Taras Wozniak, Rostysław Raczyński, Wlad Kowalczuk, Żanna Bezpiatczuk – Program Wschodni z 2 listopada 2019 r.

W Programie Wschodnim: O odkryciach szczatków ofiar NKWD na terenie dawnego więzienia w Drohobyczu, kolejnych wątkach sprawy Trump- Zełenski, a także modlitwie pojednania na Cmentarzu Łyczakowskim.

Goście Programu Wschodniego: 

Światosław Szeremeta – Sekretarz Panstwowej Miedzyresortowej Komisji ds. Upamiętnień;

Rostysław Raczyński – Związek Polaków na Ukrainie;

Żanna Bezpiatczuk – dziennikarka BBC Ukraina;

Wlad Kowalczuk – Wolontariusz, działacz polityczny, oficjalny przedstawiciel partii politycznej Korpus Narodowy w Polsce;

Taras Wozniak – ukraiński kulturoznawca, politolog,


Prowadzący: Paweł Bobołowicz 

Realizator: Paweł Chodyna


Część pierwsza: 

Światosław Szeremeta opowiada o odkryciach szczątków ofiar NKWD na terenie dawnego więzienia w Drohobyczu i o odnowieniu współpracy przy pracach poszukiwawczych i ekshumacjach ze stroną Polską.

Jak podkreśla: Pracujemy w Drohobyczu już drugi rok. Mieszkańcy od dawna mówili, że nie można jeść jabłek z tego sadu. Badania, które prowadziliśmy od dwóch lat, nie przyniosły rezultatów, ale domyśliliśmy się, że mogą tam spoczywać szczątki – to był dobry trop. 

Większość szczątków to szczątki młodych chłopców mających ślady zrośniętych złamań i kul. Mam nadzieje, że te badania to pierwszy krok na odnowienie współpracy Polsko-Ukraińskiej i nadzieja na odnowienie pomników na Ukrainie.

Taras Wozniak mówi o modlitwie pojednania na Cmentarzu Łyczakowskim.

Rostysław Raczyński opowiada o zorganizowanej wycieczce na cmentarz Bajkowa. „Jest to dla nas bardzo ważne, gdyż oddajemy hołd swoim rodakom poległym w Kijowie” – zaznacza rozmówca Pawła Bobołowicza.

Cmentarz Bajkowa powstał w XIX wieku. Podzielony jest on na trzy części: prawosławną, luterańską i katolicką, którą nazywa się częścią polską. Na cmentarzu Bajkowa zostało pochowanych 114 polskich żołnierzy.

„Cmentarz bardzo często umyka z naszej perspektywy, a pamięć o polskich mieszkańcach Kijowa przepadła na długo. Polacy stanowili elitę intelektualną, co widać na bogatych pomnikach i rzeźbach, które wyróżniają się na tle innych nagrobków” – mówi gość „Programu Wschodniego”.


Część druga: 

Wlad Kowalczuk mówi o wycofywaniu się wojsk ukraińskich ze Złotego z perspektywy środowiska Azowa. Jak dodaje: Wyglada na to, że dzisiejsza władza powtarza błędy poprzedniej władzy, nie rozumiejąc, jakie zagrożenie stanowi dla Ukrainy Rosja.

Uczestnicy protestu są zdania, że formuła Steinmeiera oznacza kapitulację przed Rosją oraz zagrożenie życia proukraińskich mieszkańców Donbasu, a także ukraińskich wojskowych, którzy mogliby zginąć w razie rosyjskiej ofensywy.

„Podchodzimy do tej sytuacji tak, że zawarcie pokoju z rosją to zamrażanie konfliktu. Widzimy sytuację, która się powtarza. Miejscowi nie chcą wycofania się armii ukraińskiej” – podkreśla rozmówca.

Donald Trump / Fot. Sgt. Amber Smith / CC 3.0

Żanna Bezpiatczuk przygląda się sprawie kolejnych wątków sprawy Trump-Załenski.

Rozmowie telefonicznej Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego z 25 lipca, przysłuchiwał się na żywo Alexander Vindman jako główny doradca ds. Ukrainy w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego

Gość „Programu Wschodniego” twierdzi, że ludzie wokół Trumpa uzmysłowili sobie, że nie pokazano światu całego zapisu rozmowy, który został okrojony.


Posłuchaj całego „Programu Wschodniego” już teraz!


Innych audycji możesz posłuchać tutaj.


 

Bobołowicz: Od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy Ukraińców protestowało przeciwko polityce Zełenskiego

– Międzynarodowy Kijowski Instytut Socjologii odnotował duży spadek poparcia dla prezydenta Zełenskiego. Pozytywnie odnosi się do niego 66%, miesiąc temu było to 73%. – dodaje Paweł Bobołowicz.

 

Paweł Bobołowicz komentuje wczorajsze protesty na Ukrainie, w których wzięło udział kilkanaście tysięcy osób. Tradycyjnie wczoraj obchodzono święto Pokrowy, czyli święto Opieki Najświętszej Bogurodzicy, które jest dniem wolnym od pracy. Tego dnia u naszego wschodniego sąsiada obchodzi się także Dzień Obrońcy Ukrainy:

Tradycyjnie odbywają się zawsze marsze patriotyczne, ale wczoraj te akcje miały charakter sprzeciwu wobec polityki prezydenta Zełenskiego, związanej z próbą uregulowania konfliktu na Donbasie.

Wycofanie Ukraińskich wojsk z terenów Donbasu jest jednym z ustaleń tzw. formuły Steinmeiera:

Mieszkańcy tych terenów uważają, iż wycofanie Ukraińskiej armii oznacza porzucenie mieszkańców i zostawienie ich na pastwę separatystów.

Wracając do protestów, wydarzenia centrum Kijowa zgromadziły od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy. Protestujący przeszli przez miasto kończąc na Majdanie. Skandowano hasła o tym, aby nie kapitulować, o jedności całej Ukrainy, hasła przeciwko Zełenskiemu oraz szefowi biura prezydenta Ukrainy:

W protestach brały udział różne osoby, różne siły polityczne. Jednak nie dało się zobaczyć flag partyjnych, gdyż takie były odgórne ustalenia. […] Oddzielnie poszły Swoboda i Prawy Sektor. Głównym hasłem ich marszu były kwestie związane ze sprzedażą ziemi.

Jak zauważa Paweł Bobołowicz, był to największy protest w Kijowie od 2014 roku. Przebiegł dosyć spokojnie. Równocześnie marsze i protesty odbyły się również w kilkudziesięciu Ukraińskich miastach.

Spadek poparcia dla polityki prezydenta Zełenskiego odzwierciedlają także najnowsze badania:

Międzynarodowy Kijowski Instytut Socjologii odnotował duży spadek poparcia dla prezydenta Zełenskiego. Pozytywnie odnosi się do niego 66%, miesiąc temu było to 73%.

Paweł Bobołowicz mówi również o komentarzach ukraińskich mediów na temat wyników wyborów w Polsce. Tamtejsi dziennikarze zwracają uwagę na to, że Konfederacja, którą określają jako partia prorosyjska, dostała się do Sejmu. Podkreślają także fakt, iż zwycięzca, czyli Prawo i Sprawiedliwość, prowadziło rozsądną wobec Ukrainy politykę i można liczyć na kolejne cztery lata dobrych stosunków pomiędzy obydwoma państwami.

A.M.K. / K.T.

Bobołowicz: Do Rady Najwyższej Ukrainy dostało się aż 3/4 zupełnie nowych nazwisk. Partia Zełenskiego zdobyła większość

– Wielu oligarchów przegrało z absolutnie nieznanymi kandydatami. Przykładem jest porażka w okręgu większościowym właściciela „Мотор Січі” Wiaczesława Bohusłajewa – zaznacza Bobołowicz.

 

 

Paweł Bobołowicz, korespondent Radia WNET na Ukrainie komentuje wyniki wyborów do rady Najwyższej Ukrainy, zaczynając od ciekawostek. Jak podaje za portalem Ukraińska Prawda, pierwszy raz od uzyskania niepodległości jedna partia zdobywa samodzielną większość w wyborach parlamentarnych:

Sługa Narodu, partia prezydenta Zełenskiego, uzyskała aż 251 mandatów (na 450). To pobicie historycznego rekordu uzyskanego w 2012 roku przez Partię Regionów, która wywalczyła 185 mandatów.

Jak podkreśla Paweł Bobołowicz, trzy-czwarte deputowanych będzie zasiadać w radzie po raz pierwszy. To aż 323 kandydatów, którzy wcześniej nie byli deputowanymi. Wołodymyr Zełenski spełnił tym samym swoją obietnicę wyborczą wprowadzenia do polityki nowych twarzy.

Kobiety będą stanowić ponad 20 procent składu Rady i jest to wzrost o ponad 12 procent w odniesieniu do składu poprzedniej Rady:

Procentowo najwięcej kobiet znalazło się we frakcji Europejska Solidarność poprzedniego prezydenta Petra Poroszenki.

Co istotne, kobiety będą stanowić prawię połowę tej frakcji. W partii Hołos reprezentacja kobiet to ponad 37 procent. Partie te dzięki temu dostaną dodatkowe finansowanie. Nasz korespondent zauważa także, iż do Rady nie wejdą tuzy ukraińskiej polityki:

Wielu oligarchów przegrało z absolutnie nieznanymi kandydatami. Przykładem jest porażka w okręgu większościowym właściciela „Мотор Січі” (Motor Sicz) Wiaczesława Bohusłajewa, który przegrał na rzecz fotografa weselnego Serhija Sztepy, kandydującego ze wsparciem Sługi Narodu.

Do Rady nie wejdą za to – Dmytro Jarosz założyciel Prawego Sektora i Andrij Biłeckij – lider Korpusu Narodowego. Przegrali również bliscy współpracownicy byłego prezydenta Poroszneki. Wśród nich znajdowali się spółpracownicy polityczni, ale też biznesowi, tacy jak choćby Ołeksander Gronowski czy Ihor Kononenko:

W jednym z Wołyńskich okręgów wygrał wybory partner biznesowy oligarchy Kołomojskiego – Ihor Pałyca, co ciekawe pokonał kandydata Sługi Narodu, Wadyma Nowińskiego.

Jak kontynuuje Bobołowicz, najwięcej głosów dostał ochroniarz sztabu Zełenskiego w Krzywym Rogu. Uzyskał  on prawie 48 tysiące głosów. Bohater Ukrainy, były więzień Kremla, oskarżona na Ukrainie o próbę zamachu stanu, była wojskowa Nadia Sawczenko. Postawiono jej w Rosji zarzut zabójstwa dziennikarzy rosyjskiego publicznego radia i telewizji 17 czerwca 2014 roku pod Ługańskiem. Ostatecznie otrzymała ona 8 [sic!] głosów.

 

Trwa akcja Ukraiński Zwiad Wnet i nasz korespondent teraz przemierza Polesie. W korespondencji Bobołowicz opowiada o miejscowości Maciejów (obecnie Łukiw)  i dawnym studium nauczycielskim prowadzonym  przed wojną przez Zgromadzenie Sióstr Niepokalanego Poczęcia N.M.P. Gość Ukraińskiego Zwiadu Wnet pani Zoja Szewczuk opowiada o przedwojennych ulicach Maciejowa i polskim cmentarzu, a  Pawło Babaryga zaprasza na  triathlon do Siomina na Polesiu. Szczegóły i rejestracja na http://triathlon-polissia.org.ua/

 

#ukraińskizwiadWnet

P.B. / A.M.K.

Jakubiak: Mamy zapłacić Żydom 300 miliardów, żeby wydać 300 miliardów na budowę amerykańskiego Fort Trump w Polsce

Marek Jakubiak o finiszu kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego oraz sprawie ustawy anty-447.

Zdaniem posła za domniemane 300 mld dolarów roszczeń, które mielibyśmy zapłacić w związku z amerykańską ustawą JUST (Justice for Uncompensated Survivors Today Act, pol. – Ustawa pt. Sprawiedliwość dla ocalonych, wobec których nie dokonano odpowiedniego zadośćuczynienia), miałby zostać wybudowany Fort Trump w Polsce, czyli na wschodniej flance NATO:

Mamy zapłacić Żydom 300 miliardów, żeby wydać 300 miliardów na budowę amerykańskiego Fort Trump w Polsce. Czy to nie jest dom wariatów? To jest bilion dolarów, to są 3 biliony złotych. Nasz budżet wynosi w porywach do 400 miliardów złotych. Co to jest w ogóle, kto to wymyśla? To jest nie do zrealizowania. Jeżeli my mamy opierać nasze bezpieczeństwo na fikcji, to ja zaczynam być przerażony.

Jakubiak przypomina, że to amerykanom bardziej powinno zależeć na budowie baz i polski rząd powinien zaprosić amerykańskich przedstawicieli do negocjacji. Nawiązuje także do kwoty 300 miliardów zł, która jego zdaniem jest wartością zupełnie abstrakcyjną. Przypomina, że w czasach prezydentury Komorowskiego środowiska żydowskie mówiły o 60 miliardach złotych.

Deputowany w studio Radia WNET grzmi także na polityków zachodnich Unii Europejskiej za ich optymistyczny stosunek wobec marksistowskich teoretyków politycznych:

Na litość boską, my wiemy, jak to się kończy, a już głupoty socjalistyczne się zaczynają. A to słyszymy, że marchewka to owoc, a to ślimak to ryba itd., no przecież Bareja po prostu miałby paliwo na następne seriale […] Oni nie byli w socjalizmie, nie wiedzą, o czym mówią, co to jest socjalizm, dlatego tak romantycznie do niego podchodzą.

Komentuje także efekt wyborów prezydenckich na Ukrainie. Jakubiak krytycznie odnosi się do Zełenskiego. Obawia się, że po jego prezydenturze na Ukrainie będzie na tyle źle, że obywatele tamtego państwa masowo będą emigrować. Natomiast Rosja coraz szybciej zrealizuje swoje zakusy wobec wschodnich terenów naszego sąsiada:

Poznałem już kilku Ukraińców i prawdę powiedziawszy mam bardzo pozytywne doznania. Natomiast obawiam się, że jak wszyscy z Ukrainy uciekną z powodu tego bałaganu, który tam jest, to pytam się, kto tam zostanie. Trzeba martwić się o to, żeby tamte tereny nie zostały zasiedlone przez Rosjan.

Posłuchaj całej audycji już teraz!


K.T/A.M.K.

Bobołowicz: Według wielu Zełeński żartował z ofiar Wielkiego Głodu. Teraz w dzień ich pamięci chce zostać prezydentem

– Zełeński chce, by inauguracja jego prezydentury odbyła się przed 27 maja, by mógł rozwiązać Radę Najwyższą. Proponuje 19 maja – Dzień Pamięci Ofiar Politycznych Represji – mówi Paweł Bobołowicz.

 

4 maja prezydent elekt Wołodymyr Zełenski przybył do Rady Najwyższej – ukraińskiego ciała ustawodawczego – na spotkanie z przewodniczącymi frakcji parlamentarnych. Inicjatywa co do jego zwołania wyszła od Zełenskiego. Zebranie dotyczyło kwestii możliwej daty inauguracji nowej prezydentury. O terminie tym decyduje wspomniane ciało, lecz powinien on być wyznaczony nie później niż 30 dni po oficjalnym ogłoszeniu wyników wyborów. Ten z kolei mija na początku czerwca. Jeśli inauguracja odbędzie się przed 27 maja, nowy prezydent będzie mógł rozwiązać Radę Najwyższą i doprowadzić do przedterminowych wyborów parlamentarnych. Po tej dacie takiej możliwości nowa głowa państwa mieć już nie będzie. Do czasu zaprzysiężenia Zełenskiego prezydentem pozostaje Petro Poroszenko.

Były serialowy aktor zaproponował, by inauguracja odbyła się 19 maja i stwierdził, że termin ten wynika z faktu, że „już trzeba pracować”. Po spotkaniu z przedstawicielstwami frakcji parlamentarnych przyznał, że „wszyscy chcą posłuchać, czy będziemy rozwiązywać parlament, czy nie. Za wcześnie o tym mówić, bo jeszcze nie mam uprawnień . Jak tylko otrzymam odpowiednie uprawnienia, wy otrzymacie odpowiedź”. – mówił Zełenski. Dodał też, że data wstąpienia na urząd prezydencki będzie znana dopiero 14 maja – wtedy rozpocznie się posiedzenie Rady Najwyższej. Według nieoficjalnych informacji większość przedstawicieli frakcji parlamentarnych zaproponowała inny termin inauguracji – 28 maja, a więc już po dniu, w którym prezydent mógłby rozwiązać ciało ustawodawcze. Zagadnienie to ma być konsultowane na wewnętrznych spotkaniach, które odbywać się będą do 13 maja.

Na spotkaniu w parlamencie nie było obecnej głowy państwa Petra Poroszenki, a także szefa jego frakcji parlamentarnej. Nieobecny był także przewodniczący frakcji Frontu Ludowego – odłamy te jednak wydelegowały swoich przedstawicieli. Zebranie zignorował lider Partii Radykalnej Ołeh Liaszko, który stwierdził, że nie interesuje go data inauguracji, lecz trzy kluczowe kwestie: kiedy będzie pokój na Ukrainie, jak polepszyć sytuację ekonomiczną i jak zwalczyć biedę Ukraińców – sformułowania te nawiązują do głównych haseł kampanii Zełenskiego. Lider Opozycyjnego Bloku Wadym Nowiński nie zadeklarował, jaką datę wybierze jego formacja. Na razie publicznie pomysł jak najszybszego zaprzysiężenia poparł szef partii Samopomoc, mer Lwowa Andrij Sadowy. W swoim wystąpieniu na portalu Facebook napisał: „ Im szybciej, tym lepiej, trzeba pracować”.

Data 19 maja jako możliwy dzień inauguracji prezydenta została krytycznie oceniona przez wielu działaczy środowisk patriotycznych. Szef Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Wołodymyr Wiatrowycz przypomniał, że od 2007 r. jest to Dzień Pamięci Ofiar Politycznych Represji. Wtedy to odbywają się uroczystości o charakterze żałobnym, ograniczona jest możliwość przeprowadzania imprez rozrywkowych i emisji programów rozrywkowych w mediach. Wszystkie telewizje oznaczają swoje transmisje ikoną płonącej świeczki. Bardzo szybko ukraińskie media społecznościowe obiegł mem ze screenem z filmu „Sługa narodu” i sceną zaprzysiężenia Hołoborodki – filmowego bohatera granego przez Zełenskiego. Do tej sceny w memie dodano właśnie ikonę płonącej świeczki.

Wiatrowycz napisał: „Komik Wołodymyr Zełenski pozwalał sobie na żarty z Wielkiego Głodu, prezydent Wołodymyr Zełenski nie ma prawa do głupot nad pamięcią o milionach ofiar represji”. W ten sposób nawiązał do występów kabaretu Kwartał 95, gdzie między innymi pojawiały się żarty, które część opinii publicznej uznawała za naśmiewanie się z ofiar Wielkiego Głodu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Prezydent Ukrainy będzie musiał uczyć się języka… ukraińskiego

Wojciech Jankowski opowiada o przyjęciu przez ukraiński parlament ustawy o języku ukraińskim.

Według nowej ustawy język ukraiński ma być stosowany w instytucjach państwowych, organach samorządowych oraz w innych dziedzinach życia publicznego. Znieważanie zaś tego języka ma być karane, gdyż uznano go za symbol narodowy:

Nowe prawo zostało przegłosowane wedle projektu do znajomości języka urzędu, do czego są zobowiązani prezydent państwa, przewodniczący rady najwyższej, ministrowie, członkowie rządu, deputowani, urzędnicy wszystkich szczebli, funkcjonariusze policji państwowej, adwokaci, notariusze, pracownicy służby zdrowia […] obywatele też są zobowiązani do znajomości języka ukraińskiego, a państwo ma zapewnić im możliwość uczenia się.

Gość Poranka WNET wypowiedział się również na temat miejsca języków mniejszościowych w ramach nowej ustawy, oraz o tym, że jest ona skierowana głównie na ograniczenie języka rosyjskiego w przestrzeni publicznej:

Nowe przepisy nie będą dotykać języków mniejszościowych. Są one skierowane przeciwko rosyjskiemu i czytanie tego projektu rzeczywiście na to wskazuje, bo rzadko się powołuje tutaj na pojęcia języków mniejszościowych. […] natomiast często pojawiają się oficjalne języki Unii Europejskiej i w taki sposób, nie używając określenia język mniejszości, które otwiera furtkę rosyjskiemu, za tą furtkę znajdują tutaj języki takie jak węgierski rumuński, czy chociażby nasz język polski.

Ustawę, którą określono mianem „historycznej”, poparło 278 deputowanych w liczącym obecnie 423 posłów parlamencie. Przeciwko ustawie wystąpili deputowani prorosyjskiego Bloku Opozycyjnego. Uznali bowiem, że ona dzieli ukraińskie społeczeństwo.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

Isakowicz-Zaleski: Oligarcha stojący za Zełenskim, dorobił się 6-7 miliardów dolarów przed 60-tką. [VIDEO]

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski o stosunkach polsko-ukraińskich po wyborach prezydenckich, w których wygrał komik Wołodymyr Zełenski.

Duchowny nie ma wątpliwości, że relacje z naszym wschodnim sąsiadem będzie trzeba budować od zrębów. Ocenia również prezydenturę poprzedniego prezydenta, wskazując na kontrowersje, które pojawiały się wokół niego:

Nasz sąsiad, większy od Polski, który przeżywa ogromne wewnętrzne konflikty i który to sąsiad jest nieprzewidywalny. Same wybory pokazały przede wszystkim totalną porażkę Petro Poroszenko, oligarchy równocześnie też gloryfikatora ludobójców z UPA, którego to Polska wspierała bezkrytycznie. Najpierw prezydent Komorowski i jego ekipa i poprzedni rząd i następny rząd. […] to człowiek, który nie jest godzien takiego poparcia, jest człowiek, który dorobił się gigantycznego majątku w sposób bardzo nieuczciwy, co więcej, prowadząc wojny z Rosją, prowadzi również interesy gospodarcze z Rosją i na nich się wzbogacił.

Gość Poranka WNET stwierdza, iż nieuczciwe interesy Poroszenko były głównym powodem jego porażki. Jednak, jak wspomina, nowy prezydent prawdopodobnie również nie należy do ludzi zupełnie „czystych”:

Przychodzi całkowicie ktoś nowy, człowiek znikąd, za którego plecami stoją kolei oligarchowie, w tym jeden z najbogatszych ludzi […].

Przedstawia w Poranku WNET sylwetkę Ihora Kołomojskiego, miliardera, oligarchy, który stoi za sukcesem Zełenskiego:

To jest postać niesłychanie ciekawa, można powiedzieć filmowa. Jest to człowiek, który nawet nie osiągnął chyba 60 roku życia, ile dobrze pamiętam, urodzony był w 1965 roku i co jest ciekawe, dorobił się, właśnie pytanie jakimi metodami, w jaki sposób, majątku w granicach od 6 do 7 miliardów dolarów. To jest nierealne w cywilizowanym świecie.

Isakowicz-Zaleski uważa także, że wystawienie komika Zełenskiego było strzałem w dziesiątkę i na stałe wpisze się do książek tyczących się tematów socjologicznych:

Wystawienie Żeleńskiego to jest, no moim zdaniem, mistrzostwo świata. To jest przypadek, który długo będzie omawiany i opisywany również w badaniach naukowych czy socjologicznych, pokazujący, w jaki sposób ten człowiek potrafił zdobyć 75% głosów […] to są rzeczy niewyobrażalne dla cywilizacji europejskiej.

Posłuchaj całej wypowiedzi już teraz!

 

Bobołowicz: Polska na swojej wschodniej flance ma neoliberalnego i bardzo lewicującego sąsiada. Jest nim Zełenski

Paweł Bobołowicz opowiada o drugiej turze wyborów prezydenckich na Ukrainie. Zwycięzcą jest komik telewizyjny Wołodymyr Zełenski.


Według badania exit poll Zełenski uzyskał ponad 73 proc. głosów. Wielki przegrany, Petro Poroszenko, powiedział, iż nie kończy swej kariery politycznej. Przed zakończeniem swej kadencji pragnie wprowadzić kilka ważnych dla Ukrainy reform.

Bobołowicz odniósł się między innymi do pozycji Polski w relacjach Polsko-Ukraińskich:

Nie ma co liczyć na to, że nagle Polska stanie się też głównym partnerem. W polityce zewnętrznej [Ukrainy – przyp. red.] cały czas Polska jest postrzegana jako pewien element świata zachodniego, Unii Europejskiej, struktur NATO i najczęściej tak była traktowana przez Ukrainę.

Nasz korespondent powiedział także, jakie prerogatywy będzie miał Zełenski. Jak się okazuje, większość decyzji politycznych będzie musiał konsultować z parlamentem. Bobołowicz przedstawia także towarzystwo wokół Zełenskiego, które niebawem będzie zajmować kluczowe dla kraju stanowiska oraz zauważa, że Polska może uzyskać na wschodzie neoliberalnego oraz lewicującego sąsiada w postaci prezydenta Zełenskiego:

Polskę czeka jeszcze inny problem z Ukrainą. Wołodymyr Zełenski, jak popatrzymy na jego osobiste poglądy i pewne zachowania, to jest niewątpliwie kandydat, którego moglibyśmy uplasować w takiej liberalnej części sceny politycznej. Nic dziwnego, że był pierwszym prezydentem, jeszcze przecież przed wyborami, którego przyjął Emmanuel Macron. […] W pewnym sensie można powiedzieć, że to jest polityk tego typu, więc może się okazać, że Polska na swojej wschodniej flance ma neoliberalnego i takiego bardzo lewicującego sąsiada w postaci prezydenta Ukrainy. Tak że istnieje takie prawdopodobieństwo i to też może być pewien wyznacznik co do dalszej współpracy z Ukrainą.

Posłuchaj całej wypowiedzi!

A. Kowarzyk