Reforma sądownictwa: Nocne głosowanie w Senacie. Ustawa o SN przyjęta bez poprawek. Teraz wszystko w rękach prezydenta

O godzinie 1.57 w nocy z piątku na sobotę Senat przyjął bez poprawek ustawę o Sądzie Najwyższym. Wcześniej odrzucił wniosek PO o odrzucenie ustawy w całości. Teraz ustawa ma trafić do prezydenta.

Za przyjęciem ustawy bez poprawek głosowało 55 senatorów, 23 było przeciw, a dwóch wstrzymało się. Od głosu wstrzymali się senatorowie PiS – Jarosław Obremski i Aleksander Bobko. Senatorowie PO przyjęli wyniki głosowania okrzykami „wolne sądy” i podniesieniem kartek z tym tekstem.

Teraz ustawa trafi do prezydenta Andrzeja Dudy. Na jego decyzję czekają już dwie inne ustawy dotyczące sądownictwa: nowela ustawy o KRS oraz nowela Prawa o ustroju sądów powszechnych.[related id=”31654″]

Senatorowie debatowali nad ustawą ponad 15 godzin. PO wniosła do niej kilkaset poprawek. Poprawkę dotyczącą wygaszania kadencji I prezesa SN zgłosił też senator PiS Aleksander Bobko (wiceminister nauki). Zgodnie z jego propozycją miałaby zostać zapewniona ciągłość wykonywania funkcji przez I prezesa SN. Senator Bobko dowodził, że konstytucja mówi wyraźnie o sześcioletniej kadencji I prezesa i nie ma „żadnej możliwości skrócenia jej w trybie konstytucyjnym”. Zastrzegał, że nie podziela opinii, że wolność i demokracja są w Polsce zagrożone, ale nie znaczy to, że nie ma problemu z tą ustawą.

Wobec przyjęcia ustawy bez poprawek Senat nie głosował nad poszczególnymi propozycjami zmian.

Zgodnie z ustawą, którą Sejm uchwalił w czwartek 20 lipca, utworzone mają być m.in. trzy nowe Izby SN, w tym Izba Dyscyplinarna; zmienić ma się tryb powoływania sędziów SN, a wszyscy obecni sędziowie SN mogą zostać przeniesieni w stan spoczynku. Opozycja, według której ustawa jest niekonstytucyjna, apeluje o weto prezydenta.

Po głosowaniu marszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS) powiedział dziennikarzom:

„Przekonamy Polaków, także tych, którzy byli tutaj i są pod Sejmem, że są to dobre rozwiązania dla polskiego wymiaru sprawiedliwości”. „Jestem przekonany, że zmiany idą w dobrym kierunku” – dodał.

[related id=”31618″]Pytany o decyzję prezydenta Andrzeja Dudy ws. ustawy, odparł, że: „szybko podejmie decyzję”. Stanisław Karczewski stwierdził też, że opozycja miała pełną możliwość wypowiedzenie się ws. ustawy w wielogodzinnej debacie.

Bogdan Klich (PO) powiedział dziennikarzom po głosowaniu, że prezydent ma „niepowtarzalną szansę, żeby stanąć po stronie praworządności, wolnego wymiaru sprawiedliwości, tak naprawdę wypełnić swój konstytucyjny obowiązek bycia gwarantem konstytucji”. Dodał, że Andrzej Duda powinien zawetować nie tylko tę ustawę, ale także dwie pozostałe.

Zebrani pod Senatem przyjęli wyniki głosowania gwizdami i okrzykami: „Hańba”, „Targowica”, „Zamach stanu”.

W piątek Senat debatował nad ustawą od godz. 10.00 do 1.10. Zbigniew Ziobro zapowiedział, że ustawa nie zmierza do upartyjnienia sądownictwa, ale do wprowadzenia elementów demokracji w środowisku sędziowskim. „Minister sprawiedliwości nie będzie jakimś superministrem” – dodał.

Zapisy ustawy o SN są konieczne i wydają się optymalne, choć nie idealne – mówił wcześniej w debacie Zbigniew Ziobro. Program wyborczy PiS uczciwie zakładał te zmiany, które są dziś wprowadzane – dodał. Przypomniał, ze Europejski Trybunał Praw Człowieka zawalony jest sprawami polskich obywateli, którzy skarżą się na przewlekłe prowadzenie spraw.

– Nie ma zgody na orzecznictwo sądów, które chroni aferzystów, a jest niezwykle pryncypialne i twarde wobec maluczkich. To nie ma nic wspólnego z polityką, to jest związane z poczuciem odpowiedzialności za państwo — stwierdził minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro . Zauważył, że trzeba wprowadzić tlen demokracji do polskiej korporacji sądowej.

– To, co nas różni od naszych krytyków, to fakt, że nie tylko stawiamy diagnozę, ale zgłaszamy też konkretne propozycje. PO i PSL miało większość przez osiem lat, mogliście zmienić wszystko — dodał. Jego zdaniem Krajowa Rada Sądownictwa to państwowy związek zawodowy konserwujący interesy źle służące sądownictwu.

„Waszymi rękami dokonuje się przewrót konstytucyjny” – zwrócił się do PiS Bogdan Klich.[related id=”31393″]

Reformę sądownictwa popiera „o wiele większa rzesza niż ta, która głośno krzyczy w dużych miastach” – mówił Marek Pęk (PiS). „Państwo już dawno zawyrokowaliście: kluczowe ustawy PiS są totalnie niezgodne z konstytucją i nie nadają się do niczego” – zwrócił się do senatorów PO. „My chcemy państwa prawa, ale nie państwa elit prawniczych” – ocenił .

Na koniec debaty prezes Izby Karnej SN sędzia Stanisław Zabłocki powiedział ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze: „Pan jako polityk uważa, że cel uświęca środki, a ja jako prawnik, że nie uświęca”. Dodał, że poparłby ministra, gdyby chciał on „wypalać te wszystkie patologie z wymiaru sprawiedliwości ale elektrycznym skalpelem, nie tępym nożem”.

Jan Żaryn (PiS) podkreślał, że ustawa o SN wpisuje się w „bardzo spóźniony proces dekomunizacyjny”. Ocenił, że po 1989 r. polskie sądownictwo „nie zdało egzaminu z rozliczenia się nie tylko wewnętrznego, ale przede wszystkim nie potrafiło się rozliczyć z PRL – rozliczyć tych, których należało oskarżyć, a potem skazać”. „Gen. Czesław Kiszczak i gen. Wojciech Jaruzelski są już tam i to jest ten sąd, na który każdy człowiek może liczyć. Ale chodziło też o to w Polsce niepodległej, żeby można było liczyć na sąd doczesny” – dodał.

w Polityce, PAP/MoRo

Zbigniew Ziobro na Kongresie Zjednoczonej Prawicy: Sądy wymagają reformy, musimy wyczyścić tę stajnię Augiasza

Sądy wymagają gruntownej reformy; musimy wyczyścić tę stajnię Augiasza i odrzucić myślenie w kategorii nadzwyczajnej kasty – mówił minister sprawiedliwości, lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.

Niemal dwa lata rządów polityków Zjednoczonej Prawicy to zdaniem Zbigniewa Ziobro dowód na to, że działając wspólnie, można czynić wiele dobrego dla Polski i Polaków. Ziobro podkreślił, że gwarantem jedności obozu prawicy i jego przywódcą jest prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Ziobro, mówiąc o reformie sądownictwa, stwierdził, że sądy to najważniejsza obecnie instytucja, jednak wymagają gruntownej reformy.

Jak ocenił, w środowisku sędziowskim są także rzetelni sędziowie. „Musimy dać im szansę, musimy zlikwidować nadmierny korporacjonizm i musimy odwołać się do mechanizmów demokratycznych, które pozwolą to środowisko w demokratyczny sposób kontrolować” – powiedział minister.

Ocenił, że poprzednie rządy „spychały na margines” Polaków, „wypychały” ich na emigrację, a czasami „rzucały w ręce cwaniaków, czyścicieli kamienic, oszustów i różnej maści przestępców, którzy czuli się całkowicie bezkarni na tej zielonej wyspie Donalda Tuska”

Według szefa MS za czasów poprzedniej władzy „ludzie byli masowo okradani”; wymieniał w tym kontekście sprawy Amber Gold czy reprywatyzację w Warszawie.

„Kiedy słyszę pana Martina Schulza i innych polityków europejskich domagających się wprowadzenia do nas tysięcy tzw. uchodźców czy emigrantów ekonomicznych, jestem pewny jednego: że rząd dobrej zmiany, Zjednoczonej Prawicy, Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski, Polski Razem, będzie przede wszystkim kierował się interesem bezpieczeństwa Polaków i Polski” – powiedział Ziobro.

Nawiązał do piątkowego spotkania w Warszawie szefów służb więziennych z państw europejskich. „Muszę państwu powiedzieć, że niemal wszyscy z tych krajów, w których dość licznie zagościli uchodźcy, mówią o gigantycznym problemie tamtejszych służb porządku prawnego, o tym, że oni sobie kompletnie z tym nie radzą, z narastającą agresją, islamizacją, zagrożeniem terrorystycznym. Są tym wręcz przerażeni, zazdroszczą nam, Polakom, zazdroszczą nam, Polsce” – mówił minister sprawiedliwości.

Według niego polski rząd pomaga i będzie pomagać uchodźcom, bo to jest chrześcijańska powinność, ale – jak zaznaczył – „w sposób mądry, roztropny”. „My musimy myśleć o polskich dzieciach, my nie musimy i nie powinniśmy myśleć o zbawianiu świata” – oświadczył Ziobro.

Ziobro ocenił również, że program Rodzina 500 Plus to „cywilizacyjny sukces” i stwierdził, że politycy PO w kampanii wyborczej oceniali, iż ten program się nie uda i że jest rozdawnictwem pieniędzy albo że „Polacy to rozpiją”.

„Otóż te bezwstydne słowa padały wówczas i oni się wcale ich dziś nie wstydzą. Jestem pewien, że gdyby doszli do władzy, odebraliby Polsce i Polakom to 500 Plus i przeznaczyli na swoje cele” – powiedział Ziobro. „To, że te środki się znalazły (…), można by sprowadzić do takiego sformułowania: wystarczy nie kraść, wystarczy uczciwie rządzić” – mówił.

PAP/MoRo

TK: niekonstytucyjne przepisy o zasadach wyboru sędziów do KRS. Komentarze polityków: „smutny dzień”, „rewolucja”

Przepisy o obecnych zasadach wyboru sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa są niekonstytucyjne – orzekł we wtorek Trybunał Konstytucyjny. Nie milkną komentarze polityków w tej sprawie.

Ponadto za niezgodne z konstytucją uznał indywidualne kadencje członków Rady wybranych spośród sędziów. Wyrok pięcioosobowego składu TK zapadł jednogłośnie.
„Kształt składu Rady wiąże się z zasadą równości (…) osobom, które mają wchodzić w skład organu trzeba stworzyć równe szanse” – powiedział w uzasadnieniu orzeczenia sędzia TK Mariusz Muszyński.

Wniosek do TK o uznanie tych regulacji za niekonstytucyjne złożył w połowie kwietnia prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Według wniosku, obecna ustawa o KRS m.in. ogranicza prawa wyborcze sędziów przy wyłanianiu ich przedstawicieli do Rady, gdyż stawia w uprzywilejowanej pozycji sędziów sądów wyższych instancji.

Wskutek takiego unormowania szczególnie faworyzowani są sędziowie sądów apelacyjnych, którzy spośród 474 sędziów pozostających obecnie w służbie wybierają 2 członków Rady, podczas gdy sędziowie sądów okręgowych i rejonowych spośród 9416 sędziów tych sądów pozostających obecnie w służbie wybierają jedynie 8 przedstawicieli do KRS” – wskazywał Ziobro.[related id=”25565″]

Ponadto prokurator generalny zaskarżył różnicowanie charakteru kadencji sędziów-członków KRS, których kadencje są indywidualne i parlamentarzystów-członków KRS, których kadencja jest powiązana z kadencją parlamentu. Według Ziobry te same reguły kadencji grupowej powinny dotyczyć wszystkich członków KRS.

„Intencją wniosku jest ostateczne uniknięcie ewentualnych wątpliwości dotyczących rozwiązań w nowelizacji ustawy o KRS, nad którą pracuje Sejm” – wskazywano, gdy wniosek Ziobry trafiał do TK. Głosowanie nad tą nowelizacją pierwotnie znalazło się w planie obrad Sejmu na dni 20-22 czerwca, ale we wtorek marszałek Sejmu Marek Kuchciński poinformował, że Sejm nie zajmie się tą kwestią na obecnym posiedzeniu.

 

Ustawodawca powinien stworzyć jednolitą procedurę
Ustawodawca powinien stworzyć jednolitą procedurę wyboru sędziów – członków Krajowej Rady Sądownictwa – uznał Trybunał Konstytucyjny. Według TK wszyscy członkowie KRS mają jedną wspólną kadencję.

Jak mówił w uzasadnieniu orzeczenia sędzia-sprawozdawca Mariusz Muszyński, ws. wyboru członków KRS-sędziów ustawodawca wykroczył poza zakres kompetencji. Dodał, że kształt składu KRS wiąże się z konstytucją zasadą równości.

„Należy zapewnić równe szanse osobom ubiegającym się o dane stanowisko” – powiedział sędzia Muszyński.

Według TK obecna procedura jest niekonstytucyjna, bo m.in. wybrani elektorzy mogą wybierać członków KRS tylko spośród siebie. Podkreślił, że każdy sędzia ma prawo ubiegać się o członkostwo w KRS, a dziś m.in. sędziowie sądów rejonowych są traktowani nierówno.

KRS to konstytucyjny organ stojący na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów, składa się z 25 członków. Sędziów do Rady wybierają przedstawiciele zgromadzeń sędziowskich; z urzędu należą do niej I prezes SN, prezes NSA, minister sprawiedliwości, a także czterej posłowie i dwaj senatorowie oraz przedstawiciel prezydenta. Rada opiniuje kandydatów na sędziów (oraz do awansu do sądu wyższego szczebla) i przedstawia ich do powołania prezydentowi.

PAP/MoRo

Zbigniew Ziobro zaskarżył do TK przepis pozwalający wnieść kasację wobec ułaskawionego

Prokurator Generalny zaskarżył przepis KPK pozwalający wnosić kasację na niekorzyść podsądnego w przypadku zastosowania wobec niego aktu łaski przez prezydenta – podaje nieoficjalnie PAP.

W środę na stronie Sądu Najwyższego opublikowano pisemne uzasadnienie uchwały siedmiu sędziów SN ws. dopuszczalności stosowania aktu łaski wobec osoby nieprawomocnie skazanej – o tę kwestię prawną zapytał trzyosobowy skład SN badający kasacje złożone w sprawie b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego i trzech innych nieprawomocnie skazanych członków kierownictwa Biura, wobec których przed wyrokiem II instancji prezydent Andrzej Duda zastosował akt łaski, zarządzając umorzenie postępowania. SN uznał, że prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec prawomocnie skazanych.

Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro zapowiadał, że po zapoznaniu się z tym pisemnym uzasadnieniem SN, „rozważy skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie konstytucyjności przepisów, które legły u podstaw uchwały Izby Karnej Sądu Najwyższego”.

[related id=”15526″]

Pisemne uzasadnienie uchwały SN liczy 41 stron. Jest w nim m.in. mowa o tym, że przez 95 lat obowiązywania polskiej konstytucji prawo łaski było „generalnie rozumiane jako indywidualny akt głowy państwa, który winien mieć zastosowanie tylko wobec osoby prawomocnie skazanej” i że zastosowanie prawa łaski przed datą prawomocności wyroku nie wywołuje skutków procesowych.

SN wyjaśnił też, że zastosowanie prawa łaski „na etapie postępowania przygotowawczego, czy sądowego przed wydaniem prawomocnego wyroku” zamyka drogę do rozstrzygnięcia sprawy przed sądem wszystkim stronom, a więc także pokrzywdzonemu.

PAP/JN

Sejm rozpoczął debatę nad projektem Prawa i Sprawiedliwości w sprawie sądów. Projekt został oprotestowany przez sędziów

Nowelizacja prawa o ustroju sądów powszechnychmocno ograniczyłaby przywileje sędziowskie, m.in. zobowiązując sędziów do składania oświadczeń majątkowych. Projekt rozpalił wielkie emocje w środowisku.

Obszerny projekt nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych (u.s.p.), a także innych ustaw, został złożony przez grupę posłów PiS w połowie kwietnia. Miałby on wejść w życie – jak zaproponowano – 1 lipca. Projekt przedstawił na posiedzeniu plenarnym poseł Bartłomiej Wróblewski (PiS).

W poselskiej propozycji chodzi m.in. o zmianę modelu powoływania prezesów i wiceprezesów „w kierunku zwiększenia wpływu ministra sprawiedliwości na obsadę stanowisk”.

Dziś prezesów sądów apelacyjnych i okręgowych powołuje minister sprawiedliwości po zasięgnięciu opinii zgromadzeń ogólnych tych sądów. Prezesów sądów rejonowych powołują zaś prezesi sądów apelacyjnych po zasięgnięciu opinii sędziów danego sądu rejonowego i prezesa przełożonego sądu okręgowego.

Projekt przewiduje odstąpienie od modelu powoływania prezesów sądów apelacyjnych i okręgowych po uzyskaniu opinii zgromadzeń ogólnych (a w przypadku ich negatywnej opinii – po uzyskaniu pozytywnej opinii KRS). Jak głosi uzasadnienie projektu, w obecnym stanie prawnym KRS może negatywną opinią zablokować możliwość powołania kandydata ministra na stanowisko prezesa sądu apelacyjnego lub okręgowego.

[related id=”20298″]

Propozycja zakłada – „dla wzmocnienia nadzoru zewnętrznego sprawowanego przez ministra sprawiedliwości” – odstąpienie od zasady powoływania prezesa sądu rejonowego przez prezesa sądu apelacyjnego z zastosowaniem procedury opiniowania kandydata na rzecz powołania go przez ministra sprawiedliwości.

Jednocześnie minister sprawiedliwości, po dokonaniu powołania, miałby dokonywać prezentacji powołanych prezesów właściwym organom samorządu sędziowskiego – zgromadzeniom ogólnym.

Przewidziano też zmiany w odwoływaniu prezesów sądów. Projekt zakłada, że prezesi sądów apelacyjnych, okręgowych i rejonowych mogą być odwołani przez ministra sprawiedliwości w toku kadencji w razie: rażącego lub uporczywego niewywiązywania się z obowiązków służbowych; gdy dalsze pełnienie funkcji z innych powodów nie da się pogodzić z dobrem wymiaru sprawiedliwości; stwierdzenia szczególnie niskiej efektywności działań w zakresie pełnionego nadzoru administracyjnego lub organizacji pracy w sądzie lub sądach niższych oraz złożenia rezygnacji z pełnionej funkcji.

W przypadku uporczywego niewywiązywania się z obowiązków służbowych „odwołanie prezesa sądu będzie dopuszczalne w razie stwierdzenia niewykonywania obowiązków służbowych w sposób powtarzający się, w szczególności w razie celowego ignorowania wyraźnych zarządzeń nadzorczych wydawanych w ramach nadzoru zewnętrznego lub wewnętrznego” – napisano w uzasadnieniu.

Jednocześnie – w przepisach przejściowych projektu – zapisano, że prezesi i wiceprezesi sądów powołani na podstawie przepisów w brzmieniu dotychczasowym „mogą zostać odwołani przez ministra sprawiedliwości w okresie nie dłuższym niż sześć miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy”.

[related id=”15091″]

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił niedawno, że „wbrew narracji naszych oponentów minister sprawiedliwości odgrywał i odgrywa rolę przy powoływaniu i odwoływaniu prezesów”. Przyznał, że uprawnienia ministra w tym zakresie będą zwiększone.

„Chcemy uczynić sytuację jasną i klarowną” – mówił. „Wiele rozwiązań zawartych w propozycjach, które przedstawiłem już w Sejmie, zmierza do tego, aby prezes nie mógł pomiatać sędziami; aby sędzia był niezawisły nie tylko na zewnątrz od presji, które mogą być na niego wywierane, ale również od władz wewnętrznych sądu” – zaznaczał też Ziobro.

Poszerzeniu ulec miałby też zakres oświadczeń majątkowych składanych przez sędziów, zaś obowiązkiem składania oświadczeń mieliby zostać objęci także dyrektorzy sądów.

Zgodnie z propozycją projektu miałby zostać zapisany obowiązek ujawniania posiadanych ruchomości o wartości powyżej 10 tys. zł i  dochodów uzyskiwanych ze źródeł innych niż związane z pełnieniem urzędu sędziego lub z zatrudnieniem na stanowisku dyrektora sądu, o ile ich łączna wartość przekraczałaby 10 tys. złotych

Zmiany miałyby też zostać wprowadzone w regulacjach dotyczących powoływania na stanowisko sędziego sądu apelacyjnego. Według uzasadnienia projektu „decydujące dla powołania na stanowisko sędziego sądu apelacyjnego winno być przede wszystkim doświadczenie zawodowe zdobyte w toku służby, nie zaś szczebel sądownictwa lub prokuratury, na którym zostało ono osiągnięte”.

„Trudno bowiem zaakceptować sytuację, w której przesłanki umożliwiające uzyskanie stanowiska sędziego sądu apelacyjnego spełnia na przykład notariusz z ośmioletnim stażem zawodowym czy zatrudniony w szkole wyższej doktor habilitowany nauk prawnych, a nie spełnia ich orzekający od 10 lat sędzia sądu rejonowego” – wskazano w tym uzasadnieniu.

Projekt dotyczy też wprowadzenia „nowych narzędzi nadzoru zewnętrznego i wewnętrznego nad działalnością administracyjną sądów, a także, „jako zasady ustrojowej, losowego przydziału spraw sędziom i zasady równego obciążenia sędziów sprawami” w sądzie.

Na mocy proponowanych zmian wprowadzona ma być też możliwość „delegacji sędziego do Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Kancelarii Prezydenta RP”. W okręgach sądowych powołani mieliby też zostać koordynatorzy do spraw współpracy międzynarodowej, prawa europejskiego i praw człowieka w sprawach cywilnych i karnych.

[related id=”10722″]

Ponadto projekt przewiduje umożliwienie nabywania prawa do przejścia w stan spoczynku przez kobiety, które są sędziami bądź prokuratorami, w wieku odpowiadającym powszechnemu wiekowi emerytalnemu – to jest 60 lat. Wprowadzona miałaby też zostać instytucja urlopu rehabilitacyjnego sędziego.

Projekt krytykują środowiska sędziowskie. Według rzecznika KRS Waldemara Żurka, „jest on pisany w Ministerstwie Sprawiedliwości”, ale został złożony jako poselski, by uniknąć konsultacji społecznych. „To obejście procedury prawidłowej legislacji” – mówił. Zdaniem sędzi Ireny Kamińskiej, prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis”, projekt uzależnia prezesów sądów od ministra „w sposób absolutny”.

„Sprawowanie funkcji prezesa i wiceprezesa sądu przez osobę powołaną w drodze wyłącznej decyzji ministra bez jakiegokolwiek, nawet minimalnego, wpływu samorządu sędziowskiego budzi istotne zastrzeżenia z punktu widzenia zasady równowagi pomiędzy władzami” – napisał w swej opinii Sąd Najwyższy. Jako „naruszenie niezależności sądu” SN ocenił możliwość odwoływania przez ministra w sześć miesięcy od wejścia projektu w życie prezesów i wiceprezesów sądów – bez zachowania jakichkolwiek wymogów.

PAP/ MoRo

Burzliwa debata w Sejmie o przyczynach śmierci Igora Stachowiaka. Opozycja żąda dymisji ministrów Błaszczaka i Ziobry

Posłowie Platformy Obywatelskiej uczestniczący w sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka złożyli wniosek o wysłuchanie informacji ministerstwa sprawiedliwości ws. śmierci Igora Stachowiaka.

Po ujawnieniu przez reportera stacji TVN nagrania z wrocławskiego komisariatu policji, na którym wydać, jak policjanci znęcają się nad zatrzymanym młodym człowiekiem, między innymi rażąc go kilkakrotnie paralizatorem, politycy opozycji zaczęli wysuwać oskarżenia wobec rządu. Reportaż spowodował szeroką dyskusję nad brutalności działań policji oraz sprawnością działań ministrów nienadzorujących służby, którzy przez rok nie doprowadzili do wyjaśnienia sprawy i ukarania winnych.

Posłowie opozycji domagali się włączenia do planu posiedzenia Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka sprawy śmierci Igora Stachowiaka na posterunku policji we Wrocławiu. Od półtora roku prokuratura jest w rękach polityków i wszystkie zaniedbania obciążają ministra Ziobrę. Zdaniem posłów opozycji musi zostać wyjaśnione, dlaczego policjanci, którzy brali udział w torturowaniu Igora Stachowiaka, po 3 miesiącach wrócili do służby w policji. Z wnioskiem o przerwę i poszerzenie planu obrad zwrócił się Michał Szczerba z Platformy Obywatelskiej.

Wniosek posłów platformy poparła Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej. Posłanka stwierdziła, że ta sprawa obnaża niekompetencję zarówno ministra sprawiedliwości, jak i ministra spraw wewnętrznych, którzy nie kontrolują podległych im służb i instytucji. Zdaniem przedstawicielki Nowoczesnej  minister Ziobro i minister Błaszczak powinni poddać się do dymisji.

Stanisław Piotrowicz, przewodniczący komisji sprawiedliwości powiedział, że rząd skierował do marszałka Sejmu wniosek o poszerzenie porządku posiedzenia odnośnej komisji o informacje w sprawie śmierci Igora Stachowiaka. Wniosek ten, jego zdaniem, zostanie uwzględniony.

W głosowaniu posłowie koalicji odrzucili wniosek o poszerzenie posiedzenia komisji sprawiedliwości o informację rządu w sprawie śmierci Igora Stachowiaka.

ŁAJ

Ziobro: zespół śledczy ma wyjaśnić, czy nie doszło do handlu żywym towarem i działań zorganizowanej przestępczości

Specjalny zespół śledczy ma wyjaśnić okoliczności śmierci Magdaleny Ż. w Egipcie, jak i ewentualnych podobnych przestępstw wobec innych osób – podał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

„W tej sprawie prokuratura rozpoczęła, zaraz po uzyskaniu informacji o tej tragicznej śmierci, intensywne czynności. Do Egiptu w dniu wczorajszym pojechał prokurator prowadzący śledztwo i biegły z zakresu medycyny sądowej; brali udział w sekcji zwłok i mamy informację, że została ona zakończona. Zostaliśmy poinformowani o wstępnych ustaleniach. Nie jest naszym zadaniem jednak, by na tym etapie przekazywać ustalenia, które będą przedmiotem dalszych weryfikacji” – powiedział w środę minister Ziobro. Podkreślił, że jako prokurator generalny wydał prokuratorom zalecenie, „aby w sposób szczególny traktować sprawy związane z handlem ludźmi, przemytem ludzi, wykorzystywaniem przemocy, stosowaniem podstępu w stosunku do kobiet, jeśli jest to związane z czerpaniem korzyści finansowych bądź też innych korzyści, w związku z popełnianiem przestępstw o charakterze seksualnym”.

Zbigniew Ziobro oświadczył, że wyjaśnienie sprawy jest też istotne ze względu na osoby, które będą w najbliższym czasie jechać na urlopy. „Ta sprawa ma ścisły związek z wyjaśnieniem pewnych standardów związanych z bezpieczeństwem polskich turystów, którzy będą wyjeżdżać na urlopy i oczekują informacji, czy tego rodzaju wyjazdy są związane z takim dodatkowym ryzykiem” – zaznaczył.

Dodał, że śledczy biorą pod uwagę kilka wersji wydarzenia. Śledztwo ws. śmierci kobiety – wstępnie w kierunku zabójstwa – prowadzi Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze.

Według wstępnych ustaleń 27-letnia Magdalena Ż. dnia 25 kwietnia wyleciała z wycieczką do kurortu Marsa-Alam. Po dwóch dniach partner kobiety, który miał z nią kontakt telefoniczny, zaniepokojony jej zachowaniem, postanowił polecieć do Egiptu i przywieźć Magdalenę Ż. wcześniej do kraju. Tymczasem ze względu na pogarszający się stan zdrowia  trafiła ona do szpitala. Gdy znajomy Polki przybył na miejsce, dowiedział się, że kobieta nie żyje – zmarła w wyniku obrażeń po upadku z pierwszego lub drugiego piętra szpitala. Rodzina Magdaleny Ż. złożyła do Prokuratury Krajowej wniosek z prośbą o objęcie nadzorem śledztwa w tej sprawie.

Minister Ziobro podkreślił, że zgodnie z jedną z wersji rozpatrywanych przez śledczych, może chodzić o „szerszy proceder związany z handlem ludźmi i czerpaniem korzyści z działalności związanej ze zorganizowaną przestępczością”. „Taka działalność mogła dotyczyć nie tylko pani Magdaleny. […] Wyjaśniane będą też inne wątki, które przy tej sprawie się pojawiły, związane z podejrzeniami o handel kobietami, czerpanie korzyści z wykorzystywania kobiet dla celów seksualnych z użyciem przemocy, podstępu czy też środków chemicznych” – powiedział. Dodał, że takie informacje pojawiają się w mediach społecznościowych i będą one weryfikowane.

Podkreślił, że władze Egiptu w drodze „zupełnego wyjątku” zgodziły się na udział polskiego prokuratora w sekcji zwłok kobiety. Zapowiedział, że jeszcze w środę będzie rozmawiał z prokuratorem generalnym Egiptu w sprawie wymiany informacji i dalszej współpracy. Dodał, że minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski zaangażował się w pomoc dyplomatyczną, „aby umożliwić skuteczniejsze zrealizowanie zadań śledczych, które chcą przeprowadzić prokuratorzy na terenie Egiptu”.

Prokurator krajowy Bogdan Święczkowski poinformował, że czynności śledcze w sprawie śmierci Polki podjęła Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze. Zapewnił, że „żaden z minionych dni nie został zmarnowany”.

„Na polecenie Prokuratora Generalnego dzisiaj powołałem zespół śledczy złożony z prokuratorów Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, funkcjonariuszy służb specjalnych, funkcjonariuszy policji, po to, żeby zajęli się kompleksowym, dogłębnym, szczegółowym rozwiązaniem tej sprawy, wyjaśnieniem wszystkich okoliczności związanych z wyjazdem pani Magdaleny do Egiptu, jej pobytem w Egipcie i śmiercią” – powiedział prokurator Święczkowski.

Dodał, że prokuratura podjęła czynności, by w razie konieczności powołać wspólny polsko-egipski zespół śledczy do wyjaśnienia sprawy Magdaleny Ż. Poinformował także, że rozmawiał z ambasadorem Polski w Egipcie, który miał zapewnić o pomocy w kontaktach z prokuraturą egipską.

PAP/Moro

Będzie kasacja prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry ws. niepełnosprawnego skazanego za zranienie napastnika

To jedna z zapowiedzianych wcześniej kasacji. „Prawo ma stać po stronie obywatela i chronić uczciwych ludzi, a nie bandytę, wtedy gdy dopuszcza się on zamachu” – mówił Ziobro w ubiegły czwartek.

Będzie kasacja prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry do Sądu Najwyższego od wyroku wobec starszego niepełnosprawnego mężczyzny, który ranił nożem rabusia; sąd uznał winę napadniętego, choć odstąpił od kary – dowiedziała się Polska Agencja Prasowa.

Będzie to jedna z kasacji zapowiedzianych w minionym tygodniu przez ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego. Mówiąc wtedy o projekcie rozszerzenia granic obrony koniecznej przy odpieraniu napaści na mieszkanie, dom, lokal czy ogrodzony teren, Zbigniew Ziobro powiedział, że zlecił analizę procesów związanych z przekroczeniem obrony koniecznej. Dodał, że w dwóch przypadkach zdecydował się już wnieść kasacje na korzyść osób skazanych „w związku z tym, że w sposób skuteczny odparły zamach przestępcy, a jednak mimo to sądy uznały, że dopuściły się przekroczenia granicy obrony koniecznej i zdecydowały się zastosować wobec nich sankcje karne”.

Jak ustaliła PAP, w jednej z tych spraw chodzi o 68-letniego niepełnosprawnego, poruszającego się o lasce Zbigniewa T. z Lipna (woj. kujawsko-pomorskie). Został on skazany za spowodowanie uszczerbku na zdrowiu 27-letniego Daniela Z., który w 2013 r. napadł go tam i pobił.

Zbigniew T. padł ofiarą napadu, gdy wracał do domu ze sklepu. Młody napastnik wymierzył mu cios w twarz, a kiedy mężczyzna stracił na moment świadomość i upadł na ziemię, zaczął go kopać po głowie, krzycząc: „Dawaj pieniądze!”.

Udając, że szuka pieniędzy, napadnięty wyciągnął z kieszeni scyzoryk, którym zranił napastnika w klatkę piersiową. Zakrwawiony Daniel Z. trafił do szpitala, a potem do aresztu z zarzutem rozboju. Policja zatrzymała także Zbigniewa T. po udzieleniu mu pomocy w szpitalu.

W 2014 r. Sąd Rejonowy w Lipnie skazał T. za zranienie napastnika z przekroczeniem granic obrony koniecznej. Ze względu na jego zły stan zdrowia odstąpił od wymierzenia mu kary. Zbigniew T. tłumaczył w sądzie, że scyzoryk kupił, bo wcześniej napadano go w podobnych okolicznościach.

Od wyroku kasację złoży prokurator generalny. „Mężczyzna nie trafił wprawdzie do więzienia, ale w rejestrze skazanych figuruje jako bandyta, choć był ofiarą. Chodzi o zasady. Ofiary napadów, zwłaszcza tak brutalnych, nie mogą się bać, że poniosą konsekwencję tego, że próbują się bronić, ratując zdrowie czy nawet życie” – powiedział PAP Ziobro. „Każdy powinien mieć prawo do obrony w sytuacji, która zagraża jego życiu czy zdrowiu. Nie może być za to ciągany po sądach. Zarzuty i wyroki są dla bandytów, a nie dla ofiar” – dodał.

„Prawo ma stać po stronie obywatela i chronić uczciwych ludzi, a nie bandytę, wtedy gdy dopuszcza się on zamachu” – mówił Ziobro w ubiegły czwartek. Według resortu, każdy obywatel powinien mieć prawo do skutecznej obrony, zwłaszcza gdy zuchwały napastnik wdziera się do jego domu, mieszkania, posesji – nie może być tak, że na odpowiedzialność karną naraża się osoba powstrzymująca agresora, chroniąc mienie, życie i zdrowie swoje i najbliższych. „Osoby skutecznie broniące się były traktowane niczym przestępcy, a czasami znajdowały się w sytuacji gorszej niż napastnik” – dodał Ziobro.

Dlatego po analizie śledztw w takich sprawach zaproponuje on przepis, który dodano by do art. 25 kodeksu karnego, w brzmieniu: „Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo ogrodzonego terenu przylegającego do mieszkania, lokalu, domu lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc – chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące”.

Dziś art. 25 kk stanowi, że „nie popełnia przkstępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem”. W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia – głosi kk. Zgodnie z nim nie podlega karze, kto „przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu”.[related id=”15526″]

Według Ziobry nadal są kontrowersje, czy osoba broniąca się przed bandytą jest przez państwo chroniona. Mówił, że jedni prawnicy uważają, że jeżeli jest inny racjonalny sposób uniknięcia konfrontacji z napastnikiem (np. ucieczka), to należy po niego sięgnąć, inni – z którymi Ziobro się zgadza – że nie można wymagać od napadniętego, by uciekał, i karać za to, że podjął się skutecznej obrony, do czego ma prawo.

Zbigniew Ziobro zamierza też wydać wytyczne dla prokuratorów, aby „przychylnie dla osoby broniącej się” interpretowali zasady przekroczenia obrony koniecznej, biorąc pod uwagę, czy to przekroczenie miało charakter rażący.

Źródło: PAP

lk

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział rozszerzenie granic obrony koniecznej m.in. o odpieranie zamachu

Ta propozycja prowadzi do zagwarantowania osobie broniącej się – w sytuacjach opisanych w przepisie bezkarności – nawet wtedy, gdy doszło po jej stronie do przekroczenia granic obrony koniecznej.

Przewaga, która powinna towarzyszyć osobie broniącej się, wymaga zmiany ustawowej – powiedział na konferencji prasowej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Rozszerzenie granic obrony koniecznej m.in. w sytuacjach odpierania zamachu związanego z wdarciem się napastnika do domu osoby broniącej się, zapowiedział w czwartek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jak poinformował, proponowany przepis dotyczący obrony koniecznej miałby brzmieć: „Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo ogrodzonego terenu przylegającego do mieszkania, lokalu, domu lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące”.

Ta propozycja de facto prowadzi do rozszerzenia rozumienia obrony koniecznej poprzez zagwarantowanie osobie broniącej się – w tych sytuacjach opisanych w przepisie bezkarności – nawet wtedy, gdy doszło po ich stronie do przekroczenia granic obrony koniecznej – dodał minister sprawiedliwości.

Dziś Kodeks karny stanowi, że „nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem”. W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia – głosi k.k. Zgodnie z nim, nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu.

Mam nadzieję, że ta zmiana wejdzie w życie w perspektywie kilku miesięcy, jeśli przekonam do tej propozycji swoje koleżanki i kolegów z rządu, a następnie z koalicji, która stanowi większość w parlamencie. To warunek konieczny, bez niego nie da się tej zmiany przeprowadzić – powiedział minister Ziobro. [related id=”15167″]

Minister poinformował, że pełne wyniki analizy dot. spraw od 2010 r., będą gotowe „w najbliższych miesiącach”.

Są co najmniej dwa przypadki, w których zdecydowałem się wnieść kasację do Sądu Najwyższego po stronie osób broniących się, które zostały skazane w związku z tym, że w sposób skuteczny odparły zamach przestępcy, a jednak mimo to sądy uznały, że dopuściły się przekroczenia granicy obrony koniecznej i zdecydowały się zastosować wobec nich sankcje karne – powiedział Ziobro na konferencji prasowej.

Nie zgadzam się z takim rozumieniem i taką interpretacją prawa, i w każdym wypadku, w którym uznam, że doszło do przekroczenia przez sądy granic interpretacji obrony koniecznej, będę domagał się zmiany takiego stanu rzeczy, kierując kasację do Sądu Najwyższego na korzyść osób broniących się – dodał minister.

Poinformował, że zamierza wydać wytyczne dla prokuratorów: – Zobowiążę ich do tego, aby w określony sposób, czyli przychylnie dla osoby broniącej się, interpretowali zasady przekroczenia obrony koniecznej oraz ewentualnie, czy to przekroczenie miało charakter rażący, czy nie.

Źródło: PAP

lk

Patryk Jaki: Polskie więziennictwo czeka rewolucja. SW zostanie zmodernizowana i przybędzie pracujących więźniów

W Polsce ma powstać 5-6 nowoczesnych jednostek penitencjarnych. Plany zakładają też dalsze zwiększenie liczby pracujących więźniów, dzięki wprowadzanemu programowi pn. „Praca dla więźniów”.

Polskie więziennictwo czeka rewolucja – zapowiada wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Chodzi o modernizację Służby Więziennej, budowę nowych więzień, rozszerzenie systemu dozoru elektronicznego, zwiększenie liczby pracujących więźniów, zmiany w resocjalizacji.

We wtorek wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki wraz z gen. Kitlińskim przedstawili podczas konferencji w MS założenia planowanej kompleksowej reformy funkcjonowania SW i systemu resocjalizacji w Polsce. Jaki podkreślał, że po 1989 r. SW była jedyną służbą mundurową, która nie przeszła modernizacji. Dziś 30-tysięczna SW to trzecia służba mundurowa w Polsce.

System odbywania kary pozbawienia wolności w ramach dozoru elektronicznego ma być rozszerzony na osoby skazane na kary do półtora roku więzienia (obecnie – do roku więzienia); więźniów odbywających przerwę w karze oraz sprawców przestępstw mających zaburzenia seksualne, którzy po wyjściu na wolność nie zostali skierowani do ośrodka w Gostyninie. Jaki powiedział, że wkrótce odpowiedni projekt trafi do Sejmu. Według MS dozór lepiej służy resocjalizacji, a państwa nie naraża na wysokie koszty związane z pobytem skazanego w więzieniu.

Według Jakiego, w Polsce ma powstać 5-6 nowoczesnych jednostek penitencjarnych; pierwsza budowa ruszy już w tym roku. Zapowiedział też likwidację lub przekształcenie mniejszych więzień i aresztów, z których wiele powstało jeszcze wXIX wieku, a które często znajdują się w centrach miast, są nierentowne i trudne do pilnowania. Kitliński dodał, że oznacza to m.in. polepszenie warunków odbywania kar. Wskutek zmian nie zmniejszy się liczba dostępnych miejsc dla osadzonych.

Plany zakładają dalsze zwiększenie liczby pracujących więźniów, dzięki wprowadzanemu już programowi pn. „Praca dla więźniów”. W ciągu roku funkcjonowania programu zatrudnienie skazanych wzrosło z ok. 24 tys. do niemal 32 tys. W ramach programu otwarto już trzy hale produkcyjne. W tym roku do użytku zostaną oddane dwie następne; rozpoczęto budowę 12 kolejnych.

Według MS przełomem w systemie resocjalizacji więźniów jest planowana w Kaliszu budowa pierwszego w Polsce tzw. „domu przejściowego”, do którego trafiać będą więźniowie na kilka miesięcy przed końcem kary więzienia. Takie placówki, mające półotwarty charakter (osadzeni chodzą do pracy i stopniowo przyzwyczajają się do funkcjonowania na wolności) z powodzeniem działają m.in. w Norwegii – podkreśla MS. Jako najskuteczniejsze metody resocjalizacji resort rekomenduje zatrudnienie oraz nauczanie.

Ponadto m.in. ma zostać utworzona Państwowa Akademia Więziennictwa, która będzie kształcić na studiach pierwszego i drugiego stopnia przyszłą kadrę oficerską i dowódczą SW. Powołany miałby też zostać Instytut Kryminologii, który byłby instytucją badawczo-rozwojową zajmującą się problematyką resocjalizacji, kryminologii i bezpieczeństwa publicznego. Prowadziłby też projekty badawcze systemu penitencjarnego w Polsce.[related id=”13990″]

Nikt z funkcjonariuszy i pracowników cywilnych SW nie straci pracy w związku z modernizacją polskiego więziennictwa – zapewnił gen. Kitliński. Dodał, że jeszcze w maju będzie podwyżka dla funkcjonariuszy. Była ona zaplanowana w uchwalonym w 2016 r. programie modernizacji SW w latach 2017-20, który wszedł w życie 1 stycznia 2017 r. Łącznie na ten program zostanie przeznaczone 1,5 mld zł.

Reforma zakłada też podniesienie umiejętności strzeleckich i sprawności fizycznej funkcjonariuszy SW, budowę strzelnic, utworzenie zespołów strzelców wyborowych, jak również powołanie klubu sportowego SW, w którym będą funkcjonowały sekcje strzeleckie.

Podczas konferencji zapowiedziano też, że 30 czerwca br. odbędzie się uroczysta promocja oficerów SW z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy; dzień wcześniej zostanie zorganizowana międzynarodowa konferencja szefów służb penitencjarnych państw Unii Europejskiej. Kitliński dodał, że będzie też można wtedy zwiedzać dawny areszt przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, gdzie powstaje Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

Jaki dodał, że muzeum to powstaje przy udziale Służby Więziennej, co jest jednym z elementów przywracania jej etosu. Inne elementy przywracania etosu to nawiązywanie do tradycji SW z lat II Rzeczpospolitej, zaangażowanie funkcjonariuszy w edukację patriotyczną, uroczystości państwowe, tworzenie miejsc pamięci i oddawanie czci bohaterom.

Źródło: PAP

lk