Poseł PiS: Reforma prawa wyborczego wzmocni społeczną kontrolę nad procesem wybierania władz samorządowych

Zdaniem Marcina Horały dotychczasowe zapisy ordynacji wyborczej dawały dużo możliwości nieprawidłowości, szczególnie w wyborach samorządowych. W Poranku WNET o tym jakie zmiany zakłada projekt.

 

Aleksander Wierzejski w Poranku WNET rozmawiał z Marcinem Horałą o szczegółach projektu reformy prawa wyborczego, które zostało przedstawione przez Prawo i Sprawiedliwości w piątek 10 listopada. Ma to być nie tylko zmiana w prawie wyborczym, ale też szereg zmian w przepisach, zwiększających społeczną kontrolę nad samorządami – wprowadzenie budżetu obywatelskiego i transmisji z obrad rad miasta czy gminy.

– Drugim elementem jest usprawnianie i wprowadzenie większej przejrzystości procedury wyborczej, jak wprowadzenie kamer do każdej komisji wyborczej z transmisją, zwiększenie roli mężów zaufania oraz wzmocnienie możliwości zgłaszania obserwatorów przez krajowe organizacje społeczne, które do tej pory nie mogły tego robić, a dotychczas mogły to robić tylko organizacje zagraniczne – powiedział Marcin Horała.

Gość Poranka WNET wskazał również najważniejsze kierunki zmian w samym procesie przeprowadzania aktu wyborczego: – Jest również zmiana polegająca na wprowadzeniu drugiej komisji wyborczej, która będzie wybierana w ten sam sposób co pierwsza i będzie przychodzić do liczenia głosów. Na zakończenie głosowania będzie plombowana urna i zgodnie z protokołem przekazywana drugiej komisji, która będzie liczyć głosy. (…) Zastanawiamy się nad tym, żeby z czasem wprowadzić publiczne liczne głosów, tak jak to ma miejsce w Wielkiej Brytanii.

– Trzeci obszar zmian to już strukturalne zmiany w wyborze, a nie techniczne, jak wprowadzenie dwukadencyjności dla prezydentów, burmistrzów i wójtów, ale bez liczenia ich wstecz. Moim zdaniem poprzednie kadencje powinny się liczyć do limitu sprawowanych kadencji i nie byłoby to w żaden sposób kontrowersyjnej – uważa poseł PiS.

Marcin Horała jest zdania, że eksperyment z jednomandatowymi okręgami wyborczymi całkowicie się nie sprawdził. W związku z tym „zmieni się również ordynacja w gminach, zarówno tych powyżej 20 tysięcy mieszkańców, jak i tych mniejszych. Prowadzenie JOW-ów to był swoisty eksperyment, który w naszej opinii okazał się nieudany. Ale wprowadzamy jedną istotną rzecz – w gminach do 20 tysięcy mieszkańców znosimy próg wyborczy, co ułatwi małym komitetom wprowadzenie swojego przedstawiciela do rad gminnych”.

– Likwidujemy możliwości rozpisywania głosowania na kilka dni, co było wprost sprzeczne z Konstytucją, która mówi, że wybory są rozpisywane na konkrety dzień. Znosimy możliwość głosowania korespondencyjnego, które budziło szereg wątpliwości co do przebiegu głosowania. Ten mechanizm bardzo ułatwiał nieprawidłowości przy wyborach.

Aleksander Wierzejski spytał również o zmiany w Państwowej Komisji Wyborczej. – Całkowicie zmieniamy filozofię kreacji członów PKW. W tej chwili to są przedstawiciele środowiska sędziowskiego. Chcemy prowadzić element demokracji w wyborze członków PKW, tak żeby w komisji były osoby reprezentujące różne środowiska polityczne, do tego jeden członek z Sądu Najwyższego oraz Trybunału Konstytucyjnego. Przy czym wprowadza zasadę, że największy klub w parlamencie miał tylko trzech przedstawicieli w nowej PKW.

Całość procesu wyborczego będzie przejęta przez komisarzy wyborczych czyli przez korpus państwowych urzędników wyborczych podlegających pod PKW. Do tej pory było tak, że cały proces obsługiwali burmistrzowie i wójtowie, urzędy gmin, także w wyborach samorządowych, co budziło wątpliwości. (…) Trzeba podkreślić, że poziom niezależności technicznej obsługi wyborów, jest znacznie większy niż na Zachodzie – podkreślił w Poranku WNET Marcin Horała, poseł PiS.

ŁAJ

W wyborach samorządowych szeroko otworzymy się na społeczeństwo obywatelskie, oświadczył w Popołudniu Wnet Marcin Horała

Taktyka PiS w wyborach samorządowych w województwie pomorskim: – Chcemy uświadomić mieszkańcom złe konsekwencje nieprzerwanych rządów Platformy. Naszą główną propozycją dla Pomorza będzie „zmiana”.

W Popołudniu Wnet rozmawialiśmy z Marcinem Horałą, posłem Prawa i Sprawiedliwości z Gdyni, który 10 lutego został przez władze partii wyznaczony na stanowisko szefa Wojewódzkiego Zespołu Samorządowego na Pomorzu. Jak podkreślił zaraz po odebraniu nominacji, jego celem będzie zdobycie przez Prawo i Sprawiedliwość władzy w pomorskim sejmiku wojewódzkim, nie wykluczając rządów w układzie koalicyjnym.

W rozmowie z Radiem Wnet Marcin Horała mówił o działaniach, jakie zamierza podjąć w celu zdobycia władzy w województwie pomorskim, w którym od lat niemalże niepodzielne rządy pozostają w rękach największej partii opozycyjnej.

Władze partii postawiły przed nami trzy zadania. Pierwsze to zorganizowanie całej struktury, przygotowującej wybory samorządowe na poziomie okręgów do Sejmu oraz okręgów do sejmików. Myślę, że zejdziemy również na poziom powiatów i największych gmin – zaznaczył gość Popołudnia Wnet.

Do zadań naszego rozmówcy będzie należeć również przygotowanie i wyznaczenie odpowiednich kadr. – Drugim elementem działania są zadania programowe, czyli opracowanie oddzielnych programów wojewódzkich, które następnie trzeba będzie rozpisać na poszczególne powiaty, miasta i gminy. Trzecim zadaniem są kwestie personalne. W wyborach samorządowych trzeba przygotować tysiące kandydatów. Musimy dokonać oceny obecnych samorządowców oraz zaczerpnąć szerokim gestem z zasobów kadrowych nie tylko Prawa i Sprawiedliwości.

[related id=6913]

Z posłem PiS rozmawialiśmy również o sprawie wezwania przez prokuraturę Donalda Tuska do sądu. – Cóż to za nękanie – został wezwany w roli świadka w ważnym postępowaniu, dotyczącym działania polskiego kontrwywiadu. Premier Tusk jako ówczesny jego zwierzchnik musi złożyć pewne wyjaśnienia – stwierdził Marcin Horała.

Szef Rady Europejskiej miał zeznawać 15 marca w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie w śledztwie przeciwko byłym szefom Służby Kontrwywiadu Wojskowego o podjęcie bez zgody władz współpracy z rosyjskim FSB.

Zdaniem gościa Popołudnia Wnet, polska delegacja po wyborach na szefa Rady Europejskiej wróciła do kraju z tarczą. – Osiągnęliśmy to, co było do osiągnięcia. Jak pokazała rzeczywistość, pełna wygrana nie było możliwa. Czasem tak się dzieje, że okoliczności nie pozwalają na pełny sukces. Wówczas sukcesem jest to, żeby się nie poddać, żeby zaprezentować stanowczo swojej stanowisko – podkreślił Marcin Horała.

 

ŁAJ