Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Reagując na wieść o tym, że prezydent Wołodymyr Zełeński nie będzie uczestniczył w spotkaniu na Alasce, korespondent Radia Wnet mówi:
W Ukrainie dominuje duży sceptycyzm wobec zapowiedzianego spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem. Społeczeństwo i eksperci nie wierzą, że rozmowy przyniosą jakiekolwiek pozytywne rezultaty, zwłaszcza że Putin nadal domaga się wycofania Ukrainy z czterech obwodów, w tym tych, które są obecnie pod kontrolą Kijowa.
Rozmówca Magdaleny Uchaniuk przypomina, że wcześniejsze porozumienia z Rosją, takie jak Mińsk I i II, były łamane. Stwierdza, że ewentualne rozmowy Trump–Putin mogą zakończyć się jedynie pozornym zawieszeniem broni, które da Kremlowi czas na kolejne przygotowania do ofensywy.
W Kijowie obawy budzi też możliwość ograniczenia lub całkowitego wycofania wsparcia USA:
Jest duże niebezpieczeństwo tego, że Trump wycofa się z jakiejkolwiek pomocy dla Ukrainy. To już nie jest pomoc, to jest po prostu sprzedaż sprzętu wojskowego
– mówi Antoniuk. Jednocześnie podkreśla:
Unia Europejska będzie nadal pomagać Ukrainie, w tym też w uzbrojeniu, niezależnie od decyzji na tym spotkaniu.
Jako optymalny scenariusz dla Kijowa wymienia m.in. zawieszenie broni, wycofanie rosyjskich wojsk oraz podpisanie umowy z twardą gwarancją, że Rosja nie napadnie na Ukrainę.
Utraciliśmy już ponad 20% naszego terenu, ale jeśli mamy wycofać się z naszych własnych ziem, bo tak chce Putin, to jesteśmy gotowi dalej walczyć o naszą niepodległość
– podkreśla Dmytro Antoniuk. Zwraca też uwagę na doniesienia „Wall Street Journal”, mówiących o propozycji Putina, by w zamian za zawieszenie broni Ukraina oddała pozostałą część obwodu donieckiego:
Jeżeli oddamy teraz całkowicie obwód doniecki, Rosja posunie się na zachód o 85 kilometrów, a dalej nie ma żadnych fortyfikacji. To byłoby tylko odsunięcie w czasie kolejnej inwazji.
Oceniając postawę Trumpa, mówi:
Jesteśmy pewni, że Trump chce wrócić do biznesu z Rosją. Dla niego handel między USA i Rosją jest na pierwszym miejscu, ale przeszkadza mu w tym niepodległa Ukraina.
I dodaje stanowczo:
Co by tam nie było podpisane między Trumpem a Putinem, my będziemy bronić naszego własnego państwa.
/ab
Czytaj także:

