Paweł Bobołowicz o powrocie Michaiła Saakaszwiliego do ukraińskiej polityki, emocjach i podziałach, jakie on wzbudza.
Prezydent Zełenski 28 maja 2019 roku zmienił dekret prezydenta Poroszenki, na podsatwie którego zabrano Saakaszwielmu ukraińskie obywatelstwo (a w lutym 2018 roku wydalono go z Ukrainy).
Paweł Bobołowicz komentuje propozycję, jaką złożył prezydent Zełenski byłemu prezydentowi Gruzji, który 29 maja 2019 roku wrócił na Ukrainę. Polityk gruziński i ukraiński miałby objąć tekę wicepremiera ds. reform.
Saakaszwili zapowiedział, że przedstawi Radzie Najwyższej swoje propozycje do zmian w programie rządu Denysa Szmyhala, a swoje recepty ratunku Ukrainy nazwał bardzo twardymi, ale również i skutecznymi.
Decyzja ta jest zaskoczeniem dla wielu, w tym dla naszego korespondenta. Zauważa on, że teraz Ukraina przechodzi przez niełatwy czas. Przypuszcza, że Saakaszwili ma być „zderzakiem” dla ukraińskiego rządu.
Wbrew zapowiedziom nic tak kluczowego się w ostatnim roku nie stało.
Jego nominacja przykryć ma fakt, że w ciągu prawie roku od objęcia prezydentury przez Wołodymyra Zełenskiego nie nastąpiły zapowiadane radykalne zmiany, takie jak ukrócenie władzy oligarchów.
Arsen Nawakow w czasie jednej z narad rzucił szklanką z wodą.
Bobołowicz przypomina, że w czasie pełenienia funkcji przewodniczącego Odeskiej Obwodowej Administracji Państwowej Gruzin popadł w konflikt z niejednym ukraińskim politykiem.
Paweł Bobołowicz o burzy pyłowej w Kijowie, nowych ogniskach pożarów pod Czarnobylem, kolejnej wymianie jeńców w Donbasie, prześladowaniach Tatarów krymskich i zatrzymaniu Wałerija Szajtanowa.
Zaczęły się odnawiać pożary w pobliżu Czarnobyla. […] Kijów stał się znów najbardziej zanieczyszczonym miastem na świecie.
Paweł Bobołowicz informuje, że w trakcie burzy pyłowej w Kijowie doszło do wypadku samochodowego – zderzyło się 6 samochodów i zginęły 4 osoby.
Wieczorem jednak pył został zastąpiony przez dym, który pokrył kijowską stolicę i który zresztą utrzymuje się do dzisiaj.
Tymczasem doszło do wymiany grupy jeńców między walczącymi na wschodzie Ukrainy stronami. Jest to pierwszy element strategii wymiany wszystkich jeńców. Autorem jej jest Wołodymyr Zełenski. Na Ukrainę powróciło 20 osób, przy czym są wśród nich „osoby, które wprost wspierały władze okupacyjne”, jak i zwykli kryminaliści oraz ledwie dwóch ukraińskich żołnierzy.
Na Krymie zaś Wojskowy Sąd Federacji Rosyjskiej Apelacyjny rozpatrywał karę Envera Sejtosmanowa. Tatar otrzymał karę 17 lat więzienia za to, że, jak informuje nasz korespondent, „nie chciał wydać swoich znajomych” z muzułmańskiej organizacji Hizb at-Tahrir [Zapisywana także jako Hizb ut-Tahrir to sunnicka międzynarodowa organizacja głosząca hasła odbudowy kalifatu. Wyrzeka się przy tym przemocy. Jej działalność jest zakazana w Chinach, Egipcie, Niemczech, Pakistanie, Rosji, Turcji i wszystkich państwach arabskich poza Jemenem, Libabem i ZEA- przyp. red.] Sąd oddalił wniosek skazańca.
W „ostatnim słowie” Enver Sejtosmanow mówił o politycznych prześladowaniach Tatarów krymskich i muzułmanów na Krymie okupowanych przez Federację Rosyjską od 2014 roku.
Bobołowicz mówi również o reakcji na schwytanie Wałerija Szajtanowa, generała Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, który współpracował z FSB co najmniej od 2014 r.
Paweł Bobołowicz o zapowiedzi zamknięciu granic przez Ukrainę, panice z tym związanej, obowiązku kwarantanny i problemach w jego egzekwowaniu.
Paweł Bobołowicz tłumaczy, co spowodowało masowy ruch na granicy polsko-ukraińskiej. W piątek ponad 30 tys. obywateli Ukrainy powróciło do swojego kraju. Panika na granicy była ogromna. Wszystko przez niefortunne sformułowanie prezydenta Wołodomyra Zełenskiego, który zapowiedział zamknięcie granic swego kraju. Jak tłumaczy korespondent, granice naszego południowo-wschodniego sąsiada mogą nadal przekroczyć jego obywatele i osoby mające prawo pobytu tam.
Kończy się akcja ewakuacji ukraińskich obywateli z innych państw.
Powracających z innych krajów obowiązuje od piątku surowsza kwarantanna. Dziennikarz zwraca uwagę na sytuację, jaka miała miejsce na lotnisku w Boryspolu. Część Ukraińców, która wróciła do kraju zza granicy, stwierdziła, że nie zostali oni wcześniej uprzedzeni o obowiązku kwarantanny. W związku z tym uciekli oni i wrócili samochodami do swych domów, nie przechodząc żadnej kwarantanny.
Paweł Bobołowicz o przybyciu tysięcy nowych testów na koronawirusa na Ukrainę, wprowadzeniu stanu nadzwyczajnej sytuacji, zamknięciu granic, salach szpitalnych dla VIP-ów i braku maseczek.
Paweł Bobołowicz informuje, że na Ukrainie jest 196 zarażonych koronawirusem, pięciu wyleczonych i tyleż zmarłych. Przypuszcza się, że będzie niebawem wzrost potwierdzonych zakażeń na Ukrainie. Powodem tego jest transport testów, których kilkanaście tysięcy trafiło do różnych ukraińskich szpitali. Dotychczas wykonano około 1400 testów.
Prezydent Zełenski uzasadniał wprowadzenie stanu nadzwyczajnej sytuacji. […] Do końca 27 marca zostanie zamknięta granica.
Dotychczas przebywający za granicą Ukraińcy byli zachęcani przez głowę swego państwa do powrotu. Z możliwości z tej skorzystoło 80 tys. z nich. Obecnie prezydent Zełenski zapowiada, że po zamknięciu granic opieką nad obywatelami 40 mln kraju, którzy są na obczyźnie, zajmą się ukraińskie placówki dyplomatyczne. W ramach możliwości chętni będą przewożeni do ojczyzny. Jak zauważa dziennikarz, nie wiadomo, jak dokładnie rozumieć słowa prezydenta o zamknięciu granic. Przypuszcza, że może ono nie być tak szczelne i mieć efekt psychologiczny- by zachęcić Ukraińców do powrotu.
29 marca specjalny rejs samolotów ma przywieźć Ukraińców z Izraela.
Nasz korespondent mówi także o absurdzie, jaki ma miejsce u nasz – w komunikacji miejskiej oraz aptece należy mieć na twarzy maskę, lecz ich nigdzie nie można kupić. Zwraca uwagę na pismo, jakie wyszło ze strony administracji metropolii kijowskiej. W stołecznych szpitalach nakazano w nim wydzielić specjalne sale dla VIP-ów. Zalecenie to zostało ostatecznie odwołane, a prezydent Zełenski podkreślił, że „nie będzie różnego rodzajów pacjentów”. Do niedoszłych użytkowników tychże sal powiedział:
Zrozumiecie, jak to jest, jak nie można leczyć się w Szwajcarii lub Izraelu.
Sławomir Matuszak o nowym ukraińskim rządzie, powodzie odwołania starego, o tym, czym zdążył zszokować opinię publiczną nowy premier i szansach na porozumienie ukraińsko-rosyjskie.
Sławomir Matuszak komentuje powołanie nowego rządu na Ukrainie. Stary został odwołany, ponieważ cześć ministrów nie była efektywna. Sposób doboru nowego premiera i ministrów nowego rządu objawia brak strategii w polityce Wołodomyra Zełenskiego:
Widać, że część jest z łapanki.
Hasłem obozu rządzącego na Ukrainie jest bowiem stawianie na ludzi młodych i nie mających wcześniejszego doświadczenia politycznego. Pozytywnym tego skutkiem jest brak afer korupcyjnych odwołanego rządu. Odbiło się to jednak na jego kompetencjach. [related id=99638 side=right]Nowym premierem został Denys Szmyhal, wicepremier w poprzednim rządzie, a wcześniej gubernator obwodu iwano-frankiwskiego. Przed wejściem do polityki „przez dwa lata pracował jako dosyć wysoki menadżer” w firmie należącej do Rinata Achmetowa. Szmyhal twierdzi, że samego oligarchę widział tylko w telewizji, co zdaniem naszego gościa, może być prawdą. Talenty menadżerskie mógł w Szmyhalu dostrzec Wołodymyr Zełenski. Nowy szef ukraińskiego rządu zdążył zasłynąć swoją zapowiedzią powrotu Ukrainy do dostarczania wody na Krym. Ten ostatni był bowiem, jak przypomina nasz gość, zaopatrywany w wodę z Dniepru, co przerwała rosyjska agresja.
Dla rolnictwa i przemysłu jest to ogromny problem.
Szmyhal w atmosferze skandalu wycofał się ze swojej wypowiedzi po kilku godzinach. Specjalista z Ośrodka Studiów Wschodnich stwierdza, że wznowienie dostaw wody na okupowany przez Rosję półwysep jest jednym z warunków jakie ona stawia. Stwierdza, że między Rosja a Ukrainą „pole do porozumienia w zasadzie nie istnieje”. Ta pierwsza bowiem chciałaby by ta druga zaprzestała integracji z Zachodem de facto powracając z powrotem w orbitę wpływów Kremla. Matuszak zauważa, że „Ukraina od 2015 r. nie kupuje bezpośrednio z Rosji gazu”, zaś Federacja Rosyjska i Unia Europejska zainteresowane są tranzytem rosyjskiego gazu przez Ukrainę na Zachód.
Paweł Bobołowicz o zmianie rządu na Ukrainie, krytyce starego rządu ze strony Zełenskiego i tego ostatniego ze strony opozycji oraz o wysokich rachunkach na gaz na Ukrainie.
Paweł Bobołowicz komentuje dymisję ukraińskiego rządu premiera Ołeksija Honczaruka. Wołodymyr Zełenski Radzie Najwyższej Ukrainy ostro skrytykował działania rządu. Ganił on, go za pozwolenie,by Urząd Celny „został znokautowany przez przemyt”, przez co „16 mln hrywien nie trafiło do budżetu”.
Ten rząd był sterowany ręcznie z ulicy Bankowej.
Ukraińskiemu prezydentowi w krytyce rządu nie przeszkodził fakt, że de facto sam nim dotąd w znacznej mierze sterował. W środę został powołany również nowy gabinet. Denys Szmyhal, dotychczasowy wicepremier i minister rozwoju regionalnego stanął na czele nowej rady ministrów. Stanowisko zachował minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow, który, jak zauważa nasz korespondent, przetrwał nie tylko zmianę premiera, ale też zmianę prezydenta. Pełni swoją funkcję w kolejnych gabinetach od czasu „rewolucji godności”. Ponadto Bobołowicz mówi o problemach ekonomicznych Ukraińców.
Ludzie z niezrozumiałych przyczyn dostają gigantyczne rachunki za gaz.
Ceny gazu są od lat pilnie śledzone na Ukrainie i traktowane jako wskaźnik zamożności społeczeństwa. Opozycja zarzuca prezydentowi Zełenskiemu, że wbrew jego hasłu „koniec epoki biedy”, nie tylko nie żyje się lepiej, ale wręcz gorzej niż wcześniej.
Paweł Bobołowicz o zmianie ukraińskiego rządu, tym czemu mogła ona nastąpić i różnicach między starym a nowym rządem.
Paweł Bobołowicz komentuje dymisję ukraińskiego premiera Ołeksija Honczaruka, która jest już faktem- odpowiednie dokumenty zostały przekazane Radzie Najwyższej Ukrainy. O godz. 16. czasu lokalnego (15. polskiego) rozpocznie się posiedzenia na którym nastąpi formalna dymisja rządu. Nowym szefem ukraińskiego rządu zostanie Denys Szmyhal, dotychczasowy wicepremier i minister rozwoju regionalnego. Korespondent zwraca uwagę, że członkowie nowego rządu będą generalnie starsi od swych poprzedników, co ma znaczenie, gdyż prezydent Zełenski od początku mówił o stawianiu na młodych ludzi.
Dużo ministrów w tym rządzie będzie grubo po sześćdziesiątce.
Wśród nich są ludzie mający powiązania z oligarchami, w tym sam nowy premier. który dyrektorem elektrowni Bursztyn ,która należy do Rinata Achmetowa. Na swoim stanowisku zostaje minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow. Zmieni się natomiast szef MSZ. Bobołowicz zauważa, że zdaniem komentatorów kierunek proeuropejski powinien być utrzymany, ale nie jest to tak jednoznacznie proeuropejska postawa jak wcześniej.
Rząd i prezydent notują znaczny spadek popularności. […] Do końca ciężko powiedzieć, dlaczego dochodzi do takiej zmiany. […] Nic nie wskazywało na to, że rząd ukraiński ponosi jakieś porażki.
Dziennikarz zwraca uwagę na opinie, że dymisja rządu to „ratowanie ekipy, która się rozsypuje”. Koniec rządu najmłodszego w historii premiera Ukrainy wynikać może z podziałów jakie się ujawniły w Słudze Ludu.
Wyraźnie są widoczne wpływy oligarchy Kołomojskiego na część deputowanych.
Swój udział w zmianie rządu mógł mieć dawny właściciel Prywatbanku Ihor Kołomojski. Miał on mieć zastrzeżenia wobec polityki premiera Honczaruka, który nie chciał reprywatyzować Prywatbanku [wcześniej znacjonalizowanego po tym, jak upadł]. Rozbieżności w ekipie rządzącej można wiązać także z kwestią handlu i obrotu ukraińską ziemią. Do uchwały w tej sprawie przegłosowywane są poprawki.
Nowym szefem rządu nie zostanie jednak związany z reżimem Wiktora Janukowycza Siergiej Tihipko.
Paweł Bobołowicz mówi o tym, że ukraińska Rada Najwyższa zatwierdzi zmianę szefa rządu. Ołeksija Honczaruka zastąpi jego dotychczasowy zastępca Denis Szmyhal. Jest to postać dość nowa w polityce. Był szefem bursztyńskiej elektrociepłowni, należącej do oligarchy Rinata Achmetowa. Szmyhal odcina się od tych powiązań.
Jak relacjonuje korespondent Radia WNET, do zmian dojdzie także w kierownictwie resortów zdrowia i spraw zagranicznych.
Ponownie poruszony zostaje również temat rozmowy Pawła Bobołowicza z Antonem Drobowyczem, nowym szefem IPN. Drobowycz uzależnia zgodę na wsznwienie polskich prac poszukiwawczych na Ukraiinie od podjęcia korzystnej dla Ukrainy decyzji na temat renowacji ukraińskich miejsc pamięci:
Polityka historyczna byłą niebezpiecznym elementem w relacjach polsko-ukraińskich. Warto wiedzieć, co sądzi o tym Anton Drobowycz.
Zdaniem Pawła Bobołowicza sprawa dymisji Ołeksija Honczaruka, najmłodszego premiera w historii Ukrainy, jest dość zagadkowa. Jeszcze do niedawna jego relacje z prezydentem Zełeńskim były dobre. Nie zniszczyło ich nawet ujawnienie nagrań, na których Honczaruk niepochlebnie wyraża się o Zełeńskim:
Rząd ukraiński nie cieszy się poparciem społeczeństwa. Być może dymisja Honczaruka jest spsoobem na poprawę notowań; zarówno rządu, jak i prezydenta.
Nowym szefem rządu może zostać polityk związany z Partią Regionów byłego prezydenta Janukowycza, dawny wicepremier Siergiej Tihipko.
Paweł Bobołowicz komentuje doniesienia o pierwszym przypadku koronawirusa na Ukrainie. Osoba zarażona przyleciała niedawno z Włoch. Mieszka w Czerniowcach na południu kraju. W Kijowie dwie osoby są badane pod kątem obecności koronawirusa. Kwarantannie poddano Ukraińców, którzy w ostatnim czasie
Korespondent Radia WNET relacjonuje, że ukraińskie władze twierdzą, iż są dobrze przygotowane na epidemię koronawirusa z Wuhan. Służby miejskie w stolicy Ukrainy przestrzegają środków szczególnej ostrożności. Rządzący apelują o nieuleganie panice.
Rozmówca Jaśminy Nowak mówi również o planowanych zmianach w składzie ukraińskiego rządu. Niewykluczona jest dymisja premiera Ołeksija Honczaruka, skonfliktowanego z prezydentem Wołodymyrem Zełeńskim. Jak jednak zwraca uwagę Paweł Bobołowicz, trwa jeszcze roczny okres ochronny, w trakcie którego urzędujący premier nie może być usunięty bez swojej zgody:
Serial związany z próbami usunięcia premiera Honczaruka trwa już od wielu tygodni.
Sąd Konstytucyjny Ukrainy wyda dzisiaj wyrok w sprawie zgodności z konstytucją ustawy lustracyjnej. Może to wpłynąć na obsadę rządu, ponieważ wśród kandydatów na nowego premiera wymienia się Siergieja Tihipkę, wicepremiera i prezesa banku centralnego w okresie rządów prezydenta Wiktora Janukowycza.
Prezydent Zełeński nie ma problemu z sięganiem po osoby skompromitowane. Wybór Tihipki, człowieka ze starego układu, na pewno spowoduje kolejne protesty społeczne.
Jak dodaje Paweł Bobołowicz, w bliskim otoczeniu Wołodymyra Zełeńskiego znajduje się więcej osób z przeszłością w obozie Wiktora Janukowycza.
Szef biura prezydenta Ukrainy spotkał się z wysokim rangą przedstawicielem Kremla ws. ustalenia szczegółowych warunków wymiany jeńców. Według planu, ma do niej dojść jeszcze w tym miesiącu.
Należy zwrócić uwagę, że wśród osób, które wróciły na Ukrainę, byli zwolennicy Donieckiej Republiki Ludowej.
Paweł Bobołowicz przypomina rozmowę z Antonem Drohobyczem, szefem ukraińskiego IPN ( pierwsza część rozmowy znajduje się tutaj). Jak mówi nasz korespondent, w trakcie rozmowy nie udało się wyczerpująco omówić wszystkich istotnych kwestii. Objęcie kierownictwa IPN przez Antona Drobowycza stanowi szansę na normalizację stosunków polsko-ukraińskich, które pogorszyły się w ostatnich latach właśnie na historycznym tle. Ukraińcy zezwolili stronie polskiej na przeprowadzenie prac poszukiwawczych na terytorium Ukrainy:
Spojrzenie Antona Drobowycza znacząco różni się od tego, które prezentował Wołodymyr Wiatrowycz. Nowy prezes IPN nie usprawiedliwia w żaden sposób rzezi wołyńskiej.
Anton Drobowycz proponuje Polsce wspólne obchody 100 rocznicy zawarcia sojuszu Piłsudski-Petlura.
Kim jest Serhij Tihipko, o którym mówi się jako o potencjalnym nowym premierze Ukrainy? Jak Zełenski niechcący podgrzał niepokój związany z koronawirusem? Odpowiada Paweł Bobołowicz.
[related id=97376 side=left] Paweł Bobołowicz kontynuuje temat premiera Ukrainy, który „złożył dymisje nie składając dymisji”. Została ona bowiem przedstawiona prezydentowi, nie Radzie Najwyższej. W ten sposób postawił decyzję w rękach prezydenta. Ten kazał mu naprawić błędy wizerunkowe takie jak ogromne wynagrodzenia dla urzędników państwowych. Rząd traci bowiem w sondażach, podobnie jak w mniejszej mierze sam Zełenski. „Komanda Ze” mają problem z komunikowaniem się z obywatelami. Przykładem tego jest panika związana z koronawirusem na Ukrainie. Mieszkańcy miejscowości w której kwarantannie poddani mieli być ich rodacy sprowadzeni z Chin protestowali. Odnosząc się do protestów prezydent Zełenski stwierdził, że „Jak tak dalej pójdzie to osoby, które wracają z Chin pojedzie zwieźć do Konczej zaspy”. Jak tłumaczy korespondent, Koncza-Zaspa to dzielnica pod Kijowem, w której mieszkają biznesmeni i oligarchowie, w tym były prezydent Petro Poroszenki. Wypowiedź ta tylko podsyciła podejrzenia ludzi, którzy obrzucili kamieniami autobus z Ukraińcami powracającymi z Chin.
Mówi się, że nowym premierem może zostać Serhij Tihipko.
Bobołowicz podkreśla, że „Komanda Ze stawia na młodych” takich, którzy nie byli wcześniej zaangażowani w politykę. Problemem jest to, że „w momencie, gdy chce się uzyskać jakiś efekt to potrzebne jest doświadczenie”. To ostatnie ma weteran ukraińskiej polityki, którego opis w ukraińskojęzycznej wersji Wikipedii zaczyna się od stwierdzenia, że jest oligarchą. Tihipko związany był z Prywatbankiem i imperium finansowe Kołomojskiego. Jego działalność polityczna sięga jeszcze lat 80., kiedy był działaczem komsomołu w Dnietropietrwosku. W czasach niepodległej Ukrainy związał się z prezydentem Leonidem Kuczmą, którego był doradcą. W rządzie premiera Pawło Łazarenki, który uciekł do Stanów Zjednoczonych po aferze korupcyjnej, był wicepremierem.