Polska wydaje miliardy na obronność, ale zyskują głównie zagraniczni producenci

Krab - armatohaubica, fot. Kancelaria Sejmu, Rafał Zambrzycki

Rekordowe wydatki na obronność nie przekładają się na wzrost siły polskiego przemysłu obronnego – alarmują eksperci Instytutu Wschodniej Flanki i Instytutu Sobieskiego.

W raporcie „Jak z importera uzbrojenia stać się eksporterem bezpieczeństwa?” zaprezentowanym podczas targów MSPO 2025 w Kielcach podkreślono, że Polska stoi dziś przed historycznym wyborem: albo zbuduje konkurencyjny sektor obronny, albo na lata pozostanie uzależniona od dostaw z zagranicy.

Wojna na Ukrainie pokazała, jak ważna jest autonomia kraju w zakresie produkcji uzbrojenia. Pokazała także, jak ważna jest dywersyfikacja i rozproszenie przemysłu. Ukraiński przemysł zbrojeniowy w pierwszym okresie wojny został w dużej mierze zniszczony właśnie dlatego, że był skoncentrowany. Dziś główny ciężar produkcji uzbrojenia na Ukrainie niosą na barkach firmy prywatne. Nie zapominając o przemyśle państwowym, podkreślaliśmy w raporcie, dlaczego tak ważna jest polityka państwa wspierania także prywatnego przemysłu zbrojeniowego

– mówił Michał Dworczyk, prezes Instytutu Wschodniej Flanki, otwierając prezentację raportu.

Nagranie całej debaty, która odbyła się po prezentacji raportu podczas MSPO, jest dostępne pod tym linkiem: Debata – MSPO 2025.

„Fatalny stan finansów MON”. Błaszczak alarmuje

Historyczne wydatki, słabe efekty dla przemysłu

Według raportu, w 2025 r. budżet obronny Polski wyniesie 44,3 mld dolarów. Ponad 54 proc. tej kwoty – niemal 90 mld zł – zostanie przeznaczone na zakupy broni i sprzętu wojskowego. Jednak mniej niż 40 proc. tych wydatków trafi do krajowego przemysłu obronnego.

Eksperci zwracają uwagę, że struktura eksportu jest niepokojąco wąska. W 2023 r. aż 81 proc. polskiego eksportu uzbrojenia trafiło do jednego odbiorcy. Ministerstwo Obrony Narodowej przyznaje z kolei, że nie jest w stanie zrealizować celu zakładającego, iż połowa zakupów powinna pochodzić z krajowego przemysłu.

Jeszcze większym problemem są inwestycje w przyszłość. W 2026 r. MON planuje przeznaczyć na badania i rozwój zaledwie 0,5 proc. swojego budżetu – poziom dramatycznie niski na tle potrzeb i ambicji państwa frontowego NATO.

Semka: Efekt Kennedy’ego może działać na korzyść Nawrockiego

Niewykorzystana szansa

Nie przekuwamy wzrostu wydatków obronnych na wzmocnienie pozycji polskiej zbrojeniówki

– ostrzegają autorzy raportu. Ich zdaniem brak spójnej strategii i konsekwentnej polityki państwa sprawia, że pieniądze wydawane na obronność nie przekładają się na rozwój własnych zdolności przemysłowych i technologicznych.

Raport powstał na podstawie analizy modeli funkcjonowania przemysłu obronnego m.in. w USA, Izraelu, Korei Południowej czy Turcji. Autorzy podkreślają, że we wszystkich tych przypadkach aktywna rola państwa była kluczowa dla zbudowania nowoczesnego i konkurencyjnego sektora.

Rekomendacje ekspertów

Aby odwrócić negatywne tendencje, raport wskazuje kilka kluczowych kierunków działań:

jednolita ustawa i długoterminowa strategia dla sektora obronnego – z jasno wyznaczonymi celami i organem koordynującym działania państwa,

aktywna rola państwa w finansowaniu – m.in. poprzez Fundusz Wsparcia Przemysłu Obronnego, obejmujący także MŚP i start-upy,

reforma systemu planowania w MON – skrócenie i uproszczenie procedur, większa przejrzystość oraz włączenie przemysłu w procesy planistyczne,

przekształcenie Agencji Uzbrojenia w instytucję zakupowo-rozwojową wspierającą nie tylko zakupy, ale też testy technologii, działalność biznesową i eksport,

zwiększenie nakładów na badania i rozwój oraz wykorzystanie potencjału technologii podwójnego zastosowania (AI, cyber, kosmos).

Polska przed wyborem

Eksperci podsumowują, że Polska ma unikalną szansę, by miliardowe wydatki na obronność stały się impulsem dla całej gospodarki – tworząc miejsca pracy, wspierając innowacje i uniezależniając państwo od importu.

Polski przemysł zbrojeniowy powinien odpowiadać narodowym aspiracjom i roli, jaką nasz kraj odgrywa na wschodniej flance NATO. To warunek bezpieczeństwa i przyszłości Ojczyzny

– podkreślają autorzy raportu.

Pełny raport dostępny jest tutaj: Jak z importera uzbrojenia stać się eksporterem bezpieczeństwa?

/ad

Wojciech Skurkiewicz: Tarcza Wschód jest medialną wydmuszką Tuska

Featured Video Play Icon

Wojciech Skurkiewicz / Fot. Radio Wnet

Gościem Poranka wnet jest senator Wojciech Skurkiewicz, b. wiceminister obrony narodowej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Senator Wojciech Skurkiewicz krytykuje koncepcję Tarczy Wschód, sztandarowego projektu rządu Donalda Tuska. Gość Poranka Wnet zwraca uwagę na niedoszacowanie środków przeznaczonych na rozwój systemu obrony na wschodniej granicy Polski:

Jeżeli Tarcza Wschód miałaby się opierać tylko na tworzeniu bagien i terenów zalewowych (…), to być może te 10 miliardów złotych by wystarczyło.

Gość Poranka Wnet podkreśla, że pozostałe kraje Unii Europejskiej powinny wspierać dążenia Polski do wzmocnienia bezpieczeństwa w regionie:

Oczekiwalibyśmy, by Niemcy dali zielone światło odnośnie takiego przedsięwzięcia jak wzmocnienie wschodniej granicy Unii Europejskiej.

Senator Prawa i Sprawiedliwości odnosi się również do rewelacji medialnych nt. rzekomych malwersacji w związku z produkcją amunicji:

Program amunicyjny, który realizował rząd PiS jest związany ze wzmocnieniem i budowaniem dodatkowych elementów produkcyjnych jeżeli chodzi o amunicję dla polskiego wojska i naszych sojuszników.

Jeżeli dzisiaj chcemy tworzyć odpowiedni potencjał produkcyjny, musi nastąpić [jego] swoista dywersyfikacja.

Zobacz także:

Sławomir Ćwik: warunkiem sine qua non dla rozwoju Polski jest zwycięstwo kandydata nieblokującego rządu

Aleksandra Fedorska: Niemcy mają problemy z dopięciem projektem budżetu na 2025 roku

Featured Video Play Icon

Aleksandra Fedorska / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

„Dyskusja wokół projektu budżetowego 2025 będzie prowadziła do wielkich napięć w koalicji rządowej.” – mówi Aleksandra Fedorska, red. naczelna Radio Debaty.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Ministerstwo Finansów prowadzone przez liberałów powiedziało, że nie ma już pieniędzy na pomoc Ukrainie. Jest to przykra wolta.

Zobacz także:

Marek Jakubiak: Działania rosyjskiej agentury były nakierowane na zmianę rządu w Polsce

Gen. Bogusław Samol: dostarczenie F16 Ukrainie nie zmieni biegu wojny

Gen Bogusław Samol / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

„Zakup śmigłowców Apache est bardzo ważnym przedsięwzięciem na poczet tego, aby uzupełnić siły operacyjne naszego państwa.” – mówi gen. Bogusław Samol, wykładowca Akademii Sztuki Wojennej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Ryszard Czarnecki: Turcja to państwo, które prowadzi politykę autentycznie niezależną od Stanów Zjednoczonych

GRH Przysposobienia Wojskowego Kobiet: Naszą misją jest, żeby każdy wiedział czym było to stowarzyszenie

fot. Vova Khomenko Photography

Natalia Dudziec z GRH Przysposobienia Wojskowego Kobiet opowiada o tym czym się na co dzień zajmują, jak grupa powstała oraz jakie projekty obecnie są przez nie realizowane

Stowarzyszenie Ogólnopolska Grupa Rekonstrukcji Historycznej Przysposobienia Wojskowego Kobiet (OGRH PWK). Jest to organizacja zrzeszająca kobiety – pasjonatki historii, rekonstruktorki. Głównym celem Stowarzyszenia jest popularyzowanie historii i przekazywanie wartości Przysposobienia Wojskowego Kobiet kolejnym pokoleniom oraz odtwarzanie sylwetek kobiecych (moda, ubiór, styl życia, historia) z okresu od 1910 do 1939. Głównym obszarem zainteresowań Stowarzyszenia jest okres dwudziestolecia międzywojennego w Polsce. Swoje działania OGRH PWK realizuje poprzez udział w inscenizacjach historycznych, prowadzenie dioram historycznych, pokazy ubiorów historycznych, warsztaty.

Znamy liczbę żołnierzy, którzy usłyszeli zarzuty w związku ze służbą na granicy polsko-białoruskiej

Żołnierze opisani przez portal Onet to jedyni wojskowi, którzy usłyszeli zarzuty w związku ze służbą na naszej wschodniej granicy. 7 postępowań karnych w tym obszarze toczy się „w sprawie”.

W szerokiej dyskusji po publikacji Onetu dotyczącej sprawy karnej prowadzonej przeciwko żołnierzom, którzy użyli w trybie ostrzegawczym broni na granicy, pojawiały się wypowiedzi, zgodnie z którymi liczba incydentów z użyciem ostrzegawczym broni na granicy zbliżała się nawet do 1000. Taką informację przekazywał m.in. szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera.

Tego rodzaju epizody nie muszą mieć jednak charakteru czynów zabronionych. Dlatego też zapytaliśmy Prokuraturę Krajową, ile postępowań karnych w sprawie wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej dotyczyło oddania strzałów ostrzegawczych lub w samoobronie.

7 śledztw
Odpowiedź Prokuratury Krajowej dowodzi, że obrona granicy przebiega prawidłowo, jeżeli chodzi o kwestię przestrzegania prawa. Okazuje się bowiem, że poza żołnierzami opisanymi przez Onet, żaden obrońca granicy, zarówno żołnierz, jak i funkcjonariusz Straży Granicznej, nie usłyszał zarzutów o jakiekolwiek przestępstwa związane ze służbą na granicy RP.

Burza po materiale Onetu o sytuacji na granicy

Sytuacja ta może się co prawda zmienić, ponieważ prowadzonych jest kilka śledztw, które na razie pozostają na etapie im rem (czyli w sprawie). Zgodnie z informacją Prokuratury Krajowej postępowań takich jest 7. Jest to jednak nadal liczba, którą trzeba uznać za niewielką, zważywszy na charakter służby w obecnej rzeczywistości.

Prowadzone postępowania dotyczą one m.in. postrzelenia obywatela Syrii przez oficera, w trakcie pościgu (sprawę zakwalifikowano jako czyn z art. 354 § 1 kk) i postrzelenia gumową kulą obywatela Syrii przez żołnierza lub funkcjonariusza SG (art. 231 § 1 kk).

Brak środków zapobiegawczych

Jak pisze Prokuratura Krajowa, „prokuratura nie zastosowała, ani nie występowała o zastosowanie środków zapobiegawczych wobec innych [niż opisani przez Onet] żołnierzy służących na granicy RP”.

Dział Prasowy PK dodaje też, że wg danych z 10 czerwca br. „w żadnej jednostce podległej Prokuraturze Regionalnej w Białymstoku nie przedstawiono zarzutów funkcjonariuszom SG ani z innych służb”.

W armii działa telefon zaufania. W maju skorzystało z niego niecałe 50 osób

Od 1 maja 2024 r. w armii działa Wojskowy Telefon Wsparcia Psychologicznego: 800 300 311. W tym miesiącu skorzystało z niego niecałe 50 osób.

Pod koniec stycznia br. minister Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował na platformie X, że podjął „decyzję o pilnym utworzeniu w Ministerstwie Obrony Narodowej telefonu zaufania dla Żołnierzy Wojska Polskiego”.

Będzie tam udzielana pomoc, porady i wszechstronne wsparcie, także psychologiczne dla tych, którzy będą tego potrzebować. Takie działanie jest dla mnie niezwykle ważne – zapewnił szef MON.

Zapytaliśmy resort jakim zainteresowaniem cieszy się ta forma pomocy dla żołnierzy i pracowników cywilnych armii, którzy mierzą się z problemami psychicznymi.

Z odpowiedzi MON wynika, że początkowo wskutek decyzji ministra w struktura armii działała od końca lutego telefoniczna „anonimowa strefa informacji psychologicznej, w której to psychologowie w udzielali wskazówek dotyczących możliwości uzyskania wsparcia psychologicznego oraz promowali działania konsultantów dowódców ds. profilaktyki psychologicznej w jednostkach wojskowych”.

Telefon 24/7

Natomiast od 1 maja 2024 r. w resorcie obrony narodowej uruchomiono pilotażowy program „Wojskowy Telefon Wsparcia Psychologicznego (WTWP) dla żołnierzy i pracowników Sił Zbrojnych RP oraz najbliższych członków ich rodzin”, który funkcjonuje w formule 24/7 (24h na dobę przez siedem dni w tygodniu).

WTWP stanowi dodatkową możliwość uzyskania wsparcia psychologicznego dla osób szukających takiego wsparcia, jednak pomoc psychologiczna jest nadal głównie realizowana przez psychologów wykonujących swoje zadania w macierzystych jednostkach wojskowych – zapewnia MON.

Wojsko nie jest w stanie podać precyzyjnie, ilu żołnierzy, a ilu członków ich rodzin lub pracownów cywilnych korzystało z telefonu. Wynika to z formuły kontaktu anonimowego.

Nie są przetwarzane informacje dotyczące osób dzwoniących, chyba że same dobrowolnie zadeklarują swój status (żołnierz, pracownik itp.), tym samym nie jest możliwe wiarygodne wskazanie liczby żołnierzy, pracowników ani członków ich rodzin, którzy zwrócili się do osób dyżurujących – wyjaśnia rzecznik prasowy MON.

W maju z telefonu zaufania skorzystało niecałe 50 osób.

Gen., Roman Polko: Trzeba zmienić formułę działania na granicy

Gen. Roman Polsko/fot. arch. prywatne Romana Polko

Gen. Roman Polko w rozmowie z Magdaleną Uchaniuk mówi, że ustanowienie strefy buforowej na granicy nie rozwiązuje problemu związanego ze sposobem działania wojska, które jest szkolone do zabijania.

Obecność żołnierzy na granicy była doraźnym rozwiązaniem, ale przecież żołnierz nie szkoli się po to, żeby obezwładniać, tylko po to, żeby likwidować przeciwnika z użyciem taktyk i uzbrojenia, które posiada – mówi były szef GROM.

Jak podkreśla Polko od blisko trzech lat na granicy marnowany jest kapitał ludzki. Wojskowy zwraca uwagę, że żołnierze nie robią na granicy tego, do czego są przeznaczeni, do czego służy ich wyposażenie takie jak czołgi, działa inny sprzęt.

Przecież nawet broni automatycznej nie będą używać przeciwko ludziom, którzy rzucają kamieniami, czy dzidami własnej roboty. To byłoby mimo wszystko nieadekwatne – mówi generał.

Według Polko „wojsko jest instytucją stworzoną do likwidacji wroga, używając własnych taktyk, a nie do prowadzenia działań o charakterze policyjnym”.

Żołnierze świetnie wyszkoleni, świetnie przygotowani, fachowcy w swojej dziedzinie, nagle znaleźli się w sytuacji bezradności. No bo co z tego, że ja znam szereg taktyk, świetnie jeżdżę czołgiem, jestem doskonałym artylerzystą, obsługuję skomplikowane urządzenia, skoro wysyłają mnie po to, żebym był mięsem armatnim, żywą tarczą – krytykuje działania władz generał.

Zwraca uwagę, że „jak widać, ci bandyci na granicy już przyzwyczaili się do tego, że żołnierze strzelają, ale w powietrze, czyli już się tych strzałów takich na postrach nie boją”.

Trzeba zmienić formułę działania – mówi gen. Polko.

Jego zdaniem na granicy o wiele lepiej sprawdziłaby się policja, która „ma środki niezabijające, broń gumową, armatki, gazy łzawiące, ma elementy elektroniczne, które powodują zakłócenia i mogą wyłączyć komunikację komórkową tych ludzi, którzy tam w obszarze komunikują się z przemytnikami czy z NGO-sami po polskiej stronie, które wspierają te nielegalne migracje”.

Śmierć żołnierza na terenie jednostki wojskowej w Braniewie

„Rzeczpospolita” jako pierwsza podała informację o śmierci żołnierza na terenie jednostki wojskowej w Braniewie. Radio Wnet rozmawiało na temat tragedii z rzecznikiem prasowym olsztyńskiej prokuratury

„Rzeczpospolita” poinformowała we wtorek, że „do tragicznego zdarzenia doszło 4 czerwca na terenie 9 Braniewskiej Brygady Kawalerii Pancernej. Tego dnia na ogólnodostępnym parkingu przy jednostce wojskowej  przy ul. Sikorskiego 41 w Braniewie ujawniono zwłoki mężczyzny, jak się okazało – żołnierza tej brygady”.

Wszystkie okoliczności zdarzenia wyjaśnia Prokuratura Rejonowa Olsztyn Południe (dział do spraw wojskowych). Bliskim zmarłego żołnierza zapewniono wsparcie i opiekę psychologiczną” – poinformowali „Rzeczpospolitą” przedstawiciele jednostki wojskowej – czytamy na portalu rp.pl.

Kwalifikacja śledztwa

W publikacjach prasowych na ten temat cytowano rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniela Brodowskiego, który poinformował, że postępowanie dotyczy „doprowadzenia namową lub poprzez udzielenie pomocy do targnięcia się na swoje życie przez Mariusza M., lat 44, tj. o czyn z art. 151 kodeksu karnego”.

Prokuratura bada przyczynę śmierci

Tę informację jednak niektóre media nadinterpretowały. Z kwalifikacji postępowania, które na razie toczy się w sprawie, nie wynika, że prokuratura ustaliła, że śmierć żołnierza nastąpiła w wyniku samobójstwa. To tylko przyjęta kwalifikacja prawna, która teoretycznie może ulec zmianie, po zgromadzeniu pełnego materiału dowodowego. A tak sprawę przedstawił na przykład portal gazeta.pl, który napisał „na terenie jednostki wojskowej w Braniewie znaleziono ciało żołnierza – poinformowała Rzeczpospolita. Prokuratura ujawniła, że powodem było samobójstwo”.

Naszą ocenę nieprecyzyjnych informacji potwierdził nam w rozmowie telefonicznej prokurator Daniel Brodowski, który jednoznacznie zdementował, by prokuratora ustaliła już, że żołnierz popełnił samobójstwo. Odmówił udzielenia odpowiedzi na szczegółowe pytania, jak na przykład na ewentualne zabezpieczenie monitoringu z miejsca zdarzenia.

Czynności w sprawie wykonuje Żandarmeria Wojskowa.

Maciej Wąsik: Tusk i Bodnar powinni wydać polecenie umorzenia postępowania przeciwko zatrzymanym na granicy żołnierzom

Krzysztof Skowroński i Maciej Wąsik / Fot. Jakub Węgrzyn

„Niestety, obawiam się, że napór na granicę będzie rósł. Białorusini zobaczyli, że nasze służby boją się strzelać”

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Marek Suski: swoimi działaniami rząd wprost ośmiela do fizycznych ataków na polskich żołnierzy