Dlaczego Polski nie było w USA? Jacek Saryusz-Wolski: To jest prosta zasada

Donald Trump na spotkaniu w Białym Domu, fot. x.com/@whitehouse

Polska jest kluczowym państwem dla pokoju i wojny w Europie – powiedział europoseł Jacek Saryusz-Wolski. Podkreślił, że atutem naszego kraju jest prezydentura Nawrockiego i relacje z Trumpem.

18 sierpnia 2025 r., w Waszyngtonie odbyło się spotkanie poświęcone wojnie na Ukrainie. Uczestniczyli w nim prezydent USA Donald Trump, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oraz przywódcy Europy — m.in. Keir Starmer, Emmanuel Macron, Friedrich Merz, Giorgia Meloni, Alexander Stubb, Ursula von der Leyen i Mark Rutte. Tematem były gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy oraz możliwości kolejnych rozmów z Władimirem Putinem. Polska, mimo kluczowej roli na początku wojny, a także podczas jej trwania nie miała swojego przedstawiciela w czasie rozmów.

Posłuchaj całej audycji:

Dr Jacek Saryusz-Wolski podczas rozmowy w Poranku Radia Wnet ocenił, że ocen wczorajszego braku przedstawiciela Polski jest oczywista.

To jest proste i znane także z życia prywatnego – zaprasza się tych gości, których się chce. Ukształtowały się dziś dwa formaty. Pierwszy to goście, których zaprasza prezydent Trump – wtedy Polska zajmuje poczesne miejsce w osobie prezydenta Karola Nawrockiego. Drugi to rozmowy organizowane przez Berlin, czasem wspólnie z Kijowem – i wtedy uczestniczy w nich premier Donald Tusk, pytanie tylko: w którym wagonie

– mówił.

Brak Polski na kluczowym spotkaniu w USA. „Tusk będzie trzymany na dystans, oni nie są traktowani poważnie”

Bezpieczeństwo Europy i rola Polski

Ekspert ocenił też, że Polska pozostaje kluczowym państwem dla rozstrzygnięć dotyczących pokoju i wojny w Europie. Podkreślił, że skuteczność polskiej polityki zależy dziś od prezydentury Karola Nawrockiego oraz bezpośrednich relacji z Donaldem Trumpem.

Polska – obiektywnie i niezależnie od tego, kto rządzi – jest państwem kluczowym dla bezpieczeństwa Europy. Oczywiście można to wykorzystywać lepiej albo gorzej. Rzeczywiście, w dobie prezydentury Donalda Trumpa widać silny aspekt personalny w polityce międzynarodowej i trzeba się z tym liczyć. Atutem Polski jest dziś prezydentura Karola Nawrockiego

– zaznaczył polityk.

Dodał, że w tak ważnych sprawach „trzeba wysyłać takie delegacje i takie osoby, które mogą zrobić dla Polski najwięcej”.

To tak, jak przy odzyskiwaniu niepodległości – nie pytano, czy do Paryża ma jechać Paderewski czy Dmowski, tylko kto będzie najskuteczniejszy. Dziś tym człowiekiem jest prezydent Karol Nawrocki. Konstelacje, w jakich występuje, są wtórne, a doświadczenie pokazuje, że największą skuteczność mamy w układzie bilateralnym z prezydentem Trumpem

– podsumował.

/ad

Pokój na Ukrainie jest bliski? Bobołowicz: Surkow powiedział, co zamierza zrobić Kreml

Władimir Putin l fot. kremlin.ru, Wikimedia Commons

Rosja wcale nie ukrywa swojego stanowiska i to wieczne tłumaczenie, czego chce Rosja, wbrew rosyjskim wypowiedziom, jest po prostu ogromną naiwnością – mówił w Poranku Radia Wnet Paweł Bobołowicz.

Posłuchaj całej rozmowy:

Paweł Bobołowicz, korespondent Radia Wnet na Ukrainie na początku swojej wypowiedzi odniósł się do deklaracji Władisława Surkowa, byłego doradcy Putina, który w rozmowie z „L’Express” stwierdził, że Rosja będzie „rozszerzać się we wszystkich kierunkach”, a koncepcja „russkij mir” nie ma granic. Według Surkowa celem Moskwy jest militarne zniszczenie Ukrainy i jej podział na „naturalne części” – to kontynuacja imperialnych ambicji od rozpadu ZSRR. Rosja ma dążyć do przywrócenia Ukrainy do swojej strefy wpływów, nawet jeśli proces ten się opóźni. Surkow sugeruje też, że Ukraina mogłaby funkcjonować jako mniejsze państwo, a Europa miałaby brać udział w tym procesie.

Rosja wcale nie ukrywa swojego stanowiska i to wieczne tłumaczenie, czego chce Rosja, wbrew rosyjskim wypowiedziom, jest po prostu ogromną naiwnością

– mówił Bobołowicz.

Dodał, że „dobrze jakby zachodni politycy, szczególnie amerykańscy wzięli sobie wreszcie to do serca i zrozumieli czego pragnie Rosja”.

Czytaj więcej:

Korespondent Radia Wnet w Kijowie: Rosjanie mogą użyć nawet 500 dronów podczas jednego ataku

Europa ws. wojny na Ukrainie

​W dalszej części audycji Paweł Bobołowicz komentował szczyt „koalicji chętnych”, czyli państw wspierających Ukrainę, który dobył się 27 marca 2025 roku w Paryżu. Uczestniczyli w nim przywódcy około 30 krajów, w tym premier Polski Donald Tusk, prezydent Francji Emmanuel Macron oraz prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Głównym tematem rozmów było zapewnienie Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa po ewentualnym rozejmie z Rosją.

Ukraińskie media dziś obszernie cytują artykuł z The New York Timesa, który informuje, że Włochy są gotowe wysłać wojska, pod warunkiem że będą one częścią misji ONZ. Media podkreślają też, że Polska – podobnie jak wcześniej – całkowicie wykluczyła taką możliwość. Jedynie Francja i Wielka Brytania nalegają na rozmieszczenie sił pokojowych na Ukrainie

– relacjonował Bobołowicz.

Dodał, że „sprawa jednak się komplikuje, ponieważ Emmanuel Macron zaznaczył, że żadne europejskie wojska nie pojawią się na linii frontu ani nie będą zajmować się monitorowaniem czy egzekwowaniem zawieszenia broni”.

Zasugerował, że zadanie to mogliby przejąć żołnierze ONZ, co stanowi znaczącą zmianę wobec wcześniejszych deklaracji

– zaznaczył.

/ad

Pieczyński: Putin dąży do podporządkowania Ukrainy, bo bez niej imperium nie będzie

Władimir Putin l fot. kremlin.ru, Wikimedia Commons

Władimir Putin chce pokoju na Ukrainie? Maciej Pieczyński, publicysta i znawca Rosji, w Poranku Radia Wnet nie pozostawił wątpliwości, co do tej kwestii.

Posłuchaj całej audycji:

Gościem Poranka Radia Wnet był Maciej Pieczyński, publicysta i autor książek dotyczących Rosji. Na początku spotkania komentował próby doporowadzenia zakończenia wojny na Ukrainie, które podejmuje Donald Trump.

O ile być może Trumpowi naprawdę zależy na pokoju, na tym, żeby odtrąbić sukces dyplomatyczny i żeby być takim gołąbkiem pokoju, to jednak Putin pozostaje jastrzębiem. Zgodnie ze starą dobrą albo raczej złą tradycją imperialnej Rosji, to znaczy Putin nie dąży do pokoju. Putin dąży do podporządkowania sobie Ukrainy, bo bez Ukrainy Rosja imperium nie będzie. Putin ma oczywiście usta pełne frazesów o pokoju, bo to też jest stara rosyjska, dyplomatyczna tradycja, w zasadzie też sowiecka, no bo w końcu Sowieci wszędzie zanosili pokój, wszędzie bronili pokoju, wszędzie walczyli o pokój i Rosja również teraz walczy o pokój, a de facto chodzi, tak jak już powiedziałem, o podbój Ukrainy, czy to polityczny, czy to militarny

– mówił Pieczyński.

Czytaj więcej:

Zmasowany atak Rosjan na Odessę. Bobołowicz: Putin chce oderwać tę część Ukrainy

Gość Radia Wnet zaznaczył, że „Putin chce, żeby Ukraina była bezbronna i żeby Ukraina nie miała żadnej możliwości integracji z Zachodem, a już na pewno nie z NATO”. Dodał też, że wszystkie wcześniejsze deklaracje Rosjan to zasłona dymna.

Putin dąży do tego, żeby Ukraina nie mogła liczyć na pomoc Zachodu, żeby na linii rozgraniczenia nie mogły się znaleźć wojska natowskie, które trudno byłoby Putinowi prowokować. Putin chce, żeby Ukraina nie mogła być dozbrojona przez Zachód i żeby nie mogła sama się zbroić, a w tym czasie Putin zbroić się będzie. Takie są żądania dotyczące już oczywiście tego właściwego rozejmu, ale to też można czytać w taki sposób, że Putin liczy na to, że Zachód odrzuci te propozycje, bo to są propozycje bardzo wygórowane. Wtedy Putin będzie mógł powiedzieć: ja chciałem pokoju, to Zachód nie chciał pokoju, Zachód nie chciał się zgodzić

– podkreślił Pieczyński.

/ad

Zmasowany atak Rosjan na Odessę. Bobołowicz: Putin chce oderwać tę część Ukrainy

Atak na Odessę l fot. x.com/UKRAINIAN SQUAD

Ataki na Ukrainę ze strony Rosji nie ustają. W nocy z czwartku na piątek doszło do zmasowanego ataku dronów na Odessę. Rosyjską agresję komentował w Poranka Radia Wnet Paweł Bobołowicz.

Posłuchaj całej audycji:

Wczoraj wieczorem, 20 marca 2025 roku, rosyjskie siły przeprowadziły zmasowany atak dronów na Odessę, powodując poważne zniszczenia w mieście. W wyniku nalotu wybuchły pożary, które objęły centrum handlowe, sklepy oraz uszkodziły budynek mieszkalny. Według wstępnych informacji, trzy osoby, w tym niepełnoletnia dziewczyna, zostały ranne. W różnych częściach miasta słychać było eksplozje i strzały, a świadkowie odnotowali około 15 wybuchów. Alarm o nalocie ogłoszono około godziny 20:40, a służby monitorujące przestrzegały przed dużą liczbą dronów zbliżających się do Odessy i jej przedmieść. W kilku dzielnicach doszło do przerw w dostawie prądu.

Rosyjską agresję w Poranku Radia Wnet komentował korespondent radia w Ukrainie, Paweł Bobołowicz.

Jak bardzo Rosja chce pokoju, to pokazała to chociażby wczoraj, kiedy zaatakował obwód odeski. Zniszczona została infrastruktura cywilna. Atakowano też samą Odessę. Wieczorem 20 marca rosyjska armia przy pomocy dronów uderzyła na to miasto. Było słuchać się eksplozje, wybuchły, potężne pożary. Mer Odessy informował, że atak dronowy nastąpił ze strony Morza Czarnego. Spłonęło m.in. centrum handlowe i kilka sklepów. Został uszkodzony cywilny wielopiętrowy budynek

– relacjonował.

Czytaj więcej:

Jan Bogatko: Niemcy boją się zamachów

Kierunki działań Rosjan

Bobołowicz dodał, że „Putin od samego początku wskazywał, że obwód odeski też miałby należeć do Federacji Rosyjskiej”.

Taką koncepcję cały czas forsują propagandyści Kremla. Ich głos jest bardzo ważny, bo okazuje się, że to właśnie on wyraża rosyjskie żądania i wskazuje kierunek działań Rosji. Te ataki na Odessę oczywiście nie są absolutnie przypadkowe. One trwają od samego początku. To, że Rosjanom nie udało się wejść do Odessy, świadczy raczej nie o żadnych innych zamiarach, tylko o tym, że nie byli w stanie tego zrobić. Ale nie tylko samą Odessą, ale samo obwodem odeskim są zainteresowani

– mówił dziennikarz Radia Wnet.

/ad

jbp/

 

Korespondent Radia Wnet z Kijowa: Zełenski nie pogodził się z utratą ukraińskich ziem

Wojna za wschodnią granicą Polski trwa, a Ukraińcy się nie poddają, a nawet zanotowali niewielkie sukcesy i odbili z rosyjskich rąk tereny m.in. pod Pokrowskiem. Korespondencja Dmytro Antoniuka.

Posłuchaj całej rozmowy:

Dmytro Antoniuk, korespondent Radia Wnet w Kijowie w Poranku Radia Wnet rozpoczął od opisania sytuacji na ukraińskim froncie. Wynika z jego korespondencji, że Ukraińcy dzielnie się bronią, a nawet notują niewielkie sukcesy w starciu z najeźdźcą, chociaż wcześniej musieli się też wycofać z miasta Sudży, w obwodzie kurskim.

Wróg próbuje ciągle atakować pod Pokrowskiem, ale my odnotujemy tam nieduże, ale jednak sukcesy ukraińskie w odrzucaniu tych ataków i w wyzwoleniu w przestrzeni okupowanej przez Rosjan tam pod tym miastem. Oprócz tego też ciekawa sytuacja jest w mieście, które niestety już przestało istnieć, czyli Torecku, gdzie też prawdopodobnie mamy sukcesy, bo dwie trzecie miasta było okupowane przez Rosjan, a teraz mamy połowę miasta i udaje się w tych zrujnowanych dzielnicach jednak iść naprzód i odbijać te ruiny od Moskali

– mówił Antoniuk.

Rokowania pokojowe

Na pytanie, czy prezydent Ukrainy Wołodymy Zełenski pogodził się z tym, że jego kraj będzie w wyniku porozumień musiał utracić część swoich ziem, zdecydowanie zaprzeczył

Zełenski nie pogodził się jeszcze ze stratą ziemi ukraińskich, z tym mogą pogodzić się Stany Zjednoczone, już o tym otwarcie mówią, a opinie wśród naszych obrońców, tych żołnierzy, którzy bezpośrednio są na froncie są różne

– dodał.

/ad

Spotkanie Erdogan-Tusk pozytywnie oceniane w tureckich mediach. Dr Zasztowt: rośnie szansa na zwarcie sił UE i Turcji

Donald Tusk i Recep Tayip Erdogan / Fot. Kancelaria Premiera, Flickr

To jak prezydent Turcji przyjął premiera RP pokazuje, że Warszawa jest dla Ankary ważnym partnerem – mówi orientalista.

  • czy tureckie wojska wejdą na Ukrainę z misją pokojową?
  • co musi się wydarzyć, by akcesja Turcji do Unii Europejskiej stała się realnym scenariuszem?

Na te i wiele innych pytań odpowiada dr Konrad Zasztowt z Wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski: warto podjąć grę o amerykańską broń jądrową w Polsce

Andrij Jermak zastąpi Wołodymyra Zełenskiego? „W prywatnych rozmowach na Ukrainie o tym się mówi”

Wołodymyr Zełenski i Andri Jermak l fot. wikimedia.org

Ukraina chce się zgodzić na czasowe zawieszenie broni, wynika ze spotkania, które odbyło się w Dżuddzie. Możemy też spodziewać się zmiany na fotelu prezydenta Ukrainy? Komentarz Pawła Bobołowicza.

Posłuchaj całej audycji:

We wtorek w Arabii Saudyjskiej odbyło się spotkanie przedstawicieli USA i Ukrainy, podczas którego omówiono kwestię możliwego zawieszenia broni w wojnie z Rosją. Ukraina wyraziła gotowość do zaakceptowania 30-dniowego rozejmu, o ile Rosja również się na niego zgodzi, a Stany Zjednoczone zadeklarowały dalsze wsparcie wojskowe i wywiadowcze dla Kijowa. Sekretarz stanu USA podkreślił, że teraz decyzja leży po stronie Moskwy, a Waszyngton liczy na pozytywną odpowiedź.

Jermak za Zełenskiego?

Sprawę komentował w Radiu Wnet korespondent naszego radia w Kijowie – Paweł Bobołowicz. Podkreślał, że do tej pory Rosja pokazała, że nie respektuje żadnych porozumień. Odniósł się też do wewnętrznej sytuacji politycznej na Ukrainie oraz ewentualnej zmiany na fotelu prezydenta, na którym mógłby zasiąść Andrij Jermak, obecnie szef biura prezydenckiego.

Stał się de facto wiceprezydentem, chociaż jego funkcja absolutnie go do tego nie uprawnia, ponieważ jest szefem biura prezydenckiego. Nie ma takiej funkcji w konstytucji Ukrainy, ale można mieć wrażenie, że taką funkcję pełni od dawna. Jest osobą, która reprezentuje Ukrainę, a na pewno reprezentuje myśl, którą kieruje się prezydent Zełenski. Wczoraj jeden z moich znajomych komentatorów, ale ponieważ było to w rozmowie prywatnej, to nie przytoczę nazwiska, stwierdził, że można mieć wrażenie po tych zdjęciach i po wczorajszych wypowiedziach Jermaka, że to Jermak ma być następcą Wołodymyra Złańskiego

– mówił Paweł Bobołowicz.

/ad

Jakie Ukraina miała gwarancje po oddaniu arsenału nuklearnego? Jak należy rozumieć Memorandum budapeszteńskie

Zniszczenia wojenne na Ukrainie | fot. Paweł Bobołowicz

Ukraina oddała arsenał nuklearny Rosji, ale w zamian miała mieć gwarancje bezpieczeństwa. O co chodzi w Memorandum budapesztańskim tłumaczył w Radiu Wnet dr Jan Parys.

Posłuchaj całej rozmowy:

Memorandum budapeszteńskie to porozumienie międzynarodowe, które nie ma statusu traktatu. Zostało podpisane w grudniu 1994 roku w Budapeszcie, na mocy którego Stany Zjednoczone, Rosja i Wielka Brytania zobowiązały się do respektowania suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy, oraz powstrzymania się od wszelkich gróźb użycia siły przeciwko jej niepodległości i integralności terytorialnej, a Ukraina zobowiązała się do przekazania strategicznej broni nuklearnej Rosji i przystąpienia do układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.

Czytaj więcej:

Dr Jan Parys o europejskiej armii: Jest jeszcze coś takiego jak interes Zachodu

W Poranku Radia Wnet dr Jan Parys, były minister obrony narodowej komentował różne opinie polityków i dziennikarzy, którzy twierdzą, że powyższe kraje nie respektują tego porozumienia.

Trzeba umieć czytać każdy dokument, zwłaszcza ten. Tam każde z mocarstw, wtedy w 1994 roku się zobowiązywało, że samo nie naruszy granic Ukrainy. Tam nie ma mowy o tym, że kraje będą przychodzić jej z pomocą. Więc jeżeli ktoś naruszył, to Rosja naruszyła

– mówił.

Rosja i Memorandum budapesztańskie

Były minister obrony narodowej dodał, że dla Rosji sprawa też jest jasna, bo według nich warunki porozumienie nie zostały dotrzymane.

Rosja się tłumaczy tym, że dla niej to memorandum, to zobowiązanie było ważne, czy jest ważne w momencie, kiedy status Ukrainy się nie zmienia, czyli trwa status pozablokowy. A Ukraina poszła w kierunku zachodnim, no i wtedy Rosja poczuła się zwolniona z tego zobowiązania

– tłumaczył.

/ad

Prof. Adam Redzik: Putin tylko przez chwilę przejął się nakazem aresztowania wydanym przez MTK

Siedziba Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze / Fot. OSeveno, Wikimedia Commons

Skuteczność takich nakazów często okazuje się jedynie deklaratywne – wskazuje sędzia Sądu Najwyższego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Aldona Hartwińska: Zaczyna brakować ludzi do walki na ukraińskim froncie. Nowi żołnierze mają 50 lat

Marco Rubio kandydatem na sekretarza stanu w administracji Trumpa. Bruszewski: możliwy jest powrót do koncertu mocarstw

Marco Rubio / Fot. Gage Skidmore,

Czy zapowiedzi amerykańskiego prezydenta-elekta są groźne dla Ukrainy? Na te i inne pytania odpowiada korespondent wojenny, analityk portalu Defence24.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Dr Michał Kuź: Donald Trump rozwiał obawy, że będzie prowadził politykę izolacjonizmu