Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Prezydent Donald Trump po raz kolejny zdecydował się na nałożenie 10-procentowych ceł karnych na Chiny. Co więcej, jak podaje Andrzej Zawazdki-Liang, obowiązujące od 2018 roku taryfy celne nie zostały zniesione przez administrację prezydenta Joe Bidena – wręcz przeciwnie, zostały rozszerzone. Po ogłoszeniu wprowadzenia sankcji przez Trumpa Pekin zareagował natychmiast – wskazuje rozmówca Jasminy Nowak.
Na liście chińskich obostrzeń znalazły się m.in.:
- 15% cło na amerykański węgiel,
- 15% na gaz LNG,
- 10% na ropę naftową,
- podwyższone taryfy na maszyny rolnicze, ciężkie pojazdy i traktory.
Dodatkowo Chiny zapowiedziały kontrolę eksportu metali ziem rzadkich do USA – kluczowego surowca dla sektora technologicznego.
Chiny są liderem w przetwórstwie tych metali, więc ograniczenie dostępu może być ogromnym ciosem
– zwraca uwagę Andrzej Zawadzki-Liang.
Uderzenie w amerykańskie korporacje
Ponadto, gospodarz Studia Szanghaj wskazuje, że chińska agencja ds. nadzoru handlu wszczęła postępowanie antymonopolowe przeciwko Google, a wcześniej podobne kroki podjęto wobec NVIDII – giganta produkującego karty graficzne i chipy.
Także na chińską „listę niewiarygodnych firm” trafiły kolejne amerykańskie przedsiębiorstwa, co oznacza dla nich poważne utrudnienia w prowadzeniu biznesu na rynku chińskim. To wyraźny sygnał, że Chiny nie zamierzają się cofać
– dodaje ekspert.
Czy Europa zbliży się do Chin?
W chińskich think-tankach pojawia się nowa narracja – skoro USA eskalują wojnę handlową, to Unia Europejska powinna zacieśnić współpracę z Pekinem.
Eksperci sugerują, że Chiny i UE mogłyby wzmocnić relacje, by przeciwdziałać polityce cełnej Trumpa
– zauważa Andrzej Zawadzki-Liang.
Jak zareaguje Europa? To pytanie wciąż pozostaje otwarte.
Posłuchaj także:
Sefir Selim: chrześcijanie chcieliby pozostać w Syrii, ale potrzebują gwarancji bezpieczeństwa
/kp








