Polskie siatkarki w meczu z Belgią / fot. profil X Polska Siatkówka
Biało-Czerwone awansowały do ćwierćfinału mistrzostw świata w Tajlandii. Na tym etapie turnieju czekają na nich faworytki do złota – Włoszki.
Polskie siatkarki podczas turnieju regularnie dostarczają nam emocji. Po thrillerze, jaki zafundował nam wygrany 3-2 mecz z Niemkami, przyszła pora na rundę pucharową. Tam podopieczne trenera Stefano Lavariniego zmierzyły się z Belgijkami.
Przez cały mecz była wymiana setów. Kiedy Polki wyszły na prowadzenie 2-1, Belgijki wyrównywały stan spotkania. W tie-breaku udało się Polkom uzyskać bezpieczną przewagę, a set zakończył się wynikiem 15:10.
Następnym przeciwnikiem siatkarek będzie reprezentacja Włoch. Mecz w czwartek, 04.09 o godz. 15:30.
24 lipca 1922 roku w Wilnie na świat przyszedł Bernard Ładysz. W 103. rocznicę jego urodzin w rozmowie z jego synem – Aleksandrem przypominamy jego życiorys
24 lipca 1922 roku w Wilnie urodził się Bernard Ładysz. W 103. rocznicę jego urodzin, w rozmowie z jego synem Aleksandrem, przypominamy sylwetkę wybitnego artysty.
Z okazji 103. rocznicy urodzin Bernarda Ładysza rozmawiamy z jego synem, Aleksandrem Ładyszem. Wspomnienia dotyczące czasów wojennych Aleksander opisuje następująco:
— Ojciec rzadko wracał do tamtych przeżyć. Miał grono przyjaciół, kolegów, z którymi się spotykał — zapewne w tym gronie wspominali czasy wojny. Przeszedł Kaługę, przeszedł naprawdę trudną drogę, ale na co dzień raczej nie wracał do tych doświadczeń. Takiego codziennego wspominania właściwie nie było.
Bernard Ładysz występował nie tylko w Polsce, i nie tylko w kraju był znakomicie przyjmowany. O jego sukcesach za granicą syn mówi:
— To był rok 1956 albo 1957, kiedy nagrywał „Łucję z Lammermoor” z Tullio Serafinem — właściwie to Maria Callas nagrywała z Serafinem. I kiedy usłyszała ojca po Vercelli, po tej nagrodzie, którą otrzymał — Primo Premio Assoluto, najwyższym wówczas wyróżnieniu dla śpiewaków — wybrała go do udziału w nagraniu. To była wyjątkowa okazja. Jako jedyny polski śpiewak powojenny miał zaszczyt śpiewać z Marią Callas.
Zachęcamy także do wysłuchania poprzedniej audycji!
W dzień po 81. rocznicy bitwy pod Monte Cassino przypominamy autora pieśni upamiętniającej tamte wydarzenia. Feliks Konarski przeszedł cały szlak z Armią Andersa. Po wojnie tworzył teatr w Chicago
Feliks Konarski wraz z żoną przebył cały szlak z Armią Andersa. To on tworzył teksty piosenek, które podnosiły na duchu żołnierzy w czasie tej tragicznej tułaczki. Przed wojną związany m.in. z kabaretem Qui pro Quo i Wesołą Lwowską Falą. Po wojnie wyemigrował do Chicago, gdzie założył teatr, w którym zabawiał i wzruszał publiczność polonijną. Autor niezliczonej liczby tekstów piosenek zarówno tych melancholijnych jak i kabaretowych. Zwany Ref-Renem najlepiej opisał losy żołnierzy gen. Andersa, którzy walczyli pod Monte Cassino w pieśni „Czerwone Maki na Monte Cassino.
Zachęcamy także do wysłuchania poprzedniej audycji!
„Jesteśmy na dnie”, „Italia w strzępach, pobita i poniżona” – w tym tonie utrzymane są pomeczowe nagłówki włoskiej prasy, przytoczone przez korespondenta Polskiego Radia w Rzymie Piotra Kowalczuka.
Były piłkarz Polonii Warszawa i Amiki Wronki Piotr Dziewicki mówił z kolei o meczu Niemcy-Dania, wygranym przez gospodarzy turnieju: Drużyna niemiecka została bardzo dobrze ułożona prze Juliana Nagelsmana, bo i mamy tych doświadczonych: Kroosa, Rudigera, czy paru innych, ale mamy też ten powiew młodości, Jamala Musialę, który gra fantastycznie, Kaia Havertza, Fullkruega jak wchodzi. Niemcy wreszcie doczekali się drużyny.
Ruben Vargas cieszy się z bramki dla reprezentacji Szwajcarii w meczu 1/8 finału Euro 2024 z Włochami / Fot. UEFA
Drużyna z Półwyspu Apenińskiego po słabym, przegranym 0:2 meczu straciła szansę na obronę mistrzostwa Europy wywalczonego 3 lata temu.
Bramki dla Szwajcarii zdobyli: Remo Freuler (32) i Ruben Vargas (46). To Helweci przez znakomitą większość meczu prowadzili grę; w środku pola panowali Freuler i rewelacyjny Xhaka. Drużyna z kolei Luciano Spalettiego z przodu była bezzębna; ani Chiesa, ani Scamacca, ani El Shaarawy nie potrafili zagrozić bramce strzeżonej przez Yana Sommera. Dopiero w 73 minucie Scamacca dobrze złożył się do strzału, jednak piłka trafiła w słupek. W zespole Manciniego linia pomocy praktycznie nie funkcjonowała; w obliczu mizernego występu Bryana Cristante dziwić może późne wejście na boisko Lorenzo Pellegriniego. Słabe wejście do pierwszego składu zaliczył również Nicolo Fagioli. Jednak gry Włochów nie odmienił ani Mateo Retegui, ani wspomniany Pellegrini, ani inny zawodnik, którego widzieliśmy w fazie grupowej od pierwszych minut – Danielle Fratesi.
Sędzią meczu Włochy-Szwajcaria był Szymon Marciniak. Wbrew przewidywaniom niektórych ekspertów, spotkanie ułożyło się dla niego dość łatwo; zespół polskich sędziów kierowany przez Marciniaka ustrzegł się błędów i może liczyć na przydział w kolejnych rundach turnieju.
Szwajcarzy w ćwierćfinale zmierzą się ze zwycięzcą meczu Anglia-Słowacja.
Sztuka jest magią 19 lutego – Joanna Rawik omawia problemy muzyczne w ogólności oraz te dotyczące muzyki klasycznej. Jej wydawca opowiada o swoich włoskich impresjach po niedawnej podróży
Sztuka jest magią 19. lutego. Joanna Rawik omawia trochę problemy muzyczne w ogólności oraz muzyki klasycznej. Gościem Joanny Rawik był wydawca Hanna Tracz, która powiedziała o swojej niedawnej podróży do Italii, wspomina także poprzednie.
Ryszard Czarnecki / Fot. Konrad Tomaszewski / Radio WNET
Myślę, że wobec migrantów trzeba zastosować wariant australijski – odesłać ich do domu. Obecna polityka UE zachęca migrantów do forsowania jej granic – mówi europoseł PiS.
Bazylika św. Franciszka w Asyżu | Fot. valtercirillo. CC0, Pixabay
Nagromadzenie arcydzieł w Bazylice św. Franciszka dosłownie przechodzi ludzkie pojęcie. Freski Giotta w ołtarzu dolnego kościoła naprawdę można dotykać, ale z szacunku nikt tego nie robi.
Konrad Mędrzecki
Redaktor w ogrodzie, czyli w Asyżu i nie tylko
Wakacje już od samego początku były wspaniałe, szczęśliwym zbiegiem okoliczności tanie linie lotnicze najtańszą, chociaż nie najkrótszą i nie najszybszą trasę zaoferowały do Perugii (tuż koło Asyżu) via Malta. Z pięciogodzinnym postojem na tej malowniczej wyspie. Byłem zachwycony, ponieważ mogłem odwiedzić konkatedrę świętego Jana w Valletcie na Malcie, gdzie w jednej z kaplic znajduje w najwyższym stopniu zachwycający obraz Caravaggia Ścięcie św. Jana Chrzciciela. I muszę powiedzieć, że spotkanie z tym obrazem w takim miejscu było przeżyciem absolutnie mistycznym, bo kościół ten pod względem architektury wnętrza jest cudem manieryzmu. (…)
We wczesnych godzinach wieczornych znalazłem się już w swojej asyżowej bazie, czyli w Santa Maria degli Angeli – malutkiej miejscowości u stóp Asyżu, gdzie znajduje się Porcjunkula, czyli malutki, ukochany przez św. Franciszka kościółek, który własnym rękami odbudował, wcześniej otrzymawszy kaplicę od benedyktynów.
Malutka Porcjunkula znajduje się teraz wewnątrz wielkiej Bazyliki Najświętszej Marii Panny od Aniołów (Santa Maria degli Angeli). To naprawdę niezwykłe przeżycie, kiedy wchodząc do wielkiego, wspaniałego kościoła, na samym jego środku widzi się malutki średniowieczny kościół.
(…) Właśnie do tego kościółka św. Franciszek chciał wrócić, kiedy wiedział, że już niebawem Pan Bóg może powołać go do siebie. Kaplica, w której zmarł, znajduje się kilka kroków od Porcjunkuli, pod dachem tej samej bazyliki, po prawej stronie od głównego ołtarza. W obrębie kompleksu świątynnego znajduje się też sławny Ogród Różany, gdzie rosną słynne róże św. Franciszka, które są pozbawione kolców. W ogrodzie znajduje się Kaplica Róż ozdobiona freskami Tyberiusza z Asyżu. Jest też muzeum z arcydziełami takich mistrzów jak Cimbue – nauczyciel Giotta – i uroczy sklepik, gdzie można nabyć wspaniałe prezenty. Polecam.
Posąg Maryi na szczycie Bazyliki Santa Maria degli Angeli w Asyżu | Fot. G. Jansoone, Wikimedia.com
Każdego ranka z balkonu przy moim pokoiku witałem się z Przenajświętszą Panienką, patrząc na jej wspaniały wizerunek – ośmiometrową, wykonaną z brązu i pozłacaną figurę, znajdującą się na szczycie kopuły Bazyliki. To cudowne powitanie dnia. Przysięgam. A wstawałem o 5 rano, by udać się na minipielgrzymkę do samego Asyżu, a ściśle do Bazyliki Świętego Franciszka, gdzie o 6:30 franciszkanie, klaryski i nieliczni „cywile” rozpoczynają śpiewy i czytania. Wszystko to odbywa się w dolnym kościele, bo trzeba Państwu wiedzieć, że Bazylika św. Franciszka to zasadniczo dwa kościoły – kościół górny i dolny z cudownie pięknym ołtarzem, freskami Giotta, które naprawdę można dotykać, ale których z szacunku nikt nie dotyka. Nagromadzenie arcydzieł w bazylice dosłownie przechodzi ludzkie pojęcie. Giotto, Cimbue, Lorenzetti i wielu, wielu innych.
W dolnym kościele znajduje się też zejście do grobu św. Franciszka. To oczywiście nadzwyczajne miejsce. Kamienie na grobie są przedmiotem nieustannej adoracji odwiedzających. Na kratach otaczających grobowiec zawsze jest pełno dłoni trzymających różańce.
(…) Po porannej mszy można było z czystym sercem wybrać się na spacer po Asyżu, mieście, w którym – jak to ślicznie powiedział jeden z moich znajomych – są praktyczne same kościoły. Ósma rano to jest jeszcze bardzo dobra godzina, zarówno z tego względu, że jeszcze nie jest zbyt gorąco, ale też jeszcze ulice są w miarę puste. Turyści dopiero kończą śniadania w hotelach, więc można się cieszyć spacerem średniowiecznym mieście, w którego kamiennych murach co chwilę napotykamy arcydzieła – kilkusetletnie freski, kapliczki, rzeźby – czasem z czasów Imperium Rzymskiego. O tym niezwykłym łączeniu się kultur najdobitniej świadczy kościół katolicki znajdujący się w doskonale zachowanej świątyni Minerwy na jednym z głównych placów miasta.
Około 10:00 zaczyna się już robić gorąco. Można jednak zawsze pójść do jednego z cudownych kościołów, można też odwiedzić muzeum. Można się też wdrapać na Rocca Maggiore – Wielką Skałę, gdzie znajduje się ogromna kamienna forteca górująca nad miastem.
Widoki z Rocca Maggiore są absolutnie piękne. Na pierwszym planie – widziane z góry wszystkie kościoły, ogrody i domy Asyżu, a na drugim cudowny widok na górzystą Umbrię i to włoskie niebo, które znamy z tylu arcydzieł malarstwa.
Chwilowo muzeum na Rocca Maggiore jest w remoncie. Niemniej jednak w tym dosłownie niebiańskim miejscu prężnie działa kawiarenka, gdzie w cieniu pod drzewem można, rozglądając się co jakiś czas po bajkowym krajobrazie, oddać się lekturze na przykład Pisma Świętego, co też robiłem, i przeczekać upał, który powoli zaczyna roztapiać człowieka od zewnątrz, a w konsekwencji od wewnątrz.
Asyż. Widok z Rocca di Maggiore | Fot. evondue, CC0 Pixabay
Niesprzyjający spacerom czas nie jest wcale taki krótki, więc pochłonięcie I Księgi Samuela – z korzyścią dla duszy – nie stanowi problemu przed udaniem się w dalszą drogę – tym razem w dół. Można na przykład pójść w lewo i udać się na całkiem długą wycieczkę do kościoła św. Damiana, który znajduje się już w bardzo sporej odległości od centrum tego średniowiecznego miasta. Właśnie tam, według najstarszych świadectw, św. Franciszek, już stygmatyzowany i cierpiący, ułożył swoją Pieśń słoneczną. Był to zresztą pierwszy klasztor klarysek, w którym mieszkały w latach 1211–1260. (…)
Z kościoła św. Damiana ruszyłem na skuśki do swojej tymczasowej celi w Santa Maria degli Angeli. Powrót na skuśki rzadko uczęszczanymi drogami z widokiem na Asyż i umbryjski krajobraz to przeżycie estetyczne wyższego rzędu.
Rzędy drzew oliwkowych, pagórki, słońce (tak, tak, mimo popołudnia trzeba było szukać cienia), nitki torów kolejowych prowadzących do Perugii i dalej do Arezzo z cudownymi freskami Pierro della Francesca lub do Florencji. Redaktor znalazł się w ogrodzie, w ogrodzie, do którego każdy z nas powinien się – jeśli Bóg pozwoli – chociaż raz w życiu udać.
Cały artykuł Konrada Mędrzeckiego pt. „Redaktor w ogrodzie, czyli w Asyżu i nie tylko”, znajduje się na s. 28 lipcowego „Kuriera WNET” nr 109/2023.
Lipcowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.