Dyrektor Wojskowego Biura Historycznego wskazuje na konieczność zerwania z dogmatem jednomyślności w debacie dotyczącej żywotnych interesów Polski.
Profesor Sławomir Cenckiewicz tłumaczy, dlaczego tezy wygłaszane przez Władysława Studnickiego spotykają się w Polsce z tak wielką krytyką:
Wszystkie mądre jednostki, które prawidłowo przewidywały katastrofę, są w Polsce potępiane, nawet post factum, gdy okazuje się że miały rację. Obowiązuje u nas dogmat jednomyślności.
Rozmówca Tomasza Wybranowskiego wskazuje, że powiedzenie „historia jest nauczycielką życia” jest całkowicie nieprawdziwe:
Gdyby to była prawda, to badacze którzy go używają, nie pisaliby tylu głupich książek.
Władysław Studnicki / Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Historyk zaznacza, że brak pragmatyzmu wśród elit politycznych II RP ma swoje zgubne konsekwencje aż do dziś.
W czasie II wojny światowej utraciliśmy wszystko co mogliśmy, od suwerenności i niepodległości do materialnego, wielowiekowego kapitału.
W opinii prof. Cenckiewicza powojenna utrata Kresów Wschodnich jest dla Polski ogromnym ciosem, a jej negatywne skutki są niemal niemożliwe do odwrócenia.
Naszego żywiołu tam nie ma również na skutek szeregu błędów polityki polskiej.
Nie należy zbyt wielkich nadziei pokładać w obietnicach obcych mocarstw – podkreśla gość Studia 37 International.
Zdrada Zachodu zaczęła się znacznie wcześniej niż w Jałcie i Teheranie. Gwarancje brytyjskie dla Polski w 1939 r. były elementem budowy systemu bezpieczeństwa, w którym kluczową rolę miał odgrywać Związek Sowiecki.
Prof. Cenckiewicz wyraża nadzieję, że w przyszłości w naszym kraju pojawią się podobni do Studnickiego ludzie, gotowi zostać „tragarzami polskich spraw”. Jak podsumowuje :
Książkę Władysława Studnickiego trzeba przeczytać, by uświadomić sobie, że nikt lepiej niż sami Polacy nie załatwi polskich spraw. Nie znaczy to oczywiście, że sami się obronimy – podkreśla.
Tak! Studnicki był prekursorem integracji europejskiej w Polsce. Fragment mego obszernego wprowadzenia do „Polski za linią Curzona” Władysława Studnickiego.
Naszą Biblią narodową nie mogą być „Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego”- mówi dyrektor wydawnictwa Nowej Konfederacji.
Dr Bartłomiej Radziejewski mówi o pierwszym krajowym wydaniu książki Władysława Studnickiego „Polska za linią Curzona”. Publikacja ukazała się nakładem wydawnictwa Nowej Konfederacji, a Radio WNET udzieliło jej patronatu medialnego.
Jest to książka ważna, a do tej pory dla polskiego czytelnika była praktycznie nie do zdobycia – poprzednio została wydana na emigracji.
Dzieła Studnickiego warte są przemyślenia, niekoniecznie trzeba się z jego tezami zgadzać – wskazuje gość Tomasza Wybranowskiego
Można powiedzieć, że Studnicki był jednym z niewielu normalnych w tłumie oszalałych. Elita polityczna II RP, a w ślad za nią większość Polaków uległa tuż przed wojną piramidalnym złudzeniom co do przyszłości naszego kraju.
Politolog ubolewa nad faktem, że świadomość narodowa Polaków została w dużej mierze ukształtowana przez poetów romantycznych, a nasz kraj nie przeszedł do końca rewolucji nowoczesnej polityczności. Jak ocenia :
W polskim kodzie kulturowym jest coś, co skłania nas do odrzucania inaczej myślących. […] Wykazujemy wielką odporność na wieści ze świata. […] Nie może być tak, że naszą Biblią są Mickiewiczowskie „Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego”.