– Kandydat Koalicji Polskiej ma pomysł na zjednoczenie Polaków. Będzie prezydentem wszystkich obywateli, a nie tylko jednego ugrupowania – zapewnia były minister sprawiedliwości.
Marek Biernacki mówi o kampanii wyborczej kandydata Koalicji Polskiej na prezydenta Władysława Kosiniaka-Kamysza. Twierdzi, że prezes PSL wykonuje tytaniczną pracę:
Władysław Kosiniak-Kamysz nie boi się ciężkiej pracy i rozmów z ludźmi.
Poseł zapowiada, że główną osią kampanii będzie miejsce Polski w świecie. przewiduje z ubolewaniem, że w kampanii pojawią się kwestie światopoglądowe, które mocno dzielą Polaków:
Wolelibyśmy, aby dyskusja prowadziła do zjednoczenia społeczeństwa polskiego. Nie umiemy z sobą rozmawiać i trzeba to zmienić.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego liczy, że dialog społeczny nie będzie przybierał formy obrażania ludzi o odmiennych poglądach oraz szerzenia fake newsów.
Poseł Biernacki liczy, że kandydat PSL wygra wybory prezydenckie i będzie mógł jako głowa państwa pracować na rzecz społecznego pojednania.
Władysław Kosiniak-Kamysz jest jedynym opozycyjnym kandydatem, który ma szansę wygrać z Andrzejem Dudą.
Gość „Poranka WNET” krytykuje prezydenturę Andrzeja Dudy. Ocenia, że jest on prezydentem tylko jednego ugrupowania politycznego, a nie wszystkich obywateli. Twierdzi, że PSL posiada bogaty, merytoryczny program wyborczy.
Marek Biernacki postuluje, by kluczowe dla ustroju państwa ustawy Sejm uchwalał większością 2/3 głosów. Negatywnie ocenia rządową reformę wymiaru sprawiedliwości. Jego zdaniem, rządzący zajmują się jedynie zmianami personalnymi, które, same w sobie, nie są w stanie usprawnić systemu.
Zbigniew Gryglas o tym, jak rząd pragnie zmienić polski miks energetyczny, rozmowach w Japonii ws. technologii atomowej, spółkach Skarbu Państwa i wyborach prezydenckich.
Zbigniew Gryglas przedstawia działania Ministerstwa Aktywów Państwowych:
To jest ponad 200 podmiotów państwowych. Wartość ich to miliardy złotych. Chcemy, żeby ich wartość była coraz większa.
Wśród nich jest zarówno osiągający sukcesy PLL LOT, jak i KGHM mający „pewne trudności” w związku z nieudanymi inwestycjami w Chile i Kanadzie. Wiceminister aktywów państwowych podkreśla, że celem rządu jest zagraniczna ekspansja polskich firm. Zauważa, że „obroty nasze z Niemcami są dwukrotnie większe niż Rosji”.
Czas przełamać barierę, czas żeby Polska zajęła zasłużone miejsce wśród narodów Europy.
Gryglas mówi także o projektach energetycznych rządu. Stwierdza, że dzisiaj dominującym paliwem jest węgiel brunatny.
Czeka nas prawdziwa rewolucja, jeśli chodzi o elektroenergetykę.
Zgodnie z planami rządu do 2040 r. mamy zejść jeśli chodzi o udział węgla w naszym miksie energetycznym z dzisiejszych 80% do ok. 40-50%. W tym czasie liczymy na rozwój czystych technologii węglowych, aby nie musieć całkowicie rezygnować z naszych zasobów naturalnych. Państwo będzie się skupiać nad budową morskich elektrowni wiatrowych, które dostarczać mają 10 gigawatów nowej mocy, czyli piątą część naszego zapotrzebowania. Nasz gość podkreśla, że zlokalizowane daleko w morzu wiatraki nie będą przeszkadzały rybakom i marynarzom. Stwierdza, że ta „technologia w dużej mierze jest już w Polsce”. Środków na budowę ma dostarczyć z jednej strony Unia, a z drugiej komercyjni inwestorzy. Ponadto mówi o zaawansowanych rozmowach dotyczących kupna atomowej technologii jakie prowadzi premier Mateusz Morawiecki w Japonii.
Rozmowy są bardzo zaawansowane […] Dotychczasowa technologia dużych bloków energetycznych jest technologią schodzącą.
Polskę interesuje technologia małych bloków energetycznych. Technologia jądrowa mogłaby stanowić 10-15% polskiego miksu energetycznego. Jego dopełnieniem mają być instalacje fotowoltaiczne. Polityk ocenia kandydatów na prezydenta. Zwraca uwagę na słowa obiegającego się o reelekcję Andrzeja Dudy, który mówi dużo o służbie prezydenta dla narodu, państwa i Rzeczypospolitej. Stwierdza, że Władysław Kosiniak-Kamysz wyróżnia się swym spokojem na tle innych kandydatów, ale jego zdaniem nie ma szans na dostanie się do II tury.
Robert Winnicki o polityce gospodarczej rządu, o wieku emerytalnym i dlaczego nie należy go obniżać, o programie Krzysztofa Bosaka i o innych kandydatach na prezydenta.
Robert Winnicki mówi o zaletach Krzysztofa Bosaka i polityce gospodarczej Prawa i Sprawiedliwości. Krzysztof Bosak zadeklarował, że nie podpisze się pod żadną podwyżką lub ustanowieniem nowych podatków. Nasz gość, odpowiadając na pytanie, czy dotyczy to również podatku dla cyfrowych gigantów, stwierdza, że to zależy, jak wyglądałby ten projekt. Krytykuje rząd za sposób wprowadzania nowych podatków, który nie daje wystarczająco dużo czasu polskim przedsiębiorcom na dostosowanie się do zmian. Problemem jest także nadmierne opodatkowanie. Winnicki mówi także o polityce gospodarczej Konfederacji:
Jak słyszę o obniżaniu wieku emerytalnego, to mi się włos jeży na głowie. Trzeba stwarzać warunki aktywizacji zawodowej starszych ludzi.
Podkreśla, że wobec malejącej liczby aktywnych zawodowo osób należy „robić wszystko, by jak najdłużej zatrzymać ludzi w pracy, którą mogą wykonywać”. Jest to, jak zauważa, w interesie zarówno całego społeczeństwa, jak i samych seniorów. Prezes Ruchu Narodowego stwierdza, że podział na rząd i totalną opozycję jest fałszywy, gdyż:
Mamy zjednoczony Okrągły Stół u żłobu od 30 lat, którego kolejnym wcieleniem jest obecny rząd.
Im większe są różnice retoryczne między PiS a PO, tym mniejsze są faktyczne różnice w rządach – stwierdza nasz gość. Ocenia zmiany wprowadzone w sądownictwie:
W wymiarze sprawiedliwości to jest tylko mieszanie w garnku.
Stwierdza, że „Izba Dyscyplinarna to może i dobry pomysł”, ale zmiany zaczyna się „nie od dachu, tylko od fundamentów”. Problemami nękającymi sądownictwo od najniższego poziomu jest brak nadzoru nad pracą sędziów, doposażenia, jeśli chodzi o personel pomocniczy, kwestia obrotu dokumentacją. Polityk podkreśla, iż „90% spraw jest do załatwienia od ręki”.
Winnicki ocenia kandydatów na prezydenta. Sądzi, że Hołownia jest kołem ratunkowym dla Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, czyli ma przekazać jej głosy, kiedy kandydatka PO wejdzie do drugiej tury. Andrzeja Dudę oraz Władysława Kosiniaka-Kamysza nazywa pseudokonserwatystami.
Jakie problemy Polaków będzie poruszał w kampanii Robert Biedroń? Czemu jego doradcą jest postkomunista Stanisław Ciosek? Co sądzi o atakach na Jolantę Turczynowicz-Kieryłło? Mówi Dariusz Standerski.
Jedna strona atakuje drugą, będzie lepiej jeśli zakończymy ten temat.
Dariusz Standerski o kierowanych w stronę Jolanty Turczynowicz-Kieryłło oskarżeniach. Nie podobają mu się takie „ataki personalne” i przerzucanie się oskarżeniami, w którym, jak zaznacza, Lewica nie uczestniczy. Nasz gość mówi o polityce społecznej PiS.
Polityka Prawa i Sprawiedliwości jest bardzo wyrywkowa […] Program 500+ jest bardzo dobrym programem […] okazał się być tylko fragmentem, a dalszej części nie ma. […] 400 tys. osób popadło w ubóstwo za rządów PiS.
Uważa, że partia rządząca nie prowadzi dobrej polityki społecznej. Zarzuca Prawu i Sprawiedliwości rozrost najuboższej warstwy i wzrost bezrobocia. Przedstawia także propozycje gospodarcze Lewicy. Jednym z podnoszonych przez nią kwestii jest wykluczenie komunikacyjne mieszkańców mniejszych miejscowości. Problemy mają także mieszkańcy miast średnich jak Konin, który leżąc w Wielkopolsce dotknięty jest 10 procentowym bezrobociem. Polacy zmagają się także z brakiem żłobków i dojazdu do nich. Członek sztabu wyborczego Roberta Biedronia tłumaczy czym się różni propozycja PiS-u a Lewicy odnośnie płacy minimalnej. Tą pierwszą krytykuje za przyjęcie arbitralnej kwoty oderwanej od sytuacji społeczno-gospodarczej. Lewica proponuje by płaca minimalna wynosiła 50-60% średniej płacy [o czym mówiła już w Radiu WNET posłanka Magdalena Biejat]. Standerski mówi także o polityce zagranicznej za jaką opowiada się wspierany przez niego kandydat na Prezydenta RP. Stwierdza, że „współpraca z partnerami z NATO jest zawsze dobrą decyzja” zauważając przy tym, że:
Donald Trump przyjeżdża robić interesy, nie dawać nam prezenty.
Mówi także, dlaczego Stanisław Ciosek, były ambasador PRL/RP w ZSRR/Rosji w latach 1989-1996, został doradcą ds. międzynarodowych Biedronia. Nie uważa żeby jego przeszłość: członkostwo w KC PZPR i działalność „antysyjonistyczna” dyskwalifikowałyby go. Ironizuje mówiąc, że:
Nie każdy życiorys jest tak kryształowy, jak Mariana Banasia.
Pojednanie, reforma służby zdrowia i sądownictwa, zmiana pokoleniowa. Magdalena Sobkowiak o początku kampanii prezydenckiej kandydata ludowców i tym co będzie chciał podkreślić w kampanii.
Magdalena Sobkowiak opowiada o kampanii wyborczej Władysława Kosiniaka-Kamysza, którą oficjalnie otworzy 29 lutego konwencja w Jasionce pod Rzeszowem. Wybór tego miejsca na inaugurację wiąże się z chęcią podkreślenia wagi tego regionu, gdzie rozwija się przedsiębiorczość oparta na nowoczesnych technologiach. Są to także rodzinne strony kandydata. Ważnym tematem jego kampanii będzie reforma służby zdrowia. W tej sprawie, jak przyznaje lider PSL, wszystkie dotychczas rządzące ekipy powinny uderzyć się w pierś. Przesłaniem tego kandydata jest zakończenie polsko-polskiego konfliktu. Jak zaznacza szefowa jego sztabu Kosiniak- Kamysz korzysta ze wsparcia polskich młodych ekspertów.
Stawiamy mocno na pokolenie 30-, 40- latków, bo ta zmiana pokoleniowa jest ważna.
Młodzi naukowcy mimo osiągnięć naukowych mają problemy by przebić się na polskich uczelniach. Sobkowiak odnosi się do faktu współtworzenia przez PSL w latach 2007-2015 koalicji rządzącej.
Nie wkładałabym Władysława Kosiniaka-Kamysza w buty opozycji totalnej. PSL był jedyną partią opozycyjną, która od początku popierała 500+.
Mówi także, jakie stanowisko kandydat PSL na prezydenta ma wobec reformy sądownictwa. Podkreśla, że skutki zamieszania wokół sądownictwa obijają się na zwykłych ludziach.
Mamy rozprawy odwoływane w sądach tylko dlatego, że mamy konflikt na górze.
Przytacza przypadek sędziego, który zrezygnował z rozpatrywania sprawy, ponieważ nie widział czy jego status sędziego nie będzie podważany.
Jak Andrzej Duda uniknął złapania się w pułapkę, w którą wpadł jego poprzednik? Kto stoi za Szymonem Hołownią? Jak rozumieć jego spot wyborczy? Odpowiada Michał Karnowski.
Będzie to rodzaj plebiscytu. Pytania: czy jesteśmy za reformą sądownictwa i za kierunkiem obecnych zmian gospodarczych […] Tych pytań jest bardzo dużo. Jak się spojrzy na Andrzeja Dudę i Małgorzatę Kidawę-Błońską te różnice widać bardzo wyraźnie
Michał Karnowski komentuje początek kampanii przed wyborami prezydenckimi w Polsce. Zwraca uwagę na różnicę w reakcji obydwu kandydatów na skandaliczny wyrok sądu sędziego, który obniżył mordercy i gwałcicielowi trzylatka wyrok z 25 do 15 lat. Prezydent Duda powiedział, że jest on zniesmaczony tym wyrokiem i nie akceptuje go. Kandydatka Platformy Obywatelskiej na Prezydenta RP powiedziała, że politycy nie powinni komentować wyroków sądów. O ubiegającym się o reelekcję prezydencie nasz gość mówi, że:
Jest politykiem wciąż dynamicznym. Ma żonę, która godnie reprezentuje Polskę, świetnie się prezentuje. […] Jest faworytem tych wyborów.
Stwierdza, że Andrzejowi Dudzie udało się nie wpaść w pułapkę, w jaką złapano Bronisława Komorowskiego. Uniknął wepchnięcia w buty „reżimowego kandydata”, który nie chce słuchać ludzi. Dziennikarz przedstawia podejście faworytów tych wyborów do pytań, które wcześniej postawił. Krytykuje także Szymona Hołownię za jego, jak uważa, cyniczną retorykę wobec katastrofy smoleńskiej:
Nie powinniśmy grać śmiercią narodowej elity.
Przypominamy, że w najnowszym spocie prezentera stacji TVN aluzyjnie nawiązuje do katastrofy z kwietnia 2010 r. w czasie spotu, kiedy w tle jest ukazana brzoza, a chwilę później przelatujący papierowy samolocik Hołownia mówi:
Będziemy walczyć o każde drzewo. Nie tylko o jedno.
Co ciekawe celebryta zaprzecza, aby o to chodziło w tej scenie. [Inaczej pisał wcześniej członek jego sztabu-przyp. red.] Karnowski stwierdza, że „wróciła gra palikociarni”, zauważając, że jest „sporo sierot po Nowoczesnej, po Palikocie”.
Jacek Cichocki politykiem, który ma poczucie pewnego osierocenia.
Jedną z osób odsuniętych na boczny tor polityki jest szef sztabu Hołowni. Należy do osób związanych z Bronisławem Komorowskim, które po jego przegranej nie zajęły dobrej pozycji w strukturach PO. O samym Hołowni redaktor tygodnika „Sieci” mówi, że
To nie jest kandydat na zwycięstwo. Jest to kandydat by mieć może za rok partię na 10 proc.
Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnosi się do problemu stojącego przed PiS-em, co do strategii jaką przyjąć powinni w czasie kampanii wyborczej. Według jednej z teorii do pewnego stopnia mobilizacja wyborców sprzyja obecnej władzy, a powyżej niego opozycji. Z tego powodu jedną z koncepcji jest próba zdemobilizowania wyborców opozycji przez unikanie przez przyjęcie mniej kontrowersyjnej narracji. Zdaniem publicysty nie jest to słuszne podejście, gdyż wyborcy przeciwni obozowi Dobrej Zmiany „sami się świetnie zmobilizują”. Należy więc jasno stawiać linie podziału i mobilizować swoich wyborców.
Michał Karnowski o uroczystym przyznaniu tytułu „Człowieka Wolności” za 2019 rok Mateuszowi Morawieckiemu. Nagroda została przyznana premierowi decyzją czytelników oraz kolegium redakcyjnego tygodnika „Sieci”. Nasz gość podkreśla, że Morawiecki otrzymał ten tytuł za jego prowadzenie polityki, która zapewnia Polakom „wolność”.
Jan Filip Libicki o szansach kandydata ludowców na prezydenta na wejście do II tury, tym jak zmieniać wymiar sprawiedliwości, celebrytach w polityce i falandyzacji prawa.
Jan Filip Libicki mówi o tegorocznych wyborach prezydenckich w związku z tym, że w środę została przedstawiona przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek data wyborów. Odbędą się 10 maja. Zdaniem naszego gościa lista kandydatów nie jest zaskakująca. Pewnym wyjątkiem jest Szymon Hołownia. Szefem sztabu wyborczego tego ostatniego jest Jacek Cichocki, minister spraw wewnętrznych w latach 2011-13. Jak komentuje senator:
Dla mnie zaskoczeniem jest to, że pan minister Cichocki jest szefem sztabu Szymona Hołowni, to by wskazywało na to, że jest za tym jakiś konkretny plan polityczny.
Sądzi, że Polacy w wyborach głosują raczej na polityków niż na celebrytów. Odnosi się do politycznej drogi swojego obecnego koalicjanta w ramach Koalicji Polskiej.
Paweł Kukiz podzielił los każdego celebryty w polskim parlamencie. Projekt Kukiz ‘15 jako samodzielnego bytu w zasadzie nie istnieje, są pojedynczy parlamentarzyści.
Część postulatów ruchu dawnego lidera zespołu Piersi, przejął PSL. Wśród nich jest wprowadzenie instytucji sędziów pokoju, którą nasz gość porównuje do francuskich referendarzy pokojowych, którzy zajmują się prostymi sprawami, takimi jak np. mandaty.
Ma nadzieję, że Władysław Kosiniak-Kamysz dostanie się do drugiej tury wyborów. Zwraca uwagę na nienajlepszy początek kampanii kandydatki PO.
Szanse naszego kandydata i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej są wyrównane.
O założycielu Wiosny mówi, że „jest trochę politykiem, trochę celebrytą”, przypominając niedotrzymaną przez Biedronia obietnicę rezygnacji z mandatu europosła, która, jak przewiduje, będzie mu wypominana w kampanii.
Jest rzeczą oczywistą, że wymiar sprawiedliwości trzeba zmieniać, pytanie tylko jak.
Następnie senator mówi o reformie wymiaru sprawiedliwości oraz sankcjach, które spadły na sędziego Pawła Juszczyszyna. Jego przypadek pokazuje, że nowa ustawa o sędziach to „dodatkowe narzędzia do dyscyplinowania sędziów, w sposób bardzo nieładny”. Podkreśla na niesprecyzowanie tego, czym według ustawodawcy jest „zaangażowanie polityczne”. Daje to jego zdaniem okazję do falandyzacji prawa. Reakcja na dociekania sędziego Juszczyszyna, karze się zastanawiać „czy ci sędziowie rzeczywiście posiadają właściwą liczbę podpisów”.
Libicki mówi o propozycji PSL-u rozmowy na temat zmian w sądownictwie.
Moim zdaniem propozycja PSL jest sensowna. Aczkolwiek uczciwie mówiąc nie widzę chętnych do tego, aby zasiąść wokół okrągłego stołu.
Podpisałbym się obiema rękami pod reformami PiS-u, gdyby doprowadzały do ograniczenia przewlekłości w sądach – mówi parlamentarzysta Kukiz’15-Koalicji Polskiej.
Poseł Kukiz’15 Paweł Szramka mówi o tym, że w I turze wyborów prezydenckich najprawdopodobniej zagłosuje na Władysława Kosiniaka-Kamysza, chyba że prezes PSL zadeklaruje brak poparcia dla obniżania podatków i zmiany systemu wyborczego, głównych postulatów ruchu Kukiz’15. Jak zapowiada parlamentarzysta, Paweł Kukiz nie planuje ponownie być kandydatem na prezydenta. Co więcej, również w 2015 r. brał udział w wyborach tylko po to, by mieć większą możliwość głoszenia swoich idei, by dotarły one do szerszych rzesz społeczeństwa. Jak mówi gość 'Poranka WNET”:
Okazało się to niebywałym sukcesem, bo dostał ponad 20% głosów. Przy braku pieniędzy, sztabu i jakichkolwiek struktur był w stanie to przełożyć w siłę polityczną, która weszła do Sejmu.
Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego stwierdza, że prezydentem RP powinna być osoba niezależna od wpływów politycznych:
O ile w miarę dobrze oceniam prezydenta Andrzeja Dudę, to niestety nie mam wątpliwości, że jest pod dużym naciskiem władz PiS-u. […] Myślę, że Władysław Kosiniak-Kamysz będzie potrafił być niezależny. […] Niezależność to umiejętność radzenia sobie z tym, od czego jesteśmy zależni.
Paweł Szramka ocenia, że prezes PSL jest „młodym i bardzo inteligentnym politykiem, z perspektywą na przyszłość”, co czyni go bardzo atrakcyjnym kandydatem na prezydenta. Pytany o reformę wymiaru sprawiedliwości, polityk Kukiz’15 stwierdza, że projekt Zjednoczonej Prawicy ma na celu jedynie podporządkowanie sędziów politykom:
Podpisałbym się obiema rękami pod reformami PiS-u, gdyby doprowadzały do ograniczenia przewlekłości w sądach […]. Przez całą poprzednią kadencję i na początku obecnej nie mamy koncepcji, jak miałby wyglądać przyjazny obywatelom wymiar sprawiedliwości.
Poruszony zostaje również temat zakupów dla wojska. Poseł Paweł Szramka poddaje w wątpliwość sens kupowania samolotów F-35. Jak mówi parlamentarzysta, są one raczej używane do ataku, podczas gdy polska armia potrzebuje przede wszystkim broni defensywnej. Gość „Poranka WNET” wytyka polskiemu rządowi brak nowej strategii bezpieczeństwa narodowego, ta przyjęta przez rząd PO-PSL w roku 2014 jest już przestarzała. Poza tym od początku zawierała niewłaściwe założenia, w żaden sposób nie uwzględniając konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.
Dlaczego Borys Budka jest najlepszym kandydatem na przewodniczącego PO? Czy PiS to „śmiertelni wrogowie”? Jak oceniać ingerencję UE w reformę polskiego wymiaru sprawiedliwości?
Poseł KO Waldemar Sługocki mówi o wyborach na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Kandydują w nich: Borys Budka, Tomasz Siemoniak, Joanna Mucha, Bartosz Arłukowicz, Bartłomiej Sienkiewicz i Bogdan Zdrojewski. Jak mówi parlamentarzysta:
Są to ciekawe osoby, z dużym doświadczeniem politycznym, społecznym i zawodowym. Mają bardzo interesujące życiorysy, wielu z nich piastowało już ważne funkcje publiczne, zarówno w samorządach, jak i w administracji rządowej. Jest dla nas ważne ,żeby zaprezentować Polakom szeroką ławę, żeby Polacy mieli świadomość, że nasza oferta programowa.
Polityk uwypukla pluralizm swojej partii, wskazuje, że próżno go szukać w innych formacjach. Zapewnia jednak, ze partia podporządkuje się nowemu przewodniczącemu, niezależnie od tego, kto nim ostatecznie pozostanie. Sam poseł Sługocki deklaruje poparcie dla Borysa Budki. Ocenia, że jest to postać świeża politycznie; dobrze przygotowany merytorycznie działacz, który będzie w stanie ożywić PO. Zdaniem parlamentarzysty Borys Budka sytuuje się dokładnie w centrum osi ideowej, Tomasz Siemoniak wedle takiego podziału znalazłby się na prawo, zaś Joanna Mucha i Bartosz Arłukowicz na lewo od byłego ministra sprawiedliwości. Zgodnie z analizą posła Sługockiego, Borys Budka miałby być kontynuatorem centrowej linii Donalda Tuska. Mówiąc o stylu debaty wewnątrzpartyjnej w PO, gość „Poranka WNET” mówi:
PO jest takim środowiskiem politycznym, w którym na pewno nie sprawdzi się model silnego, autorytarnego przywództwa. […] Bardzo cenimy sobie indywidualną wolność i debatę. W drodze kompromisu osiągamy różnego rodzaju stanowiska. […] Dlatego cenię sobie obecność w Platformie Obywatelskiej.
Poseł Sługocki negatywnie ocenia wypowiedź Bartłomieja Sienkiewicza, który stwierdził, że PO ma na scenie politycznej „dwóch śmiertelnych wrogów”: PiS i Lewicę:
Nie zgadzam się z takim językiem. To mnie są nasi wrogowie, tylko partie polityczne i Polacy w nich zrzeszeni, którzy prezentują zupełnie inny pogląd. Mają do tego prawo.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego podkreśla że celem wszystkich polityków powinno być „dbanie o żywotny interes państwa” i wsłuchiwanie się w potrzeby społeczeństwa. Dostrzega zaniedbania PO w tym zakresie, które doprowadziły do porażki wyborczej w 2015 r.
Poruszony zostaje również temat kampanii prezydenckiej. Waldemar Sługocki odpiera zarzuty Władysława Kosiniaka-Kamysza o brak kampanijnej aktywności Małgorzaty Kidawy-Błońskiej:
Bywam w różnych miejscach naszego kraju, i nie widzę tam prezesa Kosiniaka-Kamysza, być może pan prezes również mija się z Małgorzata Kidawą-Błońską.
Odnosząc się do pewnych pomyłek i stremowania kandydatki KO widocznego podczas niektórych przemówień, gość „Poranka WNET” tłumaczy, że każdemu wystąpieniu publicznemu towarzyszy „dreszcz emocji”. Wskazuje na potrzebę objęcia urzędu prezydenta RP osoby niezależnej od wpływów innych ośrodków politycznych. Przypomina, że za kadencji Bronisława Komorowskiego miało miejsce sporo sytuacji świadczących o samodzielności byłego prezydenta. Weta Andrzeja Dudy określa mianem „symbolicznych”, z wyjątkiem odrzucenia nowelizacji ustawy o Regionalnych Izbach Obrachunkowych.
Poseł Sługocki komentuje również prace nad reformą wymiaru sprawiedliwości:
Cieszę się, że jesteśmy w rodzinie państw europejskich, i że są instytucje – nasze, europejskie – które będą stały na straży porządku w Polsce. Komisja Europejską jest częścią rzeczywistości, w której funkcjonujemy i częścią procesu legislacyjnego w Polsce.
Polityk ocenia, że podporządkowanie sądownictwa władzy wykonawczej stoi w sprzeczności z zobowiązaniami podjętymi przez Polskę przed akcesją do UE.
Jan Filip Libicki komentuje sytuację na Bliskim Wschodzie i reakcję polskiego rządu na nią. Mówi o działalności marszałka Senatu, obchodach w Izraelu i o swoim sprzeciwie wobec traktatu lizbońskiego.
Bardzo dobrze, że żadnemu z polskich żołnierzy […] nic się nie stało.
Jan Filip Libicki stwierdza, że Polacy w Iraku wykonują misję szkoleniową. Nie ma jednak sensu, żeby pozostawali tam, jeśli ci, którzy ich zaprosili stwierdzą, że już ich nie chcą. Co do ostatecznej decyzji nt. wyjścia z Iraku zaznacza, iż:
Powinniśmy postąpić tak, jak całe NATO.
Nasz gość podkreśla, że jeśli istnieje niebezpieczeństwo dla polskich żołnierze, a może dla samej Polski, to opozycja powinna wiedzieć, jakie działania podejmuje rząd w tej sprawie. Przytacza wypowiedzieć swojego partyjnego lidera, Władysława Kosiniak-Kamysza, który zauważył, że „dwa razy zwoływano Radę Bezpieczeństwa Narodowego, kiedy były przygotowania do Światowych Dni Młodzieży”.
Słusznie, że ją wtedy zwoływano […], ale wydaje się, że jeśli pan prezydent wtedy uznawał, iż należy ją zwołać, to tym bardziej teraz.
Obecnie zaś ograniczono się do zwołania Rady Gabinetowej, która „jest gronem Prawa i Sprawiedliwości”. Parlamentarzysta stwierdza, iż „może być tak, że polski rząd nie ma opracowanej strategii jak reagować na tą sytuację”, dlatego nie chce angażować opozycji. Libicki odnosi się także do izraelskich obchodów 75. rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz. Zadaje retoryczne pytanie:
Jak to jest, że mówiło nam, że to porozumienie z premierem Netanjahu po nowelizacji nowelizacji raz na zawsze sprawi, że te stosunki będą dobre. Mijają bodajże trzy lata, a okazuje się, że nie jesteśmy zapraszani.
Przypomina, że rządowi tak bardzo zależało na uchwaleniu nowelizacji ustawy IPN, że po raz pierwszy od kiedy jest senatorem, czyli od 9 lat, zobaczył polskiego premiera w Senacie, tłumaczącego senatorom, dlaczego nowela ta, jest tak ważna. Senator PSL odnosi się do działalności marszałka Senatu, które nie chce nazywać „ofensywą dyplomatyczną”. Jak mówi:
Także do parlamentarzystów zgłaszają się dyplomaci różnych państw […] Ambasadorowie rożnych państw zabiegają o kurtuazyjne spotkanie z marszałkiem Senatu.
Podkreśla, że spotkanie prof. Grodzkiego z ambasadorem rosyjskim miało miejsce jeszcze przed skandaliczną wypowiedzią prezydenta Rosji. Odnosząc, się do jego rozmów z unijną komisarz, stwierdza, że Věra Jourová zwróciła się z prośbą o konsultacje ws. zmian prawnym dotyczących polskiego sądownictwa do prezydenta Polski, polskiego premiera, oraz marszałków Sejmu i Senatu.
Nie słyszałem żadnych głosów, które by mówiły, że pani komisarz Jourová nie ma prawa wysyłać takiego listu i prosić o takie konsultacje. […] Nie widzę w tej sprawie nic zdrożnego.
Stwierdza, że choć traktat pozostawia organizację sądownictwa w rękach państw członkowskich, to mówimy tutaj o tak fundamentalnych rzeczach jak prawo do uczciwego i szybkiego procesu czy niezależność sądownictwa. Przypomina, że sam jako ówcześnie poseł PiS, głosował przeciw traktatowi, z czego odczuwa osobistą satysfakcję.
Pamiętam ile determinacji wymagało […] aby sprzeciwić się panu prezesowi Kaczyńskiemu który chciał, żeby koniecznie Klub Prawa i Sprawiedliwości głosował za traktatem.
Udało się jednak obronić możliwość głosowania parlamentarzystów zgodnie z własnymi przekonaniami.