„Rosja ocaliła suwerenność Wenezueli” mówił w poniedziałek prezydent Maduro. Tego samego dnia ruszył w podróż do jej stolicy, by spotkać się ze swym rosyjskim odpowiednikiem.
Za kilka godzin, wieczorem, wyruszę z oficjalną wizytą do Federacji Rosyjskiej, gdzie spotkam się z naszym przyjacielem, towarzyszem prezydentem Władimirem Putinem.
Taką zapowiedź usłyszeli Wenezuelczycy w telewizyjnym wystąpieniu ich prezydenta. Nie powiedział on, jak długo będzie trwała jego wizyta, ale zdradził, że zamierza tam także spotkać się z szefami „ważnych rosyjskich firm”.
Rosja jako światowy lider wyraziła zdecydowane poparcie dla suwerenności Wenezueli i jej prawa do pokoju. Dziękuje Rosji i wszystkim Rosjanom za ich zrozumienie i solidarność z ludem Wenezueli.
Mówił w poniedziałek Maduro w wywiadzie dla telewizji Rossija24, który cytuje Rzeczpospolita. Ostatni raz był on w Rosji w grudniu ub.r. Obecna wizyta została zapowiedziana wcześniej przez Kreml, ale bez podania dokładnej daty. Rosja należy tak jak: Białoruś, Boliwia, Iran, Kuba, Nikaragua, Salwador, Syria i Turcja, do krajów, które poparły Maduro, w trwającym od styczniowych wyborów prezydenckich kryzysie politycznym w Wenezueli.
Wybory, w których został wybrany na kolejną kadencję Maduro, poprzedziło uwięzienie lub pozbawienie praw wyborczych przeciwników politycznych. W związku z tym opozycja oraz szereg państw ze Stanami Zjednoczonymi na czele, uznało wybory za sfałszowane. 23 stycznia Juan Guaido, lider opozycji i marszałek parlamentu ogłosił się tymczasowym prezydentem na wiecu w stolicy kraju Cara. Kraje, które uznają go za tymczasową głowę państwa Wenezueli to USA, większość krajów UE, członkowie Grupy Lima (z wyjątkiem Meksyku), Australia, Albania, Gruzja i Izrael.
Czemu Rosja nie robi nic z pożarem Tajgi i szuka zbliżenia z Francją oraz czemu Putin nie musi obawiać się protestów w Moskwie? Odpowiada Aleksander Bondariew.
Aleksander Bondariew o spotkaniu Emmanuela Macrona z Władymirem Putinem we Francji. Nasz gość uważa, że Macron będzie dążył do przywrócenia Rosji do grupy G7, w której została zawieszona po aneksji Krymu.
Teraz Francja jest najlepszym przyjacielem Rosji w Europie.
Jak zauważa publicysta, Macron jest obecnie najlepszym, a może jedynym rozmówcą dla Rosji w Europie. Angela Merkel już schodzi ze sceny politycznej, nowy premier brytyjski raczej wrogo nastawiony do Putina, a we Włoszech sytuacja polityczna jeszcze się nie wyklarowała.
Wszyscy się zgadzają, że zagrożenia te protesty dla prezydenta Putina nie niosą.
Ponadto dziennikarz mówi o protestach w Moskwie, które w jego mniemaniu nie zagrażają Władymirowi Putinowi. Ten ostatni wyjechał ostentacyjnie na Krym. Rzecznik prasowy Prezydenta Rosji stwierdził, że protesty nie są sprawą na poziomie prezydenta. Jak mówi Bondariew, Francja oficjalnie wypowiedziała się przeciw brutalności policji w tłumieniu moskiewskich demonstracji, apelując, by Rosja przestała traktować tak manifestantów. W odpowiedzi na ten apel rzeczniczka rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa stwierdziła, że Francja powinna się raczej zająć tym, jak jej policjanci tłumili protesty „żółtych kamizelek”. Jak dodaje dziennikarz, przytyk ten nie jest bezpodstawny.
To po prostu wstyd. Nic się z tym nie robi. […] Jest kilkadziesiąt mlnów kilometrów kwadratowych Tajgi, które płonie.
Bondariew mówi także o działaniach Kremla (a raczej ich braku) wobec wielkiego pożaru tajgi na Syberii. Jak mówi, „piszą na zachodzie o największej katastrofie ekologicznej w ostatniej historii”. Jak dodaje, wśród Rosjan dominuje przekonanie, że „Tajga jest duża i będą nowe drzewa”.
Czy Indie będą dla światowego handlu nowymi Chinami? Czy Rosja odbuduje wpływy w Afryce, a Francja na Bałkanach? Odpowiedzi może przynieść spotkanie prezydentów Rosji i Francji.
Zbigniew Stefanik mówi o mającym się odbyć 19 sierpnia spotkaniu prezydentów Rosji i Francji. Jest to kolejne spotkanie Władymira Putin i Emmanuela Macrona, którzy wcześniej spotkali się we Francji, a potem w Rosji. Jak mówi korespondent, spotkanie będzie wielowątkowe.
Francja z pewnością oczekują zbliżenia z Rosją w kwestii Indii, ponieważ zarówno Francja, jak i Rosja eksportują broń do Indii. Indie są więc partnerem gospodarczym dla Moskwy i Paryża.
Kwestia Kaszmiru i trudniejszych relacji indyjsko-pakistańskich, o której Stefanik mówił w środowym „Poranku WNET”, będzie z pewnością poruszona. Być może obie strony będą chciały wypracować wspólne stanowisko przed sesją Rady Bezpieczeństwa ONZ, na której problem ten będzie poruszony. Kwestia Indii jest tym bardziej istotna, że jak stwierdza dziennikarz wobec konfliktu handlowego Chin i Stanów Zjednoczonych „dla Zachodu głównym partnerem handlowym stają się Indie”.
Nowy Jedwabny Szlak nie jest do końca po myśli Francji.
Francja zaś niechętnie patrzy na gospodarczą ekspansję Chin w Europie. Zahamowaniu jej miała służyć zablokowana przez KE fuzja między Alstomem a Siemensem. Jak mówi Stefanik „francuskie władze obawiają się, że chiński kapitał przejmie środki transportu w Unii Europejskiej”.
Francja i inne państwa zachodnie obawiają się, że Rosja może wykorzystać Serbię i serbską mniejszość w Bośni do destabilizacji regionu.
Korespondent Radia WNET przypomina, że 15 lipca Macron odbył podróż do Belgradu. Jak mówi, „Francja chce powrócić na Bałkany po 20 latach”. Stwierdza, że Paryż chce odbudować uprzywilejowaną pozycję, jaką miał w Serbii, a wcześniej w Jugosławii, a którą utracił, popierając w 1999 r. działania NATO ws. Kosowa.
Algierscy wojskowi dość niechętnie podchodzą do współpracy z Rosją, obawiają się, że podzielą los oficerów syryjskich.
Kolejnym tematem, jaki prawdopodobnie poruszą obaj prezydenci, jest sprawa Maghrebu, który Francja postrzega jako swoją naturalną strefę wpływu. Rosja zaś, jak stwierdza Stefanik, próbuje odbudować swoje wpływy w Afryce, jakie miała w latach 70., w czasach późnego Breżniewa. Dodaje, iż „mówi się, że to Sowieci utworzyli algierskie służby specjalne, ale również algierską armię, która pozostaje największą na kontynencie”. Obecnie algierscy oficerowie są nastawieni sceptycznie do współpracy z Rosją, po tym, jak syryjscy generałowie zostali zmuszeni do wykonywania rozkazów niższych od nich stopniem rosyjskich doradców wojskowych. W Tunezji odbędą się niedługo wybory prezydenckie, co prowokuje pytanie, czy mówi się, że to Sowieci utworzyli algierskie służby specjalne, ale również algierską armię, która pozostaje największą na kontynencie również w tym kraju.
Paweł Bobołowicz mówi o obchodach rocznicy rzezi wołyńskie na Ukrainie, notowaniach ukraińskich partii i o rozmowie telefonicznej, jaką przeprowadzili ze sobą Wołodymyr Zełenski i Władymir Putin.
Paweł Bobołowicz podejmuje temat obchodzonego w Polsce Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. Z kolei 14 lipca na Ukrainie odbędą się uroczystości 76 rocznicy zbrodni wołyńskiej.
Rocznica tych wydarzeń na Ukrainie nie jest bardzo mocno nagłośniona.
W kontekście upamiętnień ofiar mordów na Wołyniu należy przypomnieć, że na Ukrainie wciąż obowiązuje moratorium na prowadzenie prac poszukiwawczych. Zostało ono wprowadzone po serii aktów wandalizmów na ukraińskich cmentarzach w Polsce i demontażu nielegalnego upamiętnienia UPA w Hruszowicach.
Wiatrowycz podkreślił, że na Ukrainie nie ma zakazu ekshumacji, a jest zakaz prac poszukiwawczych.
W komentarzu dla ukraińskiego portalu Nowynarnia szef Ukraińskiego Instytutu Narodowej Pamięci Wołodymyr Wiatrowycz stwierdził, że Ukraina zniesie zakaz prac poszukiwawczych, gdy przynajmniej jeden z 15 nieczyszczonych na terenie Polski pomników zostanie odnowiony. Wiatrowycz wskazał pomnik w Werchracie, jako ten, który można odnowić, który ma charakter legalnego upamiętnienia. Wiatrowycz przypomniał, że na terenie Ukrainy dokonano aktów wandalizmu w 4 przypadkach – wszystkie te miejsca zostały odnowione i prowadzone są śledztwa, w których między innymi wykryto działania prorosyjskich aktywistów.
Nasz korespondent w Kijowie porusza także temat zbliżających się wyborów do Ukraińskiego parlamentu. Najnowsze sondaże, według których aż 6 partii politycznych może trafić do ukraińskiego parlamentu, mówią, iż największe szanse na rządzenie ma partia obecnego prezydenta Sługa Narodu – 47% ankietowanych zagłosowałoby na formację Zełenskiego.
Rozmawiano o kwestiach związanych z uregulowaniem (sytuacji) na południowo-wschodniej Ukrainie i wspólnych pracach dotyczących powrotu osób przetrzymywanych z obu stron.
Tak o rozmowie telefonicznej prezydentów Rosji i Ukrainy mówił rzecznik prasowy Putina Dmitrij Pieskow. Wczoraj Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przeprowadził pierwszą rozmowę telefoniczną z Prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem. Według informacji zamieszczonej na oficjalnej stronie Prezydenta Ukrainy kluczowym tematem było zwolnienie ukraińskich marynarzy przetrzymywanych w rosyjskiej niewoli od listopada ubiegłego roku. Strony też omówiły przedłużenie kontaktów w ramach formatu normandzkiego.
„Musimy liczyć się z tym, że pracodawcy będą ściągać w perspektywie lat miliony imigrantów z różnych krajów”
Bartłomiej Radziejowski z Nowej Konfederacji komentuje w radiu WNET wyzwania polityczno-gospodarcze stojące przed Polską i przed światem w obliczu zmian demograficznych i chińsko-amerykańskiej rywalizacji handlowej. Wskazuje na brak przemyślanej polityki imigracyjnej polskiego rządu, który na bieżąco dostosowuje się do oczekiwań pracodawców, którzy sciągają i będą ściągać imigrantów z różnych krajów.
Zmierzamy w kierunku po pierwsze wielkich problemów wewnętrznych i powtórzenia błędów krajów zachodnioeuropejskich z utworzeniem wielu mniejszości narodowych, które są niespójne w obrębie polskiego społeczeństwa, a po drugie marginalizacji w świecie, który robi się coraz większy ludnościowo.
W Polsce mamy obecnie ponad milion Ukraińców i prawie 400 tys. Pracowników tymczasowych, głównie z Indii i innych krajów azjatyckich. Radziejowski podnosi też na problem wyludniania się się Polski, w której według statystyk zabraknąć ma 1,5 mln pracowników w ciągu , a do 2030 r. aż 3 mln.
Chiny stały się groźne dla Ameryki już teraz, a w perspektywie jeszcze bardziej i Stany muszą wykonać radykalne ruchy by je powstrzymać
Komentując spór handlowy między Stanami a Chinami gość radia WNET podkreśla wzajemne powiązanie obu stron. Prezydent Trump jednocześnie mówi o swoich bliskich relacjach z Xi Jinpingiem i podwyższa cła na chińskie towary. Chińczycy odpowiadają cłami na towary amerykańskie powyżej 60 mld dolarów i poluzowaniem juana., ryzykując odpowiedź Stanów w postaci próby osłabienia dolara.
W sporze tym Trump nie może liczyć zbytnio na państwa europejskie, rozwijające jak Niemcy swój własny eksport do Stanów i mówiące za Xi Jinpingiem i Władimirem Putinem o świecie wielobiegunowym. Polska jako uzależniona od amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa deklaruje się zdecydowanie po stronie Stanów Zjednoczonych, jednak wbrew prośbom amerykańskim nie podjęła działań przeciwko firmie Huawei. W praktyce więc stanowisko polskiego rządu nie jest tak jednoznaczne, choć ze względu na potencjalne zagrożenie ze strony Rosji, Polska:
Nie może pozwolić sobie na komfort swobodnej rozgrywki międzynarodowej.
Jeśli pojawiają się najmniejsze chociażby wątpliwości na temat śmierci Andrzeja Leppera, prokuratura jest zobowiązana wszcząć postępowanie w tej sprawie – powiedział Maciej Wąsik, gość „Poranka Wnet”.
– Przede wszystkim to Europa musi być przygotowana, bo ci imigranci nie kierują się do Polski, ale głównie do krajów Europy Zachodniej, gdzie oferowane świadczenia socjalne są na niezwykle wysokim poziomie – powiedział gość „Poranka Wnet”, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zajmujący się sprawami związanymi ze służbami specjalnymi w Polsce.
Oświadczył, że stanowisko polskiego rządu jest niezmienne i „Polska nie będzie przyjmowała imigrantów”, bowiem najważniejsze dla polskiego rządu jest to, aby to Polacy dobrze i bezpiecznie czuli się w naszym kraju.
Ostrzegł, że musimy być przygotowani na zagrożenia, jakie z falą emigracji płyną do Europy. Przypomniał zamach podczas festynu bożonarodzeniowego w Berlinie, gdzie terrorysta islamski porwał polską ciężarówkę, którą staranował ludzi. Jego zdaniem zagrożenia związane z terroryzmem coraz bardziej zbliżają się do Polski, ale rząd robi wszystko, aby Polska była przygotowana na taką sytuację.
– Wzmacniamy służby, dajemy im nowe instrumenty, które w naszej ocenie pozwolą im skutecznie przeciwstawić się tym zagrożeniom, z którymi borykają się Niemcy, Szwedzi, Brytyjczycy, czy – chyba w największym stopniu – Francuzi – powiedział i dodał, że dzięki mądrej polityce migracyjnej w Polsce i przygotowaniu służb Polska jest krajem w miarę bezpiecznym.
Pytany o ewentualną falę emigrantów, którzy mogliby trafić do Polski drogą przez Rosję i Białoruś Białoruś, przypomniał, że te państwa nie należą do strefy Schengen i ta fala jest zatrzymywana na granicy. Zapewnił, że polska straż graniczna niezwykle starannie przygląda się naszej granicy wschodniej i ta fala, „póki co, jest zatrzymywana na granicy w Brześciu”.
– Oczywiście trzeba pomagać ofiarom wojny, ale pomagać im tam, gdzie oni są, a nie na zasadzie sprowadzania ich tutaj – powiedział Maciej Wąsik. Przytoczył przykład Libanu, gdzie jest „chyba największe nasycenie uchodźcami syryjskimi”, którzy uciekli przed wojną. Powiedział, że niemal 2 miliony osób czekają w obozach uchodźców, a pomoc udzielana tam na miejscu jest niezwykle skuteczna. Poinformował, że Polska wydała już 40 milionów na pomoc humanitarną dla ofiar wojny w Syrii.
– Władimir Putin miesza się w te sprawy, bo każda rzucona w Syrii bomba powoduje zwiększenie liczby uchodźców – powiedział Wąsik. Podkreślił silne zaangażowanie Rosji w konflikt. Jego zdaniem obecny władca Rosji doskonale wie, z jakimi problemami boryka się dzisiaj Europa, i nie stara się jej pomóc.
– Prezydent Turcji doskonale rozgrywa tę sytuację – powiedział rozmówca Witolda Gadowskiego, zapytany o rolę Turcji w tej rozgrywce. Jego zdaniem, zadaniem przywódców Europy jest prowadzić taką politykę, żeby uchodźcy zostali w Turcji. A Turcja miała interes w utrzymywaniu obozów uchodźców na swoim terytorium. Wyraził nadzieję, że przywódcy europejscy będą prowadzili taką politykę, aby „nie wpychać Turcji w łapy Putina”.
Podsekretarz stanu, proszony o komentarz do informacji Sławomira Izdebskiego, jakie były senator Samoobrony ujawnił w „Poranku Wnet”, przyznał, że sprawa śmierci Andrzeja Leppera od dawna była uważana za zagadkową. Jego zdaniem, był to polityk o bardzo silnej osobowości, który miał jasno postawione cele.
– Wiele razy w różnych miejscach mówiłem, że śledztwo w jego sprawie powinno być niezwykle drobiazgowe, a każdy nowy wątek niezwykle poważnie potraktowany – powiedział Wąsik. Lepper posiadał wiele kluczowych informacji, „które mogły zagrozić możnym tego świata, wielkim biznesmenom polskim”.
– Andrzej Lepper przed śmiercią wypuszczał sygnały, że chciałby się tymi informacjami podzielić – powiedział Wąsik. Przypomniał tutaj słynne już spotkanie Leppera z redaktorem naczelnym „Gazety Polskiej” Tomaszem Sakiewiczem, które redaktor nagrał i opublikował. Lider Samoobrony wyznał wówczas, „że chce powiedzieć prawdę na temat największych afer w Rzeczpospolitej, a miał na ten temat wiedzę ogromną bo sam był jednym z bohaterów tychże afer”.
– Jest pytanie, czy Andrzej Lepper nie przelicytował – zastanawiał się gość „Poranka Wnet”. Zastrzegł jednak, że to są tylko jego przypuszczenia.
Przyznał jednak, że jeśli pojawiają się najmniejsze chociażby wątpliwości na temat śmierci Andrzeja Leppera, prokuratura jest zobowiązana wszcząć postępowanie w tej sprawie.
Maciej Wąsik, podsekretarz stanu w KPRM zajmujący się zagadnieniami związanymi ze służbami specjalnymi, zapytany o aktywność Rosjan w Polsce, powiedział: – Służby rosyjskie pozostają aktywne, jest to już tradycja. Dodał przy tym, że nie chce, rozmawiać o „urobku” polskich służb specjalnych, odwołując się do zasady, że im ciszej o służbach, tym lepiej.
Na pytanie o stan polskich służb specjalnych w porównaniu z tym, co pozostawiła po sobie koalicja PO-PSL odpowiedział, że jest przekonany o tym, że są one aktualnie w lepszym stanie. Podkreślił, że są dziś „lepiej i aktywniej zadaniowane”.
– Problemem polskich służb był balast Służby Bezpieczeństwa i co do tego nie ma żadnej wątpliwości – oświadczył Maciej Wąsik. Dodał, że ani UOP, ani ABW nie były w stanie do tej pory pozbyć się balastu „tradycji Służby Bezpieczeństwa”.
– Myślę, że w tej chwili w ABW ten problem został wreszcie rozwiązany – stwierdził. Jego zdaniem, Mariusz Kamiński, który jest koordynatorem do spraw służb specjalnych, jest osobą, która „niezwykle aktywnie pracuje z szefami służb” oraz „mocno i precyzyjnie wyznacza kierunki, w których te służby mają iść”.
Więcej o CBA i na inne tematy w audycji Witolda Gadowskiego, którego gościem był sekretarz stanu Maciej Wąsik.
MoRo
Jak co roku chcemy nasze wakacje spędzić w Polsce, aby być jeszcze bliżej ludzkich spraw. Zapraszamy do wsparcia naszej podróży na wspieram.to/latownet
Aleksander Podrabinek, dysydent od 50 lat walczący o poszanowanie praw człowieka w ZSRR, a następnie w Rosji, w rozmowie z Radiem Wnet mówił o szansach na zmianę systemu rządów w Rosji.
W ostatnią niedzielę 26 marca w wielu miastach Rosji odbyły się demonstracje przeciwko korupcji, zwołane przez opozycjonistę Aleksieja Nawalnego. Wielotysięczne protesty miały miejsce w Moskwie i w Petersburgu; w stolicy Rosji policja zatrzymała ponad 800 osób.
Informację o ponad 800 zatrzymanych w Moskwie podała późnym wieczorem niezależna telewizja Dożd, powołując się na monitorującą zatrzymania organizację OWD-Info. Policja poinformowała o ponad 600 zatrzymanych.
W Petersburgu, według niezależnych mediów, zatrzymano około 130 osób; są wśród nich niepełnoletni oraz dziennikarze. W Moskwie Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej wszczął śledztwo w sprawie zaatakowania policjanta przez uczestnika demonstracji.
Aleksiej Nawalny został skazany na 15 dni aresztu. Sąd w Moskwie uznał, że podczas zatrzymania na niedzielnej demonstracji w Moskwie stawiał on opór funkcjonariuszom policji. Wcześniej sąd skazał Nawalnego na karę grzywny.
Aleksander Podrabinek wyjaśniał, co dla opozycji oznaczają działania władzy po demonstracjach. – Brak spólnej odpowiedzi ze strony władzy na zarzuty protestujących dotyczące korupcji jest bardzo dobrym sygnałem, bo świadczy o tym, że władze są zagubione. Milczenie władzy jest sygnałem tego, że jeżeli społeczeństwo nie osiągnęło jeszcze zwycięstwa, to ma na to szanse.
Mało kto zwrócił uwagę na to, że równocześnie z demonstracjami ulicznymi protestowali kierowcy tirów, którzy zostali obłożeni opłatami na rzecz prywatnej firmy Rotenbergów, przyjaciół prezydenta Putina – podkreślił dysydent.
Aleksander Podrabinek odniósł się również do osoby przywódcy niedzielnych protestów. – Nie jest ważne, kto zastąpi Władimira Putina na stanowisku prezydenta, ale jak się zmieni system. Jeśli Nawalny zostanie mianowany na stanowisko Putina, na tej samej zasadzie, jak kiedyś naznaczony został Miedwiediew, to w ogóle po co komu potrzebny taki Nawalny? Problemem, jest aby odrodzić w Rosji tendencje demokratyczne. (…) Na razie nie ma dowodów, aby nawalny był człowiekiem Kremla.
Podrabinek podkreślił również, że w odróżnieniu do dysydentów z czasów ZSRR, obecna opozycja nie ma kontaktów z krajami Europy Środkowej, w tym z Polską. – Dla młodych opozycjonistów Polska istniej tylko jako kraj, do którego można zwiać. Rosja jest krajem prowincjonalnym i politycy również są w niej prowincjonalni. To, co się dzieje poza granicami Moskwy i Rosji, bardzo mało ich interesuje.
Zdaniem Aleksandra Podrabinka polskie rządy nie powinny wchodzić w rozmowy z władzami w Mińsku, aby nie uwierzytelniać działań tyranii. – Wszystkie stosunki z tyranią są bardzo niebezpiecznie, bo za tyraniami nie stają żadne demokratyczne mechanizmy. Polska powinna pokazać, że nie przedkłada interesów ponad kwestie praw człowieka. Jeżeli warto mieć jakieś stosunki z despotami, to tylko w ramach wprowadzania praw obywatelskich.
– W Moskwie mieliśmy do czynienia ze swoistą krucjatą dzieci. I jak zawsze w takich wypadkach mamy „szczurołapa”, który prowadzi te dzieci. Taką rolę odgrywa Nawalny – podkreślił Aleksander Bondariew.
W Popołudniu Wnet o protestach i reakcjach władz w Rosji oraz na Białorusi rozmawialiśmy z Aleksandrem Bondariewem, rosyjskim dziennikarzem, tłumaczem oraz dysydentem mieszkającym w Paryżu. – Władza będzie bardzo zadowolona, jeśli taki „dysydent” jak Nawalny rozkręci zbliżające się wybory prezydenckie – podkreślił gość Popołudnia Wnet. Zdaniem Aleksandra Bondariewa, działalność Aleksandra Nawalnego jest na rękę władzy, ponieważ pomaga uwiarygodnić kolejne wybory w Rosji.
[related id=8833]
Jak podkreślił rosyjski dysydent, lider niedzielnych protestów jest dla władzy wygodnym wentylem bezpieczeństwa, a nie prawdziwym zagrożeniem. – Nawalny nie jest żadnym kontrkandydatem dla władzy, bo ma w swoim programie to samo, co Putin. Nie chce oddawać Krymu, popierał Putina w czasie wojny w Gruzji i z pogardą mówił o Gruzinach. To jest opozycja wewnątrzsystemowa. On nie chce zmiany władzy, tylko chce się do tej władzy przyłączyć.
Z Aleksandrem Bondariewem rozmawialiśmy również o protestach na ulicach Mińska. – Na Białorusi przyczyną protestów były dyrektywy o tzw. darmozjadach, ale to chodziło o normalnych ludzi, którzy pracowali za granicą. Trzeba pamiętać, że Białoruś to kraj z największym odsetkiem osób posiadających wizę strefy Schengen.
Rosyjski dysydent stwierdził, że polityka odmrożenia kontaktów z Białorusią, prowadzona przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, jest trafnym kierunkiem działania. – Wizyty polskich polityków w Mińsku to słuszna polityka, ponieważ Łukaszenka jest niezwykle pragmatycznym politykiem. On w oczach Europy Zachodniej nie jest już uważny za takiego dyktatora, jak wcześniej, o czym świadczy podpisanie umów właśnie w Mińsku. Przywódcy europejski wybrali właśnie Mińsk, uznali, że można się tam spotykać. Uważam polską inicjatywę o zbliżeniu z Białorusią za niewątpliwie świetną, ale obawiam się, że jest ona spóźniona – podkreślił pod koniec rozmowy z Radiem Wnet Aleksander Bondariew.
W 2016 roku z oficjalnymi wizytami w Mińsku bawili szef MSZ Witold Waszczykowki, wicepremier Mateusz Morawiecki oraz, na jesieni, Marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Wydalenie 35 dyplomatów rosyjskich to spóźniona i niedostateczna sankcja za cyberataki, które miały miejsce w ostatnim półroczu – mówiła w Poranku WNET Irena Lasota
Miły stosunek do Rosji obecny był również w początkowych poczynaniach Obamy – i kolejny raz okazało się, że to przynosi odwrotne skutki
Irena Lasota przywołała też inną sankcję USA wobec Rosji: Obama – co należało zrobić już dawno – zamknął dwa domy należący do Rosji. Jeden z nich leży niedaleko ośrodków wywiadowczych USA. Podobno w ostatnich 10 lat był on centrum podsłuchowe.
Nasza rozmówczyni skomentowała też brak amerykańskiego weta wobec rezolucji ONZ potępiającej Izrael. Jej zdaniem jest to pewien zwrot w polityce USA wobec tego kraju.