Mikołaj Murkociński porusza temat spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem, które miało miejsce przeszło tydzień temu. Dopytuje o postawę amerykańskiej klasy politycznej wobec wojny na Ukrainie. Gość „Całej Naprzód” wskazuje, że konsensusu nie ma z uwagi na wydatki, z czego wynikają spory:
Spory oczywiście są, o konsensusie nie ma co mówić, szczególnie, że w grę wchodzą wydatki. Dlatego Trump bardzo wyraźnie mówi, że będzie sprzedawał broń Ukrainie za pieniądze, które ma dostarczyć Unia Europejska. Nie będzie kontynuował bezpłatnej dostawy broni, gdyż tu już mówimy o setkach miliardów dolarów, co do których członkowie kongresu mają poważne wątpliwości, zresztą uzasadnione.
Politolog odnosi się do krytyki, która spotkała Donalda Trumpa za sposób, w jaki przyjął prezydenta Rosji. Broni prezydenta USA twierdząc, że trzeba zastosować wyjątkowe podejście, by nakłonić Władimira Putina do zakończenia wojny:
Jeżeli chce się osiągnąć sukces, jeżeli chce się sprawić, by przywódca potężnego państwa zaangażowanego od trzech lat, właściwie dłużej w konflikt z Ukrainą, usiadł do stołu wreszcie i zakończył zabijanie ludzi, to trzeba uszanować jego dumę, postawę i pozycję polityczną.
Redaktor Radia Wnet pyta także o rolę Polski w ustaleniach dotyczących zakończenia wojny na Ukrainie. Prof. Zbigniew Lewicki zauważa, że nie możemy patrzeć w przyszłość i wyciągać wnioski z obecnych wydarzeń:
Nie ma się co przekonywać, że w Polsce istnieje szkoła wiedzy o Rosji, bo nie ma tego. […] Trzeba patrzeć do przodu i umieć wyciągać wnioski. Do tego potrzebne jest to, co mają Finowie, a my nie mamy i dlatego prezydent Finlandii znalazł się na tym spotkaniu, a prezydent Polski nie: dobrą siatkę znajomości, koleżeństwa i wymiany informacji między powiedzmy Helsinkami a Kremlem.
/pk









