Wysłuchaj całej audycji już teraz!

W Lesznie nasi dziennikarze nie mogli zamówić taksówki; z powodu meczu żużlowego na nocleg trzeba było dotrzeć piechotą.
Dyrektor Instytutu Historii Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej o przyczynach, przebiegu i skutkach zamachu majowego.
Prof. Marek Sioma wskazuje, że areną zamachu majowego nie była wyłącznie Warszawa, gdzie toczyły się walki. Zauważa, że rozpoczęły się one na moście Kierbedzia. Na innym moście- Poniatowskiego, odbyła się wcześniej rozmowa między prezydentem Stanisławem Wojciechowskim a marszałkiem Józefem Piłsudskim. Ten ostatni chciał przekonać głowę państwa do odwołania rządu.
To się nie udało. Prezydent stanął na straży prawa, na straży konstytucji.
Historyk wyjaśnia, co kierowało organizatorem zamachu stanu.
Prof. Marek Sioma w #RadioWnet: Marszałek dążył do tzw. sanacji państwa. Uważał, że ustrój, który Polska przyjęła po 1918 r., który on nazywał sejmokracją, był mało efektywny, nie oddający władzy w jedne sprawne ręce
— RadioWnet (@RadioWNET) May 12, 2022
Czytaj także:
Prof. Marek Sioma w #RadioWnet: Nie ukrywajmy, że Piłsudski też miał swoje ambicje. Chciał wrócić do polityki
— RadioWnet (@RadioWNET) May 12, 2022
Dodaje, że Piłsudski nie cierpiał wchodzącej w skład rządu narodowej demokracji. Jak stwierdza prof. Sioma, nieprawdą jest, że polskie państwo zmierzało do katastrofy. Państwo, mimo problemów, funkcjonowało.
Rząd w celu obrony przed akcją zbrojną Piłsudskiego ściągał oddziały z Wielkopolski. Posiłki zostały jednak zatrzymane przez strajk kolejarzy.
Prof. Marek Sioma w #RadioWnet: Okazało się, że nie tylko siła militarna się liczy, ale też logistyka
— RadioWnet (@RadioWNET) May 12, 2022
Skutkiem zamachu była zmiana ustroju RP.
Prof. Marek Sioma w #RadioWnet: Po 1926 r. mamy przekierowanie władzy na ośrodek prezydencki- tj. nowela sierpniowa. Zwieńczeniem tego procesu będzie konstytucja kwietniowa 1935 r.
— RadioWnet (@RadioWNET) May 12, 2022
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!
A.P.
Poseł PiS o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej oraz o obchodach Święta Niepodległości.
Dr Bartłomiej Wróblewski opowiada o uroczystościach z okazji Święta Niepodległości, w których uczestniczył w Warszawie i Poznaniu.
11 listopada to ogólnop0lska rocznica, ale ma też lokalny akcent – również w tym czasie ujawniła się Naczelna Rada Ludowa.
Polityk uwypukla powagę zagrożenia na wschodniej granicy. Nie wyklucza, że nastąpi konieczność wystąpienia o pomoc u sojuszników z UE i NATO. Wyraża nadzieje, że kryzys skłoni Brukselę do zmiany postawy wobec Polski w kontekście Krajowego Planu Odbudowy.
Zagrożenie ze wschodu widzimy wszyscy, poza najbardziej zapiekłą grupą opozycji. Migracja to proces wzmacniany przez Białoruś i Rosję. […] Mam nadzieję, że opozycja zacznie wspierać rząd, a nie kwestionować jego działania wobec kryzysu, jak to ma miejsce w ostatnich tygodniach.
Zdaniem parlamentarzysty:
Na dzień dzisiejszy Polska daje radę i skutecznie stawia opór na granicy.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
A.W.K.
Policja informuje o nieprawdziwej informacji, która miała skłonić Wielkopolskich internautów do kliknięcia w podejrzany link. Fake news rozpoczyna się od słów: „14 osób zmarło po szczepieniu”.
Pandemia Covid-19 niestety po raz kolejny stanowi źródło inspiracji dla kolejnych teorii spiskowych oraz fałszywych doniesień i oszustw. Tym razem sprawą szybko zainteresowała się polska policja:
14 osób zmarło po szczepieniu Johnson&Johnson. Do tragedii doszło w Kępnie. Zobacz nagranie – tak zaczyna się nieprawdziwa informacja, która miała sprowokować mieszkańców Wielkopolski do kliknięcia w niebezpieczny link.
Policja ostrzega przed wchodzeniem interaktywne łącze. Zgodnie z relacją funkcjonariuszy zadaniem umieszczonego w linku wirusa jest przejmowanie kontroli nad prywatnymi kontami Facebook:
Gwarantuję ci, że stracisz kontrolę nad swoim kontem na Facebooku. Stracisz też pieniądze. – ostrzega w komunikacie policja.
Groźny fake news pojawił się początkowo na jednej z grup na Facebooku. Sprawą bardzo szybko zainteresowali się funkcjonariusze policji, a w wyniku śledztwa okazało się, że informacja nie jest prawdziwa. Jak zapewniła policja w mediach społecznościowych:
To fake news. Nikt nie umarł.
To fake news. Nikt nie umarł. Nasi policjanci z cyber zablokowali już kilkadziesiąt stron na zagranicznych serwerach. Gdyby Cię jednak ten news zainteresował i wejdziesz w załączony link, gwarantuję Ci że stracisz kontrolę nad swoim kontem FB. Stracisz też pieniądze. pic.twitter.com/YrfrYAKRWl
— WielkopolskaPolicja (@PolicjaWlkp) May 11, 2021
N.N.
Źródło: TVP Info
Marek Sawicki o tym, jak lepiej wykorzystać środki unijne na rolnictwo, trwającej suszy oraz o wyborach prezydenckich, terminie, w jakim mogłyby się odbyć i głosowaniu korespondencyjnym.
Marek Sawicki odnosi się do trwającej suszy. Ostatnio miały miejsce opady. Jeśli będą one dalej w maju i czerwcu, to sytuacja się polepszy. Podkreśla, że środki unijne na rolnictwo nie są w Polsce w pełni wykorzystane. Z 56 mld zł jest wciąż niezagospodarowanych 10 mld. Były minister rolnictwa sądzi, że dzięki wykorzystaniu tych środków mogłoby powstać w Polsce 200 tys. małych (0,5 ha) zbiorników retencyjnych:
Gdybyśmy 10 mld na to przeznaczyli, to my jako rolnicy możemy to wybudować w ciągu jednego roku bądź dwóch lat.
Zauważa, że rolnicy rozumieją potrzebę małej retencji i czekają na posunięcia rządu w tej sprawie. Dodaje, iż cała Wielkopolska i Kujawy korzystają ze studni głębinowych.
Z pewnością nie będzie ich 10. Nie jest gotowa Państwowa Komisja Wyborcza, ani premier Sasin.
Sawicki w porannym programie Radia WNET mówi, że 10 maja wyborów prezydenckich nie będzie. Możliwy jest jednak późniejszy termin majowy- 17 lub 23. Do tego czasu można by uzupełnić komisje wyborcze, wydrukować karty i przeprowadzić tradycyjne głosowanie w lokalach wyborczych. Kompletnie nie wierzy w uczciwość wyborów korespondencyjnych. Zgadza się w tej mierze z Jarosławem Kaczyńskim z 2011 r., który, jak zauważa nasz gość, krytykował głosowanie korespondencyjne jako dające zbyt duże pole do nadużyć. Poseł PSL przypomina, że Koalicja Polska złożyła w Sejmie już dawno wezwanie rządu do wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Zaznacza przy tym, że ich kandydat nie wycofa się z wyborów.
Koalicja Polska nie chce nikomu odbierać wyborców. Chce do siebie wyborców przekonywać. […] Wierzę, że będzie druga tury i że w II turze Kosiniak-Kamysz będzie prezydentem Polski.
Posłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.T./A.P.
Insp. Mariusz Ciarka o działaniach Policji w obliczu epidemii, interwencjach podejmowanych przez funkcjonariuszy, tym, jakimi środkami bezpieczeństwa dysponują i o spadku przestępczości.
Insp. Mariusz Ciarka o odpowiedzialnym podejściu Polaków do obostrzeń rządowych związanych z kwarantanną. Jest jedynie 0,5 proc. uchybień.
Pięciu chłopaków spożywało alkohol w miejscu publicznym.
Jeżeli ktoś nie stosuje się do tych przepisów, to taka osoba może dostać mandat o wysokości kilkuset złotych. Pierwsze mandaty otrzymały „osoby, które w większych grupach spożywały alkohol w miejscach publicznych” w Warszawie i w Wielkopolsce.
Rzecznik prasowy tłumaczy, jak działa polska policja w czasach pandemii. Poza dotychczasowymi obowiązkami pomagają oni chronić straży granicznej granice. Kontrolują też czy osoby objęte kwarantanną stosują się do niej. Odbywa się to tak, by funkcjonariusze nie mieli bezpośredniego kontaktu z kontrolowanymi. Nasz gość zaznacza, że jego koledzy po fachu są wyposażeni w środki bezpieczeństwa: maseczki, jednorazowe rękawiczki, gogle, a nawet skafandry ochronne. Informuje, że dotychczas 12 policjantów zaraziło się koronawirusem, jednak nie w wyniku pełnienia swych obowiązków służbowych, a od swych najbliższych.
Insp. Ciarka odnosi się do humorystycznego apelu, jaki Polska Policja umieściła na swoim profilu na portalu Facebook, gdzie apelowała „o zaprzestanie wszelkich działań przestępczych/haniebnych/niegodziwych do odwołania”. Nie wszyscy przestępcy zastosowali się do niego, choć liczba przestępstw spadła:
W tym samym okresie zeszłego roku było przestępstw o 30% więcej.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.T./A.P.
Za towary i usługi swoim kontrahentom nie zapłaciło 281 251 firm. Niechlubny rekord zadłużenia pobiła wg raportu KRD firma budowlana działająca w Świętokrzyskiem.
Tylko w pierwszej połowie tego roku w Polsce zbankrutowały 282 firmy. Co druga z nich była notowana w Krajowym Rejestrze Długów w dniu ogłoszenia upadłości przez sąd. Ich łączne zadłużenie wynosiło 17,2 mln zł. Według danych KRD BIG bankruci narazili na straty co najmniej 317 wierzycieli. Jak mówił cytowany przez „Dziennik Bałtycki”, Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso:
Z naszej praktyki w obsłudze przedsiębiorstw wynika, że jeśli należności są przeterminowane do 3 miesięcy, udaje się odzyskać 70-80 procent z nich.
Najnowsze badanie „Portfel należności polskich przedsiębiorstw” Krajowego Rejestru Długów i Związku Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce, pokazuje, że firmy czekają obecnie na zapłatę od kontrahentów 3 miesiące i 25 dni. Poza tym zwiększyły się koszty, jakie ponoszą one w związku ze skutkami i przeciwdziałaniem opóźnieniom w płatnościach od partnerów. Obecnie to już 6,3 procent wszystkich kosztów w firmie. Kostecki stwierdził, że:
W przypadku faktur sprzed ponad 12 miesięcy skuteczność wynosi 20-25 proc. Powyżej tego okresu odzyskanie jest już bardzo trudne. Dlatego przedsiębiorcy nie powinni biernie czekać na zapłatę, tylko od razu reagować, na przykład dzwoniąc do kontrahenta, czy wysyłając mu ponaglenia.
Największe zobowiązania mają przedsiębiorstwa z Mazowsza (1,9 mld zł, na które zapracowało 52 715 firm), Śląska (1,3 mld zł i 37 016 podmiotów) i Wielkopolski (982 mln zł i 28 165 przedsiębiorstw). Najmniejsze zobowiązania mają zaś firmy z woj. opolskiego. Druga najmniej zadłużona z wymienionych w raporcie firm prowadzi działalność na Podkarpaciu w powiecie rzeszowskim. To spółka jawna, winna wierzycielom 5,4 mln zł.
A.P.
Tomasz Dziuba opowiada o zdominowaniu kampanii wyborczej przez PiS i KO w Poznaniu. Według deputowanego jest to jeden z trzech dużych ośrodków, gdzie wygrywa zazwyczaj Platforma Obywatelska.
Od lutego tego roku nie jestem już szefem struktur Prawa i Sprawiedliwości, w naszym okręgu jest nim Zbigniew Hoffman, wojewoda wielkopolski – mówi gość „Poranka WNET”.
Jak dodaje: Wydaje mi się, że kampania w Wielkopolsce przebiega podobnie jak w całej Polsce. Najbardziej widoczną partią jest Prawo i Sprawiedliwość, w Poznaniu całkowicie zdominowała wyborczą informację. W tej chwili pojawiły się już wszystkie komitety, ale w rzeczywistości materiały wyborcze dwóch komitetów tak na prawdę dominują. Jest to PiS i Platforma Obywatelska.
Są trzy duże miasta w Polsce, w których PiS dotąd nie odnosiło wyraźnych sukcesów, tj. Gdańsk, Poznań i Warszawa. Od lat socjolodzy zastanawiają się nad sytuacją wyborczą Poznania, ale nie postawili jeszcze żadnej hipotezy na ten temat.
Według moich obserwacji czynnikiem, który ma istotne znaczenie z punktu widzenia wyniku wyborczego jest to, co ja nazywam zakorzenieniem. Jeżeli znaczna część populacji w danym okręgu czuje się, że jest u siebie w domu, tam jest mniejszy poziom lęku społeczeństwa. Natomiast tam, gdzie wymiana populacja występowała dosyć gwałtownie, tam zachowania są bardzo często konserwatywne – mówi gość Krzysztofa Skowrońskiego.
Tomasz Dziuba twierdzi, iż w Poznaniu jest to spowodowane zmianami ludnościowymi, co przekłada się na brak zakorzenienia obecnych mieszkańców miasta. Czynnik, którym PiS chce przekonać do siebie poznaniaków to propozycje rządu. „Mam nadzieję, że po 4 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości, po wielkiej modernizacji, jaką ta partia w naszym kraju wprowadziła, ostrożność związana z wyborem bloku Jarosława Kaczyńskiego się zmniejszy” – dodaje.
Wynik Prawa i Sprawiedliwości w tych wyborach będzie znacząco lepszy niż poprzednio. Według prognoz powtarzanych od kilku miesięcy wynik tej partii ma sięgać 30 proc. Ofensywna polityka PiS-u, nakierowana na interesy obywateli i poprawianie kondycji naszej wspólnoty państwowej, spowoduje zmianę w nastawieniu do naszej formacji politycznej – podkreśla poseł PiS.
M.N.
„Piła kojarzy mi się z niezwykłą życzliwością ludzi” -o mieszkańcach Piły mówi Patrycja Jankowska – regionalna dziennikarka.
Patrycja Jankowska opowiada o dobrej komunikacji pilskiej oraz o TV ASTA – regionalnej telewizji, która w tym roku obchodzi jubileusz 25-lecia istnienia. Możliwość obejrzenia tej telewizji ma ponad pół miliona osób w niemal całej Wielkopolsce i części województwa zachodniopomorskiego, a także w Ustce, Szczecinie, Gdańsku i Warszawie.
„Redakcja prowadzi lokalny portal informacyjny asta24.pl, na którym codziennie czytelnicy mogą znaleźć informacje na temat aktualnych wydarzeń z Piły i jej najbliższej okolicy” – mówi Patrycja Jankowska.
Rozmówca podejmuje temat zawodu dziennikarza regionalnego. Stwierdza, że praca ta cechuje się z możliwością spotkania niezwykłych osób, które dla świata nie są znane.
Zaskakują mnie rozmowy z ludźmi niby zwyczajnymi, gdzie może niekoniecznie ktoś jest znanym piosenkarzem, pisarzem, ale ten, który jeździ na motorze, człowiek, który nas otacza jest najbardziej ciekawy – podkreśla gość „Poranka WNET”.
M.N.
Robert Dorna podsumowuje swoją kadencję burmistrza, tłumaczy też, dlaczego we Wronkach dotychczas nie widać świętowania 100 – lecia Powstania Wielkopolski.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
