Słowacki minister: Pozycja Grupy Wyszehradzkiej w sprawie Brexitu jest taka sama jak reszty Unii Europejskiej

Ivan Korczok wykluczył możliwość specjalnego traktowania Wlk. Brytanii przez Grupę Wyszehradzką, podkreślając, że „nasze miejsce w rokowaniach w sprawie Brexitu jest wśród 27 państw członkowskich UE”.

Ivan Korczok, jeden z najbardziej doświadczonych słowackich dyplomatów, rozmawiał z Polską Agencją Prasową podczas wizyty w Londynie, w trakcie której wziął m.in. udział w debacie o przyszłości Unii Europejskiej wraz z ministrami ds. europejskich z Polski, Czech i Węgier.

53-letni minister w koalicyjnym rządzie centrolewicowej partii Smer podkreślił, że „jest optymistą”, co do zbliżających się negocjacji dotyczących wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, po tym, jak Rada Europejska gładko przyjęła wytyczne dla Komisji Europejskiej do negocjacji z rządem w Londynie, uwzględniając m.in. szczegółowe oczekiwania państw Wyszehradu.

[related id=”10935″]

– Jeśli chodzi o negocjacje dotyczące Brexitu, miejsce Grupy Wyszehradzkiej jest wśród pozostałych 27 państw członkowskich, taka jest główna zasada. To pozwoli nam na przeprowadzenie tych niezwykle skomplikowanych negocjacji w odpowiedni sposób, pozwalając ograniczyć szkody związane z wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej – przekonywał Ivan Korczok.

Wykluczył przy tym oddzielne, regionalne rokowania z Wielką Brytanią z pominięciem unijnych negocjatorów. Minister dodał, że odnotowuje zainteresowanie brytyjskiego rządu prowadzeniem bilateralnych relacji z wybranymi krajami, ale nie widzi powodu, żeby odwoływać się do różnic pomiędzy poszczególnymi państwami.

– Kiedy o tym myślę, przychodzi mi do głowy szczyt Unii Europejskiej, gdzie zajęło nam naprawdę jedną minutę, żeby przyjąć wytyczne (dla Komisji Europejskiej). Te negocjacje będą trudne, oczywiście, ale jestem optymistą, bo mamy jasny konsensus, jeśli chodzi o (unijne) oczekiwania.

[related id=”17548″ side=”left”]

Ivan Korczok zaznaczył jednak, że Słowacja wraz z pozostałymi państwami Grupy Wyszehradzkiej zapisała w przyjętych w ubiegłym miesiącu wytycznych do dalszych negocjacji „nieprzekraczalne wymagania” dotyczące praw migrantów.

Jak powiedział, środkowoeuropejskie rządy oczekujązagwarantowania praw obywateli, zgodnie z unijnym prawem, które wciąż obowiązuje i będzie obowiązywało (w Wielkiej Brytanii) aż do dnia wyjścia ze Wspólnoty”.

Jednocześnie przyznał, że jest świadomy tego, iż po opuszczeniu UE przez W. Brytanię będzie konieczne znalezienie rozwiązania akceptowalnego dla Brytyjczyków, którzy chcą ponownie wprowadzić kontrolę migracji, nie wykluczając możliwości zakończenia swobody przepływu osób pomiędzy UE a Wielką Brytanią po marcu 2019 roku, który ma być ostateczną datą Brexitu.

Słowacki minister odmówił jednocześnie spekulacji o wymaganej wpłacie brytyjskiego rządu do unijnego budżetu, zanim europejscy liderzy zgodzą się na rozpoczęcie realnych negocjacji dotyczących przyszłej umowy o wolnym handlu.

– Zgadzam się z Michelem Barnierem [głównym negocjatorem Komisji Europejskiej], który powiedział, że na tym etapie rozmów nie ma jeszcze żadnej konkretnej kwoty – zaznaczył, dodając jednocześnie, że sprzeciwia się używanemu przez brytyjską prasę określeniu „Brexit bill” („rachunek za Brexit”).

– To nie jest żaden rachunek – nikt nie chce ukarać Wielkiej Brytanii finansowo ani politycznie, a tylko ustalić konsekwencje tej decyzji (o wyjściu z Unii Europejskiej). Właściwym byłoby nazwanie tego porozumieniem finansowym, które jest rezultatem wolnego wyboru wolnych obywateli Wielkiej Brytanii.

Wbrew agresywnej retoryce części eurosceptycznych posłów brytyjskiej Partii Konserwatywnej i tabloidów na Wyspach Brytyjskich, Korczok wykluczył scenariusz, w którym Brytyjczycy mogliby zerwać negocjacje dotyczące wpłaty do budżetu, uznając żądania Brukseli za zbyt wygórowane.

Otrzymujemy ciągle zapewnienia, że rząd w Londynie uszanuje swoje zobowiązania, w tym także finansowe – powiedział i dodał, że po Brexicie będzie mu „brakowało odpowiedzialnej, krytycznej i otwartej postawy Wielkiej Brytanii (…)” i że  nie chce „wierzyć w to, że zmienią to podejście teraz, w procesie wyjścia ze Wspólnoty”.

Ivan Korczok stwierdził także, że korzystnemu przeprowadzeniu procesu wyjścia W. Brytanii z UE pomogłoby jak najszybsze rozpoczęcie negocjacji i ostrożność obu stron przed składaniem nadmiernych deklaracji w mediach.

Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z Unii Europejskiej 29 marca i powinna opuścić Wspólnotę w ciągu dwóch lat.

PAP/JN

Wielka Brytania. Theresa May: Cyberatak na systemy teleinformatyczne NHS jest częścią międzynarodowego ataku

Przeprowadzony atak – który nie był bezpośrednio wymierzony w NHS – ma charakter aplikacji ransomware („WanaCrypt0r 2.0”), która żąda zapłaty okupu w wirtualnej walucie.

Brytyjska premier Theresa May powiedziała w piątek, że cyberatak na systemy informatyczne brytyjskiej służby zdrowia (NHS) jest „częścią szerszego, międzynarodowego ataku”. Jak podkreśliła, nie ma dowodów na to, że dane pacjentów ucierpiały w wyniku incydentu.

Premier May poinformowała, że Narodowe Centrum Cyberbezpieczeństwa pracuje bezpośrednio ze służbą zdrowia, „wspierając dotknięte organizacje i chroniąc bezpieczeństwa pacjentów”.

Według danych z piątkowego wieczoru, co najmniej 40 organizacji regionalnych w ramach służby zdrowia, w tym szpitale w Londynie, zostało dotkniętych atakiem uniemożliwiającym korzystanie z sieci informatycznych i telefonicznych.

W wielu szpitalach lekarze mają bardzo ograniczony dostęp do danych pacjentów, co doprowadziło do odwołania setek zaplanowanych operacji i zabiegów. Wiele lokalnych przychodni musiało zamknąć się wcześniej w piątek, nie będąc w stanie przyjmować pacjentów. NHS Digital, instytucja w ramach brytyjskiej służby zdrowia odpowiedzialna za systemy informatyczne, określiła atak jako „poważny incydent”.

Przeprowadzony atak – który nie był bezpośrednio wymierzony w NHS – ma charakter aplikacji ransomware („WanaCrypt0r 2.0”), która żąda zapłaty okupu w wirtualnej walucie bitcoin o równowartości 300 dolarów w zamian za odblokowanie dostępu do sieci teleinformatycznych.

Pierwsze pojawienie się złośliwego programu odnotowano w piątek rano; zdaniem ekspertów podobne incydenty odnotowano w piątek nawet w kilkudziesięciu krajach, m.in. w Hiszpanii, Portugalii i na Ukrainie.

Najprawdopodobniej złośliwy program wykorzystał dziurę w systemie operacyjnym Windows, która mogła być usunięta przez bieżące aktualizowanie oprogramowania po zidentyfikowaniu problemu w lutym i marcu br.

Profesor inżynierii systemów bezpieczeństwa na Uniwersytecie Cambridge Ross Anderson powiedział „Guardianowi”, że „jeśli znaczna liczba szpitali funkcjonowała w wyniku zaniedbania na nienaprawionych systemach przez dwa miesiące”, nie należy wykluczyć naruszenia danych pacjentów.

Według mediów brytyjskie służby nie biorą pod uwagę możliwości cyberataku przeprowadzonego przez inne państwo. Telewizja Sky News podała, że rząd nie planuje zwołania sztabu kryzysowego COBRA (Cabinet Office Briefing Room A).

PAP/LK

Wielka Brytania: cyberatak na sieci informatyczne szpitali powodem odsyłania pacjentów potrzebujących pilnej pomocy

Gazeta „Guardian”, powołując się na jednego z lekarzy, pisze, że na ekranach komputerów pojawiła się informacja, iż ktoś przejął nad nimi kontrolę i żąda zapłacenia określonej sumy pieniędzy. 

Sieci informatyczne niektórych szpitali w Wielkiej Brytanii zostały w piątek zaatakowane przez hakerów – podał dziennik „Guardian” na swych stronach internetowych. Pacjenci byli odsyłani z placówek. Państwowa służba zdrowia NHS potwierdziła te doniesienia.

Jak pisze „Guardian”, „szpitale w całym kraju zostały jednocześnie zaatakowane przez szkodliwe oprogramowanie w ich systemach IT, co spowodowało nieprzyjęcie wielu pacjentów wymagających natychmiastowej pomocy lekarskiej”.

PAP/LK

Wielka Brytania: książę Filip, małżonek królowej Elżbiety rezygnuje z pełnienia publicznych obowiązków

Po nagłym spotkaniu królowej Elżbiety ze współpracownikami służby prasowe Pałacu Buckingham poinformowłały, że 95-letni książę Filip przestanie od jesieni pełnić jakiekolwiek funkcje publiczne

Zwołane wczoraj przez królową spotkanie pracowników królewskich rezydencji wywołało w brytyjskich mediach falę spekulacji na temat stanu zdrowia brytyjskiej pary królewskiej. Dziś przed południem rzecznik Pałacu  Buckingham ogłosił, że książę Edynburga Filip, który w czerwcu ukończy 96 lat, rezygnuje od jesieni z jakichkolwiek publicznych wystąpień.

Małżonek 91-letniej monarchini jest patronem, przewodniczącym lub honorowym członkiem ok 800 organizacji i stowarzyszeń.  Jest m.in. wolnomularzem, w 2013 obchodził 60-lecie przynależności do masonerii.

Pochodzący z duńsko-niemieckiego rodu Schleswig-Holstein-Sonderburg-Glücksburg  Filip,  książę Edynburga urodził się w Grecji, w tamtejszej rodzinie panującej. Jego rodzina została wygnana z Grecji na początku lat 20-tych. Kształcił się we Francji, w Niemczech i w Wielkiej Brytanii. Ostatecznie, m.in. ze względu na angielskie powiązania części swojej rodziny (Mountbatten) związał się z koroną brytyjską. Od 1939 roku przez całą wojnę służył w Royal Navy.

20 listopada 1947, po zrzeczeniu się greckich tytułów królewskich, zmianie nazwiska na Mountbatten, przejściu na anglikanizm i otrzymaniu brytyjskiego obywatelstwa zawarł związek małżeński z następczynią tronu, córką króla Jerzego VI Elżbietą, od 1952 panującą jako Elżbieta II.

 

Prababką księcia Filipa była Julia Hauke, córka pochodzącego z saskiej rodziny generała Maurycego Hauke, żołnierza Wojska Polskiego 1792, Powstania Kościuszkowskiego,  Legionów Polskich, armii Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego, zabitego przez powstańców listopadowych za odmowę przystąpienia do zrywu 1830.  Potomkowie córki polskiego generała i księcia Hesji Aleksandra, znani jako rodzina Battenberg (Mountbatten) są wśród większości panujących rodów Europy.

ax/bbc

 

 

 

Niemcy, FAS: Juncker wstrząśnięty postawą premier May, która według niego nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji Brexitu

Niemiecki dziennik podaje, że niedawne spotkanie Jeana-Claude’a Junckera z Theresą May było dla szefa KE wstrząsem i spowodowało, że ocenia on bardzo sceptycznie szanse na kompromis ws. Brexitu.

Thomas Gutschker opisuje w niedzielno-poniedziałkowym wydaniu „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAS) dotychczas nieznane fakty ze spotkania przewodniczącego Komisji Europejskiej Junckera z premier Wielkiej Brytanii Theresą May 26 kwietnia w Londynie.

„Juncker był do głębi wstrząśnięty i wcale tego nie krył” – pisze autor, przytaczając jego wypowiedź po zakończeniu rozmowy: „Opuszczam Downing Street dziesięć razy bardziej sceptyczny niż przed (spotkaniem)”. Jego doradcy nie słyszeli od swego szefa tak pesymistycznej oceny, nawet w najbardziej dramatycznych chwilach – twierdzi autor.

Podczas rozmowy, w której udział brali także doradcy obu stron oraz główny negocjator KE ds. Brexitu, Michel Barnier, poruszono m.in. temat praw obywateli UE mieszkających w Wielkiej Brytanii i Brytyjczyków w UE. Zdaniem premier May powinni oni być traktowani jak obywatele krajów trzecich. „Dla Junckera problem jest bardziej skomplikowany, gdyż korzystają oni teraz z wielu przywilejów, które powinny zostać zachowane” – czytamy na łamach FAS.

[related id=”15829″]

Obywatele UE korzystają na Wyspach Brytyjskich z bezpłatnej opieki lekarskiej i, zdaniem Junckera, przywilej ten powinien obowiązywać także po Brexicie. „Uważam, że nie doceniasz wagi tego problemu” – miał powiedzieć Juncker do szefowej brytyjskiego rządu.

Theresa May, obawiając się brytyjskich tabloidów, chce, by negocjacje prowadzone były za zamkniętymi drzwiami. Z punktu widzenia Brukseli jest to niemożliwe, gdyż każdy krok musi być uzgodniony z krajami członkowskimi i z Parlamentem Europejskim – czytamy w FAS.

Najpoważniejszym punktem spornym jest kolejność podejmowanych działań. Zdaniem UE najpierw powinny zostać uzgodnione „zasady rozwodu”, a dopiero później kwestie przyszłej współpracy. Premier May chce natomiast rozpocząć natychmiast rozmowy o umowie o wolnym handlu, a o kosztach „rozwodu” porozmawiać na końcu procesu negocjacji. Brytyjska premier powtórzyła podczas spotkania hasło „Let us make Brexit a success”.

Szef KE zwrócił uwagę, że Wielka Brytania będzie dla UE państwem trzecim, pozbawionym nawet wspólnej unii celnej, znajdzie się więc w sytuacji gorszej niż Turcja. „Brexit nie będzie sukcesem” – ostrzegł.

[related id=”10935″]

Spór dotyczy też kwestii finansowych. UE uważa, że Wielka Brytania będzie musiała ponieść koszty w wysokości 60-65 mld euro. May stoi na stanowisku, że Brytyjczycy nie są winni Unii ani pensa – pisze Gutschker. „UE nie jest klubem golfowym, gdzie zgodnie w własnym widzimisię można wstępować i występować” – oświadczył Juncker.

Przewodniczący KE odniósł wrażenie, że May wyobraża sobie, iż Brexit będzie dla Londynu „oficjalnie ostrym cięciem, a w rzeczywistości relacje zostaną utrzymane tam, gdzie odpowiada to brytyjskim interesom”. „Im dłużej tego słucham, tym bardziej jestem sceptyczny” – miał powiedzieć Juncker, reagując na brytyjskie nadzieje, będące jego zdaniem złudzeniami.

Aby wzmocnić wagę swojej oceny, poinformował on w czwartek rano Angelę Merkel o przebiegu rozmowy. Powiedział niemieckiej kanclerz, że May „żyje w innym układzie planetarnym” i jest „pełna złudzeń”.

Pod wpływem tej rozmowy Angela Merkel zmieniła tekst swojego oświadczenia, które wygłosiła wkrótce potem w Bundestagu. Wymieniła trzy najważniejsze cele negocjacji: zachowanie praw Niemców w Wielkiej Brytanii, niedopuszczenie do tego, by UE poniosła straty i zachowanie jedności pozostałych krajów. Zgodnie ze stanowiskiem Junckera zastrzegła, że najpierw należy rozmawiać o „rozwodzie”, wraz z konsekwencjami finansowymi, a dopiero potem o nowych relacjach.

Fragment dodany przez Angelę Merkel po rozmowie z Jeanem-Claude’em Junckerem brzmiał: „Drogie Koleżanki, drodzy Koledzy, być może myślicie, że mówię o sprawach oczywistych. Muszę, niestety, tak to wyraźnie powiedzieć, ponieważ czuję, że niektórzy w Wielkiej Brytanii ulegają złudzeniom, a byłaby to dla nich jedynie strata czasu”.

Jak zaznacza Gutschker, przesłanie z Bundestagu okazało się skuteczne: brytyjskie media poinformowały o twardej linii kanclerz Merkel wobec Brexitu.

FAS zaznacza, że Juncker powrócił z Londynu „mocno zatroskany”, a jego otoczenie szacuje prawdopodobieństwo fiaska negocjacji na „więcej niż 50 procent”.

Władze w Londynie nie uznają relacji niemieckiej gazety „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAS).

„Nie uznajemy tej relacji” – powiedział w poniedziałek rzecznik brytyjskiego rządu. Podkreślił, że May i Juncker, którzy spotkali się 26 kwietnia w Londynie, oświadczyli, iż „było to konstruktywne spotkanie przed formalnym rozpoczęciem negocjacji” w sprawie Brexitu.

PAP/JN

Wielka Brytania: Uzbrojony w noże mężczyzna aresztowany obok parlamentu w Londynie na mocy ustawy antyterrorystycznej

Brytyjska policja poinformowała dziś o aresztowaniu dwudziestokilkuletniego mężczyzny w dzielnicy rządowej Londynu pod zarzutem posiadania broni i „zlecania lub podjudzania do aktów terroru”.

Zgodnie z oświadczeniem Scotland Yardu, mężczyzna został zatrzymany na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu terroryzmowi w pobliżu wejścia do stacji Westminster przed brytyjskim parlamentem ok. godz. 14.20 czasu lokalnego (godz. 15.20 czasu warszawskiego). Potwierdzono, że miał przy sobie noże.

[related id=”14383″]

Według BBC mężczyzna był znany policji i podjęto interwencję na podstawie informacji wywiadowczych na jego temat.

Podejrzany jest obecnie przetrzymywany w jednym z komisariatów w południowym Londynie.

Jak podkreślono, policjanci z oddziału antyterrorystycznego wciąż prowadzą śledztwo wyjaśniające ten incydent, ale według Scotland Yardu „nie ma bezpośredniego zagrożenia” dla bezpieczeństwa publicznego.

PAP/jn

Trzy warunki udanego Brexitu. Główny negocjator UE mówił w Warszawie o wyzwaniach związanych z secesją Brytyjczyków

Zachowanie jedności państw UE, eliminacja obszarów niepewności i uporządkowanie chronologiczne Brexitu – to priorytetowe kwestie wymienione przez Michela Barniera na czwartkowym spotkaniu w Sejmie.

 

Michel Barnier, były francuski minister spraw zagranicznych, a także rolnictwa, do 2014 r. komisarz UE ds. rynku wewnętrznego i usług, obecnie pełni funkcję głównego negocjatora Komisji Europejskiej ds. Brexitu. Podczas posiedzenia sejmowej komisji ds. Unii Europejskiej mówił o trudnościach związanych z bezprecedensowym opuszczaniem Unii przez jeden z krajów członkowskich.

– Spotykając się z premierami i prezydentami 27 krajów UE, staram się zachować jedność wspólnoty wobec Brexitu. Utrzymanie jedności leży w interesie zarówno Unii, jak i Wielkiej Brytanii. Brak jedności przełoży się na twardy Brexit – przekonywał Michel Barnier.

– Warunek ograniczenia niepewności dotyczy poczucia bezpieczeństwa. Chodzi o zabezpieczenie praw nabytych przez obywateli Unii mieszkających w Wielkiej Brytanii i odwrotnie. Musimy wprowadzić zakaz dyskryminacji. Sprawa jest o tyle trudna, że w tych dwóch grupach znajdują się ludzie o zróżnicowanej pozycji społecznej – zauważył negocjator.

– Ważne jest także, żeby proces negocjacji przebiegał płynnie i zakończył się w październiku 2018 r. Musi to być proces uporządkowany, a obejmuje on wielką liczbę czynników – przypomniał Barnier.

– Kwestią o podstawowym znaczeniu są ustalenia dotyczące przyszłych relacji gospodarczych między UE i Wielką Brytanią. Po Brexicie powstanie nowe partnerstwo, oparte na nowych umowach handlowych. Ich uzgodnienie będzie o tyle trudne, że po raz pierwszy w naszej historii rozpoczniemy pertraktacje z pozycji wyraźnej różnicy zdań – powiedział Michel Barnier.

łaj/aa

Wielka Brytania: Izba Gmin zdecydowaną większością głosów poparła wniosek o przedterminowe wybory parlamentarne

Brytyjska Izba Gmin poparła w środę rządowy wniosek o samorozwiązanie parlamentu. Zgodnie z nim przedterminowe wybory parlamentarne odbędą się 8 czerwca br., czyli prawie trzy lata przed czasem.

Za propozycją, przedstawioną przez premier Theresę May, zagłosowało 522 posłów, w tym większość deputowanych Partii Konserwatywnej, Partii Pracy i Liberalnych Demokratów. Zgodnie z ustawą z 2011 roku, która miała utrudnić partiom zwoływanie przedterminowych wyborów w momencie znaczącej przewagi w sondażach, rządowy wniosek w tej sprawie powinien uzyskać 434 głosy (2/3 posłów). W środę przeciwko zagłosowało zaledwie 13 posłów, a 115 nie wzięło udziału w głosowaniu.[related id=”10807″ side=”left”]

Rozwiązanie parlamentu obecnej kadencji nastąpi w nocy z 2 na 3 maja.

Według najnowszych sondaży, premier May – dotychczas rządząca bez bezpośredniego mandatu demokratycznego – w czerwcowym głosowaniu może liczyć na znaczne zwiększenie przewagi swej partii w Izbie Gmin, gwarantując rządowi większy komfort podczas rozpoczynających się dwuletnich negocjacji w sprawie wyjścia kraju z Unii Europejskiej.

Źródło: PAP

lk

Wielka Brytania: Premier Theresa May zamierza zorganizować przedterminowe wybory. Miałyby się one odbyć 8 czerwca br.

Podziały w brytyjskim parlamencie – w tym sprzeciw wobec wyjścia z Unii Europejskiej ze strony Partii Pracy, Liberalnych Demokratów i Szkockiej Partii Narodowej – zmuszają do przedterminowych wyborów.

Brytyjska premier Theresa May poinformowała we wtorek o woli rozpisania przedterminowych wyborów parlamentarnych, do których miałoby dojść 8 czerwca. Jak podkreśliła, w środę złoży w tej sprawie wniosek w Izbie Gmin; potrzebuje poparcia 2/3 wszystkich posłów.

May zaznaczyła, że podziały w brytyjskim parlamencie – w tym sprzeciw wobec wyjścia z Unii Europejskiej ze strony Partii Pracy, Liberalnych Demokratów i Szkockiej Partii Narodowej – sprawiają, że zorganizowanie przedterminowych wyborów leży „w interesie narodu”. „Cały kraj się jednoczy – Westminster (brytyjski parlament) nie” – powiedziała.[related id=”12437″]

Aby wniosek o rozpisanie wyborów został przyjęty przez Izbę Gmin, będzie musiał uzyskać poparcie ze strony pozostałych ugrupowań, w tym przede wszystkim opozycyjnej Partii Pracy. Lider labourzystów Jeremy Corbyn zapowiadał w przeszłości, że gdyby złożono taki wniosek, byłby gotów go poprzeć. Według zapowiedzi premier May do głosowania nad propozycją miałoby dojść jeszcze w środę.

Szefowa rządu zwróciła się do narodu w niespodziewanym wystąpieniu na Downing Street, krótko po pierwszym po przerwie wielkanocnej posiedzeniu brytyjskiego gabinetu.

Ostatnie sondaże sugerowały, że Partia Konserwatywna może liczyć na 44-procentowe poparcie, o ponad 20 punktów procentowych więcej niż opozycyjna Partia Pracy (23 proc.). Na proeuropejskich Liberalnych Demokratów chce zagłosować 12 proc. wyborców, a 10 proc. planuje oddać głos na eurosceptyczną Partię Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP).

(PAP)

Brytyjski minister obrony Michael Fallon: Rząd Stanów Zjednoczonych kontaktował się z nami przed decyzją o ataku w Syrii

Michael Fallon oświadczył dziś, że szef Pentagonu James Mattis przed atakiem na syryjską bazę lotniczą zwracał się do Wielkiej Brytanii o opinię, czy reżim Baszara al-Asada stoi za zamachem w Syrii.

Siły USA w nocy z czwartku na piątek przeprowadziły atak z użyciem 59 pocisków samosterujących Tomahawk na syryjską bazę lotniczą Szajrat w prowincji Hims w środkowej części kraju. Była to odpowiedź na wtorkowy atak chemiczny na opanowaną przez rebeliantów miejscowość Chan Szajchun, o który Stany Zjednoczone oskarżyły reżim prezydenta Syrii Baszara al-Asada. W ataku chemicznym zginęło 86 osób, w tym 30 dzieci

– James Mattis konsultował się ze mną wczoraj [tzn. w czwartek] wieczorem w sprawie naszej oceny odpowiedzialności reżimu syryjskiego za atak bronią chemiczną – powiedział Michael Fallon.

Poinformował też, że wraz z Mattisem „przeanalizowali potrzebę zrozumienia i poradzenia sobie z jakąkolwiek rosyjską reakcją na atak USA w Syrii”.

Wówczas [Mattis] rozważał różne możliwości do przedstawienia prezydentowi [Donaldowi Trumpowi], a później zadzwonił do mnie, aby poinformować nas o decyzji prezydenta i o ataku, a nasza premier [Theresa May] była cały czas informowana – powiedział telewizji BBC.

[related id=”11505″]

Z kolei w telewizji ITV minister obrony Wielkiej Brytanii wyjaśnił, że celem amerykańskiego ataku w Syrii było odstraszenie Asada, a nie rozpoczęcie nowej kampanii wojskowej: – Ten atak był ograniczony do jednego lądowiska, był całkowicie właściwy, jego celem było odstraszenie reżimu, by nie przeprowadzał kolejnych ataków bronią chemiczną. Więc nie postrzegamy tego jako początku innej kampanii wojskowej.

Nie proszono nas, byśmy włączyli się [w atak], nie było to zadanie koalicji międzynarodowej, która walczy z Państwem Islamskim – dodał Fallon. – Była to operacja Stanów Zjednoczonych, ale muszę ponownie podkreślić, że w pełni ją popieramy.

Wcześniej pełne poparcie brytyjskiego rządu dla ataku USA w Syrii wyraził rzecznik rządu Wielkiej Brytanii.

PAP/jn