WHO: Deksametazon pierwszym klinicznie potwierdzonym lekiem na Covid-19

Zgodnie z ustaleniami brytyjskich naukowców dostępny od dekad lek sterydowy używany przy stanach zapalnych pomaga też ciężko chorym na Covid-19. Badania te uznała Światowa Organizacja Zdrowia.

Dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus zapowiedział, że WHO dostosuje swoje wytyczne do tego, jak będzie działać nowy lek. Stwierdził on, jak podaje Reuters, że:

To pierwsze leczenie, które wykazano, że zmniejsza śmiertelność u pacjentów z COVID-19 wymagających podawania tlenu lub respiratora.

Deksametazon pozwala według badaczy zmniejszyć śmiertelność wśród pacjentów pod respiratorami o jedną trzecią, a wśród tych korzystających z podawania tlenu o jedną piątą. Ryzyko ich śmierci spadło, jak podaje Radio Zet, odpowiednio z 41 do 28% i z 25 do 20%.

A.P.

Dr Hałat: WHO ponownie zaleca stosowanie hydroksychlorochiny. Wycofanie rekomendacji dla tego leku było farsą

Były Główny Inspektor Sanitarny mówi o działaniach Światowej Organizacji Zdrowia, kłamstwach chińskich władz i szczepionce na koronawirusa.

Dr Zbigniew Hałat komentuje  kolejną zmianę rekomendacji Światowej Organizacji Zdrowia w kwestii stosowania hydroksychlorochiny w leczeniu choroby COVID-19. Jak mówi, wcześniejsze zalecenia, by nie stosować tego leku, były wydawane w oderwaniu od wiedzy medycznej. Dr Hałat ubolewa nad słabą dostępnością tego środka w Polsce.

Okazało się, że zalecenie wycofania hydroksychlorochiny było humbugiem i farsą.

Epidemiolog analizuje działania WHO w zwalczaniu pandemii koronawirusa. Zwraca uwagę na chińskie tej powiązania organizacji. Punktuje kłamstwa władz w Pekinie na temat genezy epidemii oraz jej rozmiarów w Państwie Środka.

Chińczycy na potrzeby zewnętrzne ukuli legendę o pochodzeniu SARS-Cov-2 z targowiska w Wuhan. Lemingi na całym świecie to powtarzają.

Dr Hałat krytycznie ocenia wyniki testów przesiewowych przeprowadzonych ostatnio w Wuhan:

Chińczycy podają, że na 9 milionów zbadanych wykryto 300 bezobjawowych przypadków. Karmienie czymś takim opinii publicznej to historia nie z tej ziemi.

Gość „Popołudnia WNET” sceptycznie odnosi się do zapowiedzi, jakoby szczepionka na wirusa SARS-Cov-2 miała powstać już w najbliższym czasie.

Przyszła szczepionka musi zachowywać balans między ryzykiem a bezpieczeństwem. W każdej procedurze medycznej jest to niezbędne

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Prof. Lewicki: Trump prezentuje się jako twardy przywódca. Biden wydał oświadczenie, które jest absolutnym pustosłowiem

Prof. Zbigniew Lewicki o zamieszkach w USA; ich genezie; tym, jak korzysta z nich Donald Trump oraz o wyjściu USA ze Światowej Organizacji Zdrowia.

Cynicznie mówiąc to jest dobra sytuacja dla Trumpa, bo zamieszki są nieakceptowalne dla większości społeczeństwa.  […] Prezentuje się jako twardy przywódca.

Prof. Zbigniew Lewicki twierdzi, że zamieszki w Stanach Zjednoczonych dobrze wpłyną na popularność Donalda Trumpa przed wyborami prezydenckimi. Większość społeczeństwa jest przeciwko wszczynającym zamieszki. A głowa państwa ma twarde stanowisko wobec rozruchów i krytykuje biernych gubernatorów stanów, gdzie odbywają się te wydarzenia. Politolog przypomina, że na początku

Były dzienne manifestacje pokojowe. Demonstracjami chciano przyśpieszyć reakcje władz.

W demonstracjach jednak „coraz wyraźniej uczestniczyli zewnętrzni prowokatorzy”. Prof. Lewicki zwraca uwagę na ruch Boogaloo, ideowo związany z alt-right. mówi, że są to „faszyści”, których celem jest „państwo dla białych” [Właściwie to nie mają oni raczej jednolitych poglądów, poza tym, że lubią broń i nie lubią rządu- przyp. red.] Komentuje także opuszczenie Światowej Organizacji Zdrowia przez USA. Donald Trump uznał, że

Nie ma powodu żebyśmy finansowali taką organizację i nawet należeli do niej.

Amerykanista zauważa, iż „w środku pandemii WHO, które nie krytykowało Chin zaczęło krytykować Stany Zjednoczone”. Dodaje, że nie jest pewne czy w sprawie wyjścia Stanów wystarczy decyzja prezydenta, czy też powinien się w tej sprawie wypowiedzieć też Kongres.

Tymczasem główny kontrkandydat ubiegającego się o reelekcję prezydenta „siedzi i jak zwykle milczy”, a kiedy już coś mówi, to mało koherentne.

[Joe Biden wydał] oświadczenie, które jest absolutnym pustosłowiem, Biden wygrywa na tym, że Trump jest kontrowersyjny. To kompromitujące dla kandydata wielkiej partii, że nie proponuje nic w zamian.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Wojciech Cejrowski: Dzisiaj nasz strach przed koronawirusem jest już nieuzasadniony. Nowa fala zachorowań nie przyjdzie

Jaki wpływ będzie miała pandemia na naszą prywatność? Czy strach przed chorobą jest na rękę rządzącym? Dlaczego dzieci powinny jak najszybciej wrócić do szkoły? Odpowiada Wojciech Cejrowski.

Wojciech Cejrowski krytykuje WHO za postępowanie w związku z pandemią koronawirusa:

Oni mylili się we wszystkim, nawet w nazwie tej choroby.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” przestrzega, żę pandemia doprowadzi do radykalnego ograniczenia prywatności ludzi:

Bill Gates chce ludziom wydawać kenkarty, jak Hitler.

Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego szczepionka na koronawirusa nie powinna być przymusowa, każdy człowiek powinien móc samemu podjąć decyzję, czy poddać się szczepieniu, czy też nie. Jak dalej mówi podróżnik, Światowa Organizacja Zdrowia pogrążona jest w korupcji. Zwraca uwagę, że w USA powoli znoszone są obostrzenia związane z koronawirusem:

Chciałbym, żeby w Polsce byli mądrzy przywódcy, którzy dostosują restrykcje do nowych danych. Postępowanie polskiego rządu jest nieroztropne. Uważam, że wszystkie dzieci powinny wrócić do szkoły,

Wojciech Cejrowski podkreśla, że „nikt nie zamyka społeczeństwa z powodu sezonu grypowego”. Przytacza dane, według których śmiertelność koronawirusa SARS-Cov-2 jest 20 razy niższa niż przewidywała Światowa Organizacja Zdrowia.

Profil ryzyka zgonów na COVID-19 odpowiada przeciętnej śmiertelności.

Według rozmówcy Krzysztofa Skowrońskiego wrażenie wielkim zagrożeniu, jakie niesie nowy koronawirus, powstało dlatego, że rozniósł się on bardzo szybko po całym globie.

Dzisiaj nasz strach przed koronawirusem jest już nieuzasadniony.  Wiemy już, że nowa fala zachorowań nie przyjdzie.

Wojciech Cejrowski tłumaczy, że skala epidemii w Nowym Jorku wynika z wielkiego zagęszczenia ludności w tym mieście oraz wszechobecnego brudu.

Nawet w Nowym Jorku ludzie wracają do życia.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” przestrzega, że długotrwała izolacja społeczna doprowadzi do bardzo głębokiej zapaści gospodarczej i poważnych zaburzeń psychicznych wśród ludności. Inną konsekwencją, mówi podróżnik, może być wzrost przemocy domowej.

Wojciech Cejrowski ocenia, że amerykański miliarder Bill Gates nie jest żadnym autorytetem w kwestii walki z pandemią koronawirusa:

Bill Gates może być nie wiadomo jak inteligentny. Lucyfer też był najinteligentniejszym z aniołów, a upadł.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego wytyka rządzącym Polską brak zdrowego rozsądku. Przykładem nieprzemyślanej decyzji jest otwarcie targowisk tylko  na dwa dni w tygodniu.

Poruszony zostaje również temat sieci 5G, oraz, jak twierdzi Wojciech Cejrowski, nietransparentnej polityki rządu w tej kwestii. Zdaniem podróżnika, rządzący podsycają strach przed pandemią, by po odwróceniu uwagi społeczeństwa, implementować technologię, która może nieść zagrożenie dla zdrowia publicznego.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” omawia sprawę wyborów prezydenckich w Polsce. Ocenia, że Szymon Hołownia „ubiera się jak Ma Tse Tung i wymachuje rękami jak Mussolini”. Kandydatce KO Małgorzacie Kidawie-Błońskiej wytyka „brak poglądów i osobowości”, podobnie jak to jest w przypadku „dziadka z demencją”, byłego wiceprezydenta Joe Bidena.

Wojciech Cejrowski przestrzega przed korzystaniem z „Latarnika wyborczego”, strony wskazującej zbieżność poglądów konkretnego wyborcy z poszczególnymi kandydatami na prezydenta. Mówi, że nawet jeżeli postulaty danego kandydata zgadzają się z poglądami osoby wypełniającej test, istotne są w kwestie, w których taka zgodność nie występuje.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” deklaruje, że nie jest zainteresowany kandydowaniem na prezydenta Polski w przyszłości, gdyż urząd ten nie daje realnej władzy. Wojciech Cejrowski krytykuje również strukturę polskiego rządu. Ocenia, że niektóre resorty, a konkretnie klimatu i ochrony środowiska, wykonują te same zadania:

Klimat jest zjawiskiem większym niż jakiekolwiek ministerstwo. W żaden sposób nie da się nim zarządzać.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.W.K.

Miejsce, w którym zatrzymał się czas. Czarnobyl 34 lata po katastrofie oczami Pawła Bobołowicza i Dmytro Antoniuka

Paweł Bobołowicz w 34. rocznicę Czarnobyla o tym, co wiedziała i ukrywała przed ludźmi KGB jeszcze przed katastrofą, relacji osoby, która była świadkiem katastrofy i życiu w pobliży Czarnobyla dzisiaj

 

Miałam 6 lat, mieszkaliśmy w starej chacie, w starej drewnianej chacie. Siedziałam na ławce. Wychodzą  rodzice i mówią: wybuchła atomowa. Nie rozumiałam przecież wtedy co to takiego jest. Dym tak wszędzie poszedł po niebie. Zasłoniło niebo. Kazali nam wszystkim siedzieć w chacie. I dzieci i starsi i głównie siedzieliśmy w chacie. Dlatego, żeby jakoś mocno nie złapać tej radiacji. Wysiedlili wioski, ale sądzę, że można było i ich nie wysiedlać, a jak wysiedlać to i można było naszą wioskę wysiedlić, bo do Iwankowa jest 30-kilometrowa strefa.

Czarnobyl 2020 / Fot. Paweł Bobołowicz, Radio WNET

Tak katastrofę w Czarnobylu wspomina jej świadek, Swietłana ze wsi Ditjatki, z którą w niedzielę rozmawiał Paweł Bobołowicz. Ten przypomina, że „26 kwietnia minęły  34 lata od katastrofy w elektrowni atomowej imienia Lenina w Czarnobylu”. Rekonstruuje ją na podstawie dokumentów KGB. To ostatnie „od początku monitorowało sytuację związaną jeszcze z budową elektrowni”.

KGB […] już w 1976 roku uprzedzało przed możliwym skażeniem radioaktywnym jako wynikiem zbyt pośpiesznej budowy i powszechnej wtedy polityki przekraczania planów – gdzie budowy nie były podporządkowane wymogom technologicznym, a ambicjom politycznym, chęciom wykazania się przed zwierzchnikami i dopasowywaniem kalendarza do świąt partyjnych.

Pierwszy blok energetyczny uruchomiono zimą 1977 r. Zatrzymano go już w lutym, w trybie awaryjnym. Do 1981 r. było łącznie 29 awaryjnych zatrzymań, z czego osiem z winy obsługi. Nasz korespondent informuje, że

We wrześniu 1982 miała miejsce awaria na pierwszym bloku elektrowni […]. Do otoczenia przedostały się „gorące cząsteczki”, które stanowiły zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców. O zagrożeniach nie informowano mieszkańców, a KGB informowało o skuteczności operacji – ale nie przeciwdziałania skutkom awarii, a właśnie w zapobieganiu rozprzestrzeniania się informacji.

Zauważa, że blok czwarty, w których 26 kwietnia doszło do awarii uważany był za ten bardziej bezpieczny. Przypomina, że w wyniku awarii bezpośrednio zginęło 31 osób.

237 osób w 1986 roku miało zdiagnozowany zdiagnozowano ostrą chorobę.

Później liczbę tą zmieniono na 134. Według WHO „umarło lub umrze 4 tysiące osób w wyniku tej katastrofy”.

W niedzielę, w 34 rocznicę katastrofy dziennikarz przybył do zamkniętej strefy, gdzie jego przewodnikiem był Dmytro Antoniuk.

Gdy staliśmy na granicy zamkniętej strefy i nagrywaliśmy naszą rozmowę nad polami zaczęła się tworzyć gigantyczna chmura pyłu. Ponad tydzień temu taki pył spowił na wiele godzin Kijów przywodząc na myśl burze pisakowe.

Czarnobyl 2020 / Fot. Paweł Bobołowicz, Radio WNET

Przewodnik tłumaczył, że obecne pożary wokół Czarnobyla są skutkiem wyrębu lasu pod zasiewy. Paweł Bobołowicz rozmawiał także z mieszkańcami wsi Ditjatki, która nie była w 1986 r. ewakuowana. Katastrofę pamięta część jej mieszkańców, takich jak wspomniana Stwietłana. Obecne życie w pobliżu Czarnobyla przybliżał Mychajło:

Tutaj życie jest bardzo dobre, bardzo dobre i ciekawe. Urozmaicone. Tutaj jest wszystko dobre. To jest czysta Strefa. I kto by tam czegoś nie opowiadał to czarnobylska zona była zawsze czyta i zawsze taka będzie. Niech pan nie słucha, że tu wszystko jest złe.

Dziennikarz zauważa, że także władze sąsiedniej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej okłamywały swych obywateli na temat skali zagrożenia.

W pierwszych dniach maja, pięknego i upalnego ludzie nie mając świadomości, co się dzieje korzystali z pięknej pogody.

Czarnobyl 2020 / Fot. Paweł Bobołowicz, Radio WNET

Podkreśla, że nikt nie odpowiedział za narażenie tych ludzi na niebezpieczeństwo. Wspomina, że sam był „wśród tych, którzy pili płyn lugola, który miał nam pomóc w ochronie przed skażeniem”.

Posłuchaj całej relacji już teraz!

A.P.

 

 

Wojciech Cejrowski: Koronawirus SARS-Cov-2 bardzo słabo zabija. Możliwość śmierci w wypadku drogowym jest dużo większa

Przy okazji epidemii odbywa się skok na oszczędności Polaków – przestrzega gospodarz „Studia Dziki Zachód”.

Wojciech Cejrowski mówi o sytuacji epidemicznej w USA. Jego zdaniem, kraj wkrótce wróci do normalnego funkcjonowania:

W Ameryce wszystko dobrze, wracamy do roboty.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód”przypomina, że Stany Zjednoczone są państwem federacyjnym, każdy stan rządzi się w zasadzie samodzielnie, co tłumaczy odmienne strategie walki z koronawirusem przyjmowane przez poszczególne władze. Jak zwraca uwagę Wojciech Cejrowski, najbardziej stanowcze restrykcje obowiązują w stanach zarządzanych przez Demokratów, podczas gdy na szczeblu centralnym Donald Trump wzywa do luzowania obostrzeń.

W lewackiej Kalifornii wystąpił bunt obywatelski, gdy tamtejsza gubernator zabroniła ludziom niemal wszystkiego. Tutaj obywatele wiedzą, że państwo należy do nich, a urzędnikom można w kazej chwili cofnąć delegację.

Wojciech Cejrowski odpiera zarzuty pod adresem władz federalnych USA, że te źle sobie radzą z pandemią choroby COVID-19.

Naród, jak żołnierz na wojnie, na początku epidemii, padł na twarz, ale gdy zobaczyliśmy, że wirus słabo strzela, wstaliśmy z kolan, i przeszliśmy do następnych zadań. Nie możemy tracić więcej czasu. Polska źle wykorzystała 4 tygodnie kwarantanny.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego stwierdza, że zamiast patrzeć na liczbę zmarłych w statystykach spojrzeć, ile osób przeżyło. Podkreśla, że nawet w grupie najstarszych ludzi 85% chorych Amerykanów nie umarło. Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego, polskie statystyki zaciemniają faktyczny obraz epidemii:

Jeżeli my testujemy wyłącznie chorych lub podejrzanych o to że są chorzy no to mamy gorsze wyniki niż z całej populacji w Polsce.

Z kolei liczba ofiar we Włoszech, mówi podróżnik, jest zawyżona, ponieważ powszechna jest praktyka wpisywania koronawirusa jako przyczyny zgonu, gdy innych powodów nie udaje się wykryć. Jak dalej tłumaczy „Gospodarz Studia Dziki Zachód:

Ten wirus jest bardzo zaraźliwy, ale bardzo słabo zabija.

Wojciech Cejrowski ocenia, że powszechna kwarantanna oraz niemal całkowite przestawienie służby zdrowia na walkę z aktualną pandemią, że ludzie częściej i szybciej będą umierać na inne choroby, a winny temu będzie m.in. niedobór witaminy D, której źródłem jest przebywanie na świeżym powietrzu i wystawianie się na działanie promieni słonecznych.

Większe jest prawdopodobieństwo śmierci w wyniku wypadku drogowego, niż zakażenia koronawirusem.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego ocenia reakcję polskich władz na pandemię i prognozowaną zapaść ekonomiczną. Krytykuje obniżkę stóp procentowych, ponieważ będzie ona oznaczać spadek wartości zgromadzonych przez Polaków oszczędności. Poza tym, jak mówi:

Rada Polityki Pieniężnej jest instytucją całkowicie zbędną; każdy bank powinien móc ustalać stopy procentowe samodzielne.

Za równie niekorzystne dla społeczeństwa Wojciech Cejrowski uznaje dodrukowywanie pieniędzy. Brak pokrycia takiego dodruku prowadzi do faktycznego zubożenia ludzi – ocenia.

To co się dzieje, to skok na majątek Polaków.

Wojciech Cejrowski mówi również o komunistycznej, maoistowskiej przeszłości szefa WHO, która źle zareagowała na kryzys epidemiczny. Stwierdza, że organizacja swoim działanie „wybielała” Chiny w kontekście faktu, iż Państwo Środka ukrywało epidemię tak długo, jak to było możliwe.

WHO wysyłała do USA i Europy fałszywe zalecenia, dlatego terza mamy to, co mamy.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” negatywnie ocenia stopień zbiurokratyzowania polskiej „tarczy antykryzysowej”. Ministrowi zdrowia Łukaszowi Szumowskiemu wytyka niekompetencję w związku ze słowami o tym, że epidemia wygaśnie najwcześniej za półtora roku do dwóch lat. Zapowiedź zaszczepienia wszystkich Polaków Wojciech Cejrowski uznaje za nierozsądne, gdyż, jak mówi, nie powinno się szczepić osób, które już daną chorobę przeszły.

 

Krzysztof Zalewski: Indie mają dość wysoki dług publiczny, nie są przygotowane do przejęcia roli fabryki świata

Krzysztof Zalewski o roli ONZ w Indiach, dramacie Indusów, którzy stracili pracę, tym kto w Indiach zyskuje na obecnej epidemii oraz o sytuacji w Kaszmirze.

Stany Zjednoczone odrzucają międzynarodowy system ONZ, z perspektywy indyjskiej dalej bardzo istotny

Krzysztof Zalewski odnosi się do decyzji Donalda Trumpa o wstrzymaniu finansowania Światowej Organizacji Zdrowia i wyjaśnia, dlaczego niż USA mają inny stosunek do niej Indie. Kraj ten wciąż korzysta ze wsparcia ONZ w wielu projektach rozwojowych. Zauważa, że obecnie przewodniczącym WHO jest Etiopczyk, a jedną z wiceprzewodniczących Indyjka.

Rząd indyjski stara się ograniczyć epidemię do kilku centrów.

Przewodniczący Rady Fundacji Instytut Studiów Azjatyckich i Globalnych im. Michała Boyma zauważa, że indyjskie władze nie cofają się przed stosowaniem drastycznych środków, by ograniczyć rozprzestrzenianie się epidemii. Ludźmi szczególnie dotkniętymi jest wielomilionowa grupa ludzi, która „pracuje z naszego punktu widzenia na czarno”. Są to „ludzie pochodzący z jednego stanu indyjskiego a pracujący w innym”. Obecnie tracą oni pracę, a wraz z nią nie tylko źródło utrzymania, ale też nieraz miejsce zamieszkania. Wielu z tych pracowników mieszkało bowiem w miejscu, w którym pracowali. Obecnie nie mogą nawet wrócić do siebie, bo połączenia komunikacyjne między stanami są zawieszone a poza tym obowiązuje zakaz poruszania się.

Dwaj miliarderzy zdecydowanie zyskali.

Na obecnym kryzysie zyskali za to: oplatająca subkontynent sieć supermarketów z tanimi, podstawowymi produktami oraz producenci szczepionek. Nasz gość zaznacza, że „nie zdajemy sobie sprawę jak bardzo jesteśmy uzależnieni od indyjskiego przemysłu farmakologicznego”.

Tam codziennie giną żołnierze.

Na pytanie o sytuację w Kaszmirze stwierdza, że konflikt ten stale się tli na podobieństwo tego na Ukrainie. Przebija się to do mediów, gdy dochodzi do zaognienia sytuacji.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Biniecki: Służby specjalne mają doskonałą wiedzę na temat tego koronawirusa

Waldemar Biniecki o protestach w Stanach Zjednoczonych, działalności Bill & Melinda Gates Foundation, szczepieniach na HPV w Indiach oraz o tym, co wiemy na temat koronawirusa.


Waldemar Biniecki mówi, że demonstracje odbywają się najczęściej pod budynkami stanowej administracji. Protestujący pragną, aby gospodarka została otworzona. Jak mówi nasz gość, to Joe Biden nawołuje do protestów, przez co zachowuje się nieodpowiedzialnie.

Ponadto publicysta opowiada na temat szczodrości Bill & Melinda Gates Foundation wobec Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Chodzi o aż 395 grantów dla WHO  wynoszących łącznie 3,6 miliarda dolarów. Biniecki przypomina artykuł poświęcony temu aspektowi działalności amerykańskiego miliardera. Przypomina sprawę kontrowersyjnych szczepień dziewczynek na HPV w Indiach prowadzonych przez organizację PATH, której jednym ze wspomożycieli jest Fundacja Gatesów.

Służby specjalne mają doskonałą wiedzę na temat tego koronawirusa.

Felietonista „Tygodnika Solidarność” zaznacza, że wciąż nie ma informacji czym jest koronawirus. Ustalenia na temat tego jak się infekujemy pochodzą jeszcze, jak twierdzi, ze starych badań nad SARS.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Jacek Saryusz-Wolski: Erasmus+najprawdopodobniej pozostanie zawieszony. Tworzą się cyfrowe możliwości nauczania

Jak będzie wyglądała unijna pomoc dla państw i przedsiębiorstw? Kto ją blokuje? Czy to koniec otwartych granic i Erasmusa? O reakcji UE na kryzys mówił Jacek Saryusz-Wolski (EKR).

 Unia zareagowała z opóźnieniem i popełniła szereg błędów.  W tej chwili  pozbierała się, ale nie pociągnęła jeszcze wszystkich odwodów, dlatego że reakcja ekonomiczna nie jest jeszcze kompletna.  Wszyscy oczekują takiej wielkiej armaty – nazywają to bazooką finansowa – chodzi o to, żeby wstrzyknąć do gospodarki wystarczająco dużo pieniędzy, żeby ją uruchomić i wypełnić te luki,  które w tej chwili powstały na skutek zamknięcia w zasadzie wszystkich krajów – powiedział europoseł w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim.

Zwrócił uwagę na narastające podziały pomiędzy państwami bogatszymi i tymi bardziej dotkniętymi epidemią:

I tutaj jeszcze trwają przetargi, przepychanki. Są skąpcy, którzy nie chcą się godzić, tacy jak Holandia i Niemcy, ale również Austria i Finlandia, krótko mówiąc bogata Północ i jest nacisk, są wielkie pretensje Południa najbardziej dotkniętego w tej chwili wirusem – Włoch Hiszpanii, czy Francji – stwierdził.

Na razie UE poluzowała regułę deficytu budżetowego i zasadę pomocy Państwa. Państwa mogą teraz pomagać bez kontroli i zgody KE, zaś w strefie euro uruchomiono skup obligacji. Tymczasem opracowywane są inne formy pomocy i zastrzyków finansowych, przegłosowywane w Parlamencie Europejskim. Na walkę z kryzysem UE przeznacza na razie 540 mld euro:

Parlament przegłosował przekierowanie istniejących już i przydzielonych krajom członkowskim pieniędzy. To jest w sumie 37 mld euro, które będą użyte na cele związane z wirusem, a nie na te cele, na które miałyby być użyte. Zdecydowano o tym, ażeby użyć Europejskiego Banku Inwestycyjnego, dać mu 25 mld euro z czego ma powstać 200 miliardów pożyczek dla przedsiębiorstw. Zdecydowano o użyciu połowy linii kredytowej Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego – to jest taki fundusz dla strefy euro wyłącznie na ratowanie w kryzysie finansowym, ale zdecydowali się po długich wahaniach, żeby jednak na ten kryzys zdrowotny łożyć 240 mld. I jeszcze Fundusz prawie trzymiliardowy na bezpośrednie wsparcie potrzeb sprzętu medycznego. Czyli 540 mld plus przesunięcia – streścił europoseł.

O wiele większych nakładów finansowych domagają się Francja, Hiszpania i Włochy. Nie ma natomiast póki co zgody na emisję długu, czy tzw. koronaobligacji, które są przedmiotem sporu.  Jak zwrócił uwagę Jacek Saryusz-Wolski, część funduszy – owe 240 mld – jest zastrzeżona dla strefy euro. Do krajów członkowskich ma również popłynąć fundusz SURE – 100 mld euro – na finansowanie czasowego zatrudnienia. Jednak, jak zauważył nasz rozmówca,

UE sama z siebie nie ma takich pieniędzy. Wszystko to są składki, lub pieniądze kreowane ze składek, pożyczek na rynkach finansowych.

Nadal nie podsumowano też unijnych statystyk wzrostu bezrobocia. Podobnie jak w USA, kryzys wywołał w UE dyskusję nt. współpracy z Chinami.

 Jest bardzo podobne myślenie, że jesteśmy zbyt [od nich] zależni. W Europie nigdzie nikt nie produkuje paracetamolu, a jedyne szwalnie to są szwalnie polskie – myślenie w UE jest takie, że musimy, jeszcze nie wiadomo jak, się uniezależnić. To będzie też niebawem myślenie jeśli chodzi o żywność.

Na światło dzienne wychodzą też nieprawidłowości w informowaniu i reagowaniu na epidemię w jej pierwszych fazach rozwoju. Trump złożył wotum nieufności do szefa WHO, w UE również rozbrzmiewają głosy krytyki:

Jeśli chodzi o rozliczanie Chin, jest w USA przekonanie, że za późno dotarły informacje i szef WHO był jednym z tych, którzy spowodowali, że reakcja Europy i USA  była spóźniona. Również agencja Unijna kontroli chorób w Sztokholmie [European Centre for Disease Prevention and Control – red.] uśpiła czujność UE, bo podawała informacje WHO bezkrytycznie, także znaki zapytania dotyczą WHO, własnej agencji unijnej, ale na końcu łańcucha są Chiny.

Jak się dziś dowiadujemy, więcej osób umarło w Wuhan niż podawały dotychczas chińskie władze.

Natomiast jest świadomość w UE, że byliśmy dezinformowani, a skutkami jest utrata istnień ludzkich – mówił Jacek Saryusz-Wolski.

W UE trwa również spór dotyczący europejskiego Zielonego Ładu, który niektóre siły polityczne chciałyby teraz przeforsować. Problem uchodźców, a szczególności sytuacji sanitarnej w obozach w Grecji, również staje się coraz bardziej palący. Na uwagę, że obywatele UE doświadczają dziś nagłego powrotu do granic, europoseł odpowiedział:

Granice prawnie są zniesione, czyli schengeńskie. Natomiast są zawieszone i formalnie biorąc to wszystko jest lege artis, ponieważ prawo europejskie przewiduje, że w sytuacjach nadzwyczajnych granice można przywracać. Dotąd przywracano je punktowo w jakichś tam sytuacjach szczególnych, a w tej chwili jest to powszechne. Okazuje się że Polska była tutaj pionierem, kiedy pierwsza to zrobiła została zbesztana przez Brukselę. Dzisiaj jest to standardem.

Nie wiadomo też kiedy obywatele europejscy będą znów mogli podróżować bez ograniczeń – powrotne otwieranie granic może potrwać.

Prawdopodobnie to będzie długo, drzwi będą uchylane, ale nie otwierane, różnie, dla różnych osób i w różnym tempie.

Powrotu do intensywnych wymian nie powinni spodziewać się studenci. Europejski program „Erasmus+” będzie najprawdopodobniej zawieszony.

Jest oczywiste, że ten system  – znakomity, notabene – jest zawieszony i nikt tego nie kontestuje, natomiast toczą się prace nad stworzeniem cyfrowych możliwości e-learningu, mówi się o wirtualnych kampusach, Internecie, narzędziach cyfrowych.

Zamiast na zagraniczny uniwersytet, studenci będą więc mogli udać się przed własny komputer.

Ta katastrofa plus nowe technologie wytyczają zmiany. Unia musi się zmienić w wyniku tego kryzysu i muszą zmienić się pewne wzorce cywilizacyjne – podsumował.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

Redakcja

O kogo dba WHO, która kompromituje się niekompetencją i rozgłasza narrację Pekinu podczas obecnego kryzysu wirusowego?

Cyniczne wysiłki, jakie podejmuje WHO i jej dyrektor generalny T.A. Ghebreyesus, by zadowolić chińskie przywództwo komunistyczne, rodzą dziś poważne pytania dotyczące upolitycznienia tej instytucji.

Peter Zhang

Na przestrzeni lat WHO zdążyła się już dorobić niechlubnej historii porażek w radzeniu sobie ze śmiertelnymi epidemiami. (…) Jednak tym razem porażka WHO nie polega tylko na jej niekompetencji, lecz także na niewyrafinowanych próbach rozgłaszania narracji Pekinu podczas obecnego kryzysu wirusowego. Na całym świecie pojawiły się krytyczne opinie pod adresem tej organizacji, która na początku stycznia powtarzała za Pekinem, że wirusa można bagatelizować. Widząc dowody na drakońską kontrolę Pekinu nad informacjami o wirusie, w tym grożenie informatorom ze środowiska medycznego aresztowaniami, eksperci ds. zdrowia na całym świecie byli przerażeni tym, że szef WHO chwali Pekin za „uczynienie nas bezpieczniejszymi” i że ogłosił globalne zagrożenie dla zdrowia publicznego dopiero kilka dni po zablokowaniu Wuhan – epicentrum epidemii koronawirusa – 23 stycznia. Do tego czasu śmiertelnie groźny wirus zdążył już dotrzeć do Ameryki Północnej i Europy.

WHO, bojąc się, że urazi Pekin, kluczyła przez kilka dni, zanim w końcu nazwała wirusa z Wuhan „covid-19”. Powolne działanie WHO w kwestii ostrzeżenia reszty świata przed tą śmiertelną chorobą doprowadziło do publicznych protestów przeciwko Ghebreyesusowi, szefowi WHO. W ciągu kilku dni ponad 456 000 osób złożyło podpisy pod petycją na Change.org, wzywając go do rezygnacji ze stanowiska.

Według informacji na stronie internetowej WHO, Chiny zajmują 16. miejsce na liście 20 jej najlepszych sponsorów, pozostając daleko w tyle za Stanami Zjednoczonymi, które nawet po propozycji administracji Trumpa o zredukowaniu funduszu na WHO o 65 mln nadal są głównym darczyńcą. Jednak wpływ Pekinu na WHO jest widoczny i rzutuje na wiele kluczowych obszarów jej działalności. Jednym z niepokojących działań WHO jest zwodnicze zarządzanie informacjami na temat wirusa Wuhan na stronie internetowej. Przykładowo na anglojęzycznej stronie internetowej WHO początkowo podano: „Następujące środki NIE SĄ skuteczne w walce z covid-2019 i mogą być szkodliwe: Palenie. Przyjmowanie tradycyjnych leków ziołowych. Noszenie wielu maseczek. Samowolne przyjmowanie leków takich jak antybiotyki”. Ostrzeżenie, by nie stosować tradycyjnych preparatów ziołowych jako leków, zamieszczono na francuskiej, arabskiej i rosyjskiej wersji strony, nie ma go jednak na chińskiej. Teraz ostrzeżenie w języku angielskim również zostało usunięte. Światowa Organizacja Zdrowia najwyraźniej bierze pod uwagę prowadzone w Chinach przez władze kampanie medialne promujące tradycyjne, chińskie ziołolecznictwo w celu zwalczania wirusa z Wuhan. Dalsze potajemne manipulowanie informacjami lub możliwe dezinformowanie na temat pandemii jest deprymujące, nieetyczne i nieodpowiedzialne, szczególnie wobec zainfekowanych pacjentów i odważnych lekarzy działających na pierwszej linii frontu na całym świecie.

Kiedy dr Bruce Aylward, zastępca dyrektora generalnego WHO, stwierdził, że należy naśladować sposób, w jaki Chiny radzą sobie z wirusem z Wuhan, z pewnością przeoczył, chyba że świadomie popierał, system społeczeństwa orwellowskiego, w którym brakuje praworządności, przestrzegania praw człowieka, przejrzystości i wolności prasy.

Kiedy Aylward powiedział dziennikarzom: „Gdybym miał covid-19, chciałbym być leczony w Chinach”, chińscy internauci natychmiast zarzucili mu brak rozsądku i ignorowanie przerażających realiów chińskich ośrodków kwarantanny. Jeden z internautów zaproponował nawet naiwnemu Kanadyjczykowi, aby od razu został rezydentem Wuhan.

(…) Nieodpowiedzialnością ze strony WHO, globalnych mediów i rządów na całym świecie jest korzystanie z danych i statystyk Pekinu bez opatrzenia ich komentarzami, wziąwszy pod uwagę historię fałszowania statystyk przez Chiny podczas SARS i ponownie teraz, podczas epidemii wirusa z Wuhan. Zachodnie media, rządy i WHO wydają się podawać dane Pekinu i powoływać się na nie bez zastanowienia. Światowa Organizacja Zdrowia wydaje się koncentrować na zaspokajaniu potrzeb przywódców komunistycznych z Pekinu, zamiast na dobrobycie 1,3 mld Chińczyków oraz 23,7 mln ludzi na Tajwanie.

Cały artykuł Petera Zhanga pt. „O kogo dba WHO?” znajduje się na s. 12 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 70/2020, gratis.kurierwnet.pl.

 


Do odwołania ograniczeń w kontaktach, związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” wraz z wydaniami regionalnymi naszej Gazety Niecodziennej będzie dostępny jedynie w wersji elektronicznej, BEZPŁATNIE, pod adresem gratis.kurierwnet.pl.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Petera Zhanga pt. „O kogo dba WHO?” na s. 12 kwietniowego „Kuriera WNET”, nr 70/2020, gratis.kurierwnet.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego