Biskup diecezji charkowsko-zaporoskiej podkreśla znaczenie słów papieża o wywieszeniu białej flagi jako sygnału do negocjacji na Ukrainie.
Posłuchaj całej rozmowy już teraz!
Papież Franciszek, zachęca do dialogu, nie nawoływał do poddania się, lecz do rozmów. W kontekście sytuacji na Ukrainie, negocjacje prowadzone od 2014 roku nie przyniosły efektów z powodu braku woli pokoju ze strony Rosji. Ukraina zrobiła wiele ustępstw, lecz rosyjscy żołnierze nie respektują porozumień – mówi bp Paweł Gonczaruk.
Agnieszka Lichnerowicz i Ernest Sulejmanow – Program Wschodni, Warszawa 10.03.2024 r., fot.: Chrystyna Nikołajczuk.
Jak było 10 lat temu na Krymie? Jak Rosjanie traktowali przeciwników aneksji? Czy była to rosyjska operacja specjalna?
Ernest Sulejmanow był liderem protestów, które odbywały się w parku pod pomnikiem Tarasa Szewczenki w Symferopolu. Musiał ukrywać się w marcu 2014 roku, gdyż był poszukiwany przez prorosyjskich działaczy (czy raczej bojówkarzy). Dwa tygodnie po „referendum” opuścił półwysep.
Jak przyjechałem na Krym, od razu od dworcu zobaczyłem dużo obcych ludzi (bo mieszkańcy Krymu mają taki zrelaksowany wygląd). Duży takich ludzi i były kobiety starsze i oni byli taki bardzo agresywni od razu. I jak wyszedłem z pociągu, szedłem po ulicach Symferopolu. Pamiętam, że było dużo ludzi, który był już taki bardzo podnieceni, bardzo agresywni. Nie mogę zrozumieć, skąd tu tylu tych ludzi – wspomina przyjazd z Kijowa na Krym Ernest Sulejmanow.
Agnieszka Lichnerowicz (Tok FM) była w tym okresie na Krymie, tak między innymi wspomina marzec 2014 roku:
Rozmawialiśmy wtedy pod pomnikiem Tarasa Szewczenki. To był chyba jeden z ostatnich manifestacji Czy był sens w ogóle wyjść i zaprotestować, Chociaż wtedy właśnie wszyscy się bali schodzić z tego placu. Nie było wiadomo, kto i jak zaginie. Pamiętam taką manifestację prorosyjską na Placu Lenina i taką nieprawdopodobną histerię, że ja nie wiedziałam, czy te kobiety żartują, czy one naprawdę myślą, że ukraińscy faszyści są za krzakiem. To były zupełnie surrealistyczne hasła o takim poczuciu zagrożenia ze strony. To siły idą na Krym i trzeba tego Krymu bronić. Z jednej strony chyba o sile rosyjskiej propagandy to świadczy, która jest w stanie rozkręcić tak nieprawdopodobne emocje. Przypuszczam, że część tych ludzi była podstawiona, którzy opowiadali o tym zagrożeniu, ale brzmiało to zupełnie kosmicznie. To znaczy one twierdziły, że zaraz po prostu tutaj jacyś faszyści, naziści przyjadą. I to był zupełnie surrealizm.
Konrad Zasztowt (Wydział Orientalistyczny UW) opisał sytuację polityczną dziesięć lat temu i obecną sytuację Tatarów krymskich.
Najciekawsze fragmenty są do odsłuchania. Polecamy
Audycja została nadana w restauracji Krym, przy ul. Belwederskiej 44. Uczestnicy umówili się na kolejne spotkanie z okazjo rocznicy deportacji Tatarów krymskich w 1944 roku
Audycję prowadził Wojciech Metody Jankowski, fot. restauracja Krym.
Kwestia zbożowa a relacje z Ukrainą. Czy apel Naddniestrza nie miał znaczenia? Wypowiedź Macrona może nie była pozbawiona sensu.
Marek Budzisz (Strategy and Future) poruszył następujące kwestie:
– apel Zgromadzenie Komisarzy Ludowych w Tyraspolu (Naddniestrze) o pomoc;
– kwestia zbożowa w stosunkach Ukrainy z państwami Zachodu i rola Rosji w kryzysie zbożowym;
– pogrzeb Aleksieja Nawalnego;
Nie ma żadnej wątpliwości co do tego, iż Rosja używa swojego eksportu żywności w kategorii broni. Mówi się, że zwiększa swój eksport, szczególnie na rynki państw trzecich afrykańskich i arabskich, wypierając w ten sposób produkcję ukraińską. Historycznie rzecz biorąc, też na tych na tych rynkach. W tym sensie producenci Ukrainy tracący tradycyjne swoje rynki zbytu, przynajmniej częściowo chcą sobie to zrekompensować, wykorzystując sytuację na rynku europejskim. Po pierwsze dlatego, że rynek europejski jest rynkiem chronionym, a po drugie dlatego, że na tym rynku realizuje się wyższe marże.
Jan Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby gospodarczej:
Naszym problemom jest to, że emocje sięgają zenitu. W tych warunkach każdy fake news, każda niesprawdzone wiadomości, a wpisująca się w ten nurt krytyki Ukrainy robi swoje. Dzisiaj myślę, że szeregi rosyjskich trolli siedzą i ciężko nad tym nad tym pracują. No bo blokada granicy ukraińskiej to jest blokada prowadzona w interesie rosyjskim, to jest w interesie rosyjskiej federacji bez. Bez dwóch zdań.
Olga Siemaszko – przegląd wiadomości białoruskich.
Audycję prowadził Wojciech Metody Jankowski, audycję realizował Jan Jagodziński.
Jarosław Bittel, kierownik Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich w Ukrainie im. Rafała Lemkina
Raport Centrum Lemkina pokazuje bezmiar barbarzyńskich zbrodni rosyjskich okupantów na terenach okupowanych wobec Ukrainek.
Jarosław Bittel, kierownik Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich w Ukrainie im. Rafała Lemkina mówił o raporcie „Przemoc seksualna rosyjskich wojsk okupacyjnych wobec ukraińskich kobiet”:
Nasza grupa, która zbiera świadectwa to są kobiety. Więc myślę, że rozmowa kobiety z kobietą jest być może łatwiejsza troszkę. I są osoby, które chcą mówić na ten temat, natomiast większość mówi o tym z trudem, bądź w ogóle nie mówi, bo trzeba zrozumieć to, że to jest niesamowita trauma, która trwa i ta trauma, tak jak pokazują nawet badania psychologiczne, ona się ujawnia nie w roku następnym, nie w roku kolejnym, tylko po pięciu, sześciu latach. W tym raporcie, ja bardzo zachęcam do spojrzenia w ten raport, przeczytania tego, kobiety mówią, że nawet po wyzwoleniu czy odzyskaniu tych terenów okupowanych, one mają traumę na widok mężczyzn w mundurach. I one twierdzą, że one nie są w stanie tego w sobie przeczytać. Wytłumaczyć sobie, powstrzymać, bo one widząc nawet żołnierzy ukraińskich, czy inne jakieś służby, one po prostu mają traumę, widząc ludzi w mundurach. One były publicznie, kobiety były publicznie rozbierane na forum kilkunastu mężczyzn. Dotykano je, kazano robić różnego rodzaju obsceniczne gesty. To nie chciałbym o tym mówić, bo to rzeczywiście można przeczytać w naszym raporcie. Natomiast to głównie służy poniżeniu, odebraniu godności. Te kobiety mówiły, że w pewnym momencie takich rzeczy, kiedy mają naciągnięte na głowę worki czy jakieś torebki, różnego rodzaju przedmioty, żeby po prostu one nie widziały tych oprawców. To wszędzie się tak odbywa, praktycznie we wszystkich tych miejscach, gdzie kobiety są przewożone, więc to jest jakiś sposób działania.
Sławomir Wysocki – Polak zaangażowany w pomoc ukraińskim żołnierzom.
Bartłomiej Kiełbowicz – kurator polskiej części wystawy plakatu „Sztuka vs. Wojna”
Audycję prowadził Wojciech Metody Jankowski, audycję realizował Jan Jagodziński.
Od lewej: Sławomir Wysocki i Artur Żak | fot.: Konstanty Pyż
Rosjanie atakują na pięciu kierunkach. Próbują zająć cały Donbas. Ukraina nie ma sił odpierać ataki. Żołnierze po dwutygodniowym przeszkoleniu są wysyłani na front – mówi Sławomir Wysocki.
Posłuchaj całej audycji już teraz!
Wolontariusz wyraża obawy co do utrzymania pozytywnych relacji międzynarodowych z powodu napięć społecznych i irracjonalnej reakcji. Apeluje o jedność i wsparcie dla Ukrainy, zauważając potencjalne katastrofalne skutki przegranej Ukrainy dla Polski i Europy.
Agnieszka Romaszewska-Guzy przybliżyła sylwetkę Aleksandra Nawalnego. Ewelina Mokrzecka, polska dziennikarka z Wilna otrzymała państwowe odznaczenie.
Agnieszka Romaszewska-Guzy, dyrektor TV Bielsat:
Nawalny był politykiem rosyjskim i miał koncepcję, że on w sposób demokratyczny zostanie, nie wiem, rosyjskim prezydentem, ważnym politykiem i że tam będzie wybierany. W związku z tym on wybierał sobie, czy to świadomie, czy to częściowo podświadomie, sposoby przekazu, które docierały i tematy przekazu ocierały do publiczności, z którą on bezpośrednio się miał komunikować. Nawalny jakby z wyboru i może z charakteru był jednak krwią z krwi i kością z kości tego narodu. On się tego nie wyrzekał. A skoro się ich nie wyrzekał, to przyjmował też ich pewne i dobre, i złe cechy. I te złe stereotypy również do nich też się odnosił.
Ewelina Molrzecka otrzymała 16 lutego 2024 roku odznaczenie z rąk Prezydenta Nausedy „Za zasługi dla Litwy”. Polska dziennikarka opisała sytuację mniejszości polskiej na Litwie:
Polacy na Litwie czują się bezpiecznie, dlatego że Polska i Litwa są obecnie od wielu lat i dzisiaj te stosunki polsko-litewskie przeżywają renesans. Polska jest w zasadzie największym, najbliższym sojusznikiem Litwy w przypadku prób agresji czy rosyjskiej agresji w naszym kraju.
Olga Siemaszko opowiadała o reakcji na śmierć Nawalnego na Litwie i w środowisku białoruskim.
Audycję prowadził Wojciech Metody Jankowski, audycję realizował Jan Jagodziński.
poseł Michał Jaros i prezydent Wrocławia Jacek Sutryk
Jacek Sutryk naraził się Platformie poprzez konflikt z Granowską i jej zwolnienie z Rady Nadzorczej Spółki Miejskiej – zaznacza Maciej Rajfur, dziennikarz Gazety Wrocławskiej.
Posłuchaj całej audycji już teraz!
Ponadto, uważa, że wcześniejsze wystawienie kandydata przez PiS mogłoby zmienić sytuację. Mirosława Stachowiak-Różecka, kandydatka partii w poprzednich wyborach, przegrała dwukrotnie z Rafłem Dudkiewiczem i Jackiem Sutrykiem. Mimo że zdobyła znaczną liczbę głosów, mieszkańcy Wrocławia są zainteresowani czymś nowym. Prawo i Sprawiedliwość nie wykorzystało tej sytuacji poprzez wcześniejsze rozpoczęcie kampanii i ogłoszenie swojego kandydata.
Autobusy szkolne przekazane w ramach akcji „Autobusy szkolne dla Ukrainy”. Kijów 04.11.2023 r. | fot.: Paweł Bobołowicz
100 z nich zostało sfinansowanych dzięki wsparciu polskiej Fundacji Solidarności Międzynarodowej.
W sobotę Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, Pierwsza Dama Ukrainy Ołena Zełeńska oraz prezes Fundacji Solidarności Międzynarodowej Rafał Dzięciołowski wzięli udział w przekazaniu autobusów władzom obwodów kijowskiego, sumskiego, mikołajowskiego, dniepropietrowskiego, lwowskiego i czernihowskiego. Według Ministra Edukacji i Nauki Ukrainy Oksena Lisowego obecnie brakuje jeszcze około 2100 autobusów.
Od prawej: Rafał Dzięciołowski, Ołena Zełeńska i Ursula von der Leyen | fot.: Paweł Bobołowicz
Ursula von der Leyen, Przewodnicząca Komisji Europejskiej:
Rzeczywiście, Ukraina wciąż przeżywa bardzo mroczne czasy. Minęło ponad 600 dni od rozpoczęcia tej brutalnej wojny, którą Rosja rozpętała przeciwko Ukrainie. Ale dzisiaj chodzi nam o nadzieję. Dzisiaj chodzi o przyszłość. Dzisiaj mówimy o dzieciach. W rzeczy samej, bardzo dobrze pamiętam spotkanie rok temu w Strasburgu. Droga Oleno, poprosiłaś mnie o pomoc w tym konkretnym temacie, aby ulżyć trudnej sytuacji ukraińskich dzieci, których szkoły zostały zniszczone przez rosyjskie bomby, a wraz z ze szkołami ich świat się zawalił. Wiedziałam, że Unia Europejska musi coś z tym zrobić, pomóc tym dzieciom, aby mogły dotrzeć do innych szkół, aby mogły nadal uczyć i bawić się, aby nadal mogły być dziećmi, nawet w tych trudnych czasach. Dyskutowaliśmy więc na ten temat – dlaczego nie zaapelować do solidarności naszych państw członkowskich, naszych regionów, miast i przedsiębiorstw? Rok później jesteśmy tutaj. Kampania „Autobusy szkolne dla Ukrainy” okazała się dużym sukcesem.
Od prawej: Ołena Zełeńska, Ursula von der Leyen i Rafał Dzięciołowski | fot.: Paweł Bobołowicz
Ołena Zełeńska, Pierwsza Dama Ukrainy:
W ukraińskim oporze wobec agresora te autobusy szkolne pełnią osobną, wręcz heroiczną rolę. Bo to właśnie autobusami szkolnymi w pierwszych dniach ewakuowano głównie ludzi z Buczy, Irpienia, Hostomela i wielu miast na wschodzie, w obwodzie czernihowskim. To właśnie te autobusy ratowały życie i pomagały w obronie. A na tych, które przetrwały, które nadal działają, dzieci jeżdżą do szkół, aby się uczyć. Bardzo ważne jest, aby te połączenia nie zniknęły, ponieważ teraz są to prawdziwe drogi, które prowadzą ku przyszłości. Dopóki nasze dzieci się uczą, wierzymy w naszą przyszłość. Jeszcze raz dziękuję pani Ursuli, Unii Europejskiej, krajom UE, które przyłączyły się do tej inicjatywy, naszym polskim kolegom z Funduszu Solidarności Międzynarodowej i Polskiego Banku Gospodarstwa Krajowego za to, że stało się to rzeczywistością.
Oksen Lisowy, Minister Edukacji i Nauki Ukrainy:
W sumie do tej pory straciliśmy ponad trzy tysiące autobusów. Są to autobusy, które zostały skradzione, zniszczone i te których przeznaczenie zostało zmienione ze względu na okoliczności związane z wojną. A dziś, dzięki takim projektom, które są wspierane przez Komisję Europejską i partnerów, z powodzeniem zabezpieczamy część potrzeb. Łącznie w ramach tego projektu przekazanych zostanie ponad trzysta autobusów. Ponadto państwo przeznaczy także dofinansowanie, co pozwoli, wraz ze współfinansowaniem gmin, na zakup ponad pięciuset autobusów. Potrzeby są nadal duże. Nadal potrzebujemy sporo autobusów, bo autobusy to powrót do normalnego życia.
Od prawej: Oksen Lisowy i Rafał Dzięciołowski | fot.: Paweł Bobołowicz
Wiktoria Samboryn, sekretarz Nowobasańskiej Wspólnoty Terytorialnej w obwodzie czernihowskim:
Ponieważ w zeszłym roku od 27 lutego do 31 marca, gmina była okupowana, to w wyniku działań wojennych uszkodzone zostały dwa autobusy szkolne. To znacząca pomoc. Ten autobus będzie zabierał dzieci z kilku miejscowości i zawoził do jednej szkoły.
Paweł Bobołowicz rozmawia na temat akcji z gościem audycji Rafałem Dzięciołowskim, prezesem Fundacji Solidarności Międzynarodowej, który w następujących słowach opowiedział o przebiegu tej inicjatywy:
Jest to taki dobry model funkcjonowania synergii między działaniami Polski, a Unii Europejskiej. Fundusz Covidowy został przekazany do Banku Gospodarstwa Krajowego przez Komisję Europejską, jeszcze w okresie panowania pandemii, z polskiej inicjatywy został przekierowany po wybuchu pełnoskalowej agresji rosyjskiej na Ukrainę, na rzecz świadczenia pomocy humanitarnej w tym kraju i w ramach tego funduszu, a więc w ramach środków Unii Europejskiej realizujemy pomoc od dwóch lat – ogromny projekt wsparcia humanitarnego dla Ukrainy. W ubiegłym roku podsumowaniem tego projektu to było przekazanie 25 ambulansów dla obszarów wschodnich Ukrainy, tych najbardziej dotkniętych wojną, a w tym roku to jest właśnie wspomniane 100 autobusów z 370, które Komisja Europejska obiecała… W tym roku kontynuujemy to zadanie, także wspieramy dalsze akcje. Uczestniczymy w akcji zimowej, czyli we wsparciu Ukrainy w obliczu zbliżającej się zimy przy niebezpieczeństwie ataków rosyjskich na system energetyczny. Ale to, co jest ważne i co chciałbym, żeby pozostało z tej rozmowy, to że można realizować interesy polityczne kraju i jednocześnie zachowywać wierność wobec zasad moralnych. Dla mnie to jest najważniejsze przesłanie z tej aktywności fundacji. My realizujemy w praktyce ideę solidarności między narodami, solidarności między Polakami i Ukraińcami i jednocześnie najszerzej rozumiany polski interes polityczny. To nie jest żaden romantyzm, to jest w moim przekonaniu najwyższej próby pragmatyzm. W tym pragmatyzmie jest na pewno to, że rola Polski została dostrzeżona z perspektywy Komisji Europejskiej.
Od prawej: Ursula von der Leyen i Rafał Dzięciołowski | fot.: Paweł Bobołowicz
Shahed-136/Gerań 2 strącony w okolicy Kupiańska | fot.: Ministerstwo Obrony Ukrainy
Tym razem główne cele rosyjskich Shahedów 131/136 były ulokowane w zachodniej części Ukrainy. Doszło do Uszkodzeń infrastruktury krytycznej.
Prowadzący audycję Paweł Bobołowicz rozmawia z Dmytrem Antoniukiem i Arturem Żakiem na temat nocnego ostrzału Ukrainy.
Artur Żak:
Tej nocy na zachodzie Ukrainy obserwowaliśmy ruchy BSP, które niemalże codziennie widzimy na terenie południowej i wschodniej części naszego kraju. Faktycznie drony bardzo często zmieniały swój kierunek czy przenikały z jednego obwodu do drugiego, więc to potwierdza tylko tyle, że Rosjanie jak najbardziej się uczą. Rosjanie opracowują jak najbardziej dogodne trasy przelotu tej amunicji krążącej, tych dronów uderzeniowych dronów na terenie Ukrainy. Te bezzałogowce wyczerpują obronę przeciwlotniczą ukraińską i dosyć tanie w produkcji. Zresztą coraz częściej docierają do nas informacje, że Rosjanie już na terenie Federacji Rosyjskiej budują podobne do tych irańskich bezzałogowców – Shahed 131/136. Celem była infrastruktura, która jest w obwodzie lwowskim, a nie bezpośrednio we Lwowie. Niemniej jednak w nocy, mniej więcej do godziny trzeciej, wychodząc na balkon, słyszałem mobilne grupy obrony przeciwlotniczej ukraińskiej przemieszczające się po mieście…Maksym Kozycki, przewodniczący Lwowskiej Obwodowej Administracji Wojennej, powiedział, że nad obwodem lwowskim, zdołano zniszczyć 11 dronów. W sumie na zachód Ukrainy zmierzało 16 wrogich dronów szturmowych. Niestety, w naszym obwodzie doszło do 5 trafień w obiekt infrastruktury krytycznej. Na szczęście obyło się bez ofiar. Wybuchł pożar, który został szybko ugaszony.
Dmytro Antoniuk opisuje trudną sytuację na froncie, ze szczególnym uwzględnieniem Awdijiwki:
Ukraiński dziennikarz Jurij Butusow, który był pod Awdijiwką, informuje, że Rosjanie na zajętych terenach, już za pomocą koparek, ciężarówek i ciężkiego sprzętu, robi wzmocnienia z pomocą betonu, a po naszej stronie tam, gdzie wróg przekroczył drogę kolejową. to tam żadnych wzmocnień nie ma. Tam nawet okopów nie ma. Jak mamy się bronić, skoro za 9 lat wojskowa administracja tego obwodu nic nie zrobiła dla naszych żołnierzy, żeby bronić to miasto. Teraz nasi żołnierze pod ostrzałem muszą swoimi rękami kopać okopy i to jest potężny problem. A ja po prostu cytuję teraz Jurija, to osoba, która wprost mówi, że wojskowa administracja jest bezpośrednio podporządkowana prezydentowi Ukrainy i to jest jego wina, że on nie i nic nie zrobił, żeby wzmocnić obronę. Jesteśmy w takiej sytuacji, że całkiem realnie możemy utracić to miasto.
Artur Żak prezentuje reakcje na artykuł gen. Załużnego w The Economist:
Dmitrij Pieskow, sekretarz prasowy prezydenta Federacji Rosyjskiej, po raz kolejny obiecał Rosjanom, że „wszystkie cele operacji specjalnej zostaną osiągnięte”. Komentując słowa Załużnego o wojnie pozycyjnej, Pieskow powiedział, że tak nie jest. „Specjalna operacja wojskowa jest kontynuowana konsekwentnie, wszystkie cele zostaną osiągnięte”. Według rzecznika Kremla Kijów rzekomo „musi zrozumieć”, że rzekomo „nie ma perspektyw na zwycięstwo na polu walki”. „Im szybciej to zrozumieją, tym szybciej sytuacja zostanie rozwiązana”. Ponadto sekretarz prasowy Władimira Putina powiedział, że na Zachodzie „jest już zrozumienie, że sankcje nałożone na Federację Rosyjską uderzają również w ich interesy, ale nie nosimy różowych okularów, presja będzie tylko rosła”. Dodatkowo Koordynator Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu John Kirby określił artykuł generała Załużnego jako jeden z ważnych argumentów potwierdzających pilną potrzebę dalszego wsparcia dla Ukrainy. „Myślę, że to pokazuje, jak ważne jest, abyśmy nadal wspierali Ukrainę. Rozwijamy się i już ewoluowaliśmy w kontekście tego, co dostarczamy Ukrainie, tak jak ewoluowała sama wojna. I podejrzewam, że ten proces będzie trwał nadal”. Ale dziś amerykańska Izba Reprezentantów zatwierdziła pomoc dla Izraela oddzielnie od Ukrainy. Za było 226 głosów, przeciw 196. Prawie wszyscy Demokraci, z wyjątkiem dwunastu, głosowali przeciw. Teraz projekt ustawy trafi do Senatu.
Paweł Bobołowicz rozmawia z goście Raportu z Kijowa, Tomaszem Barteckim, koordynatorem grupy „Granica / Кордон PL – UA”, na temat blokady przejść graniczny, która zapowiadają polscy przewoźnicy.
Tomasz Bartecki:
Podaliśmy tę informację już kilka dni temu. Nawet może tydzień temu, dlatego, że na bieżąco monitorujemy sytuację na bieżąco, a dziś już piszą o tym różne media, szczególnie ukraińskie. Do blokady miało dojść właśnie dzisiaj. W tym momencie o godzinie dziesiątej na przejściach jest normalny ruch. Zgromadzenie jest zgłoszone do miejscowego urzędu gminy. Ale coś się takiego stało, że uczestnicy nie zebrali się jednak, przełożyli to na szóstego. No zobaczymy… Polacy chcą, chcą, aby Ukraińcy mieli ponownie wydawane zezwolenia, ale to powiedzmy jasno, że ci co protestują to grupa transportowców działających głównie na ścianie wschodniej i oczywiście jeżdżących do Ukrainy. I nie są to wszyscy przedsiębiorcy. To jest jakaś ich część. Według mnie ten postulat praktycznie jest nierealny do spełnienia, ponieważ to zwolnienie trwa, a jego adresatem, oczywiście jeśli ewentualnie miała zostać cofnięta decyzja, jest Komisja Europejska, a nie granica polsko-ukraińska, rząd Ukrainy czy też rząd Polski.
Publicysta naświetla liczbę ofiar w wojnie na Ukrainie oraz zauważa, że ciągła gonitwa zbrojeń i wykorzystywanie całego narodu do produkcji broni rodzi niepokój i pytanie o nową zimną wojnę.