Lasota: Trump uważa Polskę za sojusznika militarnego, politycznego i ekonomicznego

Irena Lasota mówi o wizycie prezydenta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych, gdzie spotka się z Donaldem Trumpem.

Korespondentka Radia WNET mówi o tym, jak będzie przebiegać wizyta i jakie będą jej konsekwencje. Odnosząc się do kwestii militarnych, stwierdza, że decyzje w tej sprawie po stronie amerykańskiej zapadać będą na linii prezydent- Pentagon- Kongres. Podkreśla, że jeżeli jutro dojdzie do podpisania jakiejś umowy, to nie będą to puste słowa. Zdaniem Lasoty zwiększenie obecności wojsk amerykańskich w Polsce to nasz wielki sukces i wzmocnienie roli Polski. Jest to także pokazanie Rosji, że Stany nie zamierzają wycofywać się z Europy.

Polska jest naprawdę dużym krajem i powinna zachowywać się jak duży, silny kraj.

Nasza korespondentka ma nadzieję, iż obydwaj prezydenci nie podejmą tematu ustawy 447. Jej zdaniem nie jest to temat na tyle istotny, żeby poruszać go na szczeblu prezydenckim. Podkreśla, że ustawa ta ma wzywa jedynie do sporządzenia raportu, który ma być przedstawiony Kongresowi. Zauważa, że polski rząd płaci cenę za to, że po 1989 r. nie dokonano reprywatyzacji.

Jednocześnie Lasota stawia nacisk na to, że reprezentanci Polski powinni zdecydowanie bronić jej godności. Trzeba wyraźnie mówić, że Polska jest krajem demokratycznym i odrzucać wszelkie ewentualne sugestie, by amerykańskie wsparcie wojskowe wiązać z wewnętrznymi sprawami Polski, takimi jak reforma sądownictwa.

Wiadomo, że Trump nie cierpi oficjalnych kolacji. To, że wydaje przyjęcie, na którym też będzie […] to podkreślenie, że uważa Polskę za sojusznika i to sojusznika militarnego, politycznego i ekonomicznego.

Obaj prezydenci mają wystąpić na wspólnej konferencji, jednak jak zauważa Lasota, amerykańskich dziennikarzy mogą bardziej interesować stosunki z Koreą Północną czy sprawa odbywającego się tego samego dnia przesłuchania syna prezydenta, Donalda Trumpa Juniora w Kongresie. Na mające się odbyć później przyjęcie zaproszono przedstawicieli środowisk polonijnych. Organizację go i obecność na nim prezydenta Trumpa Lasota uważa za wyróżnienie, podkreślając, że „dla Viktora Orbána nie było niczego takiego”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.
 

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET

 

Prof. Szymanowski: Fidesz uderzając w miliardera Georga Sorosa wygrał wybory na Węgrzech

Prof. Maciej Szymanowski mówi o przebiegu kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego na Węgrzech partii Fidesz, która niejednokrotnie uderzała George’a Sorosa.

 


Miliarder George Soros jest w konflikcie z Viktorem Orbánem. Za negatywne działania Sorosa po upadku socjalizmu i w czasach obecnych na Węgrzech lider Fideszu prowadzi pejoratywną wobec filantropa kampanię, aby zrazić społeczeństwo do tej osoby. Tym samym chce ukrócić wpływy Sorosa na Węgrzech:

Na Węgrzech pojawiły się plakaty, na których byłi Jean-Claude Juncker, a później Frans Timmermans w towarzystwie znanego miliardera z Węgier. Jak wspominał Orban, mają oni ma dużą słabość do George Sorosa, który jest autorem planu sprowadzania do Europy rocznie 5-7 milionów imigrantów. To ma być dobre rozwiązanie dla gospodarki europejskiej.

W wyborach do Parlamentu Europejskiego wygrała koalicja konserwatywnego Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP). Na nią zagłosowało 52,1 proc. wyborców. Drugie miejsce z 16,3 proc. zdobyła Koalicja Demokratyczna byłego premiera Ferenca Gyurcsánya. Do PE po raz pierwszy weszła liberalna partia Momentum z 9,9 proc. głosów. Po 1 mandacie zdobyły koalicja Węgierskiej Partii Socjalistycznej i partii Dialog (6,7 proc. głosów) oraz narodowy Jobbik (6,6 proc.):

Zobaczymy jakie podejście po tych wyborach zastosuje Berlin. Pojawia się pytanie, czy istnieje jakakolwiek możliwość, żeby Fidesz przyłączył się do frakcji, w której jest na przykład Marie le Pen, czy Alternative Fur Deutschland.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.M.K.

Prof. Jerzy Robert Nowak: Nikt nie może nas traktować jako kraik południowoamerykański [VIDEO]

Prof. Jerzy Robert Nowak ocenił 15 lat Polski w Unii Europejskiej w kontekście rocznicy przystąpienia naszego kraju do tej organizacji, która przypada 1 maja.

Bilans zysków i strat  członkostwa Polski i Unii Europejskiej według historyka jest dla nas niekorzystny.

Gość Poranka WNET opisuje także obecną scenę polityczną na Węgrzech. W samych superlatywach przedstawia postać i politykę Victora Orbána. Popiera ogólną politykę prowadzoną przez PiS, jednak krytykuje niejako poddańcze relacje z administracją Stanów Zjednoczonych:

Ciągle widzę kundlizm PiS wobec USA. Taką Mosbacher wyrzuciłbym pierwszego dnia po wtrącaniu się w polskie sprawy (…) Podobnie jak ambasador Izraela. Nikt nie może nas traktować jako kraik południowoamerykański.

Prof. Jerzy Robert Nowak: Moja wizja Olszewskiego nie jest pomnikowa. Szereg rzeczy robił za wolno [VIDEO]

– Moja wizja Olszewskiego nie jest tak spiżowa i pomnikowa. Pomimo tego, że robił wszystko w duchu obrony polskiej niepodległości, wiele rzeczy realizował za wolno – mówi prof. Jerzy Robert Nowak.

Prof. Jerzy Robert Nowak w Poranku ocenia rządy byłego premiera Jana Olszewskiego, nie szczędząc mu ani słów pochwały, ani krytyki. Pozytywnie wyraża się o programie jego rządu opublikowanym w 1991 r. i dzianiach w duchu obrony polskiej niepodległości. Za najbardziej doniosły krok polityka uważa jednak jego energiczny sprzeciw w maju 1992 r. wobec prób przeforsowania przez Lecha Wałęsę i Krzysztofa Skubiszewskiego pozostania Rosjan w bazach wojskowych w Polsce, który przypieczętował jego dymisję. Gość Poranka nie ma z kolei najlepszego zdania o tempie pracy byłego premiera, który według niego szereg rzeczy robił za wolno.

Profesor mówi również o tym, jak Jan Olszewski został wspomniany w węgierskiej prasie. Stwierdza, że podkreślano w niej głównie jego rolę opozycjonisty i niepodległościowego premiera. Pozostając na gruncie rozmów o tym kraju, gość Poranka zaznacza, że z powodów małej popularności opozycji praktycznie nie odbywają się protesty przeciwko rządom Viktora Orbána. Ponadto chwali on reformy węgierskie, które uznaje za o wiele głębsze niż te przeprowadzane w Polsce.

Profesor odnosi się także do konferencji „Nowa Polska Szkoła Historii Zagłady”, która będzie mieć miejsce w dniach 21-22 lutego w Paryżu. Sądzi on, że dokonano stronniczego wyboru mających brać w niej udział prelegentów, wybierając jedynie tych, którzy podkreślają udział Polaków w mordowaniu Żydów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Hejj: Nie wiadomo, czy po reformie Orbána pracownicy na Węgrzech dostaną pieniądze za nadgodziny. Stąd spór z rządem

O przyczynach społecznego niezadowolenia na Węgrzech, czym jest prawo o niewolnictwie opowiada gość Radia WNET, dr Dominik Hejj, politolog i dziennikarz.

Dominik Hejj mówi o genezie społecznego niezadowolenia na Węgrzech. Przyczyny protestów są głównie ekonomiczne, tak jak w przypadku francuskich „żółtych kamizelek”, różnica jednak polega na tym, że Węgrzy nie protestują przeciwko wysokim podatkom, a przeciw nowelizacji kodeksu pracy zwiększającej limit godzin nadliczbowych.

Mieszkańcy Węgier boją się, że po wprowadzeniu reformy przez rząd Viktora Orbána podejście pracodawców do pracowników będzie niesprawiedliwe. Zgodnie z nowymi przepisami limit nadgodzin został zwiększony z 250 do 400 rocznie przy czym ich rozliczanie w formie dodatkowego wynagrodzenia bądź dni wolnych będzie następować w ciągu trzech lat, a nie, tak jak dotąd, w ciągu jednego roku.

Gość Poranka WNET wyjaśnia również, że protestujący nie są jeszcze tak zradykalizowani jak „żółte kamizelki”, a jedyną osobą, która domaga się odejścia Orbana jest…były premier Ferenc Gyurcsány, którego rząd był tak skorumpowany, że doprowadził do masowych protestów w 2006, które wyniosły do władzy Fidesz i Viktora Orbana

mf

 

 

Martini: Trudno powiedzieć, że mamy pełną suwerenność. Operują u nas wielcy gracze, mający swoje lobby, np. Soros

– Mamy dużą dywersję ideologiczną wewnątrz kraju, która działa przeciw rządzącym. Ustawa medialna rozwiązałaby ten problem – mówi Jan Martini, publicysta Wielkopolskiego Kuriera Wnet.

Jan Martini, autor artykułów dla Wielkopolskiego Kuriera Wnet, porównał politykę wewnętrzną Polski i Węgier. Wskazał, że często Victora Orbana ukazuje się jako lepszego męża stanu i sprawniejszego polityka niż Jarosław Kaczyński. Uważa, że taka ocena wynika w dużej mierze z większej popularności węgierskiego premiera w swoim kraju oraz z faktu, że Węgry są mniejszym państwem niż Polska, znajdującym się nieco na uboczu Europy. Przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu i partii rządzącej działa również duża dywersja ideologiczna w kraju.

„W dalszym ciągu trudno powiedzieć, że mamy jakiś pełny zakres suwerenności. Chociaż wydawałoby się, że tak, ale ulegamy tylu naciskom zewnętrznym i nie ulega kwestii, że operuje u nas paru wielkich graczy, którzy na pewno się stąd nie wycofają, mają tu swoje lobby, swoje agentury”.

Publicysta jest zdania, że Prawo i Sprawiedliwość może zyskać na popularności po przyjęciu ustawy kładącej kres decentralizacji mediów w Polsce. Wskazał również, że prezes partii z całą pewnością czerpie lekcje z sytuacji wewnętrznej na Węgrzech, czego przykładem jest tamtejszy sprzeciw sądów wobec porządkowania przez Victora Obrana mediów.

Jan Martini uznał zarzuty o wpływy rosyjskie na Węgrzech za absurdalne. W podobny sposób odniósł się do opinii, że obecny rząd Prawa i Sprawiedliwości jest najbardziej proizraelskim rządem III RP. Potwierdził również olbrzymie wpływy George’a Sorosa na sytuację w całym świecie.

A.K.

 

Prof. Csaba Gy. Kiss: Polska i Węgry muszą być przygotowane na różne scenariusze

Jesteśmy przed wyborami w Niemczech, nasze kraje i nasza polityka muszą być przygotowane na różne scenariusze – tak wizytę Viktora Orbana w Polsce skomentował węgierski politolog ds. Europy Środkowej

Viktor Orban podczas piątkowej wizyty w Warszawie spotkał się z premier Beatą Szydło, z marszałkami Sejmu i Senatu oraz liderem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Rozmowy szefów rządów Polski i Węgier dotyczyły m.in. kwestii bezpieczeństwa oraz spraw unijnych.

Podsumowując spotkanie na linii Szydło–Orban, ekspert ds. Europy Środkowej stwierdził, że najważniejszą agendą tego spotkania jest to, że „jesteśmy przed wyborami w Niemczech, więc nasze kraje i ich polityka muszą być przygotowane na różne scenariusze”.

Węgierski politolog powiedział PAP, że „Grupa Wyszehradzka z punktu widzenia węgierskiego jest ważnym filarem polityki zagranicznej. Bardzo pozytywny był np. efekt obecności żołnierzy i policjantów z innych krajów Grupy Wyszehradzkiej latem 2015 przy granicy węgierko-serbskiej”.

„Grupa V4 – to nie tylko oś polsko-węgierska, ale także Słowacja i Czechy” – przypomniał i dodał: „moglibyśmy rozwijać wspólną politykę pamięci, konstruowania wspólnej tożsamości regionalnej, popularyzować kulturę naszych partnerów”.

Nawiązując do wpływu Rosji w regionie Europy Środkowowschodniej, prof. Kiss zauważył, że Rosja prowadzi „sprytną politykę” z poszczególnymi państwami V4 – „zawsze jest to polityka bilateralna, niebiorąca pod uwagę istnienia tej wspólnoty”.

Zdaniem węgierskiego politologa państwom w grupie V4 potrzebna by była „szczegółowa koordynacja w konkretnych sprawach, w najmniejszych szczegółach, przede wszystkim w polityce energetycznej”.

„Oczywiście wzrost wpływu Rosji w naszym regionie nie jest korzystny z punktu widzenia węgierskiego” – skomentował prof. Csaba Gy. Kiss.

Prof. Kiss zapytany o projekt Trójmorza i możliwości współpracy pomiędzy państwami Europy Środkowo-Wschodniej odpowiedział, że Trójmorze może mieć duże znaczenie, „jeżeli zaczną się działania i będą konkretne wyniki”, np. w komunikacji: „trasy kolejowe na osi północ-południe, autostrady czy wspólne kanały energetyczne LNG”.

„Trójmorze jest projektem na dłuższą metę” – zauważył ekspert.

PAP/MoRo

Orban o spiskowaniu Brukseli z Sorosem i zamachu na niepodległość państw przy pomocy imigrantów. KONIECZNA REFORMA UE

Za reformą Unii Europejskiej, która obejmowałaby m.in. stworzenie armii europejskiej, za przyjęciem Bałkanów do UE oraz historycznymi porozumieniami z Turcją i Rosją opowiedział się premier Węgier.

Orban mówił o tym uczestnikom uniwersytetu letniego i obozu dla młodzieży węgierskiej w Baile Tusnad w Rumunii. Jego przemówienie transmitowała na żywo węgierska telewizja.

Węgierski premier wyraził przekonanie, że w Brukseli powstał sojusz brukselskich elit biurokratycznych z „imperium (amerykańskiego finansisty George’a) Sorosa”.

Soros chce sprowadzić do Unii Europejskiej milion migrantów, każdemu dać 15 tys. euro, rozdzielić ich między kraje unijne i ustanowić europejską agencję ds. imigracji, która odbierze państwom narodowym prowadzenie własnej polityki w tej kwestii.

[related id=”31692″]Według Orbana UE musi odzyskać suwerenność wobec „imperium Sorosa”, gdyż jego zdaniem integracja migrantów nie jest możliwa. „Dopóki to się nie stanie, nie ma szans na to, że Europa nadal będzie należeć do Europejczyków” – zaznaczył.

Konieczne jest – w jego ocenie – zreformowanie UE. „Pierwsza i najważniejsza rzecz: tzw. Komisję UE trzeba odesłać tam, gdzie jest miejsce wyznaczone dla niej przez traktaty unijne. Mówią one, że Komisja Europejska nie jest ciałem politycznym, a ma tylko jedno, swego rodzaju psie zadanie: strzeże przestrzegania traktatów unijnych” – oznajmił.

W następnej kolejności trzeba według niego powstrzymać napływ migrantów i przekazać zadanie obrony granic państwom narodowym, po czym w ramach wspólnego programu odesłać nielegalnych imigrantów „gdzieś poza terytorium Europy”.

Za niezwykle istotne uznał też wobec perspektywy wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE to, że „Europa musi dysponować potencjałem wojskowym, przy pomocy którego będzie w stanie się obronić”. W związku z utratą konkurencyjności gospodarczej UE trzeba zaś obniżyć podatki i stworzyć elastyczne warunki pracy – ocenił.

Gdy to już nastąpi, trzeba zdać sobie sprawę, że „bez pełnej integracji unijnej Bałkanów nie będzie w Europie pokoju”, a zatem należy poszerzyć Unię, a „w pierwszej kolejności o kluczowe państwo: Serbię” – powiedział.

[related id=”31654″]I wreszcie należy „zawrzeć zakrojone na szeroką skalę, historyczne porozumienie obejmujące aspekty gospodarcze, wojskowe i polityczne. Potrzebujemy historycznego porozumienia z Turcją i drugiego historycznego porozumienia – z Rosją”. „Gdy to zrobimy, będziemy mogli powiedzieć, że zreformowaliśmy Unię Europejską, która będzie zdolna do konkurowania z innymi kontynentami w następnych dziesięcioleciach” – oświadczył.

Nawiązując do zarzutów o braku solidarności Węgier, padających ze strony Brukseli, premier oznajmił: „To, że Węgry obroniły same siebie i wraz ze sobą Europę przed zalewem i inwazją migracji, kosztowało nas 260-270 mld ft (850-880 mln euro). Unia nie zwróciła nam nawet odłamka tej sumy i dlatego(…) niech nie mówi o solidarności, dopóki nie zwróci nam 250 mld ft, które jest nam winna za obronę granic”.

Zdaniem Orbana Niemcy też nie powinny mówić o solidarności, gdyż za tę samą pracę „w fabryce w Niemczech robotnikom płaci się nawet pięć razy więcej niż to, co dostają pracownicy w takiej samej niemieckiej fabryce, ale na terytorium Węgier.

Podkreślił przy tym, że celem kultury europejskiej nie jest solidarność, tylko to, by ludzie żyli w niej zgodnie ze swoimi wartościami w pokoju, bezpiecznie i w dobrobycie. „Solidarność jest tylko narzędziem. Narzędzia nie wolno uznawać za cel”.

[related id=”31677″]I dodał, że nie można być solidarnymi z takimi ideami i grupami, które stawiają sobie za cel zmianę europejskiej kultury, bo „rezultatem będzie rezygnacja z samego siebie”.

Węgry kierują się interesem narodowym – dodał Orban. „Od siedmiu lat pracujemy nad tym, by zamiast podporządkowanego, federacyjnego myślenia i logiki zbudować politykę zagraniczną wychodzącą z naszych interesów narodowych(…) Idzie nam dobrze. Jeden element tej mozaiki jeszcze nie jest na miejscu. Nazywa się Bruksela. To zadanie do rozwiązania po następnych wyborach. Nie jest ono niemożliwe. Widzimy szansę” – oznajmił, nawiązując do planowanych na wiosnę 2018 roku wyborach parlamentarnych na Węgrzech.

Orban uznał też wzmocnienie się Grupy Wyszehradzkiej za najważniejsze wydarzenie zeszłego roku. Podkreślił, że dziś Warszawa, Praga, Bratysława i Budapeszt mówią jednym głosem i „jest to wielka rzecz”.

W 2014 r. właśnie na uniwersytecie letnim i obozie młodzieżowym w Baile Tusnad Orban wygłosił słynne przemówienie, w którym wystąpił z koncepcją demokracji nieliberalnej.

PAP/MoRo

Orban o stawce wyborów parlamentarnych na Węgrzech w 2018 roku: zachowanie ogrodzenia na granicach i wzmocnienie V4

Europa Środkowa jest przyszłością Europy oświadczył Orban, a stawką wyborów parlamentarnych na Węgrzech w 2018 roku będzie m.in. zachowanie ogrodzenia na węgierskich granicach i wzmocnienie V4.

Węgierski premier mówił o tym uczestnikom uniwersytetu letniego i obozu dla młodzieży węgierskiej w Baile Tusnad w Rumunii. Jego przemówienie transmitowała na żywo węgierska telewizja.

Orban zapewnił, że dopóki on jest szefem rządu, dopóty ogrodzenie graniczne pozostanie na swoim miejscu i granice zostaną obronione. Według Orbana opozycja węgierska otwarcie zapowiada likwidację ogrodzenia i wpuszczenie do kraju imigrantów.

Premier nawiązał w ten sposób do wypowiedzi Laszlo Botki kandydata Węgierskiej Partii Socjalistycznej (MSZP) na premiera, który zapowiedział, że jeśli będzie dobrze działała unijna kontrola granic i uspokoi się sytuacja na Bliskim Wschodzie, to zlikwiduje on ogrodzenie wzniesione na granicy z Serbią przez obecne władze Węgier.

Węgierskie wybory będą miały – według Orbana – wielkie znaczenie dla krajów środkowoeuropejskich, gdyż brukselscy biurokraci, którzy zawarli – jak powiedział – sojusz z Goergem Sorosem chcą osłabić Europę Środkową, widząc w niej przeszkodę w urzeczywistnianiu planów amerykańskiego finansisty.

„Przygotowują teraz Europę do tego, żeby przekazać jej terytorium nowej, zmuzułmanizowanej Europie” – oświadczył, wyrażając przekonanie, że trwa dechrystianizacja Europy, a zamiast dowartościować tożsamość narodową daje się teraz pierwszeństwo tożsamości zbiorowej.

Orban zapewnił, że jeśli pozostanie premierem, to Węgry będą nadal miejscem, gdzie „zachodnioeuropejscy chrześcijanie zawsze będą mogli czuć się bezpiecznie”. Zapowiedział również, że w polityce zagranicznej będzie kierować się interesami węgierskimi, a nie „Trumpem, Putinem czy Merkel”.

W jego ocenie przyszłoroczne wybory będą szczególne także dlatego, że to Węgry z pomocą Grupy Wyszehradzkiej zatrzymały „inwazję migrantów” na Europę.

Jego zdaniem są takie siły w Europie, które chcą, by na czele Węgier stanął inny rząd, bo wtedy mogłyby osłabić Grupę Wyszehradzką. Jej wzmocnienie było zaś w jego przekonaniu najważniejszym wydarzeniem minionego roku. Ocenił, że to, iż „gorący Polacy, zawsze rozważni Czesi, trzeźwi Słowacy i romantyczni Węgrzy” potrafią mówić jednym głosem, to wielka rzecz.

Wyraził też przekonanie, że Węgry od zawarcia Traktatu Trianon z 1920 roku, po którym straciły 2/3 terytorium, nigdy nie były tak bliskie stania się znów silnym i kwitnącym państwem jak teraz. Jeśli nastałby „znów rząd służący globalnym interesom”, Węgrzy mogą ponownie stracić „tę historyczną szansę na dziesięciolecia”.

Orban zachęcał również mieszkających w krajach ościennych Węgrów dysponujących węgierskim paszportem, by głosowali w wiosennych wyborach, bo najważniejszym warunkiem przetrwania wspólnoty węgierskiej za granicami są silne Węgry.

Wśród 10 warunków silnego państwa Orban wymienił m.in. wzrost gospodarczy, unikanie zagranicznych kredytów i zachowanie strategicznych sektorów gospodarki w rękach państwa, a także bezpieczeństwo publiczne, wiążące się z ochroną granic. Warunkiem silnego państwa jest według niego także biologiczne przetrwanie i dlatego węgierski rząd realizuje program wspierania rodzin. I wreszcie, warunkiem silnych Węgier jest też to, że „jeśli w dowolnym zakątku świata ktoś nadepnie Węgrowi na nogę dlatego, ze jest Węgrem, to w Budapeszcie musi zapalić się czerwona lampka”.

Swoje przemówienie zakończył tak: „27 lat temu wierzyliśmy tu, w Europie Środkowej, że naszą przyszłością jest Europa. Dziś czujemy, że to my jesteśmy przyszłością Europy”.

Koalicja Fidesz-KDNP rządzi na Węgrzech od 2010 roku, kiedy to pokonała skompromitowanych skandalami korupcyjnymi i złym zarządzaniem krajem socjalistów.

W sondażach popularności niezmiennie prowadzi z dużą przewagą Fidesz. Badanie instytutu Nezoepont, którego wyniki opublikowano na początku czerwca, pokazuje, że na rządzącą koalicję chce głosować 29 proc. badanych, na skrajnie prawicowy Jobbik 10 proc., a na MSZP 7 proc.

PAP/MoRo

Reforma sądownictwa w Polsce/Viktor Orban: Kampania przeciw Polsce nie powiedzie się, bo Węgry są solidarne

„Inkwizycyjna” kampania prowadzona przeciw Polsce przez Unię Europejską nie powiedzie się, bo Węgry wykorzystają każdą przewidzianą prawem możliwość w UE, by okazać solidarność – powiedział Orban.

[related id=”31606″]”Węgry oczywiście kierują się własnymi interesami i właśnie z uwagi na własne interesy narodowe, wartości europejskie i polsko-węgierską przyjaźń musimy jasno powiedzieć, że nigdy nie powiedzie się prowadzona przeciw Polsce kampania inkwizycyjna, bo Węgry każdą możliwość prawną w Unii Europejskiej wykorzystają, by okazać solidarność z Polską” – powiedział Orban uczestnikom uniwersytetu letniego i obozu dla młodzieży węgierskiej w Baile Tusnad w Rumunii. Jego przemówienie transmitowała na żywo węgierska telewizja.

Orban oświadczył, że w Brukseli powstał „sojusz brukselskich biurokratów i ich elit” działający wbrew opinii Europejczyków oraz „system, który można nazwać imperium (finansisty George’a) Sorosa”. Sorosowi rząd Węgier zarzuca m.in. zachęcanie do nielegalnej imigracji do Europy oraz próby wpływania na sytuację na Węgrzech za pośrednictwem finansowanych przez niego organizacji pozarządowych.

„Jak to zwykle bywa, gdy przywódcy, wielka elita polityczna, zwracają się przeciwko własnemu narodowi, potrzebni są inkwizytorzy, wszczynający postępowanie przeciwko tym, którzy wyrażają głos narodu.(…) Teraz główny inkwizytor nazywa się Timmermans” – oznajmił Orban.

Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, w środę powiadomił, że KE jest bliska uruchomienia art. 7 traktatu unijnego, przewidującego sankcje, w związku z planowanymi w Polsce zmianami w sądownictwie. Ocenił, że ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, o sądach powszechnych i projekt ustawy o Sądzie Najwyższym znacząco „zwiększają systemowe zagrożenie dla rządów prawa” w Polsce. Przypomniał też, że KE już w 2016 roku w swoich rekomendacjach oceniała, iż w Polsce istnieje systemowe zagrożenie dla praworządności.

„Nie cieszy nas, że energia głównego inkwizytora nie zwraca się jednocześnie przeciw dwóm państwom i że teraz, zamiast nas, upatrzył sobie Polskę. Ale prawda jest taka, że w tej chwili głównym celem inkwizycji i przykładem rządów narodowych, które próbuje się osłabiać, niszczyć i łamać, jest Polska” – oznajmił Orban.

W czwartek o solidarności Węgier z Polską zapewnił szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto. „Stoimy u boku Polski i wzywamy Komisję Europejską, by nie wykraczała poza swoje pełnomocnictwa i nie próbowała działać jako ciało polityczne, bo w Unii Europejskiej ciałem politycznym jest Rada Europejska, czyli ciało składające się z szefów państw i rządów unijnych państw członkowskich (…)” – oznajmił.

PAP/MoRo