Siarhei Marchyk: na Donbasie Rosjanie używają wszystkich sił, których tylko mogą użyć

Fotoreporter wojenny relacjonuje swój pobyt na linii ukraińskiego frontu. Zdradza tajemnice przyszłych projektów o wojnie w Ukrainie.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

Siarhei Marchyk mówi o przerażającym naparciu Rosjan. Dodaje, że mimo to Ukraińce nie tracą zapału do obrony ojczyzny.

Na Donbasie Rosjanie używają wszystkich sił, których tylko mogą użyć. Było to dość ekstremalne przeżycie. Ale nastroje wśród Ukraińców i chęć walki jest gigantyczna.

Fotoreporter wojenny zauważa, że ilość chętnych do mobilizacji jest zaskakująco duża. Nowowyrekrutowani muszą przejść szkolenie, zanim trafią na linię frontu.

Siarhei Marchyk tłumaczy w jaki sposób zbiera materiały. Mówi o codziennych wyzwaniach i niebezpieczeństwie, z którym przyszło się mierzyć podczas pobytu.

Zawsze mnie interesowały trochę głębsze relacje z ekipą, czy z jednostką wojenną, więc filmowałem wszystkich. Obecnie już mam pewne zaprzyjaźnione ekipy, z którymi pracowałem i których historie śledzę powiedzmy od początku wojny. Kontynuują te, które moim zdaniem są najbardziej interesujące.

Gość „Popołudnia Wnet” podaje, jak wygląda walka od środka.

Najpierw pracuje awiacja, później artyleria, później wchodzi ciężki sprzęt, łącznie z czołgami, i dopiero później w dość krótkim momencie, jeżeli chodzi o całą walkę, jest szansa na to, że dojdzie do bezpośredniego kontaktu żołnierzy obu armii.

Czytaj także:

Dmytro Antoniuk: teraz jest dobry moment, żeby Ukraina odbiła Chersoń i prawy brzeg Dniepru

Studio Lwów – media bułgarskie o wojnie w Ukrainie – 03.08.2022 r.

Wojciech Jankowski z wizytą w Bułgarii. Gościem audycji jest Artur Żak. Przekazuje najnowsza relacje z frontu ukraińskiego.

Artur Żak mówi o nowych ostrzałach obwodu lwowskiego. Dodaje, że nie ma ofiar wśród cywili, ale została uszkodzona infrastruktura wojenna armii ukraińskiej. Artur Żak tłumaczy, że sytuacja na froncie jest dość specyficzna: po walce o Donbas, Rosja prowadzi tzw. ruchy pozorowane. Jak podają eksperci, Kremlu zależy na zajęciu i utrzymaniu Mikołajowa, jednak nie posiadają odpowiednich zasobów ludzkich i technicznych, więc są kontynuowane ostrzały rakietowe tego miasta.

Anna Fotyga: zabiegam o to, żeby Parlament Europejski miał jak najmniejsze kompetencje

Europosłanka komentuje napięcie w Cieśninie Tajwańskiej, a także wojnę w Ukrainie. Porównuje politykę Pekinu i Moskwy i odnotowuje podobieństwa.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Anna Fotyga komentuje napięcie w Cieśninie Tajwańskiej. Sądzi, że mają one związek planami politycznymi przewodniczącego Xi, który chciałby przedłużyć swoje autorytarne rządy w nieskończoność.  Zauważa, że nie po raz pierwszy Pekin decyduje się na eskalację napięcia. Przypomina o blokadach powietrznych i morskich Tajwanu.

Wizyta przewodniczącej amerykańskiej Izby Reprezentantów na Tajwanie Nancy Pelosi spowodowała w zasadzie furię w Pekinie i oświadczenia różnych stron. Wiemy, że w czwartek Chiny rozpoczną się ćwiczenia w sześciu istotnych miejscach wokół Tajwanu.

Europosłanka prowadzi paralele z sytuacją na Ukrainie. Niepokojące, jak ocenia, są rosyjskie postępy w Donbasie i naruszenie ustabilizowanej linii frontu. Wskazuje przy tym na skuteczne ataki ukraińskie z użyciem HIMARS-ów. Dodaje, że jednak Ukraina potrzebuje większych zasobów dla przełamania sytuacji na froncie. Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego sądzi, że Władimira Putina do zawarcia pokoju przekona nie dyplomacja, lecz jedność Zachodu i siła.

Fotyga mówi na temat działań w ramach Unii Europejskiej. Zaznacza, że głównym zadaniem Europarlamentu jest nadzór parlamentarny nad sferą kompetencji traktatowej Unii Europejskij.

Jestem trzecią kadencję w Parlamencie Europejskim i skrzętnie zabiegam o to, żeby Parlament Europejski miał jak najniższe kompetencje, ponieważ wyższe kompetencje Parlamentu Europejskiego oznaczają większą integrację w politykę wewnętrzną państw członkowskich. To oznacza, że po prostu pogłębia się wpływ całej Unii Europejskiej ponad kompetencje państwa członkowskiego.

W obecnej sytuacji temat bezpieczeństwa i obronności jest stawiany intensywniej, jednak Anna Fotyga uważa, że jest to interwencją w sprawy wewnętrzne. Stwierdza, że na rezygnację z prawa weta konieczna byłaby jednogłośna zmiana traktatów.

Czytaj także:

Hanna Shen o wizycie Nancy Pelosi na Tajwanie: jest to bardzo ważne. Nie będzie żadnej interwencji zbrojnej

Zachód traci wpływy, a rozpad Rosji to na razie marzenia / Krzysztof Skowroński, „Kurier WNET” nr 98/2022

Realia to bombardowane i równane z ziemią ukraińskie miasta i wykrwawiające się ukraińskie wojska, i Miedwiediew publikujący mapy z Ukrainą zredukowaną do bliżej nieokreślonego regionu kijowskiego.

Krzysztof Skowroński

Ławrow jeździ po świecie, odwiedzając państwa od Wietnamu do Etiopii i przekonując, że za wojnę i potencjalny głód odpowiedzialne są kraje zachodnie. Jednocześnie, po porozumieniu dotyczącym eksportu ukraińskiego zboża, Kreml w tej historii występuje jako wybawiciel. Wygląda na to, że rosyjska wersja najnowszej historii, wsparta pieniędzmi Pekinu, trafia do przekonania nie tylko liderów państw afrykańskich czy krajów Bliskiego Wschodu, ale też nielubiących Stanów Zjednoczonych przywódców Ameryki Łacińskiej.

Wydaje się, że na wojaże Ławrowa nie ma adekwatnej odpowiedzi Zachodu. Nie słychać o podróżach dyplomatów francuskich, amerykańskich czy angielskich, którzy by przekonywali świat i opowiadali prawdziwą historię tego, co dzieje się na Ukrainie i w świecie. Zachód traci wpływy.

Państwa europejskie wobec wojny na Ukrainie pozornie zachowują solidarność. Ale interesy poszczególnych stolic są różne.

Najważniejszy uczestnik europejskiej gry – Niemcy – drżą o swoją gospodarkę i stabilność energetyczną. I nadal nie rezygnują z budowy niemieckiej Europy, gwarantującej Berlinowi kontrolę nad kontynentem – czego najlepiej doświadcza Polska, ciągle nie dostając funduszy europejskich.

Wprawdzie politycy niemieccy deklarują swoją pomoc dla Kijowa i realnie ją dostarczają, ale jest to ruch konieczny, by zachować twarz, bo jednocześnie z Berlina przez Baku do Moskwy pojechał cichy emisariusz, były kanclerz Schroeder, w celu udobruchania Putina. Cele działania niemieckiego kanclerza z pewnością są inne niż polskie dążenia. Prezydent i rząd Polski każdego dnia udowadniają, że naprawdę chcemy zwycięstwa Ukrainy w tej brutalnej wojnie i neutralizacji imperium rosyjskiego.

W tym wydaniu „Kuriera” znajdą Państwo wywiad z przywódcą Czeczenów Achmedem Zakajewem, przeprowadzony przez Piotra Mateusza Bobołowicza w Pradze, w czasie Forum Wolnych Narodów Rosji (pierwsze było zorganizowane przez Fundację Solidarności Dziennikarskiej w maju tego roku w Warszawie).

W czasie spotkań liderów różnych narodów znajdujących się w Federacji Rosyjskiej tworzy się wizje rozpadu imperium i szans zniewolonych narodów na budowanie własnej państwowości. Na razie wygląda to na bardzo odległą perspektywę, ale pamiętajmy, że w historii zdarzały się różne rzeczy, o których nie śniło się filozofom – na przykład rozpad Imperium Osmańskiego i uwolnienie w jednej chwili narodów zniewolonych przez setki lat.

Rozpad Rosji to na razie marzenia. Realia to bombardowane i równane z ziemią ukraińskie miasta i wykrwawiające się ukraińskie wojska. Wprawdzie eksperci mówią o możliwej kontrofensywie, ale ona nie następuje, a były prezydent-figurant Miedwiediew publikuje mapy, na których Ukraina zostaje zredukowana do bliżej nieokreślonego regionu kijowskiego i Rosja niepodzielnie panuje na całym ukraińskim wybrzeżu Morza Czarnego. Sierpniowy numer „Kuriera WNET” zawiera rozważania Piotra Sutowicza dotyczące prognoz tej ponurej przyszłości, jaką szykuje Rosja Ukrainie, a także wiele innych artykułów w różny sposób nawiązujących do aktualnej sytuacji Europy i świata.

Od września rozpoczniemy publikację reportaży, wywiadów i zdjęć z największej podróży Radia Wnet.

Wielka Wyprawa Trójmorze będzie to dwumiesięczna podróż, która rozpocznie się 16 sierpnia w Lublinie, a później przez Wilno, Rygę, Helsinki, Sztokholm, Szczecin i Warszawę podąży do Bukaresztu, Konstancy i Stambułu, żeby przez Bałkany, Zagrzeb i Lubljanę powrócić do Polski. Będzie to opowieść o polityce, społeczeństwie, kulturze i historii regionu, który z punktu widzenia przyszłości i bezpieczeństwa Rzeczpospolitej i jej geopolitycznego położenia jest najważniejszy.

Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 98/2022.

 


  • Sierpniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, na s. 1 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 98/2022

Jurij Banachewicz: wola, bezpieczeństwo, niepodległość nie są dane nam raz na zawsze. Trzeba ich bronić 

Paweł Bobołowicz i Jurij Banachewicz, korespondent Ukraińskiej Narodowej agencji Informacyjnej „Ukrinform”, komentują wiadomości dotyczące wojny w Ukrainie.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Paweł Bobołowicz przybliża kwestię rzekomego ataku hackerskiego na media społecznościowe byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa. Na jego stronie pojawił się wpis, w którym polityk wyraża dążenia Rosji do powrotu czasów Związku Radzieckiego. Ponadto, zapowiada podbój całej Ukrainy i Gruzji i następnie utworzenie ruskiego miru. Jurij Banachewicz tłumaczy, że nie jest istotne to, czy ten atak rzeczywiście się odbył, ponieważ poglądy Miedwiediewa nie zbyt odbiegają od treści wpisu. Wcześniej polityk był uważany za liberalnego antagonistę Putina. Jednak jak podaje korespondent:

Teraz się okazuje, że on w swojej retoryce jest bardziej agresywny niż Putin. Cała polityka Rosji jest bardzo agresywna w stosunku do krajów byłego Związku Radzieckiego.

Paweł Bobołowicz zaznacza, że wpis byłego prezydenta Rosji jest narzędziem wojny informacyjnej, które bardzo aktywnie wykorzystuje.

Następnie, została wspomniana wystawa z okazji 78. rocznicy Powstania Warszawskiego na pl. Piłsudskiego w Warszawie – „Warszawa – Mariupol – miasta ruin, miasta walki, miasta nadziei”. Wystawa jest adresowana do społeczeństw zachodnich. Ma na celu przybliżyć tragedię Ukraińców i uświadomić odbiorcom kruchość pokoju.

Wola, bezpieczeństwo, niepodległość nie są dane nam raz na zawsze. Trzeba ich bronić.

Paweł Bobołowicz przytacza projekt wideo-poematu „Bohater o tysiącu twarzach”, który jest wspólnym dziełem ukraińskich artystów przekonanych, że kultura jest jedną z broni przeciwko rosyjskiej agresji. Przede wszystkim jest to hołd złożony dzielnym obrońcom Azowstalu w Mariupolu.

Tłumaczenie na język polski można zobaczyć TUTAJ.

Czytaj także:

Gen. Bogusław Samol: Rosjanie będą utrudniać, ale ostatecznie nie przerwą eksportu ukraińskiego zboża

„Bohater o tysiącu twarzy” – Obrońcom Azowstalu

Featured Video Play Icon

Wideo poemat „Bohater o tysiącu twarzy” jest hołdem złożonym dzielnym obrońcom Azowstalu w Mariupolu.

To wspólne dzieło ukraińskich artystów przekonanych, że kultura jest jedną z broni przeciwko rosyjskiej agresji. Tekst napisany przez Tanię Jermak 8 maja 2022 r. jest emocjonalną reakcją na apele wojskowych Azowstalu, do całego świata, w sprawie ratowania tysięcy oblężonych cywilów i rannych. Do czasu premiery wideo Iwano-Frankowskiego Teatru Dramatycznego, około 2500 obrońców Azowstalu otrzymało rozkaz poddania się rosyjskiej niewoli, pod obietnicą dalszej wymiany jeńców wojennych.
Wideo stało się bardzo popularne na Facebooku, a tylko jeden z postów osiągnął ponad milion wyświetleń i 45 tysięcy udostępnień już w dziewiątym dniu od udostępnienia. 13 czerwca 2022 r. w Dzień Wyzwolenia Mariupola spod rosyjskiej okupacji (pierwszy raz obchodzony w 2014 r.), Minister Kultury i Polityki Informacyjnej Ukrainy Ołeksandr Tkaczenko udostępnił wideo ze swojego konta na Facebooku.
Symbolicznie tytuł „Bohater o tysiącu twarzy” jest zaczerpnięty z jednej z najbardziej znanych książek XX wieku wielkiego amerykańskiego pisarza Josepha Campbella. Tekst obraca się wokół tytułu sugerującego, że heroizm obrońców Azowstalu, jak i wszystkich Ukraińców, jest zakorzeniony we wspólnym patriotycznym kodeksie narodu walczącego z brutalnym napastnikiem.
W czasie, gdy Ukraina opłakuje straty nie do zniesienia, a wróg wciąż jest silny, temat obrońców Azowstalu pozostaje otwarty do czasu ich powrotu żywych do domu. Milczenie oznacza przyzwolenie na ich śmierć. To samo dotyczy tematu wojny na Ukrainie w ogóle – ta tragedia powinna być głośno wykrzykiwana, dopóki zło nie zostanie pokonane.

„Bohater o tysiącu twarzy”

©2022 Tania Jermak

tłumaczenie Anna Ursulenko

 

Obrońcom Azowstalu

 

Ten ma oczy dobre. 

Ten – smutne. 

Jej oczy są błękitne, ogromne. 

Ten jest wysoki i krępy. 

Ten jeszcze wyższy. 

Ten średniego wzrostu, mocno zbudowany.

Ten przypomina… ach no tak, właśnie.

Ten to brunet o szerokich barach. 

Jej figurę podkreśla mundur wojskowy: wow!

Jego chłopięcą czuprynę aż chce się poczochrać. 

Ta jest blondynką, widać warkocz spod hełmu.

Ten ma dorodną brodę: na ekranie wygląda na pofalowaną i jedwabistą.

Jego głos jest niski, spokojny. „Przed” również tak brzmiał. „Przed” wyglądał na swoje dwadzieścia dziewięć. O, tutaj, na zdjęciu. Teraz wygląda na…

Ten jest przystojny. Ojej, jaki przystojny. I odważny. I chudy. Jest nie do poznania – ostry długi nos i zapadłe policzki.

Ta pięknie śpiewa.

Ten też śpiewa.

A ta śpiewa wyjątkowo pięknie.

 

Ten uwielbia opowiadać o swojej sześcioletniej córce Mariance. I o młodszej Anusi, która urodziła się na tydzień „przed”. Żeby zasnąć, przypomina sobie, jak pachniała.

Ten ma syna Tymka i córkę Ninusię, przedszkolaków. I żonę, dla której – nawet gwiazdkę z nieba.

Ta ma najlepszą matkę: tylko z nią mogła zostawić swoje córki.

Ten poprosił ukochaną o rękę. Prosto stamtąd – wziął i poprosił. Uklęknął i wyciągnął rękę. Do ekranu telefonu. Pobratymcy bili brawo. Jej szczęśliwa twarz! Tylko dla tej szczęśliwej twarzy… Połączenie urwało się. Wciąż nie ma zasięgu. Ale on zna jej odpowiedź. Miał czas, by ją dobrze poznać, swoją Nastkę. Teraz marzy o tym, żeby mieć z nią syna. Potem córkę. I kolejnego syna. I jeszcze córkę.

Żeby tak jak ten, który już ma. Bliźnięta! Nie zobaczył ich jeszcze na żywo. Ale ma zdjęcie w telefonie. I wideo też dostał. Bobasy kubek w kubek takie same. Jurko i Tarasyk. 

 

Ten jest piłkarzem.

Ten politykiem. Początkującym.

Ta psycholożką.

Ten fizykiem jądrowym.

Jego zawód to nauczyciel historii, a powołanie – wojownik.

Tа to zna się na marketingu. Tutaj zaś lekarz bojowy.

Uniwersytet. Studium. Szkolenia.

Ten to zawodowy wojskowy.

I ten.

I ten.

I ta. 

Liceum, akademia. Służba poborowa. Kontrakt.

Ten od ośmiu lat jest na wojnie. Wrócił z rotacji na tydzień „przed”.

 

Ten jest Ukraińcem. Ze wsi pod Połtawą.

Ten pochodzi z Charkowa. Ukrainiec.

Ten z Żytomierza.

Ta z Doniecka.

Ten trochę nie wymawia r. Ale to nawet miłe. 

Ten jest ze Lwowa. Harcerz.

A ten to Białorusin. I nie tylko on.

Ten pochodzi z Krymu.

Ten dużo żartuje.

I ten.

Ten też.

Białoruski jest taki podobny do ukraińskiego.

Trzeba po angielsku? – nie ma sprawy.

Ona się śmieje.

A ta tylko uśmiecha.

A kiedy trwa bój lub ciężki ostrzał, to ten, i ten, i ten przechodzą na rosyjski.

A ten – nie, nigdy. Taką ma zasadę.

I ten też nie. Ale ma łatwiej – jest wołyniakiem.

 

Ten odniósł dziewięć ran. Leży od miesiąca. Zaciska zęby.

Bo ten obok, co bez nóg –  też zaciska.

Ten jęczy.

Ten milczy.

Ten majaczy. Ale nie narzeka.

Nikt się nie skarży. Nawet matkom. Szczególnie matkom.

Ta dołączyła do nich po tym, jak jej jedyny 23-letni syn zginął w tej samej wojnie kilka lat temu. Ona również zginęła. Kilka dni temu. A może po prostu o tym napisali kilka dni temu, a ona zginęła w jednym z ostatnich siedemdziesięciu trzech dni ich walki w oblężonym Mariupolu.

 

Wielu z nich zginęło, ale ich nazwiska nie zostały jeszcze podane.

Tak jest lepiej. Żebyśmy mogli wierzyć. Czekać. I nie poddawać się. 

Tak jak ten.

Ten. 

Ten.

Ta.

Ten.

I ten.

Ten o ładnych oczach i głębokim głosie.

I ta, która tak pięknie śpiewa.

 

8 maja 2022

Borys Tynka: Ukraińcy bardzo przejmują się losem żołnierzy z Azowstalu

Gen. Bogusław Samol: Rosjanie będą utrudniać, ale ostatecznie nie przerwą eksportu ukraińskiego zboża

Rosja będzie respektować porozumienie w sprawie zboża, bo Turcja jest gwarantem tej umowy. Rosjanie nienawidzą pułku Azow i nie odpuszczą zemsty. Ukraińcy powinni przystąpić do kontrofensywy.

Według gen. Samola Rosjanie nigdy nie odpuszczają zemsty – dla nich pułk Azow jest ważny nie tylko z powodów militarnych, ale też ideologicznych.

Na południu wojska rosyjskie nie rozbiły sił ukraińskich, nie odnoszą istotnych zwycięstw. W tej chwili Rosja nie ma przewagi operacyjnej w Donbasie. Rosjanie chcą wzmocnić front w okolicach Bachmutu, by zająć w całości obwód doniecki. W okolicy Chersonia będą starali się utrzymać zajęty teren i nie dopuścić do przejścia Dniepru przez Ukraińców. Rosjanie przygotowują plebiscyt w Chersoniu, by ludność zdecydowała, że chce być pod opieką państwa rosyjskiego.

Ukraińcy muszą rozpocząć kontrofensywę, by odbić zwłaszcza obwód chersoński i nie dopuścić do plebiscytu. To z pewnością nie będzie łatwe, ale muszą próbować i jak ofensywa się powiedzie, to może pójdą dalej – przewiduje gen. Bogusław Samola.

Poprawa sytuacji związanej z eksportem wynika z porozumienia Turcji, Rosji i Ukrainy. Zdaniem gościa Poranka Wnet pewnie Rosjanie będą utrudniać, ale ostatecznie nie przerwą transportu, bo Turcja jest gwarantem tego porozumienia. Rosja musi respektować porozumienia tureckie.

Czytaj także:

Niektórzy eksperci twierdzą, że tzw. umowa zbożowa nie spełnia kryteriów dokumentu prawa międzynarodowego – Artur Żak

Przystąpienie Finlandii i Szwecji do NATO znacząco wydłuży granice z Sojuszem. Trzeba zadać pytanie, w jakim stopniu Turcja będzie przeszkadzała tym państwom w dołączeniu do Paktu Północnoatlantyckiego.

Nasz rozmówca komentuje doniesienia o tym, że na Białorusi znajdują się głowice jądrowe.

Z pewnością nie są do dyspozycji dla władz białoruskich. Rosjanie by tego nie udostępniali. To jest podane do opinii publicznej, by szantażować Zachód. Ja uważam, że to jest w dużej mierze działanie propagandowe. Putin mówił ostatnio, że w wojnie nuklearnej nie ma zwycięzcy.

Zachęcamy do wysłuchania całego wywiadu.

Dmytro Antoniuk o użyciu broni termobarycznej: nikt nie ma wątpliwości, że tę bestialską zbrodnię popełniła Rosja

Featured Video Play Icon

Korespondent Radio Wnet na Ukrainie z najnowszymi informacjami z frontu.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Dmytro Antoniuk wskazuje, że Rosjanie przerzucają siły z Donbasu i okolic Charkowa pod Chersoń, a także wzmacniają swoje pozycje w obwodzie zaporoskim dyslokując się z Mariupola. Dodaje, że przerzucenie sprzętu wojskowego jest utrudnione z powodu zniszczeń infrastruktury; ponadto, Kreml nie ma wystarczających zasobów ludzkich i technicznych, żeby prowadzić atak w kilku kierunkach, co stwarza szansę na kontrofensywę dla Ukrainy.

Widać, że Putin za wszelką cenę chce zdobyć Chersoń i przyczółek na prawym brzegu Dniepru obwodu chersońskiego. Pragnie, by za wszelką cenę został pod jego kontrolą. Natomiast, jemu nie wystarcza po prostu sił dla tego, żeby dalej kontynuować swoje natarcie na przykład  na Słowiańsk. To stwarza dla sił zbrojnych Ukrainy wielką szansę dla natarcia i odbicia terytoriów okupowanych przez wroga.

Dmytro Antoniuk komentuje zabicie przez Rosjan jeńców z Azowstalu bronią termobaryczną. Nasz korespondent mówi, że niezależni eksperci międzynarodowi zgłaszają wybuch w pomieszczeniu,  w którym przebywali plenni, a więc nie można potwierdzić zbrodni w Ołeniwce. Zaprzecza informacje propagandy rosyjskiej:

W Ukrainie absolutnie nikt nie ma żadnej wątpliwości, że tę bestialską zbrodnię popełniła Rosja. Oczywiście, dla Ukrainy nie ma absolutnie żadnego sensu zabijać własnych żołnierzy, którzy dotąd byli odbierani jako bohaterowie Ukrainy.

Czytaj także:

Bobołowicz: klasyczny terrorysta swoimi zbrodniami się szczyci, Rosja przed światem je ukrywa

 

 

Małgorzata Gosiewska: wystawa „Warszawa – Mariupol” ma dać nadzieję, poruszyć serca oraz sumienia

Małgorzata Gosiewska / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Ta wystawa ma wstrząsnąć sumieniem świata, pokazać podobieństwa obecnej wojny z dramatem powstańców warszawskich i ludności cywilnej – mówi wicemarszałek Sejmu.

Na stołecznym placu Piłsudskiego otwarto wystawę pod tytułem „Warszawa – Mariupol”. Inicjatorką jest pani wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska, która osobiście pojawiła się na inauguracji.

„Wystawa jest wstrząsająca, ale ona z założenia taka miała być. Ona musi wstrząsnąc ludźmi, poruszyć serca, poruszyć sumienia” – tłumaczy wicemarszałek Gosiewska.

Inicjatywa ma wstrząsnąć Europą i światem, bo zdaniem rozmówczyni, Polacy już znacząco pomagają Ukrainie. Wynika to z naszych doświadczeń historycznych, co podkreślają zdjęcia Powstania Warszawskiego i zniszczonego miasta. Znajdujące się obok nich obrazy z wojny na Ukrainie mają pokazać podobieństwa między tymi zdarzeniami.

„Ta wystawa ma dać nadzieję. Tak jak Warszawa, mimo zniszczeń, jest teraz wolna i odbudowana, tak uwolnią się i odbudują miasta ukraińskie” – komentuje inicjatorka przedsięwzięcia.

Jeśli nie wyciągniemy wniosków z przeszłości, to będziemy się mierzyć z kolejnymi wojnami, takimi jak ta na Ukrainie. Zdaniem rozmówczyni Pawła Bobołowicza, z agresorem nie należy pertraktować.

Wystawa składa się z 16 par zdjęć: Warszawy z 1944 roku i Mariupola z 2022. Zbieżności są porażające. Widzimy porównanie dwóch totalitaryzmów, które w wielu elementach są podobne. Według autorów dzięki otrzymaniu od powstańców ducha patriotyzmu, teraz tak silnie pomagamy Ukrainie.

„Krew przelana przez powstańców jest w naszych genach. Ukraina nie może być sama, oni walczą w naszym imieniu” – apeluje polska polityk.

Rosjanie chcą zniszczyć ludność cywilną, kulturę i naród tak jak Niemcy w trakcie II wojny światowej. W podsumowaniu rozmowy znalazła się konstatacja, że świat jest w dużym stopniu obojętny na cierpienie naszych sąsiadów ze Wschodu.

Wystawę można oglądać na Placu Piłsudskiego w Warszawie.

Zapraszamy do wysłuchania całego wywiadu!

Czytaj też:

Adam Borowski: bohaterowie Powstania Warszawskiego uczą nas, że za wolność trzeba umieć oddać życie

Dmytro Antoniuk: zdobycie Nowopetriwki stwarzałoby możliwość osaczenia wojsk moskiewskich w Wysokopille

Bachmut. Zniszczenia spowodowanie rosyjskim ostrzałem. Fot. Paweł Bobołowicz

Korespondent Radia Wnet na Ukrainie o sytuacji na froncie.

Dmytro Antoniuk mówi, że odbicie Pasiki z rąk Rosjan stworzyło wyrwę we froncie. Toczą się walki w pobliżu Bachmutu.

Wróg jednak ma postępy i ma drobne, ale sukcesy na południowy wschód od Bachmutu, tam, gdzie  znajduje się okupowana elektrownia Wuhłehirska.

Według nieoficjalnych informacji Nowopetriwka w obwodzie chersońskim została wyzwolona przez Ukraińców. Przybliżałoby to możliwość wzięcia Rosjan w kocioł w Wysokopille.

Wróg wczoraj zrobił bodajże jeden most pontonowy na Dnieprze, równolegle do zniszczonego uszkodzonego mostu Antonowskiego.

A.P.