Zbigniew Kuźmiuk: Poszczególne kraje członkowskie Wspólnoty nie życzą sobie pogłębienia integracji Unii Europejskiej

– Główną przyczyną Brexitu była coraz głębsza integracja ze Wspólnotą. Poszczególni członkowie nie życzą sobie takiej konsolidacji z UE – powiedział w Poranku Wnet Zbigniew Kuźmiuk, eurodeputowany.

Podczas porannego programu Radia Wnet eurodeputowany Zbigniew Kuźmiuk stwierdził, że pogłębienie integracji krajów członkowskich Unii Europejskich nie jest remedium na obecne problemy Wspólnoty. Zauważył bowiem, że decydenci UE często odwołują się do tego błędnego założenia. Jako przykład zaprzeczający dotychczasowej unijnej polityce, podał wyjście Wielkiej Brytanii z UE.

To, nad czym mędrcy europejscy zastanawiają się po Brexitcie jest to, czy konsekwencją jego powinna być jeszcze większe integracja, czy luźniejsze powiązanie między krajami europejskimi. Powtórzę, główną przyczyną głosowania Brytyjczyków za wyjściem z Unii, była coraz głębsza integracja ze Wspólnotą. Poszczególni członkowie nie życzą sobie takiej konsolidacji z UE – podkreślił.

Ponadto Kuźmiuk stwierdził, że popularne dziś sformułowanie – Europa dwóch prędkości – jest enigmatyczne. Argumentował to obecnym istnieniem wyraźnych różnic w Unii Europejskiej np. przynależność państw do strefy Euro czy układu z Schengen. Koncepcja „dwóch prędkości” zakłada, że część państw członkowskich utworzy „jądro Wspólnoty”. Reszta krajów miałaby zatrzymać się na obecnym etapie działania.

 

K.T.

Waszczykowski wdał się w polemikę z Timmermansem: Pozwólcie nam przestrzegać naszej konstytucji – nie jej pańskiej wizji

– Pozwólcie nam przestrzegać naszej konstytucji – nie z pańską wizją konstytucji – mówił Witold Waszczykowski w rozmowie z Fransem Timmermansem podczas 53. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

Podczas jednego z paneli dyskusyjnych („Przyszłość Unii Europejskiej: Zjednoczona czy podzielona?”) na 53. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Witold Waszczykowski, minister spraw zagranicznych, wdał się w sprzeczkę z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem. Powodem polemiki była kwestia Trybunały Konstytucyjnego w Polsce.

W czasie rozmowy o solidarności państw członkowskich UE Waszczykowski zaznaczył, że różnice między krajami Unii ujawniają się nie tylko pod względem stopnia integracji, lecz także pod względem wartości. Wtedy do dyskusji włączył się Frans Timmermans, który zaprzeczył słowom szefa polskiego MSZ.

Nie zgadzam się. […] W zeszłym tygodniu w Rumunii ludzie, którzy mieli wrażenie, że rząd nie walczy z korupcją, natychmiast wyszli na ulice. Te wartości są podzielane przez wszystkich — powiedział wiceprzewodniczący KE.

Timmermans następnie podjął temat „natury Unii Europejskiej”: – Ona jest oparta na prawie, na traktatach, które podpisujemy. Każdy jest równy przed prawem. Tak, możemy mieć różne prędkości rozwoju. Tak, wszyscy idziemy w tym samym kierunku, choć nie z tą samą prędkością. Mnie to odpowiada. Ale każdy jest równy wobec prawa. To prawo jest ustalane na poziomie europejskim, a kraje członkowskie powinny je implementować. Rządy prawa oznaczają, że władza nie ingeruje w sądownictwo, nie ogranicza sędziów, którzy wydają wyroki. Sędziowie powinni móc bezpośrednio kontaktować się z Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości. Nie tylko dlatego, że takie jest prawo każdego obywatela, ale też dlatego, że na tym bazuje nasz wewnętrzny rynek. Każdy, kto działa na wewnętrznym rynku, to powinien mieć dostęp do niezawisłego sędziego, który nie wykonuje poleceń rządu! To jest fundament Unii – podkreślił.

Witold Waszczykowski, odnosząc się do wypowiedzi wiceszefa KE, zapytał ironicznie: „Kiedy powstanie Trybunał Konstytucyjny w Holandii?”. Timmermans zripostował, że nie ma prawa, które wymaga, aby dane państwo posiadało TK. Dodał przy tym, że polski rząd powinien uszanować własne prawo oraz konstytucje. Jest to nawiązanie do kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego, który rozpoczął się w listopadzie 2015 roku.

Waszczykowski odpowiedział, mówiąc: – Proszę pozwolić nam na działania zgodne z naszą konstytucją, a nie z pańską wizją naszej konstytucji. […] Pozwólcie nam przestrzegać naszej konstytucji — nie waszej wizji naszej konstytucji. Dobrze?

 

K.T./PAP

Parlament Europejski zaostrzył unijny system pozwoleń na emisję CO2. Europosłowie chcą obniżyć emisję CO2 o 40 % do 2030

Parlament Europejski przegłosował stanowisko w sprawie kształtu reformy unijnego systemu pozwoleń na emisję CO2. Polskim europosłom udało się złagodzić jego zapisy, by chronić przemysł i energetykę.

 

Zmiany w ETS mają służyć temu, by UE doszła do wyznaczonego na 2030 rok 40-procentowego celu redukcji emisji gazów cieplarnianych. Ogólne wytyczne w tej sprawie przyjęli jeszcze w 2014 roku przywódcy państw i rządów unijnych. Szczegółowe regulacje prawne są bardzo istotne, zwłaszcza z punktu widzenia interesów gospodarczych Polski.

Stanowisko PE zostało poparte przez 379 europosłów; 263 było przeciw, a 57 wstrzymało się od głosu.

Najważniejsza batalia dotyczyła liniowego współczynnika redukcji, który wyznacza tempo, w jakim z całej dostępnej puli będą wycofywane pozwolenia na emisję. Na szczycie w 2014 roku ustalono, że będzie to 2,2 proc. rocznie, jednak wiodąca w tej sprawie komisja środowiska PE zdecydowała się na jego podniesienie do 2,4 proc. rocznie. Ta z pozoru niewielka różnica ma kolosalne znaczenie dla przemysłu, gdyż szybsze znikanie uprawnień będzie sprzyjało windowaniu cen pozwoleń.

Ostatecznie w środę – dzięki staraniom polskich europosłów i postawieniu sprawy na ostrzu noża przez największą frakcję PE, Europejską Partię Ludową – przeszła poprawka, która zmniejsza liniowy współczynnik redukcji do 2,2 proc.

Polskie firmy energetyczne ostrzegały, że przyjęcie najbardziej restrykcyjnych rozwiązań, jakie proponowała komisja środowiska PE, może oznaczać podwyżki cen energii w naszym kraju nawet o 20 proc. Jednak restrykcyjne regulacje uderzyłyby też w inne państwa naszego regionu: Bułgarię, Estonię czy Rumunię.

Polscy europosłowie chcieli też zmian dotyczących rezerwy stabilności rynkowej (MSR). Komisja środowiska PE zaproponowała, by 800 mln uprawnień do emisji zostało z niej skasowane w 2021 roku, co również wpłynie na podniesienie ceny pozwoleń. Europosłowie PO złożyli poprawkę, by liczba uprawnień do skasowania została zmniejszona do 300 mln. Nie udało się jednak zdobyć dla niej większości.

Kolejnym punktem reformy ważnym dla naszego kraju jest zarządzanie funduszem modernizacyjnym. 10 najbiedniejszych państw członkowskich dostanie na unowocześnianie systemu energetycznego 310 mln pozwoleń na emisję. 43 proc. z tego przypadnie Polsce, co przełoży się na miliardy złotych na inwestycje w modernizację energetyki.

Komisja Europejska chciała, by zarządzanie funduszem było w rękach przedstawicieli państw członkowskich, KE oraz Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI). Polska obawiała się, że zarządzanie funduszem przez KE i EBI sprawi, iż nie wszystkie projekty, jakie chciałaby realizować, będą mogły otrzymać wsparcie. Na czarnej liście mogłyby się znaleźć np. inwestycje, które byłyby w jakikolwiek sposób związane z wykorzystaniem węgla jako surowca energetycznego. Dlatego nasi europosłowie opowiadali się za zmianą w zarządzaniu, tak by za fundusz odpowiadały państwa beneficjenci. Ostatecznie nie udało się przeforsować poprawki w tej sprawie.

Dodatkowo PE postuluje wprowadzenie kryteriów dotyczących projektów, jakie miałyby być realizowane ze środków na modernizację. W propozycjach przepisów jest zapis wykluczający instalacje, które emitują ponad 450 gramów CO2 na jeden kilowat energii elektrycznej, co praktycznie wyklucza ze wsparcia elektrownie węglowe. Grupa EKR, do której należy PiS, chciała zmiany tego wymogu, tak by z funduszu mogły korzystać instalacje, których emisja po modernizacji byłaby co najmniej 20 proc. mniejsza niż przed. Również ta poprawka nie uzyskała większości.

Polakom w PE udało się za to zablokować wprowadzenie tzw. cła węglowego, czyli dodatkowych opłat na produkty importowane do UE, których wytworzenie wiąże się z wysoką emisją CO2. Komisja środowiska proponowała, by z darmowych uprawnień nie mogli korzystać producenci cementu, bo chronić miałoby ich właśnie cło węglowe. Przemysł był jednak sceptyczny, wskazując, że takie rozwiązania mogłyby doprowadzić do wojny handlowej z unijnymi partnerami, a także naruszać zobowiązania podjęte w ramach WTO. Ostatecznie przeszła poprawka, która oddala tę perspektywę.

Z punktu widzenia Polski pozytywny jest też zapis przewidujący przyznawanie 30 proc. darmowych uprawnień dla ciepłownictwa. Udało się też uzyskać dodatkowe 5 proc. darmowych uprawień dla przemysłu oraz ochronę dla producentów nawozów i stali.

Wysokoemisyjne firmy i energetyka z naszej części Europy sprzeciwiały się podniesieniu tempa wycofywania z rynku niewykorzystanych pozwoleń. KE zaproponowała, by do powołanej w tym celu rezerwy MSR trafiało 12 proc. wolnych certyfikatów. Europosłowie z komisji środowiska podwoili te tempo do 24 proc. Nasi europosłowie starali się przywrócić zapisy z propozycji KE, ale poprawka ta nie uzyskała większości.

 

ŁAJ/PAP

600 milionów euro popłynie do Kijowa z Brukseli. Dzisiaj szef KE zapowiedział wsparcie finansowe dla ukraińskiego rządu

UE w najbliższym czasie ma przekazać 600 mln euro wsparcia dla naszych wschodnich sąsiadów – zapowiedział w piątek szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker po rozmowie z premierem Ukrainy.

Jednym z warunków wejścia w życie umowy ma być zniesienie zakazu eksportu drewna przez Ukrainę.

Ukraina realizuje w ciągu ostatnich 2–3 lat oczekiwane od 20 lat reformy na wielką skalę. Ukraiński rząd przedstawił parlamentowi projekt ustawy dotyczący zniesienia blokady eksportu drewna; w moich oczach jest to wystarczającym warunkiem do wypłacenia 600 mln euro. Ukraińcy czekają na to – zapowiedział w Brukseli Juncker na konferencji prasowej, na której wystąpił wspólnie z premierem Ukrainy Hrojsmanem.

Dodał, że wysiłek reformatorski podejmowany przez władze nie pozostaje obojętny dla obywateli Ukrainy i w związku z tym mają oni prawo oczekiwać profitów na zasadzie transakcji wymiennej.

– Pierwsza decyzja, jaką podjęliśmy razem dziś rano, jest taka, że musimy wypłacić drugą transzę [wsparcia] w ciągu najbliższych kilku tygodni – powiedział szef KE. – Przeprowadzaliśmy złożony proces zmian, ale teraz ważne jest, żeby nasi obywatele mogli mieć poczucie, że te zmiany przynoszą im pozytywne rezultaty, poprawiają ich życie – dodał.

Ze względu na ryzyko utracenia sporej ilości miejsc pracy w branży związanej z przetwórstwem drewna Ukraińcy mają wiele obaw co do projektu i nie uzyskał on jeszcze wsparcia parlamentu. Pomimo tych utrudnień Wołodymyr Hrojsman zadeklarował, że jego gabinet będzie pracował w parlamencie z ugrupowaniami politycznymi, aby projekt został wdrożony. – Jestem pewien, że znajdziemy rozwiązania, które usatysfakcjonują zarówno Ukraińców, jak i UE – powiedział.

Podkreślił, że wsparcie ze strony UE jest sprawą niecierpiącą zwłoki, w szczególności w obecnej, wyjątkowo trudnej sytuacji w kraju.

Według oceny NATO na wschodzie Ukrainy wskutek ataku na Awdijiwkę ucierpiały nawet dziesiątki tysięcy ludzi – to największa eskalacja konfliktu militarnego od 2 lat.

– To miasto prowadziło całkowicie spokojne życie, ale ostrzał i zniszczenie infrastruktury energetycznej doprowadziły do bardzo trudnej sytuacji mieszkańców – podkreślał Hrojsman.

Awdijiwka jest bardzo ważnym punktem strategicznym od początku konfliktu na Ukrainie, ze względu na przebiegającą na południowym wschodzie autostradę, wykorzystywaną m.in do transportu wojsk separatystów. Dodatkowo w pobliżu miasta znajduje się stacja filtracji wody, której uszkodzenie spowodowało problem z zaopatrzeniem w nią części Doniecka, w tym miejscowości, które znajdują się pod kontrolą separatystów.

Daniel Szeligowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w programie Świat w Południe powiedział, że data ostrzału Awidijiwki i okolic nie była przypadkowa. Jego zdaniem miało to związek z rozmową Donalda Trumpa z Władimirem Putinem, która odbyła się na dzień przed zaostrzeniem ataków, jak podało Polskie Radio.

Na koniec koferencji Juncker podkreślił, że  Unii Europejskiej zależy na całościowym respektowaniu ukraińskiej suwerenności, w szerszym niż tylko rosyjskim kontekście,  dlatego jeszcze przed wakacjami nastąpi zniesienie wiz dla mieszkańców Ukrainy. – Wspieramy Ukrainę nie tylko w konflikcie z Rosją, ale również bardziej ogólnie – zapewnił.

 

JN/PAP

Konrad Szymański: Wprowadzenie unii wielu prędkości nie będzie rozwiązywaniem problemów, tylko stworzeniem nowych

– Jeżeli będzie gwarancja, że wspólny rynek będzie zachowany to możemy rozmawiać o zacieśnianiu współpracy przez część państwa w niektórych elementach integracji – podkreślił Konrad Szymański

Wiceminister spraw zagranicznych odniósł do planów budowania integracji opartej o kilka prędkości – Do tego aby scenariusza unii dwóch przędności się spełnił to jeszcze bardzo daleka droga. Niektórzy sentymentalnie wzdychają do „małych europek”, aby poczuć się bardziej kameralnie, ale Berlin to ostatnia stolica, która dałaby sobie wmówić, że dzielenie Europy jest sensownym rozwiązywaniem problemów.

Z wiceministrem spraw zagranicznych odpowiedzialnym za sprawy europejskie rozmawialiśmy również o wizji zmniejszenia budżetu europejskiego po Brexicie – Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, to nie będzie oznaczało, że wszystkie zobowiązania wygaszają. Jedno jest pewne, łatwego i nagłego wygaszania składki europejskiej być nie może.

[related id= „2231”]

7 lutego do Warszawy przyjechała kanclerz Angela Merkel, która spotkała się z prezydentami, premierem a także z prezesem PiS i liderami PO i PSL, które należą do chadeckiej rodziny politycznej w Unii Europejskiej – W zakresie zmian traktatowych w UE będę się opowiadać za tym, żebyśmy byli ostrożni – zadeklarowała kanclerz Niemiec Angela Merkel po spotkaniu z premier Beatą Szydło. Mamy po części takie same wyobrażenia jeśli chodzi o rynek wewnętrzny, unię energetyczną, obronność i zabezpieczenie granic.

[related id=”2205″ side=”left”]

Mamy po części takie same wyobrażenia jeśli chodzi o realizację rynku wewnętrznego, albo unię energetyczną, czy też kwestie związane z wspólnymi staraniami w dziedzinie obrony i zabezpieczenia granic – podkreśliła w czasie w czasie wspólnej z Beatą Szydło konferencji prasowej kanclerz Angela Merkel – odnosząc się jednocześnie do propozycji zmian w traktatach – Być może są też pewne wyobrażenia, które idą w kierunku zmian traktatowych. W tym zakresie będę się opowiadać za tym, żebyśmy byli ostrożni, ponieważ powołanie konwentu w Europie wiąże się z przedstawieniem tego dokąd zmierzamy, czy mamy wspólny cel, czy każdy kraj ma swój cel – powiedziała kanclerz Niemiec.

ŁAJ/PAP

prof. Krasnodębski: Polska powinna odegrać aktywną rolę w negocjacjach nad kształtem wyjściem Wielkiej Brytanii z UE

– Wszystkie iluzje, że do Brexitu nie dojdzie już się rozwiały teraz przed nami negocjancie i liczę, że nasz kraj będzie w nich odgrywał znaczącą rolę – powiedział w Popołudniu Wnet prof. Krasnodębski

W środę wieczorem Izba Gmin, poparła zdecydowaną większością głosów rządowy projekt upoważniający premier Theresę May do rozpoczęcia procedury wyjścia z Unii Europejskiej. Prace w komisji i trzecie czytanie odbędą się w przyszłym tygodniu.

Wyniki głosowania w Brytyjskim parlamencie komentował w Popołudniu Wnet prof. Zdzisław Krasnodębski, poseł do Parlamentu Europejskiego – Brytyjscy parlamentarzyści szanują wolę suwerena, nawet jeżeli jakaś mniejszość niezawaloną, nawet znacząca, tą decyzję podważa. Kiedy w wyniku demokratycznej procedury większość zdecydowała o wyjściu z UE to i parlamentarzyści szanując wolę narodu tą postawę przyjęli. Chciałoby się żeby polska opozycja z równym szacunkiem podchodziło do woli narodu – podkreślił prof. Krasnodębski.

Wyniki głosowania Izby Gmin z zadowoleniem przyjął minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Boris Johnson, który w kampanii referendalnej był ważnym politykiem opowiadającym się za wyjściem z Unii Europejskiej – To historyczne głosowanie w parlamencie. Ogromna większość za tym, aby posunąć nasze negocjacje ws. Brexitu naprzód. Historia dzieje się na naszych oczach – napisał na Twitterze brytyjski minister spraw zagranicznych.

W czwartek Brytyjski rząd opublikował białą księgę dotyczącą wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, która stanowi plan przebiegu rozmów w ramach dwuletniego procesu opuszczenia Wspólnoty oraz propozycję przyszłych relacji pomiędzy stronami.

77-stronicowy dokument omawia i rozszerza tezy postawione w połowie stycznia przez premier Theresę May podczas jej wystąpienia. W białej księdze potwierdzono nie tylko zamiar opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię, ale również opuszczenia wspólnego rynku UE oraz wyjścia spod jurysdykcji Trybunału Sprawiedliwości UE.

Z gościem Popołudnia Wnet rozmawialiśmy również o debacie nad pierwszymi decyzjami Donalda Trumpa – Jest rodzaj histerii, która koncentruje się na decyzjach Donalda Trampa, szczególnie na tej dotyczącej zakazu wyjazdu do USA obywateli z niektórych krajów Bliskiego Wschodu, ale żadne z państw europejskiej nie zdecydowało się na otwarcie własnych granic dla obywateli z tych państw – podkreślił prof. Zdzisław Krasnodębski, poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.

 

ŁAJ/PAP

Ryszard Czarnecki: Straszenie, że Trump wycofa wojska amerykańskie ze świata i pogrzebie NATO – to ewidentne bzdury

– Trump chce realnego przywództwa Stanów Zjednoczonych na świecie i wie, że Pakt Północnoatlantycki jest do tego niezbędnym narzędziem – w Poranku Wnet mówił Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący PE

 

Gość Krzysztofa Skowrońskiego mówił również o roli, jaką Polonia odegrała przy wyborze Donalda Trumpa na prezydenta i o możliwych korzyściach wynikających dla Polski z tego faktu. – Teraz trzeba przypomnieć Donaldowi Trumpowi jego obietnice złożone podczas kampanii, trzeba powiedzieć „check” – zaznaczył.

Jak powiedział w wywiadzie dla Radia Wnet Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący PE, wybór Antonio Tajaniego na szefa europarlamentu jest nie tylko przejawem zmieniających się tendencji politycznych w Europe, ale również szansą dla Polski.

Czarnecki stwierdził bowiem, że w Tajanim możemy upatrywać „co najmniej partnera, żeby nie powiedzieć sojusznika”: – Tajani nie atakował Polski i […] nie opowiedział się za sankcjami wobec Polski w przeciwieństwie do większości kandydatów na to stanowisko. Myślę, że Polska zyskała w nowym szefie europarlamentu partnera w przeciwieństwie do Martina Schulza, który traktował nasz kraj z wielką niechęcią i w sposób bardzo ideologiczny – powiedział. [related id=”1568″]

W przekonaniu wiceprzewodniczącego wybór na szefa PE Antonio Tajaniego równocześnie zmniejsza szanse Donalda Tuska na reelekcje na stanowisko szefa Rady Europejskiej. Zarówno Tusk, jak i Tajani przynależą do Europejskiej Partii Ludowej. To sprawia, że po ponownym wyborze polskiego polityka na stanowisko przewodniczącego RE, zachwiana zostałaby równowaga w najważniejszych stanowiskach instytucji Unii Europejskiej. Zdaniem Czarneckiego największe szanse na objęcie fotelu przewodniczącego RE ma w tej chwili Gianni Pittella (członek Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim).

Ryszard Czarnecki w wywiadzie dla Radia Wnet mówił również o inauguracji Donalda Trumpa na 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych oraz o zwiększającej się liczbie Polaków na wysokich stanowiskach w instytucjach Unii Europejskiej.

 

K.T.

Kuźmiuk: Antonio Tajani jest najlepszym wyborem dla funkcjonowania Parlamentu Europejskiego

– Niewątpliwie jest to polityk z krwi i kości, ale innego pokroju niż Schultz. Deklaracja, że chce współpracować ze wszystkimi grupami politycznymi […] jest daleko idącą zmianą-mówił Zbigniew Kuźmiuk.

Eurodeputowany Zbigniew Kuźmiuk uważa, że wybór Antonio Tajaniego na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego zmieni gruntownie funkcjonowanie unijnej instytucji. W Poranku Wnet przyznał, że swoje przekonania oparł o obietnice, które we wtorek wygłosił Tajani.

– Tuż przed ostatnim glosowaniem, Tajani był na posiedzenia frakcji ECR [w niej znajduje się Zbigniew Kuźmiuk – red.] i zadeklarował, że swoje stanowiska będzie konsultował ze wszystkimi grupami w Parlamencie Europejskim – stwierdził.

Kuźmiuk uważa, że narracja członka chadecji jest zgoła odmienna od stanowiska prezentowanego przez dotychczasowego przewodniczącego PE – Martina Schultza: – Sądzę, że wybór Tajaniego jest najlepszym z możliwych wyborów dla funkcjonowania Parlamentu Europejskiego. Nie oszukujmy się, Martin Schultz bardzo mocno się rozepchał się w unijnej instytucji i starał się narzucać swoją narracje całemu parlamentowi, a stanowisko PE na zewnątrz prezentował bez żadnych uzgodnień – zaznaczył Kuźmiuk.

Eurodeputowany ECR mówił również o możliwych przyszłych zmianach personalnych w instytucjach Unii Europejskiej. W jego opinii, po wyborze na przewodniczącego PE chadeka, druga co do wielkości frakcja socjalistów będzie próbowała zająć jedno z trzech pozostałych ważnych unijnych stanowisk. Spośród czterech wysokich stanowisk w UE (Szef Rady Europejskiej, Przewodniczący Komisji Europejskiej, Przewodniczący PE oraz Wysoki Przedstawiciel ds. Zewnętrznych) obóz socjalistów zajmuje w tym momencie tylko jeden urząd.

Ponadto Zbigniew Kuźmiuk w wywiadzie dla Radia Wnet mówił o wtorkowym przemówieniu premier Wielkiej Brytanii Theresy May w Parlamencie Europejskim: – Parlament szczególnie cześć lewicowa jest zaskoczona. Oni wszyscy zakładali, że Brytyjczycy [po Brexitcie – red.] padną na kolana i będą prosić o dobre relacje z UE, a Brytyjczycy ta sytuacje odwrócili – mówił eurodeputowany.

 

K.T.

Prof. Zdzisław Krasnodębski: Rozstrzygają się losy Unii Europejskiej. Nasza frakcja ma decydujący głos

– Rozstrzygają się losy Unii Europejskiej. Czy chcemy iść w stronę koncepcji superpaństwa, […] czy też chcemy powrotu do Europy ojczyzn – powiedział prof. Zdzisław Krasnodębski.

We wtorek odbywają się głosowania na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Po dwóch turach nie zostało rozstrzygnięte, kto obejmie jeden z najważniejszych urzędów Unii Europejskiej.

W wywiadzie dla Radia Wnet prof. Zdzisław Krasnodębski, eurodeputowany, powiedział, że gra toczy się o wysoką stawkę, gdyż wynik wyborów może wskazać przyszły kierunek polityki Unii Europejskiej.

–Rozstrzygają się losy Unii Europejskiej. Czy chcemy iść w stronę superpaństwa (federacji), w której bardzo trudno byłoby nam zachować suwerenność. Czy też chcemy powrotu, jak to głosi program PiS, […] do Europy ojczyzn; Europy solidarnych państw narodowych. I właśnie o to tutaj walczymy – stwierdził.

Po dwóch nierozstrzygniętych głosowaniach na przewodniczącego PE największe szanse na zwycięstwo ma Antonio Tajani (Europejska Partia Ludowa – Chrześcijańscy Demokraci) oraz Gianni Pittella (Grupa Postępowego Sojusz Socjalistów i Demokratów w PE). Prof. Krasnodębski zaznaczył, że jego frakcja ma największy wpływ na ostateczny werdykt.

–Nasze głosy, te 71 głosów jest w tej chwili decydujące. […] Tajani próbował nas przekonać, żebyśmy na niego głosowali. Miał nawet dobre wystąpienie, ale ciągle jednak niewystarczające. […] Cały czas oczekujemy czegoś więcej ze strony chadeków, żebyśmy mogli ich poprzeć – podkreślił, dodając, że jego frakcja (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy) prędzej zagłosuje na Tajaniego aniżeli na Pittelle.
Jak na razie ani pierwsza, ani druga tura wyborów na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego nie przyniosła rozstrzygnięcia. Żaden z kandydatów nie zdobył bezwzględnej większości głosów. W drugiej turze najwięcej głosów zdobył Antonio Tajani z Europejskiej Partii Ludowej – 287 głosów.

Następne – trzecie – tajne głosowanie odbędzie się o 17:30. Jeśli jeden z kandydatów otrzyma bezwzględną liczbę głosów, obejmie urząd przewodniczącego PE na dwa i pół roku.

Wiceminister energii: Musimy wszelkimi siłami blokować pakiet zimowy Komisji Europejskiej

– Musimy wszelkimi siłami blokować pakiet zimowy Komisji Europejskiej – powiedział w Poranku Wnet wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Odniósł się również do przyszłego połączenia PGG z KHW.

Jak powiedział w Poranku Wnet Grzegorz Tobiszowski, wiceminister energii, Polska musi wszelkimi siłami powstrzymywać przyjęty w ubiegłym roku pakiet Komisji Europejskiej dotyczący kształtu rynku energetycznego w UE: – Musimy wszelkimi siłami blokować pakiet zimowy Komisji Europejskiej – i planujemy – jeśli okazałoby się to potrzebne – zbieranie podpisów innych krajów, aby uzyskać większością kwalifikowaną UE [aby zaniechać pomysł KE – red.] – powiedział.

Warto przypomnieć, że przyjęty 30 listopada pakiet KE zakłada m.in. limit CO2 dla wspieranych z publicznych pieniędzy wytwórców energii elektrycznej. Poziom ustanowiony przez KE praktycznie wyłącza elektrownie węglowe z rynku mocy. Tobiszowski podkreślił, że kluczowa decyzja instytucji Wspólnoty Europejskiej została ustanowiona w sposób kontrowersyjny: – Decyzja została podjęta przez komisarzy na posiedzeniu, gdzie punkt dotyczący emisyjności rugających nośnik węgla brunatnego i kamiennego wprost zapisany wszedł wieczorem przed posiedzeniem. Jest to precedens – stwierdził.

Problem polega na tym, że polityka energetyczna Polski chce rozwijać energetykę w oparciu o górnictwo węgla.

Ponadto wiceminister podjął temat połączenia Polskiej Grupy Górniczej z Katowickim Holdingiem Górniczym. Fuzja powinna wejść w życie na początku 2017 r.: – Musimy połączyć i stronę instytucji finansowych oraz dwóch grup związkowców PGG i KHW. W styczniu planujemy wypracowanie biznesplanu. Rozpoczynamy rozmowy ze stronami finansowymi. Między styczniem a lutym będziemy starali się wyjechać do Brukseli, aby zaprezentować założenie zawarte w biznesplanie. Koniec stycznia początek lutego – chcemy usiąść wraz ze stronami społecznymi, aby przedłożyć to, co będzie się działo w harmonogramie w lutym – mówił.

W wywiadzie dla Radia Wnet, Tobiszowski powiedział, że połączenie Katowickiego Holdingu Górniczego oraz Polskiej Grupy Górniczej sprawi, że pod patronatem jednego podmiotu wydobywczego, będzie możliwe łatwiejszego kreowania rynku sprzedaży.

 

K.T.