Prof. Aleksander Stępkowski: Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym powinna podlegać kontroli Trybunału Konstytucyjnego

Aleksander Stępkowski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Gościem Poranka Wnet był sędzia i rzecznik Sądu Najwyższego prof. Aleksander Stępkowski, z którym rozmawialiśmy o konsekwencjach wprowadzenia nowelizacji ustawy o sądzie najwyższym.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

W minionym tygodniu Sejm przyjął ustawę o Sądzie Najwyższym, która zdaniem wielu polityków i prawników łamie zapisy Konstytucji. Zasadnicze uwagi do uchwalonych zmian zgłosiła również pierwsza prezesa Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Manowska, ale też przewodniczącej Krajowej Rady Sądownictwa oraz polityków w tym ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. 

Gość Poranka Wnet podkreślił, że proponowane przez rząd rozwiązania mogą znacząco pogorszyć sytuację w polskim sądownictwie:

Takich regulacji nie ma w żadnym innym kraju Unii Europejskim, bo to są regulacje, które trudno pogodzić z przyzwoitym funkcjonowaniem wymiaru sprawiedliwości. One by się pojawiły u nas w wyniku pewnego zapętlenia politycznego. Zmian w wymiarze sprawiedliwości narzuciła nam to, tak to wynika z przekazu rządowego, Komisja Europejska, która zupełnie nie liczy się z kwestiami właściwego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w Polsce.

Jednym bardziej krytykowanych rozwiązań przyjętej ustawy jest rozszerzenie tzw. testu niezależności, który zdaniem prof. Aleksandra Stępkowskiego uderza nie zasadę niezawisłości sędziowskiej:

Nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego typu zmiany oraz okoliczności, a także tego jak one wpłyną na funkcjonowanie. Natomiast dotychczasowe doświadczenia pokazują, że należy spodziewać się wszystkiego najgorszego.

Rzecznik Sądu Najwyższego podkreślił, że proponowane przez rząd przepisy uderzają w prerogatywy prezydenta o powoływaniu sędziów co fatalnie przełoży się na jakość wydawanych orzeczeń:

Artykuł 180 Konstytucji przewiduje gwarancje nieusuwalności, które są z kolei gwarancjami niezawisłości. Sędzia jeżeli nie boi się o swoje stanowisko, to wówczas też nie przejmuje się temu, że komuś się nie będzie podobał dany wydany wyrok, tylko ma warunki do tego, żeby orzekać zgodnie z prawem. No ale jeżeli można go w jakiś sposób trwale wyłączyć od orzekania, no to wtedy ta gwarancja nieusuwalności z urzędu staje się czysto iluzoryczna. 

Tematem rozmowy był również konflikt w Sądzie Najwyższych, gdzie część sędziów odmawia orzekania z sędziami powołanymi przez Krajową Radę Sądownictwa powoływaną przez posłów. Zdaniem części prawników i polityków prezes Manowska powinna silniej reagować na tego rodzaju próby. Postawę pierwszej prezes tłumaczył na antenie Radia Wnet rzecznik Sądu Najwyższego:

Polska jest pod dużą presją ze strony organizacji międzynarodowych, takich jak Unia Europejska czy Rada Europy. Niewątpliwie interwencje i zaangażowanie tych struktur jest generowane postawą grupy sędziów, którzy wywołują wrażenie, że są prześladowani. Pani pierwsza prezes prof. Małgorzata Manowska zdecydowanie uważa, że nie należy stwarzać tym sędziom warunków do tego, żeby mogli kreować się jako ofiary systemu.

Zobacz także:

Soloch: widzimy pewną pozytywną zmianę postawy Niemiec ws. dostaw broni dla Ukrainy. Chcemy, by ten trend przyspieszył

UE chce zarobić pieniądze na wiatrakach kosztem Polaków

Anna Zalewska mówi o jednych z kamieni milowych KPO dla Polski. Tłumaczy, dlaczego UE wymusza na Polakach zbudowanie wiatraków i jak ludność w innych krajach UE się temu sprzeciwia.

Wysłuchaj całej rozmowy teraz!

To jest ogromny biznes. Dość powiedzieć, że 37 procent KPO musi być przeznaczone na energię odnawialną. W sposób oczywisty chcieliby z tego skorzystać ci w UE, którzy budują elektrownie wiatrowe – mówi europoseł PiS.

Zobacz także:

Adam Bielan: Tusk politycznie niczym mnie nie zaskoczył. Jak to mówią Anglicy starego psa nie nauczy się nowych sztuczek

Zbigniew Kuźmiuk: dobrze, że w końcu UE i jej instytucje zdały sobie sprawę, że Rosja nie jest przyjacielem

Gazprom doprowadził na jesieni 2021 r. do wzrostu cen gazu, ponieważ Europa pozwoliła mu na zajęcie pozycji monopolisty i przejęcie niektórych magazynów gazowych na terenie Europy – mówi Gość Kuriera.

Wysłuchaj całej rozmowy!

Ze względu na kryzys energetyczny i zagrożenie dla niezależności gospodarczej UE w tym zakresie od Rosji, NATO wraz z UE tworzą grupę zadaniową do spraw ochrony infrastruktury krytycznej.  Prymat w tej grupie będzie miało NATO zdaniem europosła PIS. Dodatkowo Gość Kuriera tak komentuje postawę najbardziej prominentnych polityków europejskich:

Czołowi politycy Niemiec i Francji nadal nie utracili nadziei na udaną współpracą z Rosją. Mimo że, Niemcy kupowali przez pewien czas gaz po zaniżonych cenach i ich gospodarka kwitła, natomiast po jego ograniczeniu zaczęła się panika

Zobacz także:

Prof. Zbigniew Krysiak: Wprowadzenie w Polsce euro jest w interesie Niemiec. Możemy stracić naszą suwerenność

PN

Marek Sawicki: Trzeba wydalić ambasadora Rosji z Polski i sprowadzić Rosję do roli księstwa moskiewskiego

Marek Sawicki/Fot. Radio Wnet

Zdaniem gościa Poranka Wnet PSL nie będzie głosował przeciwko zwiększeniu partycypacji wyborczej na terenach wiejskich, o ile nie będzie jakiś dodatkowych wrzutek legislacyjnych.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

W środę sejm ma się zająć nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, która ma pozwolić na odblokowanie środków na KPO. Opozycja postanowiła przyjąć wspólne poprawki i w razie ich nie przyjęcie wspólnie głosować przeciwko. Marek Sawicki przyznał, ze sam będzie głosował przeciwko, ale podkreślił, że PSL jest gotowy na rozmowy z rządem, ale to strona rządowa nie zwróciła się z propozycją spotkania.

To jest ciekawe, bo ani do PSL u, ani do pozostałych klubów opozycyjnych przez ten miesiąc czasu nikt z PiS-u się nie odezwał. Pan premier publicznie, że tak powiem, nawołuje opozycję do poparcia, natomiast nie ma odwagi siąść i jeszcze raz porozmawiać – podkreślił gość Poranka Wnet.

Posłowie rozpoczął również procedowanie nad ustawą autorstwa posłów PiS, zwiększającą liczbę komisji wyborczych na terenach wiejskich. Większość partii opozycyjnych zgłasza zastrzeżenia do tej ustawy, ale jak zaznaczył gość Poranka Wnet Polskie Stronnictwo Ludowe jest gotowe poprzeć zaproponowane rozwiązania:

Oczywiście jestem za i nie mam problemu jako PSL za tym, żeby zwiększać frekwencję na terenach poza dużym miastem i zwiększać liczbę komisji wyborczych. Dać ludziom szansę na to, żeby mogli głosować.

Poseł PSL podkreślił, że to obecny rząd doprowadza do dalszej integracji Unii Europejskiej:

pan premier Mateusz Morawiecki co innego mówi w Brukseli, co innego w Warszawie. W Brukseli decyduje się na federalizacji, a w Warszawie mówi, że jest przeciw tej federalizacji. I to premier Mateusz Morawiecki ustalił kamienie milowe.

Zdaniem Marka Sawickiego obecnie szansa na porozumienie wyborcze PSL z Hołownią nie są wielkie:

Myślę, że jest to możliwe, choć oczywiście z drugiej strony takiego wielkiego zainteresowania nie widać. Każdy do tej pory na tym etapie. […] Mówiłem, że drugiej strony. Chłodno w mojej ocenie u Hołowni. Na razie Hołownia waży swoje poparcie i dopóki Hołownia będzie miał to poparcie na poziomie kilkunastu procent, to możliwość zawarcia koalicji z Polskim Stronnictwem Ludowym będzie nikła.

Tematem rozmowy była również możliwości przyjęcia przez Polskę wspólnej waluty. Jak zaznaczył Marek Sawicki jego zdaniem może to być i nawet rok 2230:

Jeszcze raz tłumaczę, że nie teraz, nie w tym momencie. Wielokrotnie mówiliśmy o tym, że wtedy, kiedy cena euro była poniżej 4 złotych, można było o tym myśleć. Natomiast w momencie, kiedy zbliża się do 5 złotych, to nie jest ten moment, kiedy trzeba walczyć o euro, a tym bardziej, że w dwóch kryzysach i 2008 roku i teraz osłabienie złotego pomagało nam w eksporcie.

Zobacz także:

Robert Winnicki: Przyjęcie ustawy o Sądzie Najwyższym to sprzedaż naszej suwerenności

ŁAJ

Adam Gniewecki o Politycznym Kalendarium Wojny | 300 dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę

Adam Gniewecki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Autor „Kuriera WNET” odnotowuje dzień po dniu wydarzenia wojny za wschodnią granicą Polski. Zwraca szczególna uwagę na zmiany narracji politycznej niektórych państw Zachodu.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Adam Gniewecki wspomina pierwsze dni wojny:

Na początku byłem bardzo przerażony, ponieważ wszyscy uważali łącznie z Rosjanami, których poznałem przypadkiem za granicą wcześniej, że bez zgniotu Ukraina będzie zajęta bardzo szybko.

Jednak zauważa, że to się nie sprawdziło i obecnie Kijów ma spore szanse na obrócenia sytuacji na swoją korzyść:

Wojna trwa i moim zdaniem i zdaniem wielu specjalistów Ukraina już ją wygrała. Tylko pytanie, kiedy to zostanie dokonane.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego także komentuje spowolnienie działań wojennych na linii frontu i jej ustabilizowanie. Jest przekonany, że dokonywane przez Rosjan zbrodnie

Kwestia pogody. Ciężki  sprzęt nie przechodzi łatwo przez błoto i to bardzo utrudnia działania wojenne. Przy tak zmasowanych atakach rakietowych Rosji na drogi, na obiekty cywilne i obiekty gwarantujące przeżycie ciężkiej zimie dla ludności cywilnej, Ukraińcy nie odpowiedzą na nie przerażeniem. Oni odpowiedzą strasznym gniewem. Rosjanie sobie kręcą bicz na własną skórę.

Gość „Kuriera w Samo Południe” zwraca szczególną uwagę na stosunek Niemiec wobec wojny w Ukrainie. Zaznacza, że w polityce niemieckiej nastąpiła znacząca zmiana narracji, co zatrzyma postanowienia niekorzystne dla Ukrainy.

 Ja myślę, że Niemcy się przyglądali sytuacji to bardzo prostego rozszyfrowania i czekali, kto  będzie silniejszy i do tego się przyłączą, bo się zorientowali, że Rosja nie jest silniejsza. Ja myślę, że oni by chcieli, żeby ta wojna się rozstrzygnęła i żeby wrócić do dawnej współpracy. Oni, bez tanich surowców energetycznych i przemysłowych jakie mają Rosja, przestają być konkurencyjni.

Czytaj także: 

Budżet Rosji na 2023 rok pokazuje, że priorytetem będzie wojna i kontrola nad społeczeństwem – mówi Iwona Wiśniewska

Prof. Romuald Szeremietiew: Rosja chce ominąć zamrożenie konfliktu na Ukrainie w okresie zimowym

Były minister obrony narodowej komentuje znaczenie wizyty Putina w Mińsku, a także naświetla możliwy scenariusz zakończenia wojny.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Prof. Romuald Szeremietiew uważa, że wizyta prezydenta Rosji do Mińsku oraz liczne dostawy rosyjskiego sprzętu wojskowego na Białoruś mają jedynie stworzyć zagrożenie na granicy Ukrainy i Białorusi.

Rosja po prostu stara się wymusić na Ukrainie, aby część swoich sił zdjęła z frontu w Donbasie i przeniosła gdzieś w okolicach właśnie granicy ukraińsko-białoruskiej. To to jest jakby element przygotowania do uderzenia, które Rosja od dłuższego czasu planuje przeprowadzić na terenie Ukrainy przede wszystkim – dodaje nasz gość.

Były minister obrony narodowej tłumaczy, że w obecnej chwili Rosja nie jest przygotowana na przeprowadzenie szerokiej ofensywy, a system mobilizacja i stworzenie odpowiedniej siły uderzeniowej nie jest efektywny. Wskazuje, jaki cel prześladuje Kreml, tworząc zagrożenie ze strony Białorusi:

Rosja chce ominąć, moim zdaniem, zamrożenie tego konfliktu. Chce, aby strona ukraińska nie mogła już kontratakować w tym okresie zimowym, trudnym przecież nie tylko dla Ukrainy, ale również i dla Rosji.

Rozmówca Jaśminy Nowak wskazuje, jakie działania w związku z tym zagrożeniem podejmuje Ukraina.

Strona ukraińska słusznie nagłaśnia to i docelowym efektem takich działań jest uzyskanie jak możliwie dużego poparcia w uzbrojeniu ze strony Zachodu.

Prof. Romuald Szeremietiew podaje, że w przypadku otrzymania ciężkiego sprzętu przez Ukrainę perspektywa kontrofensywy jest realną możliwością na zakończenie wojny.

Ja ciągle przewiduję, że jednak wiosna wojna się zakończy i że w międzyczasie Ukraińcy nie tylko wyzwolą swoje terytoria, które zostały po dwudziestym czwartym lutym przez Rosjan zajęte, ale również Krym i przyległe wsi – ocenia gość „Kuriera w Samo Południe”.

Czytaj także:

„Jak tylko schodzili z wozów, zaczynali ich bić – tak, żeby żony widziały”- wspomnienia ukraińskich kobiet z niewoli

Prof. Tomasz Grosse o umowie z Brukselą ws. KPO: pełna kapitulacja polskiego rządu

Parlament Europejski / Fot. Pixabay.com

W sensie praktycznym grupa komisarzy napisała polską ustawę, która będzie w trybie przyspieszonym procedowana w polskim parlamencie – mówi europeista Uniwersytetu Warszawskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym jest odczytywany w Polsce i Europie jako ustępstwo polskiego rządu wobec UE. Mówi o tym nasz gość, prof. Tomasz Grosse:

Prasa specjalizująca się w integracji europejskiej jednoznacznie wskazuje, że jest to pełna kapitulacja polskiego rządu w stosunku do oczekiwań Brukseli. W sensie praktycznym, grupa komisarzy napisała polską ustawę, która będzie w trybie przyspieszonym procedowana w polskim parlamencie.

Według rozmówcy Łukasza Jankowskiego, odblokowanie dalszych transz środków europejskich uzależnione będzie od dalszych ustępstw polskiego rządu:

Ostatnie słowo należy do Komisji, ale Komisja zaznaczyła, że to nie jest koniec jej żądań. Zapowiedziała, że będą kolejne punkty, które Warszawa będzie musiała spełnić, jeżeli kolejne transze mają być odblokowane.

Kolejne poczynania polskiego rządu w polityce unijnej świadczą o tym, że dopasowujemy się do tego mainstreamu francusko-niemieckiego – dodaje gość „Kuriera w Samo Południe”.

Prof. Tomasz Grosse komentuje także doniesienia o przypadkach korupcji wśród czołowych polityków parlamentu europejskiego:

To nie jest odosobniony wypadek przy pracy, takich działań wcześniej było mnóstwo. Należy spodziewać się tego, że ta sprawa zostanie zamieciona pod dywan. Zostaną podjęte pewne działania propagandowe, które mają odbudować wizerunek parlamentu europejskiego.

Gość „Kuriera w Samo Południe” wskazuje na związek między sprawą środków KPO a informacją o blokowaniu przez Warszawę unijnego podatku od najbogatszych firm:

Nie widzę związku między wetem a kwestią polskiego KPO, ponieważ w tej ostatniej sprawie mamy całkowite złożenie broni przez polski rząd.

Zobacz także:

Marek Kuchciński: postawa ministra Ziobry nie ułatwiła starań rządu o fundusze z UE

Anna Michalska: Kraje UE zidentyfikowały około tysiąca nielegalnych emigrantów do przekazania do Polski

W najbliższych tygodniach te osoby będą przekazywane do Polski. Dostosowujemy to do naszych możliwości logistycznych, a także planujemy termin ewentualnych przyjęć – mówi gość „Popołudnie Wnet”.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Rzeczniczka Straży Granicznej informuje o tym, że na granicy polsko-białoruskiej codziennie dochodzi do prób nielegalnego jej przekroczenia. Zaznacza, że fizyczna bariera znacznie utrudniła taką  możliwość, a na odcinkach, gdzie jest stworzona bariera elektryczna do takich prób nie dochodzi.

Ponadto, Anna Michalska komentuje przekazania przez inne kraje UE uchodźców oraz nielegalnych emigrantów do Polski.  W tym roku Polska przyjęła 400 osób. Są to głównie obywatele Iraku i Afganistanu. Zaznacza, że w tej statystyce są też osoby, które zostały zatrzymane za nielegalny pobyt na terytorium Polski i przekroczenie np. szlaku bałkańskiego.

Takie akcje są przeprowadzane regularnie. Jeżeli osoba zostanie zatrzymana w jednym z krajów Unii Europejskiej i udowodni, że złożyła wnioski o ochronę międzynarodową na terytorium Polski, to taka osoba na podstawie porozumienia jest przekazywana do tego kraju, w którym złożyła wniosek – tłumaczy nasz gość.

Ponadto, Anna Michalska komentuje sytuacje na granicy polsko-ukraińskiej:

W tej chwili nie obserwujemy wzrost liczby osób na tym odcinku. Średnio się odprawia około 20 tys. osób na dobę na jednym kierunku.

Dodaje, że taka liczba osób przekraczających granicę utrzymuje od około maja.

Straż Graniczna zawsze jest przygotowana do zwiększonego natężenia ruchu np. przy okresach wakacyjnych czy świątecznych, kiedy więcej osób wyjeżdża – dodaje rozmówczyni Jaśminy Nowak.

Czytaj także:

Jedna z największych afer III RP. Sylwester Latkowski o Aferze GetBack: Zakulisowo mówi się, że chodzi o 8 miliardów

Dr Zbigniew Kuźmiuk: Węgry łączą stanowisko ws. pomocy Ukrainie z mechanizmem warunkowości dotyczącym Funduszu Spójności

Featured Video Play Icon

Zbigniew Kuźmiuk - europoseł PiS / Fot.: Radio Wnet

Europoseł PiS tłumaczy w jakim kierunku zmierza wewnętrzna polityka Unii Europejskiej i jak to wpłynie na stanowiska poszczególnych członków.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Dr Zbigniew Kuźmiuk ocenia prace Brukseli ws. zlikwidowania prawa weto w takich obszarach, jak polityka zagraniczna bezpieczeństwo czy podatki.

To nie jest tak, że w tej sprawie za chwilę będą zapadały decyzje. To są konsekwencje wielomiesięcznej konferencji, dotyczącej przyszłości Europy, którą zainteresował Parlament Europejski. Ona miała swoje konkluzje i te konkluzje właśnie zmierzają w tę stronę. Jednak te zasady są zapisane w traktatach a traktaty zmienia się jednomyślnie.

Także, rozmówca Jasminy Nowak komentuje relacje pomiędzy Węgrami a UE w kontekście tego, że Węgry zablokowały kolejny pakiet pomocy dla Ukrainy. Natomiast zaproponowały inne warunki, które mogą być zawarte w porozumieniu Ukrainy i Węgier.

Węgry nie chciały tego głosować, choć jednocześnie pokazały rozwiązanie, potwierdzające, że nie chcą blokować pomocy dla Ukrainy i zaproponowały 180 mln euro, czyli część pomocy, jaką przypada w tej pożyczce dla Ukrainy na Węgry, w postaci dwustronnej umowy.

Dr Zbigniew Kuźmiuk zauważa, że takie posunięcie jest realizacją interesów węgierskich i chęcią zniesienia mechanizmu warunkowości dotyczących Funduszu Spójności.

Na zakończenie, gość „Popołudnia Wnet” mówi o kontrowersjach w UE ws. nałożenia kolejnych pakietów sankcji na Rosję.

Sankcje w różny sposób oddziałują na Rosjan, ale, jednak niewątpliwie, skutki przynoszą. Rosja traci swoją konkurencyjność, a także traci dochody budżetowe. Jest sporo kontrowersji wokół m.in. wyłączenia ostatniego rosyjskiego Gazprom Banku z systemu SWIFT. Myślę, że mimo propozycji ze strony Polski i krajów nadbałtyckich to się jednak nie uda.

Czytaj także:

Elżbieta Rafalska o działaniach Polski w UE: uważam, że vetem gospodarujemy zbyt oszczędnie

Janusz Kowalski: Frans Timmermans dzisiaj blokuje nam miliardy złotych, które są kradzione z polskich portfeli

Janusz Kowalski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Transformacja energetyczna, której twarzą jest Frans Timmermans, to jest ubóstwo energetyczne dla milionów Polaków – sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Janusz Kowalski komentuje wizytę Fransa Timmermansa na Śląsku, podczas której przedstawił plan transformacji energetycznej dla Polski.

W mojej ocenie, jego miejsce jest na ławie oskarżonych za wspieranie Putina i za realizację polityki prorosyjskiej, która doprowadziła do gigantycznego kryzysu energetycznego w całej Unii Europejskiej. To Frans Timmermans jest twarzą tych gigantycznych podwyżek cen ciepła i ceny energii dla milionów Polaków i milionów Europejczyków.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego oskarża wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej o współpracę z Rosją i uzależnienie się od surowców energetycznych:

Cała polityka UE Zielonego Ładu zbankrutowała dlatego, że Frans Timmermans po to, żeby Angela Merkel z Władimirem Putinem realizowali swoje geopolityczny sojusz, likwidował polski węgiel i namawiał do likwidacji polskich kopalń. W efekcie ceny energii i ciepła są gigantyczne. W mojej ocenie z takim szantażystom i takim skompromitowanym prorosyjskim politykiem nie wolno rozmawiać.

Frans Timmermans dzisiaj blokuje nam miliardy złotych, które są kradzione z polskich portfeli w rachunkach energetycznych, ponieważ firmy, produkujące energię i ciepło muszą kupować te spekulacyjne unijne certyfikaty – dodaje nasz gość.

Czytaj także:

Mariusz Marszałkowski: Polska jest przygotowana, żeby całkowicie porzucić dostawy ropy z Rosji, ale będzie to droższe