Dr Jan Misiuna: Jeszcze w tym tygodniu będą podjęte działania związane z impeachmentem Trumpa

Dr Jan Misiuna o szumie informacyjnym, mediach społecznościowych, władzy koncernów medialnych i planie odwołania Donalda Trumpa.


Dr Jan Misiuna zastanawia się, czy z szumu informacyjnego wyłonił się głęboki podział społeczeństwa, czy odwrotnie. Zauważa, że byliśmy przyzwyczajeni do tego, że prezydent Stanów Zjednoczonych może swobodnie się wypowiadać. Za Donalda Trumpa trafiliśmy na granicę tego co można mówić i tego kto o tym decyduje. Politolog spodziewa się rozprawy ws. działań mediów społecznościowych wobec prezydenta.

Izba Reprezentantów może bardzo dużo. Często jest to siła sprawcza na zasadzie, że nie zajmie się czymś, bo nie chce.

Ocenia, że koncentracja kanałów informacyjnych jest bezpredensowa. Koncerny medialne mają ogromny zakres władzy. Wynika on z braku woli parlamentu do kontrolowania tego, co robią korporacje. pracownik Katedry Studiów Politycznych w SGH komentuje plan Demokratów, by postawić Donalda Trumpa w stan oskarżenia jeszcze przed końcem jego kadencji 20 stycznia.

Nancy Pelosi wysłała list do kongresmenów w sprawie tego, by jeszcze przed końcem kadencji doprowadzić do impeachmentu prezydenta.

Stwierdza, że odsunięcie Trumpa od Twittera poskutkowało ochłodzeniem temperatury sporu. Ocenia, że prezydent musi się pogodzić z rzeczywistością. Dodaje, iż może on chcieć zemścić się na niepopierających go obecnie Republikanach przy okazji wyborów w 2022 i 2023.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Kohut: Spora część demonstrantów znalazła się pod Kapitolem przypadkowo. Robili sobie zdjęcia na tle budynku Kongresu

Ekspert Klubu Jagiellońskiego mówi o bierności służb w obliczu natarcia na Kapitol. Porusza również temat zagrożenia, jakie niesie za sobą cenzurowanie konserwatywnych treści przez Twitter i Facebook.

Andrzej Kohut mówi w kontekście wtorkowych zajść w budynku Kongresu i jego okolicach mówi, że jest za wcześnie, by wieścić początek rewolucji w USA. Wskazuje, że do wtargnięcia sympatyków Donalda Trumpa do Kongresu nie doszłoby, gdyby nie zaskakująca  słabość waszyngtońskich służb. Jak dodaje:

 Spora część ludzi znalazła się tam przypadkowo. (…) Była tam żeby robić sobie zdjęcia, oglądać pomniki, zwiedzać Kapitol.

Zachowanie manifestantów było konsekwencją upartego promowania przez ustępującego prezydenta tezy o tym, że wybory zostały „ukradzione” przez Demokratów.

Ekspert krytykuje ponadto „groteskowe” pomysły usunięcia Donalda Trumpa z urzędu przed 20 stycznia. Negatywnie ocenia również arbitralne decydowanie przez administratorów portali społecznościowych, jakie poglądy są dopuszczalne, a jakie nie. Michelle Obama zaapelowała do władz Facebooka i Twittera o trwałe odcięcie Trumpowi dostępu do tych social mediów.

Jakaś forma cenzurowania portali powinna istnieć. Należy jednak sformułować w tym celu jasne i przejrzyste zasady.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Rakowski: Sypie się irańska koncepcja „od Kabulu do Bejrutu”. Biden może pomóc ją ożywić

Bliskowschodni korespondent Radia WNET mówi, jak może się zmienić sytuacja na Bliskim Wschodzie po objęciu funkcji prezydenta USA przez Joe Bidena.

Paweł Rakowski mówi o saudyjskim współwłaścicielu Twittera i Apple, który jest „osobistym wrogiem” następcy tronu Arabii Saudyjskiej, sympatyzującego z Donaldem Trumpem.

Pojawiają się opinie, że brak zasięgów na profilu prezydenta Trumpa ma właśnie saudyjskie źródło. Powszechnie wiadomo, że brak jego reelekcji może wywołać gwałtowne zmiany w tamtejszej monarchii.

Gość „Kuriera w samo południe” prognozuje, że zmiana w Białym Domu zastopuje budowę antyirańskiego i antychińskiego sojuszu na Bliskim Wschodzie, a także zaszkodzi izraelsko-arabskiemu procesowi pokojowemu:

Joe Biden nie ma żadnej konkretnej propozycji w tej sprawie.

Paweł Rakowski ocenia, że Donald Trump, pomimo wszystkich słabości, przełamał niemoc społeczności międzynarodowej na Bliskim Wschodzie, a także osłabił imperialne ambicje Teheranu:

Jeszcze niedawno irańska koncepcja „od Kabulu do Bejrutu” miała solidne fundamenty. Dzisiaj widzimy, że ten projekt podupada.

Część komentatorów obawia się, że polityka Joe Bidena spowoduje wzrost chaosu na Bliskim Wschodzie. Rozmówca Jaśminy Nowak przypomina, że pochopne działania administracji Baracka Obamy w Afganistanie całkowicie zdestabilizowały ten kraj.

Donald Trump oferował Bliskiemu Wschodowi nie górnolotne frazesy, ale konkretną, biznesową ofertę.

Bliskowschodni korespondent Radia WNET przewiduje, że przewrót w Arabii Saudyjskiej wywołałby bardzo negatywne skutki gospodarcze dla całego świata.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Bartosz Paszcza: Trwa dyskusja na temat tego, jak Twitter moderuje tweety. Potrzebna jest przejrzystość procesu

Twitter faworyzuje kandydata Demokratów? Bartosz Paszcza o niespójności polityki mediów społecznościowych, przesłuchaniu dyrektora Twittera przed komisją senacką i tym, jak poprawić moderację treści.

Cztery lata temu do opinii publicznej dotarło jaką wagę ma kampania w mediach społecznościowych.

Siłę nowych mediów wykorzystywał już prezydent Barack Obama, przypomina Bartosz Paszcza. Wiele się jednak zmieniło od 2016 r. Nie chodzi już o reklamy na Facebooku, ale o zarządzanie przez Twittera publikowanymi nań treściami. Trwa debata na temat moderacji wpisami w mediach społecznościowych. Pytaniem nie jest czy moderować, ale jak moderować.

To, co widzimy na portalach to pewna tablica, która jest dla nas uszeregowana przez algorytm. To też jest moderacja.

W czasie przesłuchanie przed komisją senacką Ted Cruz wskazał na niekonsekwencję polityki Twittera. Jego dyrektor generalny Jack Dorsey tłumaczył, że usunięto wpis na temat związków Huntera Bidena z Ukrainą, dlatego, że był oparty prawdopodobnie o materiały wykradzione.

Senator Cruz szybko zripostował, że nikt w Twitterze nie zabraniał rozpowszechniania artykułu o zeznaniach podatkowych Trumpa, podczas gdy rozpowszechnianie zeznań podatkowych bez zgody autora jest złamaniem prawa.

Ekspert ds. nowych technologii Klubu Jagiellońskiego wskazuje, że operatorzy telefoniczni nie wybierają nam treści. Mediom społecznościowym bliżej pod tym względem tradycyjnych mediów. Nie są to jednak media, w których jest określona redakcja. Każdy może publikować treści.

Potrzebna jest przejrzystość procesu.

Moderacja powinna być w sposób jasny prowadzona, a osoby, którym zablokowano posty powinny mieć możliwość odwołania się od tej decyzji do sądu. Bez tego „platformy zawsze będą sędzią we własnej sprawie”.

Stany Zjednoczone idą tradycyjną ścieżką w duchu antymonopolowym.

Unia Europejska stawia na konkurencyjność. Rozwiązaniem ma być interoperacyjność, czyli umożliwienie platformom komunikacji ze sobą. Chodzi o wykorzystywanie informacji na temat użytkowników mediów społecznościowych za ich zgodą.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Cejrowski: Są setki metod fałszowania wyborów przy głosowaniu pocztowym. W niektórych stanach nie weryfikowano podpisu

Wojciech Cejrowski o cenzurze w mediach społecznościowych (Facebook, Twitter), którą chce się zająć Donald Trump, głosowaniu korespondencyjnym i możliwych nadużyciach.

W żadnym ze stanów nie mamy solidnych wyników, a powinniśmy już je mieć.

Wojciech Cejrowski wskazuje różne siły, które chcą ukraść wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, takie jak George Soros.

Jesteśmy cenzurowani. Jeśli ktoś ma poglądy, które się im nie podobają, to mogą nas legalnie cenzurować.

Prezydent Trump, jeśli wygra walkę o drugą kadencję, ma rozwiązać ten problem. Publicysta i podróżnik wyjaśnia czym się różni gazeta od telefonu.

Ktoś, kto prowadzi firmę telefoniczną nie odpowiada za przesyłaną nią informacje.

Analogicznie powinny działać Facebook, Twitter i YouTube, które nie odpowiadają za publikowane na swych łamach fałszywe informacje, tak jak gazety, ale podobnie jak prasa chcą decydować o tym, co może być w nich umieszczane. Publicysta mówi o tym, ponieważ na TT Trump napisał, iż „Demokraci chcą ukraść wybory”. Wpis ten został ocenzurowany.

Rzeczywiście chcą ukraść wybory, bo obliczyli sobie, że nie mają szans legalnie wygrać wyborów.

Cejrowski przypomina, że w 2016 r. Donald Trump wskazywał, iż FBI szpiegowało jego sztab wyborczy. Później okazało się to prawdą. Rozmówca Łukasza Jankowskiego opowiada o problemie zliczania kart wyborczych, jaki miał miejsce w 2000 r., kiedy niektóre maszyny do dziurkowania kart  okazały się być zepsute. Na Florydzie część głosów musiała być jeszcze raz liczona.

Diabeł uwielbia chaos, mętną wodę.

Demokraci naciskali w obecnych wyborach na głosowanie korespondencyjne. Maszyny do głosowania różnią się między stanami, a nawet w ramach jednego stanu.

W niektórych stanach nie weryfikowano podpisu w pakiecie wyborczym.

Istnieje więc, jak mówi, możliwość, że ktoś dostanie pakiet wyborczy na adres, pod którym już nie mieszka, i zagłosuje za niego ktoś, kto tam mieszka. Prezydent USA nie ma wpływa na to, jakie procedury wyborcze przyjmują poszczególne stany. Cejrowski wskazuje, że w niektórych z nich listy z głosami są przyjmowane jeszcze do trzech dni po zamknięciu lokali wyborczych. W ten sposób, jak wskazuje, można dosypać głosów tam, gdzie ich brakuje.

Są setki metod przy głosowaniu pocztowym, nie osobistym, fałszowania wyborów i o tym pisał Donald Trump.

Podróżnik wskazuje, że w Stanach nie ma ciszy wyborczej, bo przeczyłoby to wolności słowa. W samych lokalach nie ma propagandy wyborczej, ale w ich pobliżu już może być.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Adam Becker: Joe Biden zniknął i od trzech dni nie prowadzi żadnej działalności kampanijnej

Komentator życia politycznego w USA zapowiada debatę Trump-Biden w Nashville. Mówi o pasywności byłego wiceprezydenta w Internecie oraz o pozwie rządu USA przeciwko koncernowi Google.

 

Adam Becker mówi  o wczorajszej debacie Donalda Trumpa w Ogrodzie Różanym Białego Domu w przeddzień starcia z Joe Bidenem w Nashville:

To była jedyna debata w przyjaznym prezydentowi środowisku. Komisja organizująca jutrzejszą debatę wprowadziła zasadę „guzika”: będzie można wyciszyć Trumpa, jeżeli będzie chciał za długo mówić lub komentować słowa Bidena. Czegoś takiego nigdy nie było.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego komentuje pozew rządu Stanów Zjednoczonych przeciwko koncernowi Google w związku z jego praktykami monopolistycznymi i cenzurą. W następnej kolejności władze USA zamierzają pozwać firmę Facebook:

Firmy Big Tech znalazły się pod poważnym ostrzałem i sprawa zostanie doprowadzona do końca; chyba, że Trump przegra, co jest mało prawdopodobne.

[related id=127550 side=left]Gość „Kuriera w samo południe” relacjonuje, że w sondażach prezydent Trump cieszy się rekordowym zaufaniem społecznym.

Nie wiem, skąd biorą się prognozy dające Bidenowi większe szanse na zwycięstwo. Według mnie niema takiej możliwości.

Adam Becker wskazuje na dużą różnicę w liczbie twitterowych obserwatorów Donalda Trumpa Joe Bidena:

Prezydenta obserwuje 83,3 mln ludzi, Joe Bidena – 11,3 mln. To o czymś mówi.

Jak dodaje komentator:

Ja obserwuję oba profile, ale u Bidena niewiele się dzieje.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego dodaje, że rzecznik prasowy kampanii byłego wiceprezydenta w ogóle nie prowadzi konta na Twitterze.

Joe Biden zniknął tzry dni temu i nie wiadomo, co się z nim dzieje. Nie prowadzi żadnej oficjalnej działalności, która by wskazywała, że kontynuuje kampanię wyborczą.

Prof. Zybertowicz: Zdolności inwigilacyjne Facebooka i Google’a znacznie przewyższają te najbardziej rozwiniętych służb

Dr hab. Andrzej Zybertowicz o polaryzacji politycznej społeczeństwa, algorytmach serwisów społecznościowych, inwigilacji oraz skutkami zalewu informacji.

Dopiero w ostatnich miesiącach eksperci na całym świecie zaczynają przyznawać, że polaryzacja społeczeństwa nie wynika […] z tendencji populistycznych, nacjonalistycznych, tylko ma podglebie technologiczno-biznesowe.

Dr hab. Andrzej Zybertowicz wskazuje, że algorytmy serwisów i portali społecznościowych takich jak YouTube i Facebook opierają się na polaryzacji. Algorytmy podpowiadają ludziom materiały, jakie mogłyby ich zainteresować. Według badań człowiek ukierunkowuje swe poglądy wedle algorytmów, które sugerują dane materiały.

Facebookowi zarzucano, że jego algorytmy świadomie premiowały treści, które wcale nie były prawdziwe, były przerysowane, gdyż w ten sposób […] zapewniały większą liczbę odsłon i przez to większe wpływy od reklamodawców.

Nasz gość podkreśla, że największe media społecznościowe mają znacznie większe możliwości inwigilacyjne aniżeli służby państwowe. Prof. Zybertowicz wskazuje, że nawet jeśli ktoś sam nie ma konta na Facebooku, a nawet w ogóle nie korzysta z Internetu, to wystarczy, że robią to jego znajomi, a „informacje na jego temat i tak wchodzi do sieci”. Przywołuje książkę Shoshany Zuboff The Age of Surveillance Capitalism. Media dążą do jak największej ekspansji w Internecie. A to wyłącza możliwość weryfikacji przedstawianych faktów.

Żyjemy w świecie informatycznego przebodźcowania […]. Siła memów bierze się stąd, że ludzie chcą skróconych, skompresowanych informacji.

Socjolog wskazuje, że informacje dotyczące rekonstrukcji rządy mają znaczenie tak naprawdę dla ograniczonej liczby osób. Jednak osób, które się nimi interesują jest więcej, gdyż ludzi interesują plotki, nawet jeśli nie mają one wpływu na ich życie.

Media obecnie prowadzą taką nadprodukcję informacji, że przesłaniają życie, zamiast odsłaniać je.

Rozmówca Katarzyny Adamiak-Sroczyńskiej sądzi, że obecnie mówienie nt. ustawy o ochronie zwierząt futerkowych to właśnie plotki i przykład przebodźcowania informacjami. Przyznaje, że sam odkrył u siebie objawy uzależnienia od Twittera. Robi sobie w związku z tym okresy abstynencji od serwisów społecznościowych i poleca to innym.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Facebook usunął kolejną farmę rosyjskich trolli. Mieli oni wzbudzać podziały rasowe i tworzyć teorie spiskowe

Rosyjscy trolle z Petersburga publikowali informacje o sprawiedliwość rasowej w USA i Wielkiej Brytanii, spisku QAnon czy kampanii prezydenckiej w USA.

W dniu 1 września Facebook poinformował, że usunął niewielką sieć kont i stron powiązanych z rosyjską Agencją Badań Internetowych z Petersburga, która od czasu amerykańskich wyborów prezydenckich w 2016 r., wykorzystuje swoją aktywność w internecie do budowania podziałów politycznych w USA.

Pięć powiązanych kont zawiesił także Twitter, który stwierdził, że były one kontami spamerskimi i niewiele z nich otrzymywała retweety czy polubienia. Osoby prowadzące konta miały rekrutować „nieświadomych” niezależnych dziennikarzy, którzy następnie publikowali posty w języku angielskim i arabskim, skierowane głównie do lewicowych odbiorców. Zdjęcia fałszywych redaktorów zostały stworzone przy użyciu technologii graficznych.

Facebook podał we wtorek, że działalność sieci rosyjskiej fabryki trolli koncentruje się na Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Algierii i Egipcie oraz innych krajach anglojęzycznych, czy krajach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.

Amerykańska firma wskazała, że ​​rozpoczęła badanie sieci na podstawie informacji z FBI, a wykryta sieć znajdowała się na wczesnym etapie rozwoju nim została usunięta. Sieć składała się z 13 kont na Facebooku i dwóch stron, które były obserwowane przez 14 000 kont.

Rosyjscy trolle publikowali informacje o globalnych wydarzeniach, takich jak sprawiedliwość rasowa w USA i Wielkiej Brytanii, NATO, spisek QAnon, kampania prezydencka prezydenta Donalda Trumpa i Joe Bidena.

Rosyjscy propagandziści zdołali wydać zaledwie 480 dolarów na reklamy na Facebooku, głównie w dolarach amerykańskich, nim zostali usunięci przez Facebooka.

Źródło: ABC

M.K.

5G, ale bez Huawei. Wielka Brytania wycofa sprzęt chińskiego koncernu ze swojej sieci

Rząd JKM zobowiązał operatorów telekomunikacyjnych do wycofania z użycia sprzętu Huawei do 2027 r. Pekin protestuje nie wykluczając sankcji wobec firm brytyjskich w Chinach.

Początkowo Huawei został dopuszczony do budowy brytyjskiej sieci 5 G w stopniu nie większym niż 35% rynku. Zmianę dotychczasowej polityki wobec chińskiej firmy ogłosił minister kultury, mediów i cyfryzacji Oliver Dowden. Jest ona tłumaczona względami bezpieczeństwa. Nałożone w maju sankcje amerykańskie zabraniają Huawei korzystać z jakichkolwiek technologii opatentowanych w Stanach Zjednoczonych. Przeniesienie zaś produkcji chipów do ChRL oznaczać będzie, że nie będzie można sprawdzić ich jakości.

Zgodnie z ogłoszonym we wtorek planem brytyjskie firmy telekomunikacyjne będą mogły kupować sprzęt Huawei tylko do końca bieżącego roku. Planowane zmiany nie obejmą produkowanych poza Chinami elementów infrastruktury wcześniejszych generacji (2G, 3G i 4G ). Jak podaje portal DW.com:

Na decyzji brytyjskich władz skorzystają najprawdopodobniej szwedzki Ericsson i fińska Nokia, które mają również doświadczenie w tworzeniu infrastruktury 5G. Wśród potencjalnych nowych uczestników tego procesu wymienia się też południowokoreańskiego Samsunga i japońskie NEC.

Przeciwko brytyjskiej decyzji zaprotestował ambasador ChRL w tym kraju Liu Xiaoming, który określił ją jako „rozczarowującą i złą”. We wpisie na Twitterze dodał, że czyni ona „wątpliwym to, czy Wielka Brytania jest w stanie zapewnić otwarte, uczciwe i pozbawione dyskryminacji środowisko dla firm z innych krajów”.

A.P.

 

Michał Karnowski: Rafał Trzaskowski pozostał kandydatem bogatej, zadowolonej z siebie turboliberalnej elity miejskiej

Czego KO oczekiwała od Szymona Hołowni? Co z debatą prezydencką? Michał Karnowski o wyborach prezydenckich przed II turą.


Michał Karnowski zwraca uwagę na słowa jednego z polityków KO, który przyznał, że mobilizacja wyborców kandydata Platformy odbywała się w „bańce”. Zdaniem publicysty Rafał Trzaskowski jest klasycznym kandydatem III RP, czyli odznacza się wielkomiejskością, progresywnym myśleniem o kwestiach światopoglądowych i twardą liberalnością.

Rafał Trzaskowski pozostał kandydatem bogatej, zadowolonej z siebie turboliberalnej elity miejskiej.

Tymczasem Andrzeja Dudę, jak mówi, popiera cała Polska. Dziennikarz zauważa, że Szymon Hołownia nie zaangażował się w kampanię kandydata KO, ograniczając się jedynie do deklaracji, że nie zagłosuje na jego kontrkandydata. Wskazuje, że ze strony Platformy

Oczekiwano od Szymona Hołowni dużo więcej.

Krytykuje Zbigniewa Bońka, szefa PZPN, za jego wypowiedź na Twitterze dotyczącą wyborców Andrzeja Dudy. Boniek wskazuje, że na obecnego prezydenta głosują tylko ludzie z niskim wykształceniem, mieszkańcy wsi oraz emeryci. Wypowiedź taka oznacza wciągnięcie do polityki piłki nożnej, która dotychczas była wolna od niej.

Nasz gość mówi także, że za Rafałem Trzaskowskim stoi Donald Tusk. Odnosi się także do kwestii organizacji debaty między kandydatami. Przypomina pomysł by współorganizowały ją niezależne media, do których zalicza Radio WNET.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.