Jan Piekło: retoryka Rosji pokazuje gotowość do dalszych ataków; nie tylko przeciw Ukrainie

Jan Piekło | fot. Paweł Bobołowicz

Putin chce dokonać podziału Ukrainy, a nawet jej likwidacji – podkreśla b. ambasador RP w Kijowie.

prezydent Zełenski liczy na jakieś gwarancje bezpieczeństwa. I szczerze mówiąc, no, takim gwarantem bezpieczeństwa mogłoby być NATO. Tylko, że no, widać niechęć na Zachodzie w tym temacie. Sytuacja w Europie przypomina tę z 1938 roku

mówi Jan Piekło w rozmowie z Mikołajem Murkocińskim. Dyplomata powątpiewa w możliwość udzielenia Ukrainie skutecznych gwarancji bezpieczeństwa bez udziału Stanów Zjednoczonych.

Myślę, że zmierzamy w tym samym kierunku co po konferencji monachisjiej. To znaczy podział Ukrainy, w jakim rozłożony w czasie, czy też podział, czy też po prostu zlikwidowanie państwa ukraińskiego; tym jest wyraźnie zainteresowany prezydent Putin, żeby zlikwidować państwo ukraińskie, pozbyć się jak to mówi, nielegalnego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Piotr Gursztyn: Europa oczekuje, że Donald Trump zrobi coś za nią w sprawie Ukrainy

Featured Video Play Icon

Spotkanie Donalda Trumpa i Władimira Putina na Alasce budzi wiele pytań. Publicysta tygodnika „Sieci” podkreśla, że interpretacje są skrajne, a fakty pozostają niejasne.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Spotkanie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem wywołało lawinę komentarzy – od opinii, że amerykański prezydent został rozegrany przez Kreml, po spekulacje, że Rosja pragnie rozejmu. Jak zauważa publicysta Piotr Gursztyn, rzeczywistość jest dużo mniej jednoznaczna.

Każdy wyciąga takie wnioski, jakie chce. Kto nie lubi Trumpa, pisze, że został ograny. Ale nikt z komentatorów nie był przy rozmowie, więc wszystkie te oceny są obarczone dużą dozą spekulacji

– mówi gość „Poranka Wnet”.

Trump między słowami a czynami

Zdaniem publicysty, politykę Donalda Trumpa cechuje rozdźwięk między deklaracjami a działaniami.

Na początku ostro krytykował Ukrainę, ale realnie nie odciął jej od pomocy wojskowej. Wsparcie ruszało z pełną mocą, choć chwilami było zawieszane. Nie wiemy, czy to efekt presji, czy względów technicznych

– wyjaśnia Piotr Gursztyn.

Przypomina także, że podobne sytuacje miały miejsce podczas prezydentury Joe Bidena – jak w przypadku czasowego wstrzymania dostępu ukraińskiej armii do systemu Starlink.

Europa zaniepokojona

Spotkanie na Alasce odbiło się szerokim echem w Europie. Do USA wybierają się m.in. prezydent Finlandii i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

Reakcja państw europejskich jest zrozumiała, bo to sprawa kluczowa dla wschodniej flanki NATO. Sygnały, które płyną z Polski i Finlandii do Trumpa, są jednoznaczne: nie ufać Putinowi i trzymać twardą linię wobec Rosji

– podkreśla publicysta.

Ponadto, zwraca uwagę na symboliczny wymiar samej oprawy spotkania.

Putinowi towarzyszyły myśliwce F-35, a po obu stronach czerwonego dywanu ustawiono amerykańskie Raptory. To demonstracja przewagi militarnej, której Rosja nie ma i przed którą nie potrafi się bronić

– zauważa rozmówca Katarzyny Adamiak.

Ukraina na skraju wyczerpania

W ocenie Piotra Gursztyna, Zachód nie ma obecnie możliwości militarnych, by bezpośrednio powstrzymać Rosję.

Ukraina jest wycieńczona. Sprzęt dociera, ale brakuje żołnierzy zdolnych do walki. To największy problem

– tłumaczy.

Rosja, mimo doraźnych sukcesów na froncie, w długiej perspektywie mierzy się jednak z narastającymi problemami gospodarczymi.

Czas gra przeciwko Moskwie. Spadające ceny paliw, presja ze strony Arabii Saudyjskiej i fiasko irańskiego sojusznika pokazują ograniczenia rosyjskiej polityki

– podkreśla publicysta.

Putin przełamuje izolację?

Choć rosyjska propaganda ogłosiła spotkanie sukcesem, publicysta zaleca ostrożność.

Rosja zawsze ogłasza sukces. Pytanie, czy za tym pójdą realne zmiany – nowe kontakty, nowe sojusze. Na razie to bardziej pokaz propagandowy niż przełom

– ocenia.

Oczekiwania wobec Trumpa

Jak podsumowuje Piotr Gursztyn, Zachód liczy dziś na twardą postawę USA.

Europa będzie głośno mówić o wspieraniu Ukrainy, ale tak naprawdę oczekuje, że Trump załatwi sprawę za nią. Problem w tym, że to nie takie proste

– dodaje.

Czas pokaże, czy Trump rzeczywiście trzyma w ręku wielki kij, o którym mówił Theodore Roosevelt

– podsumowuje publicysta.

/kp

Posłuchaj także:

Marek Budzisz o spotkaniu Trump-Putin: istnieje perspektywa osiągnięcia zawieszenia broni

Piotr Gursztyn: Putin musi jechać na terytorium Trumpa, a nie na neutralny grunt. To inny układ sił

Władimir Putin i Donald Trump na spotkaniu G-20 w 2017 roku. Fot. Kremlin.ru (CC BY-SA 4.0), Wikimedia Commons

Publicysta ocenia, że spotkanie Trump–Putin na Alasce to symboliczny ruch i próba sił. Jego zdaniem Ukraina nie odzyska większości okupowanych terenów, a świat utknął w politycznym impasie.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Planowane na najbliższy piątek spotkanie Donalda Trumpa i Władimira Putina budzi emocje nie tylko w Waszyngtonie i Moskwie, ale też w Europie. Jak ocenia publicysta Piotr Gursztyn, rozmowy w symbolicznej scenerii Alaski mogą okazać się przełomowe, choć ich przebieg pozostaje wielką niewiadomą.

Trump – polityk zagadka

Jeśli patrzymy na Donalda Trumpa, to zawsze jest to wielka zagadka. Lubi zaskakiwać, co w polityce nie jest głupim podejściem

– mówi gość „Poranka Wnet”.

Mam nadzieję, że Trump nie da się ograć Putinowi. Ukraina nie ma dziś siły, by odzyskać większość okupowanych terytoriów, a oczekiwanie, że to się stanie, jest naiwnością. Świat tkwi w klinczu

– dodaje publicysta.

Symbolika Alaski i układ sił

Rozmówca Katarzyny Adamiak zwraca uwagę na nietypowy wybór miejsca spotkania.

Alaska to symboliczne terytorium, które rosyjska propaganda próbuje rozgrywać. Ale fakty są takie: Putin musi jechać na terytorium Trumpa, a nie na neutralny grunt. To inny układ sił

– ocenia.

Kaukaz Południowy i szansa na pokój

W kontekście ostatnich wydarzeń Piotr Gursztyn przypomina, że Rosja została wyparta z Kaukazu Południowego, a Trump może zaprezentować się jako ten, który wprowadza tam pokój.

W tym momencie najpotężniejszy człowiek globu staje się jeszcze potężniejszy. To dla nas dobra wiadomość

– dodaje.

Europa z boku rozmów

Obawy Europy przed piątkowym szczytem Piotr Gursztyn uznaje za rytualne.

Trump będzie informował sojuszników, ale niekoniecznie dopuści ich do stołu. Format normandzki pokazał, że gdy „kucharek sześć”, efekty są mizerne. Wydatki na obronność w Europie są wciąż nierówne, a niektóre państwa sprytnie wliczają w nie np. budowę dróg

– komentuje publicysta.

KPO a przyszłość rządu

Na koniec rozmowy Piotr Gursztyn odniósł się do Krajowego Planu Odbudowy i wpływu na stabilność rządu.

 Nie wiem, czy położy to rząd do grobu, ale zaszkodzi na pewno. Pytanie tylko, jak bardzo

– stwierdza rozmówca Katarzyny Adamiak.

Posłuchaj także:

Tomasz Grzywaczewski: Karol Nawrocki ma bardzo amerykańską wizję przywództwa

/kp

Przegląd bliskowschodni: wizyta Benjamina Netanjahu w Waszyngtonie

Donald Trump i Benjamin Netanjahu / Fot. U.S. Embassy Tel Aviv, WIkimedia Commons (Public Domain)

Wbrew oczekiwaniom Donalda Trumpa, wizyta premiera Izraela w Białym Domu nie przyniosła przełomu w kwestii zawieszenia broni w Strefie Gazy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

W poniedziałek 7 lipca do Waszyngtonu przybył premier Izraela Benjamin Netanjahu. Była to już trzecia jego wizyta w Białym Domu od zaprzysiężenia prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Głównym tematem ich rozmów była kwestia zakończenia wojny w Strefie Gazy w oparciu o propozycję zaprezentowaną kilka dni wcześniej przez Katar. Została ona wypracowana we współpracy z administracją amerykańską, którą reprezentował specjalny wysłannik prezydenta USA Steve Witkoff. Zakłada ona wstrzymanie ognia na 60 dni – czas, w którym miałby zostać opracowany długoterminowy plan pokojowy. Jest to propozycja w dużej mierze oparta jest na wcześniejszym rozejmie ze styczniu bieżącego roku, które dwa miesiące później zostało zerwane przez stronę stronę izraelską.

Jeszcze przed przybyciem Benjamina Netanjahu do Waszyngtonu, Donald Trump kilkakrotnie podkreślał, że chciałby, aby do porozumienia doszło jeszcze w tym tygodniu, naciskając tym samym na premiera Izraela. Z podobnym optymizmem wyrażał się Steve Witkoff, który stwierdził, że zdołano zmniejszyć liczbę kwestii spornych z czterech do jednej. W momencie, gdy liderzy Izraela i Stanów Zjednoczonych rozmawiali w Białym Domu, w stolicy Kataru Dausze odbywały się pośrednie rozmowy między przedstawicielami rządu izraelskiego i palestyńskiego Hamasu.

Wygląda jednak na to, że osiągnięcie porozumienia będzie bardziej skomplikowane, niż wyobrażał to sobie prezydent Stanów Zjednoczonych. Wbrew oczekiwaniom niektórych, nie doszło do przełomu w sprawie pokoju w Strefie Gazy podczas wizyty. Wydaje się także, że rozmowy prowadzone w stolicy Kataru zakończyły się fiaskiem. Steve Witkoff, który miał udać się do Dauhy w pierwszej połowie tygodnia, postanowił odłożyć swoją podróż.

/mm

Zobacz także:

Przegląd bliskowschodni: antychrześcijański terror w Syrii

Telenowela – bromans między Trumpem a Muskiem

Protest w Bostonie, 5 lutego 2025 roku / Fot. Mmangan333

Napięcie między prezydentem USA a jego najbliższym (?) współpracownikiem; zamieszki w Los Angeles. Komentuje autor kanału „Niepoprawny Dyplomata”.

Na ulicach Los Angeles znów gorąco – dosłownie i politycznie. Donald Trump odpowiada twardo na protesty w Kaliforni związane z polityką migracyjną, a w cieniu wydarzeń ulicznych rozgrywa się osobisty pojedynek z Elonem Muskiem. Czy to tylko medialna wojna, czy coś więcej?

To jest taka telenowela – bromans między Trumpem i Muskiem – mówi w rozmowie z Radiem WNET Mikołaj Teperek, ekspert ds. polityki amerykańskiej.

Protesty w Kalifornii

W centrum zamieszek znalazło się Los Angeles. Prezydent Trump błyskawicznie zareagował na doniesienia o aktach wandalizmu i obecności meksykańskich flag w mieście. – To, co się dzieje w Kalifornii, to hańba. Gubernator Gavin Newsom stracił kontrolę. Amerykanie nie będą dłużej tolerować antypatriotycznych demonstracji na własnym terytorium – oświadczył Trump w serwisie Truth Social.

Odpowiedziała mu była wiceprezydent Kamala Harris: – Palenie flagi jest chronionym przez Konstytucję aktem protestu. Można się z tym nie zgadzać, ale nie wolno odbierać ludziom prawa do wyrażania sprzeciwu – powiedziała Harris podczas konferencji prasowej w Sacramento.

 Trump nie musi już walczyć o uwagę mediów. On je kontroluje jednym wpisem. Te nagrania z Kalifornii są dla niego jak prezent – wizualny dowód na to, że „Ameryka jest zagrożona. Te obrazy są łatwe do zrozumienia, łatwe do udostępnienia i trudne do obalenia emocjonalnie. Trump świetnie to wie. Gra w politykę jak w TikToka – krótkie emocjonalne klipy zamiast debat

 mówi Mikołaj Teperek. 

Musk dostaje po kieszeni?

Tymczasem Donald Trump uderza także w Elona Muska. Wstrzymane zostają federalne ulgi podatkowe na pojazdy elektryczne, co mocno dotyka Teslę. Dlaczego?

To nie przypadek. To prawy sierpowy dla Muska – celowy, polityczny ruch

Musk odpowiada, ale nie frontalnie. Tworzy własną AI – Groka – i coraz śmielej mówi o wolności słowa, w opozycji do regulacji Big Techów i rządu USA.

Na razie wszyscy pytają Groka o wszystko, jakby to była wyrocznia z antyku

W tle rozgrywa się jeszcze jedna batalia – o sztuczną inteligencję. W tym wyścigu udział bierze nie tylko Elon Musk ale jego głównym i na razie zwycięskim konkurentem jest Sam Altman i jego Open AI.

Jeśli przejdą te regulacje, to AI będzie dostępna tylko tam, gdzie zgodzi się rząd i korporacje. Mamy wtedy nowoczesnego cenzora

podkreśla Teperek.

/mu


Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Tomasz Grzywaczewski: z Białego Domu dochodzą wyraźne sygnały zadowolenia z wyniku wyborów w Polsce

Paweł Bobołowicz: Plan pokojowy Wołodymyra Zełeńskiego może zapewnić bezpieczeństwo Ukrainie

Wołodymyr Zełenski | fot. Piotr Mateusz Bobołowicz

Jednym z kluczowych tematów w międzynarodowej debacie jest plan pokojowy dla Ukrainy. Trump przedstawił propozycję, która zakłada gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy w zamian za dostęp do jej zasobów

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji już teraz!

Plan pokojowy Trumpa a surowce Ukrainy

Paweł Bobołowicz, dziennikarz Radia Wnet,  podkreśla, ze ten plan wysunął wcześniej sam Wołodymyr Zełenski, argumentując, że w przypadku upadku Ukrainy surowce te trafią w ręce Rosji. Choć plan wywołuje liczne kontrowersje, w tym wśród polityków amerykańskich, to wciąż nie wiadomo, jakie będzie jego rzeczywiste znaczenie dla przyszłości Ukrainy. Tymczasem na poziomie dyplomatycznym pojawiły się pierwsze sygnały gotowości do negocjacji – zarówno Zełenski, jak i strona rosyjska sugerują, że rozmowy są możliwe, choć warunki pozostają niejasne.

Wybory na Ukrainie – kiedy i na jakich warunkach?

Niepewność dotyczy również przyszłych wyborów na Ukrainie. Paweł Bobołowicz podaje, że specjalny wysłannik USA, Keith Kellogg, sugeruje ich przeprowadzenie, ale zauważa prawne ograniczenia wynikające ze stanu wojennego.

Wstrzymanie USAID

W ostatnich tygodniach temat pomocy USA dla Ukrainy i Białorusi ponownie nabrał znaczenia. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego zwraca uwagę na niepokojące zmiany dotyczące finansowania przez amerykańską Agencję ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID). Paweł Bobołowicz podkreśla, że nagłe wstrzymanie funduszy odbiło się szerokim echem, zwłaszcza w niezależnych środowiskach białoruskich i ukraińskich.

Agencja USAID wspiera nie tylko programy demokratyzacyjne, ale też ukraińskie szkolnictwo, służbę zdrowia oraz rehabilitację rannych wojskowych. Krytyka wobec tej instytucji, rozpowszechniana m.in. przez Elona Muska, zdaniem dziennikarza „zrobiła wiele złego”.

Czytaj także:

Rosyjska agresja na Ukrainę – najnowsze wiadomości

kp/

Thomas Rose nowym ambasadorem USA w Polsce. Prof. Prokopowicz: To osoba, świetnie rozumiejąca politykę międzynarodową

Featured Video Play Icon

Donald Trump nominował Thomasa Rose na ambasadora Stanów Zjednoczonych w Polsce. Amerykanista mówi o jego doświadczeniu, wizji relacji polsko-amerykańskich i znaczeniu tej decyzji dla regionu.

Posłuchaj całej audycji już teraz!

To postać nietuzinkowa – biznesmen, dziennikarz, a także były prowadzący audycji w sieci Cyrus XM. Jak podkreśla prof. Adam Prokopowicz, Rose nie ma klasycznego doświadczenia dyplomatycznego, ale jego znajomość międzynarodowej polityki i światowego biznesu może okazać się kluczowa dla relacji Polski z administracją prezydenta Donalda Trumpa.

To bardzo inteligentna osoba, dobrze zorientowana w sprawach międzynarodowych i reprezentująca interesy prezydenta Trumpa. W Polsce i Europie Środkowej prowadzić będzie politykę zgodną z zasadą America First, co może korzystnie wpłynąć na nasze stosunki

– mówi profesor Prokopowicz.

Polska i USA – wspólne interesy

Współpraca Polski i USA od lat układa się dobrze, a wspólne interesy, zwłaszcza w zakresie energetyki i obronności, mogą się jeszcze bardziej zacieśnić. Gość „Poranka Wnet” podkreśla jednak, że obecnie trudno przewidzieć szczegółowe plany nowego ambasadora.

Myślę, że powinniśmy poczekać kilka dni, zanim poznamy jego konkretny program

– dodaje prof. Adam Prokopowicz.

Poprzednia ambasador USA w Polsce w administracji Trumpa, Georgette Mosbacher, pochodziła z Nowego Jorku i była dobrze znana ze swojej aktywności w polsko-amerykańskich stosunkach. Czy Rose będzie kontynuował jej styl działania?

Trudno powiedzieć, ale jedno jest pewne – to człowiek z wyrazistą wizją i dużymi kontaktami

– ocenia prof. Prokopowicz.

Kiedy pierwsze decyzje?

Nowy ambasador będzie musiał zrezygnować z dotychczasowej działalności zawodowej, aby skupić się na nowej roli. Jak wpłynie to na jego podejście do dyplomacji i relacji z Polską? Na to pytanie będziemy mogli odpowiedzieć dopiero po pierwszych tygodniach jego urzędowania.

Mam nadzieję, że będę miał okazję spotkać się z nim osobiście i dowiedzieć się więcej o jego planach

– zapowiada amerykanista.

Posłuchaj także:

Małgorzata Kleszcz rozmawia ze Stanisławem Niziołem, Polakiem mieszkającym na Alasce

kp/

Michał Bruszewski: Netanyahu mocno nadużył zaufania amerykańskiego

Michał Bruszewski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Publicysta i korespondent wojenny omawia spotkanie Benjamina Netanjahu z Donaldem Trumpem, które ma duże znaczenie dla polityki na Bliskim Wschodzie.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Wyjątkowe znaczenie tego spotkania podkreślają wcześniejsze decyzje Netanjahu w sprawie rozejmu z Hamasem, który według Michała Bruszewskiego jest jedynie przykrywką dla dalszych działań militarnych Izraela.

Polityka Izraela wiązania się nieustannie w wojnę z Palestyńczykami, no to jest coś, czego Amerykanie nie będą chcieli – mówi gość „Poranka Wnet”. 

Michał Bruszewski wskazuje na złożoność relacji izraelsko-amerykańskich i zwraca uwagę na sprzeczność pomiędzy strategicznymi interesami USA a działaniami Netanjahu. Rozmówca Jasminy Nowak podkreśla, że większym priorytetem dla Amerykańskich jest stabilność oraz ograniczenie konfliktów w regionie. W jego ocenie, Bliski Wschód może stać się centralnym punktem amerykańskiej polityki zagranicznej, zwłaszcza w kontekście rosnącej presji ze strony Iranu.

Zmiany w NATO i ich konsekwencje

Ponadto, publicysta analizuje obecny układ sił w NATO oraz roli USA w tej organizacji. Michał Bruszewski wskazuje na napięcia, które mogą wynikać z różnic w wydatkach na obronność w ramach sojuszu. Przypomina, jak Donald Trump postulował, aby państwa sojusznicze zwiększyły swoje nakłady na obronność, co w kontekście rosnących zagrożeń w Europie wydaje się kluczowe. Michał Bruszewski wskazuje, że pojawiają się pytania o przyszłość NATO, biorąc pod uwagę różne podejścia do współpracy i wydatków na obronność, a także o to, jak ta sytuacja wpłynie na politykę wschodnioeuropejską, szczególnie wobec wojny na Ukrainie.

Zachęcamy do wzięcia udziału w wydarzeniu:

Netanjahu – zbrodniarz czy mąż stanu?

Posłuchaj także:

Marek Zuber: polityka handlowa Trumpa może doprowadzić do wzrostu inflacji w USA

/kp

Kazimierz Gajowy: czy Donald Trump odwiedzi Liban?

Kazimierz Gajowy / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Korespondent Radia Wnet w Libanie omawia przyszłe relacje między administracją Donalda Trumpa a Libanem.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Przez wiele lat społeczność libańska dziwiła się dlaczego USA budują, w Środku Libanu, nad samym morzem, wielką ambsadę – fortecę. Teraz w kluczu prezydenckim rozumiemy to bardziej.

Mówi się, że Trump może odwiedzić ten kraj. Są dwa powody. Pierwszy – uroczyste otwarcie ambasady na terenie Libanu i ewentualne chrzciny potomka syna prezydenta Ameryki.

Gospodarz Studia Bejrut stwierdza, że Trump będzie kończył wojny na Bliskim Wschodzie.

Trump będzie dusił potęgę irańską, zapewni bezpieczeństwo Izraelowi.

– dodaje.

Zobacz także:

Nowe scenariusze dla Wenezueli

 

Filip Styczyński: Donald Trump i jego sztab zachęcają do jak najszybszego oddania głosu w wyborach

Donald Trump / Fot. Shealah Craighead, Flickr

„Kamala Harris cały czas jest bardzo reaktywna wobec Donald Trumpa. Nadal prowadzi kampanię negatywną” – mówi dyr w Centrum Studiów nad Międzymorzem w Instytucie Spraw Międzynarodowych w Waszyngtonie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

„Zwolennicy Republikanów to śmieci” – Tomasz Grzywaczewski o problematycznej wypowiedzi w obozie Demokratów