Damian Ziąber o inicjatywie Trójmorze i tym, jak reprezentowana była ona na forum w Davos oraz o szwajcarskim Domie Polskim i tym, czym do siebie przyciąga.
Dom Polski to swego rodzaju mini-ambasada, nasza obecność tam okazała się dużym sukcesem.
Damian Ziąber opowiada o tegorocznym Światowym Forum Ekonomicznym w Davos oraz otworzeniu w tym szwajcarskim mieście Domu Polskiego. Podczas wydarzenia szeroko omawiano projekt Trójmorza. Inicjatywa ta przedstawiana jest w języku angielskim pod nazwą „Growing Europe”.
Nasza obecność to musi być również budowanie naszej marki.
W Davos spotkała się Rada Biznesu Trójmorza. Ów ciało skupia w sobie prezesów „najbardziej prężnych spółek” tego regionu. Nasz gość podkreśla, że Amerykanie są zainteresowani Trójmorzem. Uznają, że jest to 'stabilny politycznie region”. Spotykając się z Radą Biznesu mogą „rozmawiać z jednym gremium, które reprezentuje sporą część krajów Trójmorza”. Ziąber dodaje, że Dom Polski cieszy się popularnością. Jego gościom samkuje serwowane tam polskie jedzenie i podoba się puszczana tam „polska muzyka z elementami etnicznymi”(czyli m.in. muzyka góralska). Nasz gość podsumowuje, że:
Warto być w Davos i warto reprezentować Polskę, pokazywać czym jest Trójmorze.
Podczas wywiadu nasz dziennikarz Jan Olendzki przedstawił relację swojego pobytu na Światowym Forum Ekonomicznym. Znamienitym faktem jest ten, że wracając już do domu spotkał pastora, który modli się za uczestników wydarzenia, żeby podążali prawowitą ścieżką. Wspomniany pastor sądzi, że większość biznesmenów oraz polityków odczuwa pustkę w swoim życiu.
Po 1989 r. doszło do wykluczenia komunikacyjnego znacznego obszaru Polski. Chciałbym, aby powróciły zamknięte połączenia i powstały nowe tam, gdzie jest potencjał – powiedział prezydent Andrzej Duda.
Dzisiaj w Warszawie, na stadionie PGE Narodowy, odbywa się II Kongres Rozwoju Kolei. Podzielony został na 4 bloki panelowe: zakończoną już debatę otwarcia pt. „Kolej motorem dla gospodarki” z udziałem ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka, blok poświęcony powiązaniom kolei z biznesem, blok dotyczący innowacji i dostępności infrastruktury kolejowej i blok omawiający zagadnienia równowagi rynku transportowego w Polsce.
Obrady otworzył prezydent RP Andrzej Duda. W swoim wystąpieniu powiedział:
Patrząc w perspektywie ostatnich 30 lat, kolej najpierw znalazła się w głębokim regresie, a potem zaczęła wracać – powoli, trochę tak jak pociąg, rozpędzając się. Mam nadzieję, że będzie nabierać prędkości i przez najbliższe dziesięciolecia nikt nie zdoła tego pociągu wyhamować. Tego życzę Rzeczypospolitej i nam wszystkim.
Prezydent zwrócił uwagę na strategiczne dla państwa znaczenie rozwoju infrastruktury kolejowej. Podkreślił, że sprawna komunikacja stanowi fundament przyszłego powodzenia inicjatywy Trójmorza:
Kraje naszej części Europy cały czas gonią Europę Zachodnią. Z innymi prezydentami naszego regionu doszliśmy do wniosku, że niezwykle ważnym motorem napędzającym rozwój jest komunikacja. Mówię tu o połączeniach kolejowych, samochodowych, komunikacyjnych siecią internetową i telefoniczną czy przesyłaniu energii. Doszliśmy do konstatacji, że mamy nie najgorsze połączenia wschód-zachód, o które zadbał „Wielki Brat”, ale brakuje nam połączeń północ-południe, tak aby droga do państw bałtyckich i do Budapesztu nie była aż tak długa jak dzisiaj.
Prezydent poruszył również temat wykluczenia komunikacyjnego, z którym ze względu na zlikwidowanie licznych linii kolejowych boryka się wielu mieszkańców Polski:
Na przestrzeni ostatnich 30 lat doszło do wykluczenia komunikacyjnego znacznego obszaru naszego kraju. Chciałbym, żeby zamknięte połączenia nie tylko powróciły, ale żebyśmy znaleźli w sobie siłę i śmiałość myśleć o budowie nowych połączeń nie tylko tam, gdzie kiedyś były, ale tam, gdzie mają one potencjał. Żeby każdy człowiek miał rzeczywiście pełną swobodę mieszkać tam, gdzie chce.
Andrzej Duda powiązał również odnowę polskiej kolei z polityką neutralności klimatycznej:
Kolej jest w awangardzie elektromobilności. Już dziesiątki lat temu zelektryfikowano prawie wszystkie szlaki kolejowe, odchodząc od kolei parowej. Dlatego kolej jest też w awangardzie polityki klimatycznej. Oczywiście jest też pytanie o to, jak wytwarzamy energię dla kolei. Ale jeśli dodamy do niej inne źródła i technologie, które są bardziej proklimatyczne niż węgiel, to kolej doskonale się w to wpisuje.
Głos zabrał również minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Optymistycznie ocenił perspektywy rozwoju kolejnictwa w Polsce:
Producenci, branża wykonawcza, mają pełne portfele zamówień i daleką perspektywę funkcjonowania. Mówimy pozytywnie o polskiej kolei. Przekuwamy swoje marzenia w rzeczywistość.
Minister Adamczyk zauważył, że okazało się, iż można osiągać rekordowe wyniki przy jednoczesnej realizacji rekordowych nakładów na przebudowę infrastruktury kolejowej. Zwrócił uwagę na istotny przyrost liczby pasażerów kolei na przestrzeni ostatnich 4 lat; w 2015 r. z polskich kolei skorzystało 280 mln pasażerów, a w 2019 – 335 mln. Obok ogólnych obietnic nt. planów zapewnienia w pociągach atrybutów jak WiFi, padła też dwie bardzo konkretne zapowiedzi:
Już w przyszłym roku pojedziemy między Krakowem a Katowicami szybszym pociągiem w czasie ok. 50-55 min. A godzina, godzina dziesięć to będą pociągi pasażerskie. […] W tym roku, mam nadzieję, pojedziemy już dwoma torami między Warszawą a Lublinem.
Krzysztof Bosak o prawyborach w Konfederacji, które wygrał, swoim przekazie jako kandydata na Prezydenta RP, stosunku Konfederacji do Rosji i Stanów, uległości rządu wobec tych ostatnich i wobec UE.
Krzysztof Bosak o zmaganiach prawyborczych w Konfederacji. Dwoma rywalami w ostatniej turze byli on i Grzegorz Braun. Nasz gość wygrał te prawybory. Przeważyły głosy partii KORWiN. W prawyborach na zjazdach wojewódzkich łącznie głosowało 10 tys. osób. Bosak przekonuje słuchaczy Radia WNET, dlaczego warto będzie na niego zagłosować w wiosennych wyborach prezydenckich. Odnośnie Unii Europejskiej mówi, iż nie to wola obywateli bowiem powinni być asumptem do stawiania pod znakiem zapytania przynależności Polski do UE. W Wielkiej Brytanii to organizacje społeczne przekonały rządzących do rozpisania referendum. Obecnie zaś, kiedy jesteśmy w Unii, powinniśmy twardo bronić w niej własnych interesów. nasz gość zarzuca polskiemu rządowi, że jego postawa wobec nacisku instytucji unijnych jest „bardzo niezdecydowana i bardzo miękka”.
Musimy kierować się swoimi interesami i otwarcie je artykułować.
Nasz gość stwierdza także, że rolą prezydenta powinno być jasne artykułowanie polskiej racji stanu na arenie międzynarodowej. Tymczasem nie jest tak jego zdaniem w sprawie ustawy 447. Bosak zaprzecza jakoby politycy Konfederacji optowali za równym dystansem wobec Rosji i USA:
Nikt z nas nie wypowiadał się w ten sposób. […] Jesteśmy w sojuszu z NATO, a to oznacza, że państwa zachodnie są naszymi sojusznikami w sprawach obronnych. Natomiast Rosja ma w swoich strategiach wpisane NATO jako potencjalnego przeciwnika.
Podkreśla, że Polska nie powinna przy tym dawać wciągać się w sprawy, które jej nie dotyczą, tak jak to było w przypadku konferencji antyirańskiej w Warszawie. Jednocześnie należy zdaniem posła Ruchu Narodowego pilnować, żeby wobec stacjonowania amerykańskich wojsk w Polsce, „nie było żadnych obszarów wyjętych spod polskiego prawa”.
Dochodzą sygnały z zach. Pomorza, że nasza administracja zaczyna zachowywać się wobec Amerykanów serwilistycznie.
Polityk Konfederacji zarzuca obecnemu rządowi uleganie presji dyplomacji USA ws. działających nad Wisłą firm amerykańskich. Stwierdza, że „niektóre firmy medialne, ściągają na mniejszościowych akcjonariuszy firmy amerykańskie żeby mieć amerykański parasol”. W sprawie Trójmorza uważa, że nie jest to zły projekt, aczkolwiek Polska nie powinna pokładać zbytnich nadziei na międzynarodowej inicjatywie gospodarczo-politycznej państw Europy Środkowej. W tej chwili bowiem brak jej głębszej treści. Rozwiązaniem, które zdaniem parlamentarzysty, byłoby konkretnym krokiem ku bliższej współpracy państw naszego regionu byłoby powołanie grupy parlamentarnej krajów Grupy Wyszehradzkiej, na wzór Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Regularne spotkania co kwartał takiego ciała pozwoliłyby na bliższe poznanie się klas politycznych tych państw.
Kandydat Konfederacji na Prezydent RP mówi, że jego celem jest „przyciągnięcie Polaków zawiedzionych klasą polityczną”. Ma nadzieję, że jego przekaz „przekona miliony Polaków, którzy jeszcze na głosowali na Konfederację”.
Witold Waszczykowski o działaniach Unii wobec Polski, o tym, o co chodzi opozycji i co miała na celu wypowiedź Putina.
Witold Waszczykowski o środowej debacie w europarlamencie, na której poruszano temat polskiej praworządności. Waszczykowski stwierdza, że trwa między rządem a liberalnymi politykami konflikt na stopie ideologicznej. Opozycyjne polskie formacje przyjęły retorykę polityków, którzy nie zgadzają się z ideami Prawa i Sprawiedliwości:
Opozycja chce w ten sposób obalić rząd. Ten spór nie ma na celu polepszyć prawo, ale ma wywrzeć presję, aby odsunąć PiS od władzy.
Nasz gość podkreśla „w prawie europejskim nigdzie nie ma definicji praworządności”. To jak powinien wyglądać system sądowniczy: sposób mianowania sędziów, wygląd KRS itd. to kwestie, których nie reguluje prawo unijne. Jednak ludzie dla których ideałem ustrojowym jest „lewicowo-liberalna tzw. demokracja”, chcą „wymusić na innych państwach pewien rodzaj ustroju” w których rządzi kasta prawników. Waszczykowski podkreśla, że orzekanie o złamaniu polskiej konstytucji przysługuje Trybunałowi Konstytucyjnemu. Ten ostani nie dopatrzył się złamania Konstytucji RP, także za kadencji Andrzeja Rzeplińskiego.
Były szef MSZ tłumaczy również, czemu Władimir Putin prowadzi politykę historyczną, która zakłamuje historię Polski podczas drugiej wojny światowej:
Jest to próba ukarania Polski za to, że uderzyła w interesy Rosji.
Polska rozwija współpracę z państwami regionu w ramach Grupy Wyszehradzkiej czy inicjatywy Trójmorza. Waszczykowski dodaje, że polityka prezydenta Rosji choć jest skomplikowana, to jest nader przejrzysta. Putin używa przeciwko naszemu krajowy karty antysemickiej, na którą szczególnie wyczuleni są Amerykanie. Przypomina, że to nie pierwszy raz, jak Putin sięga po takie chwyty. Podobnie mówił on już w 2009 r.
Czy potrzeba zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego? Czy polscy żołnierze opuszczą Irak, nawet jeśli nie zrobią tego Amerykanie? Jak ocenia działania marszałka Senatu? Odpowiada prof. Zbigniew Rau.
Prof. Zbigniew Rau o eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie oraz katastrofie ukraińskiego samolotu, w którym zginęło 176 osób. Wyraża swoje współczucie w związku z tą ostatnią. Zauważa, że do katastrofy doszło w chwili, kiedy sytuacja i tak jest napięta w związku ze stosunkami irańsko-amerykańskimi. Zauważa przy tym, że Bliski Wschód jest od wielu lat regionem, gdzie krzyżuje się rywalizacja polityczna, walka ideologiczna i starcia zbrojne.
Musimy pamiętać, że samo zwołanie rady gabinetowej jest wskazaniem na to, że sytuacja jest szczególna.
Dla Polski poza kwestią irańską istotna jest także polityka historyczna Rosji. Poseł PiS podkreśla, że nasz wschodni sąsiad chce stosunki polsko-rosyjskie „oprzeć o kompletnie anty-historyczne narracje”. Rosyjski atak propagandowy Rosji na Polskę, tłumaczy sukcesami naszego państwa, które rozwija wraz z innymi państwami regionu projekt Trójmorza. W propozycji opozycji, aby zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowej nasz gość widzi działanie na rzecz podzielenia, a nie zjednoczenia Polski.
Jest to, jak rozumiem, zakładanie, że będzie to forum, które pozwoli upublicznić spór krajowy i nadać mu forum międzynarodowe.
Tymczasem „rozgrywanie sytuacji międzynarodowej na wewnętrzną korzyść, to jest to, czego oczekują nasi przeciwnicy”. Parlamentarzystom powinna wystarczyć w tej chwili Komisja Spraw Zagranicznych Sejmu, twierdzi jej przewodniczący. Komisja, która jest „parlamentarnym dopełnieniem Ministerstwa Spraw Zagranicznych” zbierze się niedługo. Polityk odnosi się do kwestii obecności polski żołnierzy w Iraku.
Żołnierz polski nigdy nie pozostawał w kraju w którym był niemile widziany.
Nie wyklucza wyprowadzenia z Iraku polskiego kontyngentu jeśli taka będzie konsekwentnie wyrażona i podtrzymywana wola władz irackich. Co do możliwości wyjścia Polaków przy pozostaniu na miejscu Amerykanów, stwierdza, że to kwestia, którą ewentualnie należałoby negocjować z naszymi sojusznikami z Paktu Północnoatlantyckiego. Podkreśla, że to do czego zawsze trzeba dążyć, to „sformułowanie płaszczyzny porozumienia i jedności”. Parlamentarzysta komentuje także inicjatywy w polityce zagranicznej marszałka Senatu.
Pierwsze działania marszałka senatu można by zinterpretować jako niefortunne […]. Teraz widzimy, że jest to ciąg działań za którymi stoją przemyślenia, które mają trwały charakter. Nie można mówić o działaniach niefortunnych, tylko o szkodliwych.
Podkreśla, że prof. Tomasz Grodzki „nie ma konstytucyjnego uprawomocnienia do prowadzenia takiej polityki” w związku z czym nie może być traktowany przez swych zagranicznych partnerów wiarygodnie, a co za tym idzie należy wątpić w skuteczność jego działań. Prof. Rau podkreśla przy tym „imperatyw wewnętrznej jedności” przypominając tragiczne dla naszego kraju w skutkach czasy, kiedy „Polska była podzielona między Sasa i Lasa, a jedni i drodzy mieli zagranicznych mocodawców”.
Wicedyrektor TVP Polonia i przedstawiciel PiS ocenia przemówienie sejmowe Grzegorza Schetyny i I rok prezydentury Rafała Trzaskowskiego. Mówi też o pogrzebie bohaterów powstania styczniowego w Wilnie
Warszawski radny Prawa i Sprawiedliwości Filip Frąckowiak komentuje sejmowe przemówienie przewodniczącego Platformy Obywatelskiej:
[…] z zażenowaniem, jak zawsze, słucham przewodniczącego Grzegorza Schetyny.
Samorządowiec twierdzi, że przewodniczący PO krytykuje PiS za praktyki, których sama Platforma dopuszcza się w Radzie Warszawy. Przypomina, że przedstawicielom PiS w Radzie często odbierany jest głos. Ubolewa nad brakiem nawet próby okazania zaufania rządowi ze strony Koalicji Obywatelskiej:
Nic z tego, co mówił, nie jest próbą wspólnego działania.
Radny nie zgadza się z krytyką ministra obrony Mariusza Błaszczaka. Zwraca uwagę na niespotykaną wcześniej skalę zakupów w MON. Radny w mocnych słowach podsumowuje przemówienie przewodniczącego PO:
To nie jest poziom dyskusji, jakiej oczekiwałbym w parlamencie.
Filip Frąckowiak mówi o mającym się odbyć w Wilnie pogrzebie dwóch emisariuszy powstania styczniowego, w którym będą uczestniczyć przedstawiciele Polski, Litwy, Białorusi i Ukrainy. Podkreśla fakt, że pochówek bohaterów narodowego powstania może stać się szansą na powrót do ponadnarodowej dyskusji o I Rzeczpospolitej. „To nawiązanie do Trójmorza” – zwraca uwagę radny. Uroczystości będą transmitowane w TVP Polonia i TVP Info od 11.30. W składzie polskiej delegacji będzie prezydent Andrzej Duda, minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński i marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
Gość Poranka WNET podsumowuje pierwszy rok prezydentury Rafała Trzaskowskiego w Warszawie. Krytykuje plany ograniczenia dostępu samochodów do śródmieścia. Wspomina też niedawno usuniętą awarię oczyszczalni „Czajka” : „To ewidentna wina prezydenta Trzaskowskiego” – zauważa. Negatywnie ocenia pomysł poprowadzenia linii tramwajowej przez Pole Mokotowskie. Filip Frąckowiak ubolewa też nad brakiem reakcji mieszkańców Warszawy na złą politykę prezydenta Warszawy.
Czym jest Fundusz Trójmorza, jak ma on wspierać rozwój krajów Europy Środkowej mówi Beata Daszyńska-Muzyczka, prezes Banku Gospodarstwa Krajowego.
Beata Daszyńska-Muzyczka przedstawia, czym jest Bank Gospodarstwa Krajowego i jaki jest jego charakter.
Bank Gospodarstwa krajowego jest jedynym polskim bankiem rozwoju, bankiem, który został utworzony zaraz po odzyskaniu niepodległości specjalną ustawą w 1924 r. po to, żeby wspierać rozwój społeczno-gospodarczy Polski.
BGK wspiera nie tylko krajowe inwestycje, ale także jest pomysłodawcą Funduszu Inwestycyjnego Inicjatywy Trójmorza. Jest on finansowym uzupełnieniem politycznego projektu Trójmorza, który zakłada, że kraje określanego tak regionu powinny mówić jednym głosem w Unii Europejskiej (i nie tylko) i działać na rzecz rozwoju Europy Środkowo-Wschodniej. Podczas szczytu Inicjatywy Trójmorza w Lublanie (29 maja 2019 r.), prezes BGK i prezes EximBanku z Rumunii oficjalnie ogłosili założenie Funduszu Inwestycyjnego Inicjatywy Trójmorza. Fundusz skoncentruje się na projektach tworzących infrastrukturę transportową, energetyczną i cyfrową w regionie Trójmorza. Fundusz będzie działał na podstawie prawa Luksemburga na zasadach komercyjnych i rynkowych. Instytucje założycielskie złożyły zobowiązania do wpłat w łącznej kwocie przekraczającej 500 mln euro. Obecnie pracuje Łotwa, Słowenia, Czechy, Słowacja i Chorwacja nad swoim wkładem w FT.
Jesteśmy w procesie uzgodnień. Część krajów musi mieć to załatwione na poziomie rządu, część na poziomie parlamentu.
Austria zaś zrezygnowała z zaangażowania w ten projekt, choć nie wycofuje się z politycznego projektu Trójmorza. Beata Daszyńska-Muzyczka mówi, iż nasz region potrzebuje 570 mld euro, aby doścignąć standard krajów zachodnich. Pierwszy projekt FT prawdopodobnie zostanie rozpoczęty w 2019 r. W zamierzeniach nie ma on zastąpić istniejących już funduszy krajowych i unijnych, ale ma być do nich komplementarny. Beata Daszyńska-Muzyczka podkreśla, że będzie on działał na zasadach rynkowych, finansując te przedsięwzięcia, które oferują zwrot inwestorom.
Zazwyczaj negocjacje w sprawie strategii i ram prawnych funduszy tego rodzaju zajmują od 20 do 30 miesięcy. Zespół ds. Trójmorza przeprowadził je w kilka miesięcy, z czego, jako banki rozwoju, jesteśmy niezwykle dumni. Jest to niesamowite osiągnięcie zarówno na poziomie europejskim, jak i globalnym.
Tak na stronie BGK pisała jej prezes. W „Poranku WNET” podkreśla, że jest dumna, że negocjacje udało się przeprowadzić w ciągu zaledwie 8 miesięcy.
Michał Rachoń mówi o tym, jakie znaczenie ma dla Stanów Zjednoczonych Polska w utrzymaniu Pax Americana.
Dziennikarz odnosi się do niedawnych umów polsko-amerykańskich, zawartych przy okazji wizyty Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych.
To, z czym mamy teraz do czynienia to jest z jednej strony bardzo konkretne decyzje militarne, które są sprzeczne i stoją absolutnie w poprzek wszystkiego, czego chciała w tej części Federacja Rosyjska, a z drugiej strony deklaracja Donalda Trumpa: „Tak spotkam się z Putinem w czasie G20”.
Rachoń podkreśla, że decyzja amerykańskiego prezydenta o rozlokowaniu amerykańskich wojsk i sił specjalnych w Polsce jest bezprecedensowo antyrosyjska. Jednocześnie odnosząc się do wywiadu, jaki przeprowadził ze Stevem Bannonem, wskazuje na sprzeczność amerykańskich deklaracji. Bannon jednocześnie umniejsza znaczenie zagrożenia rosyjskiego, stwierdzając, że rosyjska gospodarka jest porównywalna z tą stanu Nowy Jork, a jednocześnie popiera projekt Trójmorza, który jest „klinem wbitym między interesy niemiecko-rosyjskie”. Ten dysonans wynika zdaniem rozmówcy Radia WNET ze stosowania się Amerykanów do sentencji Theodore’a Roosevelta: „mów w miły sposób, ale trzymaj w ręce gruby kij”.
Pax Americana istniejący na świecie nie może zostać zakwestionowany przez pojedynczego gracza.
Rachoń podkreśla, że ani Rosja, ani Chiny, ani Iran nie są w stanie same przełamać dominacji USA. Z tego powodu Stany muszą dążyć do tego, by jego rywale nie mogli się porozumieć, gdyż połączanie rosyjskich surowców, chińskiej gospodarki i niemieckiego przemysłu byłoby dla nich groźne. Polska jest istotna w tej układance dla Stanów zarówno pod względem militarnym, jak i gospodarczych. Wobec faktu, że jak stwierdza Rachoń, „Niemcy są dziś dystrybutorem rosyjskiego gazu w Europie”, Ameryka potrzebuje w Unii Europejskiej partnera na rynku energetycznym, w którą to rolę wchodzi Polska.
Prof. Zbigniew Krysiak o Forum Biznesu Państw Inicjatywy Trójmorza, które odbywa się w stolicy Słowenii Lublanie.
Na szczycie spotkało się 12 przywódców państw Inicjatywy Trójmorza. Polskę reprezentuje prezydent Andrzej Duda:
Ten szczyt jest słabo nagłośniony i trochę mnie dziwi słaba aktywność mediów z okręgu trójmorza. Myślę że przyczyną tego stanu rzeczy są inne wydarzenia, które się właśnie odbywają, takie jak, chociażby wizyta Donalda Trumpa w Wielkiej Brytanii.
Profesor Zbigniew Krysiak stwierdził także, że w przyszłości tego typu spotkania, jak i cała inicjatywa Trójmorza powinna być szerzej rozgłaśniana w mediach. Sposobem na to mogłoby być stworzenie odpowiedniej wspólnej platformy medialnej:
Powinna powstać silna wspólna platforma medialna, która znajdzie odpowiednie finansowanie. Ta platforma medialna mogłaby istnieć w formie na przykład telewizji, czy systematycznego programu, który byłby nadawany, emitowany nie tylko w obrębie Trójmorza, ale też szerzej, żeby tworzyć przekaz, który będzie pokazywał adekwatnie poziom rozwoju u tego projektu.
Gość Poranka WNET wspomniał także na temat możliwego partnerstwa Niemiec w tym projekcie. Podkreślił, że w ostatnich latach niemieccy politycy bagatelizowali Inicjatywę Trójmorza:
Uważam, że Niemcy mogą próbować wchodzić, jako tak zwany partner, nie członek. Podkreślam, tylko jako partner, Oni mogą próbować to w pewnym sensie zniekształcać tę ideę, sam cel Trójmorza, skupiając się na swoich interesach. Niemniej jednak pozytywnym wymiarem tego jest to, że zgłoszenie jest wyrazem traktowania w wielkiej powadze tego projektu i nieignorowania go, jak to było właśnie w latach poprzednich.
Wyrażano obawy o przebieg procesów wyborczych na Ukrainie i w Mołdawii i ich wynik w kontekście możliwych manipulacji opinią publiczną i wpływem czynników zewnętrznych na preferencje wyborcze.
Mariusz Patey
16 lutego na uniwersytecie w Czerniowcach odbyła się konferencja pt. „Procesy wyborcze w wybranych krajach jako wybór cywilizacyjny: quo vadis?”, w której uczestniczyli politolodzy, publicyści, obserwatorzy polityczni, przedstawiciele think tanków z Ukrainy, Mołdawii, Białorusi i Polski. Analizowano zbliżające się wybory. Wyrażano obawy o przebieg procesów wyborczych na Ukrainie i w Mołdawii i ich wynik w kontekście możliwych manipulacji opinią publiczną i wpływem czynników zewnętrznych na preferencje wyborcze. (…)
Nasz region, doświadczony totalitaryzmami, wykazuje pewną analogię do sytuacji w Niemczech w 1945 roku.
Niemcy po upadku reżimu nazistowskiego przeżyły głęboki, konsekwentnie prowadzony proces denazyfikacji, narzucony i nadzorowany przez administrację państw alianckich. Polegał on na szeroko zakrojonych działaniach mających na celu rozmontowanie wpływów ideologii narodowosocjalistycznej. Odsunięto od władzy wielu ludzi związanych z reżimem hitlerowskim. Nawet tak wybitne postacie, jak prof. Martin Heidegger, musiały odejść z życia publicznego. Liczni aktywiści NSDAP zostali skazani w procesach, wielu udało się na emigrację. Majątek po NSDAP i innych organizacjach nazistowskich został rozdysponowany pomiędzy nowe podmioty polityczne, mające przejąć odpowiedzialność za nowe, demokratyczne Niemcy.
Beneficjentami zmian zostały partie reprezentujące dość szerokie spektrum poglądów: CDU, CSU, FDP i SDP. Po okresie przejściowym okazało się, że Niemcy jako państwo graniczące z Blokiem Wschodnim musi w warunkach zimnej wojny bronić nowo powstałych instytucji demokratycznych przed działaniami służb krajów komunistycznych. Pojawiła się potrzeba uniezależnienia partii politycznych od finansowania ze źródeł prywatnych, których pochodzenie było trudne do sprawdzenia.
W 1967 r. dokonano zmian aktów prawnych regulujących finansowanie partii politycznych, i podmiotów powiązanych z rynkiem polityki, tj. stowarzyszeń młodzieżowych, think tanków itp. Partie polityczne zaczęły zyskiwać wsparcie finansowe z budżetu państwa, a jego wysokość była uzależniona od liczby głosów, jakie dana partia otrzymała w wyborach. Niski próg, na poziomie 1%, nie uniemożliwiał nowym projektom politycznym wchodzenia na rynek polityki. W ten sposób mogła na przykład rozwijać się Partia Zielonych.
Droga do budowy systemów demokratycznych w państwach bloku komunistycznego, mimo pewnych podobieństw sytuacji wyjściowej, przebiegała jednak odmiennie. W żadnym z tych państw nie zdecydowano się na pełną dekomunizację.
W Polsce na przykład dawni komuniści z powodzeniem aspirowali na eksponowane stanowiska w nauce, edukacji, wymiarze sprawiedliwości, wojsku, policji, służbach i gospodarce. Proces lustracji był ograniczony i nastawiony na włączenie dawnych pracowników komunistycznego aparatu w pracę w nowych warunkach systemowych, a nie wykluczanie czy eliminację z zawodu. Weryfikacja dotyczyła jedynie osób pracujących w aparacie władzy i resortach siłowych, mających na sumieniu represjonowanie osób związanych z opozycją demokratyczną. (…)
System finansowania partii politycznych w Polsce nie pozwala na rozwój struktur ze względu na ograniczenia budżetowe, jest także mało zrozumiały dla wyborców i promuje zastany układ władzy. Partie, mimo dotacji, w dalszym ciągu są uzależnione od różnych form pomocy finansowej z innych źródeł. Skutkiem tego jest słabość instytucji partii politycznych, „wodzowski”, wywodzący się tradycji minionego okresu sposób sprawowania władzy (to przywódcy partyjni mogą liczyć na zainteresowanie mediów i środki finansowe), fasadowość demokracji wewnętrznej w partiach. Nie pomaga też w rozwoju rynku polityki zbytnia koncentracja kapitałów na prywatnym rynku mediów. A jeśli system organizacji wewnątrzpartyjnej jest nietransparentny, trudno oczekiwać, aby jakość polskiej demokracji była wysoka.
Cały artykuł Mariusza Pateya pt. „Przed wyborami” znajduje się na s. 12 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com.
„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.
Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.
Artykuł Mariusza Pateya pt. „Przed wyborami” na s. 12 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com