Św. Maksymilian Kolbe walczył miłością — i wygrał! — rozmowa z twórcami filmu Triumf Serca

Twórcy filmu Triumf Serca, fot. ks. Jarosław Kamieński

14 sierpnia, w 84. rocznicę śmierci św. Maksymiliana Kolbego, Konrad Mędrzecki gości twórców amerykańsko-polskiego filmu Triumf serca – reżysera Anthonego D’Ambrosio oraz producentkę Cecilię Stevenson

Rozmówcy mówią o inspiracjach, pracy nad produkcją i przesłaniu, jakie niesie historia polskiego męczennika.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Św. Maksymilian Kolbe w życiu twórców

Antonio D’Ambrosio wspomina, że postać św. Maksymiliana Kolbego była mu znana już w dzieciństwie, ale prawdziwe zainteresowanie przyszło w dorosłości, w czasie ciężkiej choroby i osobistego kryzysu:

Historia św. Maksymiliana Kolbego zaczęła mnie nawiedzać… Gdy odkryłem, że w bunkrze głodowym nie tylko sam oddał życie, ale też zamienił rozpacz w piesń i nadzieję, zrozumiałem, że jego ofiara ocaliła nie tylko towarzyszy niedoli, lecz i tysiące serc w Auschwitz. Ta opowieść rozpaliła we mnie pragnienie, by ją opowiedzieć.

Cecilia Stevenson znała Kolbego z dzieciństwa jako „tego, który oddał życie za innego człowieka w Auschwitz”, ale dopiero współpraca z D’Ambrosio pogłębiła jej wiedzę.

Droga do filmu i produkcja

„Triumf serca” to pierwszy pełnometrażowy film ekipy, realizowany przy minimalnym budżecie – 500 tys. dolarów. Jak mówią goście Radia Wnet, produkcja nie powstałaby bez pasji i oddolnej inicjatywy:

Zrobiliśmy go jako przyjaciele, trochę jak misjonarze

– komentuje Anthony D’Ambrosio. Reżyser filmu wspomina też swoją pierwszą wizytę w Auschwitz w 2022 r., w dzień wspomnienia Kolbego. Jak mówi, był chory, ale przeżył głębokie duchowe doświadczenie:

Czułem, że Kolbe łapie mnie za ramiona i mówi: wybrałem cię, byś opowiedział tę historię.

Ta wizyta, upewniła reżysera, że emocjonalna intensywność historii jest słuszna, ale też uświadomiła mu ciężar, jaki spocznie na aktorach:

Musieliśmy nauczyć się, jak dbać o ludzi, gdy wchodzimy w tak trudne przestrzenie ludzkiego serca.

Producentka filmu również glęboko przeżyła wizytę w Auschwitz:

To miejsce wygląda pięknie – czerwone cegły, równo przystrzyżona trawa, śpiew ptaków – a jednocześnie świadomość, co się tam wydarzyło, była dla mnie bardzo trudna do pogodzenia.

I dodaje:

Przejście obok celi Kolbego było niezwykle poruszające i mocne – to moment, w którym naprawdę czujesz, że stoisz w miejscu, gdzie ta historia się wydarzyła.

Casting był wyjątkowo trudny – aktorzy musieli zgodzić się na głodówkę, utratę wagi, golenie głów i skromne wynagrodzenie.

To byli ludzie, którzy całkowicie oddali się roli… stali się bezbronni jak dzieci.

– podkreśla Anthony D’Ambrosio.

Twórcy wyjaśniają też tytuł filmu. Jak mówią, ma on stać w kontrze do innej produkcji — Triumfu woli, czyli nazistowskiego propagandowego filmu.

Kolbe walczył nie siłą, ale miłością – i wygrał.

– mówi reżyser.

Film wejdzie do kin w Polsce i USA w weekend 12 września, kiedy w kościele katolockim obchodzone jest wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi

W kinie widz naprawdę znajdzie się w tej historii – to doświadczenie, którego nie da się odtworzyć w domu.

– zaprasza gość Radia Wnet.