Amnesty International opublikowała raport dotyczący wojny na Ukrainie. Odpowiedzialnością za cierpienie cywili obarcza on nie tylko wojska rosyjskie, ale też armię ukraińską.
Ten raport jest w mojej opinii skandaliczny. Takimi publikacjami Amnesty International stawia się w jednym rzędzie z innymi pożytecznymi idiotami Kremla – uważa dziennikarz Tomasz Grzywaczewski.
Zdaniem naszego rozmówcy raport zamazuje różnicę pomiędzy ofiarą a agresorem. Według tego dokumentu armia ukraińska również przyczynia się do cierpienia cywili. Dokładnie tego potrzebuje Rosja. A to przecież Rosjanie mordują, gwałcą i niszczą. Jest to zbrodnia ludobójstwa, chcą eksterminować naród ukraiński. Tymczasem Amnesty International obarcza odpowiedzialnością również Ukraińców.
Ta organizacja w ostatnich latach udowadnia, że najzacieklej potrafi bronić praw człowieka, w krajach gdzie one są w zasadzie przestrzegane. Na autorytaryzmy i dyktatorów nie zwraca aż takiej uwagi. Łatwiej jest pojechać i badać do państw demokratycznych – zarzuca im Grzywaczewski.
Uważa, że warto gdyby przedstawiciele Amnesty przeprowadzili wnikliwe badania przy froncie wojennym. Gość Popołudnia Wnet ma nadzieję, że wykażą się odwagą, skoro potrafią publikować raporty oczerniające Ukrainę.
Dziennikarz i podróżnik opisuje jak długość trwania wojny może wpłynąć na szanse obu stron konfliktu na zwycięstwo. Wyjaśnia co musi uczynić Zachód, aby wesprzeć Ukrainę w walce z Rosją.
Tomasz Grzywaczewski poddaje w wątpliwość możliwość szybkiego zakończenia działań wojennych na drodze dyplomatycznej. Jego zdaniem trwający konflikt może ciągnąć się jeszcze bardzo długo.
Przedłużająca się wojna będzie działała na niekorzyść Ukraińców. Rosjanie zyskają bowiem czas na reorganizację swoich sił i na przystosowanie gospodarki do warunków wojennych.
.@TomaszGrzywacz3 w #PopołudnieWnet: wojna pozycyjna to wariant bardzo niekorzystny, gdyż Rosja zyskałaby czas na reorganizację sił i przestawienie gospodarki na tryb wojenny.#RadioWnet
Niezwykle ważne dla Ukrainy będzie więc wsparcie Zachodu. Broń i sprzęt ciężki to rzeczy niezwykle potrzebne naszym wschodnim sąsiadom. Niezbędnym krokiem w celu powstrzymania Rosji, będzie również zaostrzenie sankcji przeciw niej.
.@TomaszGrzywacz3 w #PopołudnieWnet: sankcje nałożone na Rosję są niewystarczające. Nie obniżają potencjału rosyjskiej gospodarki, a przez to potencjału ich przemysłu zbrojeniowego.#RadioWnet
Popołudnia Wnet można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm oraz w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Białymstoku, Szczecinie, Łodzi i Bydgoszczy.
Goście „Popołudnia Wnet”:
gen. Waldemar Skrzypczak – były Dowódca Wojsk Lądowych, oficer dyplomowany wojsk pancernych;
Zbyszek Dąbrowski – gospodarz audycji Republica Latina
Jakub Stasiak – dziennikarz, publicysta, który wrócił z Siewierodoniecka;
Borys Tynka – autor książki „Przewodnik po Odessie”
Maciej Krzyżanowski – adwokat;
Tomasz Grzywaczewski – dziennikarz, podróżnik, publicysta;
Prowadząca: Jaśmina Nowak
Realizator: Joanna Rejner, Kaja Bezzubik
Gen. Waldemar Skrzypczak
Generał Waldemar Skrzypczak ocenia, że sytuacja wojsk ukraińskich w Donbasie nie jest tak dramatyczna, jak to w ostatnich dniach przedstawia część mediów. Wyraża pogląd, że obrona przebiega wzorowo.
Jakub Stasiak wspomina swój wyjazd na Donbas w roli wolontariusza. Relacjonuje, że morale mieszkańców jest wysokie. Niemniej, daleko im od hurraoptymizmu. Zdaniem gościa „Popołudnia Wnet” szanse na jakiekolwiek pojednanie rosyjsko-ukraińskie w przyszłości są niewielkie. Wolontariusz podkreśla, że kontrofensywa ukraińska umożliwi pomoc humanitarną dla mieszkańców Donbasu.
Zbyszek Dąbrowski o sporze wokół udziału Wenezueli i Nikaragui w szczycie Organizacji Państw Amerykańskich i wyborach prezydenckich w Kolumbii.
Ostrołęka / Fot. Piotr Brichacek (CC BY-SA 3.0)
Dr Krzysztof Jabłonka o 191 rocznicy bitwy pod Ostrołęką.
Maciej Krzyżanowski – opisuje sprawę Czesława Lipca.
Borys Tynka – mówi o tym jak wygląda życie w Odessie. Zadziwiający jest spokój panujący w mieście. Trudno dostrzec w nim ślady wojny.
Tomasz Grzywaczewski – mówi o szansach na wcześniejsze zawarcie pokoju na Ukrainie. Jego zdaniem nie nastąpi żaden rozejm, a wojna może trwać jeszcze bardzo długo. Nie jest to na rękę naszym wschodnim sąsiadom, gdyż im dłużej trwa konflikt, tym Rosja będzie silniejsza. Gość Radia Wnet zwraca uwagę, że Polska jak i kraje Zachodu powinny zaostrzyć sankcje przeciw Rosji oraz dostarczać Ukrainie niezbędną broń.
.@TomaszGrzywacz3 w #PopołudnieWnet: wojna pozycyjna to wariant bardzo niekorzystny, gdyż Rosja zyskałaby czas na reorganizację sił i przestawienie gospodarki na tryb wojenny.#RadioWnet
.@TomaszGrzywacz3 w #PopołudnieWnet: sankcje nałożone na Rosję są niewystarczające. Nie obniżają potencjału rosyjskiej gospodarki, a przez to potencjału ich przemysłu zbrojeniowego.#RadioWnet
Podróżnik o bohaterstwie obrońców Ukrainy oraz terrorze zaprowadzanym przez najeźdźców.
Tomasz Grzywaczewski podkreśla, że cały ukraiński naród broni swej ojczyzny. Nie dają się sterroryzować agresorom. Jak wskazuje podróżnik, należy się spodziewać przedłużania działań wojennych przez Rosjan i kolejnuch zbrodni.
„Poranka Wnet” można słuchać na 87.8 FM w Warszawie, 95.2 FM w Krakowie, 96.8 FM we Wrocławiu, 103.9 FM w Białymstoku, 98.9 FM w Szczecinie, 106.1 FM w Łodzi, 104.4 FM w Bydgoszczy.
Goście „Poranka Wnet”:
Dmytro Antoniuk – korespondent Radia Wnet na Ukrainie;
Mariusz Marszałkowski – autor w serwicie BiznesAlert;
Tomasz Grzywaczewski – TVP World;
Antoni Macierewicz – poseł PiS, były minister obrony narodowej;
Olga Siemaszko – szefowa wschodniej redakcji Radia Wnet
Dmytro Antoniuk przedstawia aktualną sytuację na Ukrainie. Nadal najciężej jest w Mariupolu. Ludzie zaczynają umierać z głodu. W Czernichowie zniszczono most. Drugi jest kontrolowany przez najeźdźców.
Dmytro Antoniuk w #PoranekWnet: Wszyscy wierzymy w zwycięstwo. W takich czasach nie można pozwolić sobie na pesymizm, bo inaczej przestanie istnieć wolna Ukraina #RadioWnet
Nasz korespondent stwierdza, że zawieszenie broni byłoby obecnie korzystne dla Rosji. Dałoby to Putinowi czas na przygotowanie kolejnej inwazji.
Mariusz Marszałkowski komentuje zniszczenie rosyjskiego okrętu desantowego „Orsk”. Stary sowiecki okręt pełnił funkcję transportowca. W ataku na „Orsk” uszkodzone zostały także prawdziwe desantowce. Nasz gość zauważa, że „Orsk” został zwodowany w 1956 r. w szczecińskiej stoczni. Dziennikarz wskazuje, że mówi się o kontrataku na Chersoń. Rosjanie mogą mieć ciężko.
.@MJMarszalkowski w #PoranekWnet : Jest kilka projektów, które niegdyś były zamrożone i uznawane za nieperspektywiczne, a teraz są widziane jako szansa na uniezależnienie Europu od gazu z Rosji #RadioWnet
Antoni Macierewicz komentuje szczyt Dziewiątki Bukaresztańskiej i szczyt NATO. Podkreśla, że Polska dąży do zwiększenia amerykańskiej obecności w naszej części Europy.
.@Macierewicz_A w #RadioWnet :Polska potrzebuje wzmocnienia obecności amerykańskiej, żeby ta obecność miała formę stałych baz wojskowych
Był szef MON stwierdza, że zagrożenia w czasie wojny są realne. Podkreśla przy tym, że największym zagrożeniem jest upadek Ukrainy, po którym mógłby nastąpić atak Rosji na Polskę.
Olga Siemaszko mówi, że polscy działacze są zastraszani na Białorusi. Nadal w więzieniu przebywają Andżelika Borys i Andrzej Poczobut.
Marek Budzisz zauważa, że państwa skandynawskie i bałtyckie chcą wzmocnienia flanki wschodniej NATO. Nie wszyscy jednak członkowie Sojuszu podzielają to stanowisko. Joe Biden musi lawirować między nimi. Ekspert Strategy & Future wskazuje, że Dania, Czechy, Słowacja, Słowenia, a nawet Francja mogłyby wysłać razem z Polską swoje siły wojskowe. Mogą one udzielać pomocy humanitarnej i osłaniać dostawy sprzętu.
@MBudzisz2 w #PoranekWnet : Stanie z bronią u nogi i patrzenie jak Ukraina jest topiona we krwi nie rozwiąże żadnego problemu #RadioWnet
Pisarz i podróżnik o dyplomatycznych zabiegach Zachodu na rzecz deeskalacji konfliktu na Wschodzie.
Na piątek zaplanowano rozmowy sojusznicze pod przewodnictwem prezydenta USA Joe Bidena. Tomasz Grzywaczewski analizuje działania dyplomatyczne związane z napiętą sytuacją między Rosją a Ukrainą.
W ciągu ostatnich tygodni obserwujemy maraton spotkań i swoistych zapasów między Zachodem a Rosją.
Zdaniem publicysty Kreml będzie uparcie dążył do rozbicia jedności Zachodu poprzez zapraszanie poszczególnych przywódców do rozmów bilateralnych.
Gość „Popołudnia Wnet” przestrzega, że groźba eskalacji konfliktu będzie się w najbliższych latach utrzymywać, a rozwój sytuacji na tamtym obszarze będzie miał duże znaczenie dla Polski.
Na dzień dzisiejszy nie ma ryzyka wtargnięcia wojsk na Ukrainę. Niemniej, Polska musi być przygotowana na to, że będzie przez dłuższy czas graniczyć z wojskami rosyjskimi na Białorusi.
Liczba żołnierzy może szybko ulec zwiększeniu do ponad dwustu tysięcy, ale ciągle może okazać się niewystarczająca do próby zajęcia całego kraju.
Dochodzą do tego koszta okupacji i ewentualnych sankcji. W związku z tym nasz gość sądzi, że nie należy się spodziewać pełnoskalowej inwazji. Będziemy mieć raczej do czynienia z szeregiem pomniejszym ataków.
Możemy spodziewać się różnego rodzaju akcji na pograniczu działań hybrydowych i zbrojnych. W pierwszej kolejności różnego rodzaju cyberataków wymierzonych w infrastrukturę krytyczną np. wyłączania elektrowni.
Grzywaczewski dodaje, że poza prowokacjami na wschodzie i południu kraju możliwe są także te z zachodniego kierunku. Wskazuje na granicę mołdawsko-ukraińską. Funkcjonuje tam nieuznawana międzynarodowo Republika Naddniestrza. Przypomina, że
W przygotowanie prowokacji w Odessie byli zaangażowani ludzie z Naddniestrza.
Pisarz wyjaśnia, że Kremlowi chodzi o dezorientację ukraińskiego społeczeństwa. Postrzeganie Ukrainy jako państwa niebezpiecznego może zniechęcić zagranicznych inwestorów. Rezultatem może być załamanie ukraińskiej gospodarki. Ocenia, że błędem jest ewakuowanie dyplomatów przez USA i UK. Sprzyja ono szerzeniu się paniki i stawia Anglosasów w złym świetle.
Pisarz i podróżnik o niepomyślnym dla Kremla przebiegu rozmów w Genewie, słabej reakcji Zachodu na agresywne działania Rosji i Białorusi oraz o spodziewanych dalszych rosyjskich prowokacjach.
Tomasz Grzywaczewski podsumowuje przebieg ostatnich rozmów USA-Rosja. Ocenia, że Kreml „przelicytował” wysuwając swoje żądania, stąd runda negocjacyjna skończyła się jego niepowodzeniem.
Pewnym drobnym sukcesem z punktu widzenia Kremla jest sam fakt tego, że udało się zmusić Zachód do tych rozmów, że przedstawiając pistolet do głowy Ukrainie doprowadzono do sytuacji w której po prostu Stany Zjednoczone i NATO do tych rozmów musiały usiąść
Pisarz ocenia, że Rosja nie jest gotowa do pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. Można się za to spodziewać rosyjskich prowokacji. Moskwa będzie próbować sprowokować Ukrainę do odpowiedzi, którą będą mogli przedstawić jako agresję ze strony Kijowa. W odpowiedzi na „agresję Ukrainy” Rosja mogłaby wówczas większe działania militarne w Donbasie lub ofensywę na Mariupol.
Z jednej strony destabilizacja w różnych miejscach, a z drugiej strony podnoszenie tego ciśnienia […] i po prostu rozmieszczenia wojsk blisko granic NATO.
Gość „Popołudnia Wnet” zwraca uwagę na to, że Unia Europejska ma bardzo słabą pozycję w trwających międzynarodowych rozgrywkach. Kreml chciał rozmawiać z Waszyngtonem, zgodził się na dyskusje z NATO, ale nie z Unią Europejską.
To potężny dzwonek ostrzegawczy dla elit europejskich, że Unia Europejska nie jest traktowana poważnie.
Jak podkreśla, „bezczelne” postulaty Federacji Rosyjskiej pojawiły się z powodu długotrwałej bierności Zachodu wobec jej coraz bardziej imperialnej polityki. Przypomina masowe represje Łukaszenki, aresztowanie Nawalnego, porwanie samolotu Ryanair, koncentrację wojsk wokół Ukrainy i kryzys migracyjny na granicy Białorusi z Unią Europejską.
Szereg działań o charakterze agresywnym i brak jakichkolwiek reakcji Zachodu.
Przy porwaniu samolotu była pierwsza, jak ocenia niewielka, reakcja. W takiej sytuacji Rosja uznała, że może sobie pozwolić na takie bezczelne żądanie.
Realnie w rozmowach z Rosją liczy się liczą się Stany Zjednoczone i potencjalnie NATO.
Podróżnik zauważa, że Francja i Niemcy zostały zmarginalizowane. Stwierdza, że należy budować solidarność z innymi krajami naszego regionu. Trzeba budować wspólny front z państwami bałtyckimi, grupą wyszehradzką, dziewiątką bukaresztańską.
Protest w Aktobe, Kazachstan / Fot. Esetok, Wikimedia Commons
Pisarz i podróżnik o przyczynach i możliwych konsekwencjach rozruchów w Kazachstanie.
Tomasz Grzywaczewski komentuje sytuację w Kazachstanie. Cały czas trwają zamieszki, które pochłonęły już ponad 40 ofiar i przyniosły około tysiąca rannych.
W samych Ałmatach aresztowano ponad 2 tysiące osób. Mówi się o plądrowaniu sklepów i paleniu kolejnych budynków.
Władze odzyskały kontrolę nad głównym portem lotniczym w kraju. Zaakceptowana została prośba kazachskiego rządu o interwencji Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, co de facto oznacza początek interwencji rosyjskiej.
Dynamika tych wydarzeń jest porażająca. Rozpoczęte 4 stycznia protesty na tle ekonomicznym szybko przerodziły się w demonstracje. […] Obserwujemy rosyjski blitzkrieg, Kreml bardzo szybko zdecydował się na działanie.
Gość „Popołudnia Wnet” nakreśla sytuację społeczną i gospodarczą Kazachstanu. Uwypukla poważne różnice między największymi miastami a prowincją, między bogatszym zachodem a biedniejszym wschodem kraju.
W społeczeństwie narastała frustracja z powodu różnicy między aspiracjami a możliwościami tego, co można w kraju osiągnąć.
Ekspert ocenia, że kazachska klasa średnia nie chce już żyć na dotychczasowym, stosunkowo niskim poziomie. Zdaniem Tomasza Grzywaczewskiego rewolta zostanie wykorzystana do „rozgrywek” wśród kazachskiej elity. Ocenia, że brak wyrazistego przywódcy prawdopodobnie uniemożliwi osiągnięciu swoich celów przez demonstrantów.
Rozmówca Jaśminy Nowak zwraca ponadto uwagę na to, jakie mogą być bardziej globalne konsekwencje napięć w Kazachstanie
Zwiększenie zaangażowania Rosjan w Azji Centralnej może być na rękę Ukrainie. Kreml chce uniemożliwić rozlanie się kazachskiej rewolucji na inne kraje regionu i na powrót skupić się na Europie Środkowej.