Polonia pomaga dziewczętom, których rodzice zginęli w zamachu w Manchesterze. Zebrano już kilkadziesiąt tysięcy funtów

W Anglii panuje silna solidarność z ofiarami zamachu. Odczuwalny jest jednak brak zrozumienia problemu terroryzmu i pomysłu na walkę z nim – z Wielkiej Brytanii mówił w „Poranku Wnet” Jerzy Byczyński.

Działacz Polonii brytyjskiej przedstawił reakcje społeczności, a w szczególności Polaków mieszkających na Wyspach, na zamach terrorystyczny, który miał miejsce w zeszły poniedziałek w Manchesterze. Przypomnijmy, że zamachowiec, który wysadził się w powietrze na koncercie Ariany Grande, doprowadził do śmierci 22 osób. [related id=”21150″]

Wśród zabitych znalazło się polskie małżeństwo, które osierociło dwie córki. – Dwie dziewczyny, jedna czternasto-, druga dwudziestoletnia, zostały całkowicie osierocone. Rodzina mieszkała w York przy Manchesterze, rodzice bardzo ciężko pracowali – powiedział Jerzy Byczyński.

Jak zaznaczył nasz rozmówca, masowe współczucie przełożyło się na wymierną pomoc dla rodzin poszkodowanych. W internecie na ich rzecz zebrano już miliony funtów.

O ile konsekwencje kolejnych ataków pokazują solidarność społeczeństwa brytyjskiego, o tyle brak w nim idei i zdecydowania koniecznych do walki z samym zjawiskiem radykalizmu islamskiego. – Brak ogólnego namysłu nad możliwościami zapobiegania temu, coraz bardziej wyraźnemu, niebezpieczeństwu – skonstatował rozmówca Aleksandra Wierzejskiego.

– Od dłuższego czasu stan zagrożenia atakami terrorystycznymi jest bardzo wysoki, ostatnio został wręcz podniesiony do stanu krytycznego. Zagrożenie jest stałe. Wiele osób obawia się chodzić w miejsca publiczne, gdzie zbierają się większe masy ludzkie – zaalarmował Jerzy Byczyński.

aa

Uczestnicy szczytu G7 w Taorminie na Sycylii podpisali w piątek wspólną deklarację w sprawie zwalczania terroryzmu

USA, Francja, Niemcy, Włochy, Kanada i Japonia solidaryzują się z Wielką Brytanią po zamachu w Manchesterze. Cała „siódemka” zapowiada podniesienie działań antyterrorystycznych na wyższy poziom.

„My, zjednoczeni liderzy G7, wyrażamy nasze najgłębsze słowa współczucia i kondolencje dla rodzin ofiar brutalnego ataku terrorystycznego w Manchesterze w Zjednoczonym Królestwie. Potępiamy z całej mocy terroryzm we wszystkich formach i przejawach” – tak rozpoczyna się 15-punktowa deklaracja podpisana przez przywódców USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Włoch, Kanady i Japonii.

Szefowie państw podkreślali, że zwalczanie terroryzmu i gwałtownego ekstremizmu, które dotknęły kraje członkowskie G7 i wszystkie regiony świata, jest priorytetem dla „siódemki”.

„Jesteśmy zjednoczeni w naszych wspólnych wysiłkach, tak aby wszyscy nasi obywatele byli bezpieczni, a ich wartości i styl życia były zachowane” – dodali sygnatariusze dokumentu.

Zadeklarowali, że podejmą najbardziej stanowcze z możliwych kroki, by „odnaleźć, zidentyfikować, usunąć i ukarać” terrorystów i tych, którzy im pomagają.

„Podniesiemy walkę z terroryzmem na wyższy poziom przez niestrudzone zapobieganie, dochodzenie i ściganie czynów terrorystycznych, ich sprawców i zwolenników” – napisali szefowie państw i rządów siedmiu potęg gospodarczych świata.

Dodali: „Nasz wspólny system wartości i norm, szacunek dla praw człowieka i różnorodności kulturowej, krzewienie podstawowych wartości i zasad, na jakich zbudowane są nasze społeczeństwa, będą przyświecać naszym działaniom i obronie przed wspólnym zagrożeniem”.

Jako jeden z elementów zaangażowania  w walkę z terroryzmem, wymienili współpracę z prywatnym sektorem i społeczeństwem obywatelskim.

Przywódcy G7 zapowiedzieli, że będą zwalczaą wykorzystywanie internetu przez terrorystów i przyznali, że sieć stała się „mocnym narzędziem” w ich rękach.

Zapowiedzi tej towarzyszy apel do dostawców sieci i firm – założycieli mediów społecznościowych – o nasilenie wysiłków przeciwko „treściom terrorystycznym” i podżeganiu do przemocy i ekstremizmu.

„Będziemy przeciwdziałać propagandzie wspierającej terroryzm i gwałtowny ekstremizm, rekrutację prowadzoną w sieci przez ekstremistów, radykalizację i podżeganie do przemocy” – głosi dokument.

Jego sygnatariusze zapowiedzieli wspólne działania wobec zagrożenia, jakie stanowią tzw. zagraniczni bojownicy opuszczający tereny konfliktu.

Kolejny punkt dokumentu mówi o wymianie informacji na temat osobników udających się na tereny walk Państwa Islamskiego i Al-Kaidy oraz o ich ściganiu.

Ponadto mowa jest o działaniach w celu odcięcia źródeł finansowania organizacji terrorystycznych i o zacieśnieniu współpracy na rzecz szerszego użycia rejestru nazwisk pasażerów (Passenger Name Record).

Ponieważ, jak zauważono, brak społecznych i ekonomicznych perspektyw może przyczyniać się do wzrostu terroryzmu, podjęte zostało zobowiązanie dotyczące połączenia kwestii bezpieczeństwa, inkluzji socjalnej i rozwoju.

Przywódcy G7 zapowiedzieli krzewienie pluralizmu, tolerancji i równości płci, by wzmocnić skuteczność akcji przeciwko terroryzmowi i ekstremizmowi.

„Podkreślamy, że wszystkie działania antyterrorystyczne muszą być oparte na wspólnych zasadach demokracji, poszanowania praw człowieka i praworządności” – zapewnili liderzy siedmiu państw.

To pierwszy uzgodniony dokument dwudniowego szczytu. W obradach uczestniczą też przywódcy UE: przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk i szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.

„To mocne orędzie przyjaźni, bliskości i solidarności z Wielką Brytanią” – oświadczył w chwili podpisania deklaracji premier Włoch Paolo Gentiloni, odnosząc się do poniedziałkowego zamachu w Manchesterze.

„Pokazujemy naszą jedność i determinację w kontynuowaniu zwalczania” terroryzmu – wyjaśnił.

Premier Wielkiej Brytanii Theresa May, która wzięła do ręki dokument, powiedziała: „Dziękuję za wsparcie okazane Zjednoczonemu Królestwu w obliczu straszliwego ataku w Manchesterze”.

„To ważne, by pokazać determinację wszystkich krajów w walce z terrorem i ochronie naszych obywateli” – dodała May przed opuszczeniem obrad.

PAP/LK

Włochy/Szczyt G7 w Taorminie. Oczekuje się, że po zamachu w Manchesterze obrady skoncentrują się na walce z terroryzmem

W piątek rozpoczyna się 43. szczyt przywódców krajów G7: USA, Wlk. Brytanii, Włoch, Francji, Niemiec, Kanady i Japonii. Po raz czwarty – bez udziału Rosji. Jednak jej opinie będą częścią dyskusji.

Przy stole obrad G7 zadebiutuje czworo nowych przywódców: prezydent USA Donald Trump, premier Włoch Paolo Gentiloni, szefowa brytyjskiego rządu Theresa May oraz sprawujący urząd od kilkunastu dni prezydent Francji Emmanuel Macron. Będą także: kanclerz Angela Merkel, premierzy Kanady Justin Trudeau i Japonii Shinzo Abe.

Przybędą przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker i szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

[related id=”19480″]

Będzie to już czwarte forum polityczno-ekonomiczne szefów państw i rządów bez udziału Rosji. Kraj ten, który uczestniczył w formule G8, został w niej zawieszony w 2014 roku po rosyjskiej aneksji Krymu. Głos Rosji zostanie wzięty pod uwagę w czasie obrad – zapowiedział ich gospodarz premier Gentiloni.

W czasie spotkania z prezydentem Władimirem Putinem w Soczi 17 maja szef włoskiego rządu oświadczył, że Rosja jest „bardzo ważnym aktorem na scenie międzynarodowej w kontekście wydarzeń w rejonie Morza Śródziemnego i innych”. Dlatego – dodał Gentiloni – opinie Moskwy „muszą stanowić część dyskusji” w Taorminie.

“Uwzględnienie tak ważnego aktora to obowiązek tego, którego zadaniem jest przewodniczenie G7” – dodał.

Komentatorzy we włoskiej prasie podkreślają, że po poniedziałkowym zamachu w Manchesterze na pierwszym planie rozmów będzie walka z terroryzmem.

Paolo Gentiloni zapowiedział dzień po tym ataku: „Pracujemy nad tym, aby z obrad G7 w Taorminie wystosowany został tak mocny komunikat, jak to możliwe, w sprawie nadzwyczajnego wspólnego zaangażowania przeciwko terroryzmowi”.

[related id=”20272″ side=”left”]

„To będzie okazja, by powtórzyć razem, że nikczemność tych, którzy odbierają życie młodym ludziom, nie wygra z naszą wolnością” – dodał włoski premier.

Według agencji Ansa przedstawiciele wszystkich delegacji w trybie pilnym przystąpili do prac nad wspólnym dokumentem dotyczącym walki z terroryzmem.

Znacznie trudniejszym tematem dyskusji przy stole siódemki, zauważają włoscy komentatorzy, będą kwestie klimatyczne.

Zwraca się uwagę, że według źródeł francuskich możliwe jest, że włoska prezydencja w G7 będzie zmuszona z powodu podziałów przygotować dwa teksty na ten temat. Jeden byłby bardziej umiarkowany, a zatem „rozczarowujący”, a drugi zawierający zobowiązania siedmiu potęg gospodarczych, przede wszystkim USA, w sprawie realizacji porozumienia klimatycznego z Paryża.

Strona francuska, podkreśla dziennik „Il Sole-24 Ore”, oczekuje, że Trump wyjaśni jednoznacznie, czy zamierza tej umowy przestrzegać, czy też ją porzuci. Ekonomiczna gazeta nie wyklucza, że prace nad dokumentem końcowym obrad może opóźnić nie tylko sporna sprawa klimatu, ale także kwestie handlowe. I w tych, dodaje, stanowisko strony amerykańskiej nie jest jasne.

[related id=”18132″]

Dziennik „La Repubblica” podkreśla, że od przywódców oczekuje się silnego sygnału sprzeciwu wobec protekcjonizmu. Protekcjonistyczne skłonności głównego uczestnika szczytu, czyli Donalda Trumpa, już ostygły – zauważają komentatorzy.

Należy przygotować się na to, że prezydent USA, osłabiony przez kłopoty na wewnętrznej scenie politycznej, między innymi przez sprawę domniemanych powiązań jego sztabu wyborczego z Rosją, przybędzie na włoską wyspę „o kulach” – uważa cytowany przez Ansę ekspert Alberto Forchielli.

Jak dodał, naprzeciwko tego najbardziej eurosceptycznego z prezydentów USA stanie Europa pełna nowego wigoru i wzmocniona dzięki wyborom we Francji i jeszcze silniejszej pozycji kanclerz Angeli Merkel.

“Na G7 nie zobaczymy administracji USA gotowej stawić czoło Europie” – ocenił Forchielli.

Były dwukrotny premier Włoch i były przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi w artykule na łamach rzymskiego dziennika „Il Messaggero” napisał: „Szczyt będzie okazją do tego, by zobaczyć, jakie stanowisko nieprzewidywalny Trump zajmie wobec swych rozmówców, z których kilkoro nie należy na pewno do jego ulubieńców”.

Prodi zaapelował też do rządu Paolo Gentiloniego o to, by przy stole obrad stanowczo poruszył kwestię migracji i konieczności wypracowania wspólnej strategii wobec tego zjawiska.

„W obliczu tego ogromnego fenomenu zostaliśmy pozostawieni sami sobie przez wszystkich, poczynając od naszych europejskich przyjaciół” – zauważył polityk włoskiej centrolewicy. Przypomniał, że obrady w „raju” w Taorminie odbywać się będą w pobliżu „piekła”, jakie ma miejsce na Morzu Śródziemnym.

Szef włoskiej dyplomacji Angelino Alfano zapowiedział, że kryzys migracyjny będzie tematem jednej z poszerzonych sesji, jakie odbędą się na marginesie szczytu G7. Będą w niej uczestniczyć przedstawiciele Unii Afrykańskiej i rządów kilku krajów Afryki.

Oczekuje się, że tematem dyskusji będzie konflikt w Syrii, choć w tej sprawie obserwatorzy nie przewidują żadnego przełomu.

Premier Japonii Shinzo Abe zadeklarował, że podniesie kwestie prób rakietowych przeprowadzanych przez Koreę Północną.

PAP/JN

Theresa May ogłasza najwyższy poziom zagrożenia w Wielkiej Brytanii. „Do nowego ataku może dojść w każdej chwili”

Szefowa brytyjskiego rządu wystąpiła publicznie po drugim posiedzeniu sztabu kryzysowego COBRA, podkreślając, że za decyzją stoi ocena służb specjalnych, które nie mogą wykluczyć kolejnego ataku.

Szefowa brytyjskiego rządu wystąpiła publicznie po drugim posiedzeniu sztabu kryzysowego COBRA, które odbyło się zaledwie kilkanaście godzin po pierwszym, podkreślając, że za decyzją stoi ocena służb, które nie były w stanie wykluczyć, że za poniedziałkowym zamachami w Manchesterze stoi „szersza grupa osób”. [related id=”20272″]

Zmiana poziomu zagrożenia oznacza, że nowy atak jest nie tylko bardzo prawdopodobny, ale może do niego dojść w każdej chwili. Podczas wystąpienia premier poinformowała, że poziom zagrożenia terrorystycznego został podniesiony z czwartego do najwyższego, „krytycznego” poziomu.

Dodała, że wojsko wesprze policję w działaniach na rzecz bezpieczeństwa na ulicach Wielkiej Brytanii. Działania na rzecz bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii nazwano Operacją Temperer. Wojsko m.in. wzmocni ochronę lotnisk, dworców czy większych imprez masowych.

Ostatni raz najwyższy poziom zagrożenia terrorystycznego został ogłoszony w 2006 (po odkryciu planowanego zamachu na samoloty lecące przez Atlantyk) i 2007 roku (po odkryciu planowanego zamachu na londyński klub nocny).

[related id=”20475″]

W związku z wyjątkową sytuacją bezpieczeństwa, największe partie polityczne przedłużyły zawieszenie kampanii wyborczej przed zaplanowanymi na 8 czerwca wyborami parlamentarnymi do Izby Gmin.

W poniedziałek wieczorem w Manchesterze doszło do ataku terrorystycznego, w którym zginęły co najmniej 22 osoby, a 119 zostało rannych, z czego 59 musiało być hospitalizowanych. Do wybuchu doszło po koncercie amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande w mieszczącej 21 tys. osób hali widowiskowo-sportowej Manchester Arena.

Wśród rannych jest jeden Polak; konsulowie RP w Manchesterze sprawdzają także doniesienia o zaginięciu co najmniej dwójki obywateli RP, którzy mogli być w pobliżu miejsca zdarzenia.

Brytyjska policja poinformowała we wtorek wieczorem, że sprawcą poniedziałkowego zamachu był wychowany w Manchesterze 22-letni Brytyjczyk libijskiego pochodzenia Salman Abedi.

PAP/MoRo

Andrzej Duda: Wierzę w to, że w obliczu terroryzmu cała wspólnota uczciwego i wolnego świata będzie stała razem

Prezydent RP: „Nie” dla morderców niewinnych, „nie” dla tych, którzy chcą wywołać wojnę w naszych demokratycznych społeczeństwach, „nie” dla tych, którzy chcą siać niepokój i niszczyć innym życie!

Prezydent złożył osobiście kondolencje na ręce ambasadora Wielkiej Brytanii w Polsce i wpisał się do księgi kondolencyjnej. Wcześniej przekazał pisemne kondolencje królowej brytyjskiej Elżbiecie II.

Podczas briefingu po spotkaniu z przedstawicielami organizacji samorządowych w Pałacu Prezydenckim powiedział, że poniedziałkowy atak terrorystyczny w Manchesterze jest dziś sprawą najważniejszą.

Odnosząc się do doniesień, iż zginęły co najmniej 22 osoby, a co najmniej 59 zostało rannych, Andrzej Duda ocenił zamach jako dramatyczny. Zapewnił, że Polacy łączą się w żalu i w bólu z rodzinami tych, którzy zginęli lub zostali ranni. Wyraził też nadzieję, że ranni wrócą jak najszybciej do zdrowia.

[related id=”20272″]

Zapowiedział, że problematyka bezpieczeństwa oraz walki z terroryzmem będzie podejmowana podczas czwartkowego szczytu NATO w Brukseli.

Oświadczył, że Polska jest członkiem koalicji antyterrorystycznej i pozostanie nim. Będzie działała razem z całą wspólnotą Sojuszu Północnoatlantyckiego, wierząc w to, że terroryzm zostanie prędzej czy później pokonany.

Ale żeby tak było, „trzeba naszej zdecydowanej i aktywnej postawy i zdecydowanego nie ze strony nie tylko państw europejskich, nie tylko państw UE, wszystkich razem solidarnie, ale także ze strony wszystkich państw Sojuszu Północnoatlantyckiego i wszystkich państw całego cywilizowanego świata”.

– „Nie” dla morderców niewinnych, „nie” dla tych, którzy atakują zwykłych ludzi, „nie” dla tych, którzy chcą wywołać wojnę w naszych demokratycznych krajach, w naszych demokratycznych społeczeństwach, „nie” dla tych, którzy chcą siać niepokój i niszczyć innym życie” – oświadczył z mocą.

Powiedział, że jest głęboko przekonany, że cała wspólnota uczciwego i wolnego świata będzie stała razem, absolutnie jednoznacznie, i wspierała się, tak jak my dzisiaj, Polacy, wspieramy Wielką Brytanię i wspieramy brytyjskie społeczeństwo, a przede wszystkim wszystkich tych, którzy zostali poszkodowani i ich najbliższych, którzy przecież także cierpią.

PAP/JN

Wielka Brytania: 22 osoby zginęły, a 59 znalazło się w szpitalu na skutek zamachu Państwa Islamskiego w Manchesterze

Do zamachu doszło w poniedziałek o 22.35 przed halą widowiskową w Manchesterze, po koncercie amerykańskiej gwiazdy pop Ariany Grande. To najbardziej krwawy atak od czasu wydarzeń w Londynie w 2005 r.

W Poranku Wnet o tym tragicznym wydarzeniu opowiadał Sebastian Derwisiński, Polak mieszkający w Wielkiej Brytanii.

Na 9 rano czasu lokalnego (10 czasu polskiego) we wtorek zostało zwołane posiedzenie sztabu kryzysowego COBRA w sprawie poniedziałkowego ataku. Oprócz premier Theresy May, udział w nim weźmie prawdopodobnie m.in. minister spraw wewnętrznych Amber Rudd.

[related id=20341] Część partii politycznych, m.in. proeuropejscy Liberalni Demokraci i Szkocka Partia Narodowa, zapowiedziało zawieszenie kampanii przed zaplanowanymi na 8 czerwca wyborami parlamentarnymi do Izby Gmin. Według źródeł brytyjskich mediów w rządzącej Partii Konserwatywnej i opozycyjnej Partii Pracy, oba ugrupowania również zdecydują o wstrzymaniu do odwołania wszystkich działań wyborczych.

Do zdarzenia doszło ok. 22.35 czasu lokalnego (23.35 czasu polskiego) w pobliżu wejścia do liczącej 21 tys. miejsc Manchester Arena, tuż po zakończeniu koncertu amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande. Ataku dokonał  zamachowiec, który zdetonował ładunek i zginął w wybuchu.

Do przeprowadzenia zamachu bombowego przyznało się Państwo Islamskie. Policja zidentyfikowała zamachowca, był nim 22-letni Brytyjczyk libijskiego pochodzenia, Salman Abedi.

Według najnowszych informacji policji metropolitalnej w Manchesterze i lokalnego oddziału publicznej służby zdrowia, co najmniej 22 osoby zginęły, a 59 zostało rannych. Wśród zaginionych są polscy obywatele – wynika z informacji podanych przez MSZ na Twitterze.

Resort podkreślił, że konsulowie są w stałym kontakcie z rodzinami zaginionych i otoczyli je opieką. Podczas krótkiej konferencji prasowej komendant policji metropolitalnej w Manchesterze Ian Hopkins zapewnił we wtorek rano, że służby „robią wszystko, co mogą”, aby wesprzeć osoby dotknięte atakiem terrorystycznym.

Hopkins podkreślił, że policja koordynuje działania służb ratunkowych i uruchomiła specjalny numer infolinii dla osób, które obawiają się o zdrowie swoich najbliższych: (44) 0161 856 9400.

Burmistrz metropolitalny Manchesteru Andy Burnham, który objął swoje stanowisko na początku maja, napisał, że „kieruje swoje serce do rodzin, które straciły bliskich, a podziw – do naszych odważnych służb ratunkowych”. – To okropna noc dla naszego wspaniałego miasta – dodał.

Lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn wcześniej określił incydent jako „straszliwy” i zapewnił, że „jest myślami z tymi dotkniętymi (atakiem), a także ze wspaniałymi służbami ratunkowymi”.

Z kolei lider proeuropejskiej Partii Liberalnych Demokratów Tim Farron napisał, że to „szokujący i okropny atak, który był wymierzony w dzieci i młodych ludzi, którzy po prostu cieszyli się koncertem”. Napisał też, że naród jest zjednoczony w żałobie i determinacji, aby sprzeciwić się temu godnemu pożałowania atakowi.

W obliczu paraliżu miasta i wyłączenia głównych szlaków komunikacyjnych, wielu mieszkańców Manchesteru użyło mediów społecznościowych i hashtaga #RoomForManchester (#PokójdlaManchesteru – PAP), aby zaoferować w pierwszych godzinach po ataku nocleg i opiekę osobom, które brały udział w koncercie i nie miały możliwości powrotu do domu.

Lokalne media informowały także o tym, że taksówkarze oferowali bezpłatne przewozy na terenie miasta, pomagając wydostać się z obszaru dotkniętego atakiem. Na miejscu pozostaje ustawiony kordon policyjny.

W nocy z poniedziałku na wtorek operator linii kolejowych w Wielkiej Brytanii, National Rail poinformował, że położona w pobliżu hali stacja kolejowa Manchester Victoria pozostanie zamknięta dla podróżnych co najmniej do środy.

Był to najpoważniejszy zamach na terenie Wielkiej Brytanii od ataków na system komunikacji publicznej w Londynie w lipcu 2005 roku, w których zginęło 56 osób (w tym 3 Polki), a blisko 800 zostało rannych.

Poziom zagrożenia atakiem terrorystycznym w Wielkiej Brytanii znajduje się od dłuższego czasu na czwartym w pięciostopniowej skali poziomie, określanym jako „znaczący”, co oznacza, że zamach jest „wysoce prawdopodobny”.

W marcu br. islamski ekstremista Khalid Masood (urodzony jako Adrian Russell Elms) zabił sześć osób, w tym siebie, i ranił 49 w ataku terrorystycznym w pobliżu siedziby parlamentu w centrum Londynu. 52-letni mężczyzna, który urodził się i wychował w Wielkiej Brytanii, wjechał samochodem w tłum na Moście Westminsterskim, a następnie próbował wedrzeć się na teren parlamentu, raniąc śmiertelnie nożem policjanta strzegącego wejścia na wewnętrzny dziedziniec.

PAP/WJB

Wielka Brytania: Uzbrojony w noże mężczyzna aresztowany obok parlamentu w Londynie na mocy ustawy antyterrorystycznej

Brytyjska policja poinformowała dziś o aresztowaniu dwudziestokilkuletniego mężczyzny w dzielnicy rządowej Londynu pod zarzutem posiadania broni i „zlecania lub podjudzania do aktów terroru”.

Zgodnie z oświadczeniem Scotland Yardu, mężczyzna został zatrzymany na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu terroryzmowi w pobliżu wejścia do stacji Westminster przed brytyjskim parlamentem ok. godz. 14.20 czasu lokalnego (godz. 15.20 czasu warszawskiego). Potwierdzono, że miał przy sobie noże.

[related id=”14383″]

Według BBC mężczyzna był znany policji i podjęto interwencję na podstawie informacji wywiadowczych na jego temat.

Podejrzany jest obecnie przetrzymywany w jednym z komisariatów w południowym Londynie.

Jak podkreślono, policjanci z oddziału antyterrorystycznego wciąż prowadzą śledztwo wyjaśniające ten incydent, ale według Scotland Yardu „nie ma bezpośredniego zagrożenia” dla bezpieczeństwa publicznego.

PAP/jn

Płk wywiadu Piotr Wroński: Zakładam, że poniedziałkowy zamach w petersburskim metrze to rozgrywka wewnątrzrosyjska

Zauważmy, że wszystko rozegrało się zaraz po antyputinowskich protestach. Stworzy to okazję do siłowego zdławienia opozycji – powiedział w Poranku Wnet emerytowany funkcjonariusz Agencji Wywiadu.

Gość Witolda Gadowskiego rozważał także inne możliwe wyjaśnienia poniedziałkowego zamachu: – Rosjanie zaangażowali się, jak zwykle dość brutalnie, w dwie wojny, i to może być efekt tych wojen. Być może starszy szef mafii, Władimir Władimirowicz Putin, pokłócił się z jakimś młodszym szefem mafii, który po 20 latach chce starszego szefa usunąć. Nie można również wykluczyć ataku islamskiego. W Rosji jest więcej radykalnych islamistów, niż ISIS kiedykolwiek sobie liczyło.

W kontekście kondolencji spływających do Rosji z całego świata Piotr Wroński ostrzegał: – W 2003 r. rozmawiałem z Litwinienką, który przewidywał, że Rosja będzie robić wszystko, aby w świat poszła informacja: patrzcie, my jesteśmy tacy sami jak wy. My też jesteśmy ofiarami. To nie jest tak, że jesteśmy imperium zła. – Tymczasem, według naszego gościa – dla Rosjan nie liczą się ludzie, pracowałem przy nich przez ponad 20 lat. To są cyniczni, brutalni, bardzo pragmatyczni ludzie.

[related id=”9193″]

Uczestniczący w rozmowie Stanisław Michalkiewicz komentował mechanizm funkcjonowania terroryzmu: – Nadużywamy obecnie słowa 'terroryzm’ na określenie czegoś jakoby nowego. Tymczasem jest to po prostu jedna z wojennych strategii krajów słabszych, które nie chcą się pogodzić z miejscem, jakie 100 lat temu wyznaczyli im kierownicy Imperium Brytyjskiego. Jednym z podstawowych celów jest przenoszenie konfliktu na terytorium wroga, żeby go skonfundować, zmusić do rozciągnięcia swoich sił.

Przypomnę zamach w Madrycie. W rezultacie tego zamachu, dokonanego nakładem bardzo niewielkich sił ludzkich i materialnych, całkiem duże państwo europejskie zmieniło o 180 stopni swoją politykę. Wymuszanie na nim podobnych zmian tradycyjnymi środkami byłoby ogromną operacją – zauważył redaktor Michalkiewicz.

Prezydent RP Andrzej Duda przekazał kondolencje rodzinom ofiar ataku terrorystycznego w Londynie

Po zamachu terrorystycznym w Londynie, w którym zginęły cztery osoby, a ponad 20 odniosło obrażenia, do brytyjskiej królowej Elżbiety II spływają kondolencję od głów państw i rządów z całego świata.

Prezydent Włoch Sergio Mattarella i premier Paolo Gentiloni potępili środowy atak w Londynie, w wyniku którego zginęły cztery osoby, w tym napastnik, i zapewnili Wielką Brytanię o solidarności ze strony władz w Rzymie.

W depeszy do brytyjskiej królowej Elżbiety II prezydent Mattarella napisał: – Po raz kolejny odrażająca i szalona przemoc terroryzmu rani Zjednoczone Królestwo w daremnej próbie podminowania wartości wolności, otwarcia i tolerancji, które społeczeństwo europejskie umieściło u podstaw obywatelskiej koegzystencji.

– Wyrażamy w imieniu Francji naszą całkowitą solidarność i wsparcie dla brytyjskiego narodu – oświadczył prezydent Francji François Hollande.

Prezydent Francji François Hollande zapewnił w środę o swojej solidarności i wsparciu dla brytyjskiego narodu po ataku, do jakiego doszło w okolicach parlamentu w centrum Londynu. W ataku rany odniosło trzech licealistów z Francji – podały władze w Paryżu.

Terroryzm dotyka nas wszystkich – dodał, podkreślając: – Na poziomie europejskim trzeba się zorganizować, by stawić czoło zagrożeniu terrorystycznemu.

Premier Bernard Cazeneuve również zapewnił na Twitterze o „solidarności z tak straszliwie dotkniętymi przyjaciółmi brytyjskimi”. Dodał, że władze wspierają rannych francuskich licealistów, którzy przebywali w Londynie na wycieczce szkolnej, jak również ich rodziny i kolegów.

Rosja apeluje o wspólną walkę z terroryzmem po ataku w Londynie.

W reakcji na ataki w pobliżu parlamentu w Londynie, w których zginęły co najmniej trzy osoby, a 20 zostało rannych, rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa zaapelowała o zbiorowe przeciwstawienie się terroryzmowi i złożyła kondolencje bliskim ofiar.

Składamy kondolencje i zapewniamy o współczuciu dla wszystkich rodzin ofiar śmiertelnych. Nie popieramy i nie będziemy nigdy popierać terroryzmu. Uważamy, że jest to zło, któremu koniecznie trzeba zbiorowo się przeciwstawić – powiedziała w środę Zacharowa na antenie telewizji Rossija 24.

 

ŁAJ/PAP