Poseł PO o błędnym podejściu rządu do ferii zimowych, ambicjach politycznych Szymona Hołownii i zmianach w Platformie Obywatelskiej.
Stoki będą otwarte, pan prezydent Duda ma własny pałacyk, do którego pojedzie, poszusuje sobie i się zawinie, gdy sobie pojeździ.
Aleksander Miszalski kpi, głowa polskiego państwa zadzwoniła do ministra Gowina, by ten otworzył stoki, gdyż chciała pojeździć na nartach. Przyznaje, że możliwości zakażenia się na samym stoku faktycznie wydają się niewielkie. Wskazuje przy tym, że rząd mógłby inaczej podejść do ferii zimowych oraz stoków narciarskich.
Skumulowanie ferii w dwóch tygodniach, zwłaszcza przy otwartych stokach, może spowodować zagęszczenie turystów.
Należałoby dążyć do zapewnienia zagęszczenia turystycznego na poziomie przetrwania branży. W związku z tym ferie powinny być raczej rozciągnięte niż ściśnięte w czasie.
Poseł Platformy Obywatelskiej komentuje premierowskie ambicje Szymona Hołownii. Stwierdza, że każdy ma prawo zabiegać o to, by być premierem, czy prezydentem. Nie uważa go za zagrożenie dla Platformy Obywatelskiej.
Im bardziej Szymonowi Hołownii wzrastają sondaże, tym bardziej spadają PiS-owi. Tak od miesiąca systematycznie odbija wyborców PiS-u.
Tymczasem w Platformie Obywatelskiej trwają prace nad zmianami statutu partii. Można spodziewać się nowego dokumentu ideowego na dwudziestolecie powstania partii w styczniu.
Czemu obecny sprzeciw rządu przeciw propozycjom unijnym jest spóźniony? Jak wyrok TK zaskoczył Konfederację? Dobromi Sośnierz o przyszłości UE, Strajku Kobiet, spadku w sondażach i Szymonie Hołownii.
Zawetowanie tego budżetu jest już to musztarda po obiedzie.
Rząd protestuje obecnie, jak ocenia Dobromir Sośnierz, przeciwko temu, na co zgodził się już w lipcu. Opozycja udzerza zaś w wiernopoddańcze tony wobec Unii Europejskiej, wykazując się brakiem odpowiedzialności. Jedni i drudzy
Sprzedają naszą suwerenność kawałek po kawałku, za paciorki Unii Europejskiej .
Rząd próbuje odwołać wcześniejszą niekorzystną decyzję szantażując UE ws. budżetu. Być może szantaż ten okaże się skuteczny. Jest to jednak, jak mówi nasz gość, nie właściwa polityka- protestować przeciw czemuś, na co się wcześniej zgodziło.
Zmierzamy w kierunku, w którym Unia będzie państwem, a Polska jej prowincją. Nie będziemy mieli tam nic do powiedzenia.
Poseł Konfederacji ocenia, że obecnie jesteśmy na straconej pozycji. Rząd, jeśli tego nie widzi, to jest naiwny. Przypomina, że Zbigniew Ziobro zgłosił wcześniej zdanie odrębne, przewidując w jaką stronę pójdą propozycje unijne i nie chcąc brać za to odpowiedzialności. Dobromomir Sośnierz przypomina jak wołano „Nicea albo śmierć”, by ostatecznie wszystko przeklepać. Nie wierzy więc, by rządowi udało się wygrać w sprawie powiązania funduszy unijnych z praworządnością. O tej ostatniej mówi, że
Jest to element nacisku, żeby pomóc pupilkom Komisji Europejskiej dojść do władzy.
Sośnierz komentuje również spadek poparcia jego partii po poparciu zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Polityków Konfederacji zaskoczył wyrok Trybunału Konstytucyjnego, po którym spodziewali się „kolejnego uniku”:
Zaskoczyło nas to i daliśmy przewagę w inicjatywie lewicy.
Polityk zaznacza, że Marta Lempart jest przedstawicielką skrajnej lewicy. Ostatnio zyskał Szymon Hołownia, który obecnie wspiera strajki, choć w przeszłości opowiadał się przeciwko aborcji. Jest on, jak mówi członek partii KORWiN, farbowanym lisem. Ocenia, że ludzi interesujących się na bieżąco polityką jest może 5 proc. do podziału między wszystkie partie. Dodaje, że w decyzjach wyborców
Pierwiastek irracjonalności jest bardzo duży. Są badania, że wygląd kandydata jest ważniejszy niż jego program.
Zauważa, że część osób zniechęciła się do całej klasy politycznej pokładając nadzieje w ruchu Szymona Hołowni. Przewagą tego ostatniego jest to, że
Szymon Hołownia jest poza parlamentem, za nic nie odpowiada.
Stwierdza, że program założyciela ruchu Polska 2050 sprowadza się do „aby się darzyło”. Jest w nim mało konkretów.
Poseł Kukiz’15-Koalicji Polskiej komentuje problemy Zjednoczonej Prawicy. Wskazuje, że jednomandatowe okręgi wyborcze uzdrowiłyby polską politykę. Mówi o potrzebie poprawy polityki prorodzinnej.
Dr Jarosław Sachajko mówi o kolejnych protestach pod budynkiem polskiego parlamentu. Krytykuje słownictwo używane przez część przeciwników rządu. Wyraża nadzieję, że nie wejdzie ono na stałe do języka debaty publicznej.
Parlamentarzysta odnosi się do sondażowego spadku poparcia dla Koalicji Polskiej. Ocenia, że tego typu badania służą raczej kreowaniu rzeczywistości niż jej opisywaniu.
Przy tak rozedrganej sytuacji politycznej nie jest zaskakujące, że sondaże wyglądają tak, jak wyglądają. Dawno żadna z pracowni nie zbliżyła się do późniejszych wyników. Mam nadzieję, że wyborcy docenią nasze merytoryczne działania.
Gość „Popołudnia WNET” wskazuje, że sprawa tzw. piątki dla zwierząt jest kolejnym argumentem na rzecz wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych.
Każdy poseł musi być odpowiedzialny przed swoimi wyborcami, a nie przed swoim prezesem. Widzę, że następuje przebudzenie społeczne w kwestii JOW-ów i dni referendalnych.
Pytany o ocenę sytuacji w koalicji rządzącej, dr Sachajko stwierdza, że przedterminowe wybory parlamentarne byłyby dla Polski szkodliwe. Zapewnia o gotowości współpracy ze wszystkimi ugrupowaniami parlamentarnymi.
Uważam, że wiele obietnic prezydenta Dudy idzie w dobrym kierunku. Wybory tylko popsują naprawę państwa, bo nawet w przypadku porażki PiS obecnej opozycji trudno będzie znaleźć większość.
Polityk dementuje pogłoski na temat instytucjonalnego połączenia Koalicji Polskiej z ruchem Szymona Hołowni Polska 2050.
Poruszony zostaje również temat ochrony życia. Dr Sachajko deklaruje się jako zdecydowany przeciwnik aborcji. Apeluje o odbudowę „etosu macierzyństwa”.
Społeczeństwo polskie maleje. Nie może być tak, że najwięcej naszych dzieci rodzi się w Anglii.
Zwraca uwagę na konieczność zapewnienia kompleksowego wsparcia rodzinom z dziećmi niepełnosprawnymi.
Rządowe deklaracje poprawy ich losu po dziś dzień pozostały jedynie deklaracjami.
Łukasz Mężyk o wyborach korespondencyjnych w Stanach Zjednoczonych i ocenzurowaniu wypowiedzi prezydenta USA oraz o poparciu Strajku Kobiet przez polityków i o konserwatywnej większości.
Łukasz Mężyk przypomina, że Donald Trump ostrzegał już wcześniej przed wyborami korespondencyjnymi dodając, że w Polsce byłoby podobnie, gdyby odbyły się wybory w pełni korespondencyjne. Przegrana strona zarzucałaby zwycięzcom błędy proceduralne. W Stanach Zjednoczonych trwają protesty, które jednak nie mogą podważyć legalności wygranej Joego Bidena.
Przerywanie wydaje mi się tylko potwierdzeniem tego, co mówią konserwatywne media.
Nasz gość mówi także o zachowaniu amerykańskich mediów, które ostatnio ocenzurowało wypowiedź prezydenta Donalda Trumpa po ogłoszeniu Bidena prezydentem. Zaznacza, że miały one prawo opatrzyć wystąpienie prezydenta własnym komentarzem, ale nie powinni przerywać jego nadawania.
Wybory są w Stanach Zjednoczonych bardzo często. Został wokół nich zbudowany cały przemysł.
Wobec względnie krótkiej kadencji prezydenta i odbywających się co dwa lata wyborów cząstkowych do parlamentu w USA rozwinęły się narzędzia związane z nimi. Wykorzystywane jest mikrotargetowanie. Następnie komentuje polityczne wydarzenia w Polsce. Nie sądzi, że powstanie partia kobiet po fali protestów po wydaniu wyroku przez Trybunał Konstytucyjny ws. aborcji. Politycy opozycji nie popierają w pełni Strajku Kobiet. Jak powiedział jeden z nich:
Nam wystarczy sprowadzenie PiS-u na dużo niższy poziom poparcia.
Hasła Strajku Kobiet, takiej jak aborcja na żądanie nie są popierane przez większość społeczeństwa. Protesty mogą jednak osłabić Zjednoczoną Prawicę na tyle, by w najbliższych wyborach parlamentarnych nie zdobyła samodzielnej większości.
Zastanawiam się, czy jest jeszcze w Polsce konserwatywna większość. Zwycięstwo Andrzeja Dudy wskazuje, że jest.
Prezydent Polski został wybrany na drugą kadencję przy silnej polaryzacji wyborców pod względem ideowym. dziennikarz portalu 300gospodarka.pl wskazuje, że część klubu PiS jest mocno przywiązana do konserwatywnych idei.
Szymon Hołownia i jego otoczenie to są ciekawi nowi ludzie w polityce.
Nie mówią oni językiem przekazów dnia. Nowe partie budzą ciekawość ludzi.
Jan Filip Libicki o tym, czemu ma służyć rozpętanie burzy o aborcję, pułapce, w jaką chce go złapać Kaczyński oraz o prezydenckim projekcie ws. przerywania ciąży, koronawirusie i Szymonie Hołownii.
Przez całą historię Kościoła, jak Kościół ma trudno, to się rozwija, a jak dobrze to jego część przybiera postawę tłustych kotów.
Jan Filip Libicki wskazuje na wolność w sprawie światopoglądowych w PSL. Głosował w senacie przeciwko propozycji poparcia przez Senat Strajku Kobiet, którą złożył inny senator ludowców, Michał Kamiński.
Pan prezes Kaczyński wiedział, że wzrośnie bardzo ilość zarażonych na Covid.
Senator Koalicji Polskiej sądzi, że wicepremier Jarosław Kaczyński zasugerował TK, aby wydało 22 października wyrok ws. aborcji, aby utwardzić swój elektorat. Postawił w ten sposób osoby o poglądach takich, jak ma nasz gość przed dylematem- Jarosław Kaczyński, czy Marta Lempart. Jan Filip Libicki odmawia wyboru jednej z tych opcji, zapowiadając, że prędzej zrezygnuje z polityki.
Celem tej operacji jest zepchnąć największą partię opozycyjną na lewo, żeby zyskać więcej miejsca.
Powodem tych zamierzeń jest słabnąca pozycja PiS wobec epidemii koronawirusa. Napięcie wokół aborcji sprawi, iż PO stanie się bardziej lewicowa, co ma pozwolić PiS przejąć jej centrowych wyborców. Jednocześnie w centrum wyrasta Szymon Hołownia, który zaczynał od działalności publicysty katolickiego.
Jest to pewien problem dla PSL-u-Koalicji Polskiej.
Senator PSL stwierdza, że ustawa, którą teraz proponuje prezydent Andrzej Duda stanowi krok w tył w stosunku do tego, co postanowił Trybunał Konstytucyjny. Deklaruje, że nie poprze prezydenckiego projektu.
Pan Prezydent nie umacnia, ale osłabia ochronę życia w Polsce.
Michał Karnowski o trwających protestach, stosunku Strajku Kobiet do polityków opozycji, próbach puczu, zmianach pokoleniowych i tym, czy PiS przegra kolejne wybory.
Politycy zdają sobie sprawę z wagi sytuacji- mówi Michał Karnowski. Protesty nie zmienią istotnie podziałów politycznych, gdyż stosunek do aborcji jest już w nie dawno wpisany. Dziennikarz wskazuje, że frustracja związana z zamknięciem kraju i epidemią sprawia, iż
Możemy się spodziewać wielu protestów, które będziemy ze zdziwieniem obserwowali jako niezwykle silne, mocne, skrajne.
Przypomina grudzień 2016 i lipiec 2017 r., kiedy to, jak mówi, miały miejsce próby puczu- polskiego Majdanu, ze strony opozycji. Scenariusz siłowej zmiany- blokady parlamentu połączonego z miasteczkiem namiotowym- wciąż leży na stole- zaznacza.
Koszty tych manifestacji pod względem epidemicznym będą bardzo, bardzo niedobre.
Karnowski wskazuje na odrzucenie przez kierownictwo Strajku Kobiet wsparcia ze strony Szymona Hołowni. Politycy Platformy powinni się zastanowić nad swym poparciem dla manifestacji.
Jeśli przyniesie on przełom polityczny i da komuś władzę, to na pewno nie Platformie Obywatelskiej.
Protesty są wyrazem postępującej sekularyzacji. Nasz gość wskazuje na słowa Andrzeja Zybertowicza, który zauważył, iż młode pokolenie nie czuje w związku z tradycjami narodowymi. Nie jest przekonany, że Prawo i Sprawiedliwość przegra kolejne wybory, jak mniema wielu komentatorów. Przypomina, że po zwycięstwie AWS twierdzono, że już nigdy więcej formacja nawiązująca do wartości tradycyjnych i patriotycznych nie wygra wyborów. Stało się zaś inaczej.
Agnieszka Ścigaj mówi, że jest w polityce dla zmian, a nie stanowisk. Uważa, że decyzja o koalicji z PSL nie była łatwą, ale jest sukcesem i zaprasza do rozmów o Polsce Szymona Hołownię.
Posłanka Kukiz’15, Agnieszka Ścigaj mówi, że dla jej formacji politycznej najważniejsze jest wcielanie swoich postulatów, a nie posady ministrów w rządzie Prawa i Sprawiedliwości.
Szłam do polityki z pewną wizją i chęcią dokonywania zmian […] Trzeba mieć wpływ na władzę, ale wejście za posadę czy jakiekolwiek inne profity to nie jest dokonywanie żadnych zmian.
Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego uważa, że decyzja o wejściu w koalicję z PSL była „od początku trudną decyzją”, ale udało się ich przekonać do postulatów Kukiz’15, co jest sukcesem tego ruchu.
Chciałabym pokazać obywatelom na swoim przykładzie […] że w polskiej polityce możliwe jest zaistnieć mając własne zdanie […] Ciesze się, że kiedyś Kukiz’15, a obecnie Koalicja Polska stwarza taką możliwość.
Odnosząc się do ruchu Szymona Hołowni, posłanka Ścigaj zauważa, że nie ma tam nic z postulatów „pro-obywatelskich”, a to jest dla niej najważniejsze.
Myślę, że ja i członkowie ruchu Kukiz’15 chętnie porozmawialiby z Szymonem Hołownia na temat tego, jaką ma wizje w kwestii referendum, ordynacji wyborczej i zapraszamy do Koalicji Polskiej […] która jest otwartą formułą […] Myślę, że z Szymonem Hołownią o takich rzeczach, które nas łączą, moglibyśmy porozmawiać i postulaty mogłyby znaleźć siłę głosu np. w przekazie naszych parlamentarzystów.
Co łączy lewicową polityk i dawnego katolickiego publicystę? Hanna Gill-Piątek o rezygnacji z z członkostwa w klubie Lewicy oraz partii Wiosna i dołączeniu do ruchu Szymona Hołowni Polska 2050.
Z Szymonem Hołownią łączy mnie bardzo wiele: empatia, wartości, ale przede wszystkim społeczne DNA.
Hanna Gill-Piątek zaznacza, że w prowadzonej przez siebie polityce nigdy nie chciała odrywać się od ludzi. Blisko nich pozostaje zaś jej zdaniem Szymon Hołownia, który w ostatnich wyborach prezydenckich był kontrkandydatem wspieranego przez posłankę Roberta Biedronia. Podkreśla, że wielu ludzi, którzy na nią głosowało obecnie jest w ruchu celebryty. Powodem ma być „społeczne DNA”.
W kampanii hasłem Szymona Hołowni było głowa i serce, teraz jest następny etap, czy głowa, serce i ręce.
Głową jest think tank pod wodzą Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz. Sercem jest, jak mówi, cały ruch społeczny. Rękami zaś jest projekt polityczny.
Ja jestem pierwszą dłonią, która połączy polski Sejm z ruchem Polska 2050. Wyciągam dłoń do innych parlamentarzystów, którzy chcą stworzyć ekipę Szymona w Sejmie i mają odwagę i determinację, by przekroczyć utarte podziały na lewicę i prawicę.
Mówi, że koło poselskie z pewnością będzie, a ma nadzieję na stworzenie w tej kadencji klubu parlamentarnego, czyli zebranie co najmniej 15 posłów. Rozmowy z innymi politykami trwają, ale nie zdradza nazwisk. Mówi, że
Do końca roku można już spodziewać się nowych nazwisk.
Stwierdza, że jej osoba pokazuje spektrum budowanego przez byłego kandydata na prezydenta ruchu. Jego celem jest lepsza jakość polskiej polityki, w której polityków nie interesuje jedynie dyscyplina partyjna i wypłaty, a ustawy nie są procedowanymi w pośpiechu bublami prawnymi.
Parlamentarzystka odpowiada o pracy w komisjach sejmowych, w których, jak mówi, łatwiej wprowadzić konkretne, dobre rozwiązania niż na sali sejmowej
Plotki o objęciu Ministerstwa Rrolnictwa przez dr Jarosława Sachajkę są raczej zapędzeniem do pracy ministra Ardanowskiego – ocenia polityk PSL.
Marek Sawicki komentuje doniesienia o ewentualnej współpracy Koalicji Polskiej ze Zjednoczoną Prawicą:
Nie było żadnej oficjalnej propozycji ani ze strony premiera Morawieckiego, ani prezesa Kaczyńskiego.
Jak dodaje były minister rolnictwa:
Temat uważam za zamknięty i nieistniejący.
Polityk PSL odnosi się do pogłosek o możliwym objęcia resortu rolnictwa przez dr Jarosława Sachajkę:
Dla dobra polskiego rolnictwa sugerowałbym mu przyjęcie tej oferty. Poseł Sachajko nie jest jednak zainteresowany.
Według rozmówcy Łukasza Jankowskiego:
Te plotki są raczej zapędzeniem do pracy ministra Ardanowskiego.
Marek Sawicki ocenia kondycję Koalicji Polskiej. Nie ukrywa różnic w jej łonie:
Koalicja to nie jest małżeństwo, ale wzajemne poszanowanie. Chciałbym, żeby współpraca rządu z opozycją wyglądała tak, jak współpraca w ramach Koalicji Polskiej.
Gość „Poranka WNET” zapewnia, że Polskie Stronnictwo Ludowe będzie funkcjonować jeszcze wiele lat. Nie wróży wielkiej przyszłości ruchowi społecznemu Rafała Trzaskowskiego. Nie pozwolą na to liczne zadania prezydenta Warszawy:
By dobrze spełniać funkcję samorządową, potrzeba więcej nakładów pracy niż to jest w przypadku ministra.
Był szef resortu rolnictwa sceptycznie podchodzi do sondaży dającej wysokie poparcie ruchowi „Polska 2050” Szymona Hołowni:
Szymon Hołownia jest na takim etapie, jak Nowoczesna Ryszarda Petru w 2016 r. Poczekajmy, aż się to wszystko urealni.
Poruszony zostaje również temat suszy, której w tym roku w ostatniej chwili udało się w Polsce uniknąć.
Sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, Marcin Horała mówi o rekonstrukcji rządu, nowej inicjatywie Rafała Trzaskowskiego i wsparciu polityków PO dla aresztowanego Sławomira N.
Sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego, Marcin Horała oszczędnie wypowiada się o zapowiedzianej przez Jarosława Kaczyńskiego, rekonstrukcji rządu:
Mogę powtórzyć, że będzie to odchudzanie struktury rządów, upraszczanie procesów decyzyjnych i kompetencji, które są rozproszone.
Wiceminister PiS dodaje, że rozmawiał kiedyś z Jarosławem Kaczyńskim, który powiedział mu, że marzy mu się „aby zarządzanie partią na poszczególnych szczeblach wyglądało tak jak w przypadku prezesa (…) Szefem danego regionu powinien być ktoś, kto zajmuję się tylko tym i nie łączy tego z innymi funkcjami, zwłaszcza rządowymi”.
Gość Łukasza Jankowskiego zwraca uwagę, że nowa inicjatywa Rafała Trzaskowskiego to ponowne zakładanie Platformy Obywatelskiej, dlatego też nie spodziewa się innych efektów.
Pytanie czy ten kotlet jeszcze raz powielony, opanierowany i odgrzany, będzie ktoś chciał zjeść. To jest ruch przede wszystkim wymierzony przeciw panu Hołowni i zdjęcie wiatru z jego żagli (…) To będzie dalej ta sama PO z tym samym programem i politykami.
Rozmówca Popołudnia Wnet, Marcin Horała odnosi się również do głosów wsparcia członków Platformy Obywatelskiej, wobec aresztowanego i oskarżonego o korupcję Sławomira N.:
To jest realizacja doktryny innego Sławomira N. z Pomorza-Sławomira Neumanna, który mówił, że jeśli ktoś jest z PO to będzie go bronił jak niepodległości do ostatniej kropli krwi.