Dr Patey: postawa twarda wobec wojny na Ukrainie, nawet jakaś interwencja wojskowa, nie musi prowadzić do najgorszego

Featured Video Play Icon

Ekspert Warsaw Institute o wizycie Joego Bidena w Brukseli, twardej postawie wobec Rosji i ambiwalentnym stanowisku Turcji.

Dr Mariusz Patey sądzi, że wizyta amerykańskiego prezydenta w Brukseli ma służyć przedyskutowania wspólnego stanowiska z europejskimi partnerami. Przywódcy zachodni próbują zatrzymać wojnę na Ukrainie bez bezpośredniego włączenia się w konflikt militarnie.

Realizacja scenariusza w którym NATO wchodzi do gry wiąże się z wieloma ryzykami, o których nie chcę nawet wspominać.

Ekspert Warsaw Institute przypomina, że próbowano powstrzymywać Hitlera środkami dyplomatycznymi. Francja przeliczyła się licząc, że konferencja monachijska zaspokoi niemiecki apetyt.

Postawa twarda, nawet jakaś interwencja wojskowa, nie musi prowadzić do najgorszego.

Dr Patey przypomina, że w wojnie koreańskiej uczestniczył tandem Stalin-Mao. Nie wybuchła wówczas III wojna światowa.

Kolejny epizod to był kryzys kubański. […] Związek Sowiecki uznał, że  […] będzie można z Kuby zrobić lądowy lotniskowiec Związku Sowieckiego.

Wówczas, jak mówi, Chruszczow się cofnął. [Sowieci zgodzili się na wycofanie swych instalacji z Kuby w zamian za gwarancje bezpieczeństwa dla wyspy i wycofanie amerykańskich rakiet z Turcji- przyp. red.] Rozmówca Magdaleny Uchaniuk mówi także o roli Turcji w obecnym konflikcie.

Turcja wielokrotnie już była używana przez służby specjalne rosyjskiej i rozgrywana na terenach poradzieckich.

Przypomina, że Turcja wsparła abchaskich separatystów. Podobnie było w Osetii Płd. i Gagauzji. Wskazuje, że w Syrii i Libii Turcja znalazła się po przeciwnej stronie niż Rosja.

Nadal Turcja chciałaby zjeść ciasto i mieć ciastko.

Nasz gość dodaje, iż w interesie Ankary jest utrzymanie integralności i niezależności Ukrainy. Jednocześnie nie chce ze względów gospodarczych za bardzo antagonizować Rosji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dr Szewko: Amerykanie w Syrii pilnują złóż gazu i ropy, które wywożą. Na niekontrolowanych terenach odradza się ISIS

Featured Video Play Icon

fot.pixabay/etereuti

Ekspert ds. bezpieczeństwa o zlikwidowaniu al-Kurajsziego, odradzaniu się ISIS i o tym, jak Amerykanie „kontrolują” obszary Syrii.

Dr Wojciech Szewko komentuje zabicie przez Amerykanów w Syrii przywódcy Państwa Islamskiego Abu Ibrahima al-Haszemiego al-Kurajsziego. Zauważa, że nie kontrolował on organizacji tak ściśle jak jego poprzednik Abu Bakr al-Baghdadi, także zabity przez USA.

Organizacja uległa rozproszeniu. […] Dużą autonomię zyskują komórki lokalne, a sam lider jest taką tarczą strzelniczą.

Ekspert ds. bezpieczeństwa zauważa, że al-Kuraszi zostanie niedługo zastąpiony przez innego lidera.

Zarówno w Iraku, jak i w Syrii są całe obszary, nad którymi władza […] jest absolutnie iluzoryczna.

Czytaj także:

Rakowski: podczas wizyty prezydenta Iranu w Moskwie zabrakło konkretów. Iran chce nadal balansować między USA a Rosją

Wskazuje, że w Iraku widzimy zorganizowane dążenia do wyrzucenia Amerykanów z kraju, tak jak udało się to zrobić talibom w Afganistanie. Stwierdza, że w Syrii Amerykanie skupiają się na wywożeniu ropy, a za bezpieczeństwo odpowiada faktycznie kurdyjskie SDF. Kurdowie jednak

Kontrolują nie swoje terytorium, zresztą ogromne. Nie mają do tego ani sił ani środków.

Rezultatem jest odradzanie się ISIS na słabo kontrolowanych terenach.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Nie żyje przywódca Państwa Islamskiego

Biały Dom wydaje oświadczenie, w którym informuje, że zabity został Abu Ibrahim al-Haszimi al-Kurajszi- przywódca ISIS.

Wczorajszej nocy amerykańskie siły zbrojne przeprowadziły  operację w północnej Syrii. Miała ona na celu ochronę Amerykanów oraz sojuszników USA przed zagrożeniem terrorystycznym. W wyniku działań militarnych życie stracił Abu Ibrahim al-Haszimi al-Kurajszi. Strona amerykańska nie poniosła żadnych strat

K.B.

Irański atak na izraelskie strony. Paweł Rakowski: to policzek dla reputacji izraelskiego cyberbezpieczeństwa

Ekspert od Bliskiego Wschodu o ataku irańskich hakerów na strony izraelskich mediów w rocznicę zamachu na gen. Kasema Sulejmaniego.

Strony internetowe Jerusalem Post i innych izraelskich mediów zostały przejęte przez irańskich hakerów. Pojawił się na nich komunikat „jesteśmy bliżej niż to wam się wydaje”. Paweł Rakowski wyjaśnia, że jest on dla Izraela zrozumiały.

Izrael wie o tym, że konfrontacja z Iranem to jest przede wszystkim konfrontacja z jego aktywami położonymi wzdłuż granicy izraelskiej, czy to w Strefie Gazy, czy w Libanie, czy też w Syrii.

Atak miał miejsce w rocznicę śmierci Kasema Sulejmaniego w zamachu. Jest on pokazem umiejętności Irańczyków.

Jest to pewnego rodzaju policzek dla reputacji zarówno izraelskich systemów cybernetycznych, jak i też izraelskiego cyberbezpieczeństwa.

Ekspert ds. bliskowschodnich wskazuje, że reżim ajatollahów pompuje wspomnienie o swym poległym generale.

Teraz możemy w mediach bliskowschodnich zobaczyć litanie różnych zasług, czy też czy też różnych aktywności, w których brał udział bezpośrednio Kasem Sulejmani.

Chodzi o wojnę irańsko-iracką, powstania szyickie, czy konflikt w Bośni. Kasem Sulejmani był bardzo poszukiwany przez izraelskie służby. Nie wiadomo, czy państwo żydowskie miało bezpośredni udział w zamachu na irańskiego generała.

Iran rozwija swój program atomowy  pomimo problemów wewnętrznych. Dalej dominuje w wielu aspektach i w wielu przestrzeniach bliskowschodnich. To jest pewnego rodzaju dziedzictwo Sulejmaniego.

Istnieje teoria jakoby sam Teheran był zaangażowany w zamach na swego generała. Sulejmani cieszył się bowiem dużą popularnością i mówiło się o nim jako o potencjalnym kandydacie na prezydenta Islamskiej Republiki.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Rakowski: szlak irakijski się zamyka, syryjski się otwiera. To zła wiadomość

Gościem „Kuriera w samo południe” jest Paweł Rakowski – ekspert ds. bliskowschodnich, który mówi o echach kryzysu na granicy polsko-białoruskiej na Bliskim Wschodzie oraz sytuacji w Iraku czy w Syrii.

Paweł Rakowski raportuje, że wiadomości na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej coraz częściej pojawiają się w głównych mediach krajów bliskowschodnich – zaznacza przy tym, że nie są to zazwyczaj wolne źródła.

Drugi dzień z rzędu jesteśmy na „jedynce” portalu Al Jaziry.

Komentując zjawisko masowych prób migracji obywateli państw bliskowschodnich takich jak Irak, czy Syria ekspert zwraca uwagę na fakt, iż w swoich działaniach są oni bardzo zmotywowani i niezwykle ciężko będzie ich zniechęcić.

Ani zachowanie władz polskich ani pogoda to nie są argumenty, które by zniechęciły migrantów.

Ponadto, migranci są zachęcani przez swoich krewnych/znajomych, którym przeszkody graniczne udało się pokonać.

Jak Hassan przeszedł i siedzi pod Dusseldorfem to czemu jego kuzynowi Saidowi miałoby się nie udać?

Na chwilę obecną znacząca część migrantów pochodzi z Iraku – zachowanie przedstawicieli tego państwa rodzi pewne nadzieje.

Dwa konsulaty białoruskie w Iraku zostały zlikwidowane.

Irak zachowuje kontakty dyplomatyczne zarówno ze światem wschodnim, jak i z zachodnim.

Irak dzielnie stara się o podmiotowość międzynarodową, balansuje miedzy wschodem a zachodem. My jesteśmy częścią tej gry. Istnieje szansa na dogadanie się z Irakiem.

Inaczej sytuacja ma się z Syrią – włodarze tego kraju nie są w żadnym stopniu otwarci na dialog. Nie rokuje to pozytywnie w kontekście dalszych prób załagodzenia kryzysu, również z uwagi na fakt, iż obywatele Syrii stanowią coraz większy odsetek migrantów.

Szlak irakijski się zamyka, syryjski się otwiera. To zła wiadomość.

Paweł Rakowski podkreśla, że niezależnie od działań hybrydowych reżimu Łukaszenki wędrówka ludów pozostanie faktem oraz pewnym problemem także w przyszłości – głównie z powodu różnic gospodarczych czy demograficznych między światem zachodnim a bliskowschodnim.

Każdy z tych krajów jest upadły, kraje te nie wyrabiają niezależnie od wojen – z przyczyn ekonomicznych, gospodarczych oraz demograficznych. Wędrówka ludów pozostanie, takie są realia XXI wieku.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Repetowicz: warto, aby władze Iraku i Kurdystanu zainteresowały się swoimi obywatelami w Mińsku

Korespondent wojenny przestrzega przed możliwym pogłębieniem się kryzysu migracyjnego na wschodniej granicy UE. Relacjonuje ponadto bieżącą sytuację w Afganistanie.


Witold Repetowicz omawia sytuację związaną z kryzysem migracyjnym na granicy polsko-białoruskiej. Przewiduje, że problem może się rozszerzyć na granicę z Ukrainą.

Sprowadzanie ludzi z Iraku nie zwalnia, a jest jeszcze ogromny potencjał – w przyszłym roku przybędzie migrantów z Afganistanu, a także Libanu i Syrii. Łukaszenka będzie ściągał tych ludzi.

Ekspert ubolewa nad tym, że nie władze Iraku nie podjęły żadnych działań na rzecz ukrócenia przemytu ludzi na granicę Unii Europejskiej.

Warto, aby władze Iraku i Kurdystanu zainteresowały się swoimi obywatelami w Mińsku.

Gość „Popołudnia Wnet” komentuje ponadto rozwój wypadków w Afganistanie. Podkreśla, że liczenie na ustabilizowanie kraju pod rządami talibów było naiwnością.

Aktywność Państwa Islamskiego w Afganistanie będzie rosła. Będzie głód, prześladownaia na tle etnicznym i exodus ludności.

Witold Repetowicz przestrzega przed konsekwencjami całkowitego wstrzymania dialogu z rządzącymi Afganistanem talibami:

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Szef związku zawodowego niemieckich policjantów apeluje o tymczasowe wprowadzenie kontroli na granicy z Polską

Niemieccy policjanci ostrzegają przed rosnącą liczbą imigrantów przedostających się z Białorusi przez Polskę do Niemiec. Obawiają się powtórki z 2015 r.

Od kilku miesięcy błyskawicznie wzrasta liczba zatrzymań.

W tych słowach skierowanych do ministra spraw wewnętrznych RFN Horsta Seehofera, Heiko Teggatz ostrzega przed napływem imigrantów do Niemiec. Zdaniem przewodniczącego  związku zawodowego policji federalnej trzeba odwołać się do środków zastosowanych w 2015 r., czyli do tymczasowego przywrócenia kontroli na granicy z Polską.

Teggatz zauważa w swym liście do szefa niemieckiego MSW, że nie można pozwolić na powtórzenie się sytuacji z 2015 r. Wskazuje, że obecnie dochodzi problem bezpieczeństwa sanitarnego, gdyż „liczba zakażeń na  SARS-CoV-2 jest nadal bardzo wysoka, szczególnie w krajach pochodzenia migrantów (Irak, Syria, Jemen, Iran, Afganistan itp.)”.

A.P.

Źródło: Bild. de

Rakowski: na granicę polsko-białoruską przybywają iraccy terroryści. W kraju czeka ich kara śmierci

Ekspert ds. bliskowschodnich ocenia, że mieszkańcy Iraku mają coraz mniej powodów do emigracji, gdyż żyją w dynamicznie rozwijającym się państwie.


Paweł Rakowski odnosi się do obecności imigrantów z Iraku na granicy polsko-białoruskiej. Zauważa, że kraj ten w ostatnich latach dynamicznie się rozwija, a mieszkańcy mają coraz mniej powodów do emigracji.

Irak jest jednym z najbogatszym krajów świata, jest na najlepszej drodze by wrócić na czołową pozycję w globalnej gospodarce.

Ekspert zauważa, że w Iraku jest spore zapotrzebowanie na pracowników.  Jak podkreśla, na zachodzie Europy można zauważyć stopniowe odchodzenie od polityki „otwartych drzwi” dla przybyszów z Bliskiego Wschodu. Zdaniem rozmówcy Jaśminy Nowak, z Iraku uciekają przede wszystkim terroryści.

Władze w Bagdadzie surowo karzą za przynależność do organizacji takich, jak Państwo Islamskie.

Paweł Rakowski przestrzega, że działania reżimu Łukaszenki mogą bardzo zaszkodzić bezpieczeństwu Europy.  Tłumaczy ponadto specyfikę bliskowschodnich rodzin, gdzie uprzywilejowane są najmłodsze i najstarsze dzieci, a „środkowe” muszą się zatroszczyć o swój dobrobyt na własną rękę.

Poruszony zostaje również temat sytuacji w Syrii.  Gość „Kuriera w samo południe” informuje, że Damaszek zyskuje kolejne połączenia komunikacyjne z innymi metropoliami regionu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Brak prądu w Libanie. Gajowy: szpitale jeszcze funkcjonują, ale w przyszłym tygodniu może się zacząć katastrofa

Kazimierz Gajowy o izraelskim ostrzale, deklaracji Hasan Nasrallaha i o libańskim kryzysie energetycznym.

Kilka samolotów izraelskich przeleciało na bardzo niskim pułapie.

Kazimierz Gajowy mówi, że Izraelczycy wystrzeliwali nad terytorium libańskim rakiety w stronę Damaszku. Wyjaśnia, że jest to skutkiem oświadczenia przywódcy Hasana Nasrallaha. Stwierdził on butnie, iż Liban będzie mieć paliwo.

To paliwo już wypływa z portów w Iranie, pomimo embarga.

Hezbollah ogłosił, że płynące z Iranu tankowce z ropą będzie traktować jak część libańskiego terytorium. Głosu nie zabrał prezydent Libanu Michel Aoun.

Szef Hezbollahu mówi jak przywódca, jak prezydent i premier w jednej osobie, decydując za wszystkich Libańczyków, co ma się dziać w Libanie.

Dziennikarz wyjaśnia, że ludzie nie mają paliwa. Wstrzymane są też dostawy prądu.

O ile jeszcze funkcjonują szpitale na swoich agregatorach, to w przyszłym tygodniu może się zacząć katastrofa humanitarna.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Shadi Dow: Aleppo znałem bardzo dobrze przed wojną. Kiedy pojechałem bezpośrednio po niej, Aleppo po prostu nie było

Odbudowa Aleppo i Bejrutu oraz emigracja młodych ludzi. Shadi Dow o sytuacji w Libanie i Syrii.

Pan Shadi Dow jest z nami związany od wielu lat jest praktycznie naszym rzeczoznawcy są architektem inżynierem we wszystkich naszych działaniach fundacji Felicja na terenie Libanu tam, gdzie chodzi o odbudowę.

Kazimierz Gajowy przedstawia libańskiego architekta, który dzieli się wrażaniami, jakie zrobiło na nim zniszczone Aleppo. Shadi Dow porównuje zniszczenia Aleppo do wybuchu w Bejrucie, tyle że w Syrii ucierpiało całe miasto, a nie tylko jego część.

Aleppo znałem bardzo dobrze przed wojną. Kiedy pojechałem już bezpośrednio po niej, po prostu Aleppo nie było.

Opowiada także o współpracy z Fundacją Fenicja. W jej ramach przywrócili do stanu użytkowania trzy zniszczone mieszkania. Architekt przyznaje, że sam stracił dom w wyniku wybuchu. Pomagał sąsiadom w odbudowie ich mieszkań. Obecnie mieszka na wsi licząc, że na zimę powróci do swego mieszkania w Bejrucie.

Dow wskazuje, że Syria stała się areną walk mocarstw. Sytuacja w zniszczonym wojną kraju wciąż jest trudna.

Ludzie są w krytycznej sytuacji i też kto może to ten kraj opuszcza.

Masową chęć imigracji widać także w Libanie. Przed biurami paszportowymi ustawiają się kolejki młodych ludzi.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.