Trzęsienie ziemi w Aleppo przyniosło 250 ofiar śmiertelnych. Około tysiąca osób jest rannych. W ruinach znajdywani są kolejni ludzie – mówi Emil Katja.
Wiec niepodległości kurdyjskiej w Franso Hariri Stadiu, Erbil, Region Kurdystanu w Iraku. Fot. Levi Clancy (CC BY-SA 4.0), Wikimedia Commons
Ekspert ds. kurdyjskich wskazuje, że Erdoğan wykorzystuje pretekst, którym jest zamach bombowy z 13 listopada, żeby zaatakować Kurdów i przejąć kontrolę nad północną Syrią.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Maria Giedz donosi, że Kurdowie nie biorą na siebie odpowiedzialność za dokonanie aktu terrorystycznego na terenie Turcji i proponują przeprowadzenie międzynarodowego śledztwa. JednakTurcja postanowiła kontynuować ofensywę.
Jak podaje gość „Poranka Wnet” Erdogan zamierza stworzyć tzw. strefę bezpieczeństwa, która wynosi 30 kilometrowej wzdłuż granicy tureckiej po stronie syryjskiej. Maria Giedz zauważa:
Jest to wejście na teren innego państwa, czyli naruszenie granic, aczkolwiek jak na razie tylko z powietrza. Chociaż już w tej chwili Erdoğan zapowiada, że lada moment wejdą wojska lądowe na te tereny i pierwszy miastem, który zostanie zaatakowane będzie Kobane.
Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego tłumaczy, jakie skutki demograficzne i społeczne to będzie miało dla całego regionu:
W tej chwili na terenach wcześniej okupowanych Turcją mieszkają Arabowie Syryjscy, czyli to są ci ludzie, którzy wspomagają dżihad, czyli Państwo Islamskie. Oni są szalenie niebezpieczni, bo są przeciwko Asadowi, bardzo współpracują z władzami tureckimi i są oczywiście przeciwko Kurdom. Ta inwazja doprowadzi do kolejnych przesiedleń i mówi się, że co najmniej kolejny milion osób zostanie przesiedlonych.
Ponadto, Maria Giedz zauważa, że zajęcie wschodnich terenów Syrii jest atrakcyjny dla Turcji ze względu na znajdujące się w tym regionie złoża ropy naftowej, które są prawdopodobnie głównym celem inwazji.
Na zakończenie, ekspert ds. kurdyjskich naświetla dotychczasową reakcje innych państw na działania wojenne Turcji, a także możliwość przyszłej interwencji społeczności międzynarodowej.
Amerykanie próbują wywrzeć na Turcji presję, ale nie rozpoczną wojny z państwem NATO, którym jest Turcja. Poza tym jeżeli troszkę bardziej przycisną, to Turcja przejdzie na stronę rosyjską. I w tym momencie mamy kolejną eskalację wojny i właściwie sobie z tym wszystkim nie poradzimy.
Ekspert z Wydziału Orientalistyki UW komentuje walki graniczne na pograniczu azersko-armeńskim oraz najnowsze doniesienia z ogarniętej wojną domową Syrii.
Dr Konrad Zasztowt z Zakładu Islamu Europejskiego na Uniwersytecie Warszawskim komentuje ostatnie wydarzenia w dwóch pokrewnych krajach: Turcji i Azerbejdżanie. Kraje te łączy pokrewieństwo wiary, języków i… wspólni wrogowie.
W ostatnich tygodniach znowu niespokojnie jest na granicy azersko-armeńskiej. Po przejęciu części terytorium Górskiego Karabachu/Arcachu (nieuznawanej przez żadne państwo republiki Ormian) w 2020 r. rząd Azerbejdżanu podjął ofensywę przeciwko Armenii. O co chodzi w tym sporze? Wyjaśnia nasz gość:
W tej chwili Azerbejdżan naciska na Armenię, by zezwolił na realizację kolejnych punktów postanowień pokojowych z 2020 r. Chodzi przede wszystkim o zezwolenie na przejazd obywateli azerskich z Azerbejdżanu do Nachiczewanu. Nachiczewan to terytorium Azerbejdżanu, ale oddzielone przez Armenię.
Zmiany dzieją się również w Turcji, której rząd zmienia swoją strategię względem Syrii. Dotychczas rząd turecki był niechętny dyktaturze al-Assada, ale ostatnio zaczął zacieśniać z nim relację. Dr Zasztowt wskazuje, że sprawa ma kontekst… demograficzny.
Dlaczego Turkom zaczęło na tym zależeć? Otóż chodzi o uchodźców syryjskich, którzy już od kilku lat przebywają w tym kraju. Jest ich w Turcji około 3,5 miliona. Coraz częściej w dużych miastach dochodzi do konfliktów między arabskimi uchodźcami a Turkami. Wkrótce w Turcji odbędą się wybory prezydenckie i parlamentarne. Opozycja licytuje się z partią rządzącą, kto szybciej „wypchnie” uchodźców za granicę. Stąd pomysł, by ułożyć się z al-Assadem i zorganizować powrót uchodźców do Syrii.
Około 300 dzieci z Syrii ma szansę choć na chwilę zapomnieć o dramatycznej codzienności ich kraju. Pomoc Kościołowi w Potrzebie sfinansowała najmłodszym wakacyjne wyjazdy.
Dzieci odpoczywają w trzech turach. W każdym tygodniowym wyjeździe udział bierze po 100 osób. „Najmłodsi mają zagwarantowane wyżywienie, opiekę medyczną, niestety są im też potrzebne warsztaty terapeutyczne” – mówi ks. prof. Waldemar Cisło z polskiej sekcji PKWP. Dodaje, że koszt każdego turnusu to 3 tys. dolarów. Z wypoczynku korzystają te dzieci, które najbardziej ucierpiały w trwającej od 11 lat wojnie w Syrii. Stowarzyszenie jest gotowe, by rozszerzyć program, jeśli pojawią się kolejne środki finansowe.
Jesteśmy zajęci głównie tematem Ukrainy, ale te obrazy, te tragedie, które docierają do nas z tego kraju, to wszystko było, ale daleko od nas. Przez to wydawało się nam, że nigdy to nie dotrze do nas. W Syrii ten dramat trwa już bardzo długo” – zaznacza ks. prof. Cisło. Zauważa, że 11 lat temu też łudziliśmy się wszyscy, że konflikt szybko dobiegnie końca. Tak się jednak nie stało. „Wojna stała się dla dzieci codziennością” – zaznacza wykładowca UKSW.
Pomoc Kościołowi w Potrzebie konsekwentnie podtrzymuje, że dzieci, obok kobiet i osób starszych, najbardziej cierpią na skutek wojen. Pierwszą troską Stowarzyszenia zawsze jest edukacja. Jej brak i wypadnięcie dziecka z systemu edukacji sprawia, że staje się ono łatwym łupem dla przestępców, od których uczy się życia z rabunku i przemocy.
Historyk i turkolog o działaniach Turcji wobec wojny na Ukrainie, wciąż możliwym zablokowaniu akcesji Szwecji i Finlandii do NATO oraz o możliwej ofensywie w Syrii.
Wysłuchaj całej audycji już teraz!
Karolina Wanda Olszowska mówi o zniesieniu weto dla Szwecji i Finlandii na wstąpienie do NATO przed szczytem w Madrycie. Jednak gość „Popołudnia Wnet” jest przekonana, że Turcja będzie maksymalnie opóźniać ratyfikację traktatu, ponieważ musi sprawdzić, czy te kraje wywiązują się z podpisanego memorandum.
Poruszony został temat podpisanej w Stambule między Rosją i Ukrainą umowy. Karolina Wanda Olszowska uważa, że Turcji będzie zależało na tym, żeby Rosja przestrzegała zasad i będzie próbowała na niej to wymusić.
Turcja okrzyknęła swój wielki sukces i mediowania między stronami. Ona stara się tutaj balansować i zachować dobre relacje z jednym i drugim państwem, zarówno z Ukrainą, jak i z Rosją. Jednak Turcja na pewno zdaje sobie sprawę, że wiele statków na Morzu Czarnym transportuje skradzione przez Rosjan zboże.
Karolina Wanda Olszowska tłumaczy dlaczego Ankarze zależy na ofensywie w Syrii. Jest to zwiększenie pasu bezpieczeństwa wokół Turcji. Jednak Erdogan nie uzyskał zielonego światła ani od Rosji, ani od Iranu, więc prognozować kiedy atak się odbędzie nie wydaje się możliwym.
Erdoganowi bardzo zależy na ofensywie w Syrii oraz na tym, by przebiegła ona bez większych kosztów własnych.
Dr Tomasz Lachowski, redaktor naczelny portalu „Obserwator Międzynarodowy”, komentuje wtorkową wizytę Władimira Putina w Teheranie.
We wtorek Władimir Putin w Teheranie spotkał się m.in. z prezydentem Iranu – Ebrahimem Ra’isi’m. Wydarzenie odbyło się w ramach tzw. formatu astańskiego.
W tym formacie Turcja, Iran oraz Rosja rozmawiają od 2017 roku w sprawie Syrii.
Doktor Tomasz Lachowski mówi o izolacji Rosji, która to jest wynikiem nałożonych na nią przez Zachód sankcji. Widzi tutaj podobieństwo do sytuacji Iranu.
Iran od dłuższego czasu jest izolowany przez Stany Zjednoczone. Interesy Iranu i Rosji spotkały się.
Mówi się o tym, że Iran przekaże Rosjanom drony. W Teheranie ta kwestia nie była omawiana w obecności mediów. Mogła zostać poruszona w rozmowach w cztery oczy.
Co ciekawe, w publicznych wystąpieniach kwestia dronów bojowych, które Iran ma przekazać Rosji, nie padła.
W Teheranie był obecny także prezydent Republiki Turcji Recep Tayyip Erdoğan. Rozmówca Pawła Bobołowicza zauważa, że:
Turcja gra na swoiste zbliżenie z Iranem.
Redaktor „Obserwatora Międzynarodowego” uważa, że w tych relacjach, Turcji zależy na sprawie Syrii.
Dyplomata i wykładowca Uniwersytetu Jegiellońskiego komentuje wizyty Joe Bidena i Władimira Putina na Bliskim Wschodzie.
W ostatnich kilku dniach miały miejsce dwie wizyty światowych przywódców na Bliskim Wschodzie. Władimir Putin udał się do Teheranu, a Joe Biden odwiedził Izrael i Arabię Saudyjską. Zdaniem Marcina Krzyżanowskiego żaden z polityków nie osiągnął w pełni postawionych sobie celów, choć lepiej pod tym względem poradził sobie prezydent USA.
Musiał się on zmagać z nieufnością saudyjskiego następcy tronu Mohammedem bin Salmanem. Udało mu się jednak przełamać lody w relacjach z Saudami i uspokoić zarazem obawy Izraela.
Mniej udana była wizyta Władimira Putina w Iranie. Prezydent Rosji podpisał z Persami umowę na dostawę broni. Trudno jednak uznać takową, za szczególnie nowoczesną. Nie wiadomo też czy irańska gospodarka udźwignie produkcję uzbrojenia zarówno na własne potrzeby, jak i na eksport. Znacznie lepiej od Moskwy na trójstronnym spotkaniu wyszedł Teheran.
Udało mu się podpisać umowę z Turcją w sprawie dostaw gazu. Iran porozumiał się też z Rosją w sprawie współpracy na polu petrochemicznym. Persowie zyskali też wizerunkowo i propagandowo. Pokazali, że nie są pariasem odizolowanym od reszty świata.
Jaki będzie los Syrii po spotkaniu w Teheranie? Dowiedzą się państwo słuchając całej rozmowy z naszym gościem!
Karolina Olszowska komentuje wczorajsze spotkanie w Teheranie. Erdoganowi nie udało się uzyskać zgody na rozpoczęcie ofensywy syryjskiej na tereny zamieszkane przez Kurdów.
Wczoraj miały miejsce trójstronne spotkanie między Rosją, Iranem i Turcją. Prezydent Erdogan mocno zabiegał o uzyskanie zgody na atak na tereny zajmowane przez Kurdów w Syrii. Iran nie jest jednak entuzjastycznie nastawiony do tej propozycji.
Turcy bardzo chcieliby rozszerzyć swoją strefę wpływów. Erdogan podkreśla jak ważna dla walki z terroryzmem byłaby ofensywa jego armii w Syrii. Ebrahim Ra’isi uważa jednak, że żadne naruszenie syrysjkich granic nie jest dobre dla jego kraju.
Mówi ekspert do spraw tureckich Karolina Olszowska. Podkreśla, że rozmowy w Teheranie uwidoczniły słabnącą pozycję Rosji na Bliskim Wschodzie. Symbolem tego zjawiska może być spotkanie Władimira Putina z Recepem Tayyipem Erdoganem, na które to ten drugi spóźnił się kilkadziesiąt sekund, każąc prezydentowi Rosji na siebie czekać.
Ankara może wywierać teraz na Moskwę naciski. Turcy kontrolują cieśniny czarnomorskie, niezbędne do transportu części rosyjskich towarów.
Dobre stosunki z Turcją są więc na rękę Władimirowi Putinowi. Jest on gotów zgodzić się na ofensywę w Syrii, w zamian chciałby jednak, aby Erdogan blokował rozszerzenie NATO o Szwecję i Finlandię. Mogłoby się wydawać, że w tej sprawie Turcja osiągnęła już porozumienie z Sojuszem. Pojawiły się jednak drobne komplikacje.
Turcja chciałaby, aby Szwecja i Finlandia wydały jej 70 osób, które przez rząd w Ankarze uważane są za terrorystów. Na deportację nie chcą zgodzić się Skandynawowie, co mocno irytuję stronę turecką.
O co chodzi tak naprawdę w wojnie syryjskiej? Czy Iran i Turcja będą współpracować na polu wojskowym? Dowiedzą się państwo słuchając całej rozmowy z naszym gościem!
Ekspert ds. tureckich i islamu sądzi, że do wyborów parlamentarnych i prezydenckich w 2023 r. Erdoğan będzie kontynuował grożenie cofnięciem tureckiej zgody na przyjęcie Finlandii i Szwecji do NATO.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Dr Konrad Zasztowt zauważa, że zgoda Ankary na przyjęcie Finlandii i Szwecji do NATO nie zmieniła znacząco jej relacji z Moskwą. Ponadto dodaje, że Turcja po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji stara się utrzymać dobre stosunki dyplomatyczne z Rosją. Ekspert podkreśla, że jest to skomplikowane, ponieważ Erdoğan znajduje się pod presją sojuszników NATO, ale jednak nie dołącza się do sankcji.
Stosunki rosyjsko-tureckie wzmacniają się od wielu lat. Od 2016 roku współpraca Erdoğana i Putina jest dość silna.
Ekspert zwraca uwagę na przyszłe spotkanie prezydentów Rosji i Turcji w Iranie. Dr Konrad Zasztowt jest przekonany, że głównymi tematami będą: możliwość odblokowaniaeksportu zboża z ukraińskich portów, a także turecka interwencja w Syrii, skierowana przeciwko Kurdom.
Wszystkie trzy kraje mówią, że szanują integralność terytorialną. Jednak oczywiście Turcja chciałaby, żeby tam był inny rząd. A Iran i Rosja chciałyby, żeby Baszar al-Asad tam pozostał. Więc tutaj jest bardzo dużo spornych kwestii, które są nie do przezwyciężenia na tym etapie.