Dziennikarz „Dziennika Gazety Prawnej” mówi, że w ramach nowych restrykcji Białoruś może zostać wykluczona z systemu transakcji międzynarodowych.
Michał Potocki ocenia, że na Białorusi nie istnieje realny dialog między władzą a opozycją:
Rządzący jedynie udają, że mają dobre intencje. Dopóki Łukaszenka będzie prezydentem, to on będzie posiadał wszystkie kompetencje.
Dziennikarz wskazuje, że demonstracje przeciwników reżimu stały się w ostatnim czasie wyraźnie mniej liczne, ze względu na coraz mniej sprzyjającą pogodę.
Unia Europejska przygotowuje trzeci pakiet sankcji, w którym mają być zawarte punktowe sankcje ekonomiczne, uderzające biznesmenów popierających reżim. Planowane jest wyłączenie białoruskich banków z systemu transakcji międzynarodowych.
Rozmówca Magdaleny Uchaniuk mówi również o planowanym spotkaniu Joe Bidena ze Swietłaną Cichanouską. Ocenia, że jest ono wielkim sukcesem walczącej o międzynarodowe uznanie opozycjonistki.
Zaproszenie od Bidena to dobry znak. Do tej pory w USA Białorusią zajmował się głównie Departament Stanu.
Dziennikarz Biełsatu mówi o działaniach władz w Mińsku mających osłabić pozycję Swietłany Cichanouskiej. Relacjonuje, że media białoruskie mają coraz bardziej ograniczone możliwości funkcjonowania.
Zmicier Mickiewicz komentuje wystawienie przez białoruskie władze listu gończego za Swietłaną Cichanouską:
To niezwykła bufonada. Władze robią wszystko, by zaszkodzić Cichanouskiej. Już nie wiedzą co zrobić, by wstrzymać jej międzynarodowe kontakty.
Dziennikarz zwraca uwagę, że z Aleksandrem Łukaszenką po ostatnich wyborach nie spotkał się żaden znaczący polityk, poza Władimirem Putinem. Tymczasem, opozycjonistka odbyła rozmowy m.in. z Angelą Merkel i Emmanuelem Macronem.
Międzynarodowa legitymizacja Cichanouskiej jest coraz większa. Łukaszenka za to wciąż nie chce w niej widzieć gracza, który coś mógłby zmienić w kraju.
Rozmówca Magdaleny Uchaniuk mówi o coraz trudniejszej sytuacji gospodarczej, w jakiej jest Białoruś:
Budżet państwa się wali. Kraj będzie potrzebował pieniędzy by przetrwać. Konieczny jest plan mówiący co robić po upadku Łukaszenki.
Gość „Popołudnia WNET” relacjonuje, że zaostrza się cenzura przeciwko mediom opozycyjnym.
Ludzie uczą się nowych metod przekazywania informacji. Większość dziennikarzy niedługo będzie miała taki status jak reporterzy Biełsatu, którzy nigdy nie dostali od władz żadnej akredytacji.
Zmicier Mickiewicz krytykuje wprowadzony wymóg nostryfikowania dyplomów polskich uczelni na Białorusi:
To po prostu śmieszne. Poziom nauczania w Polsce jest znacznie wyższy. Poza tym, żaden Białorusin studiujący nad Wisłą nie wróci do kraju by pracować w jakiejkolwiek instytucji państwowej. Za pieniądze, jakie tam płacą, nie można nawet nakarmić psa.
Gość „Popołudnia WNET” mówi również o sytuacji epidemicznej na Białorusi. Władze nie wprowadzają żadnych obostrzeń.
Ministerstwo zdrowia poinformowała, że jest druga fala epidemii koronawirusa, ale zlikwidowało dopłaty dla lekarzy za walkę z COVID-19.
Dyrektor telewizji Biełsat prognozuje, że reżim Łukaszenki będzie coraz szybciej tracić sterowność. Wskazuje na to, że tradycyjna opozycja białoruska nienajlepiej odnajduje się w aktualnej sytuacji.
Agnieszka Romaszewska-Guzy mówi, że na Białorusi nastąpił klincz między Aleksandrem Łukaszenką a społeczeństwem:
Łukaszenka został w pałacu prezydenckim, a Białorusini na ulicach Mam wątpliwości co do tego, czy władza Łukaszenki jest sterowna. Nie wiem, jak on sobie poradzi.
Dziennikarka ocenia, że przedstawiciele reżimu nie mają jak się wycofać, ze względu na silne uzależnienie od dyktatora. Jak przypomina:
W Polsce również nie mieliśmy ministrów, którzy przeszliby na stronę opozycyjnej.
Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego wytyka politycznej opozycji białoruskiej niezrozumienie nastrojów społecznych i wyraża obawę, że nie będzie ona w stanie pokierować buntem narodu.
Elita niezwiązana z Aleksandrem Łukaszenką ma poważny problem. Jest dość liczna, ale na próby obalenia Łukaszenki patrzy z podejrzliwością.
Dyrektor telewizji Biełsat bardzo pozytywnie wyraża się o Swietłanie Cichanouskiej. Mówi o jej wrodzonym instynkcie politycznym oraz o tym, że szybko adaptuje się do sytuacji, w której postawiły ją ostatnie wydarzenia. Przypomina, że małżeństwo Cichanouskich przez wiele lat nie angażowało się w politykę.
Białorusini wierzą Cichanuskiej. Ona świetnie potrafi przemawiać do rodaków, a przy tym jest taka sama jak oni.
Agnieszka Romaszewska podsumowuje:
Mamy do czynienia z ostateczną fazą formowania się nowoczesnego narodu białoruskiego.
Zastępca redaktora naczelnego telewizji Biełsat pyta, czemu Aleksandr Łukaszenka przejął funkcję prezydenta po cichu. Mówi o tym, że Białorusini są gotowi na długą walkę o demokrację.
Aleksy Dzikawicki komentuje potajemne zaprzysiężenie Aleksandra Łukaszenki. Tak ocenia wydarzenia powyborcze na Białorusi:
Skoro obywatel Łukaszenka mówi, że zwyciężył w wyborach z 80% poparcia, to dlaczego nie widzieliśmy żadnych tłumów wiwatujących na jego cześć? Dlaczego zaprzysiężenie zorganizowano po cichu?
Jak dodaje rozmówca Łukasza Jankowskiego:
Dzisiejsza uroczystość nic dla Białorusinów nie znaczy. Zaprzysiężenie nie spowoduje nic, poza wściekłością społeczeństwa.
Aleksy Dzikawicki apeluje, by Unia Europejska jako całość uznała nielegalność władzy Łukaszenki:
Łukaszenka fałszuje wybory, bije ludzi, nie chce negocjować z przedstawicielami narodu. Czego jeszcze potrzeba, żeby podjąć stanowcze kroki.
Gość „Popołudnia WNET” relacjonuje, że w całym kraju odbywają się setki, mniejszych lub większych, akcji protestacyjnych przeciwko mińskiemu reżimowi.
Białorusini wybrali drogę sprzeciwu bez używania siły. Pamiętajmy, że rewolucja na Ukrainie trwała trzy miesiące.
Dziennikarz Biełsatu przewiduje, że już niedługo może dojść do całkowitego upadku systemu władzy Aleksandra Łukaszenki.
To co się dzieje, powoli wykrusza reżim. Jest wiele przypadków milicjantów rezygnujących ze służby.
Aleksy Dzikawicki nie wyklucza, że Aleksandr Łukaszenka będzie apelował o zbrojną pomoc rosyjską. Jednak jak dodaje dziennikarz:
Putinowi niekoniecznie opłaca się wspierać słabnącego dykatora.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych przedstawiło stanowisko Rzeczpospolitej Polskiej na Twitterze.
Deklaracja resortu dyplomacji o nieuznawaniu Aleksandra Łukaszenki jako prezydenta Białorusi ma związek z potajemnym zaprzysiężeniem go na tę funkcję, jakie miało miejsce dzisiaj w Pałacu Niepodległości w Mińsku.
Według oficjalnych wyników wyborów z 9 sierpnia Aleksandr Łukaszenka uzyskał 80,1% głosów. Społeczeństwo białoruskie jeszcze tego samego dnia rozpoczęło masowe protesty, prawdziwego zwycięzcę wyborów widząc w Swietłanie Cichanouskiej.
MSZ odnotowuje dzisiejsze wydarzenia na Białorusi.
Prezydent wybrany w niedemokratycznych wyborach nie może zostać uznany za legalnie sprawującego władzę niezależnie od tego czy zaprzysiężenie będzie potajemne, czy oficjalne.
Dr Jakub Olchowski mówi o otruciu Nawalnego, jako próbie zastraszenia opozycji w Rosji i charakterze białoruskich protestów, które nie są antyrosyjskie, ale powinny być wspierane przez Polskę.
Ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego, dr Jakub Olchowski ocenia, że przebieg wydarzeń na Białorusi zależy głównie od decyzji, które zapadają w Moskwie. Prognozuje, że Polska w sprawie Białorusi nie będzie mogła wywrzeć wielkiego wpływu bez wsparcia UE i NATO.Wskazuje także na fakt, iż intensywna liczba kontaktów na linii Mińsk-Moskwa w ostatnim miesiącu była wyższa, niż przez cały ostatni rok.
Pamiętajmy, że wielkie przedsiębiorstwa produkcyjne na Białorusi to własność państwowa. Kto wie czy Rosjanie nie zażądają jakiś ustępstw i koncesji w tym sektorze, bo one są dla nich istotne, gdyż produkują sporo sprzętu wojskowego używanego przez armię rosyjską np. wszystkie podwozia kołowe, platformy dla rakiet międzykontynentalnych czy systemów Iskander […] Putin wciąż dąży do integracji na rosyjskich warunkach.
Gość Kuriera w samo południe podkreśla, że po sfałszowaniu wyborów prezydenckich u naszego wschodniego sąsiada, jesteśmy świadkiem kształtowania się narodu białoruskiego w sensie politycznym, a wydarzenia na Białorusi mogą być groźne dla Putina, który obawia się, że zainspirują one także rosyjską opozycję.
Władimir Putin jak ognia boi się kolorowych rewolucji i oddolnych protestów. W tej wschodniej mentalności sowieckiej nie mieści się coś takiego, jak oddolne percepcji. Z ich perspektywy ktoś to zainspirował i tym kieruje […] To co przytrafiło się Aleksiejowi Nawalnemu jest efektem tego strachu. To miało być ostrzeżenie zarówno dla tej opozycji rosyjskiej, jak i dla Białorusinów.
Dr Olchowski uważa, że w interesie Polski jest wspieranie białoruskiej opozycji, niezależnie od tego, jaka by ona nie była. Dodaje, że Białorusini nigdy nie byli antyrosyjscy, ale istotne jest, aby nie stali się także antyzachodni.
To nie jest tak do końca, że opozycja która w tej chwili protestuje na Białorusi to środowiska prozachodnie. Cichanouska jest na Litwie, dzisiaj jest w Warszawie i spotyka się z władzami Polski, ale jednocześnie ona rozmawia też z Rosją […] W interesie Polski i innych państw sąsiadujących z Białorusią […] jest to, aby na Białorusi były silne ruchy prodemokratyczne i społeczeństwo obywatelskie. Nie chodzi o to, żeby było antyrosyjskie, bo nigdy takie nie będzie […] Chodzi o to, aby nie było antyzachodnie.
Premier Mateusz Morawiecki i liderka białoruskiej opozycji Swietłana Cichanouska uroczyście otworzyli Dom Białoruski w Warszawie.
Polska jest otwartym domem dla Białorusinów, którzy są represjonowani. Staramy się wspierać środowiska, które niosą tam pieśń wolności.
[related id=124451 side=right] Premier Mateusz Morawiecki w przemówieniu na otwarciu Domu Białoruskiego w Warszawie zapewnia, że naród białoruski może liczyć nam pomoc ze strony instytucji państwa polskiego. Podkreśla, że polska scena polityczna jest zjednoczona jeżeli chodzi o wsparcie dla narodu białoruskiego w walce o wolne wybory.
Również Unia Europejska wspiera Białorusinów w prawie do wyrażenia swojej woli.
Szef rządu składa podziękowania dla telewizji Biełsat, kierowanej przez Agnieszkę Romaszewską-Guzy za walkę z propagandą reżimu Łukaszenki.
Życzymy, żeby Białorusini mogli znaleźć bezpieczny dom u siebie w kraju. Realistycznie wiemy,że ta walka musi się skądś toczyć. Będzie wspierana przez państwo polskie. Niech symbolem tego wsparcia będzie przekazanie kluczy do Domu Białoruskiego w Warszawie.
Swietłana Cichanouska dziękuje Polsce za życzliwe przyjęcie jej i wszystkich Białorusinów, którzy musieli opuścić ojczyznę.
Białorusini się obudzili, stali się jednym narodem. Czasy w naszym kraju są jednej strony trudne, a z drugiej radosne. Naród zaczął walczyć o swoje prawo do decydowania o przyszłości ojczyzny.
Jak stwierdza Cichanouska, Aleksandr Łukaszenka utracił legitymację do sprawowania władzy.
Nie jesteśmy gotowi powierzyć mu przyszłości kraju. Dlatego stoimy z przekonaniem, że naszemu społeczeństwu pomogą tylko nowe, sprawiedliwe wybory.
Opozycjonistka odnotowuje, że wolnościowe aspiracje Białorusinów są popierane przez wiele państw świata.
Zrozumieliśmy, że dookoła nas jest wielu przyjaciół. Z radością patrzymy na manifestacje poparcia i inicjatywy wspierające nas finansowo.
Swietłana Cichanouska podkreśla, że jedynie dzięki telewizji Biełsat mieszkańcy kraju mają dostęp do prawdziwych informacji.
Były szef MSZ mówi o spotkaniu polskich europosłów ws. Białorusi, otruciu lidera rosyjskiej opozycji i zmianie kierownictwa polskiej dyplomacji.
Witold Waszczykowski relacjonuje spotkanie polskich europosłów na temat sytuacji na Białorusi. W spotkaniu zdalnie uczestniczył również premier Mateusz Morawiecki. Jak mówi eurodeputowany, między uczestnikami spotkania nie zaistniały istotne różnice w podejściu do spraw białoruskich. Witold Waszczykowski wyraża nadzieje, że polityka wschodnia będzie w przyszłości polem owocnej współpracy rządu z opozycją.
Mamy przed sobą trzyletni okres bezkampanijny, będzie łatwiej zjednoczyć się w niektórych sprawach.
Przechodząc konkretnie do kwestii Białorusi, były szef polskiej dyplomacji zapowiada rozmowy polskich polityków ze Swietłaną Cichanouską. Witold Waszczykowski nie wierzy, że Białoruś szybko wejdzie na drogę demokracji.
Nie bądźmy naiwni – Białoruś nie dobija się teraz ku całkowitej niezależności.
Gość „Popołudnia WNET” komentuje również doniesienia, zgodnie z którymi u otrutego opozycjonisty rosyjskiego wykryto nowiczok.
Pytanie co z tym zrobią Niemcy, a mają potencjalnie duże instrumenty do użycia przeciwko Rosji. Ile jeszcze trzeba mieć dowodów na złe, antyeuropejskie zachowanie Rosji i zerwać ten flirt?
Poruszony zostaje również temat nowego ambasadora Niemiec w Warszawie. Witold Waszczykowski ocenia, że niemiecki rząd powinien wycofać kandydaturę dyplomaty, który tak długo nie otrzymał zgody władz Polski na objęcie placówki.
W Polsce nie ma tygodnia bez ważnej rocznicy związanej z II wojną światową. Nowy ambasador może się tu czuć niekomfortowo.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego z optymizmem patrzy na perspektywy polskiej polityki zagranicznej pod kierownictwem nowego szefa MSZ prof. Zbigniewa Raua. Wyraża zdziwienie zarzutami prof. Jacka Czaputowicza, który stwierdził, że polską pozycję międzynarodową po okresie urzędowania Witolda Waszczykowskiego należało naprawić. Polityk wylicza sukcesy, jakie odniosła polska dyplomacja za jego kadencji. Podsumowując Witold Waszczykowski mówi:
W wywiadzie ministra Czaputowicza znalazło się sporo kuriozalnych oświadczeń. Mam wrażenie, że on męczył się jako szef MSZ.
Aleksy Dzikawicki o niesłabnących protestach na Białorusi, przyczynie ich kontynuowania, braku lidera i zapowiedziach Łukaszenki.
Wbrew przewidywaniom niektórych ekspertów protesty nie słabną.
Aleksy Dzikawicki opowiada o protestach na Białorusi. W stolicy kraju protestowało 200 tys. ludzi. Towarzyszyły im wystawione kordony wojska, choć sama manifestacja nie została spacyfikowana. Protesty odbywają się pokojowo. Wicedyrektor telewizji Biełsat przyznaje, że protestujący nie mają lidera.
Jest już Rada Dialogu, ale tam też nie ma żadnego lidera.
Wskazuje, że „Cichanouska to nie jest polityk”. Kandydowała ona w zastępstwie swojego męża, który siedzi w areszcie na Białorusi. Sądzi, że Aleksandr Łukaszenka chce przeczekać sytuację.
Sytuacja jest dość patowa.
Prezydent powiedział w Grodnie, że pozwoli protestujących na protestowanie w sobotę i niedzielę, a w poniedziałek będzie porządek w kraju. Nie wiadomo, czy oznacza to zapowiedź rozwiązania siłowego. Dziennikarz stwierdza, że to wcześniejsze brutalne postępowanie służb sprowokowało dalsze protesty. Ludzie widzą, że OMONowcy są bezkarni.
Czy na Białorusi wybuchnie strajk generalny? Co zrobią białoruskie władze? Grzegorz Kuczyński o dyslokacji wojsk białoruskich, postawie władz wobec protestów, a także o anty-Katyniu i wojnie 1920 r.
Grzegorz Kuczyński sądzi, że kilkudniowe ćwiczenia wojskowe przy granicy z Polską i Litwą mają pokazać, że Alaksandr Łukaszenka poważnie traktuje tezy, które głosi na temat zaangażowania państw NATO w protesty na Białorusi. Prezydent Białorusi twierdzi, że powodem dyslokacji brygady powietrznodesantowej wojsk białoruskich w pobliże granicy z Polską jest wzmożony rozwój uzbrojenia Polski i Litwy. Zdaniem naszego gościa motyw przewodni Łukaszenki może być inny. Wojska miałyby być dyslokowane, aby nie wiedzieć o sytuacji protestujących. Wszakże samo wojsko mogłoby się przyłączyć do ulicznej opozycji Łukaszenki. To mogłoby doprowadzić do strajku generalnego. A płyną już z Białorusi sygnały, iż taki strajk wybuchnie.
Pierwsze kilkadziesiąt godzin po wyborach była niezwykła brutalność. Teraz widać od tego odwrót.
Widać zmianę w podejściu władz białoruskich do protestów. Można przypuszczać, że rozważane przez władze zarówno pewne ustępstwa, jak i rozwiązanie ściśle siłowe, przy wsparciu Rosji. Ekspert ds. rosyjskich wskazuje, że rządzący Białorusią od 1994 r. miał czas by dobrać elity białoruskie pod siebie. Nie znaczy to jednak, że nie może dojść wśród nich do pęknięcia.
Nie wiadomo, co by było w przypadku upadki Łukaszenki.
Grzegorz Kuczyński wskazuje, że nie widać kogoś, kto mógłby zastąpić prezydenta Białorusi. Nie zrobi tego Swietłana Cichanouska, gdyż nie jest polityczną przywódcą.
Ponadto nasz gość mówi o skandalicznych artykułach portalu Onet.pl i tygodnika „Newsweek” na stulecie obchodów z okazji zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej. Pismo przypomniało swój tekst sprzed 11 lat autorstwa Igora T. Miecika, gdzie autor opisuje wojnę polsko-bolszewicką z perspektywy rosyjskich jeńców. Powtarza ona, jak mówi rozmówca Magdalenty Uchaniuk-Gadowskiej, tezę tzw. anty-Katynia według której Polacy są winni śmierci wielu wziętych przez nich do niewoli czerwonoarmistów. Zgodnie z tą stworzoną pod koniec Związku Radzieckiego narracją Rosjanie mogą mówić, że
Nawet jeśli my zabiliśmy tysiące jeńców polskich w Katyniu, to Polacy eksterminowali tysiące naszych jeńców w dwadzieścia lat wcześniej.
Nasz gość przypomina, że w 1920 wojna toczyła się nie tylko o ocalanie Polski i innych krajów przed bolszewizmem, ale także o „obszary między Bugiem o Berezyną”, czyli wschodnie ziemie dawnej Rzeczypospolitej.