Przemyt o wartości 3 mld zł. Premier: Polskie służby wykazały się większą czujnością niż niemieckie i holenderskie

Na konferencji premier Mateusz Morawiecki i szef MSWiA Marek Kamiński pochwalili się sukcesem polskich służb ze stycznia i zapowiedzieli nowe dodatki dla funkcjonariuszy.

 

Na konferencji Prezes Rady Ministrów dziękował polskim służbom za udaną akcję przeciw przemytnikom narkotyków. Dzięki współpracy CBA, Polskiej Policji i Straży Granicznej udało się zatrzymać transport trzech ton czystej kokainy, które do naszego kraju przybyły z Ameryki przez Holandię i Niemcy. Dalej miały trafić do do Skandynawii. Jednak, jak podkreślił premier:

Polskie służby wykazały się większą czujnością niż niemieckie i holenderskie.

[related id=94755 side=right] Jarosław Szymczyk dodał, że narkotyki transportowane były w opakowaniach z pulpą ananasową. Zastosowana przez przemytników „wyjątkowo wyrafinowana technologia”, jak zaznacza Komendant Główny Policji, nie zmyliła jednak polskich służb.  Podkreślił, że od początku roku polskie służby zatrzymały już 6 ton narkotyków. Zauważa, iż wspomniany przez szefa rządu transport został oszacowany na 334 miliony, „ale to jest wartość w cenie w cenach hurtowych”, zaś w sprzedaży detalicznej wartość tego towaru wynosi dziesięciokrotnie więcej.

Skonfiskowane narkotyki, jak zauważył wcześniej premier, podzielić by można na milion próbek, z których każda jest narażeniem zdrowia i życia człowieka. Premier polemizuje ze stwierdzeniem, że „państwo powinno być słabe, powinno być nocnym stróżem”. Jak mówił:

Uważam, że państwo powinno stać na straży prawa i praw obywateli, na straży bezpieczeństwa. Poprzez ten udaremniony przemyt widać, jak dbamy o bezpieczeństwo nie tylko Polski, ale i bezpieczeństwo pozostałych krajów, gdzie mogła dotrzeć ta dostawa.

Na konferencji głos zabrał także minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński. Zapowiedział on nowe dodatki dla polskich służb. Po 25 latach służby dostawać mają oni dodatkowo dostawać 1500 zł , a po 28,5 roku dodatek 2500 zł. W ten sposób ministerstwo chce zatrzymać na służbie doświadczonych funkcjonariuszy. Szef MSWiA podkreślił, że dzięki akcji polskich służ:

Miliardy złotych nie trafią do zorganizowanych przestępców.

Tomasz Praga przypominał, że funkcjonariusze nie tylko muszą ustalić, kto popełnił przestępstwo, ale też zebrać dowody, które pozwolą na skazanie przestępców. Komendant Główny Straży Granicznej podkreśla, że wykryte narkotyki pozwolą uratować zdrowie i życie wielu iluś ludzi.

A.P.

Wiceminister obrony narodowej: Nie bierzemy pod uwagę pełnej mobilizacji wojska

Wojciech Skurkiewicz oraz ppłk Marek Pietrzak o działaniach Wojska Polskiego i Wojsk Obrony Terytorialnej w obliczu zagrożenia epidemicznego.

Musimy zabezpieczać bieżącą działalność operacyjną.

Wojciech Skurkiewicz przedstawia działania wojska w związku z zagrożeniem epidemią w kraju. Wojskowa służba zdrowia jest już przygotowana. Podobnie żołnierze. Wszyscy są gotowi, aby świadczyć obywatelom pomoc.

Szpitale wojskowe służą pomocą dla wszystkich obywateli.

Brana pod uwagę jest także konieczność „ewentualność przyjęcia i hospitalizacji naszych żołnierzy” . Wiceminister obrony narodowej odpowiadając o możliwość postawienia wojska w stan pełnej mobilizacji stwierdza, że:

Dzisiaj w ogóle nie mówimy o sytuacji „W”. W ogóle nie bierzemy tego pod uwagę.

Wojska Obrony Terytorialnej także są zaangażowani w niesienie pomocy Polakom. Został w nich podniesiony alert gotowości.

To jest naprawdę bardzo szeroki wachlarz działań jakie podejmujemy.

Więcej o działaniach WOT w walce z koronawirusem mówi podpułkownik Marek Pietrzak . Wielu żołnierzy tych formacji wspomaga obecnie Straż Graniczną w ponad stu  punktach graniczynych na granicach wewnątrzunijnych i na zewnętrznej granicy UE. Niebawem terytorialsi mają pomagać MOPSom  opiece nad ludźdmi poddanynymi kwarantannie, których ilość stale rośnie.

Posłuchaj obu rozmów już teraz!

K.T./A.P.

 

NBP przywiózł do kraju złoto przechowywane od 1939 r. w Anglii

Narodowy Bank Polski podał szczegóły operacji przewiezienia złota, które od wybuchu II wojny światowej znajdowało się poza granicami Polski. Od 2018 r. polskie rezerwy złota wzrosły o 122%.

Narodowy Bank Polski w wydanym wczoraj komunikacie poinformował, że zakończył proces relokacji rezerw złota przechowywanych do tej pory przez Bank Anglii. Wartość kruszcu wyceniana jest na 17 mld zł.  „W symbolicznym znaczeniu możemy uznać, że historia zatoczyła koło, i – podobnie jak w II RP – w skarbcach banku emisyjnego znów znajduje się złoto” – powiedział prezes NBP Adam Glapiński.

W komunikacie banku centralnego czytamy, że transport złota odbył się drogą  lotniczą. Wykonano 8 kursów; w trakcie każdego z nich  przewieziono  po 1000 sztab. W realizację zadania było zaangażowanych wiele osób, reprezentujących Narodowy Bank Polski, Policję, Straż Graniczą, Porty Lotnicze, firmy lotniskowej obsługi naziemnej, a także Bank Anglii, firmę transportującą oraz policję brytyjską. Transport złota został przeprowadzony przez międzynarodową firmę wyspecjalizowaną w transporcie wartości pieniężnych, wybraną w drodze postępowania o udzielenie zamówienia NBP. Portal dorzeczy.pl podaje, że samoloty lądowały na lotniskach w Poznaniu i Warszawie, skąd niebieskie ciężarówki w eskorcie kilkudziesięciu komandosów rozwiozły kruszec do kilkunastu skarbców na terenie całego kraju.

NBP podaje, że Polska w chwili obecnej posiada 228,6 tony złota, z czego 105 ton jest składowane w Narodowym Banku Polskim.  Ponad połowę tych zasobów stanowi złoto zakupione w latach 2018-2019 (125,7 tony). Pod tym względem, polski bank centralny sytuuje się na 22 miejscu na świecie i 11. w Europie.

A.W.K

Paweł Bobołowicz: W polskich aresztach przebywa 10 Ukraińców zatrzymanych na wniosek Rosji

Paweł Bobołowicz o zatrzymaniu ukraińskiego działacza politycznego i społecznego Ihora Mazura oraz o obchodach polskiego Święta Niepodległości na Ukrainie.

Paweł Bobołowicz mówi o uwolnieniu przez polską Straż Graniczną Ihora Mazura, żołnierza i pracownika  biura ukraińskiego Rzecznika Praw Obywatelskich, wpisanego do bazy Interpolu przez Federację Rosyjską, a zatrzymanego na przejściu granicznym w Dorohusku. Mazur jest weteranem walk przeciwko Rosji w Czeczenii, Gruzji i Donbasie. Zwolniony działacz społeczny przebywa w ukraińskim konsulacie w Lublinie. Paweł Bobołowicz mówi o propolskim nastawieniu Mazura, przekazuje życzenia od niego dla Polaków z okazji Święta Niepodległości. Jak relacjonuje  Korespondent Radia WNET w Kijowie, Ukraińcy oceniają rosyjskie oskarżenia wobec Ihora Mazura jako „zemstę” i krytykują wykorzystywanie Interpolu do celów politycznych. We wtorek w Chełmie odbędzie się rozprawa ekstradycyjna Mazura. Paweł Bobołowicz wspomina, że w polskich aresztach przebywa 10 obywateli Ukrainy zatrzymanych na wniosek Rosji.

Ukraiński korespondent Radia WNET relacjonuje obchody 101 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości w Kijowie. Główne uroczystości odbyły się w niedzielę. Odprawiona została msza św. w konkatedrze pw. św. Aleksandra z udziałem ambasadora Bartosza Cichockiego i miejscowych Polaków.  Dzisiaj natomiast ambasador Cichocki złoży wieńce na cmentarzu w Bykowni oraz na cmentarzu Bajkowa, gdzie spoczywa wielu polskich weteranów i znanych przedstawicieli społeczności polskiej na Ukrainie. Paweł Bobołowicz wspomina również o wyrazach sympatii i życzeniach dla Polski ze strony ukraińskich polityków.

 

A.W.K

Płk Robert Rogoz ze Straży Granicznej: Zaczyna się zorganizowany przemyt ludzi drogą przez Ukrainę do Polski

Dzień 64. z 80 / Przemyśl – Rozbudowujemy te komórki, w których widzimy największe zagrożenie, a w tej chwili są to migracja, narkotyki i broń – powiedział szef Bieszczadzkiej Straży Granicznej.

Gościem Łukasza Jankowskiego w Poranku Wnet był pułkownik Robert Rogoz, szef Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. Zatrudnia ona ponad 2 tys. osób, a swoim zasięgiem obejmuje całe Podkarpacie i zabezpiecza prawie 250 kilometrów granicy z Ukrainą i 120 kilometrów ze Słowacją. Codziennie oddział tej Straży Granicznej odprawia prawie 40 tys. osób. Szczególnie ważna ze względu na trwający konflikt w Donbasie jest granica z Ukrainą.

– Jest podniesiony poziom migracji na granicy z Ukrainą (…). W tym półroczu zatrzymaliśmy już 80 cudzoziemców, którzy nielegalnie, w celach migracyjnych, usiłowali przekroczyć granicę. Nie jest to oczywiście skala masowa, ale już obserwujemy wzrost na poziomie 40-50 procent – powiedział płk Rogoz. – Jest to kanał prowadzący przez Rosję, Ukrainę do Europy Zachodniej i to są głównie obywatele Pakistanu, Afganistanu, Bangladeszu, Wietnamu. To są nacje, których mamy mniej na południowej granicy UE.

Tego typu ruch migracyjny się nasila, bowiem w ubiegłym roku zatrzymano 70 nielegalnych imigrantów, w tym roku z danych za pierwsze półrocze wynika, że zatrzymano już 80 osób.

– Najbardziej nas niepokoi to, że zaczyna to mieć formę zorganizowaną, czyli za przerzut płaci się pośrednikom, ludziom, którzy czerpią z tego korzyści – powiedział płk Rogoz. Przyznał, że działa to na podobnej zasadzie, jak to ma miejsce na południu Europy i w Afryce, gdzie przemytem ludzi zajmują się wyspecjalizowane mafie. Zaznaczył jednak, że dzieje się to na zdecydowanie mniejszą skalę i „to są dopiero początki”.

– Ludzie, którzy naprawdę potrzebują pomocy, zwykle zostają w krajach biednych – powiedział płk Rogoz. Uważa, że do UE docierają zwykle ci, których status materialny w ich ojczyźnie jest wysoki.

Wyjaśnił, że ze względu na ułatwienia wizowe Ukraińcy wjeżdżają do Polski legalnie, z wyjątkiem osób, które mają zakaz, dlatego Straż Graniczna nie ma z nimi problemu.

– W tej chwili na granicy coraz częściej spotykamy się z próbami przemytu broni. Obserwujemy szczególnie na Zakarpaciu porachunki mafijne z użyciem broni – powiedział płk Rogoz. Ze względu na rosnące zagrożenia w tej służbie Straż Graniczna od półtora roku jest dozbrajana. Proces ten będzie trwał jeszcze długo, bowiem nie jest problemem zakup broni, a odpowiednie wyszkolenie funkcjonariuszy, którzy muszą być przygotowani na to, że „niekiedy trzeba będzie tej broni użyć”.

– Dziś rano prowadziliśmy poszukiwania za przemytnikami papierosów, którzy próbują do Polski przerzucać papierosy z wykorzystaniem motolotni – mówił szef bieszczadzkiego oddziału. Przyznał, że straż – ze względu na różnicę w cenie papierosów między Polską i Ukrainą – zmuszona jest dbać również o naszą „błękitną granicę”, bowiem pomysłowość przemytników w tej kwestii jest duża i straż już wielokrotnie spotkała się z wykorzystaniem przez przemytników dronów, motolotni, a nawet samolotów.

– W tym roku zatrzymaliśmy największy transport narkotyków z Polski na Ukrainę. Było to 250 kilogramów profesjonalnie ukrytego haszyszu – powiedział płk Rogoz, wyjaśniając, że kanał przerzutowy haszyszu wiedzie do Polski i dalej aż z Afryki. Przypomniał o „renomie” Polski jako producenta amfetaminy, która jest przerzucana przez Ukrainę do Rosji. Problemem jest również przemyt broni, ale na razie nie przybrał on jeszcze formy zorganizowanej.

[related id=35911] – Rozbudowujemy te komórki, w których widzimy największe zagrożenie – w tej chwili są to migracja, narkotyki i broń – powiedział płk Rogoz. Jest przy tym zdania, że straż ma na swoim koncie wiele sukcesów, ale w tych sprawach „żadna straż nie jest stuprocentowo skuteczna”. – Nasza przewaga polega na tym, że nie skupiamy się tylko na fizycznym zatrzymaniu narkotyków, ale przede wszystkim na rozbijaniu całych grup przestępczych.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego podkreślił, że Straż Graniczna to dziś „dobra marka”, świadczy o tym chociażby fakt, że ostatnio na 25 miejsc zgłosiło się przy naborze aż 600 chętnych.

W rozmowie poruszono również tematy wyłudzeń podatku VAT i roli Straży Granicznej w ukrócaniu tego procederu, pracujących na czarno Ukraińców, przemytu paliwa i wewnętrznego w ramach UE monitoringu przepływu towarów i ludzi.

MoRo

Wywiad z płk. Robertem Rogozem w części 2 Poranka Wnet.

Cały Poranek Wnet.

 

Jerzy Wilk: Polskie kutry Straży Granicznej nie mogą swobodnie wpływać na Zalew Wiślany, muszą mieć zgodę Rosjan [VIDEO]

Dzień 51. z 80 / Elbląg / Poranek WNET – Budowa kanału przepływowego na Mierzei Wiślanej pozwoliłaby Polsce uniezależnić się od Rosji. Byłaby też szansą na rozwój dla okolicznych miejscowości.

W Poranku z Elbląga gościem Aleksandra Wierzejskiego był Jerzy Wilk, poseł PiS, były prezydent Elbląga, który został szefem wojewódzkim PiS do spraw wyborów samorządowych mających odbyć się w przyszłym roku. Jego zadaniem jest znaleźć odpowiednich kandydatów, wyłonić ich i wypromować. Już teraz ważne jest przygotowanie osób oraz stworzenie programu dla poszczególnych miejscowości. Mieszkańcy chcą wiedzieć, na kogo mogą głosować oraz co ta osoba ma do zaoferowania.

– Im więcej osób dba o prawidłowość tych wyborów, tym lepiej. Prawo i Sprawiedliwość też ma projekty przygotowane, będą one zgłoszone w Sejmie na jesieni tego roku -uważa Jerzy Wilk, bo wokół poprzednich wyborów samorządowych było wiele nieprawidłowości, co wywołało sprzeciw społeczny. Dlatego powstał Ruch Kontroli Wyborów, który nadal funkcjonuje.

Rok przed wyborami to ostatni moment na zmiany w kodeksie wyborczym. Planowane są przezroczyste urny oraz system monitoringu w lokalach wyborczych. Wspomina się również o obowiązku publikacji danych w internecie, tak by każdy mógł zobaczyć, ile w danej komisji wpłynęło głosów.

Od niedawna Elbląg stał się ważnym miejscem na militarnej mapie świata, ponieważ utworzono tam siedzibę dowództwa międzynarodowej dywizji NATO. Oficerowie powoli są dostrzegalni na ulicach Elbląga. To szansa na rozwój gospodarczy miasta, szczególnie w obszarze budowlanym i deweloperskim. Oficerowie będą szukali mieszkań, a w przyszłości może sprowadzą swoje rodziny.

Jerzy Wilk wspomniał również o projekcie przekopu przez Mierzeję Wiślaną. Projekt pojawił się w 2006 roku i jeszcze nie został zrealizowany. Skorzystałyby na nim wszystkie miejscowości dookoła Zalewu Wiślanego. Pozwoliłoby to o 100 km skrócić drogę do portów trójmiejskich oraz uniezależnić się od Rosji. W tej chwili nasza armia musi pytać o zgodę, chcąc wpłynąć na teren Zalewu Wiślanego. [related id=34829]

Na koniec rozmowy Aleksander Wierzejski zapytał naszego gościa, czy utrzymane po szczycie NATO i Światowych Dniach Młodzieży wstrzymanie małego ruchu granicznego jest problemem dla okolicznych mieszkańców. Poseł PiS potwierdził, że przekraczanie granicy jest trudniejsze. Osoby często jeżdżące do Rosji mogą wykupić roczną wizę rosyjską, która kosztuje ponad 1000 zł.  Za to Rosjanie w niemieckim konsulacie mogą zakupić dwuletnią wizę do strefy Schengen za 35 euro, z czego chętnie korzystają. Pozytywnym skutkiem jest z kolei spadek przestępczości granicznej.

Bezpieczeństwo państwa jest najważniejsze. Manewry militarne w Kaliningradzie świadczą o dużym zagrożeniu ze strony Rosji, dlatego wstrzymanie małego ruchu granicznego jest zasadne. Swobodny przepływ mieszkańców spowodował, że na tamtejszych terenach intensywnie działał wywiad rosyjski, który nasilił się dodatkowo, gdy powstała jednostka NATO.

Całej audycji możesz posłuchać tutaj. Wywiad z Jerzym Wilkiem, posłem PiS, jest w części pierwszej Poranka.

MW

Michał Tokarczyk z Karpackiej Straży Granicznej: Polska dla nielegalnych imigrantów z południa to kraj tranzytowy

Dzień 44. z 80 / Nowy Sącz – Kierunki traffickingu nielegalnych imigrantów są różne, najbardziej rozpoznawalny jest ten przez basen Morza Śródziemnego i to są główne szlaki – powiedział Tokarczyk.

– W tej chwili na terenie naszego oddziału nie mamy już granic zewnętrznych Schengen – powiedział gość Witolda Gadowskiego, starszy sierżant sztabowy Michał Tokarczyk z karpackiego oddziału Straży Granicznej, obejmującego swoim zasięgiem całe województwo małopolskie i granicę państwową ze Słowacją na odcinku ponad 400 kilometrów. Działania Straży Granicznej są więc w dużej mierze mobilne i skupiają się głównie na walce z nielegalnymi imigrantami, pracą na czarno podejmowaną przez imigrantów i handlu towarami pochodzącymi z przemytu.

– Mieliśmy przypadki wykrycia w ostatnim czasie przybyłych w naczepach TIR-ów Afgańczyków z południa Europy – powiedział Michał Tokarczyk, pytany o to, czy imigranci przybywają do nas i czy z perspektywy Karpackiego Oddziału Straży Granicznej przemyt ludzi jest zauważalny. – Natomiast w ostatnich dniach na lotnisku w Krakowie-Balicach zatrzymaliśmy obywatela Syrii, który przybył na teren Polski nielegalnie.

– Ten obywatel przedstawił do kontroli podczas odprawy w Grecji polski dowód osobisty sporządzony na wzór oryginalnego – powiedział. Tę typową historię imigranta z południa przytacza portal podkarpackiego oddziału Straży Granicznej, która wyjaśnia, że cudzoziemiec przyleciał do Polski lotem czarterowym z Grecji, „a następnie, gdy tylko znalazł się na terminalu lotniska, został wytypowany przez funkcjonariuszy SG do kontroli legalności pobytu”.

W trakcie kontroli Syryjczyk okazał nieważną już kartę osoby aplikującej o przyznanie ochrony międzynarodowej (International Protection Applicant Card), wydaną przez władze Grecji. Następnie okazało się, że karta należy do innej osoby, a Syryjczyk ma przy sobie własny, syryjski paszport i dowód osobisty. Gdy go przeszukano, znaleziono ukryty w bieliźnie osobistej podrobiony na wzór oryginalnego polski dowód osobisty, „na podstawie którego odprawił się na lotnisku w Grecji”. W końcu zatrzymany przyznał, że ojczyznę opuścił rok temu, udając się do Turcji. Stamtąd nielegalnie autobusem przekroczył granicę z Grecją, a następnie udał się do portu morskiego Pireus w Atenach, skąd dopłynął na wyspę Rodos. Tam właśnie wsiadł do samolotu, którym przyleciał do Polski, a miejscem docelowym jego podróży miały być Niemcy.

– Za zorganizowanie podróży zapłacił w Turcji 8500 euro nieznanym osobom, które pomagały mu w dostaniu się na teren Niemiec – relacjonował Tokarczyk. Dopytywany przez redaktora Gadowskiego przyznał, że tego typu zjawiska są nowe, ponieważ konflikt na południu Europy nie trwa długo. W dodatku ludzie, którzy zajmują się procederem przemytu imigrantów, wymyślają wciąż nowe sposoby.

– Dlatego też chronimy nasze granice nie tylko w województwie małopolskim, ale wysyłamy swoich funkcjonariuszy na granice macedońską bądź grecką, żeby wspierać tamtejsze służby, zapobiegać konfliktom – mówił.

– Kierunki traffickingu tych nielegalnych imigrantów są różne, najbardziej rozpoznawalny jest ten przez basen Morza Śródziemnego i to są główne szlaki – powiedział funkcjonariusz, pytany, czy Straż Graniczna jest przygotowana na to, że przez Polskę może ruszyć szlak przemytu ludzi. Straż jednak stara się być o krok przed przemytnikami, „cały czas kontroluje te kierunki i, póki co, nie zauważono żadnej zmiany kierunków”.

Redaktor Gadowski zwrócił uwagę, że ci, którzy przenikają do Europy przez Włochy i Grecję, swobodnie mogą poruszać się w jej obrębie i także zjawiają się w Polsce.

– Tak, tylko Polska najczęściej dla tych osób jest krajem tranzytowym i oni tak naprawdę nie chcą u nas zamieszkać ani spędzić reszty życia, bo wybierają kraje o wyższych socjalach – powiedział Tokarczyk.

[related id=34086]- Jeśli chodzi o przemyt, Straż Graniczna skupia się na wykrywaniu nielegalnych towarów akcyzowych – powiedział pan Tokarczyk. Przyznał, że wiele grup przestępczych specjalizuje się w produkcji tego typu towarów już na terenie Polski, chociaż są i takie, które je przemycają do Polski. Zwrócił uwagę, że jest to problem, który dotyczy całej Polski, a nie tylko strefy przygranicznej, bo towary te są rozprowadzane na terenie całego kraju. Polska jest też krajem tranzytowym dla przemytu ze Wschodu najczęściej na zachód Europy.

– Staramy się rozpracowywać te grupy przestępcze i przeciwdziałać temu procederowi – mówił gość radia WNET.

W komendzie karpackiego oddziału Straży Granicznej pracuje około 200 osób, a następne 200 jest zatrudnionych w placówce SG w Krakowie-Balicach. Kolejne placówki karpackiej SG to Zakopane, Tarnów, Rabka-Zdrój i Gorlice.

MoRo

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy w dzisiejszym Poranku WNET w części drugiej.

 

Jeśli zabraknie kontroli na granicy, to napływ nielegalnych imigrantów może być podobny jak do Europy Południowej

Dzień 37. z 80 / Sejny / Poranek Wnet – O pracy Straży Granicznej na północno-wschodnim krańcu Polski w rozmowie z zastępcą komendanta placówki Straży Granicznej w Sejnach Krzysztofem Wojciechowskim.

Sejny znajdują się blisko wewnętrznej granicy Unii Europejskiej, która może być swobodnie przekraczana. Pomimo to Straż Graniczna przeprowadza częste kontrole, aby zwalczać nielegalną imigrację oraz przestępczość graniczną, jak przemyt osób i towarów akcyzowych, głównie papierosów.

Po wstąpieniu Polski w 2004 roku do Unii Europejskiej, a zwłaszcza później, w 2007 roku, do strefy Schengen, przemyt na granicy z Litwą znacznie się zwiększył. Gdy możliwe stało się swobodne przekraczanie granicy, wiele osób chciało łatwo i szybko zarobić duże pieniądze. Nie było tygodnia, żeby strażnicy nie zatrzymali większego transportu.

Obecnie na granicy z Litwą mamy do czynienia z przestępczością zorganizowaną. Grupy od kilku do kilkunastu osób wyposażone są w dobrej jakości sprzęt, za pomocą którego mogą śledzić poczynania Straży Granicznej. Dzięki temu dokonują przemytu papierosów z Białorusi lub Rosji do Polski i krajów Europy Zachodniej.

Częściej stosowaną drogą jest przemyt najpierw z Białorusi na Litwę, a dopiero potem do Polski, niż bezpośrednio z Białorusi do Polski, ponieważ granica polsko-białoruska jest lepiej strzeżona. [related id=33271]

Drugim poważnym problemem jest nielegalna migracja, głównie Wietnamczyków. Grupy przestępcze stworzyły regularne źródło dochodów z ich przemytu. Obywatele Wietnamu z terenu Rosji przedostają się na Litwę, Łotwę lub Estonię, a stamtąd do Polski i dalej do Europy Zachodniej.

– W czerwcu nasza placówka zatrzymała obywatela Rosji na łotewskiej karcie pobytu, który pojazdem dostawczym typu bus przewoził czterech obywateli Wietnamu, bez dokumentów, w specjalnie do tego stworzonej skrytce – mówił Krzysztof Wojciechowski.

Zdaniem gościa Poranka polskie granice powinny być kontrolowane, choć nie muszą być tak dobrze zabezpieczone, jak zewnętrzna granica Unii Europejskiej. Powinniśmy wiedzieć, kto do nas przyjeżdża, kto wyjeżdża i co przewozi. W ten sposób dbamy o bezpieczeństwo państwa. Jeśli tego zabraknie, będziemy mogli się spodziewać takiego samego napływu nielegalnych imigrantów jak do Europy Południowej.

Całego Poranka możesz posłuchać tutaj. Wywiad z kpt. SG Krzysztofem Wojciechowskim jest w części szóstej.

MW

Czy Czeczeńcy napływający do Polski są uchodźcami czy też zwykłymi emigrantami zarobkowymi?

Dzień 29. z 80 / Poranek WNET / Komendant Główny Straży Granicznej / Marek Łapiński opowiedział Tomaszowi Wybranowskiemu o pracy straży granicznej na wschodniej granicy Polski.

Nadbużańska część granicy Polski jest jednym z najtrudniejszych odcinków z punktu widzenia straży granicznej. Jest to granica nie tylko Polski, ale też Unii Europejskiej. Rodzi to różne problemy i patologie, jak przestępczość. Różnice cen po obu stronach granicy także generują wiele problemów. „Dzieje się wszystko”, jak to określił Marek Łapiński, jest tam zwykły przemyt, przemyt zorganizowany, grupy przemytników i przemytnicy „latający” oraz nielegalna imigracja, przede wszystkim z Czeczenii. Używane są samoloty, drony, a nawet motolotnie. Straż graniczna ma tutaj co robić. [related id=”32013″]

Jeśli chodzi o problem imigracji, to największym problemem jest napływ obywateli rosyjskich narodowości czeczeńskiej. W zeszłym roku odmówiono wstępu na teren Polski 74 tysiącom Czeczeńców. Nie wpuszczając ich Polska po prostu przestrzega przepisów kodeksu granicznego strefy Schengen. Aby wjechać na jej teren potrzebny jest paszport i wiza. Czeczeńcy najczęściej ich nie posiadają. Niektórzy mówią na to, że są oni biedni, prześladowani, że w Czeczenii trwa wojna. Komendant SG twierdzi jednak w odpowiedzi na zarzuty, że naprawdę wojna tam dawno minęła, a imigranci z Czeczeni są zwyczajnymi imigrantami zarobkowymi.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy w części trzeciej Poranka WNET.

JS

Premier Beata Szydło wraz z szefem MSWiA Mariuszem Błaszczakiem odwiedzili placówkę Straży Granicznej w Bielsku-Białej

– Chcemy, żeby poczucie bezpieczeństwa było coraz wyższe; będziemy wszystkie zmiany wprowadzali właśnie w tym kierunku, żeby Polacy w Polsce czuli się bezpiecznie – powiedziała premier Beata Szydło.

1 maja premier Beata Szydło oraz minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak odwiedzili placówkę Straży Granicznej w Bielsku-Białej. Jest to druga wizyta szefowej Rady Ministrów w tej miejscowości w przeciągu ostatnich kilku miesięcy.

Zwracając się do pracowników Straży Granicznej, Beata Szydło podziękowała wszystkim, którzy pełnią dyżur czy służbę i dbają o bezpieczeństwo Polaków.

Są służby, które nie wypoczywają, tylko muszą cały czas – nawet w takim okresie – pracować, żeby strzec naszego bezpieczeństwa. […] Chcę złożyć serdeczne podziękowania tym, którzy cały czas pracują, byśmy wszyscy mogli spędzać właśnie takie wolne dni, weekendy spokojnie z rodzinami – powiedziała na spotkaniu z funkcjonariuszami SG w Bielsku–Białej.

Premier Szydło pogratulowała również szefowi MSWiA Błaszczakowi, że od czasu, kiedy Prawo i Sprawiedliwość stworzyło rząd, bezpieczeństwo Polski bardzo się poprawiło: – Chcemy, żeby poczucie bezpieczeństwa było coraz wyższe. Będziemy się starali i będziemy wszystkie zmiany wprowadzali właśnie w tym kierunku, żeby Polacy w Polsce czuli się bezpiecznie – mówiła.

Szefowa rządu oceniła, że Polska jest państwem, które na tle innych krajów europejskich rysuje się jako „oaza bezpieczeństwa”.

[related id=”15716″]

Szef MSWiA potwierdził, że jednym z głównych priorytetów rządu jest bezpieczeństwo kraju oraz uszczelnianie granic. Oświadczył, że te cele mogą zostać zrealizowane wyłącznie poprzez konsekwentnie prowadzoną politykę gabinetu Beaty Szydło.

Ponadto Mariusz Błaszczak przypomniał, że rząd odtworzył Karpacki Oddział Straży Granicznej oraz przygotował wieloletni program modernizacji służb mundurowych na lata 2017-20. W jego ramach do policji, straży pożarnej i granicznej oraz BOR trafi w sumie ponad 9 mld zł. Te środki zostaną przeznaczone na inwestycje, zakup nowego sprzętu oraz podwyżki: – Jesteśmy aktywni, jeśli chodzi o wzmocnienie Straży Granicznej – powiedział.

Minister podkreślił, że polski rząd prowadzi intensywne działania na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa na granicach innych europejskich krajów: – Wspieramy naszych partnerów z UE. Wczoraj do Macedonii wyjechał kontyngent 30 polskich strażników granicznych. Będą pełnili swoją służbę przez miesiąc na granicy macedońsko-greckiej. Chodzi o uszczelnienie granic zewnętrznych UE i zażegnanie kryzysu migracyjnego, z jakim boryka się Europa – powiedział Błaszczak.

K.T./PAP