Sąd Najwyższy Federacji Rosyjskiej utrzymał w mocy wyrok na obywatela Rzeczpospolitej Polskiej, który został skazany na 14 lat kolonii karnej za szpiegostwo.
Jak podaje portal Polskie Radio 24, o decyzji rosyjskiego SN poinformowała agencja TASS, powołując się na służby prasowe Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
Służby prasowe FSB podały, że apelację Sąd Najwyższy rozpatrzył 12 września i uznał, że wyrok 14 lat pozbawienia wolności jest zgodny z prawem i uzasadniony.
Wyrok w I instancji zapadł 25 czerwca przed sądem w Moskwie. Według informacji mediów rosyjskich Polaka uznano za winnego usiłowania pozyskania tajnych części uzbrojenia — zestawu rakietowego S-300.
Otrzymał za to karę 14 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.
Komunikat FSB głosił, że w toku śledztwa ustalono, iż zatrzymany „działał w interesach polskiej organizacji będącej czołowym dostawcą narodowych sił zbrojnych i służb specjalnych”.
Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, ponieważ sprawie nadano status tajności.
Wijing W. przebywał w Polsce jako pracownik firmy telekomunikacyjnej i będzie odpowiadał za przeprowadzanie działań wywiadowczych przeciwko RP. Grozi mu do 10 lat więzienia – mówi Stanisław Żaryn.
Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, mówi o mającym miejsce w czwartek zatrzymaniu Piotra D., byłego oficera ABW, i Wijinga W., dyrektora sprzedaży na Polskę chińskiej firmy Huawei. Przejście do kolejnego etapu postępowania związane jest z uzyskaniem wystarczających dowodów na współpracę obojga mężczyzn z chińskim wywiadem przeciwko Polsce. Oskarżonym grozi 10 lat więzienia. Obecnie znajdują się oni w areszcie, gdzie przez trzy miesiące będą czekać na dalsze etapy śledztwa. W tym czasie ABW będzie zbierała dalsze dowody i weryfikowała pojawiające się wątki.
Gość Poranka WNET przybliża sylwetki szpiegów. Wijing W. przebywał w Polsce jako pracownik firmy telekomunikacyjnej, a Piotr D. Pełnił w przeszłości szereg ważnych funkcji, w tym dyrektorskich w wielu instytucjach publicznych. Wpływ zajmowanych przez byłego oficera ABW pozycji na sprawę działalności wywiadowczej również zostanie wzięty pod uwagę.
Żaryn podkreśla, że niemal całe śledztwo, jak większość operacji ABW, oparte jest na informacjach niejawnych.
Wszyscy Chińczycy czują się za granicą tajnymi współpracownikami wywiadu, wewnątrz Chin zaś czują się pracownikami kontrwywiadu wobec obcych – mówi Rafał Brzeski, ekspert ds. wywiadu w Poranku WNET.
– O sukcesie w walce ze szpiegami obcych państw można mówić wówczas, kiedy odwrócimy szpiega i skłonimy go do pracy przeciwko jego byłym mocodawcom – mówi w Poranku WNET Rafał Brzeski, ekspert w zakresie wywiadu. Rozmawiamy z Brzeskim w kontekście wojny informacyjnej prowadzonej przez Państwo Środka.
– W tym konkretnym przypadku jest to jednak praktycznie niemożliwe ze względu na chińską kulturę, ze względu na sinocentryzm – zaznacza. – Kiedyś ten sinocentryzm przejawiał się np. budową muru, żeby nikt nie przeszkadzał Chińczykom w rozwiązywaniu własnych spraw. Dziś przejawia się w przedkładaniu interesu narodowego nad polityczny. Wszyscy Chińczycy: i ci z mainlandu, i z Tajwanu, czują się poza granicami tajnymi współpracownikami wywiadu, wewnątrz Chin zaś czują się pracownikiem kontrwywiadu wobec obcokrajowców.
Mimo wszystko Brzeski wyraża zadowolenie z przerwania łańcucha wywiadowczego. Nigdy nie miał wątpliwości co do tego, że Huawei jest chińską agenturą.
Według chińskiej doktryny wojennej wszystkie firmy z udziałem państwa, zostały wpisane w część frontu walki cybernetycznej.
Brzeski komentuje także udział polski w konferencji antyirańskiej. – Jesteśmy dobrym miejscem na taką konferencję, gdyż jesteśmy neutralni w tym konflikcie. W kwestiach bliskowschodnich mamy najmniej wrogów i jesteśmy nie takim otwartym antagonistą dla większości krajów. W związku z tym, przedstawiciele wielu krajów mogą przyjechać do Warszawy bez narażania się na zarzuty zdrady ze strony swoich społeczeństw – mówi.
W Poranku WNET posłanka z komisji śledczej badającej aferę Amber Gold opowiedziała o coraz większych wątpliwościach co do działań służb specjalnych oraz o najbliższych planach przesłuchań.
– Prawda, do której dochodzimy, jest porażająca – powiedziała poseł Joanna Kopcińska z komisji śledczej ds. Amber Gold, która była gościem Witolda Gadowskiego w Poranku WNET. – Instytucje i organy państwa polskiego za naszych poprzedników, wtedy kiedy powinny zadziałać, zawiodły.
Zdaniem Kopcińskiej w sprawie Amber Gold coraz więcej wątpliwości budzi działanie służb specjalnych, a zwłaszcza ich opieszałość. Przyznała, że po latach rządów PO – PSL panuje obiegowa opinia o Amber Gold jako aferze sprytnego Marcina P. i jego żony, którzy, wykorzystując różne możliwości, oszukali wielu polskich obywateli. Ma ona niewiele wspólnego z rzeczywistym obrazem tej afery.
– Gdyby prokuratura gdańska odpowiednio zareagowała wtedy kiedy dowiedziała się od Komisji Nadzoru Finansowego, czyli najważniejszej w Polsce instytucji nadzorującej rynek finansowy, o tym, że są poważne wątpliwości co do legalności działań firmy Amber Gold, i dokonała kilkunastu podstawowych czynności, to tysiące Polaków nie zostałoby poszkodowanych i oszukanych – powiedziała Joanna Kopcińska. Kolejną instytucją, którą posłanka wini za aferę Amber Gold, jest UOKiK i służby specjalne. – Gdyby służby specjalne zadziałały, używając całego spektrum możliwości operacyjnych, jakimi dysponowały, kto wie, czy nie odnaleźliby poszukiwanego przez wszystkich złota.
Zwróciła uwagę, że jeden z przesłuchiwanych świadków już na początku 2010 roku miał kontakt z funkcjonariuszami ABW. W sierpniu 2011 roku służby z dużym prawdopodobieństwem mogły stwierdzić „nieprawidłowość działań” Amber Gold, „co jest bardzo delikatnym określeniem tego, co działo się w tej firmie”. Jej zdaniem najbardziej zadziwiające działania nastąpiły po notatce ABW, która trafia 24 maja 2012 roku do kilku najważniejszych osób w Polsce – premiera, prezydenta i kilku ministrów. [related id=26921]
– Co się stało, że podsłuchy zakładane były dopiero w lipcu, a czynności operacyjnych jest niewiele? Dlaczego tak się działo? – pytała na antenie Poranka Radia WNET Joanna Kopcińska.
Przyznała, że zeznający przed komisją często zasłaniają się niepamięcią, ale komisja ma do dyspozycji wiele dokumentów, które opinia publiczna sukcesywnie poznaje.
– Niebawem rozpoczynamy wątek przesłuchań pracowników służb specjalnych: policji, ABW, CBŚ, a także niektórych prokuratorów prokuratury gdańskiej i łódzkiej – powiedziała poseł. Podkreśliła, że dotychczasowy efekt działań komisji ds. Amber Gold to m.in. kilkanaście zawiadomień do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, chociaż końcowy raport z działania komisji ds. Amber Gold będzie przekazany Prokuraturze Krajowej, dopiero gdy komisja zakończy swą działalność.
– „Wirus niepamięci” nie przeszkodzi w dochodzeniu do prawdy, bo w przypadku jednej z pań prokurator, która nie stawiała się na przesłuchania komisji śledczej, komisja i tak złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przez nią przestępstwa, bo dysponowaliśmy materiałem dowodowym – powiedziała poseł Joanna Kopcińska.
W dniu dzisiejszym przed komisją znowu złoży zeznania Marcin P., a jutro stawią się dziennikarze Sylwester Latkowski i Michał Majewski, którzy jako pierwsi ujawniali prawdę na temat Amber Gold.
Prowadzący audycję Witold Gadowski, który od lat zajmuje się tematyką służb specjalnych powiedział, że jeden z oficerów ABW, który ma się stawić przed komisją, „już ma ochotę mówić, więc możecie się dowiedzieć ciekawych rzeczy”.
[related id=43050 side=left]- W najbliższym czasie stawi się przed komisją kilku oficerów ABW, w tym operacyjnych (…) chcielibyśmy z przesłuchań służb jak najwięcej ujawnić – zadeklarowała pani poseł. – Czekam na nie z niecierpliwością.
– Dla mnie rzeczą niebywałą jest, aby z jednego zapisu rozmowy powstały dwa stenogramy – powiedziała Joanna Kopcińska, odnosząc się do sytuacji mającej miejsce w ubiegłym miesiącu, kiedy to komisja otrzymała dwa różne stenogramy jednej rozmowy.
W Poranku poruszony został również temat protestu lekarzy rezydentów, który – jak ma nadzieję nasza rozmówczyni – „zakończy się, bo cel jest wspólny”, a PiS ustawowo wprowadza zapis 6 procent PKB na służbę zdrowia.
MoRo
Rozmowa z poseł Joanną Kopcińską dostępna jest w części pierwszej Poranka WNET.
Wiceminister koordynator służb specjalnych w Poranku Wnet mówił o szczegółach zaproponowanej niedawno ustawy o jawności życia publicznego i nowych możliwościach ścigania korupcji w wielkim biznesie.
Gościem Poranka WNET był Maciej Wąsik, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zastępca ministra koordynatora służb specjalnych, współautor ustawy o jawności życia publicznego, która została przedstawiona publicznie w poniedziałek 23 października.
Zdaniem ministra Macieja Wąsika jedną z podstawowych zmian, wprowadzanych przez ustawę o jawności życia publicznego, jest możliwości karania za korupcję również osób prawnych, a nie tylko, jak dotąd, fizycznych. – Do tej pory za korupcję odpowiedzialność ponosiły tylko osoby fizyczne, czyli te, które dawały łapówki czy inspirowały (proces korupcyjny), a firmy, często ogromne koncerny, które były beneficjantami procesów korupcyjnych, pozostawały bezkarne. (…) My chcemy tę sytuację zmienić – stwierdził Maciej Wąsik. [related id=37899]
Ustawa zakłada również wprowadzenie obowiązkowych kodeksów antykorupcyjnych w dużych i średnich przedsiębiorstwach. Ich brak będzie skutkował dolegliwymi karami finansowymi o wysokości do 10 milionów złotych. – Stworzyliśmy takie przepisy, że każde średnie i duże przedsiębiorstwo, nie wspominając o instytucjach publicznych, powinno posiadać własne procedury antykorupcyjne. To wymaga deklaracji, że każda firma nie akceptuje korupcji jako formy załatwiania spraw, że w takim przedsiębiorstwie nie będzie funduszy korupcyjnych. Jeżeli takie procedury będą funkcjonować, to znacznie ograniczymy korupcję w kontaktach firm z urzędami publicznymi – zaznaczył gość Poranka WNET.
– Korupcja jest wrogiem wolnego rynku, trzeba to sobie jasno powiedzieć. Ponieważ w ustawionym przetargu wygrywa nie przedsiębiorstwo lepsze, tylko to, które wręczyło łapówkę. Korupcja szkodzi całej gospodarce – podkreślił w rozmowie z Witoldem Gadowskim zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Maciej Wąsik.
[related id=43050 side=left]Zdaniem gościa Poranka WNET istnieje szansa na ujawnienie w przyszłości zagranicznych rachunków bankowych posiadanych przez polskich polityków. – Wiemy, że na zachodzie Europy bardzo moce są mechanizmy ochrony tajemnicy bankowej, ale przypomnę, że Niemcy sobie trochę z tym poradzili. Niemiecki wywiad pozyskał zagraniczne konta polityków z Liechtensteinu. Ten proces będzie powoli się poszerzał – stwierdził minister.
Na koniec rozmowy Maciej Wąsik powiedział, że jest przygotowana ustawa o reformie służb specjalnych oraz rozbudowie CBA. – Chcemy rozbudować Centralne Biuro Antykorupcyjne, jest zgoda rządu na sfinansowanie nowych etatów i to przyniesie na pewno efekty.
ŁAJ
Całej rozmowy można posłuchać w części czwartej Poranka WNET.
Jeżeli Rosjanie starają się stworzyć w Macedonii strukturę paralelną wobec państwa, to przecież tak samo działają również w innych krajach. Bo dlaczego miałoby to mieć miejsce jedynie w Macedonii?
Jerzy Targalski
My wiemy oczywiście, że w Polsce żadnego wywiadu rosyjskiego nie ma, zapewniał nas o tym już niejeden specjalista. Ja też z ostrożności procesowej to potwierdzam (…).
Ciekawe jest, że główna aktywność wywiadu wojskowego i cywilnego koncentruje się na oddziaływaniu na opinię publiczną. To znaczy: z jednej strony jest sieć paralelna, werbowanie ludzi, którzy mają przygotowanie wojskowe, żeby można było w razie czego wywołać jakieś rozruchy, a z drugiej – przede wszystkim oddziaływanie na opinię publiczną, czyli związki z mediami, z wydawnictwami, z portalami. Chodzi nie tylko o wpływanie – poprzez kontakty i zwerbowanych współpracowników – na treści, które się tam ukazują, ale nawet przygotowywanie konkretnych tekstów.
Myślę, że warto by było o tym pomyśleć, że skoro tak się dzieje w małej Macedonii, to tym bardziej musi się dziać podobnie w krajach ważniejszych, chociażby w Polsce. (…)
Jeżeli chodzi o kraje bałtyckie, to należy zdawać sobie sprawę z tego, że istnieje zasadnicza różnica między Litwą, która jest podobna do nas, a Łotwą i Estonią, które są w całkowicie innej sytuacji. I nie tylko ze względu na tradycję, ale dlatego, że mają bardzo liczne mniejszości rosyjskie. A z punktu widzenia geopolitycznego obszar ten jest bardzo ważny, gdyż stanowi pomost między Polską a państwami skandynawskimi. Dlatego musimy się dobrze orientować, kto jest kim i jakie są możliwości rozwoju sytuacji.
Przyjmuje się, czy też przyjmowało się, że Rosjanie będą oddziaływali przez mniejszość rosyjską, doprowadzając do demonstracji i destabilizując sytuację w kraju; że to jest ten główny cel, bo takie były kiedyś doświadczenia w Estonii. Ale sytuacja jest poważniejsza, ponieważ Rosjanie mogą przejąć kontrolę nad tymi krajami w drodze normalnych wyborów. (…)
W Estonii w 1989 roku Rosjan było 474 tysięcy, a dzisiaj ta liczba spadła do jakichś 315 tysięcy. Jest to oczywiście pozytywne, ale należy pamiętać, że również spadła liczba Estończyków – z miliona do 900 tysięcy. Na te 315 tysięcy Rosjan mniej więcej 200 tysięcy ma obywatelstwo estońskie; to bardzo duży procent.
Na Łotwie Rosjan było 900 tysięcy. Ta liczba spadła do mniej więcej 495 tysięcy, z czego obywateli łotewskich jest jakieś 320 tysięcy. Wobec mniej więcej 1 miliona 200 tysięcy Łotyszy to jest znaczna siła wyborcza.
Obecnie w Estonii Rosjan nie-obywateli jest już tylko 80 tysięcy, na Łotwie 247 tysięcy, więc stanowią małą grupę, coraz bardziej się zmniejszającą. Wszyscy ich potomkowie mają już obywatelstwo, więc nie-obywatele narodowości rosyjskiej mają coraz większe znaczenie polityczne. (…)
Na Łotwie, a zwłaszcza w Estonii, główny podział w momencie odzyskiwania niepodległości nie przebiegał między komunistami i niekomunistami; z jednej strony niekomuniści zawarli sojusz z komunistami narodowymi, a z drugiej strony byli ci, którzy chcieli pozostania Związku Sowieckiego, czyli komuniści rosyjscy. I ponieważ o niepodległości kraju zadecydował ten sojusz, to mamy inny układ polityczny. Pamiętam, że kiedy rozmawiałem w tamtych czasach z tamtejszymi działaczami, oni się po prostu bali, że jeżeli nie będą popierali komunistów narodowych, to ci po prostu zwrócą się w kierunku Rosji.
Na Litwie ta sytuacja wyglądała inaczej. Tutaj podział przebiegał między Sajudisem a komunistami narodowymi, czyli między, powiedzmy, środowiskiem Landsbergisa a komunistami narodowymi Brazauskasa. W tym sensie sytuacja była podobna do naszej, ale to, jeżeli chodzi o stosunki polsko-litewskie, rodzi konsekwencje. (…)
Powstanie Frontu Ludowego na Łotwie zostało rozpropagowane przez oficjalną telewizję w programie, który prowadził agent KGB Edwins Inkens. Wystąpił w nim między innymi major KGB Bojars. (…)
W wypadku litewskiego Sajudisu powstało podejrzenie, że na 35 członków grupy inicjatywnej 16 było współpracownikami. Niestety, zidentyfikowałem tylko siedmiu, ósmy przypadek jest dyskusyjny, dlatego że nie mamy dokumentów. Wiemy tylko, że Tomas Wajswila przyjaźnił się z przyszłym szefem KGB Litwy Marcinkusem i mieszkał u niego w Dumnej. W tej Dumnej, gdzie przebywał młody geniusz intelektu Petru.
Mam taki – oczywiście niesłuszny – pogląd, że współpracownicy KGB, kiedy tworzyli opozycję, nie byli samodzielni; ale oczywiście potępiam ten pogląd. Jak dowodzi przykład Bolka, każdy współpracownik bezpieki był całkowicie samodzielny w tym, co robił, bo przecież ze swoim oficerem prowadzącym rozmawiał o pogodzie. To najbardziej interesowało oficera prowadzącego.
Tak więc pochodzenie elit krajów bałtyckich z okresu pierestrojki wskazuje na to, że były one silnie związane z bezpieką. (…)
Cały artykuł Jerzego Targalskiego pt. „Wywiad rosyjski w Macedonii i sytuacja w krajach bałtyckich” cz. I znajduje się na s. 9 październikowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 40/2017, wnet.webbook.pl.
„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.
Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.
Artykuł Jerzego Targalskiego pt. „Wywiad rosyjski w Macedonii i sytuacja w krajach bałtyckich” cz. I na s. 9 październikowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 40/2017, wnet.webbook.pl
Dzień 37. z 80 / Sejny / Poranek WNET – O przyczynach powołania nowej służby w miejsce BOR oraz o tym, czy mamy do czynienia z „szorstką przyjaźnią” w ramach obozu rządzącego w Wywiadzie WNET z Sejn.
[related id=”25483″]W Poranku WNET nadawanym z Sejn Wojciech Jankowski rozmawiał z wiceministrem spraw wewnętrznych Jarosławem Zielińskim, posłem z Podlasia.
Gość opowiedział o projekcie ustawy, na mocy którego Biuro Ochrony Rządu zostanie zastąpione Służbą Ochrony Państwa. Projekt został przyjęty przez rząd i trafi teraz do Sejmu. Jego celem jest stworzenie nowoczesnej służby skutecznie reagującej na współczesne zagrożenia. SOP ma nie tylko odpowiadać na nie, ale również im zapobiegać. Dlatego według projektowanych przepisów SOP będzie miała możliwość prowadzenia czynności operacyjno-rozpoznawczych, czego obecnie brakuje BOR.
Prowadzony będzie nabór do nowej służby, zresztą już teraz trwa nabór do BOR. W SOP będzie jednak nowy sposób angażowania pracowników. Zatrudnieni wcześniej w BOR, jeśli będą spełniać kryteria, otrzymają propozycje kontynuacji pracy po zmianach. Istotną nowością będzie możliwość przenoszenia do SOP pracowników z innych służb, na przykład z policji. BOR był pod tym względem hermetyczny.
Reforma motywowana jest licznymi nieprawidłowościami w BOR. W opinii Jarosława Zielińskiego szczególnie na działanie BOR kładzie się cieniem to, co się działo podczas katastrofy smoleńskiej i zaraz po niej. Charakterystyczne było, że ówczesny szef BOR gen. Marian Janicki po katastrofie smoleńskiej nie tylko, że nie został odwołany, ale awansował.
Wiceminister wypowiedział się także na temat „szorstkiej przyjaźni” między prezydentem a rządem. Jego zdaniem relacje w obozie PiS są inne niż w czasie, gdy zaczęto używać pojęcia „szorstka przyjaźń” (za czasów rządów SLD-PSL i prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego). Nie powinno się wiec tym terminem określać obecnej sytuacji.
[related id=33271]Prezydent ma swoje kompetencje, skorzystał z nich, podejmując inną decyzję niż oczekiwał tego rząd. Jarosław Zieliński uważa, że najlepiej skomentował to prezes PiS Jarosław Kaczyński, mówiąc, że prezydent popełnił błąd, że to już się zdarzyło, a teraz trzeba pracować dalej nad reformą wymiaru sprawiedliwości. Weto tę reformę opóźniło, ale jej nie powstrzymało.
Zapraszamy do wysłuchania całego Wywiadu Poranka WNET. Rozmowa z wiceministrem spraw wewnętrznych w części piątej, a w niej także o sytuacji na Podlasiu oraz o Obławie Augustowskiej.
Francuski Senat przyjął projekt prawa, które pozwoli na zapewnienie bezpieczeństwa w obliczu poważnego zagrożenia terrorystycznego. Prawo to wywołało wiele słów krytyki na lewicy i na prawicy.
Stan wyjątkowy został wprowadzony po zamachach w Paryżu w 2015 roku. Potem był kilkakrotnie przedłużany. Nie może jednak trwać w nieskończoność, dlatego Senat przyjął rządowy projekt, na mocy którego do konstytucji na stałe zostają wpisane przepisy zezwalające policji, a przede wszystkim kontrwywiadowi wewnętrznemu, na stosowanie specjalnych środków, mających uniemożliwić prowadzenie działalności terrorystycznej.
Chodzi między innymi o możliwość dokonywania rewizji zarówno w dzień, jak i w nocy, co w normalnych warunkach jest zabronione, a także decydowania o przymusowym areszcie domowym.
Przeciwko ustawie protestuje skrajna lewica komunistyczna i republikańska prawica. Do sprzeciwu dołączyły się też liczne organizacje ochrony praw człowieka, które uważają, że takie prawo może stanowić furtkę do naruszania swobód obywatelskich.
Nowe przepisy miałyby obowiązywać w miejsce stanu wyjątkowego, który zostałby zniesiony 1 listopada. Zgromadzenie Narodowe będzie głosowało nad nową ustawą w październiku.
Obawiam się, że dziś w Polsce policja przejmuje służby – powiedział gość Poranka Wnet emerytowany pułkownik wywiadu Piotr Wroński, pytany o odejście szefa BOR pułkownika Tomasza Kędzierskiego.
– Dziś są to struktury, które są żywcem wzięte z roku 1944, 1945 rodem z ZSRR – powiedział gość Poranka Wnet. Jego zdaniem mimo, że wielokrotnie demetowano wiadomości na temat szykowanej reformy służb specjalnych w Polsce, to ona „się szykuje”. Jego zdaniem, rozważane są różne modele służb specjalnych. Z wiadomości, które do niego docierają wnioskuje, że prawdopodobnie dojdzie do rozdzielenia służby wywiadu i kontrwywiadu, chociaż jak zaznaczył różne są koncepcje.
-W większości państw wywiad i kontrwywiad są oddzielnymi służbami, bowiem sposób ich działania jest diametralnie różny – powiedział Wroński. Uważa, że podstawową służbą w Polsce powinien być kontrwywiad, który „patrzy na wszystkie strony”.[related id=”25521]
-Obawiam się, że dziś w Polsce policja przejmuje służby – powiedział Wroński, pytany o odejście szefa BOR Tomasza Kędzierskiego. Jego zdaniem tak się dzieje w przypadku BOR, a to wielki błąd, bowiem policjanci i BOR-owcy są inaczej szkoleni, zajmują się innymi sprawami.
-Policing to z angielskiego wymuszanie prawa, porządku, policja ściga przestępców – wyliczał gość Poranka Wnet, a funkcjonariusze BOR-u to osoby „widoczne, zajmujące się ochroną i prewencją”. Zaznaczył przy tym, że w związku z licznymi ostatnio wpadkami BOR, widoczna jest konieczność wprowadzenia zmian i w tej służbie. Zastrzegł jednak, że „trzeba budować od fundamentu”.
-Tak jest kiedy maluje się ruiny -ocenił reformy służb ,jakie do tej pory przeprowadzono w RP. Jego zdaniem cały czas pokutuje tu dziedzictwo PRL-u, a najważniejsze są „zmiany jakościowe”.
-Reformy u nas robione są od dachu, a ja uważam, że trzeba budować od fundamentu – podkreślił Wroński.
-Żadne służby nie są przygotowane do tego co się teraz dzieje – powiedział Wroński pytany o wczorajsze zamachy i to co się dzieje w krajach UE aktualnie w związku z licznymi atakami terrorystycznymi. Podkreślił, że jeśli wystarczy wziąć samochód i po prostu wjechać nim w ludzi, to trudno oczekiwać od służb skutecznego działania. Jego zdaniem, służby mogą się wykazać tam, gdzie w grę wchodzą przykładowo ładunki wybuchowe. [related id=”25437″]
-Prawdopodobieństwo tego, czy coś się stanie w tej chwili wynosi 50 procent do 50 procent – powiedział Wroński. Przy tej okazji skomentował to co się działo w Wielkiej Brytanii w związku z ostatnim atakiem sfrustrowanego Brytyjczyka, który wjechał w wychodzących z meczetu muzułmanów.
-Obawiam się słuchając Theresy May, że Brytyjczycy, aby cokolwiek pokazać „przejadą się” po środowiskach białych – przewiduje gość Poranka, który poddał tez krytyce formę przekazu, tego wydarzenia przez wszystkie czołowe media brytyjskie począwszy od BBC. Jego zdaniem dziś mamy, tak jak podczas II wojny światowej rzeczywistość zero jedynkową i trudno było wówczas oczekiwać od rosyjskiego żołnierza na froncie chociażby pod Stalingradem, że będzie się zastawiał, czy ten Niemiec, w którego celuje jest tym dobrym, czy złym. Po prostu, aby przeżyć pociąga za cyngiel.
Zapraszamy do wysłuchania audycji. Naszym gościem był
Piotr Wroński, ur. 1957 r. aktualnie pisarz, autor powieści z kluczem: „Spisek założycielski. Historia jednego morderstwa”, „Weryfikacja”, oraz „Czas nielegałów. Krótki kurs kontrwywiadu dla amatorów” i wywiadu rzeki „Spowiedź życia”. Absolwent Polonistyki UW i wieloletni funkcjonariusz aparatu represji państwa komunistycznego. Do SB wstąpił w okresie obowiązywania stanu wojennego. Początkowo służył w Biurze Techniki, po czym został zwerbowany do wywiadu komunistycznego i podjął służbę w osławionym Wydziale XI Departamentu I SB MSW zajmującym się zwalczaniem dywersji ideologicznej. Aktywnie uczestniczył w operacjach mających na celu przejęcie kontroli nad organizacjami podziemia solidarnościowego w kraju i za granicą. Po rozwiązaniu SB, został przyjęty do UOP, pracował m. in. na kierunku rosyjskim. Od 2002 r. w Agencji Wywiadu. Przez 6 lat przebywał na placówce w Londynie. Z agencji odszedł w 2013 r. w stopniu pułkownika. Jest emerytowanym funkcjonariuszem wywiadu.
MoRo
Obejrzyj również ten wywiad na YouTube Radia Wnet!
Jeśli pojawiają się najmniejsze chociażby wątpliwości na temat śmierci Andrzeja Leppera, prokuratura jest zobowiązana wszcząć postępowanie w tej sprawie – powiedział Maciej Wąsik, gość „Poranka Wnet”.
– Przede wszystkim to Europa musi być przygotowana, bo ci imigranci nie kierują się do Polski, ale głównie do krajów Europy Zachodniej, gdzie oferowane świadczenia socjalne są na niezwykle wysokim poziomie – powiedział gość „Poranka Wnet”, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zajmujący się sprawami związanymi ze służbami specjalnymi w Polsce.
Oświadczył, że stanowisko polskiego rządu jest niezmienne i „Polska nie będzie przyjmowała imigrantów”, bowiem najważniejsze dla polskiego rządu jest to, aby to Polacy dobrze i bezpiecznie czuli się w naszym kraju.
Ostrzegł, że musimy być przygotowani na zagrożenia, jakie z falą emigracji płyną do Europy. Przypomniał zamach podczas festynu bożonarodzeniowego w Berlinie, gdzie terrorysta islamski porwał polską ciężarówkę, którą staranował ludzi. Jego zdaniem zagrożenia związane z terroryzmem coraz bardziej zbliżają się do Polski, ale rząd robi wszystko, aby Polska była przygotowana na taką sytuację.
– Wzmacniamy służby, dajemy im nowe instrumenty, które w naszej ocenie pozwolą im skutecznie przeciwstawić się tym zagrożeniom, z którymi borykają się Niemcy, Szwedzi, Brytyjczycy, czy – chyba w największym stopniu – Francuzi – powiedział i dodał, że dzięki mądrej polityce migracyjnej w Polsce i przygotowaniu służb Polska jest krajem w miarę bezpiecznym.
Pytany o ewentualną falę emigrantów, którzy mogliby trafić do Polski drogą przez Rosję i Białoruś Białoruś, przypomniał, że te państwa nie należą do strefy Schengen i ta fala jest zatrzymywana na granicy. Zapewnił, że polska straż graniczna niezwykle starannie przygląda się naszej granicy wschodniej i ta fala, „póki co, jest zatrzymywana na granicy w Brześciu”.
– Oczywiście trzeba pomagać ofiarom wojny, ale pomagać im tam, gdzie oni są, a nie na zasadzie sprowadzania ich tutaj – powiedział Maciej Wąsik. Przytoczył przykład Libanu, gdzie jest „chyba największe nasycenie uchodźcami syryjskimi”, którzy uciekli przed wojną. Powiedział, że niemal 2 miliony osób czekają w obozach uchodźców, a pomoc udzielana tam na miejscu jest niezwykle skuteczna. Poinformował, że Polska wydała już 40 milionów na pomoc humanitarną dla ofiar wojny w Syrii.
– Władimir Putin miesza się w te sprawy, bo każda rzucona w Syrii bomba powoduje zwiększenie liczby uchodźców – powiedział Wąsik. Podkreślił silne zaangażowanie Rosji w konflikt. Jego zdaniem obecny władca Rosji doskonale wie, z jakimi problemami boryka się dzisiaj Europa, i nie stara się jej pomóc.
– Prezydent Turcji doskonale rozgrywa tę sytuację – powiedział rozmówca Witolda Gadowskiego, zapytany o rolę Turcji w tej rozgrywce. Jego zdaniem, zadaniem przywódców Europy jest prowadzić taką politykę, żeby uchodźcy zostali w Turcji. A Turcja miała interes w utrzymywaniu obozów uchodźców na swoim terytorium. Wyraził nadzieję, że przywódcy europejscy będą prowadzili taką politykę, aby „nie wpychać Turcji w łapy Putina”.
Podsekretarz stanu, proszony o komentarz do informacji Sławomira Izdebskiego, jakie były senator Samoobrony ujawnił w „Poranku Wnet”, przyznał, że sprawa śmierci Andrzeja Leppera od dawna była uważana za zagadkową. Jego zdaniem, był to polityk o bardzo silnej osobowości, który miał jasno postawione cele.
– Wiele razy w różnych miejscach mówiłem, że śledztwo w jego sprawie powinno być niezwykle drobiazgowe, a każdy nowy wątek niezwykle poważnie potraktowany – powiedział Wąsik. Lepper posiadał wiele kluczowych informacji, „które mogły zagrozić możnym tego świata, wielkim biznesmenom polskim”.
– Andrzej Lepper przed śmiercią wypuszczał sygnały, że chciałby się tymi informacjami podzielić – powiedział Wąsik. Przypomniał tutaj słynne już spotkanie Leppera z redaktorem naczelnym „Gazety Polskiej” Tomaszem Sakiewiczem, które redaktor nagrał i opublikował. Lider Samoobrony wyznał wówczas, „że chce powiedzieć prawdę na temat największych afer w Rzeczpospolitej, a miał na ten temat wiedzę ogromną bo sam był jednym z bohaterów tychże afer”.
– Jest pytanie, czy Andrzej Lepper nie przelicytował – zastanawiał się gość „Poranka Wnet”. Zastrzegł jednak, że to są tylko jego przypuszczenia.
Przyznał jednak, że jeśli pojawiają się najmniejsze chociażby wątpliwości na temat śmierci Andrzeja Leppera, prokuratura jest zobowiązana wszcząć postępowanie w tej sprawie.
Maciej Wąsik, podsekretarz stanu w KPRM zajmujący się zagadnieniami związanymi ze służbami specjalnymi, zapytany o aktywność Rosjan w Polsce, powiedział: – Służby rosyjskie pozostają aktywne, jest to już tradycja. Dodał przy tym, że nie chce, rozmawiać o „urobku” polskich służb specjalnych, odwołując się do zasady, że im ciszej o służbach, tym lepiej.
Na pytanie o stan polskich służb specjalnych w porównaniu z tym, co pozostawiła po sobie koalicja PO-PSL odpowiedział, że jest przekonany o tym, że są one aktualnie w lepszym stanie. Podkreślił, że są dziś „lepiej i aktywniej zadaniowane”.
– Problemem polskich służb był balast Służby Bezpieczeństwa i co do tego nie ma żadnej wątpliwości – oświadczył Maciej Wąsik. Dodał, że ani UOP, ani ABW nie były w stanie do tej pory pozbyć się balastu „tradycji Służby Bezpieczeństwa”.
– Myślę, że w tej chwili w ABW ten problem został wreszcie rozwiązany – stwierdził. Jego zdaniem, Mariusz Kamiński, który jest koordynatorem do spraw służb specjalnych, jest osobą, która „niezwykle aktywnie pracuje z szefami służb” oraz „mocno i precyzyjnie wyznacza kierunki, w których te służby mają iść”.
Więcej o CBA i na inne tematy w audycji Witolda Gadowskiego, którego gościem był sekretarz stanu Maciej Wąsik.
MoRo
Jak co roku chcemy nasze wakacje spędzić w Polsce, aby być jeszcze bliżej ludzkich spraw. Zapraszamy do wsparcia naszej podróży na wspieram.to/latownet