Specjalne Ogrody Solidarności w Afryce na wzór Specjalnych Stref Ekonomicznych. Propozycja rozwiązania problemu migracji

Wędrówka ludów do Europy trwa. Sprzeciwiamy się przyjmowaniu migrantów socjalnych, bo wiemy, że poddanie się niemieckiej presji w tym względzie jest złe: nie pomaga Afryce, a szkodzi Europie.

Andrzej Jarczewski

Nie uzasadniam tezy, że biednym ludom Afryki i Azji należy pomagać na ich terenie, bo ten pogląd jest powszechnie w Polsce podzielany. Nie za bardzo tylko wiemy, co my-Polacy i co my-Europejczycy możemy konkretnie w tej sprawie zrobić ponad standardy, realizowane do tej pory. Bo na razie typowe akcje humanitarne wszystkich państw świata, łącznie z bankami, ONZ i innymi organizacjami międzynarodowymi, otóż wszystkie te działania żadnego problemu trwale nie rozwiązują. Owszem, dają zarobek tysiącom ludzi zatrudnianych przy rozdawaniu czy zawłaszczaniu pomocy, ewentualnie uspokajają sumienia wielkich tego świata. Nic więcej. (…)

Koncepcja, którą tu przedstawię, polega na znalezieniu początkowo niewielkich obszarów w krainach biedy, które dzięki europejskiej pomocy staną się centrami chronionej gospodarki, stanowiącymi dla migrantów magnes równie silny, jak obecnie Berlin, Paryż czy Londyn. Jeżeli to się powiedzie w kilku szczególnie starannie wspomaganych punktach – szybko pojawią się wnioski z różnych krajów o to samo.

Podobnie było ze Specjalnymi Strefami Ekonomicznymi (SSE). Pomysł budził zdziwienie i gdzieniegdzie opór, ale bardzo szybko okazało się, że SSE dają miejscowo potężny impuls rozwojowy. Wkrótce strefy stały się modne i każdy, kto mógł, starał się o zlokalizowanie SSE u siebie. Dziś dysponujemy już innymi narzędziami rozwojowymi i niektóre strefy mogą być powoli wygaszane. Niemniej miejsca objęte strefami zmieniły się nie do poznania i promieniują swym dobrobytem na całe regiony. W podobny sposób i pod pewnymi dodatkowymi warunkami można by tworzyć strefy humanitarne, które tu nazywam Specjalnymi Ogrodami Solidarności. (…)

Podstawowe koszty powinna ponieść Europa. Zwłaszcza Europa Pierwszej Prędkości w kolonizowaniu Afryki i Azji. To jest problem europejski, a Stany Zjednoczone nie powinny być uczestnikiem tego działania. Niech tworzą własne, konkurencyjne strefy humanitarne np. w Liberii albo w Ameryce Łacińskiej. Chińczycy niech to robią w Korei Północnej, za której losy ponoszą największą odpowiedzialność, a Japończycy – na terenach, na których popełniali swoje wojenne zbrodnie. (…)

Podobne projekty snuli utopiści przez wiele wieków. Popełniali jednak zawsze te same dwa błędy. Po pierwsze zakładali, że ludzie z natury są dobrzy, więc trzeba tylko stworzyć im warunki do realizacji dobra. Po drugie – nie rozwiązali problemu obecności nietypowej, socjalnej jednostki gospodarczej w konkurencyjnym świecie. (…)

Koszty będą spore. Na pustym terenie, czy wręcz na pustyni musi powstać cała infrastruktura kilkutysięcznego miasteczka, w którym ludzie będą nie tylko pracować, ale i uczyć się, chorować, leczyć, odprawiać modły, rodzić i wychowywać dzieci, uczestniczyć w kulturze…

Niektóre strefy powinny mieć charakter rolniczy, to mogą wręcz być nowoczesne ogrody Afryki. Zawsze jednak na terenie o dokładnie wytyczonych granicach i prawach obowiązujących tylko w nowym „ogrodzie”.

Artykuł Andrzeja Jarczewskiego pt. „Ogrody dla Afryki” znajduje się na ss. 1 i 2 sierpniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 38/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Andrzeja Jarczewskiego pt. „Ogrody dla Afryki” na s. 1 sierpniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 38/2017, wnet.webbook.pl

Kopalnie ołowiu, srebra i cynku wraz z systemem gospodarowania wodami podziemnymi w Tarnowskich Górach na liście UNESCO

Po tygodniu obrad w Krakowie w lipcu br. dwa tysiące delegatów na 41 sesję Komitetu Światowego Dziedzictwa zdecydowało o umieszczeniu pogórniczych zabytków Tarnowskich Gór na prestiżowej liście UNESCO

Maria Wandzik

W oczekiwaniu na decyzję z Krakowa tarnogórzanie licznie zgromadzili się na Rynku, korzystając z atrakcji związanych z gwarkowskimi zabawami dla dzieci, takimi jak płukanie srebra, łowienie pstrągów czy też spacer po mieście śladami górniczej historii. 9 lipca, oglądając bezpośrednią transmisję z obrad, tarnogórzanie wraz z władzami miasta i Stowarzyszeniem Ziemi Tarnogórskiej dowiedzieli się o „nominacji”, co było dla nich szczególnie radosną nowiną. Gratulacjom nie było końca, w powietrzu unosiło się srebrne confetti.

Fot. Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej

Stowarzyszenie Ziemi Tarnogórskiej było pomysłodawcą starań o wpisanie Tarnowskich Gór na listę UNESCO i sprawcą całego sukcesu.

Zbigniew Pawlak, wiceprezes stowarzyszenia, wraz z burmistrzem Arkadiuszem Czechem podzielili się z nami tą radosną wiadomością bezpośrednio z siedziby Komitetu Dziedzictwa UNESCO z Krakowa.

Na listę zostało wpisane całe dobro kompleksu kopalnianego i systemu gospodarowania wodami, należące do historycznej Kopalni „Fryderyk” i Stacji Wodociągowej „Staszic”, wraz z bezpośrednio powiązanymi atrybutami powierzchniowymi. (…)

Sztolnia Czarnego Pstrąga to 600-metrowy fragment sztolni służącej kiedyś do odwadniania kopalni; dziś turyści przepływają przez nią – pod ziemią – łodziami. To najdłuższa w Polsce podziemna trasa turystyczna pokonywana w ten sposób. Sztolnia została udostępniona do zwiedzania w 1957 roku.

Kopalnia Zabytkowa natomiast to jedyna w Polsce podziemna trasa turystyczna umożliwiająca zwiedzanie podziemi dawnej kopalni kruszców rud srebra, ołowiu i cynku, założonej w triasowych dolomitach i wapieniach. (…)

Od 9 lipca Tarnowskie Góry są jedynym obiektem w województwie śląskim, które zostało wpisane na listę UNESCO.

Cały artykuł Marii Wandzik pt. „Pogórniczne zabytki Tarnowskich Gór wpisane na listę UNESCO” znajduje się na s. 12 sierpniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 38/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Marii Wandzik pt. „Pogórniczne zabytki Tarnowskich Gór wpisane na listę UNESCO” na s. 12 sierpniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 38/2017, wnet.webbook.pl

Port Koźle, czyli tajemnicza transakcja w oparach absurdu. Biznesmeni, w odróżnieniu od polityków, wiedzą, co robią

Zagospodarowanie zdewastowanego kozielskiego portu to niekończąca się opowieść, niczym amerykański tasiemiec „Dynastia”. Wszystko zaczęło się jeszcze w poprzedniej kadencji władz samorządowych.

Wiktor Sobierajski

Dzisiaj Kędzierzynem-Koźlem rządzi Sabina Nowosielska (…) po wyborze na urząd prezydenta K-K mówiła: „wywodzę się z biznesu” i będę chciała wprowadzać standardy, jakie tam panują. No i wprowadza standardy, tylko nie mamy pewności, czy są one czysto biznesowe, bo właśnie „przehandlowała” cały teren portu za „czapkę śliwek”. Za 14 mln 150 tys. złotych. A nadodrzański teren jest rozległy i znakomicie położony, z bezpośrednim dostępem do Odry. Dla porównania – teren pod kędzierzyńską minigalerię „Odrzańskie Ogrody” przy obwodnicy miasta został sprzedany kilka lat wcześniej za około 18 milionów złotych. (…)

Nie było za to tajemnicą, że istnieje potrzeba m.in. budowy drogi dojazdowej do portu dla ciężkich pojazdów. Na to gmina planowała pozyskać pieniądze z funduszy unijnych. Dzisiaj w urzędzie miasta Kędzierzyn-Koźle na ten temat panuje cisza. Podobno prowadzone są również rozmowy inwestora z PKP Cargo w sprawie odbudowy linii kolejowej do portu i wpięcia jej w istniejącą sieć kolejową. Zwracam uwagę na słowo „podobno”.

Ostatnim dużym przewoźnikiem węgla po Kanale Gliwickim i Odrze była firma OT Logistics. W maju 2013 r. poinformowała jednak, że ogranicza dostawy surowca wodą, rozkładając ich ciężar także na transport kolejowy. Tłumaczyła, że wynika to z chwilowo niedostatecznej głębokości rzeki oraz długich okresów zamykania żeglugi przez administratora szlaku. Ostatecznie z transportu rzecznego zrezygnowała praktycznie całkowicie.

(…) za parę lat kozielski port może mieć ogromną wartość, jak dojdzie do skutku realizacja projektu Odra-Dunaj. Biznesmeni, w odróżnieniu od polityków, raczej zawsze wiedzą, co robią.

Historia kozielskiego Portu

Koźle-Port (niem. Cosel Oderhafen) – pierwotnie osiedle w Koźlu, od 1975 część miasta Kędzierzyna-Koźla (województwo opolskie).

W latach 1792–1821 wybudowano Kanał Kłodnicki, który pobudził rozwój gospodarczy okolic Koźla. Po Kanale Kłodnickim kursowało rocznie ponad 1 tys. statków, przewożąc głównie towary z Gliwic do manufaktury w Sławięcicach oraz do składnicy towarów żelaznych utworzonej u ujścia Kanału do Odry. W 1861 r. wybudowano bocznicę kolejową z Kędzierzyna do przystani przy Kanale Kłodnickim.

W latach 1891–1908 wybudowano port rzeczny w Koźlu-Porcie. Był to największy port rzeczny na Odrze. Przeładowywano w nim węgiel i rudę przywożoną Kanałem Kłodnickim ze wschodniego Górnego Śląska. Statki odpływały Odrą do portów w środkowych i północnych Niemczech. Przy porcie powstała fabryka papieru i celulozy.

Podczas III powstania śląskiego 10 maja 1921 r. nacierające od wschodu siły powstańcze dowodzone przez ppor. Walentego Fojkisa zdobyły Kłodnicę i Koźle-Port, wypierając Niemców na drugi brzeg Odry do Koźla. 4 czerwca 1921 niemieckie oddziały przeszły do kontrofensywy, zdobywając Koźle-Port, Kłodnicę i Kędzierzyn. W lipcu 1922 powiat kozielski został oficjalnie przekazany administracji niemieckiej i włączony do Niemiec.

W ramach rozpoczętej przez nazistów walki z bezrobociem podjęto budowę Kanału Gliwickiego (lata 1934–1938), który połączył Gliwice z Koźlem-Portem. Oddanie Kanału do eksploatacji nastąpiło 8 grudnia 1939 r. w obecności ministra Rudolfa Hessa.

W dniu 31 stycznia 1945 Armia Czerwona zajęła Koźle-Port. 21 marca 1945 rozpoczęło się przejmowanie od Armii Czerwonej obiektów gospodarczych w powiecie kozielskim.

Cały artykuł Wiktora Sobierajskiego pt. „Port Koźle, czyli tajemnicza transakcja w oparach absurdu” znajduje się na s. 2 sierpniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 38/2017, wnet.webbook.pl.


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Felieton Wiktora Sobierajskiego pt. „Port Koźle, czyli tajemnicza transakcja w oparach absurdu” na s. 2 sierpniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 38/2017, wnet.webbook.pl

 

Pilchowicki tyjater w laubie/ Pilchowiczany mi wyboczom, że tera trocha naszkrobia ło tym, co se u nich we wsi dzieje

Momy gmach, co mo sużyć kulturze, to trza we wsi zrobić tyjater. Piykno lauba we parku przeca niy bydzie czekać, aż jom korniki scharmiom, a park tyż ugorym nio może stoć, yno musi se w nim coś dzioć.

Tadeusz Puchałka

Serce kultury, trza pedzieć, zaklupało z wielkim hukym do ty miejscowości już na samym poczontku i klupie bez ustanku. Budynek z jedny strony łotoczony je fest piyknym parkym, co to i historio mo bogato, i tyż ze sztukom zwionzano. Chnet ta czyńść Pilchowic stanie se takim małym Montmartre i niy ma w tym żodny wielki przesady, bo, jak widać, potyncjał drzymie we miyszkańcach ty gminy łogromny pra… (…)

Ciynżko pedzieć, skond u tych miyszkańcow bierom se chynci do ty cołki społeczny roboty, ale we parkowy laubie brakło placu. Zdowało se, że we gospodarstwach pilchowickich yno sama gowiydź złostała, a gospodorze jedni na warsztatach malyrskich tyż na parkowych błoniach, a drudzy pilnie suchali w tym czasie wykładu ło aktorski sztuce, co to piyknie losprawioł som dyrektor i jego asystyntka (piykno frela, fest piykno). Niy cobych tam coś mioł na myśli, ale takowe sprawy trza podkryś, grzych to niy je, yno uznanie dlo talyntu tych artystów no i uznałość do Pana Boga, co takowo istota na świat skludzioł.

Śmiychu boło moc, bo na poczontku kożdy ze prziszłych aktorow został zobowionzany do przeczytanio krotkigo tekstu, a rozpoczynało se to łod chichranio. Łokozało se, że wypedzieć w odpowiedni sposób dwa słowa niy je wcale tak leko. (…)

Trza tyż spomnieć, że jak na to wszysko ks. Damrot z wiyrchu zaglondo, to mu płaczki we łoczach stojom i godo som do siebie: Jako piyrwy za mojego żywota, tak i tera ludek pilchowicki do kultury se garnie.

Cały artykuł Tadeusza Puchałki pt. „Pilchowicki tyjater w laubie” znajduje się na s. 12 sierpniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 38/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Felieton Tadeusza Puchałki pt. „Pilchowicki tyjater w laubie” na s. 12 sierpniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 38/2017, wnet.webbook.pl

Jadwiga Chmielowska, „Śląski Kurier Wnet” 38/2017: Żal mi prezydenta. Modlę się, by Bóg dał mu siły łączyć Polaków

Chciałabym wierzyć, że prezydent złoży za kilka dni obie zawetowane ustawy poprawione. Powinien sięgnąć do tradycji II RP. Może wprowadzi wybieralność w wyborach powszechnych sędziów i prokuratorów?

Jadwiga Chmielowska

Chichot historii? 225 lat temu, 23 lipca 1792 r. Król Stanisław August Poniatowski przystąpił do targowicy. Czyżby prezydent Andrzej Duda postanowił iść w jego ślady? Króla Stasia też namawiali różni targowiczanie i pożyteczni idioci, a zagranica pohukiwała groźnie. Może chciał być poklepywany po ramieniu przez carycę i króla Prus…. Dzisiaj, AD 2017, też mamy dwa plemiona: taką współczesną targowicę i konfederację barską. Jedni i drudzy uważają się za patriotów. A biedne szaraczki nie zdają sobie sprawy, jak ciężkie sakiewki płynęły i płyną z zagranicy.

Fundacja Otwarty Dialog stworzyła instrukcję obalenia demokratycznie wybranych olbrzymią przewagą głosów władz w Polsce. Otwarty Dialog działa w kilku państwach. Jej celem jest „otwarta, zuniformizowana przestrzeń od Atlantyku do Pacyfiku”. Wyraźnie czuć niemiecko-rosyjski projekt – stworzenie megapaństwa.

Kontynent euroazjatycki ma być domeną Rosji i Niemiec. Od 2008 roku słyszałam te hasła od Kornela Morawieckiego; byłam pewna, że to jedynie jego idée fixe. Teraz widzę, że on tylko upowszechniał plany obce – Europę od Władywostoku do Lizbony. Rafał Brzeski na portalu polityce.pl twierdzi:

Moskwa i Berlin zrobią wszystko, żeby bez wkraczania militarnego do Polski zlikwidować obecną ekipę rządową. Chodzi nie tylko o partie, które rządzą, o prezydenta, ale również o całe zaplecze intelektualne, o sympatyków i ludzi angażujących się na rzecz budowy silnej Polski w sferze społecznej, naukowej czy gospodarczej. Żeby można było zrealizować niemiecko-rosyjski projekt, ci wszyscy ludzie muszą zostać sparaliżowaniu w działaniu, a później wyeliminowani z gry, być może nawet fizycznie.

Na Śląsku RAŚ odsłonił się po raz kolejny; realizuje politykę Angeli Merkel. Skrytykował prezydenta Katowic za odmowę podpisania listu prezydentów miast wojewódzkich, deklarujących wbrew rządowi RP chęć przyjęcia uchodźców, aby przypodobać się rządowi Niemiec. Słusznie Prezydent Marcin Krupa oświadczył Schlesierom, że jego partia to Katowice i ich mieszkańcy, i dba jedynie o ich bezpieczeństwo i pomyślność.

Chciałabym wierzyć, że Prezydent RP Andrzej Duda złoży za kilka dni obydwie zawetowane ustawy poprawione. Powinien sięgnąć do tradycji II RP. Może wprowadzi po okresie przejściowym wybieralność w wyborach powszechnych sędziów i prokuratorów, jak w USA?

Chodzą pogłoski, że Andrzej Duda chce powołać partię prezydencką. Ale w tym przypadku może się pożegnać z drugą kadencją, a do historii przejdzie, jak król Staś. Ględzenie przy obiadach czwartkowych nie obroniło nam niepodległości.

Jeśli prezydent nie przygotuje lepszej ustawy, czyli idącej dalej niż ta rządowa, to boję się o niego. Stanie się zakładnikiem w rękach obcych. Bo przecież nie wypuszczani na ulicę ogłupieni obywatele i nie intelektualiści, którzy zawsze mają tendencję do przekombinowania, rozdają karty w tej grze.

W wojnie hybrydowej rozpoczętej przez Moskwę w 2008 roku najważniejszym orężem jest dezinformacja i dezintegracja. Chodzi o to, by ludzie utracili zdolność rozpoznawania prawdy i kłamstwa. Tworzy się rzeczywistość jedynie medialną. Podsuwa fałszywe autorytety. Wodzi na manowce, gra na ambicjach, kompleksach, generuje zgubne miraże i straszy.

Osoba, która raz ulegnie szantażowi, zawsze będzie szantażowana. Gdy zechce się wyrwać, jest eliminowana, nawet fizycznie.

Z Andrzejem Dudą współpracowałam w kilku sprawach. Żal mi go. Modlę się, by Bóg dał mu siły łączyć Polaków, nigdy ich nie zdradzić.

Artykuł wstępny redaktor naczelnej „Śląskiego Kuriera Wnet” Jadwigi Chmielowskiej znajduje się na s. 1 sierpniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 38/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł wstępny redaktor naczelnej Jadwigi Chmielowskiej na s. 1 sierpniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 38/2017, wnet.webbook.pl