Sądowi Okręgowemu w Warszawie grozi paraliż

Sąd Okręgowy w Warszawie/Adrian Grycuk, CC BY-SA 3.0 PL , via Wikimedia Commons

Pomimo wydania negatywnej opinii przez kolegium SO w Warszawie w kwestii odwołania władz sądu, minister sprawiedliwości Adam Bodnar nie cofnął zawieszenia prezesów.

Sąd Okręgowy w Warszawie jest szczególną jednostką w skali kraju. To największy sąd okręgowy, z 28 wydziałami, z największą liczbą spraw, idącą w setki tysięcy w skali roku. Pełni on również wyjątkowe role. To tutaj toczą się sprawy frankowe (46 tys. w skali roku), tu kierowane są wnioski szefów służb specjalnych o stosowanie kontroli operacyjnych w najpoważniejszych sprawach karnych.

Pomimo znaczenia tej jednostki dla wymiaru sprawiedliwości, a przede wszystkim dla obywateli i ich spraw, resort Adama Bodnara podjął wobec sądu kroki, które mogą całkowicie sąd sparaliżować.

Fiasko operacji odwołania prezesów

We wtorek na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości pojawił się komunikat o wszczęciu procedury odwołania ze stanowisk Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Joanny Przanowskiej-Tomaszek i wiceprezesów Patrycji Czyżewskiej, Małgorzaty Kanigowskiej-Wajs, Radosława Lenarczyka, Agnieszki Sidor-Leszczyńskiej i Marcina Rowickiego. Równocześnie wszyscy sędziowie zostali zawieszeni, przy czym bieg zawieszenia rozpoczynał się w środę.

Wg informacji Radia Wnet kolegium SO w Warszawie obroniło prezesów, których chce się pozbyć Adam Bodnar. W takiej sytuacji utrzymywanie zawieszenia sędziów jawi się jako nieuzasadnione. Prezesi powinni powrócić do pracy.

Kto zarządza sądem?

Pomimo to wydaje się, że Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar nie zamierza cofnąć zawieszenia. Z informacji Radia Wnet wynika, że obecnie prezes sądu i wiceprezesi mają wyłączone dostępy do systemu informatycznego sądu, w zakresie dotyczącym czynności zarządczych.

Zapytaliśmy ministerstwo sprawiedliwości, czy wyznaczyło osoby odpowiedzialne za kierowanie Sądem Okręgowym w Warszawie pod nieobecność zawieszonych prezesów.

Funkcję Prezesa Sądu Okręgowego (SO) w Warszawie może pełnić do 18.12.2024 r. sędzia SO Janusz Włodarczyk, Przewodniczący XI Wydziału Penitencjarnego i Nadzoru nad Wykonywaniem Orzeczeń Karnych SO w Warszawie – czytamy w odpowiedzi przesłanej naszej redakcji.

Według resortu „zgodnie z ustawą o ustroju sądów powszechnych, jeżeli prezes sądu nie został powołany, funkcję prezesa sądu wykonuje przez okres nie dłuższy niż sześć miesięcy, wiceprezes sądu. W sądzie, w którym powołano więcej niż jednego wiceprezesa sądu, funkcję prezesa sądu wykonuje wiceprezes sądu najstarszy służbą. Jeżeli w sądzie nie został powołany wiceprezes sądu, funkcję prezesa sądu, przez okres nie dłuższy niż sześć miesięcy, wykonuje najstarszy służbą sędzia pełniący funkcję przewodniczącego wydziału w tym sądzie”.

W poszukiwaniu podstawy prawnej

Problem jednak w tym, że art. 22b §2 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych, na który powołuje się ministerstwo, dotyczy sytuacji braku powołania prezesa sądu. I wtedy rzeczywiście ustalanie zastępujących prezesa sędziów dzieje się z moc ustawy we wskazany przez MS sposób. W niniejszej sprawie prezes jest jednak powołany, a został jedynie zawieszony. To zupełnie inna sytuacja, niż ta sformułowana w cytowanym przepisie.

Jeżeli sędzia Janusz Włodarczyk będzie wykonywał obowiązki p.o. prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie na podstawie art. 22b §2, to będzie to bardzo kontrowersyjne prawnie. Możliwe są tu również pytania o przekroczenie uprawnień z art. 231 kodeksu karnego.

Zadanie herkulesowe

Niezależnie od tych wątpliwości rodzi się pytanie o wykonalność zadania zarządzania tak gigantycznym organizmem przez jednego sędziego. Władze sądu – dotychczas było to 6 sędziów – wykonuj ogrom czynności, od tak prozaicznych, jak zajmowanie się wnioskami urlopowymi sędziów i pracowników sądu, po najpoważniejsze, związane np. z funkcjonowaniem kancelarii tajnej.

Nasi informatorzy mówią jednoznacznie: „od 19 czerwca, kiedy to rozpoczęło swój bieg zawieszenie prezesów, jednostka stoi”.

Okazuje się, że prezes sądu nie jest nawet w stanie ustalić dalszych losów kancelaryjnych protokołu z posiedzenia kolegium, które rozpoznawało wniosek ministra Adama Bodnara o odwołanie władz sądu.

W ten sposób najważniejszy sąd powszechny w kraju stanął na skraju anarchii. Koszty walki o „przywracanie sprawiedliwości” zapłacą obywatele.

Aktualizacja

Już po publikacji tekstu otrzymaliśmy kolejną odpowiedź z ministerstwa. Wskazało ono, że zgodnie z art. w art. 27 § 3 ustawy o ustroju sądów powszechnych art. 22b § 2 ma zastosowanie również do sytuacji zawieszenia prezesa.

Odpowiedzieliśmy resortowi, że zgodnie z ustawą regulacja ta dotyczy jednak procedury wystąpienia do kolegium sądu w sprawie odwołania prezesów. Ta zaś, jak pisaliśmy, została już zakończona, bo kolegium nie wyraziło zgody na odwołanie władz sądu.

Piotr Schab: Adam Bodnar naruszył art. 231 kodeksu karnego, działając w sprawie prezesów Sądu Okręgowego w Warszawie

Featured Video Play Icon

Piotr Schab/fot. WNET

Sędzia Piotr Schab wyraża wątpliwość, czy Adam Bodnar postąpi zgodnie z prawem i przywróci prezesów SO w Warszawie. Działania ministra ocenia jako przekroczenie uprawnień.

We wtorek na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości pojawił się komunikat o wszczęciu procedury odwołania ze stanowisk Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Joanny Przanowskiej-Tomaszek i wiceprezesów tego sądu Patrycji Czyżewskiej, Małgorzaty Kanigowskiej-Wajs, Radosława Lenarczyka, Agnieszki Sidor-Leszczyńskiej i Marcina Rowickiego. Wszyscy sędziowie zostali zawieszeni, przy czym bieg zawieszenia rozpoczynał się w środę.

Adam Bodnar wystąpił z wnioskiem do kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie o wyrażenie opinii w sprawie odwołania z pełnionych funkcji sędziów. Zgodnie z przepisami, jeżeli kolegium wyda negatywną opinię, minister winien odstąpić od zamiaru odwołania sędziów z funkcji.

Bodnar przekroczył uprawnienia

Jak dowiedziało się Radio Wnet, taka opinia została wydana przez kolegium jeszcze we wtorek. O komentarz do tej sprawy Jaśmina Nowak poprosiła gościa Poranka Radia Wnet, Prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotra Schaba.

Według Piotra Schaba Adam Bodnar w ogóle nie powinien wszczynać tej procedury, ponieważ w obiegu prawnym funkcjonuje postanowienie zabezpieczające  Trybunału Konstytucyjnego z kwietnia br., zawieszajace stosowanie przepisów regulujących procesurę wszczętą przez ministra.

Zatem samo zastosowanie tych przepisów było działaniem bezprawnym – mówi Piotr Schab.

Prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie wątpi, czy minister postąpi zgodnie z prawem i przywróci prezesów warszawskiego sądu okręgowego.

Wykazał w szeregu swoich postąpień, że tak samo, jak nie liczy się ze stanowiskiem Trybunału Konstytucyjnego, nie liczy się również z literalnym stosowaniem prawa ustroju sądów powszechnych – wskazuje sędzia.

Wypowiadając się zarówno jako karnista, ale też obywatele, ocenia, że „dochodzi tutaj ewidentnie do przekroczenia uprawnień w płaszczyźnie artykułu 231 kodeksu karnego”.

Takie są fakty – podkreśla Piotr Schab.

Polityczne zarzuty wobec prezesów SO

Zarzuty Adama Bodnara podnoszone przeciwko kierownictwu Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Schab uważa za „całkowicie polityczne”.

Sąd Okręgowy w Warszawie pod obecnym kierownictwem utrzymał linię wzrostu, gdy chodzi o poziom pracy. Utrzymał kadry, utrzymał dyscyplinę i funkcjonował dobrze na tyle, na ile może funkcjonować tak olbrzymi sąd – ocenia sędzia.

Atak na TK

Wracając do sprawy stosunku władzy do sądu konstytucyjnego, Piotr Schab stwierdza, że „próba wulgarnego deprecjonowania Trybunału Konstytucyjnego poprzez obrażanie pani prezes TK, obrażania sędziów, roli tej instytucji jest przeciwskuteczna”.

Państwo polskie, ktokolwiek by nim nie rządził, jednak musi liczyć się z Trybunałem Konstytucyjnym, który dysponuje instrumentarium odnoszącym się wprost do możliwości realnego sprawowania władzy – pokreśla Piotr Schab.

Marsz przez instytucje

Pytano o generalną ocenę sytuacji w polskim wymiarze sprawiedliwości Piotr Schab deklaruje, że „chodzi tutaj o neomarksistowski marsz przez instytucje”.

Na drodze tej rewolucji stoi państwo polskie i jego instytucje. Stąd też mamy sukcesywne rujnowanie Trybunału Konstytucyjnego. Mamy godzenie w osobę pani I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej, która z pełną szlachetnością i odwagą pełni swoją funkcję. Mamy do czynienia z sukcesywnym rugowaniem, przy użyciu metod całkowicie bezprawnych, prokuratorów Prokuratury Krajowej, łącznie z Prokuratorem Krajowym, kierownictwa poszczególnych sądów apelacyjnych, okręgowych, a także rejonowych – tłumaczy sędzia.

Zdaniem Piotra Schaba „obserwujemy instytucjonalny przewrót, osią którego jest bezprawie”.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Prezesem Sądu Apelacyjnego w Warszawie na naszym kanale YouTube lub Spotify!

Prezesi Sądu Okręgowego w Warszawie zawieszeni przez Adama Bodnara wracają na swoje stanowiska

Sąd Okręgowy w Warszawie/fot. Adrian Grycuk • CC BY-SA 3.0 pl

Wg informacji Radia Wnet kolegium SO w Warszawie obroniło prezesów sądu, których chce się pozbyć Adam Bodnar. Oznacza to, że zgodnie z przepisami, minister winien cofnąć zawieszenie sędziów.

We wtorek na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości pojawił się komunikat o wszczęciu procedury odwołania ze stanowisk Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Joanny Przanowskiej-Tomaszek i wiceprezesów tego sądu Patrycji Czyżewskiej, Małgorzaty Kanigowskiej-Wajs, Radosława Lenarczyka, Agnieszki Sidor-Leszczyńskiej i Marcina Rowickiego. Wszyscy sędziowie zostali zawieszeni, przy czym bieg zawieszenia rozpoczynał się w środę.

Adam Bodnar wystąpił z wnioskiem do kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie o wyrażenie opinii w sprawie odwołania z pełnionych funkcji sędziów. Zgodnie z przepisami, jeżeli kolegium wyda negatywną opinię, minister winien odstąpić od zamiaru odwołania sędziów z funkcji.

Porażka Adama Bodnara

Tymczasem jak dowiedziało się Radio Wnet, właśnie taka negatywna opinia została przez kolegium wydana jeszcze we wtorek. Oznacza to, że Adam Bodnar powinien cofnąć zawieszenie szóstki sędziów.

Przepisy nie wskazują terminu na wydanie takiej decyzji.

Sąd Okręgowy w Warszawie jest najważniejszym sądem tej rangi w Polsce. Prowadzone są w nim najpowazniejsze sprawy, a także jest on jedynym sądem właściwym do rozpoznawania wniosków szefów służb specjalnych o stosowanie kontroli operacyjnej.

Sytuacja, w której taka instytucja zostaje z dnia na dzień pozbawiona wszystkich prezesów jest niecodzienna i bez wątpienia musi negatywnie wpływać na jej funkcjonowanie.

Wysłaliśmy pytanie do Ministerstwa Sprawiedliwości, kiedy można spodziewać się przywrócenia sędziów. Będziemy o tej sprawie dalej informować.

Dagmara Pawełczyk-Woicka: Działanie prezesa Iustitii poza jakimikolwiek granicami

Featured Video Play Icon

Dagmara Pawełczyk-Woicka / Fot. Konrad Tomaszewski

W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskiem sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka mówi o ataku na KRS i wzywaniu przez sędziów Iustitii do sparaliżowania Rady poprzez działania bezprawne.

W Poranku Radia Wnet Przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa Dagmara Pawełczyk-Woicka odniosła się do działania sędziego Krystiana Markiewicza, szefa Stowarzyszenia Sędziów Iustitia, które w sposób bezpardonowy krytykuje sędziów, którzy zostali powołani w procedurze z udziałem zreformowanej w 2018 r. KRS.

Zwróciła uwage, że sędzia Markiewicz w wywiadzie prasowym „beszta ministra konstytucyjnego [Adama Bodnara – WNET]”.

Nie wiem, czy czyni to w porozumieniu z nim, czy też rzeczywiście w go beszta. Takie zachowanie sędziego jest niedopuszczalne. Są pewne zasady. Minister reprezentuje władzę wykonawczą, oczywiście nie wszystko mu wolno. Sędzia orzeka. A tutaj pan sędzia Markiewicz wkracza w dziedzinę władzy wykonawczej, poucza ministra, co on ma zrobić – mówi sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka.

Dziwna rola sędziego Markiewicza

Przewodnicząca KRS zwróciła uwagę, że sędzia Krystian Markiewicz „został szefem nowej komisji do spraw reformy ustroju sądownictwa”.

I on ma za zadanie przygotować projekty ustrojowe. Bierze za to określone, niemałe pieniądze, dodatkowe do pensji swojej sędziowskiej. To jest ponad 10 tysięcy zł. To jest komisja powołana zarządzeniem prezesa Rady Ministrów. I otóż pan sędzia, zapominając o swoich obowiązkach wynikających właśnie z szefowania tejże komisji, nawołuje do działań pozaprawnych. Mówi tak: nie czekajmy na te projekty, które ja mam przygotować i parlament uchwalić, które mają przejść ścieżkę legislacyjną. Przejdźmy do działań faktycznych – tłumaczy sędzia Pawełczyk-Woicka.

Prokurator Krajowy Dariusz Barski dla „GP”: Działania Adama Bodnara to próba obejścia przepisów

Na swoim profilu na portalu X Stowarzyszenie Sędziów Iustitia napisało w czwartek m.in.: „Może być inaczej! I to bez czekania na podpis prezydenta Andrzeja Dudy. Wystarczy zablokować system informatyczny Rady, dezaktywować karty dostępu, wstrzymać wypłatę diet. Do tego nie potrzeba ustawy, wystarczą decyzje ministra Adama Bodnara. Każdy kolejny dzień działania neo-KRS, to kolejny dzień niewykonania wyroków europejskich trybunałów”.

Więc za co on bierze te pieniądze? – pyta Dagmara Pawełczyk-Woicka o sens funkcjonowania Krystiana Markiewicza w nowej komisji.

Podkreśla, że „minister czy premier powołuje dodatkowe ciało, które ma wypracować projekty ustawowe. A szef tej komisji nawołuje do działań faktycznych, pozaustawowych. Czyli te projekty są niepotrzebne. To co on tam robi?”.

To niedopuszczalne, żeby sędzia w taki sposób się wypowiadał. To naprawdę jest przekroczenie wszelkich granic. Tu nie chodzi o swobodę wypowiedzi, bo to nie jest zwykły obywatel. To jest sędzia, który ma stać na straży prawa, przestrzegania prawa przez organy państwa, przez władzę wykonawczą, przez obywateli. Ma rozstrzygać spory – i w taki sposób się wypowiada. Nie budzi to zaufania – stwierdza Pawełczyk-Woicka.

Czarny scenariusz

Sędzia zwraca uwagę, że jako kraj weszliśmy na drogę donikąd. Zastanawia się, co będzie, gdy nastąpi zmiana władzy w państwie.

Będziemy mieć cykliczną weryfikację sędziów i będziemy żyć w kraju zupełnie pozbawionym fundamentów prawnych, chyba że ktoś wprowadzi takie mechanizmy, że żadna inna konkurencyjna partia polityczna nie zdobędzie władzy. Byłby to już reżim z certyfikowaną opozycją. To by było bardzo źle dla kraju – alarmuje szefowa KRS.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy z szefową Krajowej Rady Sądownictwa na Spotify lub Youtube!

Jest Europejski Nakaz Aresztowania za byłym sędzią Tomaszem Szmydtem

SO w Warszawie na wniosek prokuratora wydał w dniu 6 czerwca Europejski Nakaz Aresztowania za Tomaszem Szmydtem, podejrzanym o popełnienie przestęstwa szpiegostwa – poinformowała Prokuratura Krajowa.

Jak informowała Rzecznik Prasowy Prokuratora Generalnego Anna Adamiak w komunikacie z 9 maja 2024 r. dotyczącym postępowania prowadzonego przez Mazowiecki Wydział Zamiejscowy PZ, „zgromadzone dowody jednoznacznie wskazują, że Tomasz Sz. brał udział w wojnie hybrydowej w postaci wojny informacyjnej prowadzonej przez Republikę Białoruś i Federację Rosyjską przeciwko Polsce”.

Prezydent: Winni zabicia polskiego żołnierza muszą ponieść karę

Prokurator wskazywała w komunikacie na uczestnictwo byłego sędziego „w programach propagandowych białoruskich i rosyjskich mediów rządowych, rozpowszechnianie za pośrednictwem swoich kont na portalach społecznościowych, w tym rosyjskojęzycznych, oświadczeń przedstawiających Polskę jako niesamodzielny podmiot w stosunkach międzynarodowych zmierzający do wywołania konfliktu z Rosją i Białorusią, czym działał na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej”.

Podejmowane przez Tomasza Sz. działania miały służyć podważaniu międzynarodowej pozycji Polski i prowadzonej polityki międzynarodowej oraz wywołaniu wewnętrznych napięć. Wypowiedzi Tomasza Sz., uwiarygadniane powoływaniem się na status polskiego sędziego, zostały wykorzystane przez władze białoruskie i rosyjskie dla ich celów propagandowych polegających na szerzeniu narracji oskarżającej Polskę o niesamodzielną politykę mającą na celu destabilizację Białorusi i Ukrainy. Zachowanie ww. zostało jednoznacznie ocenione jako realizujące znamiona przestępstwa z art. 130 § 1 i 5 kk – pisała w komunikacie Rzecznik Prokuratora Generalnego prokurator Anna Adamiak.

Europejski Nakaz Aresztowania jest respektowany we wszystkich krajach Unii Europejskiej, a także m.in. w Norwegii, Szwajcarii i Islandii.

Piotr Schab: Projektowany kodeks pracy operacyjnej dopuszcza stosowanie systemów typu „Pegasus”

Sędzia Piotr Schab/fot. WNET

O przygotowywanym w sejmie projekcie Kodeks pracy operacyjnej, który radykalnie poszerza uprawnienia służb specjalnych, a także o ochronie granicy rozmawiamy z Prezesem SA w Warszawie Piotrem Schabem.

Pytany o czynności operacyjne służb specjalnych polegające na inwigilacji, Gość „Prawodajni” określił je jako „stosowanie narzędzi, które poprzez przełamywanie tego, co określamy jako prawa obywatelskie, prowadzą do realizacji interesu publicznego”. „Tak przynajmniej co do zasady powinno być” – zaznaczył.

Nowe uprawnienia dla służb

Jak mówi sędzia Piotr Schab, projekt kodeksu pracy operacyjnej „absolutnie przewiduje” stosowanie takich narzędzi, jak Pegasus.

To co mnie uderza i to co dla mnie jest zdumiewające – mówię to jako sędzia i jako obywatel – to fakt, że stosowanie tego urządzenia może mieć miejsce, wedle projektu, zarówno przed postawieniem zarzutów konkretnym osobom, ale także po – ocenia sędzia Schab.

Prawnik zwraca uwagę, że zgodnie z projektem „osoba względem której sformułowane są zarzuty, może być śledzona przy wykorzystaniu tego rodzaju urządzenia i nie ma procesowych, adekwatnych możliwości obrony”.

Sędzia podkreśla, że dotychczas podejrzani w postępowaniach karnych „korzystali z przywilejów w zakresie ustosunkowania się do materiału dowodowego, polemiki z tymi dowodami”.

A tutaj, należy wnosić, po przedstawieniu zarzutu przestępstwa określonej osobie, ona dalej może być inwigilowana – mówi Piotr Schab, opisując zdecydowanie gorszą pozycję procesową podejrzanych, gdyby nowe prawo weszło w życie.

Przeszukania niejawne

Sędzia tłumaczy również, że jednym z rozwiązań, które forsuje projekt są tzw. przeszukania niejawne. Obecnie przeszukania powinny być prowadzone w obecności właściciela nieruchomości lub osoby przybranej. Nowe przepisy dałyby służbom możliwość wejścia do nieruchomości nie tylko pod nieobecność właściciela, ale też bez informowania go o przeprowadzeniu takiej czynności.

Mogą państwo nie być o tym informowani, najbliżsi państwa mogą o tym nie być informowani. Co więcej, państwo nie będą mieli wpływu na to, kto ewentualnie, realizując i zabezpieczając państwa interesy, może brać udział w tej czynności – kreśli skutki projektu sędzia Schab.

Obrona granicy

Prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie był również pytany o prawne aspekty użycia broni na granicy przez żołnierzy.

Czy żołnierz, który miał broń w ręku i widział kilkudziesięciu wdzierających się migrantów i mając obowiązek bronienia granicy, mógł liczyć się z tym, że jego życie jest zagrożone? Miał obowiązek liczyć się z tym, że jego życie jest zagrożone, prawda? Czego mamy zatem oczekiwać od tego żołnierza, że ucieknie? Nie. On miał obowiązek stać i bronić państwa – mówił Piotr Schab.

„I usłyszał zarzuty” – podkreślił prowadzący audycję Jakub Pilarek.

I usłyszał zarzuty, wiedząc, że zdarzają się ataki zagrażające bezpośrednio życiu. Bo żołnierze o tym wiedzą. Przydarzył się taki wypadek, który skutkował niestety śmiercią żołnierza. Ta sekwencja zdarzeń sprowadza się do tego, że żołnierz broni państwa, realizując swoją służbową powinność, swoją misję, za cenę zdrowia i życia. Czy zatem mamy żołnierzowi powiedzieć „odstąp od swojego obowiązku, dlatego, że atakują cię z maczetami”? No chyba nie tego oczekujemy. Zresztą, to byłoby złamanie ustawy – ocenił sędzia.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy na Spotify!

Robert Hernand: Wytyczne Prokuratora Generalnego nie mogą być na kontrze do orzecznictwa TK

https://open.spotify.com/episode/14ivH9A40MwxwnlafL1XCW?si=pz35HF_aQfeGjThP89K1bg

Nie złożyłbym wniosku o wyłączenie sędziego z powodu jego udziału w procedurze powołania przed KRS po 2018 r. – mówi w programie „Prawodajnia” ZPG Robert Hernand.

W programie Jakuba Pilarka „Prawodajnia” Zastępca Prokuratora Generalnego Robert Hernand był pytany o projektowane w Prokuraturze Krajowej wytyczne Prokuratora Generalnego Adama Bodnara, które miałyby obligować wszystkich prokuratorów do kierowania wniosków o wyłączenie tzw. neosędziów, czyli tych sędziów, którzy swoją nominację uzyskali w procedurze z udziałem KRS po 2018 r.

Materiał dotyczący wytycznych ukazał się na portalu Radia Zet.  Wypowiadający się w nim prokurator Mariusz Krasoń ze Stowarzyszenia Prokuratorów „Lex Super Omnia” oznajmił, że „problem powinien być rozwiązany ustawowo”.

– Jedyne doraźne rozwiązania, które mogą wchodzić w grę teraz, to wnioski do Sądu Najwyższego o przeprowadzenie testu niezawisłości i niezależności w stosunku do takich sędziów, a następnie wnioski o ich wyłączenie od rozpoznawania spraw – podkreślił Krasoń, który po nielegalnym odwołaniu Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego kieruje Departamentem Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej.

Wytyczne Prokuratora Generalnego, co do zasady, zgodnie z ustawą Prawo o prokuraturze, obowiązują wszystkich podległych mu prokuratorów.

Nie można działać wbrew prawu

ZPG Robert Hernand pytany o swoją opinię o planowanych wytycznych, które w ocenie wielu prawników spowodowałyby paraliż w sądach,  zwraca uwagę, że jeżeli miałyby mieć kształt opisywany przez Radio Zet, to byłyby sprzeczne z powszechnie obowiązującym orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego.

Absolutnie nie zgodziłbym się na złożenie takiego wniosku – mówi prokurator Hernand, odnosząc się do dylematu, przed którym staną prokuratorzy po wydaniu wytycznych.

Robert Hernand wskazuje również, że planowane wytyczne negowałyby orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

TSUE nigdy nie podważył prerogatywy prezydenta, czyli tego końcowego aktu powołania sędziego i złożenia ślubowania przed prezydentem. Nigdy nie podważył działalności orzeczniczej sędziów sądów powszechnych – mówi prokurator.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Zastępcą Prokuratora Generalnego, podczas której poza tematem wyłączenia sędziów poruszono też problem ingerencji Unii Europejskiej w polski system prawny.

Piotr Schab: Dożyliśmy czasów anarchii; wymiar sprawiedliwości de facto nie funkcjonuje

Featured Video Play Icon

fot. X

W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim prezes SA w Warszawie Piotr Schab mówi o bezprawnym pozbawieniu go pełnienia funkcji. Prokuraturę Krajową ocenia, jako instytucję, której „dziś nie ma”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

Obecnie na stronie internetowej Sądu Apelacyjnego w Warszawie, jako prezes tej instytucji wskazana jest sędzia Dorota Markiewicz. Prezes tego sądu sędzia Piotr Schab stwierdza w Poranku Wnet, że sytuacja ta jest niezgodna z prawem.

Pozbawiono mnie możliwości wykonywania funkcji prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie bezprawnie, wbrew zabezpieczeniu Trybunału Konstytucyjnego, który jednoznacznie orzekł, że to ja jestem prezesem sądu – mówi prawnik.

Tłumaczy, że w sporze o prezesurę, której jedną z odsłon jest fizyczne zajmowanie gabinetu prezesa sąd, zdecydował się stosować wyłącznie argumentu prawne, by nie dopuścić do gorszących sytuacji. „Mój gabinet otworzył ślusarz” – podkreśla, opisując okoliczności rozpoczęcia „prezesury” sędzi Markiewicz.

Ostrzega, że sędzia Markiewicz, jako rzekomy prezes SA w Warszawie przyjmuje przyrzeczenia od notariuszy czy komorników. Wskazuje, że w przyszłości może to prowadzić np. do kwestionowania aktów notarialnych, w spornych sprawach obywateli.

Pani sędzia jest uzurpatorem łamiącym prawo, w tym prawo karne. Na ile ona „urzęduje”, pozostawiam jej sumieniu. W przyszłości zostanie to zweryfikowane prawnokarnie – ocenia sędzia.

Pytany o lekceważy stosunek polityków koalicji do orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego wskazuje, że to nie do klasy politycznej należy rozstrzyganie, kto jest sędzią TK, a kto nie.

Mamy zdemolowane państwo prawa. Trybunał Konstytucyjny jest urzędem stojącym na straży konstytucji. Jeżeli obalimy Trybunał Konstytucyjny, konstytucja nie będzie funkcjonować – mówi Piotr Schab.

Sędzia przytacza art. 190 ust. 1 ustawy zasadniczej, zgodnie, z którym wyroki Trybunału Konstytucyjnego są ostateczne i powszechnie obowiązujące.

Sytuacja w prokuraturze

Odnosi się też do sytuacji w Prokuraturze Krajowej, w której Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Adam Bodnar odsunął od sprawowania funkcji Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego, stwierdzając, że nie powrócił on skutecznie ze stanu spoczynku. W tej sprawie Trybunał Konstytucyjny również wydał zabezpieczenia, które zostały przez ministra arbitralnie uznane za bezskuteczne.

Dziś nie mamy Prokuratury Krajowej. Legalnemu Prokuratorowi Krajowemu odebrano instrumenty pracy – krytykuje sędzia.

Odnosząc się do nagłośnionego w prasie odmawiania zgód na kontrolę operacyjną, z powodu udziału w tej procedurze prokuratora, który uzyskał swoją funkcję niewłaściwie, jako pokłosie nielegalnego odsunięcia prokuratora Dariusza Barskiego, sędzia Schab stwierdza, że takie orzeczenia są słuszne.

Jak przyznaje, sam również wydaje analogiczne orzeczenia w przypadku wniosków o stosowanie tymczasowego aresztowania. Podnosi, że nie może być tak, że w procedurze o pozbawieniu obywatela wolności brać będzie udział osoba nieuprawniona.

Pytany o ryzyko związane z wyjściem podejrzanego na wolność, wskazuje, że przepisy umożliwiają sędziemu pozostawienie podejrzanego w areszcie decyzją sędziego i danie prokuraturze czasu na skorygowanie błędów formalnych.

Padają procesy w sądach okręgowych, sądach apelacyjnych, a nawet w Sądzie Najwyższym. Wymiar sprawiedliwości de facto nie funkcjonuje. Dożyliśmy czasów anarchii – ocenia sędzia Schab.

Kwestia KRS

Nowelizację ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa w jej pierwotnym kształcie ocenia, jako naruszającą art. 60 Konstytucji RP, bo „godzi ona w równy dostęp obywateli do służby publicznej”. Chodzi tu o ewentualne odebrania prawa do kandydowania do KRS sędziom, którzy zostali powołani po 2018 r.

Protestuje przeciwko dzieleniu sędziów na lepszych i gorszych.

Polacy idąc do sądu mają prawo ufać swojemu państwu – podkreśla, wskazując na ryzyko podważenia tego zaufania wśród obywateli.

Mamy do czynienia z samonapędzającym się mechanizmem, w którym osoby, które weszły na pewną ścieżkę, nie mogą się z niej wycofać. To zła droga, prowadzą do ruiny – mówi Piotr Schab.

Przywrócenie praworządności to wg rozmówcy Krzysztofa Skowrońskiego kluczowy cel, z uwagi na interes narodu i państwa polskiego.

Wspieraj Autora na Patronite

Posłuchaj także:

Rafał Trzaskowski usuwa krzyże z miejskich urzędów. Skowroński: KO znowu odwraca uwagę od bieżących tematów

Bartłomiej Przymusiński: Walka z agenturą w sądach poprzez ochronę kontrwywiadowczą, a nie wydawanie certyfikatów

Featured Video Play Icon

sędzia Bartłomiej Przymusiński/RadioWNET

To nie wydawanie certyfikatów dostępu do informacji niejawnych, a kontrola kontrwywiadowcza powinna być metodą walki państwa z agenturą w sądach – uważa sędzia Bartłomiej Przymusiński.

Sędzia Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” odnosząc się do sprawy ucieczki na Białoruś sędziego WSA Tomasza Szmydta, ocenił ją jako szokującą i rodzącą pytanie, czy sędzia nie współpracował z obcymi służbami od dłuższego czasu.

Pytany przez Krzysztofa Skowrońskiego, czy sytuacja ta nie powinna skłonić państwa do zmiany przepisów i certyfikowania dostępu sędziów do informacji niejawnych, stwierdził należy unikać nowelizacji na podstawie pojedynczego przypadku. Wg sędziego taka zmiana prawa rodziłaby ryzyko „patologii, gdy służby miałyby decydować o tym, który sędzia będzie rozpoznawał ich wnioski”.

Według sędziego Bartłomieja Przymusińskiego zamiast certyfikacji wskazana byłaby kontrola kontrwywiadowcza, która pozwoliłaby wyłapywanie kontaktów sędziów z osobami związanymi z obcymi służbami. Oczekiwanie, że certyfikowanie dostępu do informacji niejawnych dla sędziów zapewniłoby bezpieczeństwo uznał za „złudne”. Podkreślił przy tym, że newralgicznymi informacjami, które mogą być atrakcyjne dla obcych wywiadów, dysponują także przedstawiciele innych zawodów, takich jak dziennikarze czy lekarze.

Pytany o legalność działań ministra sprawiedliwości Adama Bodnara w prokuraturze, w której pozbawiono stanowiska Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego, sędzia Bartłomiej Przymusiński stwierdził, że dla Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” kluczowe jest rozdzielenie funkcji Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego. Ocenił, że jeżeli działania ministra Bodnara „tym się zakończą, to będziemy mieli lepszą sytuację pod kątem praworządności”.

Wspieraj Autora na Patronite

Dr Krzysztof Wąsowski: likwidatorzy TVP i Polskiego Radia mogą mieć duży problem prawny

Krzysztof Wąsowski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

„Sienkiewicz i Ejchart liczą na sędziego, który ma pogląd prawny w zupełności odpowiadający ich poglądom” – mówi dr Krzysztof Wąsowski, prawnik.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Stanisław Żaryn: Kamiński opuścił szpital i został przewieziony do więzienia