Wysłuchaj całej audycji już teraz!
Gra SB z Kościołem i jej konsekwencje – Prawo cytatu – 24.06.2025 r.
W ostatnim przedwakacyjnym wydaniu audycji nie mogło zabraknąć komentarza w związku z zamieszaniem wokół wyborów prezydenckich; wydaje się że zakończonym przez wyrok SN.
Wysłuchaj całej audycji już teraz!
Gra SB z Kościołem i jej konsekwencje – Prawo cytatu – 24.06.2025 r.
Donald Tusk, by przetrwać, podejmuje kolejne nieracjonalne decyzje. Ich koszty poniosą wszyscy Polacy – mówi dziennikarz.
Gratulacje @AdamSzlapka! 👏 pic.twitter.com/1eWD1OOcxf
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) June 20, 2025
Adam Szłapka od 13 grudnia 2023 r. jest ministrem ds. europejskich, od 2015 jest posłem, za pierwszym razem dostał się do Sejmu z list Nowoczesnej; od 2019 r. pełni funkcję przewodniczącego tej partii.
Rozpad Trzeciej Drogi
Od razu po wyborach prezydenckich było wiadomo, że to koniec sojuszu Hołowni i Kosiniaka-Kamysza
komentuje Dawid Wildstein w rozmowie z Wojciechem Jankowskim.
Takich kabaretowych działań nigdy nie wolno lekceważyć; bo mogą nieść za sobą bardzo groźne dla państwa konsekwencje
tak gość „Popołudnia Wnet” odnosi się do akcji masowego wysyłania na adres SN protestów wyborczych, najprawdopodobniej z inspiracji posła KO Romana Giertycha. O akcji i jej wpływie na bieżącą pracę Sądu na antenie Radia Wnet mówił jego rzecznik, prof. Aleksander Stępkowski.
/awk
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Opieranie się o stwierdzenie TSUE, jakoby Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie była sądem, jest całkowicie bezprawne – mówi reprezentant prezydenta RP w KRS.
żadne trybunały europejskie nie mają prawa do ingerowania w proces ustrojowy państwa polskiego
podkreśla Maciej Krzyżanowski w rozmowie z Magdaleną Uchaniuk. Jak dodaje:
informacje podawane przez liczne autorytety prawnicze są nieprecyzyjne ipowodują to, że w społeczeństwie następuje absolutne zdezorientowanie, zmącenie umysłów, ale po to, żeby wywołać jakąś panikę, histerię, a w ostatecznym rozrachunku, wyjście na ulice
Uwaga! Jest wrażenie, że postkomuniści do spółki z liberalno-lewicowymi chcą przekręcić ostatnie, rozstrzygnięte już wybory prezydenckie w Polsce i odebrać nam wolność wyboru.
Nie dajmy się, my wyborcy! Nie dajmy sobie odebrać tych resztek demokracji i wolności, które po 13…— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) June 9, 2025
Andrzej Duda: Tusk wie, że gdyby próbował „przekręcić” te wybory, 10 mln Polaków może wyjść na ulice
/awk
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
SN uchylił wyrok SA w Białymstoku, skazujący na karę 7 lat więzienia szefa mafii vatowskiej, któremu zarzucano uszczuplenie podatku VAT w kwocie ponad 23 mln zł. Powód: „neosędzia” z Podlasia.
W ostatnich dniach przez Polskę przetoczyła się debata po uchyleniu przez Sąd Apelacyjny w Szczecinie wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie, którym skazano zabójcę trzech kobiet na dożywocie. Jednym z powodów takiej decyzji sędziego Andrzeja Olszewskiego miał być fakt, że w składzie orzekającym w sądzie okręgowym zasiadała tzw. neosędzia.
Radio Wnet dotarło do kolejnego skandalicznego wydarzenia tego rodzaju. Nie jest to sprawa nowa, bo dotyczy orzeczenia z połowy zeszłego roku. Informacje na ten temat dostarczył nam sygnalista, który stwierdził, że trzeba odkrywać przed społeczeństwem rzeczywistość w polskim wymiarze sprawiedliwości. A jest to już od wielu miesięcy rzeczywistość rozkładu i anarchii.

Rzecz dotyczy mafii vatowskiej, która robiła „przekręty” na grube miliony, stosując mechanizm „karuzeli vatowskiej” ze znikającym handlowcem. Ustalenia Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, która prowadziła śledztwo, dotyczyły okresu od kwietnia 2013 r. do października 2014 r. Pozwoliły one postawić podejrzanym zarzuty uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustw, prania brudnych pieniędzy i fałszowania faktur.
Śledczy ustalili, że podejrzani doprowadzili do uszczuplenia w podatku VAT w łącznej kwocie ponad 23 mln złotych. Zabezpieczono mienie o relatywnie dużej wartości w stosunku do kwoty uszczuplenia, bo wynoszącej ponad 10,5 mln złotych. To właśnie tego rodzaju wygrane sprawy złożyły się na sukces polskiego budżetu w początkowych latach rządów PiS, przede wszystkim jako tzw. efekt mrożący. Ta również miała być wygrana.
Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał bowiem szefa zorganizowanej grupy przestępczej na 7 lat więzienia, grzywnę 900 tys. zł i przepadek równowartości korzyści osiągniętej z przestępstwa w kwocie ponad 16 mln zł. Następnie Sąd Apelacyjny w Białymstoku wyrokiem z 23 maja 2023 r. kosmetycznie zmienił wyrok w zakresie podziału „zasług” między oskarżonych, zachowując jednak istotę orzeczonej kary.
Sukces państwa? Niekoniecznie. Oto bowiem w 2024 r. sprawa trafiła do Sądu Najwyższego wskutek kasacji wniesionej przez obrońców dwóch z dziewięciu oskarżonych. I 5 czerwca SN uchylił wyrok białostockiego sądu wobec wszystkich 9 oskarżonych uznając go za nieważny, bo… w składzie orzekającym znalazł się „neosędzia”.
Reasumując, ujawnienie się w sprawie zaskarżonej kasacjami obrońców Wojciecha Z. i Dawida B. bezwzględnej przyczyny odwoławczej określonej w art. 439 par. 1 pkt 2 k.p.k. musiało skutkować uchyleniem zaskarżonego wyroku w całości, a więc również w odniesieniu do pozostałych skazanych, którzy wprawdzie kasacji nie wnieśli, lecz dotyczy ich w równym stopniu prawo do rozpoznania sprawy przez niezawisły i bezstronny sąd, gwarantujący rzetelność procesu w rozumieniu art. 6 ust. EKPC, czego w postępowaniu Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, z uwagi na udziału w składzie tego sądu sędziego T.U. im nie zapewniono
– napisali w wyroku sędziowie SN Paweł Wiliński, Tomasz Artymiuk i Kazimierz Klugiewicz.
Dla sędziów przedmiotem szczególnej krytyki był fakt, że sędzia T.U. zdecydował się kandydować do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. T.U. – tak figuruje on w zanonimizowanym postanowieniu. Nam udało się ustalić, że chodzi o sędziego Tomasza Uściłko.
Sędziowie SN wytykali sędziemu Uściłko, że zdecydował się na
kandydowanie do Izby Dyscyplinarnej przy Sądzie Najwyższym, która już w tym czasie, w powszechnej opinii środowisk prawniczych, w tym sędziowskich, oceniana była jako sprzeczny z Konstytucją RP sąd o charakterze specjalnym, mający realizować – poprzez postępowania dyscyplinarne – politykę władzy wykonawczej wobec sądów i sędziów, co potwierdziła późniejsza praktyka orzecznicza tego organy, a co ostatecznie znalazło swoje odzwierciedlenie w orzecznictwie tak legalnych Izb Sądu Najwyższego, jak i organów międzynarodowych, powoływanych już wyżej w tym uzasadnieniu.
Nie wskazali jednak, na czym ta polityczna dyspozycyjność ID SN miałaby polegać. Być może dlatego, że jest to zadanie karłołomne. Dość przypomnieć spektakularne porażki prokuratury Zbigniewa Ziobro przed ID SN w takich sprawach, jak sędziego Igora Tulei, sędziego Włodzimiera Wróbla, czy sędzi Beaty Morawiec.
Wskutek decyzji ww. sędziów SN cały trud pracy Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, który orzekał w składzie zgodnym z ustawą i Konstytucję RP poszedł na marne. Należy podkreślić, że wszystko to nie odbywa się za darmo. Zmarnowano pracę sądu apelacyjnego, pracę prokuratury, która przecież brała udział w postępowaniu, ale też pracę Sądu Najwyższego. Każdy obywatel powinien zadać sobie pytanie, jaki ma zysk, jako płatnik sowitych pensji ubranych w togi aktorów tej tragifarsy?
Dla samego herszta mafii vatowskiej ten obrót sprawy na pewno jest korzystny, ale nie zmienia póki co jego sytuacji. Przebywa on bowiem w zakładzie karnym, skazany za 8 lat pozbawienia wolności w innym postępowaniu, za podobne przestępstwa popełnione w latach 2011-2012.
Na tym nie koniec, bo postaramy się opisać dalsze koleje tego postępowania, storpedowanego działaniem tzw. obrońców praworządności w togach sędziowskich.
Jakub Pilarek
Prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego Zbigniew Kapiński w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim komentuje słowa nielegalnego Prokuratora Krajowego Dariusza Korneluka wypowiedziane na antenie TVP INFO.
Zbigniew Kapiński to sędzia, który jako Prezes Sądu Najwyższego kieruje pracami Izby Karnej. Zasiadał w trójkowym składzie orzekającym, który rozpoznawał sprawę statusu Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego. Sędziowie jednogłośnie orzekli, że prokurator Dariusz Barski skutecznie powrócił ze stanu spoczynku, a przepis na podstawie którego to się stało, nadal obowiązuje. Inaczej twierdzi Prokurator Generalny Adam Bodnar, który wcześniej bez podstawy prawnej uniemożliwił Barskiemu wykonywanie funkcji.
Na początku rozmowy sędzia Zbigniew Kapiński zaznaczył, że przez całe swoje życie zawodowe był zwolennikiem poglądu, że „sędzia wypowiada się o swoim orzeczeniu w jego uzasadnieniu”.
Ataki medialne na sędziów spowodowały, że zmieniłem zdanie. Odbiorcy mediów mają prawo poznać rzeczywistość. Obiektywną, bez żadnych niedomówień – wyjaśnił prezes SN.
Szarża nielegalnego Prokuratora Krajowego
Krzysztof Skowroński poprosił swojego gościa, by odniósł się do słów prokuratora Dariusza Korneluka, wypowiedzianych w środę wieczorem na antenie TVP Info i odnoszących się do statusu sędziów orzekających ws. Barskiego, w tym sędziego Kapińskiego.
Przede wszystkim w moim przekonaniu, po pierwsze, nie jest to uchwała, a stanowisko. Nie możemy też mówić, że wydali ją sędziowie, bo wydał to skład nienależycie obsadzony. I co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości, gros prawników, trybunały międzynarodowe, mam na myśli Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejski Trybunał Praw Człowieka, wypowiedziały się jednoznacznie, że sędziowie wyłonieni w procedurze Krajowej Rady Sądownictwa, tej ukształtowanej po 2018 roku, nie posiadają, a przynajmniej jeżeli posiadają, to w ograniczonym zakresie, przymiot bezstronności i niezawisłości – mówił Korneluk.
Prezes Zbigniew Kapiński stwierdził, że słów tych wysłuchał „ze zdumieniem”.
Nie miałem okazji się wcześniej z nimi zapoznać. Te słowa są całkowicie bezpodstawne, niesprawiedliwie i nie mają żadnego oparcia w obowiązujących przepisach prawa, jak również w orzecznictwie trybunałów europejskich, do których pan prokurator się odwołuje – podkreślił sędzia.
Zdaniem Zbigniewa Kapińskiego „nie ma żadnego orzeczenia trybunału europejskiego, z którego wynikałoby, że sędziowie powołani po 2018 r. nie są sędziami”. Sędzia podkreślił, że podobne stanowisko podziela Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
W związku z tym nie widzę żadnych podstaw do tego rodzaju twierdzeń. Chcę też zwrócić uwagę, że w Izbie Karnej rocznie rozpoznawanych jest ponad cztery tysiące spraw różnego kalibru. Mówię o sprawach karnych – informuje Kapiński.
Jak się okazuje ze słów sędziego, do tej pory były tylko trzy sytuacje, w których prokuratorzy składali wnioski o wyłącznie sędziów z powodu ich rzekomo niewłaściwego statusu.
Dwie te sytuacje miały miejsce właśnie w tej sprawie – mówi Kapiński, podkreślając, że tysiące orzeczeń Izby Karnej SN są respektowane przez różne organy państwowe.
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy z Prezesem Zbigniewem Kapińskim!
jbp/
Tylko niewielką część skarg nadzwyczajnych Zbigniewa Ziobro uwzględnił Sąd Najwyższy. Dane nie potwierdzają tezy Adama Bodnara o upolitycznieniu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
Zastępca Prokuratora Generalnego Michał Ostrowski opublikował niedawno na portalu X wytyczne Prokuratora Generalnego Adama Bodnara, zgodnie z którymi prokuratorzy [de facto może to robić tylko sam Adam Bodnar i ew. jego zastępcy] kierując skargi nadzwyczajne do Sądu Najwyższego powinna pomijać Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym jest właściwa do rozpoznawania tych nadzwyczajnych środków zaskarżenia.
WYTYCZNE PROKURATORA GENERALNEGO. DLA NIEGO SAMEGO. PRAWA CZŁOWIEKA? POCZEKAJĄ.
Znowu jakiś "geniusz" z uśmiechniętego otoczenia Ministra, "wpakował go na minę".
Ok. 2 m-ce temu prokurator Krasoń (wybitny specjalista od spraw sądowych, "dyrektor", medalista, który ponoć zaraz… pic.twitter.com/lE4tFqjfzF
— Michał Ostrowski (@OstrowskiProk) August 4, 2024
Bodnar zakwestionował IKNiSP SN jako sąd, opierając się na orzeczeniu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie sporu Krzysztofa Wyszkowskiego i Lecha Wałęsy (formalnie była to sprawa Wałęsa vs Polska). Trybunał w Strasburgu poddał w wątpliwość niezależność i obiektywizm Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Niezależnie od faktu, że ETPCz nie ma żadnych prerogatyw, by „wyłączać” działanie izby Sądu Najwyższego, która orzeka zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, postanowiliśmy zbadać, jak wygląda statystyka rozpoznawania skarg nadzwyczajnych przez Sąd Najwyższy. Czy rzeczywiście rysuje się linia orzecznicza izby SN, która w podejrzany sposób sprzyjała Zbigniewowi Ziobrze?
Po co skarga nadzwyczajna i kto ją może wnosić do sądu?
Skargę nadzwyczajną wprowadzono ustawą o Sądzie Najwyższym z 2017 r. Mówiąc w skrócie, jest to nadzwyczajny środek zaskarżenia najbardziej skandalicznych orzeczeń sądów (wyroków, postanowień, nakazów zapłaty itp.), których nie można już było zmienić z powodu wyczerpania środków prawnych.
Skargi kierować mogą do Sądu Najwyższego tylko określone organy: Prokurator Generalny, Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Praw Dziecka, Rzecznik Prokuratorii Generalnej RP, Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Rzecznik Praw Pacjenta, Rzecznik Finansowy i Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.
Łączna liczba skarg i liderzy w tej kategorii
Z informacji przekazanych nam przez Sąd Najwyższy wynika, że od 2018 r. do końca I półrocza 2024 r. wpłynęło do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych 2228 skarg nadzwyczajnych, z czego rozpoznano 1355. Zdecydowana większość tych spraw dotyczyło sporów cywilnych. Łącznie tylko 81 skarg zostało skierowanych do SN w sprawach karnych.
Zdecydowanym liderem, jeżeli chodzi o aktywność na tym polu był Prokurator Generalny, który skierował 1568 skarg (104 w pierwszej połowie 2024 r). Drugą pozycję zajął Rzecznik Praw Obywatelskich (317), trzecią Rzecznik Finansowy (94) i czwartą Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców (77).
Przekuwając liczby na nazwiska należy stwierdzić, że najwięcej skarg nadzwyczajnych skierował do Sądu Najwyższego Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, około 1400. Dokładnej liczby nie znamy, ponieważ nie dysponujemy danymi dotyczącymi skarg kierowanych w samej końcówce roku przez Marcina Warchoła (między 27 listopada a 13 grudnia 2023 r. był Prokuratorem Generalnym) i Adama Bodnara.
IKNiSP przybudówką Zbigniewa Ziobro? Nic podobnego
Wydaje się, że gdyby Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych była zakamuflowaną agendą Zjednoczonej Prawicy, jak to by chciał widzieć, jak się zdaje, Adam Bodnar, powinna hurtowo uwzględniać skargi nadzwyczajne Zbigniewa Ziobro, pompując mu kapitał polityczny jako zbawcy Polaków pokrzywdzonych przez sądy.
Okazuje się jednak, że rzeczywistość była zgoła inna.
Z wniesionych w latach 2018-2023 ok. 1400 skarg nadzwyczajnych Prokuratora Generalnego 269 zostało uwzględnionych. Jest to więc skuteczność na poziomie ok. 20 proc. Niedużo, zważywszy choćby na skuteczność kasacji, kierowanych przez Zbigniewa Ziobro do Izby Karnej Sądu Najwyższego. Niedługo po przejęciu władzy przez Zjednoczoną Prawicę, Prokuratura Krajowa chwaliła się, że w pierwszej połowie 2017 r. spośród 143 wniesionych kasacji Prokuratora Generalnego Sąd Najwyższy rozpoznał 66 i uwzględnił 65 nich, co oznacza skuteczność na poziomie 98,5 proc.
Zwroty skarg nie z winy Zbigniewa Ziobro
Trzeba jednak zaznaczyć, że w latach 2021-2022 aż 620 skarg nadzwyczajnych zostało zwróconych przez Sąd Najwyższy z powodów błędów formalnych. Nie dysponujemy danymi, ile z tych zwrotów było w postępowaniach ze skargi Prokuratora Generalnego. Jednak w okresie 2021-2022 wszystkie podmioty uprawnione do kierowania skargi poza Prokuratorem G wniosły do Sądu Najwyższego łącznie 266 skarg nadzwyczajnych. Można założyć, że zdecydowana większość z 620 zwróconych skarg pochodziła od Zbigniewa Ziobro.
Jak tłumaczy nam jednak sędzia z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, zwroty te wynikały nie z błędów prokuratury, tylko z błędów sądów powszechnych, które w toku procedury przesyłały materiały badanych spraw.
Skarga nadzwyczajna to rozwiązanie nowe, instytucje je stosujące musiały się go po prostu nauczyć, stąd błędy. Po uzupełnieniu sprawy te były dalej procedowane – mówi nam nasz rozmówca.
Prawdopodobnie więc realna skuteczność wnoszonych przez Zbigniewa Ziobro skarg nadzwyczajnych okaże się ostatecznie wyższa. Trudno jednak zakładać, by przekroczyła 50 proc.
Co ciekawe, jeżeli porównywać skuteczność skarg nadzwyczajnych wg danych z lat 2018-2023, to nieco lepsze wyniki od Zbigniewa Ziobro miał… Adam Bodnar! Jako Rzecznik Praw Obywatelskich skierował ok. 50 skutecznych skarg nadzwyczajnych, natomiast 200 jego skarg oddalono. Jest to więc skuteczność na poziomie ok 25 proc., nieco lepsza, niż jego obecnego wroga politycznego nr 1.
Nie po myśli szefa Solidarnej Polski
Gdzie zatem to upolitycznienie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych? A może chodzi o „przyklepywanie” wszystkich spraw, które można określić mianem „politycznych”? Budzących zainteresowanie opinii publicznej. Również tutaj rzeczywistość wygląda inaczej, niż chciałby Adam Bodnar.
Przykładem może być skarga nadzwyczajna wniesiona w sprawie Konrad Kornatowski vs Jan Rokita. Chodzi o spór sądowy za słowa Rokity, który miał powiedzieć o Kornatowskim, który za tzw. pierwszego PiS był szefem policji, że jako prokurator w PRL miał tuszować zbrodnię Milicji Obywatelskiej. Kornatowski wygrał prawomocnie z Rokitą przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie i miał otrzymać zadośćuczynienie 20 tys. zł.
O skardze tej piszemy jako pierwsi. Prokurator Generalny kwestionował zapadły wyrok, powołując się na szereg przepisów dotyczących granic wolności słowa. Gdyby dopatrywać się na siłę w sprawie wątków politycznych, można by wskazać, że w czasie kierowania skargi Jan Rokita był gorącym krytykiem Platformy Obywatelskiej, zaś Konrad Kornatowski stojącym już na uboczu, ale jednak wrogiem PiS, z powodu swojej roli, jaką odegrał w czasie tzw. afery gruntowej.
Co zrobiła Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych? Oddaliła skargę nadzwyczajną Zbigniewa Ziobro.
Innym przykładem sprawy, która upadła w Sądzie Najwyższym może być postępowanie dotyczące Joanny Żelek, transpłciowej kobiety, która wygrała w sądzie z szefem, który kazał jej nosić męski strój w miejscu pracy. Zbigniew Ziobro skierował w tej sprawie skargę nadzwyczajną, i przegrał z kretesem.
IKNiSP to sąd
Jak widać z powyższej analizy, zarzucanie Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, że nie jest obiektywnym, niezawisłym sądem nie znajduje potwierdzenia w linii orzeczniczej. Nie znajduje również, oczywiście, potwierdzenia w prawie. Ale to już inna historia, dotycząca bezzasadnego ataku Adama Bodnara i jego kolegów partyjnych na Krajową Radę Sądownictwa.
To, co zaskakuje w sprawie ataku Adama Bodnara na IKNiSP to fakt, że nie waha się narazić spokojnego, merytorycznego, zgodnego z obowiązującym prawem rozpoznawania skarg nadzwyczajnych, dla celów politycznych. Skargi są bowiem w zdecydowanej większości narzędziem pomocy biednym ludziom, których w sądach spotkała krzywda, zwykle na tle bytowym. A zaskakuje to podwójnie, jeżeli zważy się, że działanie takie podejmuje były Rzecznik Praw Obywatelskich, podobno o lewicowej wrażliwości.
Jakub Pilarek
Prezes TV Republika naświetla kontrowersje wokół wypowiedzi publicznych, takich jak Grzegorz Braun, Jan Pietrzak i Donald Tusk.
Posłuchaj całej audycji już teraz!
Ponadto, wyraża obawy dotyczące naruszania prawa i rosnącego autorytaryzmu w naszym kraju. Tomasz Sakiewicz przywołuje kontrowersje związane z orzeczeniem Sądu Najwyższego i działaniami władz wobec telewizji publicznej. Przestrzega przed politycznymi i gospodarczymi konsekwencjami takich działań, włączając w to potencjalne zagrożenie ze strony Rosji.
Brukselskie instytucje podejmują szereg bezprawnych i niekonsekwentnych działań. Poważne wątpliwości budzą rozstrzygnięcia TSUE dotyczące Polski – mówi europeista.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Wśród pośmiertnie uniewinnionych znalazło się sześciu polityków PSL i pięciu przedstawicieli PPS.
Proces brzeski był konsekwencją represyjnych działań podjętych przeciwko opozycji przez marszałka Józefa Piłsudskiego w 1930 r. Oskarżonym zarzucano przygotowywanie zamachu stanu. Proces brzeski rozpoczął się 26 października 1931 r. przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Wyroki zapadły 13 stycznia 1932 r., po ponad 50 rozprawach. Dwie apelacje nie przyniosły pożądanego przez skazanych skutku.
Wśród polityków skazanych podczas procesu brzeskiego znaleźli się: Herman Lieberman, Norbert Barlicki, Adam Pragier, Stanisław Dubois, Adam Ciołkosz i Mieczysław Mastek ( PPS) oraz Wincenty Witos, Władysław Kiernik, Kazimierz Bagiński, Józef Putek i Adolf Sawicki ( PSL-Piast i PSL-Wyzwolenie).
Skargę kasacyjną złożył w 2020 r. były Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. Adam Bodnar, a o pełną rehabilitację skazanych wielokrotnie upominali się liderzy Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wyrok SN z zadowoleniem przyjął obecny prezes partii, Władysław Kosiniak-Kamysz.
Historyczna chwila! Po 91 latach sprawiedliwości stało się zadość! Wincenty Witos i wszyscy skazani w procesie brzeskim NIEWINNI! Dziękuję @BiuroRPO za podjęcie wniosku z inicjatywy @nowePSL. Hańba sądu brzeskiego została zmazana. Dotrzymaliśmy słowa. pic.twitter.com/LBqdhtpE22
— Władysław Kosiniak-Kamysz (@KosiniakKamysz) May 25, 2023
Kara była naliczana od 3 listopada 2021 r.
Trybunał Sprawiedliwości UE zdecydował o obniżeniu kary za niewykonanie środka tymczasowego z 1 mln do 500 tys. euro dziennie. Kara została nałożona za niezastosowanie się do nałożonego przez TSUE środka zapobiegawczego, czyli bezzwłocznego zawieszenia stosowania przepisów pozwalających Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego m.in. na uchylanie immunitetów sędziowskich.
