– Dobrze, że prezydent Duda zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Opinie części polityków opozycji że rząd nie radzi sobie z sytuacją są przesadzone.
Konflikt między politykami udało się na chwilę wyłączyć. Musimy współdziałać w obliczu epidemii.
Rada Bezpieczeństwa Narodowego jest tym organem, który pracuje nad aktualnymi zagrożeniami i reaguje na bieżąco. Apelowaliśmy o jej zwołanie 1,5 miesiąca.
Tweet pani marszałek Kidawy-Błońskiej o ukrywaniu przez rząd prawdy o koronawirusie był niefortunny. Nie wolno straszyć ludzi.
Pozostanie Roberta Biedronia w europarlamencie było wynikiem ustaleń między liderami Lewicy i podyktowane dobrem tego środowiska.
Hanna Gill-Piątek analizuje wpływ epidemii koronawirusa na kampanię przed wyborami prezydenckimi. Stwierdza, że rząd jak i opozycja zaprzestali walki ze sobą. Zwraca jednak uwagę, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego została zwołana zbyt późno. Ocenia, że na posiedzeniu Sejmu nie da się zaplanować wszystkich niezbędnych zadań. Posłanka Lewicy krytykuje postawę niektórych polityków Koalicji Obywatelskiej, którzy głośno wyrażają opinie o tym, że rząd sobie nie radzi z aktualną sytuacją. Relacjonuje, że kandydat Lewicy na prezydenta RP Robert Biedroń był zadowolony z przebiegu posiedzenia RBN. Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego stwierdza, że wyłączenie trybu zamówień publicznych na mocy specustawy o przeciwdziałaniu epidemii nakłada na opozycję obowiązek kontrolowania działań administracji publicznej.
Sztab wyborczy Roberta Biedronia wstrzymał spotkania z sympatykami. Hanna Gill-Piątek mówi, że w aktualnej kampanii Lewica zwraca baczną uwagę na problemy małych i średnich miast. Ocenia, że rząd w niewystarczający sposób realizuje obietnice skierowane do tych ośrodków. Zdaniem gościa „Poranka WNET” konieczne jest rewitalizacja wsi popegeerowskich, poprzez doprowadzenie do nich PKS-ów.
Wiceszefowa sztabu Roberta Biedronia odpiera zarzuty wobec swojego kandydata o niewiarygodność w związku z zatrzymaniem mandatu europosła wbrew wcześniejszym zapowiedziom.
Hanna Gill-Piątek odnosi się również do decyzji przyjęcia w grono doradców byłego ambasadora w Moskwie Stanisława Cioska. Zauważa, że bliskim współpracownikiem Jarosława Kaczyńskiego jest dawny PRL-owski prokurator Stanisław Piotrowicz.
Zdaniem Marka Suskiego sytuacja związana z odwołaniem Jacka kurskiego z fotela prezesa TVP i powołaniem na stanowisko doradcy zarządu oceniana będzie jako kazus Kurskiego.
Jacek Kurski jest fachowcem, to, że odchodzi z funkcji prezesa, nie znaczy, że ma zniknąć z powierzchni ziemi.
TVP w ostatnich latach stała się telewizją oglądaną i wiarygodną. Wcześniej pełna była antyopozycyjnej i antypolskiej propagandy.
Żaden rząd nie jest w 100% przygotowany na straty związane z koronawirusem.
Marek Suski, przewodniczący sejmowej Komisji do Spraw Energii i Skarbu Państwa komentuje odwołanie Jacka Kurskiego z funkcji prezesa TVP:
Jacek Kurski to jest osoba, którą w polityce można by było nazwać bumerangiem, im szybciej się go wyrzuci, tym szybciej wraca. […] Na pewno w dłuższej perspektywie czasu będzie to oceniane jako kazus Kurskiego, bo rzeczywiście sytuacja jest ciekawa.
Jak poinformowało WP.PL, jednym z warunków do podpisania przez prezydenta ustawy o rekompensacie dla mediów publicznych była zmiana na fotelu prezesa TVP. Jacek Kurski został odwołany z pełnionej funkcji, jednak po kilku dniach TVP poinformowało, że został on doradcą zarządu spółki TVP:
To jest tak jak w szachach, pewnego rodzaju roszada. Jeżeli było takie życzenie, ja się domyślam, że ktoś, kto mówi o takich rzeczach, to wie, to zostało ono spełnione. Jacek Kurski nie jest prezesem. A czy jest doradcą? To nie było przedmiotem rozmów, przynajmniej o ile wiem. Jeśli ktoś odchodzi z funkcji prezesa to nie znaczy, że ma zniknąć z powierzchni ziemi i przestać działać. Jacek Kurski jest fachowcem od telewizji od wielu lat, zna się a tym.
Gość „Poranka WNET” chwali także rozwój TVP i ocenia jej działanie podczas rządów poprzedników:
Rzeczywiście telewizja publiczna w ostatnich latach stała się oglądana, wiarygodna. Przypominam sobie czasy poprzedników i po prostu zęby bolały, jak się otworzyło telewizor. Była propaganda bardzo często antyopozycyjna i antypolska.
Marek Suski komentuje także aktualną sytuację związaną ze światową epidemią koronawirusa oraz przygotowania rządu do jej opanowania w Polsce:
Są przeznaczone środki z budżetu, wszystkie realne potrzeby będą oczywiście pokryte […] Rząd robi wszystko, aby powstrzymać epidemię. Ograniczone są zajęcia na uczelniach wyższych, odwołane są wszystkie imprezy masowe […] jest zawieszona też kampania prezydencka, nie ma dużych spotkań. Wszystko po to, aby uchronić naszych obywateli przed rozprzestrzenieniem się tej zarazy.
Jak zauważa gość Krzysztofa Skowrońskiego, żaden rząd nie jest w 100% przygotowany na straty gospodarki w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Przy mniejszej skali możliwa jest ingerencja i pomoc rządu, jednak nie zostały w tej sprawie podjęte żadne decyzje:
Żaden rząd na światową katastrofę nie jest przygotowany do końca. Rząd nie jest w stanie ponieść strat całej gospodarki. […] Poczekajmy, to jest sytuacja w której jeszcze nie ma takich rzeczy które by powodowały, że tu trzeba jakieś środki podejmować, ale rzeczywiście ministrowie się nad tym zastanawiają. […] Miejmy nadzieję, że ta sytuacja dosyć szybko się zakończy, bo w przeciwnym razie nie będzie takich możliwości.
W wyborach nadal jest wiele niewiadomych, rząd może utworzyć zarówno Sinn Fein, jak i Fianna Fail.
Bogdan Feręc, redaktor naczelny portalu Polska-IE.com komentuje wyniki wyborów parlamentarnych w Irlandii. Najwięcej mandatów zdobyła opozycyjna partia Fianna Fail. Tym samym pokonała zarówno lewicową partię Sinn Fein, jak i rządzącą dotychczas Fine Gael:
Wyniki są zaskakujące. Wszyscy stawiali na to, że wygra partia Mary Lou McDonald, czyli Sinn Fein, a ta łączona jest oczywiście z IRA, a tak się nie stało.
W 160-osobowym Zgromadzeniu Irlandii FF będzie miała 38 deputowanych, SF – 37 mandatów, FG – 35, Zieloni – 12 mandatów, Partia Pracy oraz Socjaldemokraci – po 6, ruch Solidarity – People Before Profit – 5, Aontu oraz Independents4Change – po jednym mandacie. Aż 19 miejsc przypadło kandydatom niezależnym:
Dotychczasowy wieloletni sprawca dziwnych rzeczy na wyspie osiągnął największą liczbę głosów […] będzie to Fianna Fail i Fine Gael, które przez ponad 100 lat kształtowały politykę na zielonej wyspie. Przegrały one wybory, ale jednocześnie zdobywając – przynajmniej Fianna Fail – największa liczbę głosów.
Jak dodaje Bogdan Feręc, Sinn Fein ma przewagę nad Fianna Fail, gdyż może zaprosić do koalicji dowolną partię. Rozpoczęła już rozmowy z Partią Zielonych i Socjaldemokratami:
Jeżeli przyniosą one oczekiwany efekt, rząd utworzy Mary Lou McDonald, zostanie tym samym premierem Irlandii i nareszcie zostanie przełamany duopol władzy.
Choć wybory odbyły się w weekend, nadal jest wiele niewiadomych. Komentatorów, jak i samych wyborców najmocniej interesuje to, kto zostanie premierem:
Zmieniła się scena polityczna. Nie wiadomo, kto będzie premierem; kto będzie tworzył rząd. […] Równie dobrze może się okazać, że to Fianna Fail doprosi jakąś mniejszą partię do koalicji i utworzy rząd.
Feręc opowiada również o odchodzeniu balastu historycznego Sinn Fein. Albowiem ta partia kojarzona jest z IRĄ, czyli Irlandzką Armią Republikańską. Nasz gość mówi, że głównym oczekiwaniem Irlandczyków jest zmiana polityki społecznej:
Z całą pewnością muszą pokazać się jako partia, która odeszła od dawniejszych ideałów, od IRA, która podkładała bomby, wzniecała niepokoje i walczyła o coś, co do tej pory jest przez IRA przegrane. […] Mary Lou McDonald nigdy nie była w IRA, może właśnie dlatego wygrywa, że jej partia powoli odchodzi od tego, co kiedyś było bezpośrednikm połączneiem Sinn Fein z IRA.
Działacz opozycji demokratycznej, obrońca w procesach politycznych w okresie PRL i uczestnik Powstania Warszawskiego zmarł 7 lutego 2019 r.
Jan Olszewski urodził się 20 sierpnia 1930 r. w Warszawie. Pochodził z rodziny związanej z Polską Partią Socjalistyczną. Własną działalnosć polityczną rozpoczął, tuż po wojnie, w Polskim Stronnictwie Ludowym.
W latach 1956–1962 należał do Klubu Krzywego Koła, od 1958 do 1961 wchodził w skład zarządu tego klubu. Po rozwiązaniu tej organizacji uczestniczył w spotkaniach u Jana Józefa Lipskiego. był obrońcą w procesach politycznych m.in. Melchiora Wańkowicza (1964), Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego (1965), Janusza Szpotańskiego (1968), Adama Michnika i Jana Nepomucena Millera. W 1976 uczestniczył w zakładaniu Komitetu Obrony Robotników. Był współautorem pierwszego statutu NSZZ „Solidarność”. Pełnił funkcję pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego w procesie zabójców bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
Od 6 grudnia 1991 r. przez 6 miesięcy kierował rządem Rzeczpospolitej Polskiej. Po obaleniu tego rządu współtworzył Ruch dla Rzeczpospolitej i Ruch Odbudowy Polski. W latach 1990-1991 i 2005-2006 był zastępcą prezesa Trybunału Stanu.
W dzisiejszym „Popołudniu WNET Jana Olszewskiego wspominał Antoni Macierewicz. Mówił m.in:
Polsce brakuje Jana Olszewskiego. Mówi się, ze nie ma ludzi niezastąpionych. Być może tak jest w normalnych czasach. W momencie, kiedy suwerenność i tożsamość Polski jest tak mocno kwestionowana, ludzi takich jak Jan Olszewski naprawdę bardzo brakuje. […] Całe życie poświęcił walce o niepodległość.
Premier Rosji Dmitrij Miediewiew ogłosił po orędziu prezydenta Zgromadzenia Federalnego, że poddaje swój rząd do dymisji- informuje rosyjska agencja informacyjna TASS.
Portal Onet informuje, że w środę prezydent Putin zaproponował dokonanie zmian w Konstytucji Federacji Rosyjskiej, które zwiększą uprawnienia parlamentu przy tworzeniu rządu i wzmacniające rolę organu doradczego – Rady Państwowej. Ma się w tej sprawie odbyć ogólnokrajowe referendum .
Szanowny Władimirze Władimirowiczu, szanowni koledzy, byliście świadkami orędzia prezydenta FR, Władimir Władimirowicz jako prezydent wymienił nie tylko priorytety pracy w naszym kraju na najbliższy rok, ale też wymienił szereg fundamentalnych zmian w Konstytucji FR. Te zmiany, kiedy zostaną przyjęte – a najprawdopodobniej stanie się to po ich przedyskutowaniu, jak zostało powiedziane – wniosą zasadnicze zmiany nie tylko w szereg artykułów Konstytucji, ale i ogólnie w równowagę władzy.
W tych słowach z funkcją premiera pożegnał się Dmitrij Miediewiew. Odchodzącym ministrom podziękował za dotychczasową pracę prezydent Władimir Putin, stwierdzając, że jest z niej ustatysfakcjonowany. Dodał, iż:
Nie wszystko się udało, ale nigdy nie jest tak żeby wszystko udawało się w całości.
Jak podaje portal Sputnik. pl, Putin ma zaproponować Miediewiewowi nowe stanowisko. Miałby on zostać zastępcą sekretarza Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, która to funkcja ma dopiero powstać. W swej wypowiedzi były prezydent Rosji i dotychczasowy premier stwierdził także, że rosyjski rząd powinien wspomóc prezydenta w jego inicjatywie dot. zmiany konstytucji:
W tym kontekście jest jasne, że my jako rząd FR powinniśmy zapewnić prezydentowi naszego kraju możliwość przyjęcia wszystkich niezbędnych do tego decyzji. I w tych warunkach zakładam, że to właściwe, aby zgodnie z artykułem 117 Konstytucji FR rząd Rosji w aktualnym składzie podał się do dymisji.
Od lat relacje polsko-rosyjskie są zamrożone. Słowa Putina wpisują się w Rosyjską narrację oraz ukazują dalszy kierunek polityki Moskwy. Najbliższe lata mają być trudne.
Prezydent Rosji Władimir Putin skrytykował ostatnio wrześniową rezolucję Parlamentu Europejskiego dotyczącą wybuchu II wojny światowej. Stwierdził on, że podstawą tego konfliktu nie był niemiecko-rosyjski pakt Ribbentrop-Mołotow, podkreślał, iż armia ZSRR wkraczając do Polski, nie walczyła z regularnym wojskiem oraz szeroko krytykował Polskę, oskarżając ją o współudział w wybuchu II wojny światowej.
Zdaniem Jana Parysa, socjologa, i byłego minister obrony narodowej, nieprzypadkowe słowa Putina są częścią dużej międzynarodowej operacji, w ramach której Polska ma być jedynie narzędziem. Stosunki polsko-rosyjskie od lat nie układają się pomyślnie, głównie za sprawą naszego wschodniego sąsiada:
Od kilku lat relacje polsko-rosyjskie są zamrożone. Strona rosyjska od kilku lat w sposób bardzo konsekwentny nie chciała prowadzić żadnego dialogu. […] Na początku 2016 roku delegacja MSZ wysłało delegację do Moskwy, proponując dialog na szczeblu technicznym, czyli wiceministrów. Delegacja pozostała bez Rosyjskiej odpowiedni, nie było rewizyty. Z tego co wiemy, była to osobista decyzja Putina, aby ignorować Polskę jako kraj, który prowadzi politykę prozachodnią, proukraińską, samodzielną i nie chce akceptować interesów rosyjskich.
Gość „Poranka WNET” podkreśla, że rosyjscy politycy oraz media od lat próbują fałszować historię i kłamstwa w ich ustach nie są niczym nadzwyczajnym:
Kłamstwo i oszustwo jest zwykłym narzędziem rosyjskich polityków używantym na codzień. Trzeba przykładać do tego wagę, bo tym razem wypowiedział się sam Putin a nie jacyś posłowie czy dziennikarze […] przypomina to pewnego rodzaju salwę propagandową rakiet atomowych wystrzelonych w naszym kierunku, jednak świat nie da się na to nabrać, bo ludzie nadal pamiętają II wojnę światową, nadal żyją jej świadkowie.
Pierwsza wypowiedź Putina pojawiła się 19 grudnia, co oznacza, iż rząd czekał z odpowiedzią aż 10 dni. Jak zauważa Jan Parys, święta mogły zaburzyć normalną pracę niektórych urzędów, ale można było to zrobić „trochę wcześniej”:
BBC, które jest wyrazicielem stanowiska rządu brytyjskiego, reagowało twardo, jednoznacznie i bardzo szybko. Z Polskiej strony były takie cienkie, słabe protesty ze strony niskich urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Gość „Poranka WNET” popiera oświadczenie, które opublikowała Kancelaria Premiera Mateusza Morawieckiego, w którym możemy przeczytać o kłamstwach Putina oraz m.in. że krytyka traktatu wersalskiego, którą Putin przedstawił, jest krytyką prawa do samostanowienia narodów.
Premier skupił się na płaszczyźnie historycznej, już nie dotykał kwestii prawno-międzynarodowych, które też można by wyeksponować […] Rząd chciał dać tutaj dowód swojej stanowczości używając takich słów [o kłamstwach prezydenta rosji – przyp. red.]. Powinniśmy w tej chwili dążyć do tego, aby upowszechnić prawdziwą wiedzę o przyczynach, przebiegu i skutkach II wojny światowej.
Były minister obrony narodowej ma nadzieję, że polscy naukowcy zdołają w maju, z okazji rocznicy zakończenia II wojny światowej wydać i upowszechnić zbiór dokumentów po angielsku, francusku i niemiecku:
Dokumenty i źródła. Nie może być tak, że najważniejsze prace o II wojnie światowej polscy historycy pisali, będąc na emigracji w Wielkiej Brytanii. Właściwie od czasów Pobóg-Malinowskiego [„Najnowsza historia polityczna Polski 1864-1945” – przyp. red] nikt wielkich prac na temat drugiej wojny nie napisał. Jestem strząśnięty tym, że polskie wydziały prawa i historii na uniwersytetach mają czas atakować rząd, natomiast nie mają czasu przygotować antologii tekstów po angielsku na temat prawnych aspektów i strat w drugiej wojnie.
Jan Parys zauważa, że polscy naukowcy w dużej mierze nie interesują się prawdą, tylko wojną ideologiczną i nie spełniają swojego powołania:
To pokazuje, że są oni kompletnie oderwani od państwa polskiego, nie identyfikują się z Rzeczpospolitą.
Wracając do wypowiedzi Władimira Putina, gość Łukasza Jankowskiego zauważa, iż każdy taki rosyjski krok ma badać wrażliwość opinii publicznej na zachodzie, jej spolegliwość i prorosyjskość polityków zachodnich:
Jeżeli w Polsce mamy polityków opozycyjnych, którzy w tym momencie atakują rząd, to też jest na korzyść Rosji. […] To nie jest moment na to, żeby osłabiać pozycję polskiego rządu, to jest moment, w którym potrzebuje on wsparcia. […] Politycy mogą wewnątrz kraju toczyć spory na temat spraw wewnętrznych, natomiast na zewnątrz trzeba pamiętać, że świat to jest gra interesów. […] Świat jest konkurencją państw, a nie grą przyjaciół. Nie wolno ustawiać się w roli dywersanta polskiego rządu.
-Krok ten jako taki uważany jest za dość wyjątkowy w stosunkach Rosyjsko-niemieckich, szczególnie jeśli chodzi o Panią Merkel – zauważa Jan Bogatko.
Jan Bogatko, korespondent Radia WNET w Niemczech mówi o strzelaninie w Berlińskim parku
40 lat liczył obywatel gruziński narodowości czeczeńskiej, który jechał na rowerze […] w dzielnicy Berlina Moabit, kiedy został zatrzelony jednym strzałem z tyłu. Policja szybko zidentyfikowała i aresztowała sprawcę, który do tej pory milczy. Ofiara strzelca walczyła po stronie muzułmańskich Czeczenów w Czeczenii i przyjechała do Niemiec w 2014 roku. […] Już w 2015 roku w Tibilisi był na tego człowieka pierwszy zamach.
Rząd w Berlinie postanowił w trybie natychmiastowym wydalić dwóch pracowników rosyjskiej ambasady z Niemiec:
Krok ten jako taki uważany jest za dość wyjątkowy w stosunkach rosyjsko-niemieckich, szczególnie jeśli chodzi o Panią Merkel, która darzy rosję tak jak jej partia CDU sympatią.
Niemcy prosili stronę rosyjską o pomoc w wyjaśnieniu sprawy zabójstwa obywatela Gruzji, jednak pomimo wielu prób, takiej pomocy nie otrzymali:
Rosja absolutnie odrzuca wszelkiero rodzaju insynuacje, jakoby ona miała być zamieszana w mord na tym człowieku. Jest to niemożliwe, absolutnie bezpodstawne i całkowicie nieprzyjazne – powiedział rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych w Moskwie grożąc odwetem za te decyzje.
Kanclerz Merkel stwierdziła, że powodem wydalenia pracowników rosyjskiej ambasady był fakt, iż nie odczuła ona najmniejszej woli wyjaśniania tego zabójstwa przez stronę rosyjską:
Na razie Berlin nie wystąpił do państw Unii Europejskiej, z prośbą o przyłączenie się do decyzji Berlina, aby inne państwa powydalały określonych dyplomatów. Wiadomo, że w każdej ambasadzie, zwłaszcza rosyjskiej, znajdują się pracownicy pewnego resortu, którzy dbają o to, aby obywatele tego państwa nie działali na rzecz szkody wielkiej Rosji.
Bezpośrednim powodem protestów jest niespełnienie obietnicy zmiany ordynacji na system proporcjonalny, ale także wysokie bezrobocie. Problemem opozycji jest brak wyraźnego lidera.
Katarzyna Beruaszwili, wiceprezes Diaspory Gruzińskiej w Polsce mówi o antyrządowych protestach, które od wielu dni trwają w Tibilisi:
Cała Gruzja występuje przeciwko obecnemu rządowi. […] Społeczeństwo ma już dosyć i chce, aby ten odszedł.
Protesty te są bezpośrednim następstwem nieprzegłosowania przez rząd zmiany ordynacji w dniu 14 listopada. Zmiana ordynacji była jednym z postulatów uczestników poprzednich masowych letnich demonstracji:
Wniosek miał charakter przełączenia do systemu proporcjonalnego w najbliższych wyborach. Ten wniosek został odrzucony przez zgromadzenie parlamentarne. To spowodowało oburzenie społeczeństwa i wyjście na ulicę […] Po letnich protestach rząd zgodził się na zmianę systemu na proporcjonalny.
Jak mówi gość „Poranka WNET”, Gruzini system większościowy uważają za mniej demokratyczny i niesprawiedliwy. Jak dodaje, na niezadowolenie mieszkańców wpływają również takie czynniki jak wysokie bezrobocie czy brak perspektyw dla młodzieży:
Podczas tych protestów zjednoczyła się opozycja, tylko nie mamy jednego konkretnego lidera, co stanowi ogromny problem. Pamiętamy te protesty z 2003 roku, w których Micheil Saakaszwili był bardzo ważnym liderem, który doprowadził Gruzję do lepszego stanu. Teraz niestety nie mamy takiego lidera.
Opozycja w Gruzji chciałaby zbliżenia z NATO i Unią Europejską, jednak widoczne jest zacieśnienie się stosunków rządzących z Federacją Rosyjską. Poparcie dla partii rządzącej, jak i prezydent Salomei Zurabiszwili spada.
Dr Andrzej Sadowski zastanawia się nad tym czy potrzebny jest nowy podatek od sklepów wielkopowierzchniowych. Ekonomista krytykuje rząd Dobrej Zmiany za brak rozwiązań odnośnie podatku CIT.
Jestem zaskoczony, bo brakiem zmiany systemu podatkowego jest odpowiedź na nieumiejętność zmiany tego systemu, aby rząd za funkcjonowanie dużych międzynarodowych korporacji, które zajmują się w Polsce handlem, otrzymał zauważalne pieniądze – mówi gość „Popołudnia WNET”.
Konstrukcja podatku CIT polega na tym, że jest to podatek dobrowolny dla dużych międzynarodowych korporacji. Sprawa podatku jest do załatwienia jedynie przy braku sprzeciwu Komisji Europejskiej, na którą powołuje się rząd.
Jak dodaje: Kiedy spojrzymy na statystyki Ministerstwa Finansów to w pozycji wpłaconego podatku, większość sieci międzynarodowych w Polsce, wykazuje 0 złotych, tak, jakby były organizacjami charytatywnymi.
Czy to, co partie oferują nam przed wyborami, jest do końca pełne – pyta. Zaznacza, że trzeba pamiętać, że każda firma w Polsce jest tak naprawdę agentem transferowym.
Podatek, który oferujemy to podatek, który rząd stosuje w niektórych gałęziach w Polsce. Podatek przychodowy, który byłby podatkiem w miejsce CIT-u, gdzie CIT jest podatkiem dochodowym i jak się okazuje, te duże sieci nie wykazują dochodu, czyli nie mają podatku. Mają one idące w miliardy przychody w Polsce, z których 1 proc. podatku dawałoby więcej niż wcześniej wspomniany podatek CIT – podkreśla dr Andrzej Sadowski.
– To 350-stronnicowa książka, w której zawarliśmy wszystkie wymagania i oczekiwania wobec portu lotniczego. W konsultacjach bierze udział 130 podmiotów – dodaje Mikołaj Wild.
Mikołaj Wild – wiceminister infrastruktury pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego dla RP; opowiada o ostatnich tygodniach prac nad Centralnym Portem Komunikacyjnym. W październiku spółka CPK wygrała Unijny konkurs i uzyskała finansowanie CEF dla projektu budowy linii Katowice – Ostrawa. Trwają także konsultacje odnośnie briefu strategicznego:
To 350-stronnicowa książka, w której zawarliśmy wszystkie wymagania i oczekiwania wobec portu lotniczego. W konsultacjach bierze udział 130 podmiotów. Są to zarówno firmy lotnicze, najlepsze lotniska na świecie […], firmy paliwowe, firmy logistyczne, tak więc robimy wszystko, aby port był dostosowany do potrzeb naszych klientów.
Zbieranie opinii i sugestii dotyczących birefu ma trwać jeszcze do 31 października. Jak dodaje gość „Poranka WNET”, powstała już także definicja portu, będąca skróconym opisem tego, co CPK chce osiągnąć:
Wtedy wpłynęło do nas ponad 1000 uwag, do których się odnosiliśmy, część z nich została uwzględniona.
Gdy 130 podmiotów udzieli już swoich uwag, po czym nastąpić ma zlecenie planu generalnego, które jest swoistym przekuciem wymagań w określone parametry:
Takie jak określenie powierzchni, zastosowanie technologii czy ułożenie pasów. To uruchomi już zlecenie projektu architektonicznego. […] Nie podamy informacji o dokładnym umiejscowieniu portu, dopóki nie będziemy całkowicie pewni, że nic się w tej materii nie zmieni. […] Zmiana układu pasu o kilka stopni, która może wyniknąć z badań środowiskowych, może oznaczać, że na trasie nalotu znajduje się kilkaset nowych osób.
Jak zaznacza Mikołaj Wild, Port „Solidarność” będzie na siebie zarabiał na poziomie 10% w skali roku, a jego celem jest łączenie słabszych regionów z silniejszymi. Zapytany o początek działań związanych z przygotowaniem infrastruktury kolejowej, odpowiada:
W trakcie tej kadencji wbijemy pierwszą łopatę pod inwestycje związane z koleją. […] Im więcej czasu poświęcimy na planowanie inwestycji, tym mniej poświęcimy go na budowę. Pracowanie na nieprzygotowanych materiałach powoduje opóźnienia. Brakujący miesiąc przygotowań przekłada się później na rok opóźnienia.
Najbliższy miesiąc to koniec okresu konsultowania briefu strategicznego, spotkania z radą społeczną oraz prace nad rządowym planem wieloletnim, który zakotwiczy finansowanie tego projektu na kolejne lata:
To także prace nad wyborem doradcy strategicznego, czyli operatora jednego z najlepszych portów lotniczych świata, który pomoże nam w projektowaniu portu.