Czarnecki: Komisja Europejska chciała włączyć się w wyjaśnianie Katastrofy Smoleńskiej. Rząd Tuska odmówił [VIDEO]

Poseł do Parlamentu Europejskiego podkreślił, że obecnie po ośmiu latach, dojście do prawdy o przyczynach rozbicia się prezydenckiego samolotu, będzie bardzo trudne, ale nie niemożliwe.

Wczoraj w Polsce z wizytą przebywał jeden z siedmiu wiceprzewodniczących Komisji Europejskiej, ale dzisiaj w Warszawie odbędą się rzeczy sto razy ważniejsze, niż Timmermans i cała unia, czyli czcimy pamięć, tych którzy polegli pod Smoleńskiem. To jest najważniejsze – podkreślił w Poranku Wnet Ryszard Czarnecki.

Zdaniem polityka PiS, zakończenie miesięcznik w obecnym kształcie, nie może oznaczać końca comiesięcznego wspominania ofiar Katastrofy Smoleńskiej: Nie wyobrażam sobie, żebyśmy się nie spotykali co miesiąc na mszach świętych. Myślę, że te zwyczaje porannych wieczornych Mszy Świętych zostaną. To są rzecz niesłychanie ważne, ale nie wiem, czy nie najważniejsze jest to co dzieje się w środku nas i myślę, że ta pamięci o tych osobach, które zginęły na służbie dla Polski, pozostanie, mimo upływu czasu.

Ryszard Czarnecki przypominał, że nawet w kilka miesięcy po katastrofie istniała możliwości umiędzynarodowienia śledztwa: Najlepszy czas, żeby “przydusić” Rosjan presją międzynarodową został stracony. To były pierwsze godziny, dni czy tygodnie po Katastrofie. Jeszcze we wrześniu 2010 roku, a więc pięć miesięcy po Katastrofie, Komisja Europejska oficjalnie oświadczyła, że jest gotowa uczestniczyć i pomóc umiędzynarodowić śledztwo, o ile władze w Warszawie o to wystąpią. Nie wystąpiły.

Podkomisja oraz struktury państwa robią co mogą i czekamy na wyniki tych badań, ale są one bardzo utrudnione, ponieważ nie ma tego, co zawsze przy katastrofach jest podstawą do ustalenia to, co się stało. Nie powiem, że dojście do prawdy jest niemożliwe, bo myślę, że jest możliwe, a jest na pewno bardzo utrudnione – podkreślił w Poranku Wnet Ryszard Czarnecki, poseł do Parlamentu Europejskiego.

ŁAJ

Waszyngton jest dla Japonii strategicznym partnerem w rozgrywce z Chinami i Koreą Północną: Ryszard Czarnecki z Seulu

Japonia i Korea Południowa są państwami zawieszonymi między wzrastającą potęgą Chin, a wciąż groźnymi ambicjami Rosji

Ryszard Czarnecki,  który uczestniczył w delegacji Parlamentu Europejskiego w Japonii i Korei, podzielił się ze słuchaczami Poranka WNET refleksjami na temat sytuacji politycznej  na dalekim wschodzie.

– Gra mocarstw na Dalekim Wschodzie nabiera tempa. Według wielu ekspertów, jeśli ma wybuchnąć III wojna światowa, to właśnie w Azji.

– Japończycy wiszą na sojuszu politycznym. Obecny premier Shinzō Abe wysunął koncepcję przymierza czterech państw Japonii, Indii Australii, USA , państw, które miały się przeciwstawić Chiną w Azji. 

– Waszyngton jest dla Japonii punktem odniesienia ze względu na komunistyczne Chiny i Koreę Północną, która dokonuję największej ilości cyberataków na Japonię – mówił Ryszard Czarnecki.

USA i Chiny prowadzą niebezpieczną grę, której następstwem może być spowolnienie światowej gospodarki. Wojny celnej obawiają się inwestorzy na giełdach. Amerykański indeks Dow Jones oraz indeks największych spółek w Warszawie WIG-20 odnoszą spadki.

 

Zbigniew Kuźmiuk: Zdzisław Krasnodębski jest naszym kandydatem na stanowisko wiceprzewodniczącego PE

Umawialiśmy się na Europę niezależnych krajów, gdzie komisja jest organem pomocniczym, a nie europejskim rządem, jak coraz częściej myślą komisarze – podkreślił w Poranku Wnet dr Zbigniew Kuźmiuk.

Gościem Poranka Wnet był poseł do Parlamentu Europejskiego dr. Zbigniewem Kuźmiukiem, który komentował ostatnie informacje dotyczące planowanego programu powiązania środków europejskich z przestrzeganiem wspólnych dla całej unii zasad praworządności: Jeden z komisarzy europejskich został zobowiązany do przygotowania jednolitej definicji praworządności dla całej UE. To byłby pierwszy krok w stronę powiązania przyznawania środków europejskich od przestrzegania zasad praworządności. Jednak zasady łady prawnego zawierają się w konstytucjach krajów członkowskich i ostatecznie uzależnienia pieniędzy od jednolitej definicji prawa nie będzie możliwe do implementacji.

Zdaniem gościa Poranka Wnet obecnie działania urzędników w Brukseli, nie sprzyjają szybszemu rozwojowi unii: Bez zajęcia się najważniejszymi sprawami, Europa nie pójdzie do przodu. Bardzo wyraźnie tracimy dystans do Stanów Zjednoczonych i Azji południowo-wschodniej, a przecież unia miała być wiodącym bytem w wymiarze gospodarczym. Komisja brnie w różnego rodzaju rozwiązania, które spowalniają rozwój europejskiej gospodarki.

Delegacja polska w Parlamencie Europejskim wskazała, że kandydatem będzie Zdzisław Krasnodębski, ale nie ma jeszcze decyzji całej frakcji. Nie wiemy, czy największe frakcje chadecka i socjalistyczna dotrzymają słowa i poprą kandydata z frakcji Konserwatystów i Reformatorów – podkreślił w Poranku Wnet dr Zbigniew Kuźmiuk.

Gość Poranka Wnet wskazał, że gdyby głosowania nad odwołaniem z funkcji wiceprzewodniczącego Ryszarda Czarneckiego według zwykłych zasad, to europoseł PiS dalej zasiadałby w prezydium Parlamentu Europejskiego: Tuż przed głosowaniem nad odwołaniem Ryszarda Czarneckiego dowiedzieliśmy się, że głosy wstrzymujące się nie będą liczone do kworum. Gdyby te głosy zaliczyć do kworum, to Ryszard Czarnecki dalej byłby wiceprzewodniczącym. To przewodniczący parlamentu indywidualnie podjął taką interpretację regulaminu, że te głosy nie będą liczyć się do kworum. Tu już mamy do czynienia z jakąś nową formą demokracji.

ŁAJ

Ryszard Czarnecki: Skończyły się czasy, kiedy Berlin i Paryż mogły rozgrywać państwa Europy środkowej

Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego podkreślił, że sprawa procedury z art. 7 traktatu o UE nie ma dla Polski większego znaczenia, bo nie przyniesie ze sobą żadnych konsekwencji ekonomicznych.

Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego na antenie Radia Wnet komentował pierwszą wizytę zagraniczną premiera Morawieckiego na Węgrzech – To jest sygnał, że inwestujemy nie w sojusze egzotycznie, ale w silne relacje w regionie. Sytuacja dzisiaj jest nie porównywalna z sytuacją, która miała miejsce wczoraj i dzisiaj. Dzisiaj stawiamy na współpracę, a nie na zdradzanie sojuszników co miało miejsce za przednich rządu w ramach negocjanci nad polityką imigracyjną. W polityce zdrady zawsze wychodzą „bokiem”. To nie znaczy, że nie różnimy się z Czechami, Słowakami czy Węgrami, bo są takie różnice, ale jak powiedział jeden z były premierów Czech „im bardziej nasi zachodni sąsiedzi pytają dlaczego tak silnie współpracujemy w ramach Europy środkowej, to tym bardziej powinniśmy zacieśniać współpracę”. Skończyły się czasy kiedy Bruksela, Berlin, Paryż mógł rozgrywać kraje naszego regionu, rozmawiając z każdą stolicą osobno. To się skończyło, teraz rozmawiamy blokiem.

Gość Poranka Wnet odniósł się również do wczoraj spotkania kierownictwa PiS – Rozmawiamy, o tym co było wcześniej planowane przez prezesa PiS i premiera Mateusza Morawieckiego, czyli o zmianach w rządzie. Nie chcę mówić o tych zmianach, bo umówiliśmy że o tych zmianach poinformują prezes i premier, ale te zmiany zajdą „wnet”.

Ryszard Czarnecki podkreślił, że działania rządu niemieckiego mogą wynikać z poważnego kryzysu politycznego – Dzisiaj Niemcy mają najpoważniejszy kryzys rządowy w swojej powojennej historii. Kanclerz dostała żółtą kartkę od wyborców. Kanclerz nie jest w stanie sklecić rządu od czterech miesięcy i Berlin trochę jak Moskwa, kiedy ma problemy wewnętrzne to staje się coraz mocniej aktywna na zewnątrz, atakując Polskę.

Zadaniem gościa Poranka Wnet, zmiana na stanowisku kanclerza w Niemczech może przynieść tylko zmiany na gorsze dla Polski – Bardzo krytycznie oceniam politykę Angeli Merkel, jej błędy w polityce imigracyjnej, bo zaproszenie miliona migrantów do Niemiec, to była jakaś pomroczność jasna, ale obawiam się, że następca obecnej kanclerz, będzie bardziej sceptyczny i mniej rozumiejący specyfikę Polski. Ale należy obserwować w Niemczech te środowiska polityczne, które mówią, że trzeba zastanowić się nad integracją w ramach Unii Europejskiej.

Osłabienie pozycji Merkel i brak rząd to wzmocnienie roli Francji i Macrona, który mimo problemów wewnętrznych, zyskuje znacznie na arenie Europejskiej – podkreślił gość Poranka Wnet.

Tematem rozmowy była również polityka Kremla w roku wyborów prezydenckich w tym kraju – Rosja jest w tej chwili w najgorszej sytuacji od upadku ZSRR, i dlatego ucieka w kierunek ekspansywnej polityki zagranicznej. Rosja im słabsza wewnątrz tym bardziej aktywna na zewnątrz. Rosjanie grają znacznie powyżej tego co mają w kartach, a zachód często się na to nabiera.

Ryszard Czarnecki mówił również o polskich propozycjach rozwoju Unii Europejskiej – Chcemy Europy zjednoczonych narodów, a nie jednego super państwa, nie chcemy wzrostu kompetencji Brukseli, bo na tym zyskują największe dwa państwa, to jest Niemcy i Francja, a taką także te duże jak Polska.

Nie uważam, żeby debata nad art. 7 była ważna, nie ma żadnych szans na sankcje wobec Polski nie ma konsekwencji ekonomicznych więc sprawa nie ma większego znaczenia – powiedział na koniec wywiadu Ryszard Czarnecki.

 

ŁAJ

Ryszard Czarnecki: Nawet najlepsze kontakty osobiste nowego premiera nie zatrzymają ataków Brukseli na Polskę [VIDEO]

Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego powiedział w Radiu WNET, że premier Morawiecki ma dobrą pozycję wyjściową do rozmów w UE, ale to realne konflikty interesów decydują o atakach na Polskę.

 

Gościem Poranka WNET był Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego. Skomentował pierwszy szczyt Rady Europejskiej z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego: – W agendzie szczytu były trzy kwestie [kryzys imigracyjny, Brexit oraz sytuacja w strefie euro – ŁAJ]. To po pierwsze kwestia kryzysu imigracyjnego. Chcemy, żeby ta sprawa dalej była załatwiana poprzez konsensus państw członkowskich. Żeby nie było tak, że ktoś na kimś wymusi jakieś rozwiązania.

Ryszard Czarnecki odniósł się też do listu przewodniczącego Rady Europejskiej, w którym wskazał on, że Bruksela nie ma zdolności ani możliwości prawnych zastąpienia państw członkowskich w polityce imigracyjnej: – Donald Tusk zmienił zdanie parę miesięcy po tym, jak Komisja Europejska wyrzuciła do kosza swój projekt przymusowej relokacji, czyli mówiąc wprost, przymusowego osiedlania imigrantów na swoim terenie. Donald Tusk zmienił zdanie wtedy, kiedy już było można. Narasta opór krajów, które buntują się przeciwko dyktatowi Rady Europejskiej.

Gość Poranka WNET wypowiedział się również o możliwości nałożenia przez instytucje UE sankcji na Polskę: – Rozmawiałem z ministrami innych państwa UE i oni mówią, że bardzo im nie w smak uruchomienie art. 7 [Traktatu o Unii Europejskiej]. Trudno będzie zebrać 22 państwa, które poparłyby takie kroki. Trudno również będzie zebrać 2/3 w Parlamencie Europejskim, aby ten mechanizm przegłosować.

– Premier Morawiecki to osoba, która jest dobrze odbierana w Europie oraz w Ameryce. Jego pozycja startowa jest dobra. Polska szybko się rozwija, a wiele stereotypów, które krążą po Europie, jest nieprawdziwych. Prywatne kontakty dużo znaczą do czasu, kiedy nie dojdzie do konfliktu interesów, wtedy nie znaczą nic. Do tej pory to Unia szukała pretekstów do ataku na Polskę. Powodem ataków był fakt, że urośliśmy jako partner polityczny – zaznaczył Ryszard Czarnecki.

Polityk PiS na zakończenie rozmowy jednoznacznie stwierdził, że jest przeciwny wstępowaniu Polski do strefy euro w najbliższym okresie: – Wzrost PKB per capita w strefie euro jest przeszło dwa razy mniejszy niż w Polsce. Strefa euro okazała się świetnym pomysłem dla krajów najbogatszych, których silne waluty ograniczały eksport Niemiec czy Holandii. (…) Szybkie wejście do strefy euro to jest szaleństwo w wymiarze czysto ekonomicznym.

ŁAJ

Ryszard Czarnecki: Nie śpiewałbym w chórze komentatorów w pełni zadowolonych ze zwycięstwa Sebastiana Kurza w Austrii

Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego uważa, że wyniki wyborów w Austrii to element narastania nastrojów antyimigranckich, który jednak nie doprowadzi do zasadniczej zmiany polityki Wiednia.

Gość Poranka Wnet komentował na antenie Radia WNET wyniki niedzielnych wyborów, które wygrała chadecko-centrowa Austriacka Partia Ludowa (OeVP), zdobywając 31,36 procent głosów. Na miejscu drugim znalazła się prawicowa Austriacka Partia Wolności (FPOe) z 27,35 procent głosów, a na trzecim – współrządząca dotąd z chadekami w ramach „wielkiej koalicji” – Socjaldemokratyczna Partia Austrii (SPOe), którą poparło 26,75 procent głosujących.

Wybory w Austrii wygrały dwa ugrupowania, które są jednoznacznie antyimigracyjne. Pod nowym przywództwem Sebastiana Kurza wygrała Austriacka Partia Ludowa, „grając na mocnym antyimigranckim fortepianie”, co odpowiadało temu, co czuło austriackie społeczeństwo – tak wybory w Austrii podsumował w rozmowie z Aleksandrem Wierzejskim wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego z ramienia frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.

Zdaniem Ryszarda Czarneckiego zwycięstwo Austriackiej Partii Ludowej to przejaw dostosowywania się elit władzy do zmian w nastawieniu społecznym. Establishment europejski przemalował szyld, wystawił najmłodszego w UE ministra spraw zagranicznych na lidera. Gość Poranka WNET nie śpiewa jednak „w chórze radości polskich komentatorów”. Lider wolnościowców (partii, która zdobyła drugi wynik) mówił o potrzebie współpracy z Grupą Wyszehradzką. Natomiast przyszły kanclerz Sebastian Kurz (lider Austriackiej Partii Ludowej) raczej stawiał na Grupę Sławkowską, z Czechami i Słowacją, chcąc poniekąd rozbijać spoistość Wyszehradu i w polityce zagranicznej bardziej orientować się na Paryż i Berlin.

– Wiedeń nie będzie odgrywał samodzielnej roli w zakresie energetyki, tylko będzie raczej membraną tego, co mainstream unijny będzie w tej materii przekazywał – podkreślił gość Poranka Wnet.

Ryszard Czarnecki po raz pierwszy publicznie ogłosił, że europejskie sankcje wobec Kremla zostaną przedłużone na kolejny okres – jest szansa na to, że jeszcze w grudniu Unia Europejska podtrzyma szeroki zakres sankcji dla Rosji. Co będzie po kolejnym półroczu, już nie wie. Obawia się jednak, że Mundial w Rosji może być pretekstem dla szeregu krajów, także z naszego regionu, żeby zmniejszyć zakres sankcji.

Wiceprzewodniczący parlamentu UE odniósł się również do możliwej dalszej eskalacji agresywnej polityki zagranicznej Kremla w Europie Środkowej: – Rosja słabnie ekonomicznie w oczach na skutek sankcji oraz spadku cen ropy naftowej. To, co zabiło Związek Sowiecki, dzięki mądrej polityce Ronalda Reagana, który porozumiał się z Arabią Saudyjską oraz innymi eksporterami ropy, zaczyna się również teraz realizować. Ale im Rosja słabsza gospodarczo, tym bardziej szuka rozwiązań w ekspansywnej polityce militarnej i zagranicznej. Więc możemy się spodziewać pewnych wojowniczych ekscesów wobec krajów Bałtyckich.

Gość Poranka Wnet wypowiedział się również na temat możliwej zmiany położenia mniejszości polskiej na Litwie: – Polacy na Wileńszczyźnie przed wejściem Litwy i Polski do UE mieli mniej problemów, ponieważ Wilno wtedy bardziej się pilnowało w kontekście wchodzenia do struktur europejskich. Teraz nie ma tego hamulca, sytuacja nie jest specjalnie lepsza. Może retoryka jest lepsza, ale potrzebne są czyny, a nie słowa.

ŁAJ

Rozmowa z Ryszardem Czarneckim dostępna jest w pierwszej części dzisiejszego Poranka WNET.

Lewacy z PE apelują o zaostrzenie kursu wobec Polski; Timmermans na razie czeka na zawetowane przez prezydenta RP ustawy

Lewacy w PE nawoływali w trakcie dyskusji o Polsce do zaostrzenia kursu. Wiceszef KE cieszy się ze stawiania Polski pod pręgierzem, ale czeka na ustawę o Sądzie Najwyższym, by podjąć zdecydowane kroki

Półtoragodzinna dyskusja na posiedzeniu komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych Parlamentu Europejskiego w Brukseli pokazała, że wśród znacznej części eurodeputowanych jest chęć na podjęcie zdecydowanych kroków wobec Polski.

Europosłowie PiS odpierali zarzuty ze strony KE przekonując, że zmiany w systemie wymiaru sprawiedliwości są konieczne, a rozwiązania proponowane przez rządzących pokrywają się z tymi, które funkcjonują w innych krajach. „Dotychczasowy wymiar sprawiedliwości był silny wobec słabych i słaby wobec silnych” – przekonywała europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska.

Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ocenił, relacjonując stan dialogu z Polską, że najnowsza odpowiedź z Warszawy na zalecenia w sprawie praworządności nie pokazuje, że rząd planuje jakiekolwiek kroki, aby zająć się problemami, na jakie wskazała KE.

„Nie mogę dziś powiedzieć, jakie będą następne kroki Komisji. Musimy przedyskutować to w kolegium; w pewnym momencie przekażę tę sprawę do Rady (czyli na forum państw członkowskich – PAP)” – zapowiedział Timmermans. Podkreślił, że cały czas jest otwarty na dialog z polskimi władzami.

W rozmowie z dziennikarzami wiceszef KE podkreślił, że jest ona bardzo blisko uruchomienia art 7. unijnego traktatu wobec Polski, ale uzależnia ten ruch od propozycji prezydenta Andrzeja Dudy i sytuacji sędziów Sądu Najwyższego.

„Oczywiście czekamy jeszcze na zmiany w dwóch ustawach zawetowanych przez prezydenta Dudę. Zobaczymy. Powiedzieliśmy jasno, że zwalnianie sędziów Sądu Najwyższego będzie miało wpływ na uruchomienie artykułu 7” – zaznaczył wiceszef KE.

Na taki ruch namawiali go przedstawiciele frakcji stanowiących większość w PE. Maltańska europosłnka Europejskiej Partii Ludowej Roberta Metsola podkreślała, że UE musi się upominać o swoje wartości, praworządność i niezależność wymiaru sprawiedliwości.

„Komisja słusznie przyjęła swoje rekomendacje. Wiem, że polskie władze kwestionują kompetencje KE do działania w sprawie wymiaru sprawiedliwości. To ta sama retoryka, którą widzieliśmy w innych państwach członkowskich. (…) Komisja musi działać, jeśli mamy zagrożenie dla rządów prawa” – zaznaczyła Maltanka.

W podobnym tonie wypowiadała się przedstawicielka drugiej największej frakcji Birgit Sippel z Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów. „Cieszę się, że krytycyzm (wobec działań władz w Polsce – PAP) pojawia się nie tylko ze strony PE i KE, ale również polskich obywateli. To bardzo ważne. Musimy ich wspierać” – oświadczyła niemiecka polityk.

Jak zaznaczyła, unijne traktaty przewidują art. 7, który może prowadzić do nałożenia sankcji, ale przez długi czas był on pokazywany jako coś bardzo niebezpiecznego, dlatego nie był wykorzystywany. „Zawsze pierwszym krokiem powinna być przyjazna rada dla rządu, wskazująca, że idzie on w niebezpiecznym kierunku podważając demokrację i praworządność. Ale jeśli nie ma poprawy, potrzebna jest inna reakcja” – dodała Sippel.

Sprawa sądów nie była jedyną, jaka pojawiła się w dyskusji. Holenderska europosłanka Zielonych Judith Sargentini krytykowała Polskę też za „odsyłanie uchodźców z Czeczenii na białoruską granicę”, a także „zastraszanie dziennikarzy”. „Pytanie czy dialog wystarczy? (…) Sądzę, że czas na dialog już praktycznie się skończył. Nie mamy więcej czasu, bo Warszawa go nie wykorzystuje w odpowiedni sposób” – oceniła.

Inna Holenderka z frakcji liberalnej Sophie In’t Veld zaproponowała, by Parlament Europejski przyjął rezolucje na temat Polski i sam zaproponował uruchomienie art. 7. „Musimy działać, żeby się upewnić, że praworządność będzie istniała na całym terytorium UE. (…) UE ma kompetencje” – zaznaczyła.

Europosłowie PO zapewniali Timmermansa, że nie jest sam i ma poparcie milionów Polaków. „Dziś rządzący zawłaszczają hasło Solidarności, ale tak naprawdę niszczą polską wolność i solidarność. Wyrzucają Polskę z Europy i podważają fundamenty demokracji” – przekonywał Michał Boni.

Dziękował przy tym Timmermansowi za jego „cierpliwą gotowość do dialogu z polskim rządem i obiektywną ocenę systemowego zagrożenia dla praworządności w Polsce”.

Wiceszef PE, europoseł PiS Ryszard Czarnecki zarzucił krytykom polskich władz, że kierują się tym, iż Polska nie przyjmuje uchodźców. Podkreślał, że w wielu krajach UE są identyczne rozwiązania dotyczące wymiaru sprawiedliwości jak te, które proponuje polski rząd.

„Mam wrażenie, że na tej sali państwo często polemizujecie nie z faktami, tylko z fałszywymi mitami na temat sytuacji w Polsce” – podkreślił.

Szef Prawicy Rzeczypospolitej europoseł Marek Jurek apelował do Timmermansa, by szanował suwerenność Polski w ramach swoich działań wobec naszego kraju. „Działania, które pan podejmuje, musi pan realizować w ramach prawa. KE ma prawo zarzucić Polsce, (..) każdemu krajowi naruszenie wartości unijnych, ale musi ten wniosek złożyć do Rady Europejskiej i cierpliwie czekać na jej werdykt” – zaznaczył Jurek.

Przypomniał, że wśród państw członkowskich nie ma jednomyślności w tej sprawie, co – jego zdaniem – KE powinna brać pod uwagę.

Krytyczne głosy pod adresem KE pojawiły się też ze strony europosłów niezrzeszonych. Niemiecki polityk Udo Voigt podkreślał, że Polska jest wolnym i suwerennym krajem, którego rząd reprezentuje wolę swojego społeczeństwa. „Z pewnością nie poparłbym procedur przeciw Polsce. W przeciwieństwie do Niemiec Polska to wolny i suwerenny kraj. Polacy sami zdecydują o swojej przyszłości” – zaznaczył.

Komisja Europejska prowadzi wobec Polski procedurę praworządności od początku 2016 roku. W połowie lipca KE ostrzegała, że jest bliska uruchomienia art. 7 traktatu, dopuszczającego sankcje, w związku z planowanymi w Polsce zmianami w sądownictwie. Później jednak prezydent Duda zawetował dwie z czterech kwestionowanych przez Brukselę ustaw. Nie zmieniło to nastawienia KE, która cały czas podkreśla, że w Polsce istnieje systemowe zagrożenie dla praworządności.

PAP/MoRo

Dyskusja w PE na temat praworządności w Polsce. Eurodeputowani PiS: Jesteśmy atakowani, bo nie przyjmujemy uchodźców

Rząd PiS jest atakowany w Brukseli, bo nie zgodził się na przyjmowanie uchodźców – mówili deputowani PiS po posiedzeniu komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych PE.

„Dziś byliśmy świadkami bezprzykładnego ataku na Polskę. Chciałam podkreślić z pełną odpowiedzialnością, że Polska jest praworządnym i demokratycznym krajem, krajem proeuropejskim” – powiedziała na konferencji prasowej w Brukseli europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska.

„Głównym powodem haniebnego ataku na Polskę jest to, że nie wyrażamy zgody na relokację, na przyjmowanie imigrantów” – dodała. Jej zdaniem zastanawiające jest, dlaczego Komisja Europejska, a szczególnie jej wiceszef Frans Timmermans postawił sobie za cel „tłumienie proeuropejskości w Polakach”. „Polacy to dumny naród. Nie życzy sobie, aby w taki sposób traktowano ważny kraj członkowski w UE. To ciągłe pohukiwanie na Polskę, to ciągłe pouczanie staje się naprawdę bardzo przykre” – zaznaczyła Wiśniewska.

Europosłanka przypomniała, że UE została ufundowana na wartościach chrześcijańskich. „Głównym kryzysem, z jakim powinna odważnie zmierzyć się KE i instytucje unijne, jest kryzys migracyjny” – oceniła.

Odrzucając tezę, że Polska jest niesolidarna, Jadwiga Wiśniewska wskazała, że „solidarność została zakopana na dnie Bałtyku wraz z Nord Streamem”. Jej zdaniem „po raz kolejny totalna opozycja atakuje Polskę poza granicami i jeszcze bezczelnie odwołuje się do chlubnego dziedzictwa Solidarności”.

Wiceszef PE europoseł Ryszard Czarnecki ocenił z kolei, że podczas tej kolejnej już debaty na temat Polski w Europarlamencie nie padło nic nowego, a „jedynie te same mity, półprawdy i pełne kłamstwa”.
„Rozwiązania, które proponujemy w ramach reformy tego, co do tej pory było wymiarem niesprawiedliwości, a teraz będzie wymiarem sprawiedliwości, wszystkie te rozwiązania są w prawodawstwie krajów członkowskich UE” – mówił.
Jego zdaniem, to, że KE nie protestuje przeciwko tym samym rozwiązaniom w innych krajach UE, świadczy o podwójnych standardach. Przypomniał przy tym, że w 2008 r. KE oświadczyła, że nie będzie ingerować w wymiar sprawiedliwości w naszym kraju.

Zdaniem Czarneckiego polskie władze są „solą w oku” dla wielu środowisk politycznych w Europie Zachodniej, bo udowadniają, że można prowadzić mądrą politykę imigracyjną i dbać o bezpieczeństwo własnych obywateli.

„To jest wyrzut sumienia dla różnych partii politycznych rządzących w wielu krajach Europy Zachodniej. Dzisiaj ich przedstawiciele na (posiedzeniu) tej komisji atakowali nas, ponieważ bronią własnej skóry. Bronią błędnej polityki migracyjnej, ponieważ Polska jest przykładem, że można prowadzić inną politykę” – podkreślił polityk PiS.

Komisja Europejska prowadzi wobec Polski procedurę praworządności od początku 2016 roku. W połowie lipca KE ostrzegała, że jest bliska uruchomienia dopuszczającego sankcje art. 7 traktatu unijnego w związku z planowanymi w Polsce zmianami w sądownictwie. Później jednak prezydent zawetował dwie z czterech kwestionowanych przez Brukselę ustaw. Nie zmieniło to nastawienia KE, która cały czas podkreśla, że w Polsce istnieje systemowe zagrożenie dla praworządności.

PE nie pierwszy raz zajmuje się Polską. W ubiegłym roku odbyło się kilka dyskusji na ten temat podczas sesji plenarnej. Sama komisja wolności obywatelskich dyskutowała o poszanowaniu państwa prawa w Polsce 22 marca.

PAP/MoRo

Ryszard Czarnecki cytuje przeciek z KE: Komisja Europejska nie uważa, żeby Polska przekroczyła cienką czerwoną linię

Jeden z urzędników unijnych przekazał mediom informację, że Komisja Europejska nie uważa, żeby Polska przekroczyła cienką czerwoną linię i w związku z tym Komisja nie będzie intensyfikować konfliktu.

[related id=36214]- Jeden z urzędników unijnych przekazał mediom informację, że Komisja Europejska nie uważa, żeby Polska przekroczyła cienką czerwoną linię i w związku z tym Komisja nie będzie intensyfikować konfliktu – powiedział Czarnecki. – Wydaje się to być efektem wczorajszego spotkania Juncker-Merkel – ocenił polski polityk.

Rozmowa jaka się odbyła między kanclerz Niemiec Angelą Merkel a szefem Komisji Europejskiej Jean-Claude’em Junckerem wczoraj była owiana tajemnicą, bowiem nikt nie ujawnił szczegółów, a nawet nie było oficjalnego komunikatu w tej sprawie.

Z przecieków wynika, że nie została ona przeprowadzona po myśli Junckera i dlatego prawdopodobnie nastąpi „załagodzenie” sytuacji ws. Polski odnośnie wszczęcia procedury w sprawie łamania praworządności w Polsce. Według europosła, debata na temat Polski może być też elementem niemieckiej kampanii wyborczej.

– Dosłownie za chwilę ma nastąpić pierwsza debata telewizyjna kandydatów na kanclerza: Angeli Merkel i Martina Schulza. Schulz szereg razy Polskę atakował. Być może teraz pani kanclerz poradzili, żeby odebrać możliwość atakowania Merkel przez Schulza właśnie tym, że pani kanclerz milczy, gdy w Polsce dzieją się takie rzeczy – ocenił. Zastrzegł, że są to tylko jego domniemania.

[related id=36275]Merkel mówiła przed kilkoma dniami, że traktuje „bardzo poważnie” stanowisko KE w sprawie stanu praworządności w Polsce. Zastrzegła, że zależy jej na bardzo dobrych relacjach z Warszawą, lecz „nie może trzymać języka za zębami”. Podkreśliła, że warunkiem współpracy w ramach Unii Europejskiej jest przestrzeganie zasad praworządności, oraz zapowiedziała, że o praworządności w Polsce będzie „wyczerpująco” rozmawiała z Junckerem.

Przypomnijmy, że na temat sprzecznych informacji na temat stanowiska Angeli Merkel względem działań podjętych w sprawie Polski przez Komisję Europejską głośno było od czasu publikacji w „Der Spiegel”, który twierdził, że kanclerz Merkel nie chce poprzeć KE i późniejsze jej oświadczenie, że „nie może dalej trzymać języka za zębami i musi coś Polsce powiedzieć”.

Również wczoraj miało miejsce w Brukseli spotkanie ambasadorów państw członkowskich akredytowanych przy Komisji z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Tajanim i  Junckerem.  Było to spotkanie zamknięte dla prasy.

– Na spotkaniu tym ze strony kilku ambasadorów reprezentujących kraje Europy Zachodniej padły pytania na temat sytuacji w Polsce i Juncker wypowiadał się bardzo powściągliwie, tak aby nie zaogniać sytuacji – ujawnił Wnet.fm Czarnecki.

W dniu dzisiejszym rozpoczyna się właśnie spotkanie z Fransem Timmermansem, jak przewiduje polski polityk, nie będzie ono przebiegało w atmosferze przyjaznej dla Polski, a właśnie spraw polskich będzie dotyczyło.

MoRo