Rumunia: Zgodnie z oczekiwaniami upadł rząd premiera Sorina Grindeanu. Padł ofiarą zakulisowych działań lidera PSD

Parlament Rumunii obalił rząd premiera Sorina Grindeanu. Mimo utraty poparcia własnego ugrupowania Grindeanu odmówił podania się do dymisji. 241 posłów było za odwołaniem premiera, przeciw – siedmiu.

Wniosek o wotum nieufności dla premiera poparło 241 posłów, a przeciw było siedmiu. Deputowani centroprawicowej opozycji wstrzymali się od głosu. Wniosek o wotum nieufności dla Grindeanu złożyła sama PSD.

Do przyjęcia wotum nieufności, co pociąga za sobą upadek całego rządu, były potrzebne co najmniej 233 głosy w liczącym 464 miejsc parlamencie.

– Chcemy powstrzymać rząd, który nie szanuje programu i nie wypełnia obietnic wyborczych – powiedział przed głosowaniem lider socjaldemokratów Liviu Dragnea.

Centroprawicowy prezydent Klaus Iohannis zwołał na przyszły poniedziałek konsultacje partii politycznych, aby wybrać przyszłego premiera.

Tydzień temu PSD podjęła wraz z koalicyjnym Sojuszem Liberałów i Demokratów (ALDE) decyzję o wycofaniu poparcia dla premiera Grindeanu i rządu, co wywołało kryzys polityczny.

Obie partie zapowiadały, że wspólnie sformują nowy gabinet, ale już bez mianowanego w styczniu Grindeanu, którego krytykuje się za bilans rządów, w tym zwłaszcza zbyt powolne wdrażanie uzgodnionego programu gospodarczego.

Wykluczony w czwartek z PSD Grindeanu odmówił opuszczenia stanowiska, oskarżając Dragneę o to, że pragnie on jeszcze bardziej skoncentrować władzę w swoich rękach przez mianowanie na premiera lojalnej osoby.

Dragnea, który poprowadził socjaldemokratów do miażdżącego zwycięstwa w wyborach pod koniec 2016 roku, musiał zrezygnować z ubiegania się o stanowisko premiera, ponieważ ciąży na nim wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu za oszustwa wyborcze.

Zdaniem analityków konflikt między Dragneą a uważanym dotąd za jego protegowanego Grindeanu wynika z niechęci dotychczasowego premiera do forsowanego przez lidera PSD złagodzenia przepisów antykorupcyjnych.

Próba wprowadzenia zmian w kodeksie karnym wywołała zimą falę antyrządowych protestów. Te największe demonstracje od czasu upadku reżimu komunistycznego w Rumunii wymusiły na PSD wycofanie się z tej decyzji.

PAP/MoRo

Południe Wnet/Mihai Sebe: W ramach koncepcji Międzymorza możemy jednoczyć siły w sprawie bezpieczeństwa energetycznego

Obywatele muszą mieć wpływ na Unię Europejską, na jej kształtowanie i funkcjonowanie – powiedział w rozmowie z Łukaszem Jankowskim prof. Mihai Sebe z Rumuńskiego Instytutu Europeistyki.

Prof. Mihai Sebe powiedział, że jego zdaniem wygraną Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich należy postrzegać pozytywnie, ponieważ jest ona dowodem na to, że populistyczny ruch w Europie jest w odwrocie.

Gość Południa Wnet wyraził opinię, że w UE jesteśmy na początku dyskusji, która zakończy się ustaleniem nowego preliminarza budżetowego, w czym decydujący głos mają Francja i Niemcy, a proeuropejska postawa nowego prezydenta Francji będzie w tej sprawie miała znaczenie.

Prof. Sebe uważa, że Unia Europejska wielu prędkości już istnieje. Jego zdaniem wszelkie zacieśnianie współpracy w ramach Unii powinno być jak najbardziej popierane.

Na uwagi prowadzącego audycję, że zbyt szybka integracja UE jest powodem Brexitu i tego, że w Europie Zachodniej jest coraz więcej sceptyków, prof. Sebe odpowiedział, że nie może się zgodzić  z takim tokiem rozumowania.  Jego zdaniem propozycja reformy strefy euro wysunięta przez Macrona  nie tylko obwarowuje wejście do strefy konkretnymi wymogami, ale również pokazuje na konieczność spełnienia tych wymogów także przez państwa, które są członkami strefy.

Projekt prezydenta Francji, w opinii rumuńskich ekspertów rumuńskiego Instytutu Europeistyki, powinien doprowadzić do tego, że Unia Europejska będzie zmuszona zachowywać równowagę między prawami obywatelskimi a prawami państw członkowskich i prawami Unii, dzięki czemu dojdzie do pogłębienia i poszerzenia współpracy. Wyjaśnił, że przyszłość UE powinna opierać się na władzy centralnej, ale nie może to być władza oderwana od obywateli.

Obywatele Unii Europejskiej muszą mieć wpływ na jej kształtowanie i funkcjonowanie – powiedział gość Południa Wnet. Rządy państw powinny, zdaniem eksperta, być pośrednikiem między obywatelami i Unią, a także zapewniać silną administrację typu lokalnego.

„Koncepcja Międzymorza jest w Rumunii dyskutowana ” – powiedział gość Południa Wnet. Jego zdaniem sama idea nie jest tak żywa, jak to miało miejsce w okresie międzywojennym, ale nadal w jej ramach można jednoczyć siły – chociażby w kwestii bezpieczeństwa energetycznego czy wymiany handlowej.

Jego zdaniem, dopóki Rumunia nie zoptymalizuje swojego działania w ramach Unii, nie powinna zajmować się kwestiami takimi, jak np. hegemonia Niemiec.

Ograniczenie funduszy w przyszłym budżecie UE na politykę spójności Rumunia przyjmuje z obawą, ale i ze zrozumieniem, chociażby ze względu na Brexit. Uważa, że dyskusja nad przyszłością UE powinna dotyczyć utrzymania finansowania dotąd funkcjonujących polityk, jak chociażby wspólnej polityki rolnej czy polityki spójności.

Szczegóły rozmowy na temat ewentualnej wspólnej obrony funduszy strukturalnych przez Warszawę i Bukareszt można usłyszeć w audycji Łukasza Jankowskiego.

MoRo

Poranek Wnet z Bukaresztu: Instytut przybliża Polskę w Rumunii. Pokazuje historię, kulturę i tradycję już od wielu lat

Gościem Poranka Wnet była Agnieszka Skieterska – dyrektor Instytutu Polskiego w Bukareszcie. Opowiadała o działalności Instytutu oraz o tym, jak Polacy odbierani są przez Rumunów.

Agnieszka Skieterska powiedziała, że Instytut Polski w Bukareszcie w obecnej formie działa od 2001 roku, jednak jego korzenie sięgają 1937 roku – była to druga tego typu placówka na świecie po Londynie. Obecnie Instytut Polski jest jedyną placówką, która działa na terenie dwóch państw  Rumunii oraz Mołdawii.

„Mołdawia i Rumunia są na różnym poziomie rozwoju. W Rumunii możemy skoncentrować się na przybliżaniu Polski współczesnej” – powiedział gość Poranka Wnet z Bukaresztu.”W Mołdawii wspieramy rozwój nauki, kultury i organizacji pozarządowych” – poinformowała, dodając, że w Mołdawii „pokazujemy jak napisać dobry wniosek o dotacje. Dzielimy się doświadczeniami, które Polska zdobywała po 1989 roku”.

Rumunii bardzo lubią Polski jazz oraz sztuki wizualne. Znacznie więcej wiedzą o historii polski, niż Polacy o rumuńskiej. Podkreśliła, że w Rumunii wciąż żywa jest pamięć o polskich uchodźcach z 1939 roku, którzy po napaści na Polskę Związku Sowieckiego w tym państwie się schronili.

” Znana jest również dalsza historia. W tym roku np. obchodzimy rok Józefa Piłsudskiego, który był w Rumunii aż cztery razy.” – powiedział gość Poranka Wnet. Agnieszka Skieterska dodała, że nie były to tylko wizyty oficjalne, bowiem Marszałek spędził w Rumunii trzytygodniowy urlop, zawarł również znajomość z rodziną królewską.

Rumunii darzą sympatią Polskę nie tylko ze względów bliskich relacji historycznych ale również tego co zrobiła po 1989 roku, a także w kwestii wykorzystywania środków unijnych.

Instytut Polski najintensywniej działa w czasie wiosenno-letnim. Organizowanych jest wtedy wiele wydarzeń kulturalnych oraz koncertów muzycznych:

” W przyszłym tygodniu jedziemy na północ Rumunii do Syhotu Marmaroskiego, gdzie znajduje się Memoriał Ofiar Pamięci Komunizmu i Ruchu Oporu Sighet. Jest to byłe więzienie z czasów austro-węgierskich, gdzie byli przetrzymywani opozycjoniści, inteligencja oraz kler walczący z komunizmem. W tym szczególnym miejscu Instytut Polski organizować będzie wystawę o Ulmach – polskiej rodzinie zamordowanej za ratowanie Żydów podczas II wojny światowej”.

Agnieszka Skieterska mówiła o działaniach związanych z dyplomacją publiczną. Przybliżyła również daty najbliższych  koncertów, wystaw oraz innych ciekawych wydarzeń organizowanych przez Instytut Polski w Rumunii.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

JN

 

Poranek Wnet z Bukaresztu/Dudar: Rumunia jest trzecim krajem w UE co do niezależności energetycznej, po Danii i Estonii

Radu Dudar: Rumunia była jednym z sygnatariuszy państw sprzeciwiających się budowie gazociągu Nord Stream II, który pozbawiłby ją wpływów z opłat za tranzyt gazu przez Ukrainę do Bułgarii i Turcji.

„Niezależność energetyczna Rumunii na tle krajów Europy Środkowo-Wschodniej zgodnie z danymi Eurostatu wygląda dobrze”  powiedział gość Poranka Wnet w Bukareszcie. Poinformował, że Rumunia jest trzecim krajem w UE pod względem niezależności energetycznej zaraz po Danii i Estoniii. Sytuacja ta wynika z tego, że Rumunia posiada bardzo zróżnicowaną bazę źródeł energii – energię wodną, gaz rumuński, który zaspokaja w stu procentach potrzeby wewnętrzne, znaczące wydobycie ropy naftowej (30 procent popytu wewnętrznego) oraz elektrownię nuklearną.

Mówiąc o przyczynach ograniczenia popytu wewnętrznego na energię, ekspert wymienił fakt zamknięcia wielu fabryk zajmujących się przetwórstwem petrochemicznym.

„Rumunia była jednym z sygnatariuszy państw sprzeciwiających się budowie gazociągu Nord Stream II (…) i jest za tym, aby transport gazu z Rosji nadal odbywał się przez Ukrainę”  powiedział profesor Radu Dudar.

Dodał, że jeśli Rosja, tak jak zapowiedziała, od 2019 roku zaprzestanie eksportu gazu nitką przez Ukrainę, wpłynie to bezpośrednio na sytuację Rumunii i pozbawi ją wpływów z opłat za tranzyt gazu na południe, do Bułgarii i Turcji.

„Rumunia uruchomiła wewnętrzne korytarze przesyłu gazu z krajami ościennymi (…) które jednak według dyrektyw unijnych powinny pozwalać na przepływ gazu w obie strony, dziś pozwalają one jedynie na eksport niewielkich ilości z Rumunii” – powiedział rumuński ekspert. Obecnie Rumunia buduje gazociąg nazywany BRUA, od pierwszych liter państw członkowskich, a więc: Bułgaria, Rumunia, Węgry i Austria. Jednocześnie jest to część korytarza Północ-Południe.

„Kraje UE dotychczas bazujące na produkcji energii z węgla będą musiały do 2040-2050 roku dokonać przesunięcia strategicznego w produkcji energii do sektora tak zwanej energii czystej” – powiedział  prof. Dudar.

MoRo

Poranek Wnet 16 maja 2017 z Bukaresztu. Goście – rumuńscy politycy i działacze społeczni, przedstawiciele Polonii

Dzisiaj ostatni Poranek wyjazdowy pod hasłem bezpieczeństwa energetycznego Grupy V4! O 7:07 rozpoczął się Poranek Wnet z Bukaresztu, który poprowadził Wojciech Jankowski.

Cristian Diaconescu – były minister spraw zagranicznych Rumunii;

Violeta Vijulie – wiceszef Partii Narodowo-Liberalnej w Bukareszcie;

Agnieszka Skieterska – dyrektor Instytutu Polskiego w Bukareszcie;

Radu Dudar – dyrektor Grupy Polityki Energetycznej;

Lidia Moise – dyrektor wykonawczy tygodnika „Revista 22″;

Mugur Cozmanciuc – deputowany do rumuńskiego parlamentu;

dr Anca-Maria Cernea – prezes Fundacji Ioan Barbus, członek Synodu ds. Rodziny w 2016 r.;

Tomasz Muszyński – ekspert ds. energetyki cieplnej;

Bogdan Polipciuc – wiceprezes Związku Polaków w Rumunii.


Prowadzący: Wojciech Jankowski

Realizator: Karol Smyk

Wydawca: Łukasz Jankowski

Wydawca techniczny: Konrad Tomaszewski


 

Część pierwsza:

Agnieszka Skieterska o różnicach pomiędzy Instytutem Polskim w Bukareszcie a Budapeszcie.

Radu Dudar poinformował, iż hydroenergia stanowi rdzeń bezpieczeństwa energetycznego Rumunii. Stwierdził również, że Rumunia jest przeciwna budowie gazociągu Nord Stream II.

 

Część druga:

Lidia Moise skomentowała dążenie Rumunii do wstąpienia do strefy euro. Uzasadniła swoją opinię, że zmiana waluty w jej państwie nie wpłynie na ceny towarów. Przedstawiła najlepszy jej zdaniem model systemu emerytalnego.

 

Część trzecia:

Violeta Vijulie wyraziła opinię o działaniach Partii Narodowo-Liberalnej na rzecz walki z planowanym wydaniem dekretu gwarantującego amnestię skorumpowanych polityków i sędziów w Rumunii.

 

Część czwarta:

Serwis informacyjny Radia Warszawa.

 

Część piąta:

Cristian Diaconescu omówił rolę Rumunii w Nowym Jedwabnym Szlaku oraz zaopiniował budowę Nord Stream II. Stwierdził też, że kraje Europy Środkowo-Wschodniej powinny zintensyfikować polityczno-gospodarczą współpracę w celu zniwelowania geopolitycznych problemów, których głównym zarzewiem są działania Rosji. Mówił również o bezpieczeństwie krajów Europy Środkowej.

 

 

Część szósta:

Dr Anca-Maria Cernea mówiła o zagrożeniach ze strony marksizmu kulturowego oraz kultury muzułmańskiej dla chrześcijańskiej cywilizacji w Europie.

Tomasz Muszyński wypowiedział się na temat energetycznej Unii Europejskiej w kontekście nakładania norm jakościowych na węgiel kamienny. Mówił również o wpływie sektora petrochemicznego na rumuńską gospodarkę.

 

 


Posłuchaj całego Poranka Wnet!

 

Rumunia: gigantyczne protesty przeciwko wprowadzeniu przez rząd przepisów łagodzących przepisy antykorupcyjne

– Rząd chciał wprowadzić ustawę, która miała zwolnić kilka tysięcy więźniów. […] Amnestią objęci mieli być także polityce, którzy wcześniej zostali skazani za korupcje – mówił Michał Turz.


Przez Rumunię przetacza się fala wielotysięcznych protestów. Michał Turz, dziennikarz wrumunii.pl, w wywiadzie dla Radia Wnet poinformował, że w demonstracjach mogło wziąć udział ponad sto tysięcy osób.

Powodem masowych protestów jest wprowadzenie przez obecnie rządzącą Partię Socjaldemokratyczną zmian w kodeksie karnym. Zgodnie z nowymi zapisami ma zostać zwolnionych z aresztu kilka tysięcy więźniów posiadających niskie wyroki. Problem w tym, że amnestia ma obejmować również polityków wcześniej skazanych za korupcję.

– Tak więc protesty odbywały się już od paru tygodni, ale największe miały miejsce w środę, przy okazji omawianej ustawy budżetowej, gdyż wprowadzono rozporządzenie, które depenalizuje korupcje – powiedział.

Zgodnie z przyjętym rozporządzeniem zostają wprowadzone zmiany w kodeksie karnym, które częściowo znoszą karalność korupcji i podnoszą próg do 198,2 tysięcy lejów uszczerbku dla skarbu państwa, który podlega ściganiu z urzędu: – Właśnie ma się rozpocząć proces sądowy lidera Partii Socjaldemokratycznej Livia Deagnea. Nie mógł objąć urzędu premiera, gdyż został skazany parę lat temu za korupcję i obecnie ciąży nad nim wyrok w zawieszeniu. Właśnie trwa kolejna rozprawa, gdzie został oskarżony o malwersacje finansowe na kwotę poniżej 200 tysięcy leji. Czy jest to przypadek? – pytał Michał Turz na antenie Radia Wnet.