Romuald Szeremietiew: NATO jako struktura obronna zachowuje zdolność do działania

Featured Video Play Icon

Romuald Szeremietiew / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Były wiceminister obrony narodowej Romuald Szeremietiew pozytywnie ocenia informacje płynące ze szczytu NATO w Waszyngtonie. Komentuje również politykę polsko-ukraińską.

 

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk odniósł się do zbrodni wołyńskiej i jej wpływu na bieżącą politykę. W lipcu przypada rocznica tych tragicznych wydarzeń, podczas których Ukraińcy mordowali polską ludność cywilną.

Jedną z kluczowych spraw, jeżeli idzie o rozwiązanie bezpieczeństwa Europy w ogóle, jest odbudowanie bliskiego związku między Polską i Ukrainą, tak aby powstał ośrodek siły w tym miejscu Europy, który zablokuje rosyjski imperializm – stwierdził Romuald Szeremietiew.

Podkreślił, że jeśli współdziałania Polski i Ukrainy nie będzie, to „Moskwa i Niemcy zawsze będą rozgrywać nasze narody przeciwko sobie”. Równocześnie jednak Szeremietiew zdecydowanie krytycznie ocenił politykę Ukrainy, która do tej pory uniemożliwiła przeprowadzenie szerokich badań i ekshumacji.

Żal, że po stronie ukraińskiej, wśród władz ukraińskich nie ma zrozumienia tego, że tutaj w tym miejscu jest umiejscowiona również niepodległość Ukrainy w związku ścisłym z Polską, a nie wbrew Polsce – dodał były wiceminister obrony narodowej.

Podpisane ostatnio porozumienie między Polską a Ukrainą Szeremietiew, który jest zwolennikiem wspierania naszego sąsiada w walce z Rosją, ocenia jako „niejasne”.

Pierwsza kwestia to jest taka, co konkretnie wynika z tego porozumienia, jeżeli idzie o zobowiązania, które przyjmuje polska strona. I jak te zobowiązania będą realizowane, bo już wiemy, że mogą być one realizowane w ten sposób, że jest to w pełni zgodne z polskim interesem narodowym. Ale może to być realizowane w ten sposób, że to godzi w nasz interes narodowy – obawiał się Szeremietiew.

Wskazał tu przykład szkodliwego dla polskiego rolnictwa otwarcia na produkty z Ukrainy.

To nie jest tak i nie może być tak, że my wspierając Ukrainę i życząc jej zwycięstwa mamy to wsparcie realizować kosztem naszych wewnętrznych interesów. To jest po prostu niedopuszczalne, nie dlatego nawet, że nie chcemy jakiejś ofiary w związku z tym ponieść – podkreślił.

Odnosząc się do wieści ze szczytu NATO w Waszyngtonie, na którym Jens Stoltenberg ogłosił, że baza w Redzikowie, będąca elementem tarczy antyrakietowej sojuszu, osiągnęła gotowość operacyjną, Szeremietiew stwierdził, że „jest to sygnał, wskazujacy, że NATO jako struktura obronna zachowuje spójność i zdolność do działania”.

Jeżeli nie spełni się opowieść szefa Bundeswehry, że to Niemcy przejmą odpowiedzialność za flankę wschodnią, a Polska utrzyma ten trend, który został zarysowany przez poprzednich rządów w zakresie rozbudowy armii, to będzie to ogromny plus z tego, co płynie, również ze szczytu waszyngtońskiego dla naszego bezpieczeństwa – powiedział Szeremietiew, zastrzegajac jednak, że w sprawie rozwoju polskiej armii w ostatnim czasie są różne kłopoty.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji na naszym kanale Spotify lub YouTube.

Prof. Szeremietiew: mentalność Ukraińców bardzo się zmienia. Im dłużej trwa wojna, tym słabsza jest idea „ruskiego miru”

Szeremietiew Romuald / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Jeżeli dostawy broni będą wystarczająco duże, Ukraina na pewno wygra. Powinno to nastąpić w tym roku – mówi były wiceminister obrony narodowej.

Profesor Romuald Szeremietiew ocenia, że słowa Radosława Sikorskiego o możliwym zainteresowaniu Polski rozbiorem Ukrainy po 24 lutego 24 lutego były albo głupotą, albo dywersją.

Takie wypowiedzi są skrajnie niebezpieczne.

Gość „Popołudnia Wnet” komentuje również politykę Niemiec. Tłumaczy, że ich koncepcja współpracy z Rosją się załamała, więc kluczą, nie wiedząc, jak poukładać swoją gospodarkę na nowo.

Być może liczą na jakiś powrót do normalnych relacji z Rosją.  Gdyby udało się przeforsować koncepcję „Europy ojczyzn”, musiałyby spokornieć i wrócić do szeregu.

Im dłużej będzie trwać wojna, tym gorzej dla idei „ruskiego miru” – stwierdza rozmówca Jaśminy Nowak.

Prof. Szeremietiew wyraża przekonanie, że odpowiednio duże wsparcie militarne ze strony Zachodu da ukraińskim obrońcom  ostateczne zwycięstwo.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Dmytro Antoniuk: Wojska rosyjskie zbliżają się do Bachmutu. Obrońcom Ukrainy brakuje sprzętu, czekają na pomoc Zachodu

Prof. Romuald Szeremietiew: Putin jest poczytalny, tylko zapędził się w ślepy zaułek

Featured Video Play Icon

Romuald Szeremietiew / fot. Radio Wnet

Były minister obrony narodowej komentuje środową odezwę Władimira Putina do narodu rosyjskiego.

Gość Popołudnia Wnet, komentując odezwę prezydenta Rosji, zauważa, że Putinowi bardzo zależy na podawaniu Rosjanom takiego zafałszowanego obrazu sytuacji wojny, aby ci nie widzieli błędów przez niego popełnionych.

Putin ma kłopot z przyznaniem się przed Rosjanami, że źle obliczył sytuację i podjął akcję, która przyniosła mu niepowodzenie.

Putin w środowym przemówieniu zagroził, że w obronie integralności Rosji może użyć wszelkich posiadanych środków. W mediach rozpoczęła się regularna dyskusja na temat możliwości użycia przez Rosję broni atomowej. Szeremietiew wyklucza taki scenariusz.

Putin jest poczytalny, tylko zapędził się w ślepy zaułek. On wie, że użycie broni atomowej jest aktem samobójczym.

Opisując dzisiejszą politykę międzynarodową Federacji Rosyjskiej, rozmówca Jaśminy Nowak zwraca uwagę na podstawową cechę strategii Moskwy.

Rosja próbuje operować strachem tak, by zmusić do uległości. Ukrainy zmusić się do tego nie udało, więc teraz Putin próbuje to zrobić z jej sojusznikami.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

Czytaj także:

Putin ogłasza częściową mobilizację. Prezydent Rosji: Zachód stosuje szantaż nuklearny | Komentuje Anna Łabuszewska

Romuald Szeremietiew: siły szybkiego reagowania NATO wyniosą 300 tysięcy żołnierzy

Romuald Szeremietiew / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Były minister obrony komentuje szczyt NATO w Madrycie. Mówi m.in. o 300 tysiącach żołnierzy, którzy mają stanowić siły szybkiego reagowania na flance wschodniej.

Romuald Szeremietiew zwraca uwagę na zmianę, jaka zachodzi w postrzegania świata przez NATO. Mówi o zwiększeniu grona partnerów w rozmowach – w Madrycie są przedstawiciele państw regionu Oceanii czy delegacja Korei Południowej.

Gość „Poranka Wnet” mówi o wzmocnieniu sił sojuszu na flance wschodniej – sił, które miałyby stanowić opór działaniom wroga w przypadku agresji dokonanej przez niego.

Ogromnie cieszy mnie to, że siły szybkiego reagowania na flance wschodniej wyniosą 300 tysięcy żołnierzy.

Czytaj także:

Nowe ustalenia NATO. Andrzej Duda: przyjęcie do sojuszu Szwecji i Finlandii to historyczna decyzja

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego jest zdania, iż takie wzmocnienie jest realne.

Biorąc pod uwagę potencjał, jakim dysponują państwa członkowskie, to jest to możliwe.

Problemem mogą okazać się jednak kwestie logistyczne – przerzucenie takiej liczby żołnierzy na teren działań wojennych.

Poszczególne państwa muszą wytypować jednostki, które będą gotowe na to, by w razie potrzeby przenieść się i wziąć udział w obronie. Problemem będzie tylko logistyka.

K.K.

Prof. Szeremietiew: Myślę, że Zandberg nie bierze na poważnie tych, którzy wyczyniają harce na zapleczu jego ugrupowania

To jest po prostu ten sam mechanizm, że w którymś momencie w formacji powstaje ośrodek skrajny, który przy sprzyjających okolicznościach przejmuje rządy.


W najnowszym „Poranku Wnet” polityk, publicystka i wykładowca akademicki – dr hab. Romuald Szeremietiew opowiada o dwóch nurtach w historii polskiej lewicy:

Jeżeli spoglądamy na historię polskiej lewicy, to były tam zawsze dwa skrzydła. To pierwsze, które nam się wydaje sympatyczne i kojarzy się z osobą Józefa Piłsudskiego to oczywiście PPS. To ta część polskiego ruchu socjalistycznego, która na pierwszym miejscu stawiała interesy państwa polskiego i kwestie niepodległości. Oczywiście, szło to w parze ze wszystkimi lewicowymi pomysłami na rozwiązania ustrojowe i społeczne, ale jedno nie ulega wątpliwości – to byli polscy patrioci.

Profesor wskazuje na zróżnicowanie wewnętrzne w polskim ruchu lewicowym w okresie Królestwa Polskiego. Przybliża też sylwetki polskich działaczy lewicy międzynarodowej:

Druga część lewicy, która była aktywna w Polsce to była tzw. lewica międzynarodowa. Tutaj sprawa demokracji Królestwa Polskiego – jeżeli powiem, że działali wówczas ludzie tacy jak Feliks Dzierżyński czy Róża Luksemburg to oczywistym jest, że to poszło w kierunku komunizmu i w końcu przerodziło się w tego rodzaju partię, która nas trzymała za twarz, realizując interesy sowieckie.

[related id=140106 side=right] Wykładowca porusza temat powtarzających się w historii mechanizmów, by zinterpretować sytuację współczesnej polskiej lewicy. Sprawa ma związek z wykluczeniem Urszuli Kuczyńskiej i fali krytyki, która spadła na nią ze strony bardziej radykalnego odłamu partii, który po jej wywiadzie dla „Wysokich Obcasów” oskarżył ją o transfobię (tzw. terfizm):

W Rosji rewolucyjnej byli socjaliści, którzy się podzielili na mienszewików i bolszewików (…) Tyle, że bolszewików na początku nikt nie brał na poważnie. Byli bardziej radykalni – jak teraz ci, którzy ujawniają się w zapleczu lewicy Zandberga i jego kolegów. To jest po prostu ten sam mechanizm, że w którymś momencie w formacji powstaje taki ośrodek skrajny, który przy sprzyjających okolicznościach przejmuje rządy. Myślę, że Zandberg również nie bierze na poważnie tych, którzy wyczyniają te harce na zapleczu jego ugrupowania.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Prof. Szeremietiew: Możliwy jest konflikt asymetryczny z Rosją na terenie Polski i państw nadbałtyckich

– Amerykanie sugerują państwom bałtyckim, że NATO nie będzie w stanie pomóc i tak silnie zareagować w razie napaści rosyjskiej, aby te państwa obronić – dodaje prof. Romuald Szeremietiew.


Prof. Romuald Szeremietiew, polski polityk, były wiceminister i p.o. ministra obrony narodowej mówił o istocie geopolitycznej Białorusi dla Polski:

Białoruś z Polskiego punktu widzenia jest szalenie ważna i dlatego tak bardzo Rosja chce ją sobie podporządkować.

Komentując ostatnie negatywne wypowiedzi Władimira Putina odnośnie Polski oraz wielu innych europejskich krajów, gość „Poranka WNET” zastanawia się, jakie są cele prezydenta Rosji:

Jest sporo głosów takich, że Putin znajduje się w Rosji w trudnej sytuacji i to, co robi, jest bardziej obliczone na pozyskanie Rosjan i ich wsparcia, niż o rozgrywkę zagraniczną, niemniej ja tak nie uważam […] pełne podporządkowanie sobie Białorusi pozwala Rosji na ofensywne działania w kierunku Ukrainy, państw bałtyckich i niestety także Polski.

Pojawienie się wojsk amerykańskich w Polsce w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO jest pozytywnym krokiem, jednak jest ona niewystarczająca. Powołuje się tutaj na amerykański ośrodek RAND Corporation, według którego kraje nadbałtyckie powinny przygotować się do obrony i prowadzenia działań w konspiracji:

Mają one zdaniem tego amerykańskiego ośrodka zbudować coś na kształt Polskiego Państwa Podziemnego. Nawet wyliczono, ile dolarów należy przeznaczyć, aby takie ośrodki konspiracyjne już teraz zbudować, żeby mogły rozpocząć działanie.

Miałby być to najlepszy sposób na stawianie Rosji oporu. Prowadzenie konfliktu asymetrycznego według opinii wielu militarystów jest trudne, a on sam ciężki do wygrania. Przykładem może być choćby radziecka interwencja w Afganistanie, która zakończyła się porażką ZSRR:

Amerykanie sugerują państwom bałtyckim, że NATO nie będzie w stanie pomóc i tak silnie zareagować w razie napaści rosyjskiej, aby te państwa obronić […] Polska na flance wschodniej jest krajem z największym potencjałem, to na nią spadnie ewentualny obowiązek obrony państw bałtyckich i nie muszę mówić, co to dla nas oznacza.

Jak jednak podkreśla prof. Romuald Szeremietiew, wystarczy zrobić zestawienie sił, aby zobaczyć, że bez pomocy USA i reszty NATO, nie jesteśmy w stanie wygrać z Rosją żadnego konfliktu militarnego. Można za to wyobrazić sobie prowadzenie konfliktu asymetrycznego, w którym Rosja będzie agresorem w przypadku państw nadbałtyckich, tak jak ma to miejsce na Ukrainie, gdzie strona Rosyjska oficjalnie nie uczestniczy w działaniach militarnych:

Na terenie państw nadbałtyckich są duże mniejszości Rosyjskie. Można też wyobrazić sobie, że pojawi się szansa na wykonanie takich asymetrycznych działań na terenie Polski, zakładając, że te spory polityczne, które obecnie się toczą, doprowadzą do takiej sytuacji, w której można wyobrazić sobie pojawienie się jakichś dywersantów, którzy dokładaliby nam jeszcze kłopotu.

Ponadto gość „Poranka WNET” komentuje reakcję polskich władz na agresywną retorykę Władimira Putina w stosunku do naszego kraju. Oznajmia, iż nasz rząd poprawnie zachował się w tej sprawie. Prezydent Andrzej Duda natomiast nie musiał zabierać głosu.

A.M.K. / K.T.

Prof. Szeremietiew: Myślenie, że Polska nie obroni się bez sojuszników jest błędne. Także PiS popełnia ten błąd

Prof. Romuald Szeremietiew o polskiej polityce obronnej, jej słabościach i ignorowaniu jego uwag przez kolejne rządy oraz sytuacji wewnątrz Zjednoczonej Prawicy i możliwości odzyskania Senatu.

Profesor Romuald Szeremietiew mówi o swoich nadziejach w związku z drugą kadencją rządu Mateusza Morawieckiego. Chwali rozwój gospodarczy Polski za rządów Zjednoczonej Prawicy i jej politykę społeczną. Krytycznie z kolei recenzuje politykę obronną Polski. Punktuje brak strategii obronności państwa, czego konsekwencją jest zmienność pomysłów kolejnych szefów MON.

W naszym myśleniu o bezpieczeństwie narodowym popełniamy od 1921 r. ten sam błąd, myśląc, że nie będziemy w stanie obronić się bez sojusznika, a skoro tak konstruujemy nasz model, to nic dziwnego, że staramy się tego sojusznika przyhołubić. Liczymy na wzajemność, że on nam pomoże, kiedy będziemy w biedzie.

Były minister krytykuje opieranie bezpieczeństwa przede wszystkim na pomocy sojuszników, jak, jego zdaniem, czyni również Zjednoczona Prawica. Stwierdza, że jego uwagi dotyczące braków, jeśli chodzi o polskie bezpieczeństwo narodowe, są ignorowane przez kolejne rządy. Przypomina, że kiedy minister Tomasz Siemoniak zwrócił się do niego o współpracę w budowaniu obrony terytorialnej, zostało to zablokowane przez ówczesnego zwierzchnika sił zbrojnych, prezydenta Bronisława Komorowskiego. Kiedy po zmianie koalicji rządzącej ministrem obrony narodowej został Antoni Macierewicz, nie był on chętny do współpracy z naszym gościem, choć współpracowali razem w przeszłości. Obecnie  profesor nauk o wojskowości jest członkiem Porozumienia Jarosława Gowina, z którego ramienia organizował konferencje w sejmie poświęcone obronności Polski. Nie spotkały się one zainteresowaniem ze strony MON.

Romuald Szeremietiew komentuje również wyznaczenie Antoniego Macierewicza na marszałka-seniora. Przywołuje jego zasługi dla opozycji niepodległościowej. Zwraca uwagę, że także cztery lata temu obrady sejmu otwierał zasłużony opozycjonista- śp. Kornel Morawiecki. Ma nadzieję, że obecny marszałek-senior wygłosi równie piękną mowę, co jego poprzednik. Rozmówca Łukasza Jankowskiego sceptycznie odnosi się do medialnych doniesień o konfliktach między uczestnikami koalicji Zjednoczonej Prawicy.  Na pytanie o Senat, stwierdza, że jego utrata nie będzie przeszkodą w rządach oraz że nie nie jest ona wcale pewna. Opozycja nie stanowi bowiem zwartego bloku w Senacie, takiego jak Zjednoczona Prawica.

Jego [Piotra Zychowicza -przyp. red.] książka o Żołnierzach Niezłomnych została bardzo pozytywnie zrecenzowana w „Gazecie Wyborczej”.

Profesor Szeremietiew komentuje zagadnienia polityki historycznej, krytykuje działania samorządowców PO prowadzące do „rekomunizacji”. Publicystę historycznego Piotra Zychowicza nazywa z kolei „skandalistą” i „szkodnikiem”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.M./A.P.

Prof. Szeremietiew: Pomnik należy się Olszewskiemu. Pamiętam jak Mazowiecki potępił bp Kaczmarka

Były minister obrony narodowej komentował również znaczenie szczytu bliskowschodniego oraz wspomniał rząd śp. Jana Olszewskiego oraz swoje odwołanie z funkcji wiceministra.

Romuald Szeremietiew: Główną osią sporu w polityce krajowej jest kwestia, czy Polska ma być suwerennym krajem [VIDEO]

Zdaniem byłego ministra obrony narodowej politycy liberalnej opozycji w Polsce idą za głosem brukselskiej biurokracji, dążą do ograniczenia suwerenności Polski na rzecz Unii Europejskiej.

Zdaniem gościa Poranka Wnet obecne kłopoty i konflikty, jakie pojawiają się w naszych relacjach wewnętrznych, to spór o wizję przyszłości Polski: czy to ma być suwerenne państwo narodowe, żyjące w ramach Europy suwerennych narodów, czy – jak to chcą grupy związane z brukselską biurokracją – państwo narodowe jest przeszkodą w realizacji celów politycznych.

Nie wiem, czy Donald Tusk na pewno nie ma wystarczającej liczby zwolenników, aby w naszym kraju jeszcze trochę narozrabiać – powiedział Romuald Szeremietiew.

Tematem rozmowy były również zmiany w siłach zbrojnych: Reforma systemu dowodzenia to naprawienie największego błędu PO, czyli wprowadzenia dwóch równorzędnych najwyższych dowódców, co jest z punktu widzenia wojska dysfunkcjonalne. Teraz przywrócono naczelną pozycję szefa sztabu generalnego, co jest elementem powrotu do normalności – podkreślił gość Poranka Wnet.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

Romuald Szeremietiew: Nie jestem przekonany czy wolna Polska powinna się zajmować generałami wojska ludowego

Zdaniem byłego ministra obrony narodowej ustawa degradacyjna nie jest konieczna, ponieważ komunistyczni zbrodniarze i członkowie WRON nie byli oficerami wolnego Wojska Polskiego.

Romuald Szeremietiew w rozmowie z Witoldem Gadowskim odniósł się do zawetowania przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy degradacyjnej: Nie wiem, czy polski rząd powinni obchodzić wojskowi, którzy nie byli oficerami wojska polskiego. Są oczywiście zaniedbania w tej materii, szczególnie że armia PRL przeszła suchą stopą do III RP. Po pierwszych wolnych wyborach KPN zgłosił ustawę o restytucji niepodległości i po debacie w Sejmie, wszystkie partie w tym ZChN oraz Porozumienie Centrum odrzuciły projekt w pierwszym czytaniu. To niekoniecznie byli generałowie wojska polskiego, więc i degradowania nie ma większego sensu.

Tematem rozmowy była również sytuacja w Wojskach Obrony terytorialnej: Istnieje stan zawierzenia w najważniejszych czynnikach politycznych, bo nie wiadomo, w jakim kierunku Wojska Obrony Terytorialnej mają się rozwijać.

Prawie 2/3 terytorium Polski jest w zasięgu rakiet s-400 rozmieszczonych przez Kreml w okręgu królewieckim. Więc Rosjanie będą mogli strącić dowolne cele nad większością terytorium RP. To nie wygląda dobrze – podkreślił Romuald Szeremietiew.

Gość Poranka Wnet mówił również o zasadach działania agentury rosyjskiej, na przykładzie akcji TRUST, w której sowieckie służby zdołały pojmać Borysa Sawinkowa, pisarza oraz jednego z najważniejszych działaczy antysowieckich, działającego na emigracji: Należy podejrzewać, że obecnie Rosja posiada swoje agenturalnej aktywa w Polsce, jednak państwa polskie jest w lepszej sytuacji, niż było, także w wymiarze służb specjalnych.

ŁAJ