Bogdan Feręc – parlament w Irlandii chce wprowadzić podatek, który karałby firmy za nadmierne podnoszenie cen energii

Redaktor naczelny portalu Polska – IE.com wyjaśnia jak wysokie temperatury wpływają na życie mieszkańców Irlandii. Mówi o podatku, który tamtejszy parlament chce nałożyć na firmy energetyczne.

Republika Irlandii zmaga się z wysokimi temperaturami. W Galway czy Dublinie temperatury sięgają 29 stopni Celsjusza, a nawet rekordowo przekraczają 33 stopnie.

Tak stało się dziś 18 lipca 2022 roku. A rekordową temperaturę odnotowała stacja meterologizna w mieście Trim, znanym fanom filmu Mela Gibsona „Braveheart”.

Wyniosła ona 33,4 stopnia Celsjusza!

Z jednej strony skwar panujący na Szmaragdowej Wyspie podoba się mieszkańcom (jako ludzie lubimy raczej jak jest ciepło), z drugiej nie są do niego przyzwyczajeni.

Tak wysokie temperatury niedługo się skończą. Termometry znów wskażą maksymalnie 19 stopni. Ma tez pojawić się wiatr.

Mówi redaktor naczelny portalu Polska – IE.com Bogdan Feręc. Wysokie temperatury niedługo znikną, jednak skutki przez nie spowodowane mogą trwać znacznie dłużej. W całym kraju panują obecnie niedobory wody. Szczególnie odczuwają to rolnicy.

Proszą stosowne władze o dostarczanie wody beczkowozami, gdyż nie mają jak napoić zwierząt. To jednak nie jedyne kłopoty irlandzkich farmerów. Przez to, że wiosna dość późno zawitała na Szmaragdową Wyspę, plony zboża mogą być w tym roku nieznacznie niższe.

Irish Water wystosowało apel do irlandzkiego społeczeństwa, aby w najbliższych dniach oszczędzać wodę i nie używać jej do

„celów innych niż niezbędne, czyli ograniczyło podlewanie ogrodów i mycie samochodów, co pozwoli uniknąć wprowadzenia zaostrzonych zasad dostaw wody.”

Tutaj znajdziecie archiwalne programy ze Studia 37 Dublin: mixcloud.com/TwojeRadioDublin/Wnet37Studio/ 

 

 

O ile jednak mieszkańcy Irlandii nadal zużywać będą nadmierne ilości wody, konieczne może okazać się wprowadzenie pewnych ograniczeń, w tym obniżenia ciśnienia w rurach lub czasowych przerw w dostawach.

Linie energetyczne/Fot. Wikimedia Commons

 

Z mniejszymi zbiorami będą zmagać się głównie rolnicy, cały kraj może odczuć na sobie kryzys energetyczny.

Chcąc zapobiec nadmiernemu wzrostowi cen, parlament w Irlandii chce wprowadzić specjalny podatek.

Płaciłaby go każda firma, która zdaniem odpowiedniego regulatora podniosłaby cenę jedynie dla maksymalizacji swoich zysków.

Kwestia podatku od przedsiębiorstw energetycznych, omówiona została już przez ministra Ryana i ministra finansów Paschala Donohoe. Panowie doszli do porozumienia, iż podatek powinien się pojawić wraz z kolejnym budżetem Republiki Irlandii i wprowadzony być natychmiast, gdyż

przewiduje się skokowy wzrost cen na nośniki energii, nastąpić ma już jesienią.

Podatek skłaniać ma firmy energetyczne, aby to one stały się poniekąd regulatorem rynku, czyli ograniczyły swoje zyski, a w konsekwencji o ile podwyżki będą konieczne, nie były na poziomach, jakie obserwowano do tej pory.

Jeżeli chcesz dowiedzieć się o kryzysie najmu nieruchomości w Irlandii oraz o problemach przewodniczącego Fianna Fáil Michaela Martina, koniecznie wysłuchaj całej rozmowy z redaktorem Bogdanem Feręcem, szefem portalu Polska-IE.com i Studia Riverside Radia Wnet.

Grzegorz Puda: zaliczkę z funduszu spójności powinniśmy otrzymać w trzecim kwartale tego roku

Źródło: moerschy / Pixabay

Grzegorz Puda o przyznaniu Polsce środków z unijnego funduszu spójności.

Grzegorz Puda mówi o podpisaniu umowy partnerstwa dotyczącej polityki spójności.

Komisja Europejska wskazała trzy regiony do specjalnej transformacji; my wynegocjowaliśmy kolejne dwa.

Minister stwierdza, że kamienie milowe nie mają nic wspólnego z polityką spójności. Wyjaśnia, czym jest ta ostatnia. Nie są to dodatkowe środki, ale funkcjonujące w ramach unijnej perspektywy finansowej. Jak tłumaczy, istnieją trzy główne źródła unijnych środków- dla rolników, w ramach funduszu spójności i z Europejskiego Funduszu Odbudowy.

76 mld euro z unijnego funduszu spójności zostanie przeznaczone na rozwój Polski.

Puda podkreśla, że środki, które otrzymujemy z UE są dobrze wydatkowane. Zauważa, że jesteśmy jednym z nielicznych krajów, który nie ma problemów z wykorzystaniem środków unijnych.

Z poprzedniej perspektywy udało się nam już wydać prawie wszystkie środki.

Czytaj także:

Ozdoba: zmiany w KPO nie były uzgadniane z Solidarną Polską. W ciągu roku dodano dużo nowych zapisów

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego wyraża nadzieję, że zaliczka wpłynie w trzecim kwartale br.

Zaliczkę z funduszu spójności powinniśmy otrzymać w trzecim kwartale tego roku.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Kołodziejczak: Henryk Kowalczyk nie zna się na rolnictwie. Trzeba głośno powiedzieć, że Agrounia odbije wieś PiS-owi

Gościem „Poranka Wnet” jest Michał Kołodziejczak – prezes Agrounii, rolnik, który wypowiada się na temat planów Agrounii oraz polityki rolniczej PiS-u.

Michał Kołodziejczak uważa, że większość rolników – wbrew niektórym przekonaniom – negatywnie ocenia rządy Prawa i Sprawiedliwości.

Rolnicy są tą grupą, która – poza młodzieżą – najbardziej negatywnie ocenia rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Gość „Poranka Wnet” sądzi, że dotychczasowe wsparcie sektora rolniczego dla partii rządzącej jest wynikiem braku jakiejkolwiek konkurencji.

PiS nie miał żadnej konkurencji.

Lider Agrounii zapowiada, że każdy kolejny rząd będzie dokładnie rozliczany ze swoich działań w sektorze rolniczym.

Ambicją Agrounii jest uformowanie podmiotu, który zdobędzie zaufanie rolników rozczarowanych rządami Prawa i Sprawiedliwości.

Henryk Kowalczyk nie zna się na rolnictwie.

Zdaniem gościa „Poranka Wnet” rozwiązaniem problemu nie będzie również koncepcja sprzedaży prosto od rolnika – potrzeba jego zdaniem dużo dalej idących zmian.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

 

Michał Kołodziejczak: odbierzemy wieś PiS-owi, bo dzisiaj nie robi on nic, co obiecał przed wyborami

Prezes AgroUnii o proteście rolników, nieopłacalności sprzedawania ziemniaków, nadmiarze biurokracji i oddaniu przez PiS wsi w niewolę wielkich korporacji.

Rozdajemy 10 ton ziemniaków, które tak naprawdę dzisiaj są bezwartościowe dla nas, bo sprzedawanie ich po 20, czy nawet 30 groszy za kilogram to jest bezsens i strata.

Prezes AgroUnii wyjaśnia, czemu protestują. Nie opłaca im się bowiem sprzedawać ziemniaków, które w sklepie kosztują do 3 zł za kg. Wskazuje na spadek trzody chlewnej.

Upadają polskie gospodarstwa. Już choćby tylko w tym roku mamy mniej o milion świń.

Michał Kołodziejczak komentuje założenia Polskiego Ładu. Zauważa, że PiS zawarł w nowym ustawie ich pomysł. Podkreśla przy tym, że złożyli już w tej sprawie ustawę, podczas gdy rządzący nie pokazali dokumentów, a jedynie o tym mówią.

Trzeba skończyć z nadmierną biurokracją.

Podkreśla, że obecnie w chlewni warunki muszą być równie sterylne, co w szpitalu. Zaznacza, że zabijane są kolejne sztuki drobiu wobec rozprzestrzeniania się ptasiej grypy.

Polscy rolnicy mają puste kurnik i ponoszą milionowe straty […]. W Polsce w ciągu 15 lat mamy zmniejszenie produkcji świń o połowę, w ciągu 20 lat mamy cztery razy mniej ziemniaków.

Od rolników wymaga się kolejnych certyfikatów, badań i zmian. Przywódca protestu rolników zaznacza, że mamy do czynienia z dyktatem cenowym wielkich korporacji i upadkiem drobnego handlu. Dominują duże podmioty, które, jak mówi, żerują na rolnikach. Ziemniaki są idealnym tego przykładem.

Odbierzemy wieś PiS-owi, bo dzisiaj PiS nie robi nic co obiecał przed wyborami. Nie ma obrony polskiej wsi i obrony polskich interesów, jest po prostu oddanie nas wszystkich w niewolę.

Premier i ministrowie nie odpowiadają na wysłane do nich przez AgroUnię pisma. Rozmówca Jaśminy Nowak stwierdza, że

Trzeba mówić o tym, żeby rolników było stać na to, by mieli  chociaż tydzień (…) na odpoczynek, na wakacje, na to żeby gdzieś wyjechać.

Na uwagę, że rolnicy w czasie wakacji nie wyjeżdżają, bo mają wtedy żniwa, prosi, aby nie żartować z dramatu ludzkiego. Uznaje za symptomatyczny fakt, dziennikarka Radia Wnet nie pracuje w zawodzie swojego ojca-rolnika.

Ludzie nie chcą się wiązać z czymś, co jest niepewne.

Rolnicy żyją na „niekończącej się śmieciówce”, w niepewności tego, co będzie za pół roku.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Łukasz Mejza: ustawa zmusza nas do picia mleka z niemieckiej piersi

Łukasz Mejza o objęciu mandatu poselskiego i problemach rolników: obszarach popegieerowskich i branży mleczarskiej.

Poseł Łukasz Mejza dostał się do Sejmu obejmując mandat zwolniony przez posłankę PSL Jolantę Fedak. Wyjaśnia, czemu postanowił zostać posłem niezrzeszonym. Przypomina, że startował w wyborach jako przedstawiciel Bezpartyjnych Samorządowców. Niezależność od partii politycznych jest więc od dawna cechą jego działalności politycznej.

Nasz gość przybliża swoje postulaty polityczne. Jednym z nich jest wsparcie dla polskiej branży mleczarskiej. Problem polega na niemożności produkcji dostatecznej ilości paszy dla bydła. Obecna ustawa zmusza nas, jak mówi, do picia niemieckiego mleka.

Mejza zaznacza, iż są rzeczy, w których małe gospodarstwa nie zastąpią dużych. Zaznacza, że chciałby się zająć terenami popegieerowskimi.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Sachajko: Potrzeba referendum ws. aborcji. Powinniśmy zadbać o najsłabszych, a tego rządzący nie robili i nie robią

Dr Jarosław Sachajko o piątce dla zwierząt, nagłych decyzjach rządów i ich skutkach oraz o wyroku TK, opiece nad niepełnosprawnymi, protestach i zbijaniu na nich kapitału politycznego przez PO.

Wiceprzewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi odnosi się do deklaracji ministra rolnictwa, że Sejm nie będzie dalej procedował projektu piątki dla zwierząt. W jej miejsca ma zostać zaproponowany nowy projekt ustawy. Zauważa, że Grzegorz Puda nie pojawił się dotąd w Komisji Rolnictwa. Zaznacza, że projekt powinien być wcześniej skonsultowany z różnymi środowiskami.

Na ulicy nie pisze się prawa, a Polacy od dawna wyciągani są na ulice.

Dr Jarosław Sachajko przywołuje przykład Szwajcarii, gdzie istotne decyzje podejmuje się poprzez referendum. Obywatele dostają po książeczce, w której swoje argumenty przedstawiają zwolennicy i przewnicy danej inicjatywy ustawodawczej. Polityk podkreśla, że wprowadzenie piątki dla zwierząt „doprowadziłoby do wzrostu cen produktów, utraty suwerenności żywieniowej”.

 Musielibyśmy sprowadzać żywność z zagranicy i utracilibyśmy bardzo ważną gałąź gospodarki.

Politycy powinni czuć oddech swych wyborców na plecach- podkreśla poseł Koalicji Polskiej.  Jeśli będą lojalni wobec swych prezesów to będziemy mieć nie demo-, lecz autokrację. Nasz gość wskazuje, że ogromne straty spowodowały takie decyzje rządu, jak nagłe zamknięcie restauracji i cmentarzy. Mogłyby one być mniejsze, gdyby rząd ogłosił swą decyzję z wyprzedzeniem. Dr Sachajko sądzi, że sprawa aborcji powinna zostać rozstrzygnięta w referendum. Propozycja taka jak prezydenta winna być przedyskutowana przynajmniej dwa lub trzy miesiące temu.

Było wiadome, że jeśli Trybunał Konstytucyjny wyda wyrok to właśnie taki, bo innego nie mógł wydać na podstawie obecnej konstytucji.

Rozmówca Jaśminy Nowak wskazuje, że już cztery lata temu, przy okazji dwóch projektów w sprawie aborcji, można by rozporządzeniem zagwarantować lepszą opiekę nad dziećmi niepełnosprawnymi i wsparcie dla ich rodzin. Matki niezdolnych do samodzielnego życia dzieci winny dostać średnia krajową, a okres opieki zaliczałby się do okresu emerytalnego. Stanowiłoby to duże koszty, ale byłoby to zgodne z zasadami społeczeństwa XXI wieku. Lewica i Platforma Obywatelska wykorzystują obecne nastroje- wskazuje gość Kuriera w samo południe. Postawie tej pierwszej się nie dziwi, gdyż

Lewica nawet w swym programie miała zapisane zabijanie dzieci i traktowanie aborcja jak pigułki antykoncepcyjnej.

Postępowanie PO wskazuje zaś, że partia ta nie ma żadnej realnej propozycji, lecz próbuje jedynie ugrać trochę w sondażach.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Cukier za krakersy i wódkę. W Korei Południe chce handlować z Północą na zasadzie barteru

Jak handlować z Koreą Północną nie łamiąc międzynarodowych sankcji? Farmerzy z Południa chcą obejść zakaz transakcji finansowych wymieniając swoje produkty na te produkowane na Północy.

W czwartek grupa farmerów z Republiki Korei ogłosiła zawarcie umowy z pięcioma północnokoreańskimi firmami na kwotę 150 mln dolarów. W jej ramach, w zamian za 167 cukru z Południa, Kaesong Koryo Insam Trading Corporation i cztery inne firmy z Północy wymienią 240 produktów, m.in: alkohole, słodycze, krakersy, herbatę i suplementy. Wynegocjowana przy udziale firmy z Chin umowa czeka jeszcze na zatwierdzenie Ministerstwa Zjednoczenia Republiki Korei. Jak powiedziała agencji Reuters osoba reprezentująca kooperatywę z Południa:

Północ chciała cukru, ponieważ miała trudności z importowaniem surowego materiału, ze względu na sankcje i koronawirusa.

Dostawy mogą ruszyć w przyszłym miesiącu. Minister zjednoczenia Korei Lee In-young sugerował wcześniej, że wymiana barterowa między oboma Koreami mogłaby być pierwszym krokiem ku normalizacji stosunków handlowych.
A.P.

Źródło: Reuters

Dr Wardacki: Jesteśmy dostawcą produktów i półproduktów do wielu branż, które zostały dotknięte koronawirusem

Dr Wojciech Wardacki o Grupie Azoty: jej pozycji na giełdzie, działaniu w czasie lock-downu, konkurencji z firmami rosyjskimi i wsparciu sportu.


Dr Wojciech Wardacki opowiada, jak Grupa Azoty funkcjonuje w czasie pandemii. W przedsiębiorstwie wprowadzono ostre restrykcje.

Udało nam się przejść suchą nogą. Nie przeprowadzaliśmy żadnych zwolnień.

Grupa Azoty skorzystała z tarczy antykryzysowej w niewielkim zakresie.  Podkreśla, że wartość Grupy Azoty jest źle określona na giełdzie. Krytykuje posłów Platformy Obywatelskiej za fałszywą narrację w sprawie działania spółki. Stwierdza, że politycy tej formacji to „grupa, która zawsze przeszkadzała”. Nasz gość odpowiada na pytanie co byłoby gdyby oligarcha z Rosji przejął polskie zakłady. Stwierdza, że można by sobie to wyobrazić, jednak:

Byłyby to przemyślenia bardzo smutne. […] kapitał ma narodowość i przekonaliśmy się o tym w czasie koronawirusa. Nie byłoby tyle miejsc pracy.

Stwierdza, że polscy rolnicy, którzy zwracają uwagę na potrzebę kupowania polskich produktów spożywczych sami powinni używać polskich nawozów. Największymi konkurentami dla Grupy Azoty są rosyjskie firmy. Dr Wardacki opowiada także o wsparciu sportu przez  Grupę Azoty .

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Sachajko o nowym budżecie UE: Słyszymy, że wszyscy osiągnęli wielki sukces. Jednak jestem przekonany o porażce

Jak zostało potraktowane rolnictwo w nowym budżecie unijnym? Czemu należy zakazać Raoundupu i dlaczego Unia jeszcze tego nie zrobiła? Jak wygląda kwestia GMO w Polsce? Odpowiada Jarosław Sachajko.


Jarosław Sachajko ocenia kondycje ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego, która dotyczy gruntów rolnych. Zauważa, że obecne przepisy są wręcz za bardzo restrykcyjne w ocenie części rolników i osób, które chciałyby się zająć rolnictwem. Wskazuje przy tym, że

Jeżeli doprowadzi się całe gospodarstwo do bankructwa to można je licytować i może kupić kto chce.

[related id=120134 side=right]
Zaznacza, iż protestował przeciwko takiemu wyłomowi za który odpowiadają banki, które zapowiedziały, że nie będą w innym przypadku udzielać kredytów rolnikom. Poseł Koalicji Polskiej odnosi się do wypowiedzi dyrektora Zachodniopomorskiego ODR-u przypominając, że sianie nasion GMO jest w Polsce zakazane. Wskazuje także, że Roundup o którym mówił Dariusz Kłos jest niezwykle toksyczny:

Pan dyrektor mówił o tym że jak się rozwodni Roundup to on będzie miał mniejszy wpływ.

Ocenia, że środek ten powinien być zakazany w Unii Europejskiej, jednak korporacje wylobbowały przedłużenie jego używania o kolejne pięć lat. Dodaje, że część członków UE zakazało używania produktów zawierających glifosat w swoim rolnictwie. Komentuje także porozumienie ws. budżetu Unii Europejskiej.

Ogólnie cały budżet jest mniejszy bo w poprzedniej edycji było 15 miliardów euro, a teraz będzie to 7 i pół.

Na polskie rolnictwo przeznaczone będzie 7,5 mld zł. Sachajko uważa, że porozumienie nie jest sukcesem, a zagraniczni rolnicy będą bardziej uprzywilejowani na rynku aniżeli nasi.

Słyszymy, że wszyscy mają wielki sukces, ale porażkę ja jednak widzę pewną

Podkreśla, że bogate państwa wynegocjowały sobie ulgę, a rolnictwo „znowu zostało potraktowane po macoszemu”. W rezultacie

Polski rolnik nie będzie na uczciwych zasadach konkurował z rolnikiem niemieckim francuskim czy holenderskim.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Odszkodowania suszowe. Dyrektor ZODR: Myślę, że w najbliższym czasie wszyscy, którzy czekają, dostaną pieniądze

Dariusz Kłos o tegorocznej suszy w województwie zachodniopomorskim, wypłatach odszkodowań, GMO i Raoundapie oraz o doradztwie rolniczym.

Dariusz Kłos wyjaśnia jak wygląda wypłata odszkodowań suszowych. Przyznaje, że niektórzy rolnicy wciąż czekają na wypłaty za zeszły rok. Jest to, jak wyjaśnia związane z epidemią. Dyrektor Zachodniopomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego uspokaja, że wszystko zostanie przetransferowane.

Myślę, że w najbliższym czasie wszyscy ci rolnicy, którzy czekają te pieniążki na konta dostaną.

Jeszcze nie wiadomo, jakie są straty rolników z powodu suszy na rok 2020. Zauważa, że w tym roku susza nie jest tak dotkliwa jak w latach poprzednich. Niemniej jednak gradobicia, przymrozki i brak deszczu utrudnia rolnicze prace.

Nasz gość wyjaśnia jak wygląda kwestia GMO. Ośrodek nie jest jego zwolennikiem i sugeruje rolnikom odchodzenie od niego. Kłos mówi także na temat używania Roundup. Ma wrażenie, że większość rolników odchodzi od tego środka. Wskazuje, że walka z chwastami jest trudna i należałoby czymś najpierw Roundup zastąpić, by go całkowicie wyeliminować.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.