Pod niebem Galway – rozmowa o życiu, wierze i misji Sióstr Miłosierdzia – Wielki Tydzień w Irlandii

Na zachodnim wybrzeżu Irlandii, w urokliwym Salthill, w cieniu surowych klifów i pod szerokim niebem Galway, rozbrzmiewa historia pełna czułości, oddania i duchowej misji. To tutaj, w domu opieki Stella Maria, Siostry Miłosierdzia – Ann i Maura – otwierają drzwi swojego świata dla Radia WNET i naszych słuchaczy. Tutaj do wysłuchania rozmowa z siostrą Ann i siostrą Maurą: Życie wśród sióstr – codzienność pełna troski Ann i Maura to liderki […]

Na zachodnim wybrzeżu Irlandii, w urokliwym Salthill, w cieniu surowych klifów i pod szerokim niebem Galway, rozbrzmiewa historia pełna czułości, oddania i duchowej misji.

To tutaj, w domu opieki Stella Maria, Siostry Miłosierdzia – Ann i Maura – otwierają drzwi swojego świata dla Radia WNET i naszych słuchaczy.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z siostrą Ann i siostrą Maurą:

Życie wśród sióstr – codzienność pełna troski

Ann i Maura to liderki wspólnoty sióstr – pełnią funkcję administracyjną i duszpasterską wśród 35 kobiet, z których wiele przekroczyło już 90. rok życia. Wspierane przez personel medyczny, kucharzy i personel sprzątający, zaczynają każdy dzień od wspólnej rozmowy z siostrami, pytając, jak się czują. Nie mieszkają na miejscu, lecz są zawsze dostępne – telefonicznie i duchowo.

Catherine McAuley – źródło światła

Historia Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia sięga 1831 roku, gdy w Dublinie młoda kobieta, Catherine McAuley, postanowiła swoje dziedzictwo przeznaczyć nie sobie, lecz najuboższym.

Z czasem dzieło Catherine objęło edukację, opiekę zdrowotną, działania społeczne, a dziś także przeciwdziałanie handlowi ludźmi czy edukację ekologiczną. To misja, która żyje – w każdej obecności, w każdym geście.

„Krętą drogą nad Atlantyk”. 7 marzec 2020. Irlandia, Doolough Vallay.

Wiara w Irlandii – światło i cienie przemian

Irlandia – niegdyś nazywana wyspą świętych i uczonych – przechodzi głęboką przemianę. Wiara, niegdyś wszechobecna, dziś bywa wyśmiewana. Młodzi oddalają się od Kościoła, a katolickość staje się tematem trudnym w przestrzeni publicznej. Ale mimo to – światło się nie wygasło. Wciąż są ludzie, którzy trwają i wierzą, nawet jeśli w ciszy.

Jan Paweł II – ślad w sercach Irlandczyków

Wizyta Papieża-Polaka w 1979 roku była dla Irlandii jak święto. Dziś pamięć o nim wciąż żyje – choć mocniej w pokoleniach, które go widziały. Dla młodszych to już historia. Ale pod krzyżem w Phoenix Park i w opowieściach takich jak ta, wciąż bije puls jego obecności.

Triduum w irlandzkim Galway – święto, które zmienia serca

Wielki Tydzień to czas, kiedy duchowa przestrzeń domu Stella Maria rozświetla się modlitwą i wspólnotą. Msza Wieczerzy Pańskiej, adoracja krzyża, Wigilia Paschalna i Msza o świcie nad oceanem – to chwile ciszy, wzruszenia i nadziei. Siostry, wspólnie z personelem, dzielą się tą drogą – z Bogiem, z sobą nawzajem, z nami.

Under the Galway Sky – A Conversation About Faith, Service, and Legacy – A heartfelt meeting with Sisters Ann and Maura from Stella Maria Care Home in Ireland

On Ireland’s western shore, in peaceful Salthill under the vast Galway sky, lies a sacred space of compassion and quiet strength. Here, in the Stella Maria care home for retired Sisters of Mercy, Ann and Maura welcome us into their world, sharing their mission, their history, and their daily life.

Listen here:

Daily life shaped by presence and care

Sisters Ann and Maura are leaders of their religious community, where 35 Sisters, many over the age of 90, live. Supported by a skilled and caring team, they guide with compassion and attentiveness, beginning each morning by checking in with every Sister. Though they don’t live on site, they are never far – always just a call or a prayer away.

Catherine McAuley – the heart of mercy

The story of the Sisters of Mercy began in Dublin in 1831, with Catherine McAuley – a woman of wealth who gave it all away to serve the poor. Over time, the mission grew into schools, hospitals, shelters, and today even includes ecological justice, advocacy against human trafficking, and adult education. Their work lives on – in each encounter, in every quiet act of love.

Faith in Ireland – a changing landscape

Ireland, once seen as a bastion of Catholicism, has changed dramatically. Many have turned away from Church life, particularly the younger generations. Scandals and cultural shifts have shaken the faithful, yet the flame of belief has not gone out. In quiet churches and steadfast hearts, faith still breathes.

John Paul II – still remembered, still loved

Pope John Paul II’s visit in 1979 was a moment of awe and unity. Today, older generations remember it vividly, while for younger people, it’s more distant. Yet his legacy endures – in names, memories, and in the enduring symbol of the Papal Cross in Phoenix Park.

Holy Week in Galway – faith made tangible

Holy Week in Stella Maria is sacred. From Holy Thursday’s foot washing to the solemnity of Good Friday and the light of Easter morning Mass by the sea, the Sisters enter into this journey deeply. Together with their devoted lay staff, they live the resurrection – with celebration, care, and joy.

Tomasz Wybranowski

Współpraca: Bogdan Feręc

Kolejny atak nożownika. Ks. Paul Murphy ledwo uszedł z życiem. 16-letni ekstremista był znany irlandzkiej policji

W czwartkowy wieczór (15 sierpnia 2024) doszło do próby morderstwa z użyciem noża. Nastoletni bandyta kilkukrotnie ugodził nożem 52-letniego kapelana księdza Petera Murphy’ego.

 

Do zdarzenia doszło w Galway (Republika Irlandii) przy bramie prowadzącej do koszar Renmore Barracks i najbliższym sąsiedztwie kościółka garnizonowego St Patrick’s Garrison Church.

Zatrzymano 16-latka, który wykrzyczał żołnierzom, którzy obezwładnili go, że powodem ataku na księdza jest zaangażowanie Republiki Irlandii w misję pokojową na Bliskim Wschodzie i afrykańskim Mali.

W sobotę popołudniu 16 – letniemu nożownikowi postawiono zarzuty. Doprowadzono go przed oblicze Sądu Rejonowego w Galway (Republika Irlandii).

 

Irlandia z powietrza, napis EIRE, Bray kolo Dublina fot. Garda Air Support Unit

An Gharda Síochána (irlandzka policja) od chwili rozpoczęcia śledztwa odmawia podania tożsamości zatrzymanego ani nie podaje do publicznej wiadomości miejsca urodzenia napastnika, który kilkukrotnie dźgnął nożem kapelana wojskowego księdza Paula Murphy’ego. Policjanci jak zwykle w takich sytuacjach zasłaniają się ustawą o osobach młodocianych.

W takim przypadku nie można podawać do publicznej wiadomości personaliów ani publikować wizerunku podejrzanego.

Do zdarzenia doszło w czwartek około godziny 22:45 przed koszarami w dzielnicy Renmore w Galway. 52-letniemu kapelanowi nastoletni bandyta zadał kilka ciosów nożem. Kiedy spostrzegli to żołnierze z bazy, która znajduje się tuż przy malutkim kościółku sąsiadującym z koszarami, ruszyli z pomocą.

Tutaj do wysłuchania korespondencja red. Bogdana Feręca Polska-IE.com:

 

 

Żołnierze oddali kilka strzałów (niestety – dopisek autorów tekstu) w powietrze a później obezwładnili nożownika przyciskając do ziemi. Na miejsce wezwano elitarny oddział Gardy, który dokonał oficjalnego aresztowania 16-latka.

Ksiądz Paul Murphy natychmiast został przewieziono do Szpitala Uniwersyteckiego w Galway, gdzie zajęli się nim lekarze. Kapelan Sił Obronnych Republiki Irlandii przeszedł dwie operacje i obecnie jego stan jest stabilny, choć nadal ciężki. W sobotę popołudniu powiedział, że czuje się dobrze i powtórzył słowa lekarzy, że

nie ma już bezpośredniego zagrożenia życia, choć stan jest nadal poważny.

 

Ks. Paul F. Murphy (1972), pochodzi z Waterford. Studiował w swoim rodzinnym mieście w St John’s College i został wyświęcony w Katedrze Najświętszej Trójcy w 1996 roku. Żołnierze z koszar Renmore Barracks opisują go jako „wyjątkowego kapłana, który jest wielce szanowany przez nas wszystkich”. Kapelanem wojskowym został w styczniu 2014 roku. Od tego czasu udziela posługi kapłańskiej w kościele garnizonowym St Patrick’s Garrison Church w Renmore Barracks, w 1. Batalionie Piechoty.

Wszyscy pytani o ojca Murphy’ego odpowiadają entuzjastycznie. To najbardziej znany i popularny duchowny w siłach zbrojnych Republiki Irlandii. 

To ksiądz z powołania i bardzo praktyczny i rzeczowy, jeśli chodzi o pracę z żołnierzami w każdym aspekcie ich życia. W posłudze w armii chodzi o to, aby być tam od świtu do ostatniej chwili w nocy z żołnierzami. Nieważne czy to na szkoleniu, czy na zrzędliwych i nudnych odprawach z podstarzałymi podoficerami! To nie ma znaczenia, bo po prostu kapelan ma być tą osobą, do której mogą się zwrócić. A ojciec Paul Murphy jest przez nich absolutnie szanowany i uwielbiany! –  mówi główny kapelan irlandzkich sił zbrojnych ojciec Paschal Hanrahan. 

Ksiądz Paul Murphy odbył także wiele podróży zagranicznych, w tym do Syrii i Libanu, aby odwiedzić irlandzkich żołnierzy . To także główna postać w organizacji corocznych międzynarodowych wojskowych pielgrzymek do Lourdes.

 

 

Garda – irlandzka policja – w specjalnym oświadczeniu podała, że śledztwo jest wielowątkowe a także

sprawdzany jest wątek o podłożu terrorystycznym.

W opinii irlandzkich śledczych, ataku nie można na razie wiązać z szerszym spiskiem lub jakąś większą grupą, która planowała atak na katolickiego księdza kapelana.

Swoje oświadczenie wydały też Siły Obronne Republiki Irlandii. Ich służby medialne potwierdziły, że doszło do incydentu w koszarach Renmore w Galway. Podziękowania otrzymali żołnierze, którzy powstrzymali przez mordem bandytę – nożownika, a rzecznik sztabu generalnego dodał , że wszystko odbyło się

„w zgodzie z protokołami ochrony Sił Zbrojnych Republiki Irlandii w sytuacji, kiedy jeden z jej członków został zaatakowany przez nastoletniego cywila”.

A oto pełne oświadczenie generał – porucznika Seána Clancy:

Dobrostan naszego personelu jest dla nas najwyższym priorytetem i będziemy go nadal wspierać w tym czasie. Szybka i zdecydowana odpowiedź naszego personelu wczoraj wieczorem była wzorowa i zgodna z najwyższymi standardami Sił Obronnych i naszymi wartościami. Ich profesjonalizm zapewnił, że niebezpieczna sytuacja została szybko opanowana, chroniąc życie innych osób w pobliżu. Nie ma wątpliwości, że ich działania były kluczowe by zapobiec większemu uszczerbkowi zdrowia a nawet utracie życia. 

Jesteśmy wdzięczni An Gharda Síochána za szybką reakcję i stałą pomoc w śledztwie. Będziemy nadal w pełni współpracować z nimi, aby doprowadzić tę sprawę do gruntownego i sprawiedliwego zakończenia.

Miejsce ataku poddane było badaniu śledczych z jednostki Garda Divisional Site of Crime. Zabezpieczono wszelkie możliwe ślady, również te związane z użyciem broni palnej przez żołnierzy, ale i samego zatrzymania nożownika.”

W sprawie 16-latka, który pod koszarami w Galway zaatakował księdza Paula Murphy’ego, pojawia się coraz więcej informacji, a obecnie wiemy, że młodociany przestępca znany był tutejszej policji. Garda już wcześniej interesowała się chłopakiem i pojawił się pewien szczegół, który może
wskazywać, iż jego wcześniejsze postępowanie było w pewien sposób zagrażające bezpieczeństwu mieszkańców Republiki Irlandii.

 

O policji (nie tylko irlandzkiej) słów kilka

Nie jest jednak tajemnicą, że na całym kontynencie z powodu wszechogarniającej „poprawnościowej polityki względem mieszkańców Europy o innym kolorze skórze” policja często ma związane ręce, aby nie podpaść tropicielom rasizmu. Ta praktyka jest bowiem powszechnie znana.

Co może szokować to opieszałość policji. Dlaczego? Irlandzka policja bowiem zainteresowała się już wcześniej nastolatkiem, gdyż jego zachowania w internecie detektywi zakwalifikowali jako radykalne. Chodziło o treści, jakie publikował w swoich wpisach w mediach społecznościowych i na forach internetowych oraz ich styl. Dlatego Garda zaczęła baczniej przyglądać się wszelkim działaniom przyszłego nożownika. Jak widać niestety NIESKUTECZNIE!

Post factum Garda przyznaje, że oczywiście wiedziała, że publikacje 16-latka są  jaskrawo nacechowane terroryzmem i radykalizmem, ale detektywi nie uznali za stosowne, aby wcześniej zareagować.

16-letni nożownik z Galway rozpowszechniał i uprawiał także propagandę islamistycznych organizacji terrorystycznych.

Jego wpisy w internecie kategorycznie i zdecydowanie nawoływały do stosowania przemocy, jak i łączenia się w radykalizujące grupy, które mogłyby dokonywać ataków na osoby spoza nurtu islamu i jego religijno – kulturowego tygla.

Fora internetowe w Republice Irlandii przekroczyły już temperaturę wrzenia! Znakomitą większość wpisów można spuentować tak:

Niedoszły nastoletni zabójca w Irlandii mógł bez żadnego skrępowania publikować treści o charakterze terrorystycznym w sieci i stosowne służy nic z tym nie zrobiły!

16-letni bandyta, który poważnie ranił księdza Paula Murphy’ego, powiedział podczas przesłuchania, że ma wielki żal, że irlandzcy żołnierze przebywają w Mali.

Należy pamiętać, że Mali, Burkina Faso i Niger to kraje, gdzie dochodziło do najpoważniejszych ataków organizacji islamistycznych w ostatnich latach. Republika Irlandii, obok innych partnerów z Unii Europejskiej, także wspiera misję Unii Europejskiej w ogarniętym wojną Mali.

Rząd Republiki Irlandii wysłał 34 żołnierzy do Mali, którzy biorą udział w dwóch misjach: szkoleniowej (nazwanej EUTM Mali) i misji pokojowej ONZ.

Misja EUTM obejmuje 20 irlandzkich żołnierzy zaangażowanych w szkolenie żołnierzy malijskich, którzy następnie walczą w bitwach na północy kraju z ekstremistami islamskimi. Co ciekawe w Mali i Nigrze operują także siły rosyjskie. Wojska francuskie wycofały się już z Mali, zaś Niemcy zmniejszyli znacznie swój kontyngent.


Nasz komentarz:

Po pierwsze, to kolejny atak nożownika.

Po drugie, wszystkie poszlaki wskazują, że katolickiego irlandzkiego księdza usiłował zamordować urodzony w rodzinie uchodźców z Afryki bądź Bliskiego Wschodu zradykalizowany nastolatek – bandyta.

Po trzecie, irlandzka policja wiedząc o radykalnym odchyle nastolatka nie zapobiegła jego działaniom.

Po czwarte, ofiara radykalnego i kochającego dżihad młodocianego bandyty – katolicki ksiądz – kapelan Peter Murphy – nie była przypadkowa. Czy nam się to podoba czy nie trwa od dawna cicha i prawie niezauważalna wojna cywilizacji [Europa – reszta świata] i religii [islam – reszta świata]. I nawet największe zaklęcia przewodników wiodących do Europy „multi – kulti żyjącej w pokoju i szacunku” tego po prostu nie zmienią.

Po piąte, Brytyjczycy, Francuzi, Flamandowie a nawet Niemcy (poczytajcie proszę ich fora dyskusyjne) powoli zaczynają się z Polski śmiać, że z państwa, które myślało we właściwych kategoriach o polityce migracyjnej Europy i ochronie swoich obywateli przed niebezpieczeństwami, zostaje powoli tylko wspomnienie. 

Po szóste, premier Donald Tusk uroczyście unieważnił referendum w sprawie paktu migracyjnego.

Po siódme, nie każdy uchodźca jest potencjalnym bandytą, terrorystą i naciągaczem systemu socjalnego, ale – skoro służby działają na oślep, bo nie znają prawdziwych danych i historii życia ubiegających się o „międzynarodową pomoc i opiekę”, to jak oddzielić przysłowiowe ziarno od plew?

Bogdan Feręc, redaktor naczelny Polska-IE.com

Tomasz Wybranowski

Nagła rezygnacja premiera Leo Varadkara – Studio Dublin – 22.03.2024

Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet należy do Studia Dublin, w którym informacje, przegląd wydarzeń tygodnia i rozmowy. Nie brak dobrej muzyki i ciekawostek z Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

Bogdan Feręc i Tomasz Wybranowski wspominają zmarłego 16 marca 2024 roku Ernesta Brylla – poety, pisarza i dyplomaty, pierwszego ambasadora RP w Irlandii. Pogrzeb odbędzie się 25 marca w Warszawie na cmentarzu przy ul. Wałbrzyskiej.

Bogdan Feręc komentuje rezygnację Leo Varadkara ze stanowiska premiera Irlandii. Do tej nieoczekiwanej dymisji doszło po odrzuceniu przez Irlandczyków forsowanych przez Varadkara zmian w Konstytucji Irlandii. Modyfikacji miała ulec definicja małżeństwa jako podstawy społeczeństwa irlandzkiego oraz dotychczasowe określenie roli kobiety. Porażka Varadkara pokazuje granice liberalizacji społecznej, jakiej w przeciągu ostatnich lat poddana została Irlandia. Bogdan Feręc uważa, że za rezygnacją premiera mogły stać również inne powody:

Można się zastanawiać, czy były jakieś układy, czy coś się działo na linii Irlandia-UE (…). Dziwnie to wszystko wygląda, chociaż mniej dziwnie to wygląda dla Irlandczyków, którzy stwierdzili, że Leo Varadkar powinien już dawno odejść.

Leo Varadkar, autor: International Transport Forum, licencja: (CC BY-NC-ND 2.0)

Bogdan Feręc i Tomasz Wybranowski zwracają uwagę na znaczenie rezygnacji Leo Varadkara w kontekście nadchodzących wyborów parlamentarnych w Irlandii, które odbędą się w marcu 2025 roku. Ustępujący premier stwierdził, że jego następca będzie w lepszej pozycji, aby przygotować centroprawicową partię Fine Gael do zbliżającej się kampanii wyborczej.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Poeta to o wiele więcej niż dyplomata – rozmowa z Ernestem Bryllem, pierwszym ambasadorem RP w Republice Irlandii

Ernest Bryll zmarł w pokoju i w otoczeniu najbliższych 17 marca 2024 roku. Często gościł na antenie Radia Wnet, gdzie wspominał nie tylko swoją poetycką drogę, ale także czas służby dyplomatycznej.

 

Przyjechał na wyspę przed Wielkanocą 1992 r. Budynek ambasady był wówczas jeszcze w remoncie. Dla irlandzkiej Polonii zostało zorganizowane przyjęcie wielkanocne. Miało ono zaznaczyć obecność polskiej ambasady, a także pomóc w nawiązaniu kontaktów z ważnymi w Irlandii osobami. W czasach PRL-u relacje z państwem irlandzkim były chłodne. Zorganizowane zostało święcenie pokarmów, które było zwyczajem nieznanym Irlandczykom.

To Ernest Bryll wymyślił, że święcić potrawy będzie nuncjusz papieski [bp Emanuele] Gerada. Polonia irlandzka mogła się poczuć jak w ojczyźnie.

Często Ernest Bryll wspominał też swoje spotkanie z rodziną O’Connorów. Jako ambasador tarał się dbać o nieformalne znajomości z Irlandczykami. Na jednym z przyjęć Jego żona pani Małgorzata Goraj – Bryll spotkała potomka rodu O’Connorów, starego klanu pamiętającego czasy sprzed angielskiego podboju. Ambasador spotkał się później z O’Connorem kilkakrotnie.

W 1995 chyba roku, na moje urodziny zawiadamia mnie sekretarz O’Connora, że oni chcą dać order rodu O’Connor upoważniającej mnie do tego, że mogę używać tytułu najbliższego przyjaciela rodu. Order jest z godłem rodu i jego zawołaniem: „Ramię, które broni Irlandii”.

Ernest Bryll twierdził ze smutkiem, że  w czasie pełnienia swych obowiązków dyplomatycznych nie miał czasu na tłumaczenie wierszy, wbrew temu, co myślą niektórzy.

 

 

Oto jedna z wielu rozmów z Ernestem Bryllem, który był stale obecny na antenie Radia Wnet, tak jak i Jego wiersze… 

 

Tomasz Wybranowski: Ernest Bryll to człowiek niezwykły, bez którego ciężko wyobrazić sobie polski pierwiastek pod niebem Hibernii. Panie Erneście, Mistrzu – jak zawsze mawiam, patrząc na tomiki wierszy, które stoją na mojej półce: Kiedy ktoś pyta Pana o Irlandię, jakie myśli przychodzą Panu głowy jako pierwsze? Na samo hasło, dźwięk słowa ‘Irlandia’?

Ernest Bryll: Że dzisiejsza Irlandia to już nie jest tamta Irlandia, w której byłem przez lata i o której razem z żoną napisaliśmy książkę. Irlandia się zdecydowanie zmieniła. Kiedy byłem ambasadorem, do roku 1995, jeszcze były kolejki do emigracji. W zasadzie ogromna część, bo około czterdzieści procent ludzi w średnich szkołach w Irlandii szykowało się na emigrację i co więcej, a co mi się podobało – w tej dramatycznej przecież sytuacji władze irlandzkie w szkolnictwie robiły wszystko, żeby ich do tego dobrze przygotować. Oni po prostu uwzględniali pewną konieczność, w której trzeba ludziom pomóc.

Poza tym Polaków było tutaj wtedy troszeczkę, a teraz to jest drugi język, o ile ja wiem, po angielskim…

Dokładnie tak to wygląda. Panie Erneście, podczas któregoś z wywiadów, bo mieliśmy okazję kilkanaście razy rozmawiać i osobiście, i korespondencyjnie, powiedział Pan, że kiedy zaczynał Pan pełnić obowiązki ambasadora, udało się wiele rzeczy załatwić dzięki temu, że Ernest Bryll to poeta, znawca poezji irlandzkiej i tłumacz. W Irlandczykach wzbudzało to zachwyt, a nawet czasem zadziwienie.

Ernest Bryll: Przyznam się, że po angielsku mówię, ale nie aż tak znakomicie. Z tamtych czasów pamiętam moment, kiedy składałem listy uwierzytelniające i miałem przemówienie z tej okazji po irlandzku. Rzeczywiście ten irlandzki mnie i mojej żonie, bo oboje jesteśmy tłumaczami, jest znany. Język irlandzki, galicki, bardzo pomógł, choć nie wiem, jak by to było dzisiaj.

Ja może byłem akuratnie dobry na początek, kiedy nie było jeszcze ambasady, kiedy trzeba było ją zbudować, nawiązać kontakty, sprowadzić banki irlandzkie do Polski, dopiąć tego, żeby odbyła się wizyta pani prezydent Mary Robinson w Polsce. Ważna ta wizyta była nie tylko ceremonialnie. Tuż po niej w Irlandii zaczęli w ogóle inaczej pisać o Polsce. Mało tego, ówczesna pani prezydent i Irlandczycy zobaczyli, że są w Polsce ludzie, szczególnie młodzi, którzy znakomicie zajmują się kulturą irlandzką, językiem. To wtedy było ważne, ale to był okres początkowy. Teraz jest normalna praca, pewno trochę biurokratyczna, w ambasadzie. Na pewno jest olbrzymie obciążenie działalnością konsularną, która jest bardzo trudna, bo przecież Polaków jest pełno. Jak ja tam byłem, niewielu rodaków wówczas tam przychodziło. Teraz jest inaczej.

Co czuje serce i poety, i pierwszego ambasadora po odzyskaniu niepodległości na wieść o tym, że podczas festiwalu kultury polsko-irlandzkiej odbywają się spotkania poetów irlandzkich i poetów polskich tworzących w Irlandii? Tych imprez było już wiele.

Ernest Bryll: Cieszę się bardzo! Pan mnie podczas tej rozmowy traktuje jak ambasadora, którym tylko zdarzyło mi się być. Może nawet nie najgorszym. Mam dobrą opinię, bo zrobiłem, co mogłem, organizując polską ambasadę. Ale ja nie mam w sobie duszy urzędnika, kogoś, kto zarządza. I tak się bałem trochę, że o poezji zapomną. Ale jeżeli są spotkania poetów, to bardzo dobrze. To bardzo dobrze. Za moich czasów były także. Wprawdzie ja chodziłem do irlandzkiego Penklubu, a z Seamusem Heneyem, zanim jeszcze był noblistą, pijaliśmy w Johnnie Fox’s Pub. Cieszę się, że poeci się organizują i działają.

To bardzo specjalny i wspaniały kraj. Irlandia zawsze bardzo wyraźnie szuka identyfikacji swojej w kulturze. Myślę, że Irlandczycy lepiej pojmują niż my, Polacy, pewne jej aspekty. Być może dlatego, że utracili swój rodzimy język na rzecz obcego, ale w tym obcym języku stali się potęgą poetycką. Wyraźnie, bardzo wyraźnie można to odczytać. Czyta się poezję języka angielskiego, szeroką jak rzeka, wielką, i nagle wiadomość, że to jest nurt irlandzki. Niby morze, a nurty płyną – takie wyraźne, w samym środku.

Wiele nas łączy, ale i wiele nas różni, Polaków i Irlandczyków. Materia czasu i zakręty losu, ich postrzeganie.

To, że Irlandczycy prawie zawsze się spóźniają, to fakt, ale z jakim wdziękiem to czynią! Szczególnie podoba mi się w nich jedna rzecz: że oni swoje kłopoty przyjmują z o wiele większą lekkością, gracją niż my. My tak nie umiemy. Nie potrafimy jak oni – trochę kpić z naszych kłopotów. Irlandczycy mają lepszy stosunek do życia i tego się trzeba uczyć od nich.

Z tego, co wiem, pierwsze Wigilie i Święta Bożego Narodzenia w polskiej ambasadzie, którą Pan tworzył, miały niezwykły, i co tu ukrywać, także poetycki charakter.

Oj, kochany, wspominam dobrze te czasy. Bo to było zaraz po moim przyjeździe. To trzeba wytłumaczyć: Ja byłem pierwszym ambasadorem w historii stosunków dyplomatycznych między Polską i Irlandią. Przedtem były kontakty na poziomie konsula, jeszcze za czasów Drugiej Rzeczypospolitej. Później był tylko radca handlowy, no i nagle, jak nowa Polska powstała, to Irlandia zdecydowała się otworzyć ambasadę w Polsce. Wtedy trzeba było otworzyć naszą w Dublinie. I okazało się, że ja jestem dopinany do tego projektu. Dlaczego? Bo tłumaczyłem z żoną z irlandzkiego i orientuję się w języku oryginalnym, czyli w irlandzkim celtyckim. Zresztą sami Irlandczycy trochę to sugerowali i takie sygnały do Polski poszły. I stało się! Pojechałem.

Panie Erneście, ale nie było to przecież takie proste. Nowa Polska wybuchła, Irlandia zainteresowana, ale ekonomia i niezwykła ciężkość bytu snują swoje opowieści.

Tak było. Pojechałem, ale… Pojechałem na ambasadorską misję do ambasady, której w zasadzie nie było. Nie było domu, nie było rezydencji, w ogóle niczego nie było. Dopiero organizowałem w wielkich pośpiechu i rozgardiaszu małe biuro. A potem zaczęliśmy remontować taki budynek przy Ailesbury Road. Poza tym nawiązywałem rozliczne kontakty. A w ogóle to skomplikowana historia tych nawiedzin w Irlandii. Musiałem mieć tak zwane credence letters, czyli listy uwierzytelniające, które musiałem złożyć na ręce ówczesnej pani prezydent Robinson. To jest długa opowieść o tym jak…

Ale tutaj wejdę w słowo Mistrzowi, bo chcę przypomnieć taką anegdotę albo facecyjkę. Kiedyś ucięliśmy sobie telefoniczną pogwarkę, kiedy to opowiedział mi Pan, jak przejmował się tym całym protokołem dyplomatycznym. Natomiast Irlandczycy mówili „Chłopie, daj sobie spokój! Jeden krok w tę czy w tamtą stronę nieważne! Ty jesteś poeta, ty jesteś ktoś! Ty tłumaczysz z naszego języka!”.

Dokładnie tak było. Pamiętam takie spotkanie z panią prezes Bank of Ireland, która w rozmowie powiedziała, że dla nich Irlandczyków poeci zawsze byli ważniejsi niż ambasadorzy i politycy.

Potem nadszedł czas Bożego Narodzenia. Pierwsze święta z polską ambasadą w Dublinie w budowie.

Ta ambasada dopiero powstawała. Jak już mówiłem, nie było właściwie niczego. A ja miałem plan, aby w na wpół wyremontowanym domu zrobić spotkanie bożonarodzeniowe dla Polaków z Irlandii. Ale chciałem jednocześnie na to spotkanie zaprosić różnych ważnych oficjeli. Tych urzędniczo-państwowych i kościelnych Irlandii. Mnie chodziło wtedy o to, żeby nasza Polonia nawiązała różnego rodzaju znajomości. Po drugie chciałem, żeby rodacy na Wyspie stali się dla tych oficjeli instytucją samą w sobie i już niejako sygnowaną, reklamowaną przez Polskę i przez ich ambasadora. No i po prostu zrobiłem te święta. Ale tu zmartwienie, bo ambasada była okropnie malutka. Ja miałem tam dosłownie paru ludzi, żadnej ochrony. Szofer był jednocześnie gospodarzem i administratorem budynku, taką złotą rączką. Na mnie spadło urządzanie i meblowanie ambasady. Pamiętam, jak z radcą ambasady oprawialiśmy grafiki, które przywiozłem z Warszawy, żeby coś powiesić na ścianach. Choinkę organizowałem i przystrajałem z żoną i z moją garstką ludzi z ambasady.

I potem było to wigilijne spotkanie w tym na wpół jeszcze wyremontowanym domu. Niezwykłe, bardzo niezwykłe i ciekawe to spotkanie było, bo ta Polonia przyszła dość chętnie i gromadnie. Nazywam ich Polonią, bo tak się mówi. Przyszli Polacy, bardzo świetni zresztą. Przyszli ci, którzy mieszkali w Irlandii od lat, ale i ci, co od niedawna tam byli. Bardzo ich to wszystko ciekawiło, bo po raz pierwszy mogli spotkać się na tym poziomie, powiedziałbym, wysokości dyplomatycznej. Teraz, z perspektywy lat może to dziwić, ale dla nich to miało wielkie znaczenie.

Dopiąłem swego, bo poznawaliśmy rodaków z różnego rodzaju ludźmi z najprzeróżniejszych irlandzkich środowisk. Dla przykładu, na spotkaniu wigilijnym pojawił się na nuncjusz apostolski arcybiskup Emanuele Gerada, który oryginalnie był Maltańczykiem. Pojawiło się też trochę biskupów i duchowieństwa, a nawet ludzi z rządu irlandzkiego, ale tak bardziej nieformalnie. I nagle okazało się, że ci oficjele nie bardzo się orientują w polskiej tradycji Bożonarodzeniowej.

Ale rodacy wzięli sprawy w swoje ręce, Panie Erneście?

No tak. Ci Polacy przecież w tej Irlandii dość długo mieszkali, przynajmniej niektórzy, i zaczęli oficjelom opowiadać i opowiadać. I potem nagle irlandzcy goście, w znakomitej większości profesorowie, nauczyciele i też politycy, ale wcześniej związani dawniej z edukacją i nauczaniem, ci Irlandczycy, którzy mówili dobrze po gaelicku, w końcu powiedzieli, że w dawnym irlandzkim obyczaju irlandzkim było też coś w rodzaju wigilii. I że dawniej śpiewało się kolędy i że oni zaśpiewają kolędy po irlandzku. I niech Pan sobie wyobrazi, łubudu! Wstała czwórka tych Irlandczyków, stworzył się nagle kwartet i jak zaśpiewali te celtyckie kolędy w języku irlandzkim, ich prawdziwym, no to wszyscy po prostu oniemieli. Ale nasi się poderwali i mówią: „To my też zaśpiewamy!”.

Powiem Panu panie Tomaszu, że dawno, bardzo dawno nikt tyle kolęd nie śpiewał, co wtedy, podczas tej wigilii zorganizowanej pod dachem ambasady w budowie po raz pierwszy. Fajnie się to wspomina. A potem wkradła się już biurokracja i powoli zaczęła się stawać praktyką. Ale ta ambasada do końca na pewno była nieco inna niż teraz. Było coś z takiej naszej typowo polskiej atmosfery w tej początkowej ambasadzie. Ja wiem, że potem nie może być tak jak na początku. Jak się już wszystko zbuduje, to później musi działać instytucja. Ale te pierwsze chwile były na medal, takie fajne i wzruszające z perspektywy lat.

Powiedzmy sobie szczerze: bez Pana nie byłoby fundamentu polskiej ambasady w Dublinie. Trzydziesta rocznica istnienia naszej placówki dyplomatycznej w Irlandii bez wątpienia nasuwa Panu pewne przemyślenia o tych pięciu latach 1991–1995. Jak Pan ocenia ten swój czas ambasadorowania z perspektywy tych lat? Chcę tutaj dopytać o Pana rozpoznawalność jako człowieka, który popularyzował irlandzką kulturę i literaturę, a nadto zna język gaelicki.

Ja ten okres nazywam czasem poetycko-dyplomatycznym, bo moja i żony poetycka relacja z Irlandią miały bardzo ważne znaczenie. Otóż my byliśmy w wielu miejscach, w których – że tak powiem – polityczni ambasadorowie nie bywali wcale. Na przykład miałem wykład w Tralee (hrabstwo Kerry); to jest miasto daleko na zachodzie. Z tego miasta pochodził wieloletni wicepremier Irlandii Dick Spring, który też tam miał wykład i przyjechał tego dnia specjalnie z Brukseli. Do Tralee przyjeżdżało mnóstwo ludzi i oficjeli, bo tam odbywają się cyklicznie spotkania poświęcone dawnej kulturze irlandzkiej, tej gaelickiej. Zjeżdżały się różnego rodzaju zespoły, które jeszcze recytowały, śpiewały i grały muzykę gaelicką. Były też sympozja i wykłady. Ja miałem tam wykład o literaturze wyspy Blasket, Blasket Island.

 

Ernest Bryll. Malunek tuszem Katarzyny Sudak (2006).

O Polsce nie wiedziano wiele. No może jakieś obiegowe rzeczy podstawowe, które, szczerze mówiąc, nie oddają prawdy. Zresztą, gdyby tak popytać na temat Irlandii i jej specyfiki Polaków w Polsce, którzy kochają kogoś jak Irlandię, tylko nie bardzo wiedzą o wielu różnego rodzaju skomplikowanych rzeczach z jej historii, geografii, ekonomii, o wewnętrznych uwarunkowaniach i tak dalej… Może trochę ta książka, którą przetłumaczyliśmy z żoną, a która od wielu lat jest w Polsce dostępna pod tytułem Historia Irlandii, coś w tej kwestii zmieniła i zmienia na lepsze.

A ja przypomnę, że to pozycja, którą powszechnie uznaje się za najlepsze wprowadzenie w historię Irlandii, to Irlandia. Celtycki splot. Jej autorzy – Małgorzata Goraj-Bryll i Ernest Bryll – omawiają i interpretują dzieje tego kraju w oparciu o najnowsze badania naukowe. Ten ważny wolumin pomyślany został jako studium spełniające wszelkie wymogi rzetelności naukowej, ale znakomicie napisane i stanowiące syntetyczne źródło popularnej wiedzy historycznej.

Powiem, może nieskromnie, że to chyba najlepsze kompendium dość głębokiej wiedzy o złożonych, wielowątkowych dziejach Irlandii. Dobrze byłoby, aby taka książka powstała i o nas, Polakach i Polsce dla Irlandczyków.

Oczywiście oni zawsze coś tam wiedzieli o nas. Niektórzy na przykład zaskoczyli mnie wiedzą, że na miecz Kościuszki przysięgali rewolucjoniści, którzy rozpoczęli jedno z licznych powstań w Irlandii o niepodległość. Wiedzą też, że była hrabina Markiewicz; zresztą Irlandka, ale która była żoną naszego malarza, pewnego hrabiego – takiego dosyć utracjusza, birbanta, a ona zasłynęła jako dowódca oddziału w czasie Powstania Wielkanocnego.

W każdym razie robiłem wszystko, żeby było jak najwięcej wiedzy o Polsce, o jej historii, pięknych miastach, architekturze. Kiedy pani prezydent Mary Robinson zwiedzała Kraków, starałem się pokazać jej jak najwięcej. O Polsce nie wiedziano zbyt wiele. Dla wielu było to często takie pole między Berlinem a Moskwą. Udało się to zmienić.

Dziękuję pięknie, Mistrzu, że znalazł Pan dla nas czas. Wszystkiego, co najlepsze.

Ernest Bryll: Dla Was zawsze mam czas. Dla Was zawsze. No, powodzenia, ściskam, ściskam!

Rozmawiał Tomasz Wybranowski

Akwarela portretowa Ernesta Brylla: Katarzyna Sudak

Rozmowy z Ernestem Bryllem często pojawiają się na antenie Radia WNET oraz programu Polska Tygodniówka w dublińskiej rozgłośni NEAR FM.

Ernest Bryll: jako ambasador Irlandii starałem się nawiązywać kontakt ludźmi, którzy coś robili dla Polski

Przed Dniem Świętego Patryka – Studio Dublin – 15.03.2024 r.

Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet należy do Studia Dublin, w którym informacje, przegląd wydarzeń tygodnia i rozmowy. Nie brak dobrej muzyki i ciekawostek z Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc zapowiadali tegoroczną paradę świętego Patryka, której motywem przewodnim będzie „Spark”,  czyli „iskra”. Redaktor naczelny portalu Polska-IE.com ocenia, że Polacy mogliby się nauczyć od Irlandczyków radosnego, spontanicznego sposobu świętowania.

Ci ludzie potrafią po prostu wyjść na ulicę, przywitać kogoś, kogoś kto jest dla nich ważny, kto był obecny tutaj w przestrzeni publicznej. Potrafią też doskonale żegnać swoich ulubionych wykonawców.

Św. Patryk, który schrystianizował Irlandię, zasnął w Panu 17 marca 461 roku. W hołdzie swojemu patronowi, , Irlandczycy na całym świecie obchodzą każdą rocznicę tego wydarzenia, jako święto narodowe.

Ale wróćmy do patrona Irlandii, ku czci którego odbywają się coroczne parady i huczne obchody. Za symboliczne rozpoczęcie ery chrześcijaństwa w Irlandii uważa się rozpalenie przez Patryka świętego ognia na wzgórzu Slane.

Dotychczas zwyczaj nakazywał wszystkim zgaszenie wszelkich płomieni ognisk na początku wiosny, a ponowne ich zapalenie mogło nastąpić dopiero następnego dnia, po uroczystym wznieceniu nowego ognia przez władcę rezydującego na wzgórzu Tara.

Pomnik św. Patryka u podnóża Croagh Patrick. Fot. © Studio 37.

 

Uprzedzając króla w tym rytuale o kilka chwil, św. Patryk naraził się na niebezpieczeństwo, ale symboliczne znaczenie tego faktu wpisało się na stałe do historii Irlandii.

Według tradycji chrześcijańskiej w życiu św. Patryka ważną rolę odgrywały prorocze sny, znaki od Boga i cuda, które prowadziły go przez trudną ścieżkę misjonarza.

Przed św. Patrykiem w Irlandii działali także inni misjonarze, np.  św. Declan, ale to Patrykowi przypisuje się największy udział w chrystianizacji wyspy.

Po całej Wyspie rozsiane są miejsca, które tradycyjnie wiąże się z jego obecnością, są to święte studnie, głazy, wysepki, kaplice.

Flaga Republiki Irlandii, koniczyna – shamrock i wiosenne kwiaty w Dniu św. Patryka. Fotografia z małego kościółka w miejscowości Cortoon w hrabstwie Galway. Fot. Jakub Grabiasz

17 marca Irlandczycy czczą pamięć swojego patrona św. Patryka. Przyszły święty i patron Irlandii, urodził się około 385 roku, jako Magonus Sucatus, w rodzinie rzymskiego urzędnika, gdzieś na terenie Anglii lub Walii, które wchodziły w skład już wtedy chrześcijańskiego Cesarstwa Rzymskiego.

Tomasz Wybranowski, szef Studia 37 Dublin w przeglądzie prasy irlandzkiej poruszył temat rozbicia organizacji przestępczej trudniącej się przemytem narkotyków i aresztowaniach w dwóch małych wioskach w hrabstwie Cork.

W audycji nie zabrakło relacji Jakuba Grabiasza, który opowiada o zbliżającej się ostatniej kolejce Pucharu Sześciu Narodów w rugby:

 Po wielkich, wielkich emocjach z zeszłego tygodnia muszę powiedzieć, że wszystko jest możliwe i w zasadzie troszeczkę otwarte. Po pierwsze, co stało się w zeszłym tygodniu: Irlandia niestety przegrała z Anglikami jednym punktem. No ale jednym punktem tylko. Po bardzo słabym meczu dla Irlandczyków trzeba powiedzieć, 23-22. […] Nie wiem czy Irlandia zaspała, czy była zbyt pewna siebie, bo Anglicy do tej pory grają na to, że słabo, ale muszę powiedzieć, że zasłużenie wygrali jednym punktem. To prawda, w pubie, w którym byłem, oglądałem ten mecz, to prawie tak się podnosił do góry jak przykładali Irlandczycy, ale niestety, przegrana. Ale największą niespodzianką sprawili nam Włosi, proszę Państwa, ponieważ wygrali ze Szkocją, wygrali 31-29 w zeszłym tygodniu i była to dla Włochów pierwsza wygrana w Pucharze Sześciu Narodów od dziesięciu lat.

W ostatniej kolejce zostaną rozegrane następujące mecze: Walia-Włochy, Irlandia-Szkocja i Francja-Anglia.

Irlandzka drużyna rugby, która łączy Irlandczyków z Ulsteru i Republiki Irlandii. Fot. z serwisu www.irishrugby.ie

 

 

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

 

Wyspiarskie spojrzenie na problemy europejskiego rolnictwa – Studio Dublin – 09.02.2024 r.

Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet należy do Studia Dublin, w którym informacje, przegląd wydarzeń tygodnia i rozmowy. Nie brak dobrej muzyki i ciekawostek z Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

Polskie związki rolnicze od 9 lutego prowadzą strajk generalny w ramach sprzeciwu m.in. wobec Nowego Zielonego Ładu. Nieco wcześniej rozpoczął się protest rolników irlandzkich. Czy akcja się udała i będzie miała jakikolwiek wpływ na sytuację. Jakub Grabiasz wykazuje się w tej sprawie daleko idącym sceptycyzmem:

Irlandzcy związkowcy są żenujący. Ostatecznie i tak zgodzą się na wszystko, co im każe rząd. Generalnie, Irlandczycy nie umieją strajkować.

Wyspiarze żyją zupełnie innym życiem niż Europejczycy z kontynentu. Tutaj nikt nigdzie się nie spieszy.

Ponadto, Jakub Grabiasz omawia ostatnie mecze Pucharu Sześciu Narodów w rugby. Rozgrywki rozpoczęły się pomyślnie dla reprezentacji Irlandii.  Nie zabrakło akcentu futbolowego, a to dzięki 24-letniemu bramkarzowi Kacprowi Chorążkowi, który dołączył do zespołu Bohemians Dublin. Poprzednio reprezentował barwy cypryjskich klubów ASIL Lisi i  Ermis Aradipu, zaś przed wyjazdem z Polski był zawodnikiem m.in. Wisły Kraków i Rakowa Częstochowa.

Kacper Chorążka / Fot. Marek Gaik, Wikimedia Commons

11 lutego przypadnie kolejna, już dziesiąta rocznica śmierci płk. Ryszarda Kuklińskiego. Główne uroczystości odbędą się w Warszawie, począwszy od Mszy świętej w katedrze polowej Wojska Polskiego o godzinie 12. Dalsza część będzie miała miejsce w Muzeum Zimnej Wojny przy ulicy Jezuickiej 1/3. Specjalny program w Radiu Wnet od godziny 17.

 

Pomnik Ryszarda Kuklińskiego w Krakowie | Fot. J. Wieczorek

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Irlandzcy rolnicy dołączają się do protestu – Studio Dublin – 02.02.2024 r.

 

Wspieraj Autora na Patronite

Irlandzcy rolnicy dołączają się do protestu – Studio Dublin – 02.02.2024 r.

Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet należy do Studia Dublin, w którym informacje, przegląd wydarzeń tygodnia i rozmowy. Nie brak dobrej muzyki i ciekawostek z Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

Audycję rozpoczęła opowieść o otaczających Irlandię wysepkach. Najbardziej znanymi są położone na południowym zachodzie archipelagu wyspy Skellig. Znajdują się tam m.in. ruiny wczesnośredniowiecznego opactwa św. Fionana oraz rezerwat ptactwa morskiego.

Wyspy Skellig / Fot. David McKelvey, CC BY-NC-ND 2.0
  • 1 lutego w całej Republice Irlandii odbył się protest rolników solidaryzujących się z przedstawicielami tego sektora z Francji, Niemiec i Polski. Irlandzcy rolnicy również są zfrustrowani polityką Brukseli
  • Piątek 2 lutego jest pierwszym dniem Pucharu Sześciu Narodów w rugby. W meczu otwarcia Irlandia zagra z Francją. W sobotę Włochy podejmą Anglię, a Walia Szkocję.
Irlandzka drużyna rugby, która łączy Irlandczyków z Ulsteru i Republiki Irlandii. Fot. z serwisu www.irishrugby.ie

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Irlandzkie media nie sprzyjają debacie na temat migracji – Studio Dublin – 26.01.2024 r.

Irlandzkie media nie sprzyjają debacie na temat migracji – Studio Dublin – 26.01.2024 r.

Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet należy do Studia Dublin, w którym informacje, przegląd wydarzeń tygodnia i rozmowy. Nie brak dobrej muzyki i ciekawostek z Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

Współgospodarzem programu po dłuższej przerwie jest Jakub Grabiasz. Jego relacje i komentarze dotyczące sportu na Szmaragdowej Wyspie, choć nie tylko, jeszcze usłyszymy nie raz.

Przy okazji oceany zdrowia dla szefa portalu Polska-IE.com i współgospodarza Studia Dublin Bogdana Feręca, który po udanej operacji wraca do pełni sił. 

 

W tym wydaniu Studia Dublin Tomasz Wybranowski rozpoczął dyskusję na temat światowego handlu z perspektywy bolączek Republiki Irlandii, które powoli stają się też udziałem innych europejskich krajów.

Czynnikiem, który może doprowadzić do globalnego załamania są ataki Huti na Morzu Czerwonym; na ich skutek obserwujemy wyraźny spadek ruchu statków na Kanale Sueskim. Zmiana tras na dłuższe podnosi ceny frachtów, co finalnie przekłada się na ceny towarów.

Europa rozleniwiła się i religijnie poddała klimatyzmowi. Efektem jest coraz mniejsza produkcja czegokolwiek w Europie, która staje się jedynie rynkiem zbytu dla produktów z Azji, szczególnie Chin. – powiedział szef Studia 37 Tomasz Wybranowski.

Spowolnienie widać już od dłuższego czasu w ChRL. Jakub Grabiasz przekonał się o tym, kiedy w listopadzie 2023 roku odwiedził Chiny po raz dziesiąty.

 

Jakub Grabiasz, redaktor sportowy Studia Dublin. Fot. Tomasz Szustek / Studio 37.

Jeżeli Chiny dostaną zadyszki, my w Europie będziemy mieć czkawkę.

Jakub Grabiasz podkreśla, że Nowy Zielony Ład (FitFor55) drastycznie zmniejszy szanse Unii Europejskiej na sukces w rywalizacji Chinami.

 

Zdjęcie satelitarne kontenerowca Ever Given blokującego Kanał Sueski – 24 marca 2021 r. / Copernicus Sentinel [2021], przetworzone przez Pierre Markuse / CC 2.0
Omówiony zostaje również temat irlandzkiej debaty na temat uchodźców i migrantów. Jakub Grabiasz zwraca uwagę, że w mediach nieobecne są głosy polityków i ekspertów wskazujących na problemy z napływem tych ludzi do Republiki Irlandii

Problem jest poważny – tych ludzi nie ma już gdzie przyjmować.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Narastają napięcia związane z irlandzkim kryzysem mieszkaniowym – Studio Dublin – 05.01.2024 r.

Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet należy do Studia Dublin, w którym informacje, przegląd wydarzeń tygodnia i rozmowy. Nie brak dobrej muzyki i ciekawostek z Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

Bogdan Feręc omawia sytuację gospodarczą Republiki Irlandii. Na poziom życia mieszkańców negatywnie wpływa utrzymująca się wysoka inflacja.

Władze Republiki poinformowały o planach obniżki zasiłku dla uchodźców wojennych z Ukrainy. Zapowiedź spotkała się ze sprzeciwem samych zainteresowanych. Jak podkreśla szef portalu Polska-IE.com:

Irlandczycy nie mają nic przeciwko Ukraińcom. Przeszkadza im jedynie właśnie wysokość zasiłków socjalnych oraz problemy z dostępnością mieszkań.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Wspieraj Autora na Patronite

Irlandzka ofensywa dyplomatyczna w Azji – Studio Dublin – 10.11.2023 r.

Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet należy do Studia Dublin, w którym informacje, przegląd wydarzeń tygodnia i rozmowy. Nie brak dobrej muzyki i ciekawostek z Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

Bogdan Feręc omawia bieżące kierunki polityki zagranicznej Republiki Irlandii. Można odnotować zwiększenie aktywności Dublina w Azji, za sprawą wizyty wicepremiera Micheala Martina w Chinach i Korei Południowej. Ponadto, władze Zielonej Wyspy jasno deklarują, że będą bronić interesów własnego rolnictwa w Unii Europejskiej.

Irlandczycy, jako kraj z ugruntowaną pozycją w UE czują, że mogą sobie na wiele pozwolić.

Micheal Martin, szef Fianna Fail. Fot. materiały prasowe Fianna Fail

Ambasador Izraela w Dublinie Dana Erlich negatywnie oceniła postawę irlandzkich władz wobec eskalacji konfliktu izraelsko-palestyńskiego. W ocenie redaktora naczelnego portalu Polska-IE.com nie powinna być ona większym zaskoczeniem.

Bogdan Feręc protestuje ponadto przeciwko internetowemu hejtowi wymierzonemu w prezydenta Andrzeja Dudę oraz Prawo i Sprawiedliwość.

Bogdan Feręc, redaktor naczelny portalu Polska-IE.com i szef Studia Riverside Radia Wnet

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Prezydent Higgins wzywa do pokojowego rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego – Studio Dublin – 03.11.2023 r.