„Nadzwyczajna kasta ludzi”. Rujnująco szkodliwy okazał się wieloletni brak kontroli narodu nad swymi służbami

Nie było ani jednego spośród tysiąca delegatów, który by oburzył się, odciął się oświadczeniem albo choć demonstracyjnie opuścił owo zgromadzenie zacnych pyszałków po oświadczeniu sędzi Kamińskiej.

Antoni Ścieszka

Coraz więcej ludzi obecnie ulega pokusie pieniądza i władzy. Te dwie pożądliwości stają u szczytu hierarchii wartości, równolegle ze wzrostem zamożności. Modne jest powiedzonko, że każdego można przekupić – problem tylko, za ile. Psycholodzy nazywają ten samouspokajający mechanizm obronny – racjonalizacją.

Tak ma się sprawa z wielkimi aferzystami, ale jak wytłumaczy sobie nawet psycholog, a co dopiero prosty człowiek – dlaczego sędzia zarabiający 8 i więcej tysięcy kradnie w sklepie 50 zł położone na ladzie przez klientkę, która na chwilę odwróciła uwagę (casus wiceprezesa Sądu Okręgowego w Żyrardowie)? Dlaczego sędzia ze Szczecina wynosi z marketu części do wiertarki wartości 95 zł, skoro sto takich mógłby kupić za jedną pensję, a sędzina z tegoż grodu przekleja cenę książeczki z 14,99 zł na 4,99? Inna zaś próbowała ukraść spodnie za 129,90. Sędzia Robert W. z Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu przywłaszcza sobie pendrive, a zatrzymany przez ochronę sklepu zasłaniał się immunitetem. Dopiero wezwana policja i zgoda prezesa sądu sprawiły, że musiał poddać się przeszukaniu.

Psychiatrzy diagnozują, że to choroba – kleptomania, której sprzyja bezkarność eufemistycznie mylona z niezależnością i niezawisłością. Kleptomania to nabyty skutek, a nie wrodzona przyczyna. Trudno uwierzyć, że to bezwiedne, niezależne od woli skłonności.

Kiedyś jechałem tramwajem ze znaną mi stażystką po studiach polonistycznych. Zauważyłem, że nie kasuje biletu. Zapytana o to oświadczyła, że ma zwyczaj jeździć „na gapę”, że taka jazda przynajmniej nie jest nudna i przyjemnie ją „podkręca”. Okazuje się, że chyba to nie choroba, ale coś w rodzaju potrzeby sportowych emocji, biologicznego popędu do różnych satysfakcji, a może i rajska ciekawość grzechu. Ryzyko popełniania wykroczeń bywa na tyle atrakcyjne i podniecające, że przezwycięża u niektórych obawę przed kompromitacją środowiskową, wyrzutami sumienia nawet w nobliwym zawodzie sędziego. (…)

Zupełnie nie pochwalam likwidacji Kolegiów Orzekających. Zrobiono to chyba tylko po to, aby zarzucić sądy drobnymi sprawami, powodując pobieżne traktowanie poważnych, aferowych. Drobne sprawy z powodzeniem mógłby rozpatrywać w pojedynkę obierany przez ludność Sędzia Pokoju. Byłem ławnikiem w Kolegium Orzekającym i wiem, że to zbyteczna funkcja. Ze sprawą zaznajamia się wcześniej tylko ten, kto ją prowadzi. Obaj ławnicy – tuż przed posiedzeniem albo w ogóle przychodzili tylko posiedzieć i po dietę (podobnie bywa z radnymi). Aktywni nie są mile widziani – przedłużają i przeszkadzają przewodniczącemu. Może dlatego byłem ławnikiem tylko przez jedną kadencję.

Długo też nie zagrzałem miejsca jako kurator sądowy. Zupełnie nie odpowiadało mi prowadzenie wywiadów środowiskowych i szczerych rozmów z podopiecznymi, a po nich, co miesiąc, pisanie dla sądu szczegółowych sprawozdań. Przydałoby się mniej zdawkowej biurokracji, a więcej wychowawczych oddziaływań dobrze przygotowanych opiekunów, wynagradzanych za efekt końcowy – utrwaloną poprawą podopiecznego.

Podsumowując, wypada życzyć naszemu Prezydentowi udanej wersji ustawy wprowadzającej zmiany w sądownictwie. Pewnie będzie się starał uwzględnić możliwie wszystkie sugerowane, również obywatelskie, uwagi i pomysły. A tym wszystkim, którzy w Jego wecie upatrują tylko rozgrywki politycznej – dedykuję sentencję: „mniej ważne, kto silniejszy; ważniejsze, kto cierpliwszy”.

Cały artykuł Antoniego Ścieszki pt. „Co dalej z sądami?” znajduje się na s. 2 wrześniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Antoniego Ścieszki pt. „Co dalej z sądami?” na s. 1. wrześniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Łapiński: prezydenckie ustawy o Sądzie Najwyższym i o Krajowej Radzie Sądownictwa będą prawdziwie reformować sądownictwo

Prezydent przygotowuje ustawy o SN i KRS w taki sposób, który nie będzie budził wątpliwości konstytucyjnych, tak, by te ustawy prawdziwie reformowały wymiar sprawiedliwości; nie będzie to kosmetyka.

Te słowa powiedział w poniedziałek rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński pytany w Polskim Radiu 24 o przygotowywane przez prezydenta Andrzeja Dudę projekty ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym. „Proszę się nie obawiać, że to będzie kosmetyka czy pudrowanie” – podkreślił.

„Ustawy te będą przybliżały wymiar sprawiedliwości obywatelom, będą wychodziły naprzeciw oczekiwaniom 80 procent Polaków, którzy uważają, że wymiar sprawiedliwości należy reformować” – zaznaczył.

Ocenił, że projekty ustaw przygotowane wcześniej przez PiS przewidywały zbyt duże uprawnienia dla szefa MS. „Były zbyt duże uprawnienia ministra sprawiedliwości. Tak samo pan prezydent zwracał uwagę, że warto aby KRS była wybierana większością kwalifikowaną 3/5. Było też zbyt dużo napięć związanych z procedowaniem nad tymi ustawami. Prezydent wziął na siebie odpowiedzialność, podjął odważną decyzję, że wetuje tamte ustawy” – powiedział Łapiński.

Odniósł się też do informacji, że w pracach nad projektami uczestniczy m.in. wiceminister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL, prof. Michał Królikowski. Podkreślił, „że działa on pro publico bono”.

„W pewnym wymiarze doradza prezydentowi, opiniuje pewne rzeczy, zgłasza swoje propozycje, nie biorąc za to wynagrodzenia” – dodał. Jak zaznaczył, prof. Królikowski został poproszony „o pewnego rodzaju konsultacje, natomiast same ustawy powstają w Kancelarii Prezydenta”. Argumentował, że prezydent dostrzegł jego „kompetencje i zaangażowanie” w sprawy publiczne.

W piątek prezydent Andrzej Duda spotkał się w Belwederze z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Rozmowa trwała prawie dwie i pół godziny i dotyczyła m.in. reformy sądownictwa i przygotowywanych projektów o SN i KRS.

Z kolei w środę po południu odbędzie się seria spotkań prezydenta z przedstawicielami wszystkich klubów parlamentarnych na temat zmian w SN i KRS. Wszystkie partie potwierdziły swój udział. Z przedstawicielami prezydium każdego klubu prezydent ma spotkać się osobno, na godzinną rozmowę.

24 lipca prezydent Andrzej Duda poinformował, że podjął decyzję o zawetowaniu ustaw: o Sądzie Najwyższym i o Krajowej Radzie Sądownictwa. Zapowiedział przygotowanie projektów ustaw o SN i KRS w ciągu dwóch miesięcy. W piątek rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński poinformował, że projekty ustaw dotyczących sądownictwa „są już na ostatniej prostej”.

PAP/MoRo

Prezydent Andrzej Duda zaprosi przedstawicieli wszystkich klubów parlamentarnych na spotkanie ws. ustaw o SN i KRS

W przyszłym tygodniu prezydent Andrzej Duda zaprosi przedstawicieli klubów parlamentarnych na spotkanie dot. ustaw o SN i KRS . Nowoczesna, PSL, Kukiz’15 i PO wezmą w nim udział.

Informację o spotkaniu, które ma się odbyć przez zakończeniem prac nad prezydenckimi projektami ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, Kancelaria Prezydenta zamieściła na Twitterze.

Jeszcze w piątek ma dojść do spotkania Andrzeja Dudy z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. „Spotkanie na pewno się odbędzie” – powiedział dziennikarzom po południu marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Później dodał na Twitterze: „Wszystkie dotychczasowe spotkania i rozmowy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i prezydenta Andrzeja Dudy były niezwykle konstruktywne i owocne; to, na które czekamy, też takie będzie”.

W poniedziałek z kolei z prezydentem ma się spotkać właśnie marszałek Karczewski. Jednym z tematów rozmowy mają być projekty dotyczące sądownictwa.

W piątek w warszawskiej siedzibie PiS, przy ul. Nowogrodzkiej, odbyło się spotkanie kierownictwa tej partii. Wzięli w nim udział m.in.: prezes Kaczyński, premier Beata Szydło i wicepremier Mateusz Morawiecki, a także wicemarszałkowie Sejmu: Ryszard Terlecki (zarazem szef klubu PiS) i Joachim Brudziński.

Otwartość na rozmowę z prezydentem wyraził w piątek szef PO Grzegorz Schetyna. „Wierzę głęboko, że pojawią się projekty tych ustaw, a przynajmniej tezy do tych projektów ustaw, żebyśmy wiedzieli o czym mamy rozmawiać – jaka jest wizja prezydenta Dudy tego nowego spojrzenia na ważne przecież sprawy. I to uważam za pierwszy krok” – powiedział Schetyna dziennikarzom w Chojnicach (woj. pomorskie) pytany, czy weźmie udział spotkaniu.

„Spotkanie – tak. Jeżeli będą konsultacje, to jesteśmy otwarci do rozmowy, ale na poziomie merytorycznym na temat punktów i tez, które pan prezydent – wierzę głęboko – przedstawi” – dodał lider PO.

Na spotkaniu ma zamiar pojawić się lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. „Oczywiście, zawsze korzystamy z zaproszeniem prezydenta. Apelowaliśmy, żeby prezydent zrobił konsultacje, więc jak najbardziej będziemy uczestniczyć w tym spotkaniu” – zapewnił polityk w rozmowie z PAP.

Poinformował jednocześnie, że dopiero po otrzymaniu zaproszenia, ludowcy zadecydują, kto będzie reprezentował Stronnictwo w rozmowach. Zadeklarował, że sam na pewno będzie chciał wziąć udział w tym spotkaniu.

W rozmowach chce wziąć udział również Nowoczesna. „Parlamentarny zespół ds. reformy sądownictwa, w którym Nowoczesną reprezentują posłanki Kamila Gasiuk-Pihowicz i Barbara Dolniak, wystosowywał do prezydenta ofertę współpracy w sprawie ustaw o KRS i SN. W związku z tym, naturalną konsekwencją jest to, że przedstawiciel Nowoczesnej weźmie udział w spotkaniu z prezydentem” – podkreśliła w rozmowie z PAP szefowa klubu Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.

Posłanka dodała, że jej partia nie wskazała jeszcze osoby, która uda się do prezydenta.

Także poseł Kukiz’15 Grzegorz Długi zadeklarował w rozmowie z PAP, że jego ugrupowanie będzie uczestniczyło w spotkaniu, ponieważ – jak podkreślił – „jak prezydent woła, to (Kukiz’15) idzie”.

Pytany, kto zostanie wyznaczony na to spotkanie, Długi powiedział, że będzie to dopiero ustalone. „Na pewno będą to osoby, które są najbardziej zainteresowane tą problematyką, czyli problematyką reformy wymiaru sprawiedliwości” – zaznaczył poseł Kukiz’15. Dopytywany, czy można się spodziewać, że z prezydentem spotka się lider Kukiz’15 Paweł Kukiz, odpowiedział, że jest to „bardzo prawdopodobne”.

24 lipca prezydent Duda zawetował ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Zapowiedział jednocześnie przygotowanie projektów ustaw o SN i KRS w ciągu dwóch miesięcy. W piątek rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński mówił w radiowej Trójce, że projekty ustaw dotyczących sądownictwa „są już na ostatniej prostej”.

Premier Beata Szydło pytana przez dziennikarzy o projekty przygotowywane w Kancelarii Prezydenta, podkreśliła w piątek że nie wyobraża sobie, by nie było nad nimi debaty. Jej zdaniem, powinny być to projekty, które w założeniu są zbieżne z tymi, które przygotował klub PiS. Zapowiedziała, jeśli już powstaną projekty, będą poddane „dokładnej analizie”.

PAP/MoRo

Kampania Polskiej Fundacji Narodowej: ruszyły strony: takjakbylo.pl i sprawiedliwesady.pl

takjakbylo.pl i sprawiedliwesady.pl to strony internetowe będące częścią kampanii informacyjnej PFN, która chce Polakom i obserwatorom z zagranicy wyjaśnić przyczyny reformy wymiaru sprawiedliwości.

Powstał także pierwszy spot internetowy. Szczegóły kampanii przedstawili wspólnie w piątek: premier Beata Szydło i władze Polskiej Fundacji Narodowej. Cezary Jurkiewicz, prezes Fundacji i szefowa rządu zgodnie podkreślali, że celem akcji jest przekazywanie prawdy o tym, co dzieje się w naszym kraju.

„Rząd nie będzie się zgadzał, by Polska była w jakikolwiek sposób dyskredytowana w kraju i za granicą – po to między innymi powstała Polska Fundacja Narodowa. Głównym założeniem Fundacji jest to, by cały świat dowiedział się prawdy o Polsce” – powiedziała Szydło.

Kampania „Sprawiedliwe sądy” ma się toczyć zarówno w telewizji i interecie, jak na ulicach, gdzie kilka dni temu pojawiły się pierwsze billboardy z hasłem „Niech zostanie tak jak było. Czy na pewno tego chcesz?” i odniesieniem do strony internetowej takjakbylo.pl. Powstały też profile „Sprawiedliwe sądy” na Facebooku i Twitterze oraz kanał na serwisie youtube.com

Obie witryny internetowe: takjabylo.pl i sprawiedliwesady.pl są identyczne i mają kilka zakładek, m.in. na temat założeń reformy wymiaru sprawiedliwości. Można tam przeczytać o potrzebie przyspieszenia postępowań sądowych, zapewnieniu równości „wszystkich wobec prawa” oraz „prawdziwej niezawisłości sędziów”.

„Ryba psuje się od głowy – nie będzie realnej naprawy wymiaru sprawiedliwości bez zmian organizacyjnych i personalnych w Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym” – czytamy w zakładce „Sprawiedliwe i niezawisłe sądy”.

W części zatytułowanej „Nadzwyczajna kasta” napisano m.in. o „pijanym” sędzim, który „awanturował się w klubie” oraz o sędzim, który „ukradł kiełbasę wartą 6,90 zł”, a dzień później został „złapany na jeździe pod wpływem alkoholu”. Są także informacje na temat nieprawidłowości przy tzw. aferze reprywatyzacyjnej w Warszawie, wypuszczeniu przez sąd pedofila-recydywisty, a także o ciągnących się latami procesach.

„Rekordowa sprawa w polskim sądownictwie – trwa przynajmniej 33 lata” – podaje strona sprawiedliwesady.pl.

W zakładce „zagranica” zamieszczono z kolei krótkie adnotacje, jak funkcjonuje wymiar sprawiedliwości w innych krajach Europy.

Na stronach takjakbylo.pl i sprawiedliwesady.pl można obejrzeć też pierwszy spot autorów kampanii PFN. W 30-sekundowym materiale występuje czwórka ludzi, którzy krytykują funkcjonowanie sądów.

„Czy wiesz, że ponad 80 proc. Polaków popiera reformy sądownictwa? A zrobiła się z tego niezła awantura i odwrócono kota ogonem” – mówi jeden z bohaterów filmu. A właściwie dlaczego denerwują nas sądy? – zastanawia się.

„Są sprawy, gdy sędzia coś nabroił niezgodnego z prawem. Taki sędzia: bach! Pokazuje legitymację sędziowską i puszczają go wolno” – dopowiada dwóch kolejnych bohaterów spotu. „Sędziowie sami stworzyli sobie prawo, w którym się kontrolują. Koledzy oceniają kolegów, nikogo nie można odwołać. No błagam…” – dodaje młoda kobieta.

Choć kampania na temat zmian w wymiarze sprawiedliwości – jak zapowiadał w piątek Jurkiewicz – ma być skierowana także do odbiorców poza krajem, to strony takjakbylo.pl i sprawiedliwesady.pl, są na razie dostępne tylko w polskiej wersji językowej. Szef PFN, dopytywany, kiedy ruszy zagraniczna część akcji informacyjnej, odpowiedział, że nie ma jeszcze konkretnej daty. Dodał, że Fundacja nie podaje na razie, jak długo ma potrwać całe przedsięwzięcie.

Polska Fundacja Narodowa poinformowała w czwartek, że jej działania mają na celu wyjaśnienie polskiej i światowej opinii publicznej znaczenia reform wymiaru sprawiedliwości oraz pokazanie, że znajdują się one w nurcie europejskiego i światowego dziedzictwa demokratycznego. Jak podkreślono, działania podjęte przez fundację włączają się w nurt ogólnopolskiego i światowego zainteresowania przeprowadzanymi w Polsce reformami.

Misją powołanej latem zeszłego roku Polskiej Fundacji Narodowej jest budowa pozytywnego wizerunku Polski w kraju i za granicą. Fundacja powstała z inicjatywy 17 prezesów spółek Skarbu Państwa.

PAP/MoRo

Krzysztof Lipiec po prezydenckich wetach: Potrzebna refleksja. Niech wpłynie prezydencki projekt ustaw o KRS i SN

Dzień 72. z 80 / Nowy Korczyn – Poseł PiS Krzysztof Lipiec o problemach samorządowców w województwie świętokrzyskim z marszałkiem Adamem Jarubasem oraz o reformie sądownictwa i prezydenckich wetach.

Nowy Korczyn to miasto Jana Długosza, bardzo bliskie posłowi PiS Krzysztofowi Lipcowi. Nie uznaje on ukazów carskich, które odebrały mu prawa miejskie, i tego, że obecnie jest tylko osadą typu miejskiego. Nazywa go miastem królewskim.

– W Nowym Korczynie znajduje się jeden z czterech domów Jana Długosza, trochę zaniedbany – powiedział poseł Lipiec. Aktualnie prace konserwatorskie trwają w domu Długosza w nieodległej Wiślicy. Mają zostać ukończone w tym roku.

Poseł PiS ma nadzieję, że uda się przywrócić prawa miejskie Nowemu Korczynowi.

– „Dobra zmiana” powolutku dociera również do Nowego Korczyna, bowiem samorząd gminy niejednokrotnie otrzymał znaczącą pomoc i wsparcie z budżetu państwa na wiele przedsięwzięć, które są tutaj realizowane. Pamiętajmy o tym, że ta „dobra zmiana” nie trwa w Polsce jeszcze dwóch lat – powiedział Krzysztof Lipiec zapytany o działania rządu wspierające niewielkie miejscowości. – Polska ma duże zaniedbania po ośmioletnich rządach naszych poprzedników z PSL i PO. Żeby to wszystko uporządkować, trzeba dużo czasu.

Zapewnił, że na królewskie Ponidzie ta „dobra zmiana” dotrze, ponieważ przygotowywane są właśnie projekty ustaw specjalnie dla samorządów. Mają one ułatwić zrównoważony rozwój Polski.

Struktury regionalne PiS w województwie świętokrzyskim „są w gotowości” do walki w przyszłych wyborach samorządowych i jego zdaniem PiS nie da się zaskoczyć.

– Wychodzimy do ludzi z dobrymi propozycjami, dobrym programem, a nie wszyscy z tym muszą wychodzić. Kiełbasa wyborcza nadal funkcjonuje, nawet w tego słowa dosłownym znaczeniu – powiedział poseł Lipiec. Wraził nadzieję, że mieszkańcy świętokrzyskich wiosek, zwłaszcza na Ponidziu, są już przekonani do tego, żeby nie marnować swoich głosów podczas wyborów samorządowych.

– Jakoś wygląda – powiedział z przekąsem poseł Lipiec, pytany o współpracę z marszałkiem województwa Adamem Jarubasem. – Zostały przeznaczone duże pieniądze chociażby na regionalny program operacyjny, a z lokowaniem tych środków, z ich wykorzystaniem, samorząd województwa ma niestety poważne kłopoty.

– Mówił o tym minister Kwieciński na Forum w Krynicy, przedstawiając Świętokrzyskie jako negatywny wzór, którego nie należy naśladować – podkreślił. – To jest w moim przekonaniu specjalna gra ze względu na to, że rok następny jest rokiem wyborczym i pewnie wtedy te środki będą w większym zakresie uruchomione. To jest problem, bo każde opóźnienie powoduje, że rozwój gospodarczy naszego regionu jest spowolniony.

Przypomniał, że w rankingu inwestowania środków europejskich Świętokrzyskie jest na samym końcu. Jego zdaniem w dużej mierze odpowiada za to osobiście aktualny marszałek województwa Adam Jarubas z PSL-u, który nie dopilnował wielu spraw.

[related id=37176]- Dla mnie to była przykra sprawa, bo jestem członkiem Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka – powiedział poseł Lipiec w odpowiedzi na pytanie o weta prezydenckie do ustaw reformujących polskie sądownictwo. Jego zdaniem posłowie PiS pracowali nad tymi ustawami, aby mogły one być procedowane przez Sejm i uchwalone przed przerwą wakacyjną. – Całą praca poselska i towarzyszący temu zamęt wywołany przez totalną opozycję nie zasługiwał na to, aby te ustawy zostały zawetowane.

Jego zdaniem konflikt na linii prezydent – obóz rządzący jest przez media rozdmuchiwany i przybrał w środkach przekazu rozmiary zupełnie nieadekwatne do tego, czym jest w rzeczywistości. Poseł widzi tu, mimo wszystko, potrzebę „refleksji”, aby wygrane w 2015 roku wybory prezydenckie i parlamentarne nie zostały zmarnowane.

– Niech wpłynie ten projekt – powiedział poseł Krzysztof Lipiec na temat przygotowywanych w Kancelarii Prezydenta ustaw o KRS i SN. – Mam nadzieję, że wypracujemy to w miarę szybko, dobry projekt, który przyczyni się do autentycznego zreformowania wymiaru sprawiedliwości w Polsce.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka WNET.

Wywiad z posłem PiS Krzysztofem Lipcem w części szóstej Poranka Wnet.

Po odrzuceniu przez KE wyjaśnień Polski w sprawie reformy sądownictwa. Ziobro: Nonszalancja i brak profesjonalizmu

KE uważa, że jest zagrożenie dla praworządności w Polsce i dlatego miesza się w wewnętrzne sprawy Polski. Po reakcji członków polskiego rządu widać, że konflikt na linii Polska – KE wciąż narasta.

„To jest o tyle zaskakujące, że to zachowanie wskazuje na pewien brak profesjonalizmu, a od Komisji Europejskiej powinniśmy oczekiwać większego profesjonalizmu, bo warto zachować pozory, że chodzi tu o sprawy merytoryczne, że chodzi o dialog, że chodzi o dyskusję. Bo dialog i dyskusja wymagają zapoznania się z argumentacją merytoryczną” – powiedział Zbigniew Ziobro.

Podkreślił, że polski rząd wysłał do KE „obszerny dokument, który zawiera bardzo różne dokumenty różnej natury” i że – jego zdaniem – „nie mógł on być merytorycznie przeanalizowany w tak krótkim czasie”. „To niemożliwe, ten pośpiech pokazuje, że tutaj chodzi o politykę i tylko politykę” – ocenił szef MS.

Dodał, że ze strony KE „mieliśmy pokaz takiej nonszalancji”.

– Szczegółowe wyjaśnienia przekazane KE, dotyczące zmian w ustroju sądów powszechnych, oraz nowe projekty ustaw o SN i KRS powinny uspokajać, a nie zaogniać sytuację – powiedział we wtorek PAP wiceszef MSZ Konrad Szymański.

Szymański zaznaczył jednocześnie, że polski rząd podziela przekonanie, że „zasada praworządności jest jedną z ważnych podstaw współpracy w Unii Europejskiej”.

Wiceminister ds. europejskich odniósł się w ten sposób do stanowiska przedstawionego w Brukseli przez rzeczniczkę KE Vanessę Mock, która odrzuciła we wtorek przedstawione przez Polskę stanowisko, według którego Komisja nie ma prawa ingerować w polski system sądownictwa.

„Ramy procedury praworządności ustalają, jak Komisja powinna zareagować, jeśli pojawią się wyraźne zagrożenia dla praworządności w państwie członkowskim. KE uważa, że jest takie zagrożenie dla praworządności w Polsce” – powiedziała we wtorek na konferencji prasowej w Brukseli Vanessa Mock.

Jak podkreślił wiceminister Szymański, jej wypowiedź odnosi się także do słów kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która pytana w Berlinie o ocenę sytuacji w Polsce, powiedziała we wtorek, że „Polska i praworządność to poważny temat”, oraz podkreśliła, że zasady praworządności są fundamentem i warunkiem współpracy w ramach Unii Europejskiej.

Polska przekazała w poniedziałek odpowiedź na zalecenie KE z 26 lipca w sprawie praworządności w Polsce. Dotyczyło ono czterech uchwalonych ustaw, które – zdaniem KE – mogą zwiększyć systemowe zagrożenie dla praworządności: ustawy o Sądzie Najwyższym i nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, które zostały zawetowane przez prezydenta Andrzeja Dudę, oraz już obowiązującej nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych i ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa.

Według informacji PAP rząd w swojej odpowiedzi powołuje się na przykłady rozwiązań dotyczących wymiaru sprawiedliwości w wielu innych państwach członkowskich, m.in. w Hiszpanii, Danii czy Estonii. Podaje też w wątpliwość, czy KE ma kompetencje do prowadzenia dialogu dotyczącego praworządności oraz czy może się zajmować sprawami wymiaru sprawiedliwości.

O kwestii praworządności w Polsce mają rozmawiać w środę w Berlinie kanclerz Merkel i szef KE Jean-Claude Juncker. Komisja nie chciała zdradzać szczegółów w tej sprawie, natomiast Angela Merkel powiedziała dziennikarzom, że traktuje „bardzo poważnie” stanowisko KE w tej kwestii. Zastrzegła, że zależy jej na bardzo dobrych relacjach z Warszawą, lecz „nie może trzymać języka za zębami”.

Według rozmówców PAP z Komisji Europejskiej nie jest wykluczone, że sprawa Polski będzie omawiana podczas nieformalnego, dwudniowego spotkania kolegium komisarzy, które odbędzie się w czwartek i piątek. Te doroczne powakacyjne seminaria mają przygotować KE do nowego sezonu politycznego.

Po wydaniu przez KE ostatnich zaleceń szef polskiego MSZ Witold Waszczykowski zwrócił się do wiceprzewodniczącego Komisji o ich doprecyzowanie. Poprosił m.in. o wskazanie aktów prawa UE, na podstawie których Komisja ocenia wprowadzaną w Polsce reformę sądownictwa. 8 sierpnia resort dyplomacji otrzymał odpowiedź od KE, która jednak – w ocenie MSZ – „nie usunęła wszystkich wątpliwości interpretacyjnych”. Waszczykowski napisał następnie drugi list, w którym zwrócił się o ustosunkowanie się do pominiętych przez KE kwestii.

W ocenie resortu dyplomacji kolejne wyjaśnienia udzielone przez Komisję znowu nie usunęły wątpliwości interpretacyjnych dotyczących wydanych w lipcu zaleceń. Z kolei według KE wydane Polsce rekomendacje były jasne i nie wymagały wielu dodatkowych wyjaśnień.

Procedura praworządności została wszczęta wobec Polski w 2016 r. w związku ze zmianami w Trybunale Konstytucyjnym wprowadzanymi przez rządzącą większość. 19 lipca br. Komisja oznajmiła, że jest bliska uruchomienia art. 7 traktatu unijnego, dopuszczającego sankcje w związku z planowanymi w Polsce zmianami w sądownictwie.

PAP/MoRo

Dr Wojciech Lizak: TK i sądy w Polsce uszły spod demokratycznej kontroli i zaczęły ograniczać wolę narodu

Dzień 63. z 80 / Szczecin / Poranek WNET – O roli sądownictwa jako „ogranicznika” demokracji, o sędziach jako arystokracji funkcjonalnej oraz o tym, co naprawdę narusza reguły demokratyczne.

[related id=35867]W Poranku WNET w Szczecinie Aleksander Wierzejski rozmawiał z historykiem, doktorem Wojciechem Lizakiem. Gość audycji niedługo wygłosi w szczecińskim Klubie Gazety Polskiej wykład, w którym dokona porównania różnych systemów prawnych. Tego tematu również dotyczyła dzisiejsza rozmowa

Doktor Lizak uważa, że reforma systemu sądowego w Polsce, łącznie z Trybunałem Konstytucyjnym, była koniecznością: – Władza sądowa wbrew woli ustawodawcy i wbrew tradycji europejskiej uszła spod demokratycznej kontroli. Stała się osobnym pionem niezależnym od nikogo i praktycznie rzecz biorąc, zaczęła reprezentować swoje interesy plus interesy wąskich grup społecznych, które można nazwać oligarchią.

Gość Poranka zwrócił uwagę na to, że duża część polskich rozwiązań konstytucyjnych została w sporej mierze skopiowana z Niemiec. Dotyczy to także instytucji sądu konstytucyjnego. W Niemczech jest on elementem mechanizmów ustrojowych, które wprowadzono po II wojnie światowej, mających zabezpieczyć przed tym, „żeby znowu w systemie demokratycznym nie wyrodził się faszyzm”.

W Polsce przyjęcie modelu sądu konstytucyjnego wzorowanego na niemieckim spowodowało, że Trybunał Konstytucyjny zaczął pełnić podobną rolę jak w Niemczech – ograniczenia woli narodu wyrażonej w wyborach parlamentarnych – i uszedł spod kontroli parlamentarnej. Tę sytuację – zdaniem doktora Lizaka – należało zmienić. Jest on zdania, że trudno dziwić się PiS-owi, iż doprowadził do przywrócenia między władzą ustawodawczą a Trybunałem Konstytucyjnym zasad sformułowanych przez Monteskiusza. Teraz próbuje podobnie postąpić z całym sądownictwem i „odzyskać w imieniu ludu, czyli suwerena”, kontrolę nad nim.

Gość Radia WNET ocenia, że w Polsce sądy stały się tzw. arystokracją funkcjonalną – praktycznie rzecz biorąc, nie podlegają kontroli. Przykładem jest Krajowa Rada Sądownictwa – na 25 osób w niej zasiadających jedynie siedem pochodzi spoza środowiska prawniczego. Dochodzi do tego, że sądy coraz częściej zaczynają stanowić prawo, co do tej pory było zastrzeżone dla parlamentu. Stanowi to naruszenie reguł związanych z trójpodziałem władzy.

[related id=35720]Wojciech Lizak twierdzi zatem, że nieprawdziwy jest obraz przedstawiany na Zachodzie, według którego w Polsce są łamane reguły demokratyczne. Jest wręcz przeciwnie – PiS ma zamiar przywrócić kontrolę demokratyczną. To się w zachodnich mediach i wśród tamtejszych polityków nie podoba, gdyż patrzy się tam na sądownictwo w Polsce w ten sposób, że ma ono ukrócić ochlokratyczne zapędy demokracji, „bo jak wiadomo, faszyzm tutaj się szerzy”. Dlatego potrzebna jest „arystokracja” (niepochodząca z wyboru), która faszyzm powstrzyma.

– Pion niezależnych od suwerena organów władzy jest według nich ostoją demokratycznego państwa prawa. Bo tak to się w tej chwili nazywa – nie państwo demokratyczne, ale demokratyczne państwo prawa, gdzie stoją tzw. strażnicy praworządności. Oni mają być praktycznie wyłączeni spod kontroli. Zgodnie z oświeceniową zasadą mają ten głupi, prymitywny lud uczyć wszystkiego: kultury, demokracji, norm europejskich, cywilizacyjnych.

Zamęt wokół reformy sądownictwa według doktora Lizaka jest spowodowany tym, że PiS ze swoją ideą nie potrafi dotrzeć do społeczeństwa. Wiedza o tym, co się stało z polskim sądownictwem po 1989 roku, „jest, praktycznie rzecz biorąc, żadna”. A wbrew temu co się mówi na Zachodzie, to po 1989 roku zostały złamane podstawowe zasady cywilizacji europejskiej. Cała dyskusja o sądownictwie toczy się wewnątrz bardzo wąskich elit.

Na Zachodzie dochodzi do „swoistego powiązania” – jeżeli Trybunał Konstytucyjny w Niemczech powstał, żeby nie wyrodził się tam znowu faszyzm, to im bardziej będzie nakręcana atmosfera, że Polska zmierza w kierunku autokratycznym („czytaj: faszystowskim”), „tym bardziej będzie potrzebny w Polsce niezależny od nikogo pion sądowniczy na czele z Trybunałem Konstytucyjnym”.

[related id=35752]Na stosunek zachodnich elit do Polski ma wpływ także to, że według teoretyków praw człowieka u podstaw faszyzmu leżą silne tożsamości, oparte na religijności i narodzie. Jest to oczywiście absurdalne, ale tak oni uważają.

Cały temat gość Poranka podsumował mówiąc, że dla funkcjonowania ustroju demokratycznego nie potrzeba jego zdaniem instytucji sądu konstytucyjnego. W Holandii („u Timmermansa”), w Szwecji, Szwajcarii czy Wielkiej Brytanii takowych nie ma. „Niech ktokolwiek powie, że demokracja w Holandii czy Szwajcarii się chwieje”.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy w części drugiej Poranka WNET ze Szczecina.

JS

Waszczykowski: KE nie ma uprawnień, by ingerować w wewnętrzne kwestie wymiaru sprawiedliwości. Imigranci to nie uchodźcy

KE nie ma uprawnień do tego, by „ingerować w wewnętrzne kwestie polskiego wymiaru sądowniczego” – uważa szef MSZ. Polska przekazała dziś KE odpowiedź na zalecenie z 26 lipca w sprawie praworządności.

Według szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego reforma wymiaru sprawiedliwości dotyczy administrowania i nie ma wpływu na niezawisłość władzy sądowniczej, ani na wyroki polskich sądów.

Polska przekazała w poniedziałek do Komisji Europejskiej odpowiedź na zalecenie KE z 26 lipca w sprawie praworządności w Polsce. Dotyczyły one czterech uchwalonych ustaw, które – zdaniem KE – mogą zwiększyć systemowe zagrożenie dla praworządności: ustawy o Sądzie Najwyższym i nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, które zostały zawetowane przez prezydenta Andrzeja Dudę, oraz już obowiązującej nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych i ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa.

„Stanowisko unijne mnie dziwi, bo my nie robimy nic złego. Reformujemy system sądowniczy, ponieważ takie było oczekiwanie społeczeństwa” – powiedział szef dyplomacji w wywiadzie dla TV Republika. Zapewnił, że reforma przebiega zgodnie ze standardami europejskimi.

Dodał, że KE nie ma uprawnień do tego, by – jak podkreślił – „ingerować w wewnętrzne kwestie polskiego wymiaru sądowniczego”. „Te akurat reformy dotyczą nie tyle sądownictwa, wydawania wyroków, ale dotyczą administrowania i organizacji tego systemu, więc to nie wpływa ani na niezawisłość władzy sądowniczej, ani na wyroki” – powiedział minister.

Waszczykowski zaznaczył, że „niektóre kwestie zostały zatrzymane, odłożone”. „W związku z tym Komisja nie powinna ich dotykać, domagać się wyjaśnień, bo przecież przez weta prezydenckie te ustawy zostały odłożone i być może przyjdą do parlamentu w następnych tygodniach bądź miesiącach w nowej formule, bądź to wprowadzane przez prezydenta, jak się do tego zobowiązał, bądź przez inne siły polityczne, które mają inicjatywę ustawodawczą” – mówił.

Szef MSZ, pytany o relokację uchodźców, powiedział, że jeżeli urzędnicy unijni będą naciskać w tej kwestii na polski rząd, to Polska jest gotowa pójść do Trybunału i się sądzić.

„Wskazaliśmy, że decyzja podjęta w 2015 r. była niezgodna z prawem unijnym, ponieważ wszystkich zakwalifikowano jako uchodźców. Tu być może można się zastanawiać nad ich relokacją, dzieleniem, ale gros osób to byli emigranci, a prawo unijne nie reguluje rozlokowania migrantów, bo to należy do prerogatywy każdego z państw członkowskich” – zaznaczył Waszczykowski. Jak mówił, zależy to od możliwości absorpcji na rynku pracy i trendów demograficznych. To – jak podkreślił – oceniają państwa członkowskie, nie mogą takich decyzji narzucić natomiast instytucje unijne.

PAP/MoRo

Szef Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski: Komisja Europejska „weszła na drogę, która prowadzi donikąd”.

„KE w sprawie polskiej reformy sądownictwa na siłę szuka pretekstów do wykazania swojej kompetencji w sprawach, w których w oczywisty sposób jej nie posiada” – powiedział PAP minister Szczerski.

KE poinformowała w sobotę o wszczęciu postępowania wobec Polski o naruszenie unijnych przepisów w następstwie publikacji w piątek w polskim Dzienniku Ustaw ustawy o ustroju sądów powszechnych.

„Komisja Europejska weszła na drogę, która prowadzi donikąd. Każdy kolejny krok oznacza, że coraz większe będą dla Komisji koszty odwrotu z tej drogi, a w pewnym momencie odwrót będzie konieczny, bo KE w sprawie polskiej reformy sadownictwa na siłę szuka pretekstów do wykazania swojej kompetencji w sprawach, w których w oczywisty sposób jej nie posiada. Organizacja wymiaru sprawiedliwości jest wewnętrzną sprawą każdego państwa i dlatego jest tak rożna w różnych krajach UE” – przekazał Szczerski.

Jak dodał, w „wielu państwach kompetencje ingerowania władzy wykonawczej i ustawodawczej względem władzy sądowniczej są daleko bardziej bezpośrednie niż w Polsce pod uwarunkowaniami nowej ustawy”. „Stąd brzmiące groteskowo zarzuty KE w sprawie ustawy o ustroju sądów powszechnych co do zróżnicowania wieku emerytalnego sędziów między kobietami a mężczyznami. Jeśli to główne uchybienie, jakie Komisja znalazła w tej ustawie, to można stanowisko KE uznać za paradoksalne” – podkreślił szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy.

Podkreślił, że „dialog z KE prowadzi rząd”. „I to od jego decyzji zależą dalsze działania” – zaznaczył.

PAP/MoRo

KE wszczęła postępowanie wobec Polski za reformę wymiaru sprawiedliwości. Waszczykowski: Złe emocje w kontaktach z UE

KE rozpoczęła postępowanie wobec Polski o naruszenie unijnych przepisów z powodu Ustawy o ustroju sądów powszechnych. Witold Waszczykowski: przywódcy europejscy pójdą po rozum do głowy i odpuszczą.

[related id=”32550″]Komisja Europejska wszczęła postępowanie przeciwko Polsce w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, przesyłając wezwanie do usunięcia uchybienia w następstwie opublikowania w Dzienniku Ustaw w piątek 28 lipca br. ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych. Władze polskie mają miesiąc na odpowiedź na wezwanie do usunięcia uchybienia” – przekazała Komisja w wydanym komunikacie.

Jak poinformowała KE, pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Frans Timmermans w piątek przesłał pismo do ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, „ponownie zapraszając jego oraz ministra sprawiedliwości [Zbigniewa Ziobrę] na spotkanie w Brukseli w dogodnym dla nich terminie, aby powrócić do dialogu”.

W kontekście dialogu na temat praworządności zaznaczył, że „Komisja nadal wyciąga rękę do władz polskich w nadziei na konstruktywny dialog”.

[related id=”32543″]Wszczęcie przez KE postępowania wobec Polski sprawi, że przez kilka miesięcy w obustronnych stosunkach będzie dużo złych emocji i negatywnej atmosfery – ocenił w sobotę w wywiadzie dla wPolityce.pl szef MSZ Witold Waszczykowski. Pytany o konsekwencje, jakie może nieść dla Polski decyzja KE, stwierdził, że „przez kilka miesięcy w obustronnych stosunkach będzie dużo złych emocji i negatywnej atmosfery”. Jak mówił, „przywódcy europejscy pójdą po rozum do głowy i w którymś momencie odpuszczą”.

Według ministra Waszczykowskiego w sprawie wszczętego postępowania działania powinno podjąć przede wszystkim Ministerstwo Sprawiedliwości, bo w tym resorcie została przygotowana Ustawa o ustroju sądów powszechnych. „MSZ nie ma tu specjalnej roli do odegrania poza pewną rolą techniczną i instrumentalną” – dodał.

[related id=”32528″]Podkreślił, że „Ministerstwo Spraw Zagranicznych będzie odpowiadało zgodnie z argumentacją, jaką otrzyma z Ministerstwa Sprawiedliwości”.

Pytany, czy jest możliwe, że wobec Polski i Węgier zostanie uruchomiony „art. 7 traktatu unijnego, który dopuszcza sankcje”, zaprzeczył. „Nie jest możliwe, aby w stosunku do dwóch krajów zastosować tę samą procedurę” – oświadczył szef MSZ.

Jak dodał, „pozostaje jeszcze druga ścieżka”, jaką są „trybunały Unii Europejskiej”. „Komisja Europejska, Parlament Europejski bądź inna instytucja będzie wnosić sprawy do Trybunału. Ale ta procedura – jak mówił Witold Waszczykowski – jest długotrwała i toczy się wiele lat”.

PAP/MoRo