Zbigniew Ziobro na Kongresie Zjednoczonej Prawicy: Sądy wymagają reformy, musimy wyczyścić tę stajnię Augiasza

Sądy wymagają gruntownej reformy; musimy wyczyścić tę stajnię Augiasza i odrzucić myślenie w kategorii nadzwyczajnej kasty – mówił minister sprawiedliwości, lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.

Niemal dwa lata rządów polityków Zjednoczonej Prawicy to zdaniem Zbigniewa Ziobro dowód na to, że działając wspólnie, można czynić wiele dobrego dla Polski i Polaków. Ziobro podkreślił, że gwarantem jedności obozu prawicy i jego przywódcą jest prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Ziobro, mówiąc o reformie sądownictwa, stwierdził, że sądy to najważniejsza obecnie instytucja, jednak wymagają gruntownej reformy.

Jak ocenił, w środowisku sędziowskim są także rzetelni sędziowie. „Musimy dać im szansę, musimy zlikwidować nadmierny korporacjonizm i musimy odwołać się do mechanizmów demokratycznych, które pozwolą to środowisko w demokratyczny sposób kontrolować” – powiedział minister.

Ocenił, że poprzednie rządy „spychały na margines” Polaków, „wypychały” ich na emigrację, a czasami „rzucały w ręce cwaniaków, czyścicieli kamienic, oszustów i różnej maści przestępców, którzy czuli się całkowicie bezkarni na tej zielonej wyspie Donalda Tuska”

Według szefa MS za czasów poprzedniej władzy „ludzie byli masowo okradani”; wymieniał w tym kontekście sprawy Amber Gold czy reprywatyzację w Warszawie.

„Kiedy słyszę pana Martina Schulza i innych polityków europejskich domagających się wprowadzenia do nas tysięcy tzw. uchodźców czy emigrantów ekonomicznych, jestem pewny jednego: że rząd dobrej zmiany, Zjednoczonej Prawicy, Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski, Polski Razem, będzie przede wszystkim kierował się interesem bezpieczeństwa Polaków i Polski” – powiedział Ziobro.

Nawiązał do piątkowego spotkania w Warszawie szefów służb więziennych z państw europejskich. „Muszę państwu powiedzieć, że niemal wszyscy z tych krajów, w których dość licznie zagościli uchodźcy, mówią o gigantycznym problemie tamtejszych służb porządku prawnego, o tym, że oni sobie kompletnie z tym nie radzą, z narastającą agresją, islamizacją, zagrożeniem terrorystycznym. Są tym wręcz przerażeni, zazdroszczą nam, Polakom, zazdroszczą nam, Polsce” – mówił minister sprawiedliwości.

Według niego polski rząd pomaga i będzie pomagać uchodźcom, bo to jest chrześcijańska powinność, ale – jak zaznaczył – „w sposób mądry, roztropny”. „My musimy myśleć o polskich dzieciach, my nie musimy i nie powinniśmy myśleć o zbawianiu świata” – oświadczył Ziobro.

Ziobro ocenił również, że program Rodzina 500 Plus to „cywilizacyjny sukces” i stwierdził, że politycy PO w kampanii wyborczej oceniali, iż ten program się nie uda i że jest rozdawnictwem pieniędzy albo że „Polacy to rozpiją”.

„Otóż te bezwstydne słowa padały wówczas i oni się wcale ich dziś nie wstydzą. Jestem pewien, że gdyby doszli do władzy, odebraliby Polsce i Polakom to 500 Plus i przeznaczyli na swoje cele” – powiedział Ziobro. „To, że te środki się znalazły (…), można by sprowadzić do takiego sformułowania: wystarczy nie kraść, wystarczy uczciwie rządzić” – mówił.

PAP/MoRo

TK: niekonstytucyjne przepisy o zasadach wyboru sędziów do KRS. Komentarze polityków: „smutny dzień”, „rewolucja”

Przepisy o obecnych zasadach wyboru sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa są niekonstytucyjne – orzekł we wtorek Trybunał Konstytucyjny. Nie milkną komentarze polityków w tej sprawie.

Ponadto za niezgodne z konstytucją uznał indywidualne kadencje członków Rady wybranych spośród sędziów. Wyrok pięcioosobowego składu TK zapadł jednogłośnie.
„Kształt składu Rady wiąże się z zasadą równości (…) osobom, które mają wchodzić w skład organu trzeba stworzyć równe szanse” – powiedział w uzasadnieniu orzeczenia sędzia TK Mariusz Muszyński.

Wniosek do TK o uznanie tych regulacji za niekonstytucyjne złożył w połowie kwietnia prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Według wniosku, obecna ustawa o KRS m.in. ogranicza prawa wyborcze sędziów przy wyłanianiu ich przedstawicieli do Rady, gdyż stawia w uprzywilejowanej pozycji sędziów sądów wyższych instancji.

Wskutek takiego unormowania szczególnie faworyzowani są sędziowie sądów apelacyjnych, którzy spośród 474 sędziów pozostających obecnie w służbie wybierają 2 członków Rady, podczas gdy sędziowie sądów okręgowych i rejonowych spośród 9416 sędziów tych sądów pozostających obecnie w służbie wybierają jedynie 8 przedstawicieli do KRS” – wskazywał Ziobro.[related id=”25565″]

Ponadto prokurator generalny zaskarżył różnicowanie charakteru kadencji sędziów-członków KRS, których kadencje są indywidualne i parlamentarzystów-członków KRS, których kadencja jest powiązana z kadencją parlamentu. Według Ziobry te same reguły kadencji grupowej powinny dotyczyć wszystkich członków KRS.

„Intencją wniosku jest ostateczne uniknięcie ewentualnych wątpliwości dotyczących rozwiązań w nowelizacji ustawy o KRS, nad którą pracuje Sejm” – wskazywano, gdy wniosek Ziobry trafiał do TK. Głosowanie nad tą nowelizacją pierwotnie znalazło się w planie obrad Sejmu na dni 20-22 czerwca, ale we wtorek marszałek Sejmu Marek Kuchciński poinformował, że Sejm nie zajmie się tą kwestią na obecnym posiedzeniu.

 

Ustawodawca powinien stworzyć jednolitą procedurę
Ustawodawca powinien stworzyć jednolitą procedurę wyboru sędziów – członków Krajowej Rady Sądownictwa – uznał Trybunał Konstytucyjny. Według TK wszyscy członkowie KRS mają jedną wspólną kadencję.

Jak mówił w uzasadnieniu orzeczenia sędzia-sprawozdawca Mariusz Muszyński, ws. wyboru członków KRS-sędziów ustawodawca wykroczył poza zakres kompetencji. Dodał, że kształt składu KRS wiąże się z konstytucją zasadą równości.

„Należy zapewnić równe szanse osobom ubiegającym się o dane stanowisko” – powiedział sędzia Muszyński.

Według TK obecna procedura jest niekonstytucyjna, bo m.in. wybrani elektorzy mogą wybierać członków KRS tylko spośród siebie. Podkreślił, że każdy sędzia ma prawo ubiegać się o członkostwo w KRS, a dziś m.in. sędziowie sądów rejonowych są traktowani nierówno.

KRS to konstytucyjny organ stojący na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów, składa się z 25 członków. Sędziów do Rady wybierają przedstawiciele zgromadzeń sędziowskich; z urzędu należą do niej I prezes SN, prezes NSA, minister sprawiedliwości, a także czterej posłowie i dwaj senatorowie oraz przedstawiciel prezydenta. Rada opiniuje kandydatów na sędziów (oraz do awansu do sądu wyższego szczebla) i przedstawia ich do powołania prezydentowi.

PAP/MoRo

Tomasz Rzymkowski: Ewa Kopacz i Donald Tusk powinni stanąć przed Trybunałem Stanu za katastrofę smoleńską

Poseł klubu Kukiz’15 zrecenzował projekt reformy wymiaru sprawiedliwości autorstwa PiS, wskazując, że proponowane zmiany w KRS są niekonstytucyjne, a cała reforma polega tylko na wymianie kadr.

Na zbliżającym się posiedzeniu Sejmu posłowie będą głosować nad przyjęciem ustawy, reformującej zasady wyboru członków do Krajowej Rady Sądownictwa, która budzi zdecydowany sprzeciw ugrupowań opozycyjnych.

W „Popołudniu Wnet” o zgodność proponowanych zmian z konstytucją zapytaliśmy Tomasza Rzymkowskiego z Kukiz’15.

– Ustawa o KRS w sposób ordynarny łamie konstytucję, a do tego nie odpowiada potrzebom wymiaru sprawiedliwości. To jest zmiana wyłącznie kadrowa w jednym z organów konstytucyjnych państwa, który ma marginalny wpływ na sprawność działania sądów.

Zdaniem posła Klubu Kukiz’15, skrócenie kadencji sędziów członków rady jest złamaniem konstytucji, która wprost mówi o czteroletniej kadencji sędziów w KRS, oraz psuciem prawa.

[related id=22327]

Tomasz Rzymkowski uważa, że reforma KRS zwiększy wpływy rządu w całej administracji: – Do tego dominium większości parlamentarnej, prócz sędziów Trybunału Konstytucyjnego, oprócz spółek skarbu państwa, teraz dojdą sędziowie Krajowej Rady Sądownictwa. (…) Przy okazji tej „reformy” widzę bardzo złe mechanizmy, które mogą być później wykorzystane przez złych ludzi.

– To, co proponuje PiS, to nie jest żadna reforma wymiaru sądownictwa. Reforma wymiaru sprawiedliwości wymaga po pierwsze ograniczenie kognicji sądów, tak żeby do sądów nie wpływało 15 milionów spraw rocznie. Potrzebne jest wprowadzenie sędziów pokoju oraz powrót do ławy przysięgłych – powiedział.

[related id=20969 side=left]

Polityk klubu Kukiz’15 jednoznacznie stwierdził też, że nie widzi przeszkód, aby po następnych wyborach w Sejmie powstała koalicja PiS-u z jego formacją: – Jakbym miał decydować, to po następnych wyborach widziałbym koalicję PiS-Kukiz’15 (…), ale to zależy również od tego, co zaproponuje PiS, czy będzie chciał współpracy, czy też będzie traktował Kukiz’15 jako przystawkę.

Zdaniem Tomasza Rzymkowskiego, elementy reformy sądów zapisane w ustawach o KRS, o ustroju sądów powszechnych oraz o w zapowiadanej ustawie o Sądzie Najwyższym nie są jakościową zmianą i doprowadzą tylko do zmian kadrowych w sądach: – Domagamy się gruntownej reformy systemu sądownictwa.

Prawu i Sprawiedliwości wydaje się, że jeśli wymienimy ludzi w tym zgniłym systemie, to nastąpi gruntowna reforma i wszystko odmieni się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. To nie jest prawda. Jeśli nie dokonamy gruntownej reformy, tak aby doprowadzić do realnej kontroli społecznej nad wymiarem sprawiedliwości, to nic się nie zmieni.

Gość „Popołudnia Wnet” negatywnie odniósł się do propozycji losowego przydzielania spraw poszczególnym sędziom: – Mechanizm losowania spraw to nie jest do końca pragmatyczny z punktu widzenia działania wymiaru sprawiedliwości. W Niemczech nie ma mechanizmu losowania, są wyspecjalizowani sędziowie. Jeżeli sędzia zajmuje się wypadkami drogowymi, to już nie daje mu się do rozpatrywania spraw np. kryminalnych.

Zdaniem polityka, to co się stało po katastrofie smoleńskiej w kwestii godnego pochowania zmarłych, powinno stać się przedmiotem zainteresowania wymiaru sprawiedliwości:

– Cały szereg polityków Platformy, przede wszystkim tych, którzy sprawowali kierownicze role w państwie, czyli byli członkami Rady Ministrów, powinien być pociągnięty do odpowiedzialności karnej i politycznej. Skala zła, która dotknęła bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej, jest po prostu nie do oszacowania. Opinia publiczna została oszukana przez rządzących, którzy wmawiali nam, że nie można otwierać trumien po przetransportowaniu ciał do Polski.

Poseł odniósł się również do wyroku Sądu Najwyższego, który uznał ułaskawienie Mariusza Kamińskiego za niezgodne z prawem:

– Jestem zdziwiony wyrokiem Sądu Najwyższego. Nie wiem, czy to nie jest efekt otwartej wojny miedzy PiS-u a światem sądownictwa. Sąd Najwyższy wypowiedział się zbyt ostro.

ŁAJ

W tym tygodniu Sejm będzie wybierać nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Kandydatem PIS-u jest Andrzej Zielonacki

Kandydat ma zająć miejsce wiceprezesa Trybunału, Stanisława Biernata, którego kadencja upływa 26 czerwca, ma uprawnienia sędziowskie, jest radcą prawnym, adwokatem i pracownikiem naukowym.

We wtorek późnym popołudniem zgłoszoną kandydaturę ma zaopiniować sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka.

Mecenas Andrzej Zielonacki (ur. 1954 r.), którego kandydaturę PiS zgłosił w końcu maja, jest poznańskim adwokatem. W 1976 r. ukończył prawo na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i rozpoczął pracę w Instytucie Nauk Prawnych PAN, zaś w 1981 r. obronił doktorat pt. „Zawarcie małżeństwa”. Jednocześnie w 1982 r. uzyskał na poznańskim uniwersytecie dyplom magistra filologii fińskiej.

[related id=”22130″]

W latach 1981-83 odbył w Sądzie Wojewódzkim w Poznaniu aplikację sądową zakończoną egzaminem sędziowskim. W tym samym roku zdał egzamin radcowski i poza pracą w INP PAN wykonywał do 1991 r. zawód radcy prawnego. W 1989 r. uzyskał wpis na listę adwokatów i od 1992 r. prowadzi kancelarię adwokacką.

Na Krajowym Zjeździe Adwokatury w listopadzie 2016 r. został wybrany na członka adwokackiego Wyższego Sądu Dyscyplinarnego. Jest też arbitrem Sądu Arbitrażowego Izb i Organizacji Gospodarczych Wielkopolski.

Mecenas Zielonacki jest również członkiem Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu.

W uzasadnieniu kandydatury, przedstawionym przez klub PiS, wskazano, że odbył liczne staże i stypendia zagraniczne, m.in. we Francji, w Finlandii, na Węgrzech. Jego dorobek naukowy, poza wydaną monografią, artykułami, glosami, obejmuje m.in. współautorstwo komentarza do kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Zarówno wykształcenie, jak i bogate doświadczenie zawodowe mają powodować, iż mec. Zielonacki jest dobrym kandydatem na sędziego TK.

Nowy sędzia ma zostać wybrany na miejsce obecnego wiceprezesa Trybunału Stanisława Biernata, który został sędzią w 2008 r., w miejsce kończącego wówczas kadencję Jerzego Stępnia (ślubowanie złożył 26 czerwca 2008 r.). W grudniu 2010 r. został powołany na wiceprezesa TK.

Sędzia Biernat przebywa do końca swojej kadencji na urlopie, którego wykorzystanie zaleciła mu prezes TK Julia Przyłębska. 10 stycznia zespół prasy i informacji TK podał, że Biernat „został skierowany do wykorzystania części zaległego urlopu w okresie od 9 stycznia do 31 marca 2017 r.”.

14 marca Biernat wysłał list do prezes Przyłębskiej, w którym – stosownie do jej wskazań – przedstawił propozycje dotyczące swej działalności sędziowskiej po skończeniu „narzuconego mu urlopu”, czyli po 31 marca 2017 r. Zadeklarował w nim zamiar rozpoczęcia pełnienia funkcji w Trybunale od 1 kwietnia 2017 r. Prezes TK odpisała , że od 1 kwietnia do 26 czerwca udziela mu urlopu wypoczynkowego.

[related id=”20462″ side=”left”]

Obecnie w piętnastoosobowym Trybunale jest – poza Biernatem – sześcioro sędziów wybranych przez Sejm w poprzednich kadencji: Leon Kieres (kończy kadencję w 2021 r.), Małgorzata Pyziak-Szafnicka (kończy kadencję w 2020 r.), Stanisław Rymar (kończy kadencję w 2019 r.), Piotr Tuleja (kończy kadencję w 2019 r.), Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz (kończy kadencję w 2019 r.) i Marek Zubik (kończy kadencję w 2019 r.).

Po wyborze następcy Biernata będzie dziewięcioro sędziów wybranych już przez obecny Sejm. W grudniu 2015 r. Sejm wybrał zgłoszonych przez PiS: Julię Przyłębską, Piotra Pszczółkowskiego, Mariusza Muszyńskiego, Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha (trzech ostatnich poprzedni prezes TK Andrzej Rzepliński nie dopuszczał przez ponad rok do orzekania w TK, powołując się na wyroki TK z grudnia 2015 r. o tym, że ich miejsca są zajęte przez trzech sędziów wybranych w październiku 2015 r. przez poprzedni Sejm). W kwietniu 2016 r. Sejm wybrał do TK Zbigniewa Jędrzejewskiego, w grudniu 2016 r. Michała Warcińskiego, zaś w lutym tego roku – Grzegorza Jędrejka. Wszyscy oni byli zgłoszeni przez klub PiS.

Zgodnie z ustawą o organizacji i trybie postępowania przed TK, po zakończeniu kadencji przez sędziego Biernata Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK powinno w ciągu miesiąca przedstawić prezydentowi kandydatów na nowego wiceprezesa Trybunału, spośród których prezydent powoła nowego wiceprezesa TK.

PAP/JN

Nadzwyczajna kasta sędziów wpisuje się w narrację polityczną. Łamie zasady, które powinny być istotą władzy sądowniczej

Gościem Poranka Wnet był Marcin Warchoł. Rozmawialiśmy na temat kontrowersyjnego orzeczenia SN ws. prezydenckiego ułaskawienia oraz hermetycznej kasty sędziów, którzy działają wbrew interesom państwa.

Zdaniem wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła jest to uchwała, która „stawia sprawy na głowie”. – Mamy do czynienia z sytuacją, w której bohater walki z korupcją i mafią stał się kozłem ofiarnym. Przestępca zostaje uniewinniony, a ten, kto z nim walczył, skazany – mówił.

Korupcja jest kodem założycielskim III RP i walka z nią określa pewną „postawę”. Sad Najwyższy bardzo wyraźnie spowodował „efekt mrożący” – mówił Marcin Warchoł – mając na myśli, że orzeczenie SN uderza w działania tysięcy funkcjonariuszy, którzy codziennie narażają swoje zdrowie i życie na walkę z korupcją. W Rumunii niedawno ludzie wyszli na ulicę w obronie życia publicznego, w walce o standardy i etykę – podawał jako przykład nasz gość. Tymczasem w Polsce SN „staje po stronie tego wszystkiego, z czym powinien walczyć”.

– Mit założycielski III RP wciąż daje o sobie znać i wczoraj widzieliśmy tego objaw.

Sąd Najwyższy nie miał prawa zajmować się sprawą ułaskawienia przez prezydenta Kamińskiego i z punktu widzenia prawa jest to absolutna racja.

– Konstytucja stanowi, że prezydent ma prawo łaski bez względu na trwanie postępowania. Po drugie jest kontrola i równowaga trzech władz, która mówi o tym, że  żaden organ nie może stawiać się ponad inne organa.

Jak powiedział gość Radia Wnet, w tym wypadku SN cenzuruje działania prezydenta i „zabiera mu historyczne prawo łaski”. Dodatkowo mamy konstytucyjną zasadę legalizmu – nie można uzurpować sobie władzy niedanej przez prawo, a to uczynił Sąd Najwyższy. Zdaniem Warchoła ta uchwała burzy porządek konstytucyjny.

– Stosowania prawa nie można zaskarżyć do Trybunały Konstytucyjnego, ale brak podstaw prawnych – już tak i mam nadzieję, że to się zdarzy – powiedział.

Marcin Warchoł uważa, że wczorajsza decyzja SN jest elementem sporu i walki w Polsce.

– Określiłbym to tak: Sąd Najwyższy wchodzi w buty, które przez rok były przynależne Trybunałowi Konstytucyjnemu. Od 2014 roku nastąpił nieprzypadkowy ciąg zdarzeń: niejasne okoliczności wyborów samorządowych, skok na Trybunał przez PO, kiedy to Platforma zawłaszczyła sobie pięć miejsc. Były to szalupy ratunkowe, które przygotowano sobie na wypadek przegranych wyborów parlamentarnych i prezydenckich, i teraz mamy tego kontynuację. Tym ostatnim przyczółkiem jest Sąd Najwyższy. Ta uchwała to orzeczenie polityczne. Wpisuje się ona w narrację polityczną i antypaństwową.

Gość Radia Wnet powiedział, że powołanie „nadzwyczajnej kasty sędziów” świadczy o kompletnym zaniku poczucia obywatelskości.

– Mamy 10 000 sędziów, którzy rzetelnie pracują, ale jest też część sędziów, którzy czerpią najgorsze wzorce rodem z PRL-u. Są to pogarda dla państwa, przekonanie o własnej wyższości i łamanie zasad, które powinny być istotą władzy sądowniczej – mówił.

Wiceminister zaznaczył, że sędzia nie może poddawać się emocjom, powinien kierować się obiektywizmem i bezstronnością.

Na zakończenie rozmowy powiedział, że jest pewien, że uda się zreformować wymiar sprawiedliwości oraz że Prawo i Sprawiedliwość „nie wprowadza żadnych drastycznych zmian, których nie byłoby jeszcze na zachodzie”.

-Myślę, że ustawy będą gotowe już w przyszłym tygodniu. Jest przygotowywane uproszczenie procedur. Najpierw trzeba jednak wprowadzić zmiany strukturalne i systemowe. Niezbędna jest np. kontrola społeczna nad sposobem powoływania sędziów.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

 

JN

 

Obejrzyj również wywiad z wiceministrem sprawiedliwości na YouTube:

Reforma wymiaru sprawiedliwości nabiera tempa. Sejmowa Komisja Sprawiedliwości przyjęła nową ustawę o KRS

Nowy mechanizm ustanawiania sędziów Krajowej Rady Sądownictwa został przyjęty. W procesie wyłaniania kandydatów będą współpracować środowiska prawnicze i politycy. W czwartek głosowanie w Sejmie.

Sejmowa komisja sprawiedliwości procedowała nad poprawkami do projektu ustawy reformującej Krajową Radę Sądownictwa, organu, który ma stać na straży niezależności i niezawisłości wymiaru sprawiedliwości.

[related id=20420]

Zapisy reformy KRS budzą wiele wątpliwości nie tylko ze strony opozycji; swoje zastrzeżenia zgłosił również prezydent Andrzej Duda. W związku z tym rząd zaproponował poprawkę, która zmieniła zasady wyłaniania sędziów KRS. Wcześniej rządowe propozycje mówiły o wyłącznym prawie posłów do zgłaszania kandydatów na sędziów KRS.

Proponowana poprawka zakłada, że grupa co najmniej 20 sędziów, prokuratorów oraz Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Radców Prawnych lub Krajowa Rada Notarialna mogą zgłaszać osoby, spośród których posłowie będą mogli wybrać kandydatów na sędziów KRS. Tak więc poprawka wprowadza swoisty mechanizm preselekcji w wyłanianiu członków KRS, dając pierwszeństwo środowiskom prawniczym.

Zdaniem Kamili Gasiuk-Pihowicz zaproponowana poprawka nie eliminuje podstawowej wątpliwości związanej z powoływaniem sędziów przez polityków. Poprawka daje prawo środowiskom prawniczym wyłącznie do zgłaszania Sejmowi kandydatów do KRS.

Sędzia Waldemar Żurek prosił o przełożenie procedowania nad poprawkami do czasu posiedzenia Krajowej Rady Sądownictwa. Jego zdaniem wątpliwości budzi fakt, że 20 sędziów lub prokuratorów będzie mogło zgłaszać kandydatów, co zdaniem rzecznika KRS może skutkować tym, że sędziowie oraz prokuratorzy zatrudnieni w Ministerstwie Sprawiedliwości będą mogli zgłosić wszystkich kandydatów, których następnie przegłosuje Sejm zwykłą większością głosów.

Wątpliwości zgłaszał również Borys Budka, były minister sprawiedliwości w rządzie Ewy Kopacz, podkreślając, że rząd powinien odejść od postulatów wygaszenia kadencji członków KRS, które budzą również wątpliwości prezydenta Andrzej Dudy.

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł przypomniał, że chociażby w Niemczech żadna rada nie opiniuje kandydatów na sędziów, których mianują ministrowie poszczególnych landów. Zdaniem przedstawiciela ministerstwa sprawiedliwości, zaproponowany mechanizm wyboru sędziów jest analogiczny do mechanizmu stosowanego przy wyborach Trybunału Konstytucyjnego. Obecnie to sędziowie będą mieli znaczący wpływ na możliwość zgłaszania kandydatów i nikt bez poparcie środowiska sędziowskiego nie będzie mógł zostać członkiem KRS.

Zdaniem posła PiS, dra Bartłomieja Wróblewskiego, już w obecnym stanie prawnym istnieje niebezpieczeństwo, że sędziowie będą orzekać tak, aby uzyskać nominację. Zdaniem dra Wróblewskiego wybieranie przez Sejm jest bardziej transparentną forma elekcji niż w przypadku zamkniętych posiedzeń gremiów sędziowskich, ponieważ odbywa się pod okiem mediów i opinii publicznej. Jak podkreślił, konstytucja nie rozstrzyga, kto ma wybierać 15 sędziów Krajowej Rady Sądownictwa. Nie ma więc obaw o niekonstytucyjność przyjętych przez rząd rozwiązań.

Gdyby społeczeństwo miało zaufanie do sądów, nie prowadzilibyśmy tej dyskusji, ale wiadomo, co pokazują sondaże zaufania społecznego do wymiaru sprawiedliwości – podkreślił dr Bartłomiej Wróblewski z PiS.

Przedstawicielka Fundacji Helsińskiej wskazywała, że proponowane rozwiązanie może doprowadzić do ograniczenia niezawisłości sądów, podkreślając, że przyjęte rozwiązania mają charakter kadrowy, a nie reformatorski.

Do najważniejszych zadań Krajowej Rady Sądownictwa należą: opiniowanie aktów normatywnych dotyczących sądownictwa i sędziów oraz podejmowanie uchwał w sprawach wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie ich zgodności z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej w zakresie dotyczącym niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Członkowie KRS rozpatrują również i oceniają kandydatury do pełnienia urzędu sędziowskiego oraz przedstawiają Prezydentowi wnioski o powołanie sędziów w Sądzie Najwyższym, Naczelnym Sądzie Administracyjnym, sądach powszechnych, wojewódzkich sądach administracyjnych i sądach wojskowych. Krajowa Rada Sądownictwa rozpatruje również wnioski o przeniesienie sędziów w stan spoczynku.

ŁAJ

Beata Szydło: Rząd, który ma poczucie odpowiedzialności za państwo, powinien przeprowadzić reformę sądownictwa

Na konferencji prasowej premier Beata Szydło zapewniła, że jej rząd nie wycofa się z zapowiadanej reformy sądownictwa i odpowiadała na pytania dziennikarzy dotyczące reformy.

Dziennikarze pytali między innymi o negatywne opinie na temat nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa.

Premier Beata Szydło wypowiedziała się na temat tego, kto odpowiada za projekty, które rząd składa w Sejmie: „Odpowiedzialność za funkcjonowanie państwa bierze rząd, którym mam zaszczyt kierować. Ja biorę odpowiedzialność za te projekty, które trafiają jako rządowe do Sejmu. Pan minister sprawiedliwości bierze odpowiedzialność za projekt, który przygotowywał”.

– Reforma sądownictwa musi zostać przeprowadzona i rząd w tej chwili się nie cofnie  – powiedziała premier.

Stwierdziła, że reforma, którą przygotowuje minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, spowodowana jest tym, że sądy teraz nie funkcjonują tak, jak oczekiwaliby Polacy. Według premier jest to realizacja postulatów, z którymi politycy PiS spotykali się bardzo często w kampanii wyborczej. A również teraz  można usłyszeć historie ludzi, którzy zostali skrzywdzeni przez sądy.

[related id=”2063″]

W jej ocenie, każdy rząd, który ma poczucie odpowiedzialności za państwo i uważa, że ono ma lepiej funkcjonować i stać po stronie obywateli, musi przeprowadzić taką reformę sądownictwa.

Pytana, czy w związku z negatywnymi opiniami m.in. Biura Legislacyjnego Sejmu i zbyt małym czasem na przygotowanie innych opinii trzeba przeprowadzić pierwsze czytanie projektu już podczas najbliższego posiedzenia Sejmu, stwierdziła, że tak. „Powinniśmy byli wcześniej przystąpić do tej reformy i to jest ostateczny czas. Nie będziemy się z niej wycofywać”.

Zaznaczyła, że zawsze na temat każdego przygotowywanego projektu są różne opinie. – Jest moment również na to, żeby pracować w komisji podczas prac parlamentarnych nad ewentualnymi poprawkami, ale reforma sądownictwa rusza i jest to kolejna reforma z tych dużych, zapowiedzianych przez rząd – i nie cofniemy się – oświadczyła premier Beata Szydło.

PAP/jn