Stefanik: Egipt i Francja walczą o wizerunek

Władze Egiptu i Francji przekazały dwa różne oświadczenia w sprawie katastrofy samolotu linii EgyptAir. Zbigniew Stefanik uważa, że obydwa państwa walczą w tej chwili o swój wizerunek.

Władze Egiptu i Francji przekazały dwa różne oświadczenia w sprawie katastrofy samolotu linii EgyptAir. Zbigniew Stefanik uważa, że obydwa państwa walczą w tej chwili o swój wizerunek.

Egipskie ministerstwo lotnictwa cywilnego poinformowało w czwartek o odkryciu śladów materiałów wybuchowych na ofiarach katastrofy linii EgyptAir. Natomiast francuskie władze dementują informacje przeciwnej strony, stwierdzając, że jest za wcześnie na wysuwanie takich wniosków. Politolog Zbigniew Stefanik uważa, że między dwoma państwami wywiązała się walka o wizerunek i reputacje.

Okazałoby się, że stan wyjątkowy we Francji […] nie przynosi oczekiwanych skutków i do zamachów nadal dochodzi. […] Egipt również niewątpliwie walczy o odzyskanie reputacji, albowiem jeśli okazałoby się, iż mamy do czynienia z katastrofą, a nie z zamachem to wówczas odpowiedzialność spadałaby na egipskie linie lotnicze, więc negatywnie wpłynęłoby to na wiarygodność tychże linii – powiedział.

Zdaniem gościa Popołudnia Wnet, nie jest wiadome czy 19 maja 2016 r. mieliśmy do czynienia z zamachem terrorystycznym. Podkreślił fakt, że żadna z organizacji terrorystycznych nie przyznała się do zamachu: – Trudno sobie wyobrazić, aby doszło do tak spektakularnego zamachu i żądna organizacja terrorystyczna nie chciała się do tego przyznać, albowiem w zamachu nie chodzi o to, aby doprowadzić do destrukcji czy śmierci kilku, czy kilkudziesięciu osób. Chodzi przede wszystkim o skutki polityczne, społeczne i wizerunkowe – mówił Zbigniew Stefanik.

Do katastrofy samolotu linii EgyptAir doszło 19 maja b.r. Samolot lecący z Paryża do Kairu zniknął z radarów, kiedy znajdywał się nad przestrzenią morza Śródziemnomorskiego. W wypadku samolotu nikt nie przeżył. Zginęło 66 osób.

 

 

K.T.

Winnicki: PiS w oświacie dokonuje zmian kosmetycznych

– Z punktu widzenia przyszłych pokoleń PiS dokonuje zmian kosmetycznych. To nie jest żadna rewolucja – podkreślił Robert Winnicki, mówiący o wprowadzonej we czwartek ustawie o reformie edukacji.

Według niezrzeszonego posła Roberta Winnickiego, ustawa o reformie oświaty nie jest rewolucyjna. Zdaniem prezesa Ruchu Narodowego zmiany w szkolnictwie są kosmetyczne. W Popołudniu Wnet twierdził, że największą bolączką nowej reformy jest centralizacja zarządzania strukturą oświaty.

– Ta ustawa jeszcze bardziej centralizuje zarządzanie szkolnictwem, bo daje większą władze kuratorium oświaty. […] Przy tym rządzie jakoś to jeszcze będzie. Problem polega na tym, że tworzy się takie mechanizmy, które oddają [oświatę w ręce władzy – red.], a nie wzmacniają naturalnych i tradycyjnych postaw w społeczeństwie – podkreślał.

Stwierdził, że obecna reforma edukacji tworzy narzędzia, które mogą zostać wykorzystane w przyszłości przez liberalno-lewicowe partie. Zdaniem deputowanego, tego typu rozwiązania tworzą labilny system edukacji.

Winnicki uważa, że reforma oświaty powinna zostać przeprowadzona gruntownie. Wskazywał na potrzebę zwiększenia roli konserwatywnego modelu oświaty. W jego przekonaniu, obecna władza nie kieruje się tradycyjnym podejściem do nauczania młodzieży: – Minister Anna Zalewska nie czuje w ogóle konserwatyzmu w oświacie i tego tradycyjnego modelu nauczania – powiedział w Radiu Wnet.

Jego zdaniem reforma edukacji powinna opierać się m.in. na: powrocie do modelu kształcenia klasycznego; większym wsparciu edukacji domowej; przywróceniu w szkołach dyscypliny.

 

K.T.

Śniadek: Jestem w szoku, jak Nowoczesna i PO bronią esbeków

– Jak widzę pod sejmem protestujących esbeków w obronie traconych przywilejów, to mam poczucie, że wreszcie doczekałem się wolnej Polski – powiedział w Popołudniu Wnet poseł PiS Janusz Śniadek.

Dla Janusza Śniadka posła PiS, dojmujący jest fakt obrony przez członków Platformy Obywatelskiej oraz Nowoczesnej byłych funkcjonariuszy Służb Bezpieczeństwa. Chodzi o ustawę dezubekizacyjną, dzięki której byli działacze bezpieki w PRL mieliby obniżone emerytury.

Jestem w szoku, z jakim zapałem posłowie PO i Nowoczesnej bronią SB i byłych oprawców. Aż dzisiaj wezbrałem gniewem i wołałem o tym, że nie zadośćuczyniliśmy krzywdom, jakie ponieśli ludzie w czasach PRL. Jeszcze wielu cierpi nędze, ma głodowe emerytury, a oprawcy pobierają sute emerytury. Co to za kraj, w którym bohaterowie żyją w nędzy, a ich oprawcy pobierają duże emerytury – powiedział.

Śniadek podkreślił, że argumenty byłych funkcjonariuszy SB — aby to rzekomo odbierano im środki do egzystencji – są kuriozalne. Wyjaśnił, do jakiej kwoty miałyby zostać obniżone emerytury: – Jest to twarda ustawa, taka sprawiedliwość starotestamentowa, trochę w stylu oko za oko. Byłeś ubekiem, esbekiem czy pracowałeś dla służb, to tracisz uprawnienia i masz zredukowane świadczenie do wysokości średniej emerytury krajowej – mówił.

Poseł PiS przypomniał, że średnia emerytura krajowa obecnie wynosi 2050 złotych.

Rządowy projekt ma na celu obniżyć emerytury i renty ponad 32 tysięcy byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa w czasach PRL.

 

K.T.

Andrzejewski: Musimy wybrać autentyczność. Kaczyński jest autentyczny

– Mówię o fałszywej świadomości, która dzisiaj dominuje w Polsce. (…) Musimy wybrać autentyczność. (…) Kaczyński jest autentyczny – powiedział w Poranku Wnet Piotr Andrzejewski.

Jak powiedział Piotr Andrzejewski, członek Trybunału Stanu, Polacy obecnie stoją przed wyborem między dwoma sprzecznymi w swoich interesach obozami. Są nimi: frakcja Jarosława Kaczyńskiego oraz Komitet Obrony Demokracji. Pierwszy obóz określił jako „autentyczny”.

– Musimy wyczuć, co jest, a co nie jest autentyczne. Jest to każdego z nas wybór. Bo wolność i niepodległość, szczególnie w naszym narodzie, nosimy w sobie, w związku z czym musimy wybrać. Trump jest autentyczny, pani Clinton była nieautentyczna. Kaczyński jest autentyczny, natomiast KOD-owcy są farbowanymi lisami – stwierdził.

Zdaniem Andrzejewskiego Prawo i Sprawiedliwość jest frakcją, która kieruje się „dobrą wolą” wobec Polaków oraz pragnie stworzyć społeczeństwo otwarte i obywatelskie. Zgoła odmiennie określił ruch społeczny Mateusza Kijowskiego. Stwierdził, że jest to zrzeszenie chcące utrzymać w Polsce dotychczasowy stan rzeczy: – Proszę pokazać mi ich pozytywy program dla Polski. [Ich program zawarty jest w słowach – red.] ma być, jak było, czyli z tą korupcją i z tym wszystkim, co ukazała afera podsłuchowa – podkreślił.

W opinii Piotra Andrzejewskiego autentycznym celem działań osobistości w szeregach Komitetu Obrony Demokracji są pieniądze: – Za tymi [działaniami – red.] idą konkretne interesy, powiązania ekonomiczne i politycznymi. Oni odnosili korzyści, tak samo, jak byli funkcjonariusze, którzy tak walczą. O co oni walczą? O kasę walczą – powiedział w Poranku Wnet, przestrzegając przed błędną identyfikacją z grupą.

 

K.T.

Popołudnie Radia Wnet 13 grudnia 2016

Paweł Bobołowicz – korespondent Radia Wnet z Ukrainy; Borys Budka – poseł Platformy Obywatelskiej; Jarosław Sachajko – poseł Kukiz’15; Prowadzący: Łukasz Jankowski i Włodzimierz Brewczyński Realizator: Andrzej Gumbrycht Wydawca techniczny: Konrad Tomaszewski www.wspieram.to/prezentwnet Część pierwsza: Paweł Bobołowicz mówił na temat archiwum KGB w ukraińskim zbiorach dokumentów SBU. Część druga: Łukasz Jankowski rozmawiał z uczestnikami protestu […]

Paweł Bobołowicz – korespondent Radia Wnet z Ukrainy;

Borys Budka – poseł Platformy Obywatelskiej;

Jarosław Sachajko – poseł Kukiz’15;


Prowadzący: Łukasz Jankowski i Włodzimierz Brewczyński
Realizator: Andrzej Gumbrycht
Wydawca techniczny: Konrad Tomaszewski


www.wspieram.to/prezentwnet

Część pierwsza:

Paweł Bobołowicz mówił na temat archiwum KGB w ukraińskim zbiorach dokumentów SBU.

Część druga:

Łukasz Jankowski rozmawiał z uczestnikami protestu opozycji.

Borys Budka powiedział o celach protestu opozycji. Zdaniem posła szereg zmian wprowadzanych przez PiS jest powodem obawy o stan demokracji w Polsce.

Część trzecia:

Jarosław Sachajko opowiedział o ustawie ws. sprzedaży bezpośredniej.

Łukasz Jankowski relacjonował atmosferę, jaka panuje na proteście opozycji.

Oni uważali stan wojenny za element stabilizujący kraj

– W sowieckich meldunkach była informacja, że polscy robotnicy, którzy budowali gazociąg Sojuz na Ukrainie, wypowiadali się pozytywnie o wprowadzeniu stanu wojennego – mówił Paweł Bobołowicz.

Korespondent Radia Wnet na Ukrainie Paweł Bobołowicz zdołał uzyskać dostęp do dokumentów dotyczących stanu wojennego, znajdujących się w archiwach Służb Bezpieczeństwa Ukrainy. Z raportów KGB m.in. wynika, że polscy robotnicy i ukraińskie społeczeństwo popierało wprowadzony 13 grudnia 1981 r. stan nadzwyczajny.

Jak podkreślił Bobołowicz, jednym z najciekawszych dokumentów był raport z 14 grudnia 1981 r. Dotyczył on reakcji różnych środowisk na wprowadzenie stanu wojennego w Polsce: – W sowieckich meldunkach była informacja, że polscy robotnicy, którzy budowali gazociąg Sojuz, wypowiadali się pozytywnie o wprowadzeniu stanu wojennego. Uważali, że był to element stabilizujący sytuację w kraju. Według tych raportów takie same opinie panowały w społeczeństwie ukraińskim – powiedział korespondent Radia Wnet. Warto przypomnieć, że w tamtym czasie na terytorium Ukrainy znajdywało się ok. 2000 Polaków.

Z materiałów udostępnionych Bobołowiczowi, możemy wyczytać, że dokumenty są głównie raportami KGB, adresowanymi do władz Sowieckiej Republiki Ukrainy. Dotyczą one przede wszystkim współpracy polskiej z ukraińską opozycją z czasów socjalistycznych.

Andrij Kogut, dyrektor archiwów SBU, powiedział korespondentowi Radia Wnet, że odziedziczonych po KGB dokumentów jest ok. 7 km długości. Ich zakres czasowy jest zawarty w przedziale: od 1917 do 1991 roku: – W 1990 r. był wydany specjalny rozkaz KGB dotyczący niszczenia archiwum, więc trzeba mieć świadomość, że ono może być niepełne – powiedział dla Radia Wnet Paweł Bobołowicz.

 

K.T.

Zachód zawsze woli rozmawiać z nami pojedynczo

– Państwa zachodnie zawsze wolą rozmawiać z nami pojedynczo. (…) Stara zasada polityczna mówi „dziel i rządź” – mówił poseł Kukiz’15 Adam Andruszkiewicz komentujący wizytę premiera Węgier w Polsce.

Premier Beata Szydło spotkała się w czwartek z prezesem Rady Ministrów Węgier Victorem Orbanem. W poniedziałek polska polityk zamierza podjąć rozmowy z premierem Czech Bohuslavem Sobotką. Adam Andruszkiewicz, poseł Kukiz’15, w związku z wizytami dygnitarzy Grupy Wyszehradzkiej skomentował działania zrzeszenia państw Europy Środkowej w związku z nadchodzącym szczytem Unii Europejskiej.

Na unijnym szczycie mają zostać podjęte omówione kwestie migracyjne i polityki azylowej. Zdaniem posła klubu parlamentarnego Kukiz’15, stanowisko Grupy V4 będzie jednoznaczne: – Wiemy, że głos Grupy Wyszehradzkie staje się coraz głośniejszy. (…) W kwestii nielegalnych islamskich imigrantów, którzy docierają do Unii Europejskiej, akurat liderzy państw Grupy Wyszehradzkiej mają spójne stanowisko. Jest tutaj duży wkład państwa polskiego w te kwestie – powiedział w wywiadzie dla Radia Wnet.

Andruszkiewicz podkreślał znaczenie polityczno-gospodarcze środkowoeuropejskiego zrzeszenia. W jego opinii państwa Grupy Wyszehradzkiej wspólnie mają siłę, aby występować wobec „tak silnych państw jak Niemcy czy Francja”: – Państwa Zachodnie zawsze wolą rozmawiać z nami pojedynczo. Mają wtedy o wiele mocniejszą pozycję w rozmowach. Stara zasada polityczna mówi „dziel i rządź”, także wydaje mi się, że kiedy występujemy wspólnie, to w Berlinie mają większy problem. Zachód wie wtedy, że musi prowadzić te rozmowy bardziej poważnie – stwierdził.

Ponadto podjął temat „Telewizji Wyszehradzkiej” stawiając kilka celów przyszłej telewizji państwa Grupy V4. Zdaniem Andruszkiewicza, bez dużego budżetu telewizja nie będzie w stanie konkurować z takimi stacjami jak Russia Today czy BBC.

 

K.T>

Popołudnie Wnet 5 grudnia 2016

Prof. Wiesław Wysocki – historyk UKSW Arkadiusz Czartoryski – poseł PiS Anna Traczewska – dziennikarka portalu Polacy we Włoszech Prowadzący: Łukasz Jankowski Realizator: Andrzej Gumbrycht Wydawca techniczny: Włodzimierz Jan Brewczyński www.wspieram.to/prezentwnet Część pierwsza: Prof. Wiesław Wysocki o przyczynach uznania Józefa Piłsudskiego za człowieka odpowiedzialnego za polską niepodległość. Część druga: Anna Traczewska o konsekwencjach włoskiego referendum […]

Prof. Wiesław Wysocki – historyk UKSW

Arkadiusz Czartoryski – poseł PiS

Anna Traczewska – dziennikarka portalu Polacy we Włoszech


Prowadzący: Łukasz Jankowski
Realizator: Andrzej Gumbrycht
Wydawca techniczny: Włodzimierz Jan Brewczyński


www.wspieram.to/prezentwnet
tytulowa
Część pierwsza:

Prof. Wiesław Wysocki o przyczynach uznania Józefa Piłsudskiego za człowieka odpowiedzialnego za polską niepodległość.
Część druga:

Anna Traczewska o konsekwencjach włoskiego referendum
Część trzecia:

Arkadiusz Czartoryski tłumaczył intencje nowelizacji ustawy o zgromadzeniach, która wprowadza możliwość zgromadzeń cyklicznych oraz nadaje pierwszeństwo zgromadzeń dla organizowanych przez państwo. Podkreślił, że już wielokrotnie dochodziło do organizowania kontrmanifestacji. Mówił również o budowie elektrowni w Ostrołęce.
Część czwarta:

Łukasz Jankowski z przeglądem Kuriera Wnet


Posłuchaj całej audycji:

Laureat Nagrody Solidarności zamiast dolarów dostał… hrywny. Ten tytuł ma zbyt mało znaków i teraz wygląda już dobrze!

– Z tego co wiem, nie zostało jemu przekazane 250 tysięcy euro, tylko… hrywien – powiedziała Jadwiga Chmielowska, opowiadając o niejasnościach w związku z Nagrodą Solidarności dla Mustafy Dżemilewa.

Redaktor Naczelna śląskiego wydania „Kuriera Wnet” powiedziała o nieprawidłowościach Nagrody Solidarności przyznanej dla lidera krymskich Tatarów. MSZ miało przekazać Mustafie Dżemiliewowi milion dolarów. Problem w tym, że nagrodę odebrał w hrywnach.

Była umowa w związku z tą nagrodą, że jedna czwarta z miliona dolarów miała być dla niego i to on miał podjąć decyzje na co ją przeznacza. Z tego co wiem nie zostało mu przekazanych 250 tysięcy euro. Jednakże euro zamieniono na hrywnę. Wtedy ta waluta z dnia na dzień padała i dużo pieniędzy z tej sumy zostało stracone – stwierdziła Jadwiga Chmielowska.

Przypomniała zasługi Dżemilewa, za którą została laureatem Nagrody Solidarności im. Lecha Wałęsa: – Otrzymał ją przez to, że na początku lat 70. odważył się walczyć pod Kremlem. Był wiele razy aresztowany, spędził także wiele lat w łagrach – mówiła w wywiadzie dla Radia Wnet.

Nagroda Solidarności jest przyznawana od 2014 roku przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych za wybitną działalność na rzecz wspierania demokracji na świecie. Nagroda jest o tyle istotna, że laureaci otrzymują 250 tysięcy euro. W ubiegłym roku laureatką została dziennikarka Żanna Niemcowa, córka rosyjskiego opozycjonisty Borisa Niemcowa.

 

K.T.

Fillon, jako pierwszy nie wypiera się katolicyzmu

– Dziś wypada mówić o powszechnym referendum, w którym ogromna większość Francuzów opowiedziała się za wartościami konserwatywnymi – powiedział w Poranku Wnet Piotr Witt, korespondent Radia Wnet.



W ostatnich prawyborach prawicy we Francji zwyciężył François Fillon zdobywając ok. 60% głosów. W opinii Piotra Witta, korespondenta Radia Wnet z Francji, taka przewaga jest spowodowana otwartą konserwatywną retoryką kandydata.

– Fillon, były premier w rządzie Sarkoziego, jako pierwszy zerwał z samobójczą tradycją UMP niewychylania się na prawo i niewypierania się swojego katolicyzmu – stwierdził Witt. Podkreślił, że od lat Partia Republikańska (wcześniejsze UMP) prowadziła politykę ustępstw i kompromisów wobec Partii Socjalistycznej. Konsekwencją takich działań było upodobnienie się dwóch ugrupowań politycznych.

Korespondent Radia Wnet przypomniał również o zamęcie, który panuje w obozie socjalistycznym”. Przypomniał aferę wokół Françoisa Hollonda wykrytą przez francuskie media. Jak powiedział, obecny prezydent Francji miał zaakceptować błędne statystyki dotyczące bezrobocia: – Bezrobocie planowano zmniejszyć sztucznie drogą fikcyjnych staży dla bezrobotnych. W ten sposób poszukujących pracy można wykreślić ze statystyki na kilka miesięcy do czasu wyborów prezydenckich – powiedział w Poranku Wnet.

Jak stwierdził, efektem niejasnej polityki Hollande oraz Partii Republikańskiej ukierunkowanej w lewą stronę była zmiana nastrojów społecznych na konserwatywne.

 

K.T.