Wiceprezes IPN o kolejnym etapie prac na „Łączce”: Jestem głęboko przekonany, że odnajdziemy szczątki naszych bohaterów

– Ciągle brakuje nam szczątków ok. stu osób, w tym tak ważnych dla naszej historii postaci, jak gen. Fieldorf „Nil”, płk rotmistrz Pilecki, płk Łukasz Ciepliński – powiedział Krzysztof Szwagrzyk.

We wtorek w „Kwaterze na Łączce” na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie Instytut Pamięci Narodowej rozpocznie ostatni etap prac archeologiczno-ekshumacyjnych. Celem będzie odnalezienie szczątków ofiar zbrodni komunistycznych tam pogrzebanych. Prace potrwają do czerwca bieżącego roku.

Wierzę, że do tego czasu cały obszar [tzw. „Łączki”] zostanie przebadany i wszystkie szczątki tam się znajdujące, do których z różnych powodów dotychczas nie mogliśmy dotrzeć, zostaną odnalezione – powiedział w poniedziałek wieczorem w TVP Info wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk.

Ponadto prof. Szwagrzyk podkreślił, że głównym celem wszczętych prac archeologiczno-ekshumacyjnych będzie odnalezienie szczątków ok. 100 polskich bohaterów: – Nasze działania, które mamy zaplanowane do końca czerwca, doprowadzą – jestem o tym głęboko przekonany –  do odnalezienia jeszcze tych pozostałych szczątków. Ciągle brakuje nam ok. 100 osób, w tym tak ważnych dla naszej historii i dla nas wszystkich Polaków postaci, jak generał Fieldorf „Nil”, pułkownik rotmistrz Pilecki, pułkownik Łukasz Ciepliński.

Przypomniał także, że najbliższe poszukiwania będą miały trudny charakter ze względu na pozostałości po prawie dwustu grobowcach z lat 1982-1984 (ostatni z nich został przeniesiony w inne miejsce w grudniu 2016 r.): – Dopiero gdzieś tam pod nimi i gdzieś pomiędzy nimi będziemy odnajdywali szczątki naszych bohaterów. Tych zamordowanych w więzieniu na Rakowieckiej i w innych miejscach kaźni na terenie Warszawy.

Wiceprezes poinformował, że 21 kwietnia w Pałacu Prezydenckim odbędzie się z udziałem Andrzeja Dudy uroczystość ogłoszenia listy kolejnych zidentyfikowanych ofiar, których szczątki wydobyto podczas prac poszukiwawczych, prowadzonych przez IPN od 2012 r.

PAP/K.T.

Prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką oraz premier Beata Szydło złożyli rodakom życzenia z okazji Świąt Wielkanocnych

– Z okazji Świąt Wielkanocnych składamy wszystkim Państwu najlepsze życzenia. Niechaj jedność czasu będzie symbolem jedności naszego ducha – ducha miłości i prawdy – życzył prezydent Andrzej Duda.

Z okazji Świąt Wielkanocnych składamy wszystkim Państwu najlepsze życzenia. Wielkanoc obchodzimy w tym roku razem: katolicy, prawosławni i ewangelicy. Niech jedność będzie symbolem. Niechaj ta jedność czasu będzie symbolem jedności naszego ducha – ducha miłości i prawdy. Niech zbliża chrześcijan różnych wyznań, łączy rodziny i całą wspólnotę – powiedział prezydent.

Pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda zaznaczyła, że Wielkanoc upamiętnia zmartwychwstanie Chrystusa, który przyniósł nam Dobrą Nowinę: – Życzymy Państwu, aby ten czas umocnił więzi w naszych domach w całym kraju – powiedziała pierwsza dama.

Prezydent zwrócił się też do Polaków mieszkających za granicą: – Serdeczne myśli kierujemy do rodaków mieszkających poza granicami Rzeczypospolitej. Niechaj wszędzie, gdziekolwiek słychać polską mowę, gdzie kultywuje się ojczyste tradycje, rozbrzmiewa radosne: Alleluja! – powiedział.

– Życzymy Wam dzisiaj z głębi serca wszystkiego dobrego. Wesołych Świąt! – zakończyła para prezydencka.

Z kolei premier premier Beata Szydło życzyła wszystkim: – Niech te święta Wielkiej Nocy przynoszą dużo pogodnych chwil, uśmiechu i odpoczynku. Niech będą momentem odnowienia tych najlepszych uczuć, czasem budowania zgody i solidarności między nami.

Życzenia premier dla Polaków zostały opublikowane na Twitterze Kancelarii Premiera.


Wielkanoc – czas zmartwychwstania Chrystusa, to moment odrodzenia wiary, nadziei i miłości, zwycięstwa dobra nad złem. Wierzę, że te święta będą dla polskich rodzin dobrym, szczęśliwym czasem – mówiła na filmie Beata Szydło.

PAP/K.T.

Abramowicz: W przyszłym tygodniu zostanie zaprezentowany projekt, który podniesie zarobki Polaków o 25-30 procent

– Proponujemy obniżenie kosztów pozapłacowych z 60 proc. do ok. 30 proc. Różnica zostanie w kieszeni pracownika – powiedział Polskiej Agencji Prasowej Adam Abramowicz, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Jak zapowiedział przewodniczący Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego, Adam Abramowicz, w przyszłym tygodniu zostanie przedstawiony projekt, wedle którego nie dość, że zostanie uproszczony system podatkowy, to zarobki Polaków mają się zbliżyć do tych z państw Europy Zachodniej.

Projekt zakłada obniżenie pozapłacowych kosztów pracy i podniesienie zarobków Polaków o ok. 25-30 proc. Poseł Prawa i Sprawiedliwości wyjaśnił, w jaki sposób ma zostać to zrealizowane.

Proponujemy obniżenie kosztów pozapłacowych [obecnie wynoszą one 60 proc – red.] do 25-30 proc. Różnica zostanie w kieszeni pracownika […], a koszty dla pracodawcy pozostaną na takim samym poziomie, na jakim są obecnie. […] To będą podwyżki dość znaczące. Ktoś, kto zarabia dziś na rękę np. 3 tys. zł, po zmianach otrzymałby 3 tys. 750 zł – poinformował.

Dodał przy tym, że system ma być o wiele prostszy niż ten, który obowiązuje dzisiaj. Pracodawcy bowiem płacą składki z ośmiu różnych tytułów, składają trzy przelewy do ZUS-u i jeden do urzędu skarbowego.

[related id=”13036″ side=”left”]

W projekcie zapowiadanym przez Abramowicza „zasada będzie prosta – firmy płaciłyby jeden podatek w wysokości 25 proc. od całego funduszu płac”: – Wiązałoby się to z wykonaniem obowiązków podatkowych za pracowników wobec państwa – mówił. Zapowiadane propozycje przewidują podobne opodatkowanie umów zlecenie i umów o dzieło.

Poseł przyznał, że zmiana wiązałaby się z ubytkiem dochodów państwa, dlatego też planowane są regulacje, które zbilansują system. Jedną z regulacji jest reforma podatku od dochodu spółek: – Po drugiej stronie równania proponujemy zreformowanie podatku dochodowego. Dziś z CIT budżet otrzymuje ok. 30 mld zł, co jest bardzo niską kwotą, patrząc na obroty firm. Są korporacje, które w Polsce nie płacą latami podatku, głównie zagraniczne, ale także krajowe. […] My proponujemy prosty, powszechny, uczciwy podatek – jeden dla wszystkich – powiedział.

W przypadku osób prawnych zmiana zakłada wprowadzenie zakazu odliczania kosztów uzyskania przychodów z jednoczesnym podatkiem przychodowym w wysokości 1,5 proc. Według Abramowicza, dzięki temu skończyłoby się wiele sporów między firmami a fiskusem o wysokość kosztów: – Jeżeli przedsiębiorca ma obrót, to płaciłby podatek […]. Z tej prostej operacji wynika, że dochody państwa z CIT byłyby kilkukrotnie wyższe – uważa poseł.

[related id=”11289″]

Jednocześnie proponowane są zmiany dla przedsiębiorców rozliczających się PIT-em: – Będzie to podatek przychodowy na wzór obecnego podatku ryczałtowego. Średnia stawka wyniosłaby 3,6 proc., ale na razie nie przesądzamy, jakie stawki zostałyby ustalone dla poszczególnych kategorii działalności – powiedział Abramowicz.

Poseł dodał, że przewidziane jest też obniżenie składek ZUS do 550 zł (stawka miałaby być skorelowana ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce). W przypadku małej działalności gospodarczej wszystkie obciążenia pobierane przez państwo, zarówno składkowe, jak i podatkowe, miałyby wynieść 15 proc. od przychodu.

Według Adama Abramowicza proponowane zmiany mają wywrzeć wpływ na wynagrodzenie Polaków. Dzięki reformie zarobki Polaków mają zwiększyć się o 25-30 proc., bez podwyższania kosztów dla pracodawców.

PAP/K.T.

 

Ks. Przemysław Góra: Święcąc pokarmy w Wielką Sobotę nadajemy temu, co codzienne, uroczysty charakter

Dzisiaj, w Wielką Sobotę, obchodzimy w Kościele katolickim dzień poprzedzający święto Zmartwychwstania Pańskiego. Tradycyjnie tego dnia zostaną pobłogosławione pokarmy na stół wielkanocny.

Ważnym elementem polskiej tradycji wielkanocnej jest koszyczek z pokarmami do poświęcenia, czyli tzw. święconka. W koszyczku powinny znaleźć się: chleb, jajka, mięso, sól oraz baranek.

Święcąc pokarmy, nadajemy temu, co jest codziennością, charakter uroczysty. Wielkosobotni poranek to taka piękna tradycja przynoszenia do kościoła pokarmów wielkanocnych. Pokarmów, które są niezbędne do życia; dlatego podczas największych świąt my je poświęcamy, czyli nadajemy temu, co jest codziennością, charakter uroczysty – mówił ks. Przemysław Góra, duszpasterz młodzieży archidiecezji łódzkiej.

Duchowny przypomniał, że w święconce powinien znaleźć się chleb. Jest to bowiem nawiązanie do chleba, rozmnożonego przez Jezusa Chrystusa. Chleb jest również symbolem życia: „chleba żywego, który zstąpi z nieba” (J 6, 1–15 – Biblia Tysiąclecia).

Obok chleba w koszyczku wielkanocnym są jajka – symbol nowego życia, które są także symbolem przejścia ze śmierci do życia. Ks. Góra wyjaśnił symbolikę również innych pokarmów niesionych do poświęcenia: – Jest także mięso, wędliny – na pamiątkę Baranka Paschalnego, który symbolizuje Jezusa Chrystusa zwycięskiego, zmartwychwstałego. W święconce też będzie sól, która symbolizuje naszą odnowę. Ale też takie – czasami – duchowe i moralne zatrucie: czyli my musimy posolić nasze życie, żeby nadać mu smak.

W koszyczku wielkanocnym powinny znaleźć się także baranki np. z czekolady czy z ciasta, które również nawiązują do Jezusa Chrystusa i Baranka Paschalnego. W niektórych regionach do koszyczka wkłada się również chrzan, a także świeckie elementy wielkanocnej tradycji, np. zajączki z czekolady czy kurczaki, symbolizujące wiosnę.

Ks. Góra wyjaśnił, że każdy element święconki musi mieć głęboką religijną podstawę. Wkładanie natomiast innych elementów do koszyczka (np. zabawek) jest przesadą.

Jeśli to nie ma głębokiej symboliki, to po co to wkładać? Każdy element święconki musi mieć bardzo głęboką podstawę, bardzo głęboką treść, a wkładanie dodatkowych elementów jest nieuzasadnione – zaznaczył diecezjalny duszpasterz młodzieży.

PAP / K.T.

Cejrowski o przesłuchaniu przez sąd Sikorskiego: Gość powinien oddać forsę i być osądzony za kompletny brak kompetencji

– Sikorski powiedział w Sądzie, że nie wiedział nic o przygotowaniach lotu Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska. Minister spraw zagranicznych bierze przecież za to forsę – oznajmił Cejrowski w Radiu Wnet.

W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim Wojciech Cejrowski, pisarz oraz podróżnik, skomentował wtorkowe przesłuchanie Radosława Sikorskiego, byłego ministra spraw zagranicznych, przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Polityk zeznawał w procesie Tomasza Arabskiego i innych urzędników. Zostali oni oskarżeni przez część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej o niedopełnienie obowiązków przy organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 r.

[related id=”11355″]

Radka Sikorskiego pozbawiłbym wszystkich pieniędzy, które brał za rządów Platformy Obywatelskiej. Podczas przesłuchania mówił, że nie miał wiedzy na temat przygotowań wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu; nie organizował jego lotu; nie wiedział o rozdzieleniu wizyt prezydenta i premiera, a lot nazwał pielgrzymką, a nie lotem państwowym. Tak argumentował swoją nieznajomość instrukcji lądowania samolotu i stanu lotniska w Smoleńsku. Przecież minister spraw zagranicznych bierze forsę za to, żeby się orientować w sprawach państwowych – mówił Cejrowski.

Pisarz zaznaczył, że jakakolwiek podróż prezydenta państwa (publiczna bądź prywatna) musi być przez MSZ uznawana za wizyty państwowe. Argumenty więc przytaczane w sądzie przez byłego ministra spraw zagranicznych nie przekonują Cejrowskiego:

Gość nie dość, że powinien oddać forsę, to winien być osądzony za kompletny brak kompetencji. MSZ o niczym nie wiedziało? – pytał retorycznie, po czym dodał – poza tym Sikorski to jakiś kompletny debil. Nawet ja, przeczytawszy gazety, wiedziałem o locie prezydenta. A on, zamiast czytać prasę – twittował.

Ponadto Wojciech Cejrowski w tonie negatywnym wypowiedział się na temat byłej premier Ewy Kopacz w kontekście śledztwa dotyczącego katastrofy samolotu prezydenckiego w Smoleńsku: – Kopacz wówczas powiedziała o Rosjanach: „Pracujemy jak jedna wielka rodzina”. Moim zdaniem nie kłamała. Przemówiła przez nią szczerość. Tak, widać, że cała tamta władza pracowała jak jedna wielka rosyjska rodzina. […] Za zdradę polskich interesów powinna pójść do pierdla, bo współpracowała z Rosjanami, a nie działała na rzecz wyjaśnienia katastrofy – mówił Wojciech Cejrowski w Radiu Wnet.

K.T.

 

Posłuchaj również wywiadu z Wojciechem Cejrowskim na YouTube Radia Wnet:

PiS publikuje „afery koalicji PO-PSL”. Wśród nich wymieniono m.in. aferę: taśmową, hazardową czy Amber Gold

W piątek Prawo i Sprawiedliwość przekazało w ręce mediów wykaz afer koalicji PO-PSL z lat 2007-2015. Wykaz zawiera 115 spraw. Został również opublikowany na facebookowym fanpage’u PiS.

Pierwszą ze spraw wymienionych przez PiS jest tzw. afera taśmowa. „W czerwcu 2014 Wprost i w maju 2015 Do Rzeczy publikują taśmy dotyczące czołowych polityków PO i ich spotkań towarzyskich, na których poruszali kluczowe dla bezpieczeństwa państwa sprawy” – podkreśla PiS. „Przy okazji taśm prawdy dowiedzieliśmy się, że politycy PO i ich otoczenie za pieniądze publiczne jedli niebotycznie drogie obiady, których symbolem stały się ośmiorniczki” – czytamy w publikacji.

[related id=”3022″]

Wymienione też zostały wątki tzw. afery taśmowej, w tym m.in. kwestia płacenia „publicznymi pieniędzmi za prywatne spotkania” polityków, określenie przez ówczesnego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza, że „państwo istnieje tylko teoretycznie”, czy informowanie przez ówczesnego szefa NBP Marka Belkę premiera Donalda Tuska „o tym, że Amber Gold to niebezpieczna piramida finansowa, jeszcze przed wybuchem afery”.

W publikacji przedstawiono również informacje na temat afery Amber Gold, którą zaczęła badać Sejmowa Komisja Śledcza pod przewodnictwem Małgorzaty Wassermann.

W dokumencie możemy przeczytać, że: „Piramida finansowa funkcjonowała przez całe lata w mateczniku PO (Trójmieście). Instytucje państwowe odpowiedzialne za zapewnienie bezpieczeństwa finansowego obywateli nie reagowały lub działały opieszale (KNF, NBP, prokuratura, skarbówka, ABW, sądy). Do dziś nie wiadomo, co stało się z gigantycznymi pieniędzmi klientów AG wytransferowanymi poprzez firmę aferzysty. Kierujący piramidą ciągle nie jest skazany, a prezes sądu w Gdańsku przyjmował ws. afery polecenia z KPRM (prowokacja dziennikarska GPC)” – czytamy w opracowaniu.

Na liście nie zabrakło również „afery NIK”, która dotyczyła „rozdawania stanowisk, pieniędzy oraz stosowania urzędniczych kombinacji”. Wśród afer rządu PO-PSL wskazano także na aferę: hazardową, stoczniową, paliwową, pendolino oraz OFE.

Pełna lista jest dostępna na profilu facebookowym PiS pod tym ADRESEM.

PAP/K.T.

Droga krzyżowa z Wojciechem Cejrowskim z Jerozolimy (Stacja I): Te nagrania uważam za moje najlepsze produkcje

– Pomimo tych kilku lat, materiał wydaje mi się bardzo ciekawy. Jechałem do Jerozolimy w środę, a decyzję o moim wyjeździe Krzysztof Skowroński podjął w poniedziałek! – wspominał Wojciech Cejrowski.

Wojciech Cejrowski w 2010 roku pojechał jako dziennikarz Radia Wnet do Jerozolimy. Publicysta, będąc w Ziemi Świętej, szedł ścieżką Jezusa Chrystusa, który niegdyś tą samą drogą podążał na śmierć. W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim Cejrowski przyznał, że materiał nagrany w Jerozolimie uważa za najlepszy, jaki kiedykolwiek stworzył.

[related id=”3765″]

Wątki jerozolimskie, zarówno te w „Boso przez świat”, jak i dla Radia Wnet, uważam za moje najlepsze produkcje. Owszem, piszę dobre książki i potrafię robić dobre programy podróżnicze, ale dla mojego polskiego serca najlepszymi produkcjami były te nietypowe. Te z Jerozolimy – powiedział.

Przeżyj jeszcze raz niesamowitą wędrówkę Wojciecha Cejrowskiego! Kolejne stacje drogi krzyżowej dostępne są w odnośnikach obok! Podobnie jak ten po prawej stronie (Stacja II – Jezus obarczony krzyżem).

 

 

Ks. Boguszewski: Wielu Syryjczyków mówi: „Chrześcijanie, wróćcie do naszych miast, bo to wy jesteście naszą nadzieją”

– Z Syrii otrzymujemy informacje pełne nadziei. Przed dwoma dniami gościliśmy siostrę Annie z Aleppo, która przywiozła słowa wdzięczności i nadziei – powiedział w Poranku Wnet ks. Mariusz Boguszewski.

Jak powiedział w Poranku Wnet ks. Mariusz Boguszewski z organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie, chrześcijanie w Syrii swoim życiem dają nadzieję mieszkańcom objętego konfliktem państwa: – Wojna zniszczyła nie tylko domy, ale również i wnętrza mieszkańców tego bliskowschodniego kraju. Wojna w Syrii niszczy człowieka totalnie. Jednakże [mimo tego cierpienia – red.] wielu Syryjczyków mówi: Chrześcijanie, wróćcie do naszych miast i wsi, bo to wy jesteście naszą nadzieją, mówiąc 'Bóg jest miłością’.

[related id=”7266″]

Ks. Mariusz Boguszewski oznajmił, iż wołanie o nadzieję mieszkańców Syrii może niebawem zostać spełnione. Powołał się przy tym na relację siostry Annie z Aleppo, która niedawno była gościem jednej z placówek organizacji PKWP: – Siostra przywiozła do nas słowa wielkiej wdzięczności i wielkiej nadziei. Chrześcijanie w Aleppo chcą wracać do swoich domów i starają się z powrotem uregulować życie codzienne w mieście, aby wszyscy mieszkańcy mogli powrócić do normalności ł.

Gościem Poranka Wnet był również ks. Jerzy Limanówka z Pallotyńskiej Fundacji Misyjnej Salvatti, który opowiedział o inicjatywie tej organizacji: – Nasza fundacja na Wielkanoc zorganizowała akcję, polegającą na tym, że jeden z najbardziej znanych tygodników stworzył możliwość wykonania pisanki na znak solidarności z osobami, które cierpią z powodu wojny. Mieszkańcy Aleppo nie są więc osamotnieni – powiedział.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

K.T.

Jabłonka: W 1943 r. Katyń zdziwił Rosjan. Nie znali tej nazwy. Dla nich groby polskich oficerów były w Gniezdowie

W kolejnej odsłonie audycji Krzysztofa Jabłonki „Polskie bitwy i powstania” historyk opowiedział o ujawnieniu przez Niemców w czasie II wojny światowej masowych grobów polskich oficerów w Katyniu.

Jabłonka rozpoczął swoją cotygodniową gawędę od opowiedzenia historii przypadkowego odkrycia grobów polskich oficerów w 1942 roku przez przymusowych pracowników Organizacji Todt: – Wykrycie ich było quasi-przypadkiem. Natrafili na to dwaj polscy przymusowi robotnicy kolejowi. Przypomnę, że pracownicy tej organizacji wysyłani byli w różne miejsca, gdzie trzeba było wykonać pilne prace. W tym przypadku były to prace porządkowe. Kiedy tych dwóch Polaków obozowało w Gniezdowie, wedle relacji jednego z nich, podeszła do niego osoba, która wypowiedziała bardzo ważne zdanie: „Tu leżą wasi rodacy, a wy tu sobie konsumujecie wiktuały” – parafrazował historyk.

Kobieta, o której opowiadał Jabłonka, pokazała dwóm przymusowym robotnikom miejsce, w którym znajdują się groby oraz polską furażerkę. Jak miało się wówczas niebawem okazać, była to czapka jednego z zamordowanych oficerów w 1940 roku.

Następnie historyk opowiedział sprawę ujawnienia przez Niemców w 1943 roku sprawę ujawnienia masowych grobów na forum publicznym: – Niemcy byli zszokowani tym, co znaleźli. Katyń zaskoczył również Rosjan, bo oni w ogóle nie znali tej nazwy. Dla nich groby polskich oficerów były w Gniezdowie, czyli tam, gdzie dotarł transport z polskimi żołnierzami – powiedział Krzysztof Jabłonka.

 

Słuchaj audycji „Polskie bitwy i powstania” w każdy wtorek o godzinie 17:00. Tylko w Radiu Wnet.
K.T.

Zbigniew Stefanik: Dynamika Frontu Narodowego wygasła. Marine Le Pen po I turze wyborów zajmie zapewne trzecie miejsce

– Trudno zrozumieć, dlaczego Marine Le Pen powraca do kwestii niewywołanej przez żadnego z polityków – odpowiedzialności za deportacje francuskich Żydów podczas wojny. W dodatku mija się z prawdą.

W popołudniowej audycji Radia Wnet politolog Zbigniew Stefanik skomentował głośne stwierdzenie liderki Frontu Narodowego, które wywołało we Francji skandal. Marine Le Pen oznajmiła bowiem, iż Francuzi nie ponoszą odpowiedzialności za deportacje Żydów do obozów zagłady w trakcie trwania drugiej wojny światowej.

Według historyków jednak Le Pen mija się z prawdą. Ponadto w 1995 roku prezydent Jacques Chirac przyznał, że w Francuzi kolaborujący z Niemcami podczas drugiej wojny światowej brali udział w łapankach Żydów: – Le Pen powiedziała, iż Francja nie ponosi odpowiedzialności za deportacje Żydów, albowiem rząd Vichy nie był rządem francuskim. Jej słowa wywołały potężne oburzenie – powiedział Stefanik.

Politolog stwierdził również, że wypowiedź Le Pen zaszkodzi nie tylko Frontowi Narodowemu, ale również możliwej kwalifikacji kandydatki do drugiej tury wyborów. Przypominamy, iż wybory prezydenckie we Francji odbędą się 23 kwietnia, a Marine La Pen należy do liderów wyścigu o najważniejszy urząd w kraju:

– Warto zauważyć, że dynamika Frontu Narodowego wygasła. Jeszcze dwa, trzy tygodnie temu było jasne, że Le Pen będzie brała udział w drugiej turze wyborów. W tym momencie staje się to nieprawdopodobne i zapewne po pierwszej turze wyborów zajmie trzecie bądź czwarte miejsce – oznajmił.

Ponadto Zbigniew Stefanik, zapytany o możliwego faworyta wyborów prezydenckich, stwierdził, że aktualnie nie jest w stanie przewidzieć wyników pierwszej tury: – Z ostatnich badań opinii społecznej wynika, że 40 proc. Francuzów nie wie jeszcze, na kogo zagłosuje w pierwszej turze. Natomiast 35 proc. obywateli Francji nie zamierza brać udziału w tych wyborach. Połowa wyborców Emmanuela Macrona jest zaś jeszcze niezdecydowana.

– Te trzy sondaże powodują, że trudno się domyślić, kto będzie startował w drugiej turze – podsumował gość Popołudnia Radia Wnet.

K.T.