Tutaj można posłuchać całej godzinnej rozmowy Krzysztofa Skowrońskiego z Wojciechem Cejrowskim, która odbywa się każdej środy w Radio Wnet!
Wojciech Cejrowski tym razem mówił m.in. na temat doktryny obrony narodowej Polski, napięć dyplomatycznych pomiędzy USA a Koreą Północną, a także ocenił kandydatów na prezydenta Francji.
Godzinna rozmowa Radia Wnet z Wojciechem Cejrowskim odbywa się w każdą środę o godzinie 15:00.
Posłanka PiS w Poranku Wnet mówiła o zastraszaniu jej na jednym z portali społecznościowych. Powód: opublikowała niedawno artykuł na temat próby zorganizowania konferencji w Sejmie przez „puczystów”.
[related id=”2054″]
Chodzi o tekst opublikowany na portalu wPolityce.pl, w którym prof. Krystyna Pawłowicz przyznaje, że po jej interwencji zostało zablokowane planowane wydarzenie „puczystów” z 16 grudnia 2016 roku. Konferencja pt. „Ochrona praw funkcjonariuszy i żołnierzy w demokratycznym państwie” miała odbyć się 29 kwietnia 2017 r. w Sali Kolumnowej i mieli wziąć w niej udział m.in. byli funkcjonariusze SB i żołnierze LWP.
– Dostaję pogróżki na Facebooku. Usłyszałam, że ręka sprawiedliwości mnie dosięgnie – przyznała prof. Pawłowicz.
Deputowana wyjaśniła, że o konferencji, której inicjatorami byli trzej posłowie SLD do Parlamentu Europejskiego: Bogusław Liberadzki, Janusz Zemke i Krystyna Łybacka, dowiedziała się przez przypadek z Internetu.
– [Kiedy dowiedziała się o zaproszeniu – red.] natychmiast napisałam artykuł do wPolityce.pl, a potem zadzwoniłam do kancelarii Sejmu, prosząc o sprawdzenie tego wydarzenia, bo nie mogłam w nie uwierzyć. Chcieli narobić bałaganu, bo gdy zadzwoniła do mnie pracownica kancelarii, to powiedziała, że debaty o podanym przeze mnie tytule nie ma. Natomiast miała się odbywać spokojna konferencja o tytule niebudzącym skojarzeń – „O bezpieczeństwie państwa” – tłumaczyła.
Prof. Krystyna Pawłowicz dodała, że na spotkanie w Sali Kolumnowej zgłoszonych było 700 uczestników. Podkreśliła przy tym, iż tak duża liczba osób nie byłaby w stanie zmieścić się w Sali Kolumnowej.
Ponadto deputowana w Poranku Wnet zaznaczyła, że po jej interwencji znalazła ogłoszenie, skierowane do niedoszłych uczestników konferencji, w Internecie, które nawołuje do wzięcia udziału w debacie pod Sejmem 29 kwietnia 2017 r. o godzinie 11:30: – Tutaj chodzi o sprowadzenie tłumu. Być może uzbrojonego – mówiła.
O domniemanym konflikcie prezydenta Andrzeja Dudy z szefem MON Antoni Macierewiczem mówił Piotr Andrzejewski w Popołudniu Wnet: – To nie spór. Problemem jest interpretacja systemu podziału władzy.
W kontekście spekulacji mediów dotyczących konfliktu pomiędzy prezydentem a ministrem obrony narodowej wypowiedział się członek Trybunału Stanu Piotr Andrzejewski. Przypominamy, iż chodzi o sprawę korespondencji Andrzeja Dudy do Antoniego Macierewicza, która jest uważana za dowód na możliwy konflikt na linii prezydent – szef MON.
Zdaniem Andrzejewskiego wymiana informacji między dwoma politykami wynika z prerogatyw prezydenta: – To nie jest spór. Problemem jest interpretacja obowiązującego podziału władz w konstytucji. […] Prezydent ma prawo i obowiązek mieszania się do do spraw podporządkowanego mu Ministra Obrony Narodowej. Szef MON ma podwójne podporządkowanie: zwierzchnikowi Sił Zbrojnych, czyli Prezydentowi […], i z drugiej strony Radzie Ministrów. Zgodnie z tym, szef MON powinien być w stałym kontakcie z Prezydentem – powiedział.
Ponadto członek Trybunału Stanu zaopiniował próbę przeforsowania wniosków posłów Platformy Obywatelskiej, które dotyczyły przeprowadzenia nadzwyczajnej kontroli w MON przez sejmową Komisję Obrony Narodowej. Wnioski nazwał „fantazją przedstawicieli obozu destrukcji prawa, która [na co dzień – red.] mieni się opozycją”.
Piotr Andrzejewski w Popołudniu Wnet mówił również na temat reformy Krajowej Rady Sądowniczej oraz projektu, mającego zakończyć sprawę afery reprywatyzacyjnej w Warszawie.
Wiceszefowa i rzeczniczka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer została w środę wybrana nową przewodniczącą sejmowego klubu Nowoczesnej; zastąpiła na tej funkcji Ryszard Petru, który pozostaje szefem partii.
– Dzisiaj, na mój wniosek, klub Nowoczesnej podjął decyzję o rozdzieleniu funkcji przewodniczącego partii i szefa klubu parlamentarnego – powiedział Petru na środowej konferencji prasowej w Sejmie.
Jak dodał, na stanowisku szefa klubu zastąpiła go Katarzyna Lubnauer. Sam Petru – jak mówił – zamierza zająć się m.in. przygotowaniami do najbliższych wyborów samorządowych, które powinny odbyć się jesienią przyszłego roku.
Krzysztof Jabłonka w autorskiej audycji „Polskie bitwy i powstania” porównał ludobójstwo Ormian i Asyryjczyków do holocaustu Żydów dokonanego przez Niemców podczas II wojny światowej.
24 kwietnia 2017 roku obchodzona jest 102 rocznica wydania rozporządzenia przez tureckie władze aresztowania ormiańskiej inteligencji. Tego dnia w 1915 roku rozpoczęło się ludobójstwo Ormian, Asyryjczyków i Greków. Szacuje się, że podczas rzezi trwającej dwa lata zabito około 1,5 miliona osób.
Historyk Krzysztof Jabłonka stwierdził, że gdyby nie holocaust Ormian, zagłada Żydów podczas drugiej wojny światowej mogłaby być znacznie mniejsza: – Gdyby nie pierwszy z holocaustów, drugi by się nie odbył lub nie miałby takich rozmiarów. Musiałby być eksperymentem. Bardzo wyraźnie zostały zanotowane słowa, w których usłużni doradcy Adolfa Hitlera zwracają mu uwagę: „No dobrze, ale co świat powie na zagładę Żydów?”. Wtedy z ust führera padło bardzo istotne, cyniczne zdanie: „Świat przemilczał zagładę Ormian. Przełknie i to”.
Podczas autorskiej audycji w Radiu Wnet Krzysztof Jabłonka przytoczył przyczyny rzezi ludności ormiańskiej oraz opowiedział o Endlösungu, czyli planie całkowitego rozwiązania kwestii żydowskiej, który przyczynił się do zamordowania milionów Żydów.
Pisarz w Radiu Wnet w negatywny sposób odniósł się do rządowego programu ułatwiającego Polakom tańszy wynajem mieszkań, a realizację rządowego projektu reindustrializacji nazwał pozorną.
W kontekście podpisanego przez prezydenta USA w ubiegłym tygodniu we wtorek rozporządzenia – „Kupuj amerykańskie, zatrudnij Amerykanów!” – Wojciech Cejrowski skrytykował polskie władze za zbytnie zaangażowanie się w chińską inicjatywę „Pasa i Szlaku”, którego sztandarowym projektem jest Nowy Jedwabny Szlak. Jednocześnie negatywnie odniósł się do jednego z projektów rządu premier Beaty Szydło – „Mieszkanie Plus”.
[related id=”15159″]
– Trump podpisał rozporządzenie o tym, że amerykańskie produkty mają być produkowane przez Amerykanów. […] Powiedział: „Nie kupujemy chińskich produktów, jeśli jest możliwość kupna amerykańskich”. […] Szydło natomiast chce, żebyśmy wszystko kupowali z Chin poprzez Jedwabny Szlak. Będziemy płacić Chińczykom, kupując ich towar, podczas gdy sami nie będziemy niczego produkowali, tylko leżeli na osiedlu zbudowanym za darmo – powiedział.
W opinii Wojciecha Cejrowskiego inwestycje w postaci budowy lokali na wynajem w ramach projektu „Mieszkanie Plus” są działaniami pozornymi. Na przykładzie współpracy pomiędzy ministerstwem rozwoju a ministerstwem obrony narodowej pisarz i podróżnik ukazał słabość rządowego programu.
– Jeśli osoba kupuje produkt sama od siebie, to jest to działanie pozorne. Jeśli zainwestowaliśmy własne pieniądze, a nowy kapitał nie wpłynął do gospodarki państwa, to jest to kreatywną księgowością rządu. Podam przykład: jeżeli wojsko kupuje towar od rządu, to rząd nie zarobił nic. Bo w momencie, kiedy rząd zarobił coś w innym sektorze, to jednocześnie wydał te pieniądze na produkty przeznaczone dla wojska, czyli rachunek wychodzi zerowy. Z tego samego portfela wydali i do tego samego portfela włożyli kapitał – powiedział w Radiu Wnet.
K.T.
Posłuchaj również jednego z fragmentów całej rozmowy Wojciecha Cejrowskiego z Krzysztofem Skowrońskim w Radiu Wnet z 19 kwietnia 2017 roku na YouTube:
Dyrektor Fundacji Lex Nostra pozytywnie ocenił w Poranku Wnet zmiany, które mają się dokonać w sądownictwie: – Teraz przedstawiciele narodu (tj. posłowie) będą zgłaszać kandydatów na sędziów.
Jak powiedział Maciej Lisowski w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim, proponowana reforma Krajowej Rady Sądowniczej jest „dobrym pomysłem”. W opinii dyrektora Fundacji Lex Nostra, zapowiedziana już w kwietniu przez PiS zmiana modelu powoływania i odwoływania sędziów do KRS jest sprawiedliwym rozwiązaniem, dzięki któremu trójpodział władzy w Polsce będzie bardziej zrównoważony.
– Dotychczas jest tak, że KRS opiniuje kandydatów na sędziów, a później przedstawia propozycje prezydentowi. On ich albo powołuje, albo ich nie desygnuje. […] Co w takim razie ma być zmienione? Do tej pory w KRS zasiadali sędziowie wybierani jakby spośród tych samych sędziów. Środowisko sędziowskie wybierało skład Rady, która następnie decydowała, kto ma być sędzią lub ma otrzymać awans. De facto sędziowie wybierali sami siebie – wyjaśnił problem rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego.
[related id=”13510″]
Lisowski wytłumaczył przy tym, w jaki sposób ma zostać zlikwidowany wskazany przezeń problem: – Władza sądownicza w żaden sposób nie podlega ocenie społecznej i demokratycznemu wyborowi. To się zmieni. […] Przedstawiciele narodu (tj. posłowie oraz marszałek Sejmu) będą proponowali kandydatury sędziów rekomendowanych przez stowarzyszenia sędziowskie. To nie jest tak, że posłowie wezmą sędziego z łapanki i go zgłoszą. Będą musieli zwracać uwagę na rekomendację stowarzyszeń sędziowskich – tłumaczył.
Zdaniem dyrektora Fundacji Lex Nostra, zaproponowany przez PiS model powoływania sędziów do KRS wprowadzi „większy zakres kontroli nad karierami jurystów”, co w jego ocenie jest demokratyzacją sądów.
Ponadto zaopiniował planowane powołanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Pomysł zapowiedziany przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę na początku b.r. podczas jednej z konferencji prasowych, ma za zadanie podnieść standardy etyczne w sądownictwie.
– W przypadku ewentualnych przestępstw dokonanych przez sędziów, oskarżycielem będzie prokurator, czyli przedstawiciel innej grupy zawodowej. Kolokwialnie mówiąc, to nie będzie już sąd między sędziami – powiedział w Poranku Wnet Maciej Lisowski.
K.T.
Obejrzyj również wywiad z Maciejem Lisowskim na YouTube Radia Wnet!
Salezjanin w Poranku Wnet przedstawił problemy, z którymi boryka się polska wieś. Jednym z nich jest brak możliwości nauczenia się podstawowych umiejętności rolniczych przez wiejską młodzież.
– Obecnie stoi przez nami zadanie: Jak dodać różne formy nauczania w ramach dzisiejszej reformy szkolnictwa, żeby młody człowiek mieszkający na wsi nauczył się tego, co jest niezbędne do pracy na wsi? […] W każdej wiejskiej szkole powinno być organizowane np. kółko pszczelarstwa ekologicznego. To najszybsza droga do budowania świadomości miłości do ziemi – powiedział ks. Kazimierz Kurek.
Duchowny podał przykład ośrodka NZOZ „Promień” w Mariówce, gdzie młodzi ludzie mają możliwość uczestniczenia w warsztatach sadowniczych. Tam Siostry Służki nauczają m.in. przycinania i szczepienia drzewek.
Ponadto duchowny stwierdził, iż polskie rolnictwo cierpi „na brak sformalizowanych przepisów dotyczących sprzedawania wytworzonych produktów”: – Wieś została przez władzę pozostawiona sama sobie. […] W mojej rodzinnej miejscowości znajomi rolnicy mówią: „Nie chcemy wyjeżdżać z Polski. Nie chcemy mieć bezsensownych blokad na sprzedaż przetworzonych produktów. To, że nie możemy sprzedawać, chociażby wosku ze sznurkiem (świeca wytworzona z dwóch osobnych produktów), jest kompromitacją dla władzy”.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
K.T.
Obejrzyj wywiad z ks. Kazimierzem Kurkiem na YouTube Radia Wnet!
– Liderka Frontu Narodowego jest koniem trojańskim, którego nie bardzo byśmy chcieli mieć – stwierdziła Irena Lastota w Poranku Wnet, mówiąc o możliwych konsekwencjach zwycięstwa Le Pen w wyborach.
Korespondentka Radia Wnet z Waszyngtonu skomentowała wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich we Francji, w których pierwsze miejsce zajął Emmanuel Macron (23,9 proc.), zaś drugie Marine Le Pen (21,4 proc.). W ostatecznej konfrontacji – czyli drugiej turze, która odbędzie się 7 maja – Irena Lasota uważa, że Le Pen nie jest najlepszym kandydatem na stanowisko prezydenta Francji.
– Z punktu widzenia Francji Marine Le Pen jest bardzo nieudanym kandydatem. Nie chodzi tylko o przyszłe relacje z Polską, ale także o jej stanowisko wobec NATO. Myślę, że to koń trojański, którego nie bardzo chcielibyśmy mieć – powiedziała.
[related id=”14818″]
Jednym z powodów, dla których Irena Lasota uważa, że liderka Frontu Narodowego nie jest dobrym kandydatem na najwyższy francuski urząd są jej dobre stosunki z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Drugą z przyczyn jest jej kiepska klasa oraz myśl polityczna.
Ponadto redaktorka zauważyła, że dwójka obecnych kandydatów „nie będzie dla Polski ani wielką radością, ani nieszczęściem”.
Zwycięstwo Emmanuela Macrona w pierwszej turze wyborów skomentowała krótko: – Macron to osoba mało kontrowersyjna i na pewno wśród wielu prorosyjskich kandydatów się wyróżniał.
Irena Lasota w Poranku Wnet dostrzegła również cechę charakterystyczną dla wyników pierwszej tury wyborów. Jest nią podobny podział głosów pomiędzy czterema pierwszymi kandydatami: – Wyniki wskazują na bardzo ciekawą tendencję. […] W wyborach pojawiło się bardzo wielu istotnych kandydatów. Ponad 80 proc. głosów zostało rozdzielone pomiędzy czterech kandydatów. […] Zaczynam zatem się zastanawiać i martwić, jak będzie wyglądał parlament, do którego wybory będą odbywać się w czerwcu. Po raz pierwszy w historii Francji może być on bardzo podzielony – mówiła korespondent Radia Wnet z Waszyngtonu.
Pierwszą turę wygrał kandydat banksterów, wypromowany jako kandydat ludu, obiecujący zmianę bez programu zmiany. To jest największa iluzja tych wyborów. Francuzi wybrali iluzję zmian – mówi Piotr Witt
Piotr Witt, paryski korespondent skomentował w Poranku WNET pierwszą rundę francuskich wyborów prezydenckich.
– Bezapelacyjnym zwycięzcą są media, kampania medialna prowadzona z wielką zaciekłością i skutecznością. Francuzom wydawało się, że to oni wybierają swojego kandydata, gdy tymczasem wyboru dokonało sześciu miliarderów, do których należą główne stacje telewizyjne i dzienniki.
Gość Poranka Wnet jest zdania, że pod porażającym ostrzałem medialnym wyborca nie zadaje sobie pytań, np. skąd wielkie pieniądze w kampanii Macrona, co robił w banku Rotschilda i jaki właściwie ma program. Za to Fillonowi uniemożliwiono przedstawienie głównego punktu jego programu, czyli wydobycia Francji z długów.
– Jeżeli Macron dojdzie do władzy, to Francję czeka bezruch zamiast proponowanych zmian.