Rewanż za wyrzucenie Rosjanina oskarżanego przez ABW o związki z ze służbami czy niechęć wobec badań nad zagładą Polaków w Związku Sowieckim? Polski historyk został zmuszony do opuszczenia Rosji.
Władze rosyjskie wydaliły z Rosji polskiego historyka, dr. hab. Henryka Głębockiego, badacza związanego z UJ i IPN, który od lat zajmuje się relacjami polsko-rosyjskimi w XIX i XX wieku. Rosyjskie MSZ stwierdziło, że wydalenie naukowca jest odpowiedzią na wcześniejsze wydalenie z Polski rosyjskiego naukowca Dmitrija Karnauchowa, którego ABW oskarżało o działanie wbrew interesom RP.
W dzisiejszym Poranku WNET z dr Henrykiem Głębockim rozmawiał Witold Gadowski.
Według rosyjskiego prawa tryb wydalenia przewiduje cztery dni na opuszczenie kraju. Złośliwość ze strony FSB polegała na tym, że polski historyk został zatrzymany i poinformowany o decyzji po trzech dniach, kiedy na opuszczenie Rosji została jedna doba. Badacz zaznaczył, że wydalenie z Rosji nie tylko odcina go od niezbędnych w pracy naukowej źródeł archiwalnych, ale także utrudnia kontakty z rosyjskimi historykami. Henryk Głębocki zwrócił uwagę na trudną sytuację rosyjskich badaczy historii najnowszej, zwłaszcza tych z mniejszych ośrodków, poza Moskwą i Sankt Petersburgiem.
Dr hab. Henryk Głębocki – historyk XIX i XX wieku, wykładowca akademicki, pracownik Zakładu Historii Europy Wschodniej Instytutu Historii UJ i krakowskiego oddziału IPN. Związany ze środowiskiem krakowskiego kwartalnika ARCANA. Autor licznych publikacji z dziejów XIX i XX wieku, m.in takich jak:
Fatalna sprawa: kwestia polska w rosyjskiej myśli politycznej 1856-1866 (2000),
Policja tajna przy robocie. Z dziejów państwa policyjnego PRL (2005),
Kresy Imperium: szkice i materiały do dziejów polityki Rosji wobec jej peryferii (XVIII-XXI wiek) (2006)
„Diabeł Asmodeusz” w niebieskich binoklach i kraj przyszłości: hr. Adam Gurowski i Rosja (2012)
W sprawie kontraktu z Amerykanami będziemy dążyli do tego, aby się zmieścić w cenie 30 miliardów złotych – zadeklarował szef MON w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim.
Perspektywy kontraktu z USA dotyczącego systemów obrony antyrakietowej, stosunki MON z BBN – to niektóre z tematów rozmowy Krzysztofa Skowrońskiego z ministrem obrony narodowej Antonim Macierewiczem
Kontrakt jest już bardzo blisko, nie zmieniamy stanowiska, jeżeli chodzi o cenę. Departament Stanu i zapewne Kongres zakreślą cenę najwyższą, za jaką będzie można kupić. My będziemy dążyli do tego, żeby się zmieścić w cenie, o której mówiliśmy od początku, ok 30 miliardach złotych.
Szef MON mówił też, jakie znaczenie ma ten projekt dla rozwoju polskiego przemysłu obronnego. W rozmowie została także poruszona sprawa negocjacji dotyczących produkcji w Polsce nowych okrętów podwodnych. Negocjacje te są prowadzone z Francją, Niemcami i Szwecją.
Minister komentował również krytykę polityki rządu ze strony części generałów w stanie spoczynku. Gość Poranka wiąże to zjawisko z ich PRL-owskim rodowodem:
Przekonywanie, że Polska nie jest zdolna przeciwstawić się potędze rosyjskiej, że musi być wasalem któregoś z mocarstw – ta presja na niektórych była bardzo skuteczna i po dzień dzisiejszy kształtuje ich sposób patrzenia na rzeczywistość, W związku z tym uważa się, że np. nie warto tworzyć obrony terytorialnej, nie warto przenosić jednostek na wschód, nie warto przekopywać Mierzei Wiślanej, nie warto robić nic, co uczyniłoby z Polski niepodległe państwo…
Gość Poranka odpowiadał też na pytania o kontrowersje między MON a Kancelarią Prezydenta i BBN:
Ja się z nikim nie spieram. MON z nikim się nie spiera, tylko zmienia armię. Są środowiska, które próbują temu przeszkodzić – oczywiście nie mówię o BBN. Nie komentuję słów Pana Prezydenta i jestem zawsze do Jego dyspozycji.
Reforma sądownictwa, perspektywy rozwoju Indii, moda z czasów okupacji, zakupy uzbrojenia i spór miedzy MON a prezydentem. O tym u Krzysztofa Skowrońskiego w Poranku WNET.
Gośćmi Poranka Wnet byli:
Antoni Macierewicz – minister obrony narodowej;
Wojciech Cejrowski – podróżnik, publicysta;
Bartłomiej Wróblewski – poseł PiS;
Jacek Żalek – poseł Porozumienia;
Andrzej Dembiński – informatyk;
Sebastian Domżalski – pracownik MSZ, autor książek podróżniczych;
Jarosław Zemło – prezes zarządu Kędzierzyn-Koźle Terminale Sp. z o.o.;
Agnieszka Janas – historyk.
Prowadzący: Krzysztof Skowroński
Wydawca: Antoni Opaliński
Realizator: Andrzej Gumbrycht
Wydawca techniczny: Konrad Tomaszewski
https://wspieram.to/gwiazdka
Część pierwsza:
Od lewej: Bartłomiej Wróblewski, Jacek Żalek / Fot. Radio Wnet
Fragment wypowiedzi posła Jerzego Jachnika (Kukiz’15) ze środowego posiedzenia sejmowego.
Jacek Żalek i Bartłomiej Wróblewski o potrzebie głębokiej reformy wymiaru sprawiedliwości w kontekście środowej debaty w Sejmie nad projektami ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. Wczoraj bowiem odbyło się w izbie niższej polskiego parlamentu pierwsze czytanie zgłoszonego przez prezydenta Andrzeja Dudę projektu noweli ustawy o KRS. Posłowie skomentowali wypowiedzi posłów Platformy Obywatelskiej, którzy jednogłośnie skrytykowali kształt wspomnianej ustawy.
Od lewej: Sebastian Domżalski, Andrzej Dembiński / Fot. Radio Wnet
Część druga:
Sebastian Domżalski o Indyjskiej Partii Ludowej, przed którą stoi zadanie zreformowania Indii. Jest to jedna z dwóch największych partii w tym azjatyckim kraju. Czy Indie są w stanie konkurować z Chinami? Okazuje się, że w pewnych sektorach są, niemniej jednak Państwo Środka zalewa indyjski rynek swoimi tanimi produktami, przez co Indie mają spore problemy w rywalizacji gospodarczej ze światowym mocarstwem.
Andrzej Dembiński wytłumaczył, dlaczego nie został profesorem nauk informatycznych w Polsce. Mówił także o karabinach przeciwpancernych stosowanych przez polską kawalerię w czasie kampanii wrześniowej, które skutecznie zostały użyte w bitwie pod Mokrą.
[related id=45508 side=left]Agnieszka Janas o modzie w czasach drugiej wojny światowej. „To niesamowite, że w gettach i obozach koncentracyjnych pojawiła się moda (…) Widać było w Polsce nawet echa mody francuskiej!”. Czemu służyła tamtejsza moda? „W przypadku kobiet, ich stroje miały – jak zawsze – wzbudzać zazdrość koleżanek i przyciągać wzrok mężczyzn. (…) Strój młodych chłopaków natomiast miał pokazywać ich zaangażowanie w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego”.
Część trzecia:
Przegląd prasy o godzinie 8:00, przygotowany przez Antoniego Opalińskiego.
Część czwarta:
[related id=45481 side=left]Antoni Macierewicz o zakupie przez Polskę amerykańskich rakiet Patriot, które będą kosztować nas ponad 70 mld złotych. „Ten kontrakt jest blisko. Nie zmieniamy stanowiska, jeśli chodzi o cenę”. Jak powiedział minister obrony narodowej, zakup zestawów Patriot obejmie transfer technologii w ramach offsetu. Pozwoli to na produkcję pocisków przechwytujących. Kontrakt ma wpłynąć korzystnie na cały polski przemysł zbrojeniowy. Ponadto szef MON mówił o systemie obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew oraz o zakupie przez Wojsko Polskie dronów bojowych. Drugim zagadnieniem podjętym przez Antoniego Macierewicza był bunt generałów „złotego funduszu”.
Czy MON jest w konflicie z BBN? „Nie wiem, ja się z nikim nie spieram” – oznajmił minister Macierewicz. Na temat zaś słów prezydenta RP Andrzeja Dudy dotyczących „ubeckich metod”, jakie rzekomo miałby stosować w armii, komentarza odmówił.
Część piąta:
Jarosław Zemło o rozwoju portów w Kędzierzynie-Koźlu i Szczecinie oraz o inwestycjach prowadzonych przez przedsiębiorstwo Kędzierzyn-Koźle Terminale Sp. z o.o., a także o perspektywach rozwoju transportu na Odrze.
Część szósta:
Przegląd prasy o godzinie 9:00, przygotowany przez Annę Kostrzewską oraz Antoniego Opalińskiego.
Część siódma:
Andrzej Dembińskio swoich wizjonerskich projektach naukowych we Francji, do której przybył w latach 80. Dzięki jego pracy we francuskiej firmie rozkwitła ona tak bardzo, że stała się potentatem ubezpieczeniowym na skalę światową.
Część ósma:
Fot. Przemysław Jahr / Wikimedia Commons, domena publiczna
Wojciech Cejrowski krytycznie o Prawie i Sprawiedliwości w kontekście zamiaru wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt futerkowych oraz odejścia od jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach samorządowych. Jego zdaniem PiS łamie obietnice dane wyborcom.
AndrzejDembiński kontynuował swoją opowieść o wdrażanych przez niego technologiach oraz o nieudanych próbach ich przeniesienia do Polski.
„Prawo do powrotu” – pod takim hasłem odbył się tegoroczny Kongres. Bliskowschodnie Kościoły pochodzą z czasów apostolskich. Ich przetrwanie wymaga skoordynowanej międzynarodowej pomocy.
III Europejski Kongres w Obronie Chrześcijan odbył się 17 listopada w Krakowie. Głównym inicjatorem tego spotkania był profesor Ryszard Legutko, poseł do Parlamentu Europejskiego i polityk PiS. W organizacji Kongresu brało też udział stowarzyszenie „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”. W Poranku WNET Aleksander Wierzejski rozmawiał z dyrektorem polskiej sekcji PKWP, księdzem profesorem Waldemarem Cisłą.[related id=45231]
Ksiądz Profesor mówił o sytuacji chrześcijan na Bliskim Wschodzie w kontekście ostatnich wydarzeń w tym regionie. Tematem rozmowy była też polska pomoc dla Kościołów na Bliskim Wschodzie. Gość Poranka podkreślił, że całościowe rozwiązanie tych problemów wymaga politycznej stabilizacji – a to nie zostanie osiągnięte bez współpracy mocarstw.
Hasłem tegorocznego Kongresu było „Prawo do powrotu”. Chrześcijanie chcą wracać do swoich siedzib, jednak wymaga to potężnej, skoordynowanej pomocy międzynarodowej. Takie inicjatywy jak spotkanie w Krakowie mają pomóc w informowaniu międzynarodowej opinii publicznej o potrzebie takiej pomocy. Nie uda się też poprawić losu chrześcijan bez powstania w Iraku normalnej struktury państwowej.
W rozmowie poruszony został również temat imigracji z krajów Azji i Afryki do Europy. Niewolnictwo, handel kobietami, porywanie dzieci na potrzeby pobierania organów – te wszystkie skutki kryzysu bliskowschodniego nasilają się także wskutek niekontrolowanego procesu imigracyjnego, na który zgodziły się kręgi rządzące Unii Europejskiej i Niemiec. Kolejnym problemem jest degeneracja i korupcja państw, z których pochodzą imigranci. Np. w Nigerii, kraju o ogromnych zasobach naturalnych, bogactwo jest w rękach niewielkiej elity, podczas gdy szerokie rzesze społeczeństwa żyją w nędzy. Pojawia się pytanie, czy świat jest zdolny do zwalczania przyczyn imigracji na miejscu?
AO
Całej rozmowy z ks. Waldemarem Cisłą można posłuchać w części piątej Poranka WNET.
Dziś o roli kapitału zagranicznego, planowanej delegalizacji hodowli zwierząt futerkowych, reakcjach w USA na Marsz Niepodległości, sytuacji chrześcijan na Bliskim Wschodzie oraz o Kirgistanie.
Wśród gości Poranka WNET byli m.in.:
Jerzy Kwieciński – wiceminister rozwoju;
Matthew Tyrmand – publicysta z USA;
ks. prof. Waldemar Cisło – dyrektor polskiej sekcji stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie;
Jarosław Sachajko – poseł Kukiz’15;
Wojciech Jakóbik – redaktor naczelny biznesalert.pl;
ks. Jacek Stryczek – prezes Stowarzyszenia WIOSNA, inicjator akcji Szlachetna Paczka;
Tomasz Reczko – redaktor portalu Aleteia.pl;
Jerzy Bielewicz – komentator ekonomiczny;
W Poranku WNET wystąpił również Krzysztof Skowroński, który opowiedział o zjeździe Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Prowadzący: Aleksander Wierzejski
Wydawca: Antoni Opaliński
Realizator: Karol Smyk
Wydawca techniczny: Konrad Tomaszewski
Część pierwsza:
Jerzy Bielewicz skomentował ostatnie wydarzenia polityczne, m.in. wypowiedź Guya Verhofstadta w Parlamencie Europejskim, w który eurodeputowany stwierdził, że w Marszu Niepodległości przeszło 60 tys. faszystów. Publicysta mówił również o piątkowej informacji, która została podana przez amerykańską agencję DSCA (Defence Security Assistance Agency) na temat sprzedaży rakiet Patriot dla Polskich Sił Zbrojnych. „W naszym interesie jest to, aby uzyskać pozwolenie na budowę tych rakiet w Polsce. Tak zostało zrobione w przypadku Indii, które przy okazji zakupu amerykańskich myśliwców przeniosły ze Stanów na swój teren fabryki produkujące te samoloty”.
Część druga:
Jarosław Sachajko skrytykował działania Prawa i Sprawiedliwości, które zdaniem deputowanego prowadzą do zagarnięcia wszelkiej władzy w Polsce. Odniósł się w tym przypadku do przygotowano przez PiS projektu ustawy o zmianach w ordynacji wyborczej, twierdząc, iż będzie on faworyzował obecną partię rządzącą. Drugim podjętym przezeń zagadnieniem był projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, złożony w Sejmie przez grupę posłów PiS. Projekt ten zakłada zakaz hodowli zwierząt futerkowych. „Jeśli zniszczymy w Polsce hodowlę zwierząt futerkowych, to ona i tak będzie prowadzona. Tylko, że ta hodowla będzie odbywała się w innych krajach, np. w Rosji. Tam, w przeciwieństwie do naszego państwa, zwierzęta będą traktowane w okropny sposób”.
Wojciech Jakóbiko rozwijającej się branży pojazdów elektrycznych w Polsce.
Część trzecia:
Przegląd prasy o godzinie 8:00, przygotowany przez Antoniego Opalińskiego.
Część czwarta:
[related id=45288]Irena Lasota o sytuacji społecznej, politycznej oraz gospodarczej w najbardziej liberalnym kraju w Azji Środkowej – Kirgistanie. ZSRR rozpadł się jakieś 30 lat temu, ale dekomunizacja w Kirgizji ma przed sobą długą drogę – uważa Irena Lasota. Kirgizi „nie złożyli do kupy” tego, co ich spotkało przez 70 lat komunizmu i tego, co się dzieje z resztą świata.
Korespondentka Radia WNET wypowiedziała się także na temat poglądu wyrażonego przez Donalda Tuska za pomocą Twittera. Stwierdził on, że polskie władze prowadzą politykę na wzór Putina. Jej zdaniem podanie tak istotnej i całkowicie błędnej tezy przez szefa Rady Europejskiej jest skandaliczne. Jeśli tego rodzaju teza miałaby być przez niego ogłaszana, to nie w w kilkuzdaniowej wypowiedzi, ale w długim dobrze udokumentowanym memorandum.
Część piąta:[related id=45274 side=left]
Tomasz Reczko przedstawił założenia i metody działania portalu Aleteia.pl, największego serwisu katolickiego na świecie.
Ks. prof. Waldemar Cisło o prześladowaniach chrześcijan Bliskim Wschodzie oraz w Afryce. Na Bliskim Wschodzie sytuacja nieco się uspokoiła. Jednak kolejnym miejscem zapalnym może okazać się Liban, w którym uchodźców jest tyle co mieszkańców. Ksiądz opowiedział także o przebiegu III Kongresu w Obronie Chrześcijan, który odbył się w ostatni weekend w Krakowie.
Część szósta:
[related id=45272]Matthew Tyrmand przedstawił amerykańskie opinie na temat Marszu Niepodległości oraz rolę w mediach w Stanach Zjednoczonych, jaką odgrywa Anne Applebaum, dziennikarka i żona Radosława Sikorskiego. Publicysta przyznał, że jej wiarygodność u amerykańskiej opinii publicznej coraz bardziej słabnie, po tym, jak bardzo emocjonalnie zaczęła krytykować prezydenta USA Donalda Trumpa, przy tym dość mocno mijając się z prawdą. Ponadto Tyrmand przedstawił metody działania liberalnych mediów w Stanach Zjednoczonych. Główną ich techniką jest „przylepianie łatek” osobom, organizacjom oraz państwom, których retoryka jest sprzeczna z ideami liberalnymi.
Część siódma:
[related id=45267]Jerzy Kwieciński o budowaniu sił obronnych w kraju przez rząd Prawa i Sprawiedliwości w kontekście kupna od Stanów Zjednoczonych rakiet Patriot. Mówił również o polityce pozyskiwaniu zagranicznych inwestorów, która, jego zdaniem, przez wiele lat nie była przemyślana. Obecnie pozyskiwanie zagranicznych inwestorów jest częścią strategii ministerstwa rozwoju. Porównał model rozwoju południowokoreański, często stawiany za wzór Polsce, z polskim. Główną dźwignią polskiej ekonomii były małe i średnie polskie przedsiębiorstwa, podczas gdy w Korei Południowej – wielkie konsorcja wspierane przez państwo. „Zachowywaliśmy się jak małe dzieci, które potrzebują wsparcia od swoich rodziców (zagranicy). Powinniśmy wyjść z tego wieku młodzieńczego i wejść w wiek dorosłości, czyli rozpocząć budowę gospodarki opartej na polskich firmach. (…) Chcemy powrócić do struktury, w której kapitał zagraniczny będzie stanowił ok. 30 procent. naszej gospodarki. Ona musi stanowić u nas konkurencję, lecz nie możemy się opierać wyłącznie na ich działalności”.
Część ósma:
Ks. Jacek Stryczek opowiedział o corocznej akcji Szlachetna Paczka, organizowanej przez prowadzone przez niego stowarzyszenie WIOSNA.
Krzysztof Skowroński opowiadał o najbliższej działalności Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich po tym, jak po raz trzeci został wybrany na Prezesa Zarządu Głównego tej organizacji.
Polska nie wpuszcza ukraińskiego urzędnika, ambasador RP wezwany do ukraińskiego MSZ. Sytuację specjalnie dla WNET.fm komentują ambasador Jan Piekło i rzeczniczka MSZ Ukrainy Mariana Beca.
Ambasador RP na Ukrainie Jan Pieklo został wezwany do ukraińskiego MSZ w związku z niewpuszczeniem w sobotę 18.11.2017 r. na teren Polski Swiatosława Szeremety – sekretarza ukraińskiej międzyresortowej komisji ds. upamiętnień.
Swiatosław Szeremeta miał zostać objęty zakazem wjazdu na wniosek polskiego MSZ, zgodnie z wcześniejszymi publicznymi zapowiedziami ministra Witolda Waszczykowskiego, dotyczącymi zakazu wjazdu dla ukraińskich urzędników odpowiedzialnych za wprowadzenie zakazu dla polskich badaczy prac poszukiwawczych i ekshumacji na terenie Ukrainy. Szeremeta o zakazie wjazdu dowiedział się bezpośrednio na granicy RP, w czasie podróży służbowej na cmentarz ukraińskich żołnierzy, polskich sojuszników w walkach z Sowietami w 1920 roku.
Zakaz wjazdu spowodował natychmiastową reakcję ukraińskiej dyplomacji i pomimo soboty, wezwanie polskiego ambasadora na rozmowę do ukraińskiego MSZ.
Po spotkaniu w ministerstwie ambasador Jan Piekło w komentarzu dla Radia WNET stwierdził:
„Ukraina jest niezadowolona z powodu niewpuszczenia urzędnika państwowego S. Szeremety na terytorium Polski. Tym bardziej, że on jest odpowiedzialny za temat ekshumacji, które są dla polskiej strony bardzo ważne. Zgodziliśmy się co do tego, że spotkanie w Krakowie było zdecydowanie sukcesem i że należy trzymać się ustaleń i porozumienia w Krakowie w wyniku rozmów między dwoma komitetami prezydenckimi i że powinniśmy znaleźć takie wyjście, które umożliwi nam dalszą współpracę. Tutaj jest jedyna możliwość, nie zakładamy, żebyśmy mogli nasze stosunki poprowadzić w kierunku zwiększającego się naprężenia i nieporozumień”.
Poproszona przez nas o komentarz po spotkaniu Mariana Beca – rzeczniczka ukraińskiego MSZ – stwierdziła m.in.:
„W czasie spotkania zwrócono uwagę, że zakaz wjazdu do Polski dla Szeremety przeczy logice konstruktywnych ustaleń współprzewodniczących Komitetu Konsultacyjnego Prezydentów Ukrainy i Polski, który miał posiedzenie 17 listopada w Krakowie – tzn. wczoraj. Wczoraj było dosyć konstruktywne posiedzenie Komitetu Konsultacyjnego i jeszcze raz stwierdzono, tak samo stwierdziła polska strona, że jesteśmy strategicznymi partnerami, że będziemy działać w duchu tego partnerstwa, w duchu przyjaźni i zrozumienia. Dzisiejszy zakaz faktycznie wywołał nasze zaniepokojenie, dlatego wezwano pana ambasadora. Podsumowując spotkanie, ustaliliśmy użycie natychmiastowych środków dla sprawnego rozwiązania tego problemu problemu”.
Mariana Beca stwierdziła również, że nie są upubliczniane wszystkie ustalenia dyplomatyczne, a ambasador Piekło stwierdził, że nie wie, czy i jakie środki w odpowiedzi może zastosować Ukraina.
Rzeczniczka ukraińskiego MSZ podkreśliła, że nie wie, kto jest objęty zakazem wjazdu, a Szeremeta, jadąc do Polski, wykonywał „oficjalne funkcje”:
„Mamy nadzieję, że usłyszano nasze argumenty i będziemy wzajemnie szukać dróg rozwiązania tego problemu dotyczącego Swiatosława Szeremety i innych obywateli Ukrainy”. Rzeczniczka ukraińskiego MSZ dodała, że nie jest rozpatrywana kwestia zakazu wjazdu dla polskich urzędników na teren Ukrainy. Zakaz wjazdu dla Szeremety był według niej „niespodziewany”:
„Chcę podkreślić, ze wczorajsze spotkanie w Krakowie było bardzo korzystne. Rozmawialiśmy i o wspólnych, i o spornych sprawach. Ale udało się ustalić cały szereg uzgodnień i dotyczących ekshumacji, i tych dotyczących wznowienia prac komisji ds. spraw dziedzictwa kulturowego, a także kwestii przygotowania do wizyty prezydenta Dudy na Ukrainie w grudniu tego roku, oraz w sprawie przygotowań do szczytu Partnerstwa Wschodniego. [..] Mamy nadzieję, że uda się nam te sprawy rozwiązać spokojnie, bez emocji, wyważenie i w duchu współpracy” – dodała Beca.
To już pięć lat przeciekło w klepsydrach od chwili ukazania się debiutanckiej EP warszawskiej grupy Scream Maker „We Are Not The Same”.
I co? I nic?! Absolutnie. Zespół święcąc pięciolecie premiery postanowił przygotować okolicznościową reedycję „WANTS”. EPka zyska nową obwolutę za sprawą Masi Dębskiej. W piątek, 17 listopada 2017 r., o godzinie 19:00 w stołecznym klubie Riviera Remont SCream Maker od pierwszego akordu do ostatniego wyciszenia odegra dla publiczności cały materiał z „We Are Not The Same”.
Nie zabraknie niespodzianek. Przy zestawie perkusyjnym zasiądzie Marek Nadstawny, współzałożyciel zespołu, zaś w kilku utworach pojawi się na scenie inny filar bandu sprzed lat – Piotr „Zielu” Zieliński. Jako gość specjalny zagra blues – rockowa formacja Atom Heart.
Nieco historii…
11 listopada 2012 roku ukazała się pierwsza EP-ka warszawskiej grupy Scream Maker. „We are not the same”. Dla mnie, fana klasycznego heavy metalu, była to potężna dawka endorfin, podbitych orzeźwiającym szkwałem barw spod znaku Nowej Fali Brytyjskiego heavy metalu.
Tytuł EP-ki był nie całkiem przypadkowy. „We are not the same” był udaną próbą podsumowania pięcioletniej historii grupy, która zmieniała i nazwy, i muzyków w swoim składzie. Jedno pozostało niezmienne: miłość do muzyki:
Heavy metal to stan, który ma porywać energią i pozwalać odpływać melodią i riffami ku dobrym myślom. Jednocześnie szlachetny metal ma dawać do myślenia tekstem. Jednym słowem ma być melodyjnie, ale energicznie i ostro. Przesterowane gitary i mocny rytm perkusji, ktorych linie melodyczne zagrane na skrzypcach czy fortepianie, byłyby najpiękniejszymi utworami muzyki poważnej – powiedział Marek Nadstawny, perkusista zespołu.
Kiedy słyszę „We Are Not The Same”, to od razu na myśl przychodzi mi niezwykły „Liberty”, z mistrzowskim riffem Michała Wrony, pulsującą sekcją i mocnym, dramatycznym głosem Sebastiana Stodolaka. Mistrzowskie proporcje metalowych mistrzów, z obowiązkowymi zmianami tempa, przemiennymi solówkami gitarzystów (znakomita partia Michała Korbacza) i uspokojenie, chwila refleksji z codzie utworu, z niesamowitymi ażurowo – arabeskowymi gitarami. Mistrzowskie wykonanie i niebanalny tekst:
/…/
They want to tell you // What’s right and what’s wrong
And them force you to crawl // And if you let them
You’re lost and you’re wasted // Forever and ever you’re done
/…/
W zestawie przebój – „Wanna Be a Star”. Po prostu hicior, którego nie powstydziłby sie Jego Wielkość Eddie Van Hallen. Trzeba dodać, że przed pięciu laty przedsmakiem wydania płyty była premiera teledysku do tego właśnie utworu. Ozdobą teledysku były piękne panie, których było około … setki. Znakomitą reżyserską pracę wykonał Tomasz Tarapacz. Teledysk wciąż ogląda się z wielką przyjemnością, wiedząc, że nie tylko Amerykanów stać na taki rozmach.
Z pozostałych utworów wyróżniam zdecydowanie „Ciszę”, która pojawiła się na składance „Zmielonych.pl” (w polityce wszystko się zmienia, cieszyć się trzeba, iż muzyka, dobra muzyka zostaje), oraz „Hell”.
Być „Jakimś!”
„We Are Not the Same” to debiut marzeń, tak pisałem lat temu pięć I … zdania nie zmieniam. W uprawianiu muzyki trzeba po prostu być „Jakimś!”. I formacja Scream Maker z perspektywy minionych pięciu lat przekonuje konsekwencją: uprawiają szlachetny (wciąż), królewski heavy metal spod barw NWOBHM.
Legendarny Jordan Rudess (Dream Theatre) i Michał Wrona, kompozytor, gitarzysta i współzałożyciel Scream Maker.
Scream Maker, są pracowici i kreatywni (dwie wydane płyty i trzecia prawie gotowa), wreszcie przekonują do siebie znakomitych muzyków, aby wymienić tylko Wojciecha Hoffmanna z grupy Turbo i Jordana Rusess (Dream Theatre), że o Alessandro Del Vecchio (Edge of Forever i Eleventh Hour) nie wspomnę.
Sebastian Stodolak, Michał Wrona i ich muzyczni przyjaciele podarowali nam, pięć lat temu, magiczne chwile z żywą muzyką, która daje wiatr w żagle. W zalewie wielu zespołów nijakich i szukających swojego skrawka w metalizującej Arkadii, warszawiacy grają po prostu swoje. I mają z tego wielką radość, co także udziela się słuchaczom.
I jeszcze jedno. Bez napinania i puszenia się tożsamym dumnym pawiom, oni nie ukrywają, że „ziemią obiecaną” dla nich jest ziemia uprawiana przez klasyków: Judas Priest i Iron Maiden, tyle, że z roku na rok dodają do tej misternej metalowej maestrii solidną porcję siebie.
Duża płyta (pierwsza) – duża rzecz…
Po niezwykłej „We Are Not The Same”, której pięciolecie świętujemy teraz (i cieszymy się, że Radio WNET miało w tym swój mały udział), przyszedł czas na debiut opatrzony tytułem „Livin’ in the Past”. Fonograficzny debiut Scream Maker dowiódł wielkiego potencjału zespołu i jego sumienność.
Napisałem przed laty dla tygodnika „W Sieci”:
„Nie pamiętam sytuacji, aby krążek polskiego bandu ukazał się w osiemnastu krajach świata. Sebastian Stodolak, autor tekstów i głos grupy oraz Michał Wrona, główny architekt muzyczny Scream Maker udowadniają, że miłość do klasycznej Nowej Fali Brytyjskiego Heavy Metalu to jedynie zaczyn by pójść zdecydowanie (i świadomie) naprzód”.
W debiucie Scream Maker było ABSOLUTNIE wszystko, czego potrzeba Słuchaczowi, który nade wszystko kocha ciężkie granie. Jak przystało na heavy metalowe poprzedzał je intrumentalny wstęp, który wyczarował, przytaczany już w tym tekście, na fortepianowym bezkresie klawiszy Jordan Rudess z kultowej Dream Theater.
A potem „In The Nest of Serpents” – singlowy zwiastun pojawienie się krążka. Riff Michała Wrony porusza i zostaje na dnie serca wysmakowanego fana na … zawsze. Soczystość jego gitar jest… No dobrze, bo zabraknie miejsc na serwerze.
Scream Maker – od lewej -Przemek Nalazek (perskusja), Sebastian Stodolak (śpiew, teksty), Jan Radosz (gitara basowa) i Michał Wrona (kompozycje, aranże, gitary).
W wywiadzie dla Polskiej Tygodniówki NEAR FM (Irlandia) Sebastian Stodolak zapytany powody wyboru tego nagrania na pierwszy singel odpowiedział mi:
To nagranie to taki „muzyczny – zabójca”, typowy killer, z melodią, chóralnym zaśpiewem i dynamicznym, ciężkim riffem. Zwrócę uwagę także na tekst, który dotyka każdego z nas. Gdy koniec nadchodzi, nieważne jakiego kalibru i smaku, co nam pozostaje? Modlitwa i prośba o oswojenie nieznanego.
Legendy na longplayu Scream Maker
Obok Jordana Rudess na albumie pojawił się także legendarny Wojciech Hoffmann, lider i podpora grupy Turbo. Przypomnę, że po tuż po wydaniu EP „We Are Not The Same” Scream Maker mieli okazję poprzedzać koncerty Turbo.
Dałem im szansę, bo to bradzo rozwojowy i perspektywiczny zespół z niezwykłym wokalistą Sebastianem Stodolakiem i utalentowanym gitarzystą Michałem Wroną. W dodatku to bardzo pracowici i poukładani ludzie – powiedział Wojciech Hoffmann, który nie odmówił zespołowi przy nagrywaniu „Livin’ In The Past”.
Materiał na „Livin’ In The Past” skomponowany i napisany został przez Michała Wronę i Sebastiana Stodolaka. Cechuje go stylowość i wierność kanonom klasycznego heavy metalu i miłość do hard rocka. Ten muzyczno – marzycielski paradygmat dotyczy nie tylko galopujących w szyblim tempie, pełnych energii, mocy i melodii „In The Nest of Serpents” czy „Glory for the Fools”, ale i klimatycznych balladach.
Rozkołysana i zmierzchowa kompozycja tytułowa „Livin’ In The Past”, przywołuje najlepsze ballady Iron Maiden i gitarowe ornamentacje z „Seventh Son of a Seventh Son” Iron Maiden. Nie inaczej jest w nagraniu „Fever”, której nie powstydziłby się zespół Queensrÿche i sam Geoff Tate. I to nie zarzut wobec Sebastiana Stodolaka, ale potrafi zaśpiewać także nastrojowo, z odrobiną jesiennej nostalgii.
Debiut nie tylko w Polsce…
Kontrakt Scream Maker z wytwórnią Perris Record sprawił, że album „Livin’ In The Past” ukazał się w osiemnastu krajach świata. A sprawiła to miłość do prawdziwej muzyki, wielkie umiejętności muzyczne grupy oraz pracowitość i upór Sebastiana Stodolaka.
W przypadku Scream Maker okazuje się, że zamiast narzekać i mnożyć problemy i niedogodności – co jest naszą polską przywarą – wystarczy powiedzieć sobie: Tak się stanie i tak będzie! Przykładem tego było wydanie płyty i premiera światowa albumu, oraz udział zespołu w największych festiwalach muzycznych w Chinach i największych wydarzeniach koncertowych w Polsce.
Zespół Scream Maker w przeciwieństwie do innych grup spod znaku metal (i pochodne) pokazuje swoją różnorodność, zmienność nastrojów, ale i możliwości. Nie zapominajmy także, że casus pierwszej płyty sprawia, że debiutująca grupa śle sama do siebie i słuchaczy powtórki z przeszłości. A tam i wspomnienia i marzenia związane z ukochanymi zespołami w roli głównej, ulubione momenty, twarze i miejsca.
Praca i iteracja – cnoty Scream Maker (plus talenty Boże)
Kibicując poczynaniom Scream Maker od niemal początku, z radością widzę jak grupa sie rozwija, nabiera sznytu i światła pewności. Heavy metal to nie tylko precyzyjne galopady okraszone mnogością solówek spięte równo brzmiącą sekcją. Heavy metal, tak jak dla mnie, to muzyczna odmiana życia przez przypadki. Hołd złożony Judas Priest, Iron Maiden, Dio zaprocentowało na kolejnym krążku grupy. Ale z debiutanckiego krążka „Stand Together”, „In The Nest of Serpents” a przede wszystkim zamykający album „Metalheads” to broniące się numery, które oparły się patynie i kurzu, i czasu, i … znużenia.
O debiucie „Livin’ In The Past” Scream Maker w portalu polityce.pl napisałem:
“To znakomity przykład na to, że muzyczne ideały Nowej Fali Brytyjskiego Heavy Metalu (NWOBHM) wciąż obowiązują i mają się dobrze. Jedenaście kompozycji spółki Stodolak – Wrona jak jedenaście rac w ciemne niebo dają radość słuchania.”
Back Against The World
„Back Against The World” ukazał się uszom Słuchaczy na początku stycznia 2016. Ja miałem okazję posłuchać jej nieco wcześniej, Pierwsza impresja po przesłuchaniu całości (kiedy zespół pakował prezenty dla fanów, którzy wsparli ich muzyczny projekt) to przeświadczenie, że album numer „2” to autentyczna skarbnica bardzo nośnych, klasycznie metalowych nagrań, z równie klasycznymi riffami i harmonijnymi solówkami.
I jeszcze jedno: bardzo świetliście i przestrzennie brzmi cały materiał. To zasługa wspominanego już przeze mnie w tekście Alessandro Del Vecchio , który pod niebem Italii zajął się produkcją nagrań. Siła zespołu to rozpoznawalny, potężny głos Sebastiana Stodolaka, który bez problemu może zaspiewać materiał z każdej płyty Iron Maiden, Judas Priest czy Queensryche i gitary Michała Wrony, architekta brzmienia Scream Maker.
„Sings In The Sky” mogą śpiewać fani na największych stadionach I koncertowych halach. Nagrania „Far Away”, jak mawiam „przeboju nad przeboje” (wciąż w obowiązkowej jeździe muzycznej Radia WNET), nie powstydziłby się sam Van Halen, a masywny, cieżki, zawiesisty riff „Kings Is Dead” przywodzi na myśl najlepsze dokonania spółki Iommi – Butler. A dwie wytrawne ballady „Walk With Me” i „Godsend”? …
Klasycznie, metalowo, głośno i precyzyjnie… Album „“Back Against The World” nie nuży I powraca w odtwarzaczu. Tak dzieje się nie tylko ze mną.
Czekam na grudzień, aby prapremierowo zagrać na antenie Radia WNET 87.8 FM ich – SCREAM MAKER – najnowszy singel, który rozpalał będzie czas do wydania kolejnego krążka.
Z wielką radością obserwuję poczynania Scream Maker od roku 2011, szczególnie, że debiutowali w moich programach (Polska Tygodniówka NEAR FM i w Radiu WNET). „Up the Irons?!” Oczywiście, ale przede wszystkim „Up The Screams too!!!
Siostra Łucja, ostatni świadek Fatimy, mówiła, że ostatnia walka Boga z szatanem rozegra się o małżeństwo i rodzinę. Widzimy tę walkę także wewnątrz Kościoła…
Na naszych oczach dokonuje się w Kościele wielka rewolucja. Pontyfikat Franciszka nie jest pontyfikatem kontynuacji, lecz zerwania. Czas przestać udawać, że nic się dzieje – napisał Tomasz Terlikowski w listopadowym wydaniu miesięcznika „Nowe Państwo. Niezależna Gazeta Polska”. O aktualnym stanie Kościoła katolickiego i zmianach, jakie zachodzą podczas pontyfikatu papieża Franciszka, znany pisarz i publicysta rozmawiał z Krzysztofem Skowrońskim w dzisiejszym Poranku WNET.
[related id=42411]- Od kilku lat obserwujemy pontyfikat, który bardzo wiele zmienia w Kościele. Zmienia bardzo powoli, tak, że nie wywołuje to natychmiastowego sprzeciwu. Możliwość rozmaitego interpretowania rzeczy, które dotąd były niedyskutowalne, wprowadza się w przypisach do dokumentów. Wprowadza się decentralizację, przez co o zmianach w liturgii nie decyduje już – jak było przez wieki – Stolica Apostolska, tylko poszczególne episkopaty. Mamy sytuacje, w którym to samo zachowanie w jednym Kościele lokalnym jest grzechem ciężkim i uniemożliwia przyjęcie Komunii Świętej, a w innym Kościele lokalnym nie jest grzechem. To są czasem nie tylko granice państw, ale nawet diecezji, jak we Włoszech. Powstaje tylko jedno pytanie – na ile to jest świadoma strategia Ojca Świętego, zmierzająca do przesunięcia doktrynalnego za pomocą małych kroków, a na ile proces postępujący wbrew jego woli, jako uboczny efekt decentralizacji Kościoła.
Krzysztof Skowroński spytał gościa również o stulecie objawień z Fatimy.
– Objawienia fatimskie są niewygodne dla wszystkich. Rocznica objawień była obchodzona bardzo słabo, prawdopodobnie dlatego, że jest to sprzeczne z polityką odprężenia wobec Rosji, jaką prowadzi Watykan – powiedział Tomasz Terlikowski.
Miałem 13 albo 14 lat, a była jesień 1957 (wrzesień, może październik), o tej porze roku mama często wysyłała mnie czy moich braci w widły ulic Warszawska / Cmentarna / Długa.
Tu znajdował się Miejski Ogród (dzisiejsza stacja paliw BP), w którym były (pięć czy sześć) szklarnie produkujące dla potrzeb mieszkańców miasta warzywa, tzw. nowalijki. Ogród wzdłuż tych ulic ogrodzony był siatką szczelnie porośniętą winoroślami, dziko rosnącymi, z czarnym winogronem o bardzo słodkich gronowych kiściach. Zrywaliśmy winne owoce i przynosiliśmy je w dużych ilościach do swoich domów.
Mamy przetwarzały winogrona na konfitury, dżemy, wina, soki i inne napoje, czyniąc zapasy na zimę czy wczesną wiosnę. Często na „winobraniu” spotykałem się ze starszym o dwa lata kolegą, dziś nieżyjącym, Andrzejem Śliwińskim (były pułkownik LWP).
Tutaj posłuchasz całego programu:
Inicjacja ROCK’n’ROLLA
Śliwińscy mieszkali w kamienicy przy ulicy Nieborowskiej, a ja róg Warszawskiej i Zawadzkiej (dziś na tym podwórku znajduje się wulkanizacja). Andrzej był inteligentnym, oczytanym chłopakiem. Pewnego wieczoru razem siedzieliśmy na winogronowym żywopłocie, blisko siebie, napełniając owocami swoje pojemniki. Po chwili Andrzej odzywa się do mnie:
– Tolek, zejdź na chwilę, muszę ci coś bardzo ważnego powiedzieć.
Zszedłem na ziemię, zbliżyłem się do niego. Andrzej, cały czas rozglądając się dookoła, czy nikogo w pobliżu nie ma, wziął mnie pod rękę i wzdłuż ogrodzenia doszliśmy do ulicy Cmentarnej, skręciliśmy w nią w lewo i doszliśmy do trzeciego, czwartego drzewa.
Andrzej rozejrzał się raz jeszcze – w lewo, w prawo – po czym nachylił się do mojego ucha, szeptem wypowiedział słowa:
– Słuchaj Tolek, to, co ci powiem, zatrzymaj tylko dla siebie, nikomu nie powtarzaj – i znów rozejrzał się wokół, zanim dokończył – istnieje na świecie taka muzyka, bardzo szalona, przybyła do Europy zza oceanu, jest zakazana i nazywa się rock’n’roll.
To, co ci powiedziałem, zachowaj dla siebie, nikomu ani słowa, ani mru, mru. Czułem, pomimo nieznanego mi wyrażenia, że Andrzej przekazał mi bardzo ważną informację, którą muszę pielęgnować i trzymać w głębokiej tajemnicy. Przez całą drogę, wracając do domu, by nie zapomnieć o zakazanym terminie, powtarzałem sobie: rock’n’roll, rock’n’roll, rock’n’roll.
Red. Konopka piętnuje „zgniły Zachód” i Elvisa…
Termin ten ani na moment nie dawał mi spokoju. Kiedy znalazłem się w domu, sięgnąłem po roczniki „Dookoła Świata” (ojciec prenumerował „Przekrój” i „Dookoła Świata”, które to egzemplarze po roku zszywał i oprawiał u introligatora w twarde okładki). Przeglądając całe rocznik 1956 i 1957 (były to kolorowe tygodniki), natrafiłem na artykuły pana Marka Konopki, był on stałym korespondentem agencji PAP piszącym ze Stanów Zjednoczonych.
Pan Konopka w swoich artykułach wyrażał się bardzo krytycznie o imperialnej Ameryce, o jej wyzyskującej, kapitalistycznej gospodarce, o rasizmie, o rozhuśtanej wolności, o pseudodemokracji i stosunkach międzyludzkich, ale również zauważyłem, że pisze artykuły o tajemniczo dla mnie brzmiącym terminie rock’n’roll.
Dotarłem do dwóch bardzo ważnych artykułów, które utwierdziły mnie, że mam do czynienia z zakazanym owocem i to, co Andrzej Śliwiński mi przekazał, było racją – muszę wystrzegać się tej muzyki i trzymać ją w wielkiej tajemnicy przed innymi koleżankami i kolegami.
Pierwszy artykuł dotyczył Elvisa Presleya (Jailhouse Rock, Blue Moon, It’s Now Or Never), a właściwie była to bardzo krytyczna, karykaturalna recenzja z pierwszego filmu z Presleyem, „Love Me Tender” (1956 rok).
Elvisa, króla rock’n’rolla, przedstawił, nazywając western kiczowatym, jako ryczącą krowę na amerykańskiej prerii (dziś wiemy, co to były za tytułowe hity, np. Love Me Tender czy Poor Boy, obie piosenki z filmu). Pierwszy raz zetknąłem się z tak szkalującym określeniem Presleya – Elvis Pelvis (pelvis – miednica, biodro) – nadane mu ze względu na nowatorski, jak na tamte czasy, sposób poruszania się po scenie w trakcie koncertowania.
Pragnę nadmienić, że w tym krytykowanym przez Marka Konopkę okresie (rok 1956), Elvis, jak nikt dotąd działający w światowym show businessie, nagrał w jednym roku i sprzedał osiem Złotych Płyt (singli), tzn. że każda z nich sprzedana była w milionie egzemplarzy. Drugi artykuł pana Konopki dotyczył największego skandalisty w historii, killera rock’n’rolla Jerry’ego Lee Lewisa (Whole Lotta Shakin’ Go On, Great Balls Of Fire, Crazy Arms).
Te dwa artykuły uświadomiły mi, że mam do czynienia z szatańską, demoralizującą muzyką, że muszę się jej – choć emocjonalnie podnieca każdą młodą duszę – wystrzegać.
Choć po 1956 roku (miesiąc październik), po upadku prześladowczego i zbrodniczego stalinizmu żelazna kurtyna oddzielająca zgniły ZACHÓD od postępowego WSCHODU podniosła się nieco wyżej, to jednak słuchanie zakazanego rock’n’rolla nadal odbywało się w wielkiej konspiracji, by nikt nie wiedział, bo inaczej można było popaść w kłopoty, szczególnie w szkole.
A jak to można było zrobić, kiedy epidemia rock’n’rolla opanowała i zaraziła cały kapitalistyczny świat, wszystkie kraje demoludu, również Polskę, moje miasto, mój dom?
1 listopada w Radiu WNET 87.8 FM wspomnienie Elvisa Presleya. Przy mikrofonie spotkam się o godzinie 11:00 z Tomaszem Wybranowskim.
Antoni Malewski
Antoni Malewski. Fot. Archiwum rodzinne Antoniego Malewskiego.
Antoni Malewski urodził się w sierpniu 1945 roku w Tomaszowie Mazowieckim, w którym mieszka do dziś. Pochodzi z robotniczej rodziny włókniarzy. Jego mama była tkaczką, a ojciec przędzarzem i farbiarzem. W związku z ogromną fascynacją rock’n’rollem z wielkimi kłopotami ukończył Technikum Mechaniczne i Studium Pedagogiczne. Sześć lat pracował w szkole zawodowej jako nauczyciel. Dziś jest emerytem i przekroczył most 70-ki.
O swoim dzieciństwie i młodości opowiedział w książkach „Moje miasto w rock’n’rollowym widzie”, „A jednak Rock’n’Roll”, „Rodzina Literacka ‘62”, a ostatnio w „Subiektywnej historii Rock’n’Rolla w Tomaszowie Mazowieckim” – książce, która zajęła trzecie miejsce w V Edycji Wspomnień Miłośników Rock’n’Rolla zorganizowanych w Sopocie przez Fundację Sopockie Korzenie.