Dr Żółciak: Grozi nam to, że w najbliższym czasie sto milionów Afrykańczyków może chcieć wyemigrować do Europy

Afrykanista dr Jędrzej Żółciak zwraca uwagę na wyzwania, z jakimi mierzą się obecnie i z czym będą musiały się mierzyć kraje afrykańskie w XXI wieku, oraz jaki będzie miało to wpływ na Europę


Przebywający od lat w Afryce dr Jędrzej Żółciak prognozuje, że w najbliższych dekadach nastąpi gigantyczna migracja z Afryki do Europy. Ma to związek ze stale zwiększająca się liczbą mieszkańców tego kontynentu, która jeszcze w tym stuleciu może wzrosnąć do dwóch miliardów. Tak wielki wzrost notowała także Europa u progu rewolucji industrialnej, jednak w Afryce nie ma – poza Egiptem i RPA – żadnego większego przemysłu, więc jedyną opcją dla młodych Afrykańczyków jest emigracja. Żółciak sądzi, że może do Europy w najbliższych latach dotrzeć nawet 100 milionów osób.

Żółciak sugeruje też, że problemami Afryki są bardziej skomplikowane niż tylko brak wody. – Kraje na krańcach Afryki, Egipt i RPA, które mają olbrzymie problemy z niedoborami wody, a są eksporterami żywności – przypomina. – Największą tragedią są braki w zapleczu technicznym.

Dr Żółciak komentuje również sytuację Etiopii i jej potencjał geopolityczny. Przypomina, że oprócz Liberii był to jedyny kraj którego nie udało się skolonizować, że ma ponad trzy tysiące lat znanej historii, jako drugi kraj na świecie przyjął chrześcijaństwo, ale jest niestety gospodarczo strasznie zapóźniony. Na szczęście dzięki międzynarodowej współpracy, także z polskim Ursusem, kraj wychodzi na prostą.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Sakiewicz: Premier specjalnie zmienił treść wystąpienia, gdy dowiedział się, że zagramy muzykę z Rocky’ego [VIDEO]

„Eye of the tiger”, spontaniczne odśpiewywanie hymnu i Patryk Vega – między innymi takich atrakcji można było doświadczyć na „Gali Gazety Polskiej”, o czym opowiada w Poranku WNET jej naczelny


Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz opowiada o przebiegu tegorocznej gali Gazety Polskiej w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Jednym z najbardziej wzruszających momentów była nagroda dla Antoniego Macierewicza, kiedy goście spontanicznie zaczęli śpiewać hymn. Redaktor Gazety Polskiej uważa, że to nagroda za wieloletnie zaangażowanie w działalność „Klubów Gazety Polskiej” i jeżdżenia do swoich wyborców po całym kraju, oraz poza granicami Polski.

Największe owację na stojąco zebrał jednak laureat nagrody „człowieka roku”, premier Mateusz Morawiecki. Wchodził przy muzyce z filmu Rocky, energetycznym utworze „Eye of the tiger”.

– Premier specjalnie zmienił treść wystąpienia, gdy dowiedział się, że zagramy muzykę z Rocky’ego – opowiada Sakiewicz. – Premier nawiązał do treści filmu, tym że grany przez Stallone’a bohater próbuje, tak jak rząd, „walczyć z najlepszymi, zwyciężać, mierzyć się w wyższych kategoriach wagowych”. Premier mówił również, że „nie chcemy być gdzieś tam w kącie, nie chcemy mieć programu minimalistycznego, nie chcemy tylko służyć za worek treningowy, tylko chcemy walczyć o lepszą, szczęśliwszą, wielką Polskę” i życzył sobie i wszystkim zebranym tylu kadencji „ile części liczy seria o Rockym”.

Trzymając się podobnej retoryki, Sakiewicz uważa, że Koalicja Obywatelska nie może otrząsnąć się po knock-aucie PiS-u. A ciosy, którymi została obita opozycja, to nowe programy społeczne i gospodarcze obozu Dobrej Zmiany.

Sakiewicz wyjaśnia też, dlaczego Patryk Vega dostał nagrodę Grzegorza Wielkiego, mimo, że – jak mówi – „nie do końca jest postacią z naszej bajki”. – Wiele do powiedzenia mógłby mieć na ten temat minister Macierewicz, za Służby Specjalne – opowiada Sakiewicz. – Warto zauważać to, że człowiek z innego środowiska potrafi docenić wartości wyznawane przez bardziej konserwatywną cześć społeczeństwa.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Prof. Ryszard Legutko: Trwa wielka wojna cywilizacyjna, która dotyczy przede wszystkim fundamentalnych kwestii moralnych

Prof. Ryszard Legutko, współprzewodniczący EKR, polityk PiS, kandydat do Europarlamentu opowiada w Poranku WNET o zróżnicowaniu mediów w Polsce, wrogim języku opozycji i problemie despotyzmu


Trwa wojna, która została wypowiedziana przez „drugą” stronę. W dzisiejszej audycji Poranka Wnet, gość Krzysztofa Skowrońskiego, prof. Ryszard Legutko zaznacza, iż Polska jest krajem, gdzie druga strona jest mocno zinstytucjonalizowana. W Polsce istnieją silne partie i media konserwatywne, a to jest zjawisko nieistniejące w całym świecie zachodnim.

Cały czas jest jeden głos elit politycznych, środowisk naukowych. To jest bardzo przykre bo mamy do czynienia z despotyzmem. My tu jesteśmy krajem niezwykłym i trzeba to zauważać. Wojna dotyczy przede wszystkim fundamentalnych kwestii moralnych: życia i śmierci – wyjaśnia Legutko.

Prof. Legutko określa Polskę jako jeden z ostatnich wolnych narodów. Pochyla się nad problemem nadmiernej wrogości wobec Polski.

Wrogość do polskiego rządu, partii rządzącej polega nie na tym co rządzący robią, ale kim są. Traktowani są oni jako ciało obce, które musi zostać zniwelowane – mówi profesor.

Profesor podkreśla, że opozycja dąży do likwidacji strony konserwatywnej. My jako konserwatyści nigdy nie dążyliśmy do zlikwidowania tej drugiej strony, a takie zjawisko ma miejsce w nieprzyjaznych dla nas środowiskach – mówi.

Gość Poranka WNET zwraca również uwagę na język, którym operuje opozycja w stosunku do partii rządzącej. Mówi o wulgaryzacji, brutalności i obelgach.

Rozmowy można wysłuchać w części trzeciej Poranka WNET

Zapraszamy!

Rodkiewicz: Korea Północna próbuje uwolnić się od Chin. Planowane w Wietnamie spotkanie z Trumpem może to uwypuklić

Dr Witold Rodkiewicz o szczycie w Wietnamie, gdzie mają się spotkać Donald Trump i Dzong Un. Historyk jest przekonany, że zbliżające się spotkanie świadczy o większej sile Chin i USA aniżeli Rosji.

Historyk zauważa, że od kilku lat znaczenie Rosji w polityce dalekowschodniej drastycznie spadła, szczególnie po zwycięstwie Trumpa i wprowadzeniu sankcji. Wcześniej mógł korzystać ze swoich wpływów w Korei Północnej, jednak od ostatniego spotkania Trump-Kim Jong Un stracił on tamtejsze wpływy.

W Korei Północnej wpływy tracą też Chińczycy. Rodkiewicz spekuluje, ile wyniknie z wymuszonej w traktacie denuklearyzacji Korei Północnej. Zauważa, że nowy przywódca jest inny niż jego ojciec i dziadek, ma nieco szersze horyzonty, całkiem możliwe, że planuje szersze otwarcie się na zachodnie rynki i zmiany modelu na „wietnamski”, czyli mieszana gospodarka kontrolowana w większości przez rząd.

Rodkiewicz studzi jednak nadzieje na zjednoczenie. – Nomenklatura boi się, że zjednoczenie Korei skończy się dla niej tak jak dla nomenklatury wschodnioniemieckiej, to znaczy utratą wpływów – mówi. Mimo wszystko, fakt, że Kim zaczyna cokolwiek zmieniać należy uznać za dobry znak.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Adamski: Nie będę oryginalny… ja też żałuję, ze „Zimna wojna” nie dostała statuetki za najlepszy film zagraniczny

Żałuję, że nie film z Polski, ale wygrana „Romy” Curaona była do przewidzenia – tak krytyk filmowy Łukasz Adamski komentuje w Poranku WNET 91. galę rozdania nagród amerykańskiej Akademii Filmowej

Gościem Poranka WNET jest krytyk filmowy i dziennikarz Łukasz Adamski.

Nie będę oryginalny i tak jak większość polskich krytyków powiem, że, szkoda, że Zimna Wojna nie zgarnęła statuetki za najlepszy film zagraniczny, ale to było do przewidzenia, biorąc pod uwagę, że konkurowała z Romą Cuarona, nakręcony w podobny sposób jak film Pawlikowskiego. Liczyłem, że złoty rycerz za zdjęcia powędruje do Łukasz Żala, ale tu też górą był Cuaron – mówi.

Adamski uważa meksykańskiego reżysera za wielkiego zwycięzcę Gali, gdyż dostał jeszcze statuetkę za najlepszą reżyserię. W kategorii o film roku ubiegł go jednak „Green Book”. – To nie jest mój ulubiony film roku. Liczyłem, że nagroda przypadnie albo Romie albo „Faworycie” Lanthimosa, która, jeśli nie liczyć oscara dla drugoplanowej aktorski dla Olivii Colman, został niemalże kompletnie zignorowany przez Oskary – komentuje krytyk.

Adamski uważa, że gala była nudna i ideologiczna. Czemu? Niemal wszystkie nagrodzone produkcje podejmowały temat rasizmu w stosunkach między białymi i czarnymi. Zauważa również, że statuetkę za reżyserię dostał meksykanin Cuaron, a wręczał ją jego rodak, zeszłoroczny triumfator Guillermo del Toro. – Hollywood bardzo zmienia się pod względem etnicznym, meksykanie zaczynają odgrywać coraz większą rolę – opowiada. Adamski spekuluje, na ile sukces Romy to szczere docenienie tego arcydzieła, a na ile chęć dania odegrania się na Donaldzie Trumpie.

Komentując sukcesy „Bohemian Rhapsody”, Adamski wątpi by akurat w tym wypadku ideologia była podstawą sukcesu, gdyż wątki LGBT były w filmie Singera wręcz zmarginalizowane. Zarzuca wręcz, że „Bohemian Rhapsody” wykrzywia wizerunek Freddiego Mercury’ego jako libertyna! Chwali kreację Ramiego Maleka, i uważa, że zasłużył na Oscara za rolę pierwszoplanową. – Jednak przyznaję, że kciuki trzymałem za Bradleya Coopera w „Star is Born” i Christian Bale’a za rolę wiceprezydenta Dicka Cheneya w Vice – dodaje.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Żaryn: My sami dostarczyliśmy antypolskiej amunicji, legitymizując osoby, które nie są reprezentatywne w tym temacie

Prof. Jan Żaryn bardzo krytycznie wypowiada się o sposobie organizacji paryskiej konferencji poświęconej Zagładzie. Twierdzi, że polski rząd nie powinien wspierać projektów godzących dobre imię Polski

Prof. Jan Żaryn komentuje w Poranku WNET paryską konferencję pt. „Nowa Polska Szkoła Historii Zagłady”. Uważa, za żenujący fakt, że współorganizatorem wydarzenia jest Polska Akademia Nauk. – My sami jako Polacy dostarczyliśmy amunicji antypolskiej legitymizując wystąpienia osób, które nie są reprezentatywne w tym temacie – mówi kategorycznie. Przypomina, że zignorowano osoby, których badania nie pasują do narracji prezentowanych na konferencję. Chodzi m.in. o prof. Chodakiewicza, Gontarczyka czy samego Żaryna.

Dla Żaryna hańbiące jest przyznawanie grantów „naukowcom” pokroju Jana Tomasza Grossa czy Barbary Engelking. – To masochizm – mówi. Autor „Dziejów Kościoła w Polsce” sądzi, że antypolskie tezy dotyczące zagłady Żydów wynikają z jakiejś niechęci wobec naszego kraju.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

organizacji konfer poświęconej Holokaustowi konferencji w Paryżu. Sugeruje również, że Polska nie powinna dotować projektów godzących w jej dobre imię

Bosak: PiS jest bierny wobec zagrożeń ze strony Unii Europejskiej. Do PE należy wysłać osoby broniące interesu Polski

Krzysztof Bosak, wiceprezes Ruchu Narodowego, komentuje polską scenę polityczną w kontekście zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego oraz przedstawia postulaty swojego ugrupowania


Polityk uważa, że dwie główne siły polityczne – PO i PiS, różnią  się od siebie tylko pozornie, głównie nastawieniem dla siebie nawzajem. Ich programy polityczne jest bardzo zbliżone.

– W fundamentalnych rzeczach takich jak polityka zagraniczna, podejście do kwestii związanych z poprawnością polityczną oraz budowanie coraz bardziej opiekuńczego państwa. Te siły się prawie nie różnią – opowiada Krzysztof Bosak.

Jego zdaniem mamy w Polsce obecnie kartel medialno-polityczny, który jest w stanie do tego stopnia manipulować społeczeństwem, że nie widzi ono żadnej alternatywy, zaś próby przebicia się do mainstreamu z alternatywnymi propozycjami są niemal niemożliwe.

Krzysztof Bosak zapowiada jaką politykę Ruch Narodowy będzie reprezentować w Parlamencie Europejskim, pod oczywistym warunkiem, że wyborcy obdarzą kandydatów RN zaufaniem w w najbliższych wyborach.

– Ruch Narodowy w PE będzie artykułować sprzeciw dla Unii Europejskiej i wszystkiego co ona za sobą niesie – mówi Bosak. I dalej: – Uważam, że jeżeli Polacy chcą mieć w PE reprezentacje, które będzie bronić interesu narodowego to powinni zagłosować na osoby, które były przeciwko traktatowi Lizbońskiemu, oraz przeciwko wejściu Polski do Unii Europejskiej. Osoby, które nie boją się powiedzieć europejskim komisarzom, czy europosłom z poprawnych politycznie ugrupowań, jakie w Polsce panują dziś nastroje.

Jak ocenia gość Poranka Wnet, przez ostatnie lata mogliśmy zaobserwować, że europosłowie PiS albo byli bierni wobec polityki Unii Europejskiej, albo gryźli się w język i prowadzili poprawne politycznie dyskusje. – Teraz trzeba to przełamać – dodaje.

Krzysztof Bosak negatywnie ocenia również politykę zagraniczną prowadzoną przez rządy PiS.

„PiS wciągnął nas w  niekończące się sprawdziany tego, jak przestrzegana jest w Polsce demokracja, chociażby przez zaproszenie do nas Komisji Weneckiej. Obóz rządzący prowadzi również upokarzająca politykę wobec Izraela czy wobec USA”.

Polityk dodaje, że jego zdaniem trzeba wysłać do Brukseli ludzi asertywnych, mających wyczucie interesu narodowego i nie próbujących wpisywać w główne trendy, tak jak robi to np. minister Spraw Zagranicznych Jacek Czaputowicz, czy Morawiecki, który np. przechwalał się za granica, ze przyjmujemy uchodźców i imigrantów, czyli jesteśmy krajem zmierzającym w stronę multikulturowości, choć nie mówi się tego naszemu narodowi.

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy!

JN

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Okiem Jastrzębskiego: 50-100 bojowników ISIS mogło być przeszmuglowanych do Syrii tylko przez jedno przejście graniczne

Nagrania z podsłuchów uzyskane przez tureckiego dziennikarza i zarazem przewodniczącego Sztokholmskiego Centrum Wolności rzucają cień na działania Turcji w regionie Bliskiego Wschodu.

Kurdyjska agencja Firat News Agency (ANF) powiązana z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK) poinformowała o ujawnieniu przez tureckiego dziennikarza i zarazem przewodniczącego Sztokholmskiego Centrum Wolności Abdallaha Bozkurta nagrań z podsłuchów założonych osobom odpowiedzialnym za szmugiel bojowników chcących przyłączyć się do Państwa Islamskiego w Syrii.

Nagrania uzyskane przez Abdallaha Bozkurta dowodzą, że istniało porozumienie między aparatem bezpieczeństwa Turcji a dowództwem ISIS (Państwa Islamskiego), zgodnie z którym przemytnicy ludzi mogli działać swobodnie na odległości 822 km od granicy turecko-syryjskiej. Ponadto, porozumienie pozwoliło na transport rannych bojowników Państwa Islamskiego na terytorium Turcji w celu ich hospitalizacji.

Według ujawnionych danych, za szmuglowaniem bojowników ISIS miał stać 36-letni obywatel Turcji imieniem Ilhami Bali. Działając pod pseudonimem “Abu Bakr”, Bali miał zapewniać podróż w obie strony bojownikom tak zagranicznym jak i lokalnym.

Poza ludźmi, Bali przemycał dla Państwa Islamskiego kajdanki, buty, ubrania, części dronów, lornetki a nawet łodzie.

Ujawnione nagrania rozmów telefonicznych potwierdziły, że władze tureckie wiedziały o działalności 33 tureckich obywateli pracujących dla ISIS jako kierowcy-przemytnicy.

Bali jest oskarżony również o zorganizowanie w 2015 roku trzech zamachów terrorystycznych w Turcji, które łącznie pochłonęły 142 istnienia. Pomimo, że władze tureckie doskonale zdawały sobie sprawę z lokalizacji Baliego i pomimo że sądy wydały liczne wezwania do zatrzymania go, rząd Erdogana pozwolił mu swobodnie przemieszczać się między Turcją a Syrią, informuje Abdallah Bozkurt.

W nagranej rozmowie telefonicznej, Gruzin Lacha Nadiraszwili prosi Baliego o zorganizowanie półciężarówki w celu zabrania czterech bojowników z centrum handlowego w tureckim mieście Gaziantep. Innym razem rozmówcą Baliego jest Rosjanin Oleksander Puszccuk, który sprowadził do tego samego miasta 11 bojowników potrzebujących transportu do Syrii.

Na jednym z nagrań słychać Baliego, który wyjawia, że dziennie na jednym przejściu granicznym do Syrii jest w stanie przedostać się od 50 do 100 bojowników. Dziennikarz Abdallah Bozkurt ocenia, że zgodnie z tymi danymi do Syrii rocznie może być przemyconych nawet 15,000 osób przez turecko-syryjską granicę.

Ilhami Bali organizował również leczenie dla rannych bojowników w ankarskim szpitalu M.I.S. Danismanlik. Na jednym z nagrań słychać właściciela szpitala M.I.S. Sawasa Dogru żądającego od Baliego 62 000 USD za leczenie 16 bojowników ISIS. Podczas innej konwersacji, słychać Dogru narzekającego na niezapłacony rachunek opiewający na 150 000 USD – koszt operowania kilku terrorystów ISIS przeszmuglowanych z Syrii.

Co więcej, nagrania wyjawiają uwikłanie Organizacji Wywiadu Narodowego (MIT) w pomoc świadczoną dżihadystom. Służby tureckie miały pomagać bojownikom ISIS w unikaniu tureckiej policji. Między służbami wywiadu a policją dochodziło wręcz do poważnych konfliktów. Na przykład, w 2014 roku agenci MIT zostali przyłapani na szmuglu wielu sztuk broni dla dżihadystów w Syrii. Według Bozkurta, rząd turecki szybko wypuścił aresztowanych funkcjonariuszy MIT, zaś dziennikarza, który o zajściu napisał, oskarżył o zdradę.

Bozkurt podaje również, że szef MIT Hakan Fidan jest bliskim współpracownikiem prezydenta Erdogana.

W kolejnej zarejestrowanej rozmowie dało się słyszeć tureckiego żołnierza informującego przemytnika Baliego, że dostanie cokolwiek będzie mu potrzebne aby zrealizować szmugiel. Obaj rozmówcy zapewnili się, że nie zajdą żadne konfrontacje między ISIS a turecką strażą graniczną.

Dziennikarz Abdallah Bozkurt podkreślił opieszałość tureckich sądów w wydawaniu wyroków w sprawach związanych z ISIS, al-Kaidą i innymi zbrojnymi grupami dżihadystycznymi. Według dziennikarza pokazuje to jak bardzo rząd turecki jest nieskory, aby skutecznie skazywać bojowników ISIS, wykazując z drugiej strony więcej determinacji w stosowaniu drakońskich środków wobec niewinnych dziennikarzy, aktywistów broniących praw człowieka, akademików czy oponentów politycznych, których umieszcza w więzieniach.

Krótko o szczycie Unia Europejska-Liga Państw Arabskich

Jak na razie na historycznym, bo pierwszym w dziejach, szczycie Unii Europejskiej i Ligi Państw nic szczególnego nie wydarzyło się.

Agencja informacyjna z siedzibą w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, należąca zaś do Królestwa Arabii Saudyjskiej, Al-Arabiya pisze o tym, że prezydent Egiptu Abd Al-Fattah As-Sisi (Od 10 lutego również przewodniczący Unii Afrykańskiej) zapowiada nadejście czasu międzynarodowej solidarności, aby chronić świat przed terroryzmem.

W mowie otwierającej szczyt europejsko-arabski w Szarm asz-Szajch, As-Sisi podkreślił, że terroryzm i radykalizm to dwie żmije zagrażające całemu Światu i regionowi Bliskiego Wschodu.

Wezwał również kraje arabskie i europejskie do stanięcia w jednym szeregu, aby stawić czoła także innym problemom, takim jak kryzysy w Libii, Syrii, Jemenie i Palestynie.

As-Sisi wezwał do rozwiązania kluczowej dla Arabów kwestii palestyńskiej, będącej, według as-Sisiego, pierwszą kością niezgody w regionie. Prezydent nawoływał także do rozwiązania problemu nielegalnych migrantów z regionu Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki, migracji oraz zorganizowanej przestępczości.

Tymczasem, Król Arabii Saudyjskiej Salman bin Abd Al Aziz zapewnił, że wsparcie Iranu dla bojowników plemienia Hutich w Jemenie i jego agresywne mieszanie się w sprawy niezależnych państw wymaga zjednoczonego, międzynarodowego stanowiska, aby zobligować Iran do postępowania zgodnie z zasadami dobrego sąsiedztwa i prawem międzynarodowym oraz do położenia kresu jego programowi nuklearnemu.

Podkreślił, że kryzys migracyjny i kwestia uchodźstwa to najbardziej naglące problemy humanitarne. Król zaznaczył, że zgodnie z podstawowymi arabskimi i islamskimi wartościami, Królestwo nie zwleka i nie zaniedbuje obowiązku na nim spoczywającym jakim jest udzielanie pomocy humanitarnej bez dyskryminacji religijnej czy etnicznej. Dodał również, że Królestwo przeznaczyło więcej niż 35 miliardów dolarów na pomoc humanitarną w 80 krajach.

Autor: Maciej Maria Jastrzębski

Potocki: Spór USA-Niemcy przybiera na sile. Pozostaje nam obserwować, co USA zrobią ws. embarga na niemieckie samochody

Państwem które zyskało najwięcej na tej konferencji okazał się „gołąbek pokoju”, czyli Chiny, które zaproponowały bardzo ugodową politykę zarówno wobec USA jak i Rosji – mówi Andrzej Potocki

Z red. Andrzejem Potockim, obecnym na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, rozmawiamy o konferencji oraz zrealizowanych i niezrealizowanych planach uczestniczących w niej delegacji.

Konferencja nie skończyła się zwycięstwem USA.

– Miał tam miejsce swoisty pojedynek na przemówienia, między wiceprezydentem Pencem, a kanclerz Merkel. Obserwatorzy uważają, że kanclerz wygrała, a jej przemówienie było jednym z najbardziej gniewnych w jej karierze – opowiada Potocki. -W przemówieniu Amerykanina pojawiła się groźba w postaci hipotetycznej sytuacji, w której Trump zarządza stan wyjątkowy gospodarki amerykańskiej i pod tym pretekstem, bez zgody Kongresu nałożyć embargo na niemieckie samochody.

Czy można to uznać za wypowiedzenie wojny handlowej? Merkel zripostowała,  że największa fabryka BMW znajduje się w Północnej Karolinie. Innymi punktami zapalnymi w stosunkach między mocarstwami są m. in. sprawa Nord Stream 2 oraz polityki wobec Iranu.

Nieoczekiwanie, państwem które zyskało najwięcej na tej konferencji okazał się „gołąbek pokoju” czyli Chiny. – Zaproponowały bardzo ugodową politykę, zarówno wobec USA jak i Rosji – opowiada gość Poranka WNET. I dodaje: – Spór USA-Niemcy przybiera na siłę, z polskiego punktu widzenia pozostaje nam jedynie obserwować, co USA zrobią ws. embarga na niemieckie samochody.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

 

Rzecznik KEP: Po grzechu pierworodnym grzech jest wszędzie, także w środowiskach związanych z Kościołem

Rzecznik Konferencji Episkopatu opowiada o zorganizowanej przez papieża Franciszka konferencji ws. ochrony nieletnich w Kościele i problemach, z którymi boryka się Kościół na początku tysiąclecia

Gościem Poranka WNET jest Ks. prof. Paweł Rytel-Andrianik, prezbiter diecezji drohiczyńskiej i rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Polski.

Ks. Rytel-Andrianik opowiada o zwołanej przez papieża konferencji przewodniczących episkopatów ws. ochrony nieletnich w Kościele. Kościelny szczyt dotyczący pedofilii ma sprawić, że radykalnie zmieni się postawa kościoła katolickiego wobec przypadków molestowania nieletnich przez duchownych. Duchowny zaznacza, że problem pedofilii dotyczy nie tylko Kościoła.

Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski odmawia komentarza na temat kontrowersyjnych słów papieża Franciszka a dotyczących św. Jana Pawła II. Obecny Biskup Rzymu podczas konferencji prasowej, która miała miejsce na pokładzie samolotu zasugerował, że św. Jan Paweł II wiedział o nadużyciach seksualnych i ekonomicznych w kontemplacyjnym zakonie sióstr ze wspólnoty św. Jana we Francji. Jak opowiadał, ówczesny Ojciec Święty miał nakazać kard. Josephowi Ratzingerowi – który miał Polakowi pokazać dowody – odłożenie wyżej wymienionej sprawy do archiwum.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!