Akhmed Zakayev, Prime Minister of the Chechen Republic of Ichkeria is speaking about opening the second front in Caucasus, perspective of Chechen independence and the image of Chechens in the West.
Historyk i turkolog o działaniach Turcji wobec wojny na Ukrainie, wciąż możliwym zablokowaniu akcesji Szwecji i Finlandii do NATO oraz o możliwej ofensywie w Syrii.
Wysłuchaj całej audycji już teraz!
Karolina Wanda Olszowska mówi o zniesieniu weto dla Szwecji i Finlandii na wstąpienie do NATO przed szczytem w Madrycie. Jednak gość „Popołudnia Wnet” jest przekonana, że Turcja będzie maksymalnie opóźniać ratyfikację traktatu, ponieważ musi sprawdzić, czy te kraje wywiązują się z podpisanego memorandum.
Poruszony został temat podpisanej w Stambule między Rosją i Ukrainą umowy. Karolina Wanda Olszowska uważa, że Turcji będzie zależało na tym, żeby Rosja przestrzegała zasad i będzie próbowała na niej to wymusić.
Turcja okrzyknęła swój wielki sukces i mediowania między stronami. Ona stara się tutaj balansować i zachować dobre relacje z jednym i drugim państwem, zarówno z Ukrainą, jak i z Rosją. Jednak Turcja na pewno zdaje sobie sprawę, że wiele statków na Morzu Czarnym transportuje skradzione przez Rosjan zboże.
Karolina Wanda Olszowska tłumaczy dlaczego Ankarze zależy na ofensywie w Syrii. Jest to zwiększenie pasu bezpieczeństwa wokół Turcji. Jednak Erdogan nie uzyskał zielonego światła ani od Rosji, ani od Iranu, więc prognozować kiedy atak się odbędzie nie wydaje się możliwym.
Erdoganowi bardzo zależy na ofensywie w Syrii oraz na tym, by przebiegła ona bez większych kosztów własnych.
Ahmed Zakajew / Fot. Piotr Mateusz Bobołowicz | Radio Wnet
Premier Czeczeńskiej Republiki Iczkerii o udziale Czeczenów w inwazji Rosji na Ukraine i wizerunku Czeczenów w Europie.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Ahmed Zakajew zapewnia, że po stronie ukraińskiej walczy więcej Czeczenów niż po rosyjskiej, co potwierdzają ukraińskie źródła.
Premier Czeczeńskiej Republiki uważa, że o losie Kadyrowa, jak i Putina, zadecyduje to, czy Ukraina zwycięży w wojnie.
Losy Putina i Kadyrowa są absolutnie wzajemnie powiązane. Los jednego zależy od losu drugiego. Są związani krwią czeczeńską, a teraz krwią ukraińską. Wierzę, że czeka ich międzynarodowy trybunał.
Ahmed Zakajew zauważa, że Polska wspiera Czeczenów znajdujących się pod okupacją. Dodaje, że jest jedynym państwem, które na poziomie Ministerstwa Spraw Zagranicznych potępiło zabójstwo czeczeńskiego prezydenta Asłana Maschadowa. Ponadto wyraża nadzieje na wzmocnienie współpracy i zbudowanie planowanego od lat polsko-czeczeńskiego ośrodka.
Komentuje zły wizerunek Czeczenów w Europie. Jest to uwarunkowane propagandą rosyjską.
To jedno ze zwycięstw Putina i jedno z głównych zadań jakie Putin postawił przed swoimi propagandysta. Dyskryminacja Czeczenów i demonizacja Czeczenów jako całego narodu.
Wyraża przekonanie, że perspektywy niepodległości Czeczenii są coraz lepsze. Głównym warunkiem jest deokupacja terytoriów. Premier Czeczeńskiej Republiki kreśli paralele z dzisiejszą sytuacją na Ukrainie i tłumaczy skutki.
Deokupacja Czeczenii doprowadzi do tego, że winni zbrodni na narodzie czeczeńskim zostaną pociągnięci do odpowiedzialności.
Wojciech Cejrowski porusza temat kryzysu energetycznego w Europie oraz sankcji nałożonych na Rosję. Komentuje też wizytę Joe Bidena na Bliskim Wschodzie.
Cała Europa żyje obecnie kryzysem energetycznym. Wojciech Cejrowski uważa jednak, że jest on sztucznie wytworzony. Na Starym Kontynencie znajduje się jeszcze mnóstwo złóż węgla, które jednak nie są wykorzystywane, ze względu na politykę klimatyczną Unii. Europa nie korzysta więc z czarnego surowca. W tym momencie brakuje jej też gazu, gdyż postanowiła nie sprowadzać go z Rosji.
W Niemczech zapowiedziano już obniżanie temperatur w domach w okresie zimowym. Jeżeli mamy zniszczyć gospodarkę, zamrozić dzieci, to kupujmy surowce z Rosji. Znajdźmy inny sposób na walkę z Putinem.
mówi Wojciech Cejrowski. Gospodarz Studia Dziki Zachód dziwi się, że komukolwiek przyszedł do głowy pomysł, żeby walczyć z Władimirem Putinem sankcjami. Jego zdaniem Rosja rozumie jedynie pertraktacje prowadzone przy użyciu siły.
Jeżeli przejrzymy historię Rosji, to zobaczymy, że polityka oparta na biciu pięściami zawsze przynosiła im efekty. Dlaczego więc teraz mieliby z niej zrezygnować?
Wojciech Cejrowski komentuje również wizytę Joe Bidena na Bliskim Wschodzie. Uważa, że była ona wizerunkową porażką. Prezydent USA przypominał człowieka cierpiącego na demencję.
Po wyjściu z samolotu nie potrafił iść po przygotowanym dla niego dywanie. Pomylił też osoby, z którymi będzie rozmawiał.
Stanom Zjednoczonym bardzo zależy, żeby kupować ropę naftową od Arabii Saudyjskiej. Chcąc więc udobruchać Saudów, w czasie swojego przemówienia stwierdził, że Izrael powinien być dwupaństwowy, choć sam na razie nie widzi możliwości do zrealizowania tej koncepcji.
Dlaczego Saudom tak bardzo zależy, aby na znacznej części Palestyny funkcjonowało arabskie państwo? Co jeszcze ustalono w czasie wizyty Joe Bidena na Bliskim Wschodzie? Dowiedzą się państwo słuchając całej audycji!
Były ambasador RP w Kijowie komentuje spotkanie Putina Erdogana i Ra’isi i analizuje rozmaite scenariusze związane z wojną na Ukrainie.
Wysłuchaj całej audycji już teraz!
Jan Piekło zwraca uwagę na to, że na spotkaniu trzech prezydentów Putin był w roli petenta w stosunku do Ankary i Teheranu, z czego nie był zadowolony. Natomiast głowa Turcji wzmocnił swoją pozycję na arenie politycznej.
Erdogan wyrósł tam na kogoś który rozdaje rozdaje karty czy przynajmniej próbuje rozdawać karty.
Gość „Popołudnia Wnet” mówi o tematach poruszonych na spotkaniu. Uważa, że chęć odblokowania ukraińskich portów przez armię rosyjską ma charakter tylko pozornie humanitarny.
To jest rodzaj gry, którą Putin prowadzi, ponieważ już powiedział, że jeżeli on by oczekiwał, że jakaś część sankcji na Rosję zostanie zniesiona. A poza tym mamy świadomość tego, że Ukraina musiałaby rozwinąć wejścia do swoich portów, żeby przepuścić statki, co wiązałoby się z pewnym niebezpieczeństwem desantu ze strony Rosjan.
Na zakończenie były ambasador RP w Kijowie podaje jedną z możliwych koncepcji rozwoju konfliktu na Ukrainie.
Putin będzie zmuszony odejść i być może nawet dojdzie do jakiejś dezintegracji, czy rozpadu już Rosji w obecnym stanie państwowości. To jest scenariusz najbardziej optymistyczny, który byłby pożądany i korzystny dla Rosjan, Ukraińców, a także Europy i Ameryki.
Karolina Olszowska komentuje wczorajsze spotkanie w Teheranie. Erdoganowi nie udało się uzyskać zgody na rozpoczęcie ofensywy syryjskiej na tereny zamieszkane przez Kurdów.
Wczoraj miały miejsce trójstronne spotkanie między Rosją, Iranem i Turcją. Prezydent Erdogan mocno zabiegał o uzyskanie zgody na atak na tereny zajmowane przez Kurdów w Syrii. Iran nie jest jednak entuzjastycznie nastawiony do tej propozycji.
Turcy bardzo chcieliby rozszerzyć swoją strefę wpływów. Erdogan podkreśla jak ważna dla walki z terroryzmem byłaby ofensywa jego armii w Syrii. Ebrahim Ra’isi uważa jednak, że żadne naruszenie syrysjkich granic nie jest dobre dla jego kraju.
Mówi ekspert do spraw tureckich Karolina Olszowska. Podkreśla, że rozmowy w Teheranie uwidoczniły słabnącą pozycję Rosji na Bliskim Wschodzie. Symbolem tego zjawiska może być spotkanie Władimira Putina z Recepem Tayyipem Erdoganem, na które to ten drugi spóźnił się kilkadziesiąt sekund, każąc prezydentowi Rosji na siebie czekać.
Ankara może wywierać teraz na Moskwę naciski. Turcy kontrolują cieśniny czarnomorskie, niezbędne do transportu części rosyjskich towarów.
Dobre stosunki z Turcją są więc na rękę Władimirowi Putinowi. Jest on gotów zgodzić się na ofensywę w Syrii, w zamian chciałby jednak, aby Erdogan blokował rozszerzenie NATO o Szwecję i Finlandię. Mogłoby się wydawać, że w tej sprawie Turcja osiągnęła już porozumienie z Sojuszem. Pojawiły się jednak drobne komplikacje.
Turcja chciałaby, aby Szwecja i Finlandia wydały jej 70 osób, które przez rząd w Ankarze uważane są za terrorystów. Na deportację nie chcą zgodzić się Skandynawowie, co mocno irytuję stronę turecką.
O co chodzi tak naprawdę w wojnie syryjskiej? Czy Iran i Turcja będą współpracować na polu wojskowym? Dowiedzą się państwo słuchając całej rozmowy z naszym gościem!
Ekspert ds. tureckich i islamu sądzi, że do wyborów parlamentarnych i prezydenckich w 2023 r. Erdoğan będzie kontynuował grożenie cofnięciem tureckiej zgody na przyjęcie Finlandii i Szwecji do NATO.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Dr Konrad Zasztowt zauważa, że zgoda Ankary na przyjęcie Finlandii i Szwecji do NATO nie zmieniła znacząco jej relacji z Moskwą. Ponadto dodaje, że Turcja po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji stara się utrzymać dobre stosunki dyplomatyczne z Rosją. Ekspert podkreśla, że jest to skomplikowane, ponieważ Erdoğan znajduje się pod presją sojuszników NATO, ale jednak nie dołącza się do sankcji.
Stosunki rosyjsko-tureckie wzmacniają się od wielu lat. Od 2016 roku współpraca Erdoğana i Putina jest dość silna.
Ekspert zwraca uwagę na przyszłe spotkanie prezydentów Rosji i Turcji w Iranie. Dr Konrad Zasztowt jest przekonany, że głównymi tematami będą: możliwość odblokowaniaeksportu zboża z ukraińskich portów, a także turecka interwencja w Syrii, skierowana przeciwko Kurdom.
Wszystkie trzy kraje mówią, że szanują integralność terytorialną. Jednak oczywiście Turcja chciałaby, żeby tam był inny rząd. A Iran i Rosja chciałyby, żeby Baszar al-Asad tam pozostał. Więc tutaj jest bardzo dużo spornych kwestii, które są nie do przezwyciężenia na tym etapie.
Ekspert do spraw bliskowschodnich komentuję wizytę Władimira Putina w Teheranie. Głównym tematem rozmów między Rosją, Turcją i Iranem ma być sytuacja w Syrii.
Władimir Putin przylatuje dziś do Teheranu. Ma spotkać się tam z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem i prezydentem Iranu Ebrahimem Ra’isim. Tematem przewodnim spotkania ma być sytuacja w Syrii.
Erdogan chciałby zaatakować tereny syryjskie, na których zamieszkują Kurdowie, a które obecnie znajdują się pod kontrolą Rosji. Władimir Putin byłby skłonny zgodzić się na turecką propozycję. W zamian oczekiwałby wsparcia w związku z wojną na Ukrainie.
Mówi ekspert do spraw bliskowschodnich dr Witold Repetowicz. Na żądania Turków nie chce przystać Iran. Nie podoba mu się wizja dalszego wzmacniania sąsiada.
Persowie są też przeciwni obecności wojsk tureckich w rejonie miasta Aleppo. Rosja zresztą również nie może zapalić całkowicie zielonego światła pomysłom Erdogana.
Bliski Wschód odwiedził w ostatnich dniach również prezydent USA Joe Biden. O tym czego dotyczyła i jak przebiegała jego wizyta dowiedzą się państwo słuchając całej rozmowy z naszym gościem!
Konstanty von Eggert w rozmowie z Hanną Tracz | Fot. K. Skowroński
Rosyjscy intelektualiści, opozycja i media mają za zadanie uświadomić Rosjanom, co czeka nas w najbliższej przyszłości, jak możemy żyć godnie i bezpiecznie, bez konieczności napadania na inne kraje.
Rosja – tak nie można żyć
Z Konstantym von Eggertem, niezależnym rosyjskim dziennikarzem i komentatorem politycznym, podczas konferencji GLOBSEC W Bratysławie rozmawia Hanna Tracz.
Na wczorajszym panelu, mówiąc o społeczeństwie rosyjskim i jego mentalności, powiedział Pan, że ma ono dostęp do wszelkich informacji, ale świadomie je ignoruje. Co można z tym zrobić?
Na społeczeństwo rosyjskie należy patrzeć poprzez pryzmat dłuższej perspektywy czasowej.
Moja osobista opinia jest taka, że to, co obserwujemy, to kolejny etap upadku ZSRR, który jest rozciągnięty w czasie i wciąż trwa, a to, czy to już jest jego ostatnia faza, czy nie – tego nie jestem pewien.
I to oznacza, że społeczeństwo rosyjskie wciąż przechodzi zmianę, jest straumatyzowane przez tę niestabilność, a Putin to bardzo mądrze wykorzystał, aby pokazać siebie w roli stabilizatora, kogoś, kto scala Rosję – i tak było przez wiele, wiele lat. I myślę, że wiele osób wybiera wiarę w to, że to prawda. Na tym polega problem, bo społeczeństwo rosyjskie boi się samego siebie, boi się samodzielnie podejmować decyzje, więc przekazuje ten obowiązek Putinowi i klasie rządzącej. A to dotyczy bardzo ważnych decyzji, które Rosjanie powinni podejmować sami.
Żeby to zmienić, będzie potrzebne dużo czasu i bardzo konsekwentnego wysiłku polegającego na pracy ze społeczeństwem rosyjskim. To oznacza dwie rzeczy. Po pierwsze – czysto techniczne wyzwanie polegające na pokonaniu wszystkich przeszkód, jakie Putin stawia, aby utrudnić dostęp do alternatywnych informacji – to jest na przykład blokowanie protokołów VPN, blokowanie stron internetowych. Technologicznie można sobie z tym poradzić.
Ale druga kwestia dotyczy treści i tu Putin ma wyraźne braki, ponieważ od lat mówi tylko o przeszłości. Właściwie Rosję Putina można porównać do samochodu, w którym szyby są zasłonięte czarnym materiałem albo zamalowane, a odkryte jest tylko lusterko wsteczne.
Tak więc za każdym razem, kiedy Putin coś mówi, opowiada o wspaniałej przeszłości, o wojnie i tak dalej, ale nigdy, a przynajmniej od co najmniej 10 czy 15 lat, nie malował żadnej wizji przyszłości.
Myślę, że to jest właśnie to, co rosyjska opozycja i rosyjskie media muszą odkrywać. Co nas czeka w najbliższej przyszłości? Dlaczego cały czas rozmawiamy o wojnie, która zakończyła się 80 lat temu, jako o szczytowym momencie w historii Rosji? Co dalej? I jako ktoś, kto widział przemiany późnych lat 80. i 90., mogę zapewnić, że jedną z sił napędowych, które stały za tamtymi przemianami, było przekonanie – może nie większości społeczeństwa, ale jego znacznej części – że możemy żyć inaczej.
Był nawet taki bardzo znany film dokumentalny o tytule Tak nie można żyć. Myślę, że to jest swego rodzaju informacja, że rosyjscy intelektualiści, rosyjska opozycja i do pewnego stopnia rosyjskie media mają za zadanie uświadomić Rosjanom, co czeka nas w najbliższej przyszłości, jak możemy żyć godnie, w dobrobycie i bezpieczeństwie, bez konieczności napadania na inne kraje. To będzie też oznaczało zaakceptowanie wielu trudnych prawd dotyczących rosyjskiej przeszłości i wielu trudnych prawd o nas samych. I na to trzeba być przygotowanym.
Jak rozwinie się, Pana zdaniem, sytuacja na Ukrainie w najbliższych miesiącach?
Jeśli chodzi o czysto militarny aspekt, nie jestem pewien. Wydaje się, że dopiero zobaczymy, ze względu na trwający proces szkolenia, jaki wpływ będą miały dostawy broni z Zachodu na Ukrainę, czy faktycznie zmienią sytuację tam, na miejscu.
Również po rozmowach z ekspertami z zakresu wojskowości rozumiem, że Putin wciąż ma jakieś zasoby, dzięki którym może toczyć wojnę, zasoby zarówno ludzkie, jak i zbrojne. Niestety wiąże się to z tym, że ta wojna będzie z czasem coraz bardziej barbarzyńska.
Choćby dlatego, że na przykład brakuje pocisków i będą musiały być zastąpione artylerią z II wojny światowej, co oznacza więcej barbarzyńskich aktów i bardziej barbarzyński sposób prowadzenia tej wojny.
Przypuszczam, że z czasem zobaczymy albo bardzo silny odpór ze strony Ukraińców, albo jakąś stabilizację na froncie i swego rodzaju wojnę statyczną. To będzie politycznie bardzo niebezpieczny moment, bo w chwili, gdy pojawi się myśl, że gorąca faza wojny już minęła, po pierwsze wiele zachodnich społeczeństw odwróci się od Ukrainy, będą już zainteresowane czymś innym. A po drugie, będzie to oznaczało, że natychmiast wiele osób, które do tej pory milczały, pojawi się na scenie politycznej ze słowem na p, czyli z pokojem. A pokój to bardzo złożony koncept, gdyż zawsze pozostawia pytanie, które brzmi: „pokój za jaką cenę?”.
I bardzo się boję, że co najmniej połowa zachodniej wspólnoty politycznej będzie próbowała wymusić na Ukraińcach pokój bez zachowania honoru.
Tylko po to, żeby móc powiedzieć, że to naprawili. Co oczywiście będzie niesłuszne, bo taki rodzaj pokoju przyniesie korzyść tylko Putinowi. Pozwoli mu na przerwę, da mu czas na zregenerowanie sił, przegrupowanie się i prawdopodobnie na kontynuowanie w przyszłości swojej napaści. I myślę, że to jest, niestety, bardzo prawdopodobny scenariusz.
Czy Putin odważy się zaatakować Odessę?
Myślę, że to zależy od czysto militarnych kalkulacji. Atak na Odessę jest skomplikowany, bo jak rozumiem, trzeba ją zaatakować z dwóch stron, z morza i z lądu. Nie sądzę, że Putin ma teraz warunki do tego. Ale z drugiej strony, jeśli zajmie Odessę i Mikołajów, to odetnie Ukrainę od morza i chyba to jest cel, który sobie stawia, bo jest on bardziej realistyczny niż zajęcie Kijowa czy Charkowa. Dlatego myślę, że jeśli Rosjanie wierzą, że militarnie są w stanie tego dokonać, to zaatakują. Jednak z tego, co wiem, to będzie bardzo trudne do osiągnięcia, ze względu na pociski przeciwokrętowe, którymi teraz dysponują Ukraińcy.
Uważam, że Zachód powinien być odważniejszy także ze względu na kryzys zbożowy, z którym teraz się mierzy. Byłoby wskazane, aby NATO przeprowadziło na basenie Morza Czarnego manewry, korzystając z prawa swobodnej żeglugi. Żeby pokazało Putinowi, że Morze Czarne to nie jest jego staw. A teraz, gdy Flota Czarnomorska jest osłabiona przez ukraińskie uderzenia z ostatnich miesięcy, prawdopodobnie jest najlepszy moment, żeby to zrobić.
Szczerze mówiąc, obawa, że cokolwiek by się zrobiło, skończy się eskalacją, gra na korzyść Putina.
On zawsze zachowuje się tak, jakby mówił: „o, jak coś traficie, będę tak wściekły, że mnie rozsadzi”. Tak nie jest, on zna swoje ograniczenia i jego generałowie też znają swoje. Rosyjska armia nie jest w dobrym stanie. Rosyjska marynarka na pewno nie jest w dobrym stanie. Trzeba zrozumieć, że buńczuczność i propaganda Putina to tylko zasłona dymna.
Czy odbiór propagandy Putina przez Rosjan mieszkających w Europie jest inny niż tych żyjących w Rosji?
Myślę że większość Rosjan, którzy wyjechali z Rosji, nie wspiera Putina. Inną sprawą jest to, że część z nich doszła dość późno do przekonania, że Putin jest złem dla Rosji i dla nich. Niektórzy zrozumieli to dawno temu, niektórzy mieli ekonomiczne motywacje, żeby wyjechać, inni polityczne. Ludzie są różni, więc każdy miał inne powody do wyjazdu. Myślę, że z czasem będzie się stawać coraz bardziej oczywiste, że Putin jest po prostu zły dla Rosji, nieważne jaką ma się wizję Rosji, socjaldemokratyczną, monarchiczną, prawicową, lewicową, centrową. Putin jest dla Rosji szkodliwy. On stłamsił możliwość debaty. Skorumpował naród. Wypatroszył wszystkie instytucje.
To jest państwo kartonowego parlamentu, kartonowej policji, kartonowej prokuratury, kartonowych mediów publicznych. To wszystko jest fasadą. Rosja Putina stała się sceną teatralną, i to zgniłą. Uważam, że należy utrzymać rosyjskie społeczeństwo razem. Należy zapobiec jego dalszemu, jeszcze głębszemu podziałowi, niż ten, który już teraz istnieje, spowodowany ciągłym praniem mózgów przez Putina.
To, co Putin sprzedawał rosyjskiemu społeczeństwu przez co najmniej ostatnie 10 lat, było bardzo proste – to był cynizm i kompleks ofiary. Potrzeba bardzo długiego czasu, żeby Rosjan z tego wyciągnąć, ale kiedyś trzeba zacząć.
Jaka jest w tym wszystkim rola mediów?
Media będą musiały w tym odegrać swoją rolę, społeczeństwo cywilne, jednostki, bo teraz każdy kto ma coś ważnego do powiedzenia i może być medium. Dziennikarze tracą monopol w zakresie swojej pracy. Trzeba mieć realistyczny optymizm w stosunku do Rosji, ale nie można myśleć o stanie tego społeczeństwa w sposób romantyczny; nie można też jej zostawić i się od niej odwrócić. Odwrócenie się od Rosji też będzie niebezpieczne, bo to jest mocarstwo nuklearne i jeśli zacznie się załamywać, wszyscy to odczujemy. Więc trzeba pracować nad tym społeczeństwem i dać mu się zregenerować. To musi zostać zrobione, ale to będzie bardzo długotrwały projekt.
Rozmowę z języka angielskiego tłumaczyła Hanna Tracz.
Wywiad Hanny Tracz z Konstantym von Eggertem, niezależnym rosyjskim dziennikarzem i komentatorem politycznym, pt. „Rosja – tak nie można żyć”, znajduje się na s. 7 lipcowego „Kuriera WNET” nr 97/2022.
Lipcowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
Wywiad Hanny Tracz z Konstantym von Eggertem, niezależnym rosyjskim dziennikarzem i komentatorem politycznym, pt. „Rosja – tak nie można żyć”, na s. 7 lipcowego „Kuriera WNET” nr 97/2022
Doradca Ministra Spraw Wewnętrznych komentuje w jakiej obecnie sytuacji znajduje się Ukraina.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Vadym Denysenko podaje, że obecnie się toczy wielka bitwa o Donbas, od wyniku której będzie zależał wynik całej wojny. Jak twierdzi polityk, Wladimir Putin osobiście kieruje kompanią i jego celem jest maksymalne zwiększenie liczby ostrzałów terytorium Ukrainy.
W ciągu ostatnich 3 dni wystrzelono 130 rakiet, a także, musimy to sobie uświadomić, w ciągu ostatnich dni 40 tysięcy pocisków przeciwlotniczych. Tak intensywnych walk nie odbywało się w Europie, a możliwe, że i w świecie, od czasów drugiej wojny światowej.
Mimo brutalnych starć doradca Ministra Spraw Wewnętrznych jest przekonany, że Ukraina zwycięży.